Dziennik gajowego Maruchy

"Blogi internetowe zagrażają demokracji" – Barack Obama

Paralizatory

Posted by Marucha w dniu 2010-07-19 (Poniedziałek)

„Odbierz ludziom pierwotny sens słów, a otrzymasz właśnie ten stopień paraliżu psychicznego, którego dziś jesteśmy świadkami. To jest w swej prostocie tak genialne, jak to zrobił Pan Bóg, gdy chciał sparaliżować akcję zbuntowanych ludzi, budujących wieżę Babel: pomieszał im języki” – napisał przed laty Józef Mackiewicz. I dodał: „Słowa mają w komunizmie znaczenie odwrotne albo nie mają żadnego”.

Łatwo zapominamy, że powrót do mechanizmów życia publicznego istniejących w czasach PRL-u, oznacza przede wszystkim wykorzystanie słów, jako podstawowego narzędzia nadzoru nad społeczeństwem i najbardziej funkcjonalnego paralizatora.

Komuniści mieli swoje słowa – klucze, pozwalające na zafałszowanie rzeczywistości i narzucenie Polakom semantycznego kłamstwa. „Działalność antysocjalistyczna”, „ekstremizm”, „wrogowie ludu”, „podważanie zasad ustrojowych”, „seanse nienawiści”, „trwałość sojuszy” – należały do określeń, za pomocą których zwalczano każdy objaw nieposłuszeństwa i przejawy wolnej myśli. Używano ich nie tylko w oficjalnej propagandzie, ale również jako norm prawa, definiując przy pomocy wielu tego typu określeń zagrożenia dla partyjnego monopolu. W komunistycznej strategii fałszowania rzeczywistości stosowane były powszechnie, jako kwantyfikatory postaw niewygodnych dla reżimu i etykiety definiujące „wrogów”.

Z tych samych metod korzystał przez lata układ III RP, oparty przecież na ciągłości personalnej i „ideowej” z okresem komunizmu. Miano prekursora przysługuje Adamowi Michnikowi, którego określenia: „polski szowinizm”, „tępy, zoologiczny antykomunizm” „wrodzony antysemityzm”, „rusofobia” i wiele innych, na trwałe zdominowały myślenie tzw. elit, mocno podzieliły polskie społeczeństwo i posłużyły jako wyznacznik wykluczenia lub przynależności do establishmentu III RP. Prowadziły do trwałego naznaczenia przeciwników „historycznego kompromisu”, służąc również jako podstawowe argumenty w dyskusji publicznej.

Były rodzajem semantycznego terroryzmu, stosowanego w obronie interesów grupy sprawującej władzę.

Istotą fałszu, tkwiącego w tych epitetach był fakt, że zachowania moralnie dobre (sprzeciw wobec komunizmu, mówienie prawdy, patriotyzm, pragnienie wolności) przedstawiano w nich jako rzeczy negatywne, nadając im tym samym znaczenie sprzeczne z elementarnymi normami etycznymi. To, co w każdej normalnej i zdrowej społeczności byłoby wyznacznikiem pożądanych, obywatelskich postaw i stanowiło zasadę budowania dobrego państwa – w III RP zostało sprowadzone do moralnego absurdu, stając się synonimem zagrożenia lub kompromitacji.

Dziwię się zatem, że tak wielu z nas nie chce dziś zrozumieć, że cały przekaz medialny związany z tragedią smoleńską, liczne publikacje dziennikarskie i wypowiedzi polityków z grupy rządzącej korzystają z tych samych mechanizmów fałszerstw, jakimi posługiwali się komuniści i ich sukcesorzy. Medialna histeria po wypowiedziach Jarosława Kaczyńskiego, rozpętana według wszelkich reguł nagonki z lat PRL-u powinna nam uświadomić, że ten prostacki schemat „słów – paralizatorów” jest również dziś wykorzystany w obronie interesów grupy, która na narodowej tragedii chce umocnić i zbudować swoją pozycję. Za tą histerią kryje się intelektualne i moralne niedołęstwo ludzi, którzy liczą, że społeczeństwo uwierzy im tylko dlatego, że najgłośniej krzyczą.

