Oczekiwanie na Big Bang
Posted by Marucha w dniu 2010-07-14 (Środa)
Filozofia podziału dochodu narodowego musi się zmienić, inaczej wszystko runie
Rośnie strach przed drugą falą recesji. Czy słusznie – zastanawiali się uczestnicy Konwersatorium “O lepszą Polskę”, niezależni naukowcy i eksperci, związani także z Polskim Lobby Przemysłowym. Czas znów jest gorący, kontynuowanie ożywienia gospodarczego w Stanach Zjednoczonych staje się niepewne. W czerwcu br. indeks ISM, który pokazuje koniunkturę amerykańskiego przemysłu był niższy niż przewidywali analitycy. Informacje z amerykańskiego rynku nieruchomości znów są niedobre.
Uchroniliśmy się przed pierwsza falą kryzysu, nie dlatego, że rząd tak sprytnie rządził, ale ponieważ jedyne, które nam zostały banki polskie: Bank Gospodarki Krajowej i giełdowy PKO BP nie uwikłały się w kupno amerykańskich papierów skarbowych opartych na amerykańskich kredytach hipotecznych – nie ten kaliber. To, że Polska nie weszła do strefy euro pomogło w osiągnięciu niewielkiego wzrostu gospodarczego, gdyż mógł zostać utrzymany mechanizm korekcyjny kursem walutowym, którego pozbawione są kraje Eurolandu. Trudno nie wspomnieć, że Platforma Obywatelska do euro się paliła.
Godziwa płaca za pracę
Obawiam się, że może być druga fala kryzysu, ponieważ poza tym, że odbudowano dochody sektora finansowego przez wpompowanie w ten sektor ogromnych pieniędzy podatników, a przede wszystkim banków centralnych, filozofa gospodarcza pozostała taka sama – mówił prof. dr hab. Jerzy Żyżyński. W Stanach Zjednoczonych po Wielkim Kryzysie Finansowym, oddzielono sektor bankowy od rynków finansowych i to dobrze funkcjonowało, banki miały ugruntowaną pozycję i ustabilizowane stopy procentowe. Słyszeliśmy, że regulacje będą. Ale zamierzenia rozeszły się po kościach. Sektor finansowy otrzymał olbrzymie środki, rekompensujące straty, po ulokowaniu przez banki pieniędzy w instrumenty (kredyty na budowę nowych domów USA), których wartość gwałtownie spadła. Trzeba było odbudować ich pozycję. Wśród ekonomistów toczy się teraz spór, jakich można spodziewać się z tego konsekwencji. Dlatego uważam, że kryzys znów uderzy, może nie od razu, ale za parę lat. Może ja źle to widzę, ale groźba jest duża, ponieważ nikt się nie kwapi do zmiany filozofii podziału dochodu narodowego. Odpowiedni podział byłby taki, gdyby wszyscy otrzymywali właściwe wynagrodzenie za swoje miejsce w gospodarce.
Sektor finansowy jak narośl
W ostatnim półwieczu obroty sektora finansowego wzrosły niebywale. W latach 60. stanowiły kilkadziesiąt procent wartości wszystkich finalnych dóbr i usług wyprodukowanych w ciągu roku, potem 100 proc., 150 proc., 200 proc. Po roku 2000 obroty sektora systemu finansowego w Stanach Zjednoczonych były aż 52 razy wyższe niż produkt krajowy brutto i zyski sektora finansowego stały się wyższe niż osiągane przez sektor przemysłowy. Gwałtowna ekspansja rozpoczęła się, gdy do władzy w Stanach Zjednoczonych doszedł Ronald Reagan, a w Anglii – Margaret Thatcher i nastąpiło zwycięstwo polityki neoliberalnej. Ten czas nazywamy jest terminem zaczerpniętym z astrofizyki Big Bang, czyli Wielki Wybuch. W świat poszedł sygnał, hurra! Nic, tylko zarabiać pieniądze. Ale zarabianie pieniędzy znaczy też utworzenie mechanizmu czerpania dla siebie z podziału dochodu narodowego.
Podział dochodu narodowego w Polsce jest chory. Po dwudziestu latach transformacji i budowania kapitalistycznej gospodarki rynkowej okazało się po wielkiej powodzi, że ludzie stracili wszystko i nie mają z czego żyć. Tymczasem normalna rodzina funkcjonująca ileś tam lat, powinna mieć oszczędności pozwalające jej przeżyć na znośnym poziomie przez rok. Aż 60 proc. Polaków nie ma żadnych oszczędności, to znaczy, że w wyniku podziału dochodu narodowego przeciętna, pracująca, polska rodzina nie dostaje właściwego wynagrodzenia – mówił profesor. Średnia płaca w Polsce – w porównaniu ze średnią płacą w innych unijnych krajach jest niska – przekracza niewiele ponad 3 tys. zł, ale i ta płaca jest ciągniona przez dochody wąskiej grupy. Nie mówmy więc o średniej płacy, ale o jej dominancie. Dominanta średniej płacy wynosi mniej więcej ok. 60 proc. jej średniej.
