Dziennik gajowego Maruchy

"Blogi internetowe zagrażają demokracji" – Barack Obama

  • The rainbow symbolizes the Covenant with God, not sodomy Tęcza to symbol Przymierza z Bogiem, a nie sodomii


    Prócz wstrętu budzi jeszcze we mnie gniew fałszywy i nikczemny stosunek Żydów do zagadnień narodowych. Naród ten, narzekający na szowinizm innych ludów, jest sam najbardziej szowinistycznym narodem świata. Żydzi, którzy skarżą się na brak tolerancji u innych, są najmniej tolerancyjni. Naród, który krzyczy o nienawiści, jaką budzi, sam potrafi najsilniej nienawidzić.
    Antoni Słonimski, poeta żydowski

    Dla Polaków [śmierć] to była po prostu kwestia biologiczna, naturalna... śmierć, jak śmierć... A dla Żydów to była tragedia, to było dramatyczne doświadczenie, to była metafizyka, to było spotkanie z Najwyższym
    Prof. Barbara Engelking-Boni, kierownik Centrum Badań nad Zagładą Żydów, TVN 24 "Kropka nad i " 09.02.2011

    Państwo Polskie jest opanowane od wewnątrz przez groźną, obcą strukturę, która toczy go, niczym rak, niczym demon który opętał duszę człowieka. I choć na zewnatrz jest to z pozoru ten sam człowiek, po jego czynach widzimy, że kieruje nim jakaś ukryta siła.
    Z każdym dniem rośnie liczba tych, których musisz całować w dupę, aby nie być skazanym za zbrodnię nienawiści.
    Pod tą żółto-błękitną flagą maszerowali żołnierze UPA. To są kolory naszej wolności i niezależności.
    Petro Poroszenko, wpis na Twiterze z okazji Dnia Zwycięstwa, 22 sierpnia 2014
  • Kategorie

  • Archiwum artykułów

  • Kanały RSS na FeedBucket

    Artykuły
    Komentarze
    Po wejściu na żądaną stronę dobrze jest ją odświeżyć

  • Wyszukiwarka artykułów

  • Najnowsze komentarze

    Boydar o Wolne tematy (25 – …
    Marek o W Konfederacji każdy ma r…
    minka o Austria: bojkot przemówienia…
    minka o Austria: bojkot przemówienia…
    Anteas o Będziemy drugą Japonią?
    Zbigniew Kozioł o Prawybory niedemokratyczne
    Mietek o Kłamstwo założycielskie czyli…
    osoba prywatna o Wolne tematy (25 – …
    osoba prywatna o Wolne tematy (25 – …
    Krzysztof o Będziemy drugą Japonią?
    osoba prywatna o Wolne tematy (25 – …
    Krzysztof M o Będziemy drugą Japonią?
    Mietek o Będziemy drugą Japonią?
    Siekiera_Motyka o Ukraińskie zboże ma nie pozost…
    Gnostyk o Jałta 1945 – polskie zwyc…
  • Najnowsze artykuły

  • Najpopularniejsze wpisy

  • Wprowadź swój adres email

Archive for 18 lipca, 2010

Warszawiacy przeciwko zboczeńcom

Posted by Marucha w dniu 2010-07-18 (Niedziela)

Miało być 40 tysięcy, było cztery i to wliczając kilkuset osobową delegacją warszawskiej policji i zagon dziennikarzy z pół Europy i kawałka świata. Po raz kolejny zapowiedzi najazdu homosiów na stolicę Polski okazały się mocno przesadzone.

Zwolennicy promocji zboczeń i ich pacjenci zebrali się tuż przed godziną 13. na Placu Bankowym, tuż pod siedzibą prezydent Hanny Bufetowej. Ale nie dane im było ruszyć – zorganizowana ad hoc grupa kilkudziesięciu warszawiaków skutecznie zablokowała ul. Marszałkowską. Dopiero interwencja białych kasków odblokowała przejście – przy okazji policja zatrzymała przynajmniej jednego zboczeńca z zapasami narkotyków, i kilku bardziej krewkich warszawiaków, którzy wdali się w całkiem uzasadniony spór z mundurowymi. Nie był to koniec problemów reklamowanej na świat cały Parady EuroPride.