Nie ma dnia, byśmy nie słyszeli zgodnego chóru mędrków oceniających Jarosława Kaczyńskiego i jego partię. Dywaguje się o „błędnej, twardej retoryce”, „powrocie do wojny politycznej”, „fałszywej przemianie”, „zgubnych emocjach”, „pobudzaniu pierwotnych instynktów polskich” itp. Począwszy od towarzyszy Kwaśniewskiego i Oleksego, poprzez polityków Platformy, po dziennikarskich wyrobników i tzw. publicystów, rozbrzmiewa głos ludzi zatroskanych o przyszłość Polski i dobro ugrupowania opozycyjnego.

Zaatakowane tym jazgotem społeczeństwo ma nabrać przekonania, że samo mówienie o tragedii smoleńskiej jest przejawem politycznego szkodnictwa i awanturnictwa, a domaganie się od grupy rządzącej wyjaśnienia przyczyn tego zdarzenia, urasta do miana działalności sprzecznej z polskim interesem, godzącym w sojusze i idee pojednania.

Nikt oczywiście nie zapyta propagandowych mędrków: dlaczego stwierdzenie „zachowanie polskiego rządu w sprawie katastrofy smoleńskiej jest w najwyższym stopniu dziwne” – świadczy o „złych emocjach”, na jakiej zasadzie wezwanie, by Bronisław K. nie przenosił krzyża spod Pałacu Prezydenckiego, ma prowadzić do wywołania “totalnej wojny”, dlaczego ocena zachowań grupy rządzącej po tragedii smoleńskiej ma kojarzyć się z „erupcją niebywałej frustracji i nienawiści polityka, który przegrał wybory”?

Nit nie pyta – dlaczego słowa Kaczyńskiego – „”Jeśli Komorowski usunie krzyż, pokaże kim jest” mają nieść więcej złych treści od słów Donalda Tuska z 31 stycznia 2010 roku: „Wolałbym, żeby Kaczyński już nie był prezydentem, bo mi to przeszkadza w rządzeniu“, czy deklaracji Bronisława K. „Póki jest ten prezydent, nie da się dobrze rządzić”? Czy znajdzie się kazuista gotów wyjaśnić: dlaczego wola wyjaśnienia największej tragedii w najnowszej historii Polski ma prowadzić do „wojny”, czemu ma być „błędną strategią” i „eskalować konflikty”? Jaka norma etyczna pozwala uznać, że domaganie się prawdy stwarza zagrożenia dla państwa lub jest przejawem „politycznych obsesji”?

Pytania można mnożyć, bez nadziei na uzyskanie choćby jednej, racjonalnej odpowiedzi.

Bo też nikt takich odpowiedzi nie oczekuje; ani od Bronisława K., z premedytacją wzniecającego spór wokół krzyża, ani od członków tej ekipy – oddających sprawę śmierci polskich obywateli w ręce reżimu wsławionego ludobójstwem i mordami politycznymi. Ci sami moraliści, którzy z takim zapałem tropią wypowiedzi Kaczyńskiego, nie mają cienia odwagi, by ocenić słowa chamów z Platformy, napiętnować aferzystów lub dostrzec prawdę o postaci prezydenta – elekta. Ośmieleni dyspozycją rządzących, ukryci w stadzie gęgaczy, rezonują te same brednie, według normy – „słów – paralizatorów”.

Ten ciasny, ograniczony sposób erystyki, tuszujący nienawiść do wszelkiej odmienności myślenia i różnicy poglądów, cechuje umysłowość tzw. elit III RP.

Każde z fałszywych określeń, jakie uknuto wobec intencji Jarosława Kaczyńskiego ma skutecznie sparaliżować ludzi domagających się wyjaśnienia przyczyn katastrofy i uciszyć głosy opozycji. Bez najmniejszych trudności wmówiono Polakom, jakoby prawda o śmierci naszych rodaków miała być groźna dla spokoju społecznego, zagrażać „debacie publicznej”, nieść zło i konflikty. Uprawnioną i konieczną w każdej demokracji krytykę rządzących, sprowadzono do „złych emocji”, „gry tragedią” lub przekraczania „cienkiej, czerwonej linii”. To, co w każdym państwie należy do zakresu niezbywalnych praw obywateli, nazwano „politycznym awanturnictwem” i okrzyknięto zagrożeniem dla spokoju społecznego. Szczególnie groźnie brzmią słowa „przyjaciół” Jarosława Kaczyńskiego, nie szczędzących mu dobrych rad i krytyki za „błędną strategię”. Dobrze, jeśli świadczą tylko o głupocie – gorzej, gdy za tą retoryką kryje się zamiar manipulacji i wykorzystania „prawicowych autorytetów”.

