Grupa ortodoksyjnych Żydów (chasydów) chciała zwiedzić obóz w Majdanku. Muzeum obozu było już zamknięte z powodu późnej godziny, ale przecież naród wybrany nie musi się stosować do jakichś gojskich godzin otwarcia.
Zatem naród wybrany najpier autobusem przełamał szlaban, potem wywalił bramę
z zawiasów, a na koniec zerwał kłódkę z drzwi.
Oczywiście w przypadku turystów z narodu nie-wybranego sprawa kwalifikowała by się do sądu. Winnych zatrzymano by w areszcie.
Jednak narodu wybranego to nie dotyczy, a to aż z trzech powodów:
1. Jest narodem wybranym.
2. Żydzi znajdowali się „w transie”, jak to zapodały polskojęzyczne media.
3. A w ogóle cała sprawa polegała na „nieporozumieniu”. Przez nieporozumienie wywalono szlaban, bramę, zerwano kłódkę… oczywiście będąc w transie.
Żydzi zapłacą 400 dolarów (tu jest właśnie antysemityzm!) i pojadą do domu.
Właściwie to cała sprawa jest dość śmieszna. Zastanawiamy się tylko, jak by władze Izraela potraktowały polską wycieczkę, która by im się włamała do jakiegoś muzeum.