Majątek bogaczy: 31 bln dolarów!
Kryzys, przed którym, jak mówią władze, uchroniliśmy się, przysporzył w Polsce biedy, która – podają oficjalne źródła – rozlała się u nas na 17 proc. społeczeństwa, faktycznie może być jeszcze gorzej.
Co nie znaczy, że nikt na kryzysie nie zarobił. Liczba ludzi z naprawdę wielkimi fortunami w ub. wzrosła na świecie o ponad 17 proc. Ich łączny majątek ma wartość przekraczającą 39 bilionów dolarów. Najwięcej bogaczy jest w Stanach Zjednoczonych – 3,1 mln osób. To właśnie ze Stanów Zjednoczonych wyszła “zaraza” i świat ogarnęła pierwsza fala kryzysu. Dr Zbigniew Klimiuk powiedział, że to, co się tam stało w latach 2007–2008 nie było przypadkowe. Postanowiono napędzić wzrost gospodarczy przez konsumpcję, nie mając do tego własnych zasobów. Udział konsumpcji w strukturze wzrostu gospodarczego wynosił ponad 85 proc., dalszy jej wzrost, przez wzrost importu napotkał opór, ponieważ deficyt obrotów bieżących przybrał nieracjonalne rozmiary. Uruchomiono więc sekwencję zdarzeń, wciągając w ich orbitę FED (odpowiednik naszego banku centralnego) i rząd, który podjął decyzję o realizacji projektu socjalnego w postaci budowy nowych zasobów na rynku nieruchomości, ponieważ da to efekty mnożnikowe i wpłynie na wielkość popytu. Chodziło o to, żeby koszty przedsięwzięcia przerzucić na gospodarkę światową.
Azja – Stany Zjednoczone, tu się wszystko rozegra
Użyta do tego została operacja sekuratyzacji kredytów (które właściwie nie były w Stanach Zjednoczonych przydzielane, ale je rozdawano) na amerykańskie papiery wartościowe oparte na kredytach hipotecznych. Wmówiono światu, że to super biznes, ponieważ ceny nieruchomości w tym kraju mogą tylko rosnąć. I świat papiery amerykańskie łykał. Kiedy banki amerykańskie na świecie nimi się napełniły, ceny domów w USA zaczęły spadać i nie mogło być inaczej, gdy rosła podaż, popyt spadł. Zaczęło się pompowanie pieniędzy do systemów finansowych w tych krajach, które papierów amerykańskich kupiły najwięcej, żeby ich systemy finansowe się nie przewróciły. Nic za darmo nie ma, zaczęły się perturbacje w gospodarkach i recesja.
Obawę przed drugą falą kryzysu prof. dr hab. Andrzej Zawiślak ujął inaczej, zastrzegając, że co będzie naprawdę, nikt nie jest w stanie przewidzieć. Tym razem wstrząs miałby inny, znacznie groźniejszy charakter i opierałby się na innych przesłankach. – O losach globu zdecyduje Azja i Stany Zjednoczone- oświadczył, dodając do tego tandemu wielką niewiadomą, jaką jest siła finansowa korporacji. Na świecie funkcjonuje 60 państw, które mają dochody przekraczające 50 mld dolarów rocznie, korporacji, które mają takie dochody, działa 106.
Czy dolar przetrwa?
Chiny produkują i oszczędzają, Stany Zjednoczone kupują i zadłużają się, ale jednocześnie Amerykanie zainwestowali w rozwój chińskiego przemysłu. Chińczycy w Chinach pracują dla Amerykanów, którzy dają im za to (małe) pieniądze (papier), a sami dysponują wytworzonymi przez nich towarami. Taka jest amerykańska odpowiedź strategiczna na to, że “Chiny produkują i oszczędzają, a Amerykanie konsumują i zadłużyli się u nich na ponad 2 biliony dolarów”. W miarę jak dolar się osłabia, Chińczycy (przeliczając na dolary) zarabiają coraz mniej, Amerykanie – coraz więcej. Chińczykom zależy na silnym dolarze (podobnie jak Rosjanom, którzy łyknęli trefnych obligacji za 250–300 mln dol. i na dodatek nie udaje im się swojego kapitału wycofać).
Prof. Zawiślak ujawnił, że przez Stany Zjednoczone lansowana jest koncepcja odejścia od dolara. Wtedy amerykańskie zadłużenie na świecie zostałoby spłacone po takim kursie, jaki sobie rząd amerykański ustali. Podobno Chińczycy nie straciliby tyle, ile inni, podobno trwają chińsko-amerykańskie rozmowy na ten temat. Czy to możliwe? Dzisiejszy świat jest nieprzewidywalny i możliwe wydaje się prawie wszystko.
Wiesława Mazur
Artykuł ukazał się w tygodniku „Nasza Polska” nr 28 (767) z 13 lipca 2010 r.