Ten sam semantyczny terroryzm, z którego komuniści uczynili narządzie swojej władzy, jest dziś użyty przeciwko słusznym dążeniom wielu milionów Polaków. Ma ich zastraszyć, podzielić i sklasyfikować, a gdy przyjdzie pora – posłużyć jako „norma prawna” w rozpętaniu represji i prześladowań. Tylko krok dzieli histerię medialnych kunktatorów, demagogicznie piętnujących każde dążenie do prawdy, od działań państwowych inkwizytorów, czyniących z kłamstwa smoleńskiego nadrzędną „rację stanu”.

Co zatem pozostaje? Jak obronić się przed neokomunistycznym terroryzmem, odwracającym podstawowe znaczenia słów i normy etyczne, gwałcącym nasze prawa i obowiązki?

Ulec mu nie wolno, bo sprowadzi nas do poziomu zakładników kilku pojęć – cepów – przyjętych jako dobrowolne ograniczenie dla słusznych dążeń i postulatów. Dyskutować z nim nie można, bo nie posiada żadnego potencjału racjonalności i operuje błędnymi schematami, sprowadzonymi do słów – wytrychów. Tłumaczyć się przed nim nie trzeba, bo nie ma przymusu wyjaśniania rzeczy oczywistych, wobec ludzi głuchych na prawdę, a jedynym skutkiem tłumaczeń będzie „pułapka winy” zastawiona przez wytrawnych manipulantów. Wreszcie – bać się nie można, ponieważ to właśnie lęk ma być głównym i obezwładniającym następstwem stosowania tej formy terroryzmu.

Aleksander Ścios, http://www.bibula.com/?p=24551

Komentarzy 15 do “Paralizatory”

  1. bobolanin said





    oraz zapraszam na kanał
    http://www.youtube.com/as28a

  2. Przed wielu laty napisalem,ze gdby nawet jedynym „zyskiem’ z emigracji bylo poznanie tworczosci Jozefa mackiewicza tio warto bylo wyjechac.
    Sila rzeczy bylo to bardzo skrotowe bo nie oddawalo tego wszystkiego czego dzieki ksiazkom i felitonom mackiewicza dane mmi bylo sie nauczyc.

    Powiedzialem rowniez ,ze Polska bedzie wtedy wolna gdy jego ksiazki beda obowiazkowa lektura w kazdej szkole.
    Jezyk paralizujacy myslenie nie jest wynalazkiem Rosjan.Zostal wprowadzony w Rosji i to Rosjanie byli jego pierwszymi ofiarami.
    Tylko zydowska mentalnosc obliczona na przezycie wsrod tych ,ktorych nienawidzi i niszczy mogla cos takiego wymyslec i nie zginac.
    Uzywaja tego od stuleci.W zyciu,w polityce ,w dyskusji, w polityce.
    Nie wiem jaki jest poprawny odpowiednik angielskiego”reverse psychology” ale polega to na popychaniu kogos do zrobienia tego co jest mu obce mowiac jednoczesnie aby tego czegos nie robil.
    Jednym z przykaldow takiego dzialania byla zydowska grupa ,ktora glosno wrzeszczala ,ze nie chce pomnika ofiar UPA marzac o tymm aby pomnik taki powstal.
    Szechter jako zyd ,syn zydowskiego komunisty nie ma zadnyych klopotow z uzywaniem tego mechanizmu bo kazdy zyd prawie sie z tym rodzi.
    Byc moze inny Zyd-poeata Julian Tuwin przed tym wlasnie ostrzegal piszac:”Niech slwo zawsze slowo znaczy/A spraiedliwosc-sprawiedliwosc”.
    A skoro o sprawiedliwosci mowa to mamy tu nastepny przyklad tej wlasnie paralizukacej trucizny.
    Przez wiele lat moje pokolenie wierzylo podswiadomie(bo tak nas wytresowano) ,ze „legalnie’ to znaczy „sprawiedliwie”
    Nic bardziej blednego.
    Jerzy

  3. Zapomnialem dodac:”mit holokaustycznyy’ jest najlepszym przykladem tego wlasnie myslowego paralizu podawanego nam w malych dawkach 24/7

    Jerzy

  4. Ewelina said

    Jerzy moge sie podpisac 100% pod twoimi wpisami, tak samo zreszta jak pod tym artykolem.

