Znikomy udział Polski w dyplomacji UE
Posted by Marucha w dniu 2010-08-23 (Poniedziałek)
Zero zdziwień… – admin
Choć od poszerzenia Wspólnoty o dziesięć nowych państw minęło ponad sześć lat, kraje starej Europy wciąż niemal całkowicie kontrolują unijny korpus dyplomatyczny. Taki jest główny wniosek płynący z raportu Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, do którego dotarła „Rzeczpospolita”.
Dokument został przygotowany w przededniu rozpoczęcia działalności przez Europejską Służbę Działań Zewnętrznych, czyli nowo formowaną dyplomację. Kierująca nią Catherine Ashton zapowiada, że ok. 30 nowych ambasadorów Unii zostanie powołanych we wrześniu.
Na 115 ambasadorów wymienionych w raporcie PISM tylko dwóch pochodzi z nowych krajów (z Litwy i Węgier). Na czele placówek nie ma ani jednego Polaka, a w całej obecnej służbie zewnętrznej Unii naszych rodaków jest 36 na ponad 1700 zatrudnionych.
Jak wzmocnić naszą pozycję? – Musimy mieć silnych kandydatów, najlepiej z doświadczeniem na stanowiskach rządowych – radzi współautor raportu PISM Jakub Kumoch. – Jeżeli w staraniach o prestiżową placówkę zaproponujemy byłego premiera albo byłego szefa MSZ, to będzie on miał realne szanse na zwycięstwo.
Jak podkreśla Dowgielewicz, szefowa dyplomacji UE prowadzi obecnie rekrutację na ponad 30 stanowisk ambasadorów. Kandydaci nie muszą zdawać żadnych egzaminów. – Pani Ashton sama dokonuje wyboru na podstawie oceny kompetencji oraz rozmowy z kandydatem – mówi minister.
Główne zadania unijnej dyplomacji to reprezentowanie UE, przygotowywanie strategii w odpowiedzi na międzynarodowe kryzysy, działania informacyjno-wywiadowcze.
Bruksela ma wydawać rocznie na swoją dyplomację 3 miliardy euro, czyli nieco ponad 2 proc. budżetu całej Unii.
za: rp.pl, http://mercurius.myslpolska.pl/2010/08/znikomy-udzial-polski-w-dyplomacji-ue/
Komentarzy 10 do “Znikomy udział Polski w dyplomacji UE”
Sorry, the comment form is closed at this time.
Ryziel said
czy Polska nie ma polskiego żyda w UE co by się nadał na ambasadora
Salcie said
Owszem Polska miala jednego jedynego polskiego Zyda ktoren nadawal sie do pelnienia powaznych funkcji w Parlamencie Europejskim jak i we wszystkich parlamentach swiata. Byl nim profesor drogi Bronislaw. Okrutny antysemicki los pozbawil go zycia a nas tej wielkiej szansy. Teraz go nie ma i dlugo nie bedzie w Polsce ani jednego polskiego Zyda ktoren by sie nadal do Parlamentu Europejskiego. Polskiego goja nikt tam nie zaakceptuje i bardzo dobrze.
Krzysztof M said
Do Euro-Parlamentu? A od kiedy to dobrze jest z głupim znaleźć? 🙂
RomanK said
Nie rozumiem pretensji..skoro nie ma Polakow na czele placowek w MSZ to niby dlaczego maja byc w Europie:-)))))
Poczytajcie o perypetiach pana Jana Kobylanskiego z „polskimi gugalami” w Urugwaju….cyrk ni9e dyplomacja:-)) Najgorsze, ze na polskie pieniadze i wcale nie do smiechu.
Darek T. said
To jest właśnie proporcjonalny układ głosów wynegocjowany przez króla Lecha patriotę wielkiego i męża stanu, ojca narodu bliżej nie opisanego.
Chcecie więcej głosów – rozmnażajcie się. Na nic płacze – Apacze. Przecież było o tym wiadomo od dawna. Jeszcze przed podpisaniem traktatu lesbijskiego.
OP said
Powiedziala niunia ,ze najlepsza jest „junia” !
Jak goj moze byc na urzedzie w UE ?
Zreszta europoslowie to nasi Polacy ?
No chyba,ze kupieni za pensje i robia to co im „obora” nakazuje.
Zreszta o jakiej tu dyplomacji mowa ,chyba nie tej,ze „z przodu lata,z tylu lata taki z ciebie demokrata” ???
A ministrow ,baaa ! nawet poslow to mamy Polakow ?
Tylko nam nie pisz,ze to przeciez obywatele i urodzeni w Polsce.
Spoko said
Czy mam mnie martwić to,że z polskiego zażydzonego MSZ, nie załapał sie na dobrze płatną synekurę żaden potomek „starego rodu polskiego” którego korzenie siegaja jeszcze mroków Komunistycznej Parti Polski?
NIE!
Mnie to wisi i powiewa:))))
paragraf22 said
Przypomnieć tylko Siwca, każdą glebe wycałuje, do czerwonej jak
też ssmańkiej sotnii wskoczy.
contrrev said
K. Ashton to stara komunistka, nikogo lepszego nie mogli znaleźć na stanowisko „ministra spraw zagranicznych” EU…
WitoldL said
3 miliardy euro podzielone przez 115 dyplomatow daje 26 baniek na osobe i jej swite na rok.
Dalej, 3 miliardy euro podzielone przez 1700 urzedasow i nastepnie podzielone przez 365 dni w roku daje 4834 euro. Moze ja jestem za glupi na to wszystko, tak sobie siedzac z kalkulatorkiem i liczac. Ktos powiedzialby, ze malostkowy, wyliczajac za ile kto zjadl i sie ubral, ale jak dla mnie to koszmarna kasa zwlaszcza, ze calosc pojdzie dokladnie na robienie fuck all, bo cala ta swita jest potrzebna jak zawiasy w plecach. Prosze mnie poprawic jezeli sie myle, ale wiekszosc z tej kasy bedzie wywalona na uszczuplanie swiatowych zasobow benzyny lotniczej, kawioru i homarow oraz garniturow i sukienek z butikow, do ktorych zwyklego szaraka nawet nie wpuszcza, zeby sobie choc poogladal i podotykal. Wali mnie to czy to sa zydzi, Polacy czy marsjanie. Istotne jest to, ze przepieprzaja maja kase i moich dzieci, bo na koniec to ja Kowalski zaplace za ich bale, splacajac coraz wyzszymi podatkami pozyczki zaciagane u lichwy przez rzad panstwa, w ktorym zyje. I nie chodzi mi o to ile mozna by dzieci afrykanskich za to nakarmic, ale o to, ze to jest zwykle skurwy.synstwo by tak beztrosko trwonic pieniadze jak by nie bylo zwyklych ludzi. Pani baronowa Ashton pochodzi z biednej, robotniczej rodziny z miasteczka Wigan pod (a wlasciwie nad) Manchesterem, gdzie ludzie gadaja smieszna odmiana Angielskiego i generalnie sa uwazani za strasznych wiesniakow. Wydawaloby sie, ze powinna miec szacunek do pieniadza, ze zna jego wartosc, bo wychowala sie w niedostatku, ale nie. Siedzi na kupie gnoju i pieje zadowolona.