Potężny upał sprawił, że homosie padali jak muchy w krowie łajno, a karetki nie nadążały ze zbieraniem walających się na poboczu. Jedynie pasażerowie pedalskich busów, zabezpieczeni zgrzewkami z napojami wykazywali jako taki entuzjazm – wśród nich Ryszard Kalisz, sierżant Garcia ruchu postkomunistycznego, grubszy, głupszy i mniej sympatyczny niż jego filmowy pierwowzór z serialu “Zorro”. Stojący gdzieniegdzie na poboczu warszawiacy na widok wlekących się, jak armia Napoleona spod Moskwy, noga za noga zboczeńców, żałośnie dmiących w plastikowe trąbki pukali się w czoło lub bardziej dosadnie wystawiali środkowy palec do góry. Na skrzyżowaniu ulic Marszałkowskiej i Świętokrzyskiej kondukt “przywitała” kilkudziesięcioosobowa grupa członków i zwolenników NOP.

Nacjonaliści dość skutecznie przekrzykiwali ziejących z wyczerpania homosiów, wnosząc okrzyki “Wielka Polska Katolicka”, “Chłopak – dziewczyna – normalna rodzina”, “Pedofile, pederaści to są Unii entuzjaści” i inne, równie barwne. Symbolicznym elementem imprezy stał się wynajęty przez homoseksualistów przedwojenny, elegancki samochód, pomalowany na świeżutki, różowy kolorek. Auto odmówiło współpracy przy ul. Świętokrzyskiej, tu przy stanowisku bojowym NOP. A po podniesieniu maski oczom widzów ukazał się kawał zardzewiałego żelastwa w miejscu, gdzie normalnie jest silnik. I to jest cały obraz tzw. ruchu homoseksualistów. Z zewnątrz elegancka, “firmowa” szminka, ale jak to dobrze potrzeć, to zostaje tylko nic nie warty szmelc.

Za http://www.nacjonalista.pl/2010/07/18/warszawiacy-przeciwko-zboczencom.html
Tamże fotoreportaż z parady zboków.

Gajowy nie podziela dobrego nastroju autora artykułu. Jest faktem, że sodomici wygrywają walkę – u władz miasta, w mediach, a nawet u wielu tzw. „katolików”. Opór społeczny przeciwko sodomizacji życia publicznego jest raczej niewielki.

Kto sponsorował paradę sodomitów?
Oto lista sponsorów imprezy. Myślę że każdy z nas może dobrze wpłynąć na poniższe firmy: omijając je i ich produkty szerokim łukiem.

* IBM – sponsor główny
* STAR ALLIANCE – przewoźnik lotniczy, w tej grupie jest PLL LOT
* Hotel THE WESTIN w Warszawie
* FRIDGE YDE – kosmetyki
* MAZURKAS TRAVEL – przewozy
* SUPERAPTEKA.PL – apteka internetowa
* MULTIPLEX – kino
* FIRST CLASS FITNESS w Warszawie

Ambasady: Holandii, Danii, Finlandii, Szwecji
Fundacja im. Róży Luksemburg

Ponadto partnerzy i patroni medialni, w tym:

* MTV
* FILMWEB
* MUZEUM NARODOWE W WARSZAWIE [Sixc !!!!!]

Za http://wsercupolska.org/joomla/index.php/nard/1-narod/3076-kto-sponsorowa-europejsk-parad-pederastow.html

Prof. Legutko: Europride – już sama nazwa jest wyjątkowo głupia

Filozof i europoseł Ryszard Legutko nazywa gejów „współczesnymi świętymi krowami, tylko bardzo szkodliwymi”. Opowiada też o strategii homo-aktywistów w naszym kraju.
– Zaczynają sobie poczynać brutalnie po to, by stępić naszą wrażliwość i upokorzyć innych. Tak profesor ocenia użycie w paradzie hasła „Nie lękajcie się”.

Prof. Legutko mówi, jakie szkody w społeczeństwie wyrządza dyktatura tolerancji. Jakie są efekty wszechobecnej tolerancji, o której ciągle mówią homo-ideolodzy?
– Oznacza ona między innymi, że jak się spotykasz z postulatami ruchu homoseksualnego, to masz dwa wyjścia: albo się zamknąć, albo je głośno poprzeć. Taki wniosek wyciągają uczniowie z nauk tolerancji. Faktycznie jest to niszczenie moralności – tłumaczy prof. Legutko „Polsce the Times”.