    Po pierwsze pamietam „nowomowe”, gdzie slowa mialy odwrotne znaczenie, lub znaczenie tylko dla wtajemniczonych wiadome.
    Dzisiaj dzieje sie tak samo, np amerykanskie „zmiana w ktora mozemy wierzyc”, co to znaczy? To znaczy, ze nie bedzie zadnej zmiany, ale niektorzy beda w to wierzyc i ci zaglosuja. Podalabym polskie chasla Kwasniewskiego&co, ale nie pamietam.
    Albo ta walka z terroryzmem, zmienmy slowo ‚terroryzm’ na ‚ekstermizm’, ‚wrogow narodu’, ‚wywrotowcow’…
    Pamietam ‚trwałość sojusza’ z ‚naszym najwiekszym sojusznikiem’, a teraz amerykanie z USA maja podobnego ‚sojusznika’ i jak Clinton powiedzial, ze on sam chwyci za bron, jesli Izrael bedzie zagrozony (ciekawe, ze nie chwycil za bron po 9/11)
    Ten sam jezyk, a niby inny system!

  5. Z internetu said

    To nie są sceny z Białorusi, Korei Północnej czy Chin – to skrzyżowanie Alei Jerozolimskich i Marszałkowskiej w centrum Warszawy. Ta wstrząsająca relacja to Polska w pigułce gdzie gdy starsze małżeństwo wycina 4 brzózki w lesie to sąd ich skazuje i komornik zajmuje rentę ale gdy Sobiesiak, kumpel Tuska wycina cały las bez zezwolenia to włos mu z głowy nie spada. Jeśli Polacy nie rozpędzą szybko tej bandy to w każdej chwili mogą być tak potraktowani jak ten sprzedawca truskawek.

    Brutalny atak straży miejskiej na sprzedawcę truskawek – centrum Warszawy.

  6. Marucha said

    Otóż nasi kochani rodacy zasługują dokładnie na to, co mają. Przeciętnego „obywatela” g…o obchodzi, że jakiegoś handlarza truskawek traktują jak terrorystę, dopóki jemu samemu nie przyłożą pałą za niewinność.

  7. z sieci said

    @ Jerzy Ulicki-Rek

    Jerzy, zwrociles uwage na niezwykle wazna rzecz. Na te charakterystyczna dla komleksu j – ”reverse psychology”
    Slusznie piszesz:, ze ”reverse psychology” polega na popychaniu kogos do zrobienia tego co jest mu obce zarowno kulturowo, psychicznie jak i religijnie, mowiac mu jednoczesnie aby tego czegos nie robil.
    Perfidia do n-tej potegi! Wyzsza szkola jazdy lucyferian!
    Ja podciagnelabym pod ”reverse psychology” dzialania majace na celu zohydzenie wszystkiego co na Polakom drogie i bliskie juz poprzez samo chamskie dotykanie tych tematow swoimi brudnymi lapskami. Oto teraz na przyklad rozne Wajdy, Michniki czy Niesiolowskie probuja perfidnie splugawic porozumienie rodzace sie miedzy Polaka a Rosja wulgarnie grajac oredownikow Rosji. Tfu… zbiera czlowieka na wymioty 😦

  8. Ogladnalem film powyzej.
    Polsuchalem slow tego POLAKA ,ktory popelnil starszna zbrodnie:swoja wlasna praca wyhodowal truskawki a pote, chcial je sprzedac.
    SZARPANY I PONIEWIERANY PRZEZ BANDE ZYDO-GESTAPOWCOW WYKRZYKUJE Z ROZPACZA „JA NA TO CIEZKO PRACUJE..NIE KRADNE…”
    Zapamietajcie twarze jego oprawcow.
    Wymowa bezposrednia tego filmu jest oglusza …

    Ale symboliczna wymowa koszmarna i przerazajaca !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    W obu wymiarach: religijnym i humanistycznym – macie przed soba ukrzyzowanie Chrytusa .
    Tak w sferze duchowej musialo to wygladac.