Komentarzy 8 do “Oczekiwanie na Big Bang”
Sorry, the comment form is closed at this time.
Olo_kru said
Tak, nietrudno to przewidzieć.
Nagle, dolar g… wart i zadłużenie USA względem Chin robi się śmieszne.
Czy chodzi o tę nową walutę Amero?
"KRYZYS FINANSOWY" TO ORĘŻ W WOJNIE ŻYDÓW O WŁADZĘ NAD ŚWIATEM. said
„KRYZYS FINANSOWY” TO ORĘŻ W WOJNIE ŻYDÓW O WŁADZĘ NAD ŚWIATEM.
CHAZAR-ŻYDZI MAJĄ OPANOWANĄ MENNICĘ USA I „PRODUKUJĄ” PUSTYCH (BEZ POKRYCIA W ZŁOCIE, ANI W CZYMKOLWIEK!!!) PIENIĘDZY – „SKOLKO UGODNO”!!!
OGŁOSILI „KRYZYS” – BO DRANIE WYMYŚLILI, ŻE PRĘDZEJ „ZBUDUJĄ SWOJĄ WŁADZĘ NAD GOJAMI” – W TYM WIRTUALNYM, WYMYŚLONYM „KRYZYSIE”.
OBECNE KURSY WALUT SĄ DZIEŁEM CAŁKOWICIE „RADOSNEJ TWÓRCZOŚCI” CHAZAR-ŻYDOSTWA.
RATUNKIEM DLA WSZYSTKICH KRAJÓW JEST RADYKALNA WYMIANA SYSTEMU MONETARNEGO, Z CAŁKOWITYM ODSUNIĘCIEM CHAZAR-ŻYDÓW OD NOWYCH PIENIĘDZY. Z JEDNOCZESNYM UNIEWAŻNIENIEM WSZYSTKICH TRANSAKCJI W OBRĘBIE STAREGO SYSTEMU – SPLUGAWIONEGO PRZEZ NIKCZEMNYCH I BEZWZGLĘDNYCH CHAZAR-MACHO W DZIEDZINIE OBECNEJ, KOMPLETNIE SPLUGAWIONEJ EKONOMII.
FINANSOWY „KRYZYS” TO TYLKO KAMUFLARZ DLA ICH ŻADZY WŁADZY NAD GOJAMI.
„Zaczęło się pompowanie pieniędzy do systemów finansowych w tych krajach, które papierów amerykańskich kupiły najwięcej, żeby ich systemy finansowe się nie przewróciły. Nic za darmo nie ma, zaczęły się perturbacje w gospodarkach i recesja.” – TO JEST JAKAŚ ŻAŁOSNA GROTESKA !!!!!!!!!!!!!!
Dominik108 said
I ktos jeszcze chce sie spierac z teza, ze zloto powraca jako uniwersalna miedzynarodowa waluta? Zadne papierowe pieniadze nie sa pewne.
A i niechec Zydow do standardu zlota jest wszechobecna, poniewaz maja pod kontrola finanse, ale nie maja kontroli nad wydobyciem i produkcja zlota w wielu krajach.
Dlatego po raz kolejny twierdze, ze oszczednosci warto trzymac w zlocie, lub ewentualnie w akcjach dobrze dobranych przedsiebiorstw
(np. kopalnie zlota,gazu ziemnego)
Krzysztof M said
Ad. 3
Ja trzymam pieniądze w kieszeni. Krótko.
Kazimierz said
Oszczednosci w akcjach ?
Panie ,co tu ludziom wciskasz ,wrazie zawieruchy akcje nawet na podpalke sie nie nadaja.
aga said
ad. Dominik…
złoto,diamenty / oppenheimerowie/ też od XIX wieku kontrolują żydzi. Zasoby srebra sa dużo wi ększe i bezpieczniej byłoby / tak jak chcial to zrobić nieodżalowany JFK/oprzeć na nich.Dla unych kontrolowanie zasobow srebra nie byłoby tak latwe.
Kazimierz said
Obawiam sie ,ze juz na swiecie nie istnieje nic, co by nie bylo kontrolowane przez „narod wybrany”.
Co do zlota to nalezy wiedziec,ze nim sie nie najesz.
Zydzi mieli zloto ale i tak gineli w obozach zaglady a zloto ich przechodzilo w rece ich oprawcow !
Zlotem jest ziemia i to co na niej rosnie,trzeba tylko podkasac rekawy i wziasc sie za jej uprawe,wtedy przetrwasz najgorsze dni .
Ziemia lezaca odlogiem to hanba dla czlowieka ,ktory ja posiada !!!
Nie daj sobie wyrwac wlasnej ziemi i tego co na niej i pod nia jest !
Grypka swinska said
Masowe Oszustwo o Masowej Przemocy: Kazus Serbów
http://piotrbein.wordpress.com/2010/06/07/masowe-oszustwo-o-masowej-przemocy/