Były doradca ś.p. prezydenta Lecha Kaczyńskiego podkreśla, że strategia części środowisk homoseksualnych jest konsekwentna i ekspansywna.
– Aktywiści homoseksualni domagają się prawa do małżeństwa i adopcji dzieci. To jest kompletnie absurdalne i jeszcze kilka lat temu każdy, kto takie żądanie by zgłaszał, zostałby uznany za wariata. Wystarczyło jednak kilka lat uporczywego domagania się i oto już nie mówimy o niemądrych roszczeniach, lecz o niezwykle ważnych prawach – ocenia filozof.

I dalej pokazuje, że w tym momencie pojawia się problem, którego nie można bagatelizować: Homoseksualiści to osoby jednej płci, a więc nie podpadają pod kategorię małżeństwa ani nie mogą mieć dzieci. – Nic to. Zmieniamy zatem definicję małżeństwa, zmieniamy strukturę rodziny, zmieniamy sposób myślenia o moralności, robimy rozmaite eksperymenty społeczne, niezwykle kosztowne i o możliwie poważnych konsekwencjach. A wszystko po to, by zaspokoić arbitralne roszczenia grupy krzykaczy, którym się udało zdobyć wpływy – stwierdza prof. Legutko.

Jego zdaniem „staliśmy się zakładnikami grup ideologicznych i jesteśmy zupełnie niezdolni do obrony podstawowych instytucji społecznych i podstawowych zasad moralnych”. A dzisiejszą pozycję homoseksualistów w społeczeństwie ocenia następująco.
– Praktycznie mogą robić, co chcą, bo im nikt nie podskoczy, a każdy opór będzie surowo napiętnowany. To święte krowy, tyle że o dużym stopniu szkodliwości.

I dodaje: „To jest tyrania mniejszości, która zdołała przejąć główne instytucje, główne ideologie w świecie zachodnim. Oni teraz weszli w te instytucje europejskie i dyktują warunki”. Wskutek tej tyranii według filozofa ludzie boją się nawet myśleć inaczej, „bo jest to zbrodniomyśl.”
– Ja obserwuję w Parlamencie Europejskim moich kolegów, którzy są tak zaprogramowani, że w każdej sytuacji muszą coś wtrącić o prawach homoseksualistów, tak jak kiedyś za komuny ludzie byli tak zaprogramowani, że zawsze coś musieli powiedzieć dobrego o ZSRR. To nowa forma umysłu zniewolonego – opowiada polityk w rozmowie z „Polską the Times”.

Prof. Legutko powołuje się na widok takiej parady w Madrycie:
– Maszerowały miliony osób zgonione z całego świata na czele z panią minister od równości czy od czegoś równie absurdalnego. Przyznam, że to zrobiło na mnie wrażenie. Odrażający widok. Manifestantom, którzy zachowywali się niezwykle agresywnie, chodziło o to, żeby obrazić tych, których uważają za swoich wrogów, czyli katolików, Kościół katolicki, normy obyczajowe, poczucie stosowności – wspomina. – A to jest efekt kuli śniegowej; to, co się dzieje za granicą, przychodzi szybko do Polski – przestrzega.

Za: fronda.pl

Posted in Kultura | 28 Komentarzy »

Pomysły patrioty Jaroslawa Kaczyńskiego

Posted by Marucha w dniu 2010-07-18 (Niedziela)

Co tam dużo się rozpisywać nad pomysłem J. Kaczyńskiego utworzenia „unijnej armii”… oddajmy głos Lidze Polskich Rodzin, gdyż nie chcemy się denerwować i być może bluznąć łaciną.

http://www.lpr.pl/?sr=!czytaj&id=6784&dz=kraj&x=2&pocz=0&gr=

Oświadczenie Zarządu Głównego Ligi Polskich Rodzin w sprawie postulatu Jarosława Kaczyńskiego dotyczącego polsko-niemieckiego działania w celu stworzenia unijnej armii.

W nawiązaniu do artykułu Jarosława Kaczyńskiego dla niemieckiego tygodnika „Die Welt” („Welt am Sonntag”), w którym wymienia on stworzenie unijnej armii, jako jedno z działań mogących przynieść sukces polsko-niemieckiej współpracy w ramach UE, Zarząd Główny Ligi Polskich Rodzin oświadcza, co następuje:

– powyższa deklaracja, złożona przez kandydata na urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, uważanego i reklamowanego jako patriotycznego i prawicowego, jest zdumiewająco skandaliczna, ponieważ wpisuje się w niemiecki program militarnej dominacji w Europie (w dziedzinie gospodarki, finansów i polityki już ją posiadają),

– po akceptacji przez Parlament, z decydującym udziałem PiS i Jarosława Kaczyńskiego, oraz Prezydenta, jego brata, eurokonstytucji sankcjonującej wyższość obcego prawa nad polskim i wzmacniającej pozycję Niemiec, a osłabiającej rolę Polski, jest to kolejna bardzo szkodliwa decyzja polityczna, co gorsze, z inicjatywną rolą polskiego polityka,

– w sposób oczywisty, deklaracja ta, zmniejsza wiarygodność Polski i naraża na szwank naszą pozycję w NATO, jako nieprzewidywalnego partnera tworzącego konkurencyjny sojusz,

– prowadzi do pogłębienia izolacji Polski na arenie międzynarodowej z uwagi na nieskoordynowaną politykę obronną (amerykańskie rakiety i niemiecka dominacja),

– w bardzo niebezpieczny dla Polski sposób zmienia układ sił w Europie, zwiększając rolę Niemiec kosztem równoważącej ich zapędy roli USA,

– jest elementem programu antyrosyjskiego w nadziei na pożytki z sojuszu z Niemcami, gdy tymczasem dla Niemców Rosja zawsze była i będzie ważniejszym partnerem niż Polska, a owoce tego partnerstwa zawsze okazują się być kosztem Polski,

– dodatkowej pikanterii temu pomysłowi Jarosława Kaczyńskiego dodaje fakt, że zgłasza go w roku 600 rocznicy Grunwaldzkiego zwycięstwa, które stanęło na przeszkodzie niemieckiej ekspansji na wschód, oraz 65 rocznicy zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami, którym przyświecały te same cele. Polska skutecznie przeciwstawiła się powyższym zapędom,

– Jarosław Kaczyński udowadnia, że nie nadaje się na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, co tylko wzmacnia stanowisko LPR w tej sprawie.

Zarząd Główny LPR

Posted in Polityka | 12 Komentarzy »

Polityczna ciemnota i zabobon

Posted by Marucha w dniu 2010-07-18 (Niedziela)

Obserwując zachowanie PiS-landii po wyborach prezydenckich dochodzę do smutnego wniosku, że upadek myślenia politycznego w Polsce osiągnął rozmiary iście apokaliptyczne. Ster polityki środowiska współczesnych piłsudczyków znajduje się w rękach osób niezrównoważonych, emocjonalnie niedojrzałych, dla których odpowiedzialność za słowo w zwykłym ludzkim rozumieniu, ale także w kontekście polityki zewnętrznej i wewnętrznej państwa, jest pojęciem całkowicie i wręcz organicznie obcym.

Wracamy do czasów nocy saskiej i powstania styczniowego, z tą jedynie różnicą, że współczesnych polityków należy ocenić znacznie surowiej w myśl zasady o wyciąganiu wniosków z przeszłości. Niedorzeczność, beznadziejna głupota, polityczna bezmyślność, sztubacka emocjonalność – to wszystko bierze dziś górę.

Poraża skala poparcia dla tego środowiska. Nawet jeśli weźmiemy pod uwagę,że owe 47% to nie jest rzeczywiste poparcie PiS i J. Kaczyńskiego, bo część głosowała pod wpływem współczucia, a inna część to ludzie żyjący jedynie w rzeczywistości dnia dzisiejszego, dla których choćby i dzień wczorajszy to tabula rasa. Smucą naiwni, którzy uwierzyli w przemianę panów Kaczyńskich, bazując a to na pojedynczym zdaniu z niedoszłego przemówienia zmarłego Prezydenta RP w Katyniu, a to na gestach J. Kaczyńskiego w kampanii wyborczej. Tymczasem od samego początku było oczywistym, że to tylko tania gra pod publiczkę.

Dziś, po kampanii, hamulce puściły. Agresywność wypowiedzi reprezentantów tego środowiska, z jego szefem na czele, uległa nagłemu zwielokrotnieniu. Przy czym uderza już nie tylko zupełnie obłędna rusofobia (ciekawe o co im chodzi – o jedynie słuszny raport z katastrofy, po którym wypowiedzą Rosji wojnę?!), ale i, w istocie, niewolniczy kompleks Rosji. Widać to nie tylko z treści, ale i z formy wypowiedzi. „Ruska trumna” (Brudziński), „branka smoleńskich rodzin” (Nasz Dziennik), „działania polityków PO przypominają czasy sowieckie” (Migalski).

Najlepszym komentarzem do tych wystąpień jest zdanie Dmowskiego z książki „Świat powojenny i Polska”: „Ten stosunek do Rosji, wojujący na każdym kroku frazesem o godności narodowej, był właściwie najbardziej upokarzający, bo przemawia przezeń psychologia zbuntowanych niewolników”. Nic dodać, nic ująć…

Jakby tego było mało, mamy do czynienia z iście faryzejskim zakłamaniem i świętoszkowatością. Oto pan poseł „chorągiewka” R. Czarnecki nazwał obrzydliwym i żenującym wypowiedziane w wywiadzie dla gazety włoskiej La Repubblica przez Andrzeja Wajdę następujące zdanie: „Prezes PiS wykorzystuje mity męczeństwa w walce politycznej”. Obrzydliwe i żenujące? Doprawdy? Spójrzmy co powiedział J. Kaczyński w dzień drugiej tury wyborów: „chciałbym w tym momencie wspomnieć także tego, i tych, dzięki których tu jesteśmy: mojego brata, innych poległych w katastrofie smoleńskiej (…) z ich tragicznej, męczeńskiej śmierci wyrósł ten ruch, który doprowadził do dzisiejszego wyniku”. No, to jak szanowny panie chorągiewko?

Z kolei 13 lipca w wywiadzie dla Gazety Polskiej p. J. Kaczyński mówi, wspominając chwile rozmowy z ministrem R. Sikorskim, który informował go o śmierci Brata: „To jest wynik waszej zbrodniczej polityki – nie kupiliście nowych samolotów”. Minister Sikorski odpowiedział na to, że słowa „zbrodnicza” nie pamięta, zaś, co się tyczy samolotów, to: „jedyny przetarg na samoloty rządowe rozpisałem, jako minister obrony w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza, sześć firm złożyło oferty i ten dobrze przygotowany przetarg unieważnił minister obrony w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, Aleksander Szczygło”.

Możemy wierzyć lub nie zapewnieniom Sikorskiego, ale zapewne można jego informacje sprawdzić w dokumentach… I jeszcze jedno – posłanka B. Kempa wytoczyła ciężką artylerię w związku z tzw. sprawą krzyża spod pałacu prezydenckiego: „Jeśli Bronisław Komorowski jest naprawdę katolikiem, to powinien zostawić ten krzyż właśnie pod Pałacem Prezydenckim”. No, cóż, a co w takim razie powinno się zrobić z powszechnie znanymi rozwodnikami – kolegami i koleżankami pani poseł z klubu i partii PiS, jak nie przymierzając np. zmarły poseł P. Gosiewski? Oczywiście – ważna uwaga – prywatne życie każdego człowieka, w tym posła, należy do niego i każdy sam się będzie z niego rozliczał w wymiarze doczesnym i wiecznym, ale skoro polityk (p. Kempa) zaczyna szermować takimi argumentami, to sam(a) daje carte blanche innym na ich stosowanie.

Jest jeszcze jeden aspekt ostatniego wzrostu agresji PiS. To oczywiście nieuchronnie zbliżająca się chwila ujawnienia uzupełnionej przez polskich specjalistów treści zapisów czarnych skrzynek Tu-154. Z przecieków już wiadomo, że wiele osób odwiedzało kabinę pilotów nieszczęsnego samolotu. Pojawiło się nawet w mediach domniemane zdanie wypowiedziane przez dowódcę Tu-154, majora Protasiuka: „jeśli nie wyląduję, będę miał przechlapane (przewalone)”.

Zbliża się chwila, kiedy żałosny mit budowany wokół zmarłego Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, legnie w gruzy. I to także sprawia, że wielu przebiera nerwowo nogami i, że się tak brzydko wyrażę, chlapie, co im ślina na język przyniesie.

Nie sposób nie zwrócić przy okazji uwagi na wyjątkowy, dyplomatyczny takt Rosjan, którzy zapewne odczytali znacznie więcej, ale dyskretnie postanowili ogłoszenie całości pozostawić stronie polskiej. Tymczasem Amerykanie, którzy mają nagranie rozmowy Prezydenta z bratem z pokładu samolotu, nie chcą go ujawnić. Ojej! A przecież mogliby w tak prosty sposób wspomóc swego wiernego sojusznika i jego partię… No, chyba, że treść rozmowy zgoła wspomóc nie może…

Pozostają jeszcze ci, którzy z różnych powodów głosowali na kandydata PiS. Jest twarda grupa partyjna – niereformowalna. Ale jest też wielu zwykłych, dobrych ludzi, którzy ulegli politycznym gusłom uprawianym przez stronnictwo J. Kaczyńskiego. Nawet wśród znajomych zaobserwowałem to przykre zjawisko odrzucenia myślenia, rozumu na rzecz pseudomistycyzmu. Nie wiem kiedy i czy w ogóle, ludzie ci zdołają się z tego wyzwolić. Ale jest także wielu innych, m.in. ludzi nauki i kultury, których o mistycyzm i prymitywną rusofobię nie podejrzewam. Oni, a przynajmniej część z nich, wspierali J. Kaczyńskiego z dwóch powodów. po pierwsze, gdyż B. Komorowski reprezentował dla nich odrażający układ, ogólnie rzecz ujmując – udecki, po drugie, gdyż, i to już moja ocena, przypisywali J. Kaczyńskiemu przymioty, których on w istocie nie posiada, po części ulegając własnym pragnieniom, a po części propagandzie. Ludzie ci nie są straceni dla polskiej, nowoczesnej myśli narodowej. Pamiętajmy o tym i pamiętajmy o nich.

Adam Śmiech
http://www.jednodniowka.pl/news.php?readmore=301

Posted in Polityka | 18 Komentarzy »

VAT dobija polskie porty

Posted by Marucha w dniu 2010-07-18 (Niedziela)

Armatorzy coraz częściej omijają polskie porty i wybierają te, które są dużo tańsze i wymagają mniej formalności: niemieckie, belgijskie czy holenderskie.

W niemieckich portach na większość usług wykonywanych na potrzeby morskich jednostek pływających oraz prac związanych z przeładunkiem obowiązuje zerowa stawka podatku VAT. W Polsce tylko na te świadczone na rzecz armatorów morskich. Skutek? Szczecin, Świnoujście, Gdynia i Gdańsk już przegrywają nie tylko z wielkimi portami, jak Rotterdam czy Hamburg, ale też z dużo mniejszymi.

Izba Handlowa w Hamburgu potwierdza, że usługi portowe w Niemczech nie są automatycznie zwolnione z podatku od wartości dodanej (czyli VAT), ale zgodnie z dyrektywą Unii Europejskiej z listopada 2006 r. na świadczenie wszystkich usług morskich na bezpośrednie potrzeby statków oraz ich ładunków stawka tego podatku – poprzez stosowanie licznych ulg i zwolnień – jest w tej branży praktycznie zerowa.

– Istnieje wiele dyrektyw sygnowanych w Brukseli dotyczących opodatkowania usług portowych, usług spedycyjnych czy innych z nimi związanych – zaznacza specjalizująca się w sprawach podatkowych Suzanne Kuechmeister, rzecznik prasowy Izby. O tym, które usługi powinny być zwolnione z podatku VAT, i tak decyduje urząd finansowy w danym kraju.

Również Klaus Bueltjer, sekretarz generalny Stowarzyszenia Hamburskich Maklerów Okrętowych (Vereinigung Hamburger Schiffsmakler und Schiffsagenten), należącego do ogólnoniemieckiego Centralnego Związku Niemieckich Maklerów Okrętowych (Zentralverband Deutscher Schiffsmakler), w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” przyznał, że większość usług wykonywanych na rzecz branży portowej od wielu lat jest zwolniona z podatku VAT.
– Owszem, istnieje ogólna dyrektywa unijna, aby odpowiednie jednakowe regulacje przyjęte zostały w poszczególnych państwach Unii Europejskiej w kwestii podatku VAT od usług świadczonych na obszarze portów morskich dotyczące ładunku – powiedział Bueltjer, jednocześnie zastrzegając, że jest też bardzo wiele wyjątków, które powodują, iż nie można w tym wypadku mówić o jednolitym rozwiązaniu. – Zresztą wszystkie sprawy podatkowe i tak regulują ostatecznie poszczególne kraje odpowiednimi ustawami i dlatego inaczej to wygląda w Niemczech, a inaczej np. w Belgii czy Francji – dodał Bueltjer.

Komu wychodzi zero

Upraszczając tę kwestię, można powiedzieć, że naliczanie podatku VAT jest w gruncie rzeczy uzależnione od tego, do jakiego kraju skierowany jest ładunek.

Klaus Bueltjer podał przykład: jeżeli statek towarowy (np. kontenerowiec) przypłynął z Indii do niemieckiego Hamburga i w tym porcie został rozładowany, przeładowany, a następnie towar został składowany, aby później trafić do jakiejś niemieckiej firmy na terenie Niemiec – to za te wszystkie usługi stawka VAT wynosi zero.

Zapytaliśmy niemieckiego eksperta, czy jeżeli statek przypłynie do portu w Hamburgu np. z Indii lub Brazylii (nie ma to w tym przypadku znaczenia) i także w niemieckim porcie zostanie rozładowany, składowany, a później tirami przetransportowany do Polski, to ile wyniesie podatek VAT: dla armatora, który towar przywiózł do hamburskiego portu; na usługi wykonane w porcie; i dla firmy spedycyjnej, która towar ten będzie przewozić do Polski.
– Armator, który towar przywiózł drogą morską do Hamburga, będzie zwolniony z podatku VAT, podobnie usługodawcy portowi, ale jak to będzie w kwestii podatku od wartości dodanej dla spedytora, tego niestety nie wiem – odpowiedział Bueltjer. Jak zaznaczył, system ten jest tak skomplikowany, że w zasadzie każdy przypadek należy opisywać oddzielnie, choć faktycznie powszechnie uwzględniana jest dyrektywa, która zezwala na stosowanie zerowej stawki VAT na usługi portowe.

Również rzecznik prasowy Centralnego Związku Niemieckich Przedsiębiorstw Morskich (Zentralverband der Deutschen Seehafenbertriebe) przyznał, że zgodnie z dyrektywą unijną na wiele usług portowych stosuje się w Niemczech zerowy podatek VAT.

Polskie porty dyskryminowane

Rafał Zahorski, członek Rady Interesantów Portu Szczecin (organ doradczy zarządów portów, tworzą go przedsiębiorcy działający na obszarze danego portu), tłumaczy, że takiego samego traktowania jak w Niemczech domagają się przedstawiciele polskich portów. Zgłaszają postulat do rządzących o taką zmianę w ustawie o podatku VAT, aby wszystkie usługi w polskich portach zostały objęte zerową stawką VAT, a nie tylko te świadczone na rzecz armatorów morskich. Tymczasem – jak mówi Zahorski – polski fiskus zażądał od polskich przedsiębiorców zapłacenia zaległego VAT za lata 2008 i 2009.

– Gdy wprowadzono przepisy dotyczące VAT w 2004 r., to wówczas podatek ten wynosił zero, a jak przeprowadzono nowelizację tej ustawy w 2008 r., to nikt nie zakładał w tej nowelizacji, że wejdzie nagle 22-procentowy VAT – stwierdził Zahorski. W jego ocenie, sprawa zaogniła się z końcem 2009 r., kiedy to urzędy skarbowe stwierdziły, że poprzednie interpretacje były błędne i od początku powinien być naliczany VAT w wysokości 22 procent. W przekonaniu Zahorskiego, urzędy błędnie interpretują działanie portów morskich, gdyż uznają, że zarówno transport, jak i usługi składowania nie są związane z usługami portowymi. – Nie pomagają tłumaczenia, że przecież statek zabiera ładunek ok. 40 tys. ton, więc nie ma możliwości za jednym razem przetransportować tego towaru; trzeba go najpierw gdzieś składować, a dopiero później załadować na statek. Usługi składowania i transportu zawsze będą elementem usługi przeładunku w porcie, który do tej pory był zwolniony z podatku VAT – powiedział „Naszemu Dziennikowi” Rafał Zahorski. – Jednak urząd skarbowy myśli inaczej i według najnowszej interpretacji nie uznaje ani transportu, ani składowania jako usług portowych, więc nakłada na nie 22-procentowy podatek VAT. Efektem takich różnic w naliczaniu podatku VAT w polskich i niemieckich portach jest to, że armatorzy coraz częściej omijają polskie porty, wybierając te dużo tańsze i mniej skomplikowane w załatwianiu wszelkich formalności: niemieckie, belgijskie lub holenderskie – dodał.