    „JA NA TO CIEZKO PRACUJE..NIE KRADNE.”
    -powtarzal tym ,ktorzy przybijali go do krzyza…

    Jerzy Ulicki-Rek

  9. Robak said

    Banda wypasionych na cudzej pracy sq****synów i nierobów gnoi w biały dzień na oczach tchórzliwego tłumu bezbronnego człowieka, co świadczy o kondycji tłumu, dobrze, że choć ktoś to nagrał.
    Trzeba wiedzieć,ze przed II WS. było w Polsce 37 tys. policjantów, obecnie wraz z ORMO (Straż Miejska, Agencje Ochrony, Straż etc,) to ponad 400.000.
    Przeciwko komu?
    Gangsterom?
    Koń by się z tego uśmiał, gdyby nie to, że temat raczej do płaczu.

  10. Cholera…
    I te rozdeptane policyjnymi buciorami truskawki.
    Na bruku.
    Jak krew…

    Jerzy

  11. aga said

    Nie zgadzam się Panie Ulicki co do pomnika ofiar UP.Pomnik był inicjatywa Kresowian i z ich skladek mozolnie uzbieranych mial powstać.
    michnikogówno nie chcialo tego pomnika i go nie ma. Jakby był to by może niejeden ukrainiec zastanowil się zanim wstapi do nebanderowskiej bandy.?

  12. Aga
    Pozwol ,ze zapytam:dlaczego wyjezdzasz tutaj z pomnikiem UPA skoro mowimy o ukrzyzowaniu Polaka za to ,ze ciezko pracuje?
    Jest to swiadoma taktyka odwracania uwagi i zmiany tematu.A teraz spadaj.

    Tym ,ktorych intersuje mechanizm oglupiania w sposob fachoway polecam:
    http://www.polskawalczaca.com/viewtopic.php?f=39&t=9110

    Nie ma w tym zadnych czarow.Po prostu znajomosc psychologii i swiadome dzialanie w celu osiagniecia zamierzonego rezultatu.
    Jerzy Ulicki-Rek

  13. aga said

    ad.2 caly wpis super propolski. tylko…

    „Jednym z przykaldow takiego dzialania byla zydowska grupa ,ktora glosno wrzeszczala ,ze nie chce pomnika ofiar UPA marzac o tymm aby pomnik taki powstal.”

    zatem kto tu „wyjeżdża” z pomnikiem”?

    a to „spadaj” to juz pozostawię bez komentarza.kolejny hasbarowiec po guli,166?

    To jedno zdanie falszywe/ nie tylko prymitywny mącicielski bełkot w rodzaju Guły/ was demaskuje.zawsze!
    diabel też w 99% Prawdy przemyca taki jeden procent,ktory ma ludziom falszywe ziarenko zasiać.

  14. AD 13
    RAZ JESZCZE
    Czytaj powoli i dokladnie:
    „Aga
    Pozwol ,ze zapytam:dlaczego wyjezdzasz tutaj z pomnikiem UPA skoro mowimy o ukrzyzowaniu Polaka za to ,ze ciezko pracuje?
    Jest to swiadoma taktyka odwracania uwagi i zmiany tematu.

    A teraz spadaj.

    Tym ,ktorych intersuje mechanizm oglupiania w sposob fachoway polecam:
    http://www.polskawalczaca.com/viewtopic.php?f=39&t=9110

    Nie ma w tym zadnych czarow.Po prostu znajomosc psychologii i swiadome dzialanie w celu osiagniecia zamierzonego rezultatu.
    Jerzy Ulicki-Rek

    ps.jesli nie rozumiesz co to znaczy „spadaj’ wyjasnie chetnie:albo piszesz na temat ,w tym wypadku na temat bandyckich praktyk policji bojowek zydowskich pod nazwa „straz miejska” albo spadaj:)
    Teraz jasne?
    Jerzy

  15. 166 Bojkot TVN said

    13/Aga
    Niech Cię Bóg ma w opiece, bo nie bardzo wiesz co piszesz, strzelasz na oślep, bezmyślnie.

Sorry, the comment form is closed at this time.

 
%d blogerów lubi to: