Bielecki i Tusk wykończą PiS gospodarką?
Posted by Marucha w dniu 2010-07-27 (Wtorek)
Admin przypomina, iż nie jest autorem poniższego artykułu i niekoniecznie musi podzielać zawarte w nim opinie i tezy.
Szef Rady Gospodarczej przy premierze Donaldzie Tusku – Jan Krzysztof Bielecki [Izaak Blumenfeld, mason – admin] – uchodzi za skrajnego liberała, wciąż kojarzonego z aferami lat 90., czy wyprzedażą majątku narodowego. Dlatego wszyscy czytający jego ostatnie wywiady i wypowiedzi przecierają oczy ze zdumienia – J.K. Bielecki zmienia bowiem optykę patrzenia na polską gospodarkę o 180 stopni i bulwersuje ortodoksów – Leszka Balcerowicza i Jana Winieckiego.
W głośnym wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” Bielecki sprzeciwił się pomysłom sprzedaży czołowych polskich przedsiębiorstw (PKN Orlen, PZU, PKO BP), mówiąc: „Są to spółki o kluczowym znaczeniu, gdzie najważniejszą rzeczą jest profesjonalne zarządzanie i nadzór. Jeśli można te elementy zagwarantować, to nie ma powodu, by państwo pozbywało się swoich udziałów tylko dlatego, że przyjęliśmy zasadę, by sprzedawać wszystko, co się da. Ważne, by – tak jak w Norwegii – w odpowiednim departamencie w ministerstwie skarbu pracowali ludzie z doświadczeniem z rynku i z banków inwestycyjnych, którzy kompetentnie zajmują się nadzorem właścicielskim”. Któż by pomyślał?!
Ale to nie wszystko, Bielecki uważa, że w Polsce sprzedano zagranicznym podmiotom za dużo udziałów w bankach (przypomnijmy, dokonał tego rząd AWS-UW z Jerzym Buzkiem na czele). Bielecki tak to ocenia: „Pierwsze zasady prywatyzacji banków przyjął w 1991 r. mój rząd. Jedną z wytycznych była etapowa prywatyzacja do 30 proc. sektora. A potem nastąpiła większa prywatyzacja wymuszona przez deficyt budżetowy. Ale kontynuowanie tego procesu nie jest rozsądne. Rządy (…) stanęły przed alternatywą: czy pompować w banki pieniądze podatników, czy może nakazać tym bankom drenowanie gotówki z oddziałów winnych krajach? Zaczęły naciskać na Komisję Europejską, aby im to ułatwiła”. A więc zagraniczne centrale bakowe drenują nasz rynek, a my nie mamy z tego żadnych korzyści. Tak mówili przeciwnicy totalnej wyprzedaży banków polskich, ale nikt ich nie słuchał. Dzisiaj te argumenty powtarza Jan Krzysztof Bielecki.
Okazuje się, że to nie tylko słowa. Irlandzka grupa kapitałowa AIB ma kłopoty i chce sprzedać swoje udziały w trzecim co wielkości polskim banku BZ WBK. I oto polski rząd przystępuje do misternej gry o odzyskanie kontroli nad tym bankiem, polegającej na przejęciu go przez PKO BP. Po takiej fuzji powstałby bankowy polski gigant (8 mln kont osobistych). Od razu do boju ruszyli doktrynerzy. Leszek Balcerowicz uznał, że proponowane przez Bieleckiego rozwiązanie, to „byłby przykład nacjonalizacji”. Działania w tym kierunki określił mianem „ślepoty” i „arogancji”. Z kolei Jan Winiecki uznał wypowiedzi Bieleckiego za „głęboko niepokojące” i „produkt myślenia idącego pod prąd teorii ekonomii”. [Po odzyskaniu kontroli nad bankiem i wzroście cen akcji, bank najprawdopodobniej znów został by sprzedany „inwestorom” spod ciemnej (sześcioramiennej) gwiazdy – admin]
No i mamy wojnę w obozie liberalnym, przy czym Balcerowicz i Winiecki tkwią na pozycjach dogmatyczno-teoretycznych a Bielecki kieruje się także pragmatyzmem i obserwacjami, jakie poczynił pracując na Zachodzie. Wie dobrze, że nawet z pozoru bardzo liberalne państwa dbają przede wszystkim o własny interes, i my musimy robić to samo. Widać z tego, jak wielką ewolucję przeszli ludzie dawnego Kongresu Liberalno-Demokratycznego (KLD), nie tylko w tej kwestii.
Sprawia to, że PiS będzie miał (i chyba już ma) coraz większe problemy z konfrontacją z PO na tym polu. Być może to jest jedna z przyczyn ucieczki w konfrontację mistyczno-smoleńską, bo tu PiS jest znacznie lepszy. Pozostaje tylko pytanie – co z tego będzie miała Polska? Tusk przyjął taktykę aktywnego przeczekania ataku PiS – będzie otwierał nowe stadiony i odcinki autostrad, być może odzyska BZ WBK, a konkurencja będzie snuć rozważania o „zbrodni”, „ruskiej trumnie” i „carze Wszechrusi”. Ten plan wciągania PiS-u na mieliznę jest aż nadto widoczny – dziwne tylko, że nie dostrzega tego jego kierownictwo.
Jan Engelgard, Nowa Myśl Polska
Admin prędzej uwierzy w krasnoludki, niż w rzekome nawrócenie się żydowskich liberałów na propolską i propaństwową politykę gospodarczą.
Komentarze 3 do “Bielecki i Tusk wykończą PiS gospodarką?”
Sorry, the comment form is closed at this time.
hawo said
ja tez…
zrobili wszystko zeby zrobic z Polski „Ugande” a teraz beda to odkrecac?
NC said
Izaak Blumenfeld dostał nowe instrukcje.
Une nigdy nie grają na jednym fortepianie – zawsze maja rozwiązania zapasowe, i zapasowe do zapasowych. W tym pzrypadku trzeba mieć swoich ludzi przygotowanych medialnie do objęcia zewnętrznych znamion władzy nad tubylcami na wypadek klapy Euro i tysiącletniej Unii Europejskiej.
marq said
@NC
Dokładnie. Napisałem niedawno w komie na jednym z blogów iż razwiedka ma juz nie jednego ale kilku „przywódców rewolucyjnych” którzy w razie rozruchów i colapsu judeogospodarki mają jak zawsze przejąc kierownictwo nad skołowanym ludem. dziwne że historia Polski tak krwawa niczego Polactwa nie uczy….