Dlaczego nie jesteśmy konkurencyjni

– Bardzo często dla armatorów tańszy jest port w Hamburgu, Antwerpii czy w Rotterdamie niż jakikolwiek polski. Ponadto w niemieckich portach wymaga się zdecydowanie mniej formalności niż w polskich, np. jeśli chodzi o liczne kontrole, których w Polsce jest bez liku i które trwają o wiele dłużej (nawet do dwóch tygodni) niż w innych portach europejskich, gdzie kontrolerzy kończą swoją pracę już po jednym, góra dwóch dniach – argumentuje członek Rady Interesantów Portu Szczecin. Ponadto w Polsce kosztami kontroli obciążany jest importer, natomiast w niemieckich portach za tego typu kontrole płaci zarząd portu.

W przekonaniu Zahorskiego, sytuacja jest coraz gorsza i coraz mniej statków wybiera polskie porty. – Obecnie Szczecin, Świnoujście, Gdynia i Gdańsk przegrywają nie tylko z takimi wielkimi portami jak Rotterdam czy Hamburg, ale zaczynają też przegrywać z dużo mniejszymi niemieckimi portami. Dowodem na to jest malutki port Hafen Vierow koło Lubmina – zaznacza. Jak tłumaczy, przeznaczone na eksport zboże zebrane z północy Polski omija port w Szczecinie lub Świnoujściu i jest ładowane dopiero w malutkim niemieckim porcie Vierow.

– To, co dzieje się w Polsce, jest kuriozalne w skali europejskiej, bowiem taniej jest przywieźć towar z Hamburga samochodem niż ciągnąć towar statkiem – stwierdził Zahorski. Jednym z głównych powodów tego stanu rzeczy jest właśnie naliczanie wysokiego podatku VAT.

Dlatego przedsiębiorcy z polskich portów morskich zwrócili się z listem otwartym do premiera Donalda Tuska o zmiany w ustawie o podatku VAT. Sygnatariusze listu argumentują, że zgodnie z unijną dyrektywą z listopada 2006 r. świadczenie wszystkich usług morskich na bezpośrednie potrzeby statków oraz ich ładunków powinno być zwolnione z podatku od towarów i usług.

Waldemar Maszewski, Hamburg

A my już idziemy wierzyć, że Tusk kiwnie palcem w bucie, aby zrobić cokolwiek dla kraju, który cięży mu niczym garb. – admin

Posted in Gospodarka | 5 Komentarzy »

Upadają polskie przedsiębiorstwa. Głównie małe i średnie.

Posted by Marucha w dniu 2010-07-18 (Niedziela)

Według prognoz, do końca tego roku przestanie istnieć 2 tysiące rodzimych firm. W najgorszej sytuacji są małe i średnie przedsiębiorstwa, z których większość boryka się z finansowymi trudnościami. Od początku tego roku liczba upadłości polskich firm wyniosła 291, zaś w sądach gospodarczych zarejestrowano 470 procesów likwidacyjnych. Jest to o kilkadziesiąt firm więcej, w porównaniu z rokiem 2009.

Największy procent likwidacji oraz upadłości istnieje wśród małych przedsiębiorstw, zatrudniających do pięciu pracowników. Z ogólnej liczby 761 bankrutujących, lub postawionych w stan likwidacji firm, 303 to firmy najmniejsze. Do przewidywanej liczby 2 tysięcy, należy doliczyć także kolejne kilka tysięcy firm zawieszających działalność.

Jednym z największych problemów polskich przedsiębiorstw są tzw. zatory płatnicze, czyli narastanie zadłużenia danej firmy, w wyniku np. nieuczciwości, lub nierzetelności kontrahenta, który nie wywiązuje się z danych wcześniej zobowiązań płatniczych.

Za Onet.pl

Małe i średnie firmy to ostatnie przedsiębiorstwa w Polsce oparte na rodzimym kapitale i rodzimej sile roboczej. Niech nie liczą na jakąkolwiek pomoc. Ich istnienie nie mieści się w planach euroszumowin. – admin.

Posted in Gospodarka | 2 Komentarze »

 
%d blogerów lubi to: