Fakty i mity odnośnie do Giordano Bruno
Posted by Marucha w dniu 2010-08-25 (Środa)
Rząd włoski zezwolił w 1889 roku na wzniesienie na jednym z placów stolicy katolicyzmu pomnika ku czci Giordano Bruno. Jak należy rozumieć, najważniejszym powodem wydania takiego zezwolenia była artystyczna wartość figury przedstawiającej myśliciela z Nolano, gdyż jak na razie nie istnieje żaden poważny dowód świadczący o tym, że Bruno rzeczywiście został spalony przez Inkwizycję. W celu wywarcia większego wrażenia na turystach pod pomnikiem umieszczono wzmiankę wyrytą na kamiennej tablicy, gdzie wspomina się także o innych „męczennikach za prawdę” takich jak Hus, Arnold z Brescii i Campanella.
Nie wiemy jednak z całą pewnością, że Bruno został skazany na śmierć, i że wymierzona została mu ta kara. Wiemy jedynie, że w 1592 roku został aresztowany przez Świętą Inkwizycję w Wenecji wskutek oskarżeń o herezję. Nie chodziło o żadne oskarżenia odnoszące się w jakimkolwiek stopniu do badań naukowych, a już najmniej odnoszących się do rzekomej obrony przez Bruno teorii Kopernika, która w tym czasie nie znajdowała się na Indeksie.
Giordano Bruno, a właściwie Pilippo Bruno, gdyż Giordano jest imieniem zakonnym, które przyjął wstępując do Zakonu Dominikanów, od imiena drugiego generała zakonu błogosławionego Jordana z Saksonii, sądzony był, według obowiązującego wówczas prawa jako teolog, za głoszenie herezji, choć tak naprawdę istnieją podejrzenia, że głównym powodem aresztowania i usiłowania usunięcia Bruno z życia publicznego było propagowanie przez niego niebezpiecznych idei politycznych. Chciał on między innymi stanąć na czele nowej religii, co w XVI wiecznej Europie skąpanej już w krwi wojen katolicko-protestanckich, pamiętającej o wyczynach Husa i hrabiego de Rais we Francji (satanisty, który w swoim zamku dla potrzeb kultu wymordował kilkaset osób, od którego wzięła się legenda o Sinobrodym, którym straszy się do dzisiaj dzieci we Francji) stanowiło wystarczający powód do obaw przed nową krwawą łaźnią, bo dawni Europejczycy, wbrew poglądom marksistów-leninistów nie palili się wcale do rzezi, i też pragnęli życia w pokoju. Wiemy też, że 6 lat później, sprawę przejęła Święta Inkwizycja w Rzymie, kontynuująca dochodzenie podczas którego Bruno traktowany był ze wszelkimi honorami, mieszkał wygodnie, otrzymywał wykwintne posiłki, dodatkowo wykwintniejsze podczas świąt. Najprawdopodobniej (bo nie istnieją ślady w dokumentach źródłowych) został skazany na śmierć, lecz nie wiemy czy kara została wykonana dosłownie, czy też spalono, jak to było już wtedy w zwyczaju, jego kukłę.
Skąd więc wzięła się legenda o spaleniu Giordano Bruno? Miał on umrzeć na stosie 17 lutego 1600 roku – tymczasem pierwsza, publiczna wzmianka o tym fakcie medialnym pojawiła się dopiero w drugiej połowie XVII stulecia. W roku 1600 nikt, ale to dosłownie nikt w całej Europie o tej śmierci nie donosił. Watykańskie dokumenty wspominają o dochodzeniu w sprawach teologicznych przeciwko Bruno, ale nie ma w nich śladu o wyroku, ani też o egzekucji, chociaż w podobnych przypadkach dokumenty takie opisują szczegółowo sentencję wyroku jak i przebieg wymierzenia kary. Nie ma najmniejszego śladu o tym wydarzenia także w dokumentach zagranicznych ambasad przy Watykanie, które zwykły na bieżąco relacjonować wszystkie ważne i nieważne wydarzenia, nie ma takiego śladu w dokumentacji ambasadora Wenecji, który w szczególny sposób był zainteresowany sprawą, która dwa lata wcześniej przeszła spod jurysdykcji Wenecji pod jurysdykcję Rzymu.
Wydarzenia, które nastąpiły wiele lat później świadczą na niekorzyść legendy. Pierwszą osobą, która wspomniała o tym wydarzeniu był, według dokumentacji Bruckera (Brucker, Hist. de la philos., 5e vol., p. 27. E. Saisset, Revue des Deux Mondes) luterański pastor Johan Henrich Ursin, który we wstępie do swego dziełka Komenatrze do Zaratustry opublikowanym w drugiej połowie XVII wieku cytuje znaleziony w wydanej w Niemczech w 1621 roku książce (sygnowanej przez nieistniejącego autora, z fałszywym miejscem i datą druku) Machiavellizatio, list przypisywany niejakiemu Gasparowi Schoppowi, pisany do jego przyjaciela Rittershausena. Jednak ani Brucker, ani Ursin nie widzieli oryginału listu, cytując go tylko z książki, której wspomniany wyżej sposób wydania nie przemawia za jej wiarygodnością.
Kim był autor owego rzekomego listu? Gaspar Schopp (Scioppus) to znany filolog z Neumarktu w Palatynacie, i barwna postać przełomu XVI i XVII stulecia. Podróżował po Włoszech, Hiszpanii, i Niemczech, wyrzekł się protestantyzmu, w którym został wychowany i osiedlił się w Rzymie gdzie został przyjęty z honorami przez papieża Klemensa VIII. Znany z częstych zmian upodobań, zmiennych humorów i poglądów, niestałości i wielkiej pychy, po wielu zawirowaniach schronił się w Padwie, gdzie zmarł w 1649 roku znienawidzony przez wszystkich: tak katolików jak i protestantów. Jego życie było nieustannym odwoływaniem poprzednio wyznawanych fanatycznie poglądów. Wielbiciel dzieł Józefa Scaligera, potem żywo z nim polemizował, nawrócony na katolicyzm dzięki pracom teologicznym Jezuitów, później zaciekle zwalczał ich poglądy.
To jemu dziełko Machiavellizatio przypisuje autorstwo listu, który jak na świeżo nawróconego katolika, Niemca brzmi co najmniej dziwnie. Otóż pisząc do Rittershausena, w tydzień po egzekucji Bruno, Schopp zaczyna od wspominania, że według powszechnej opinii Rzym skazał Giordano Bruno za… luteranizm. Zupełnie jakby ten niedawno nawrócony na katolicyzm naukowiec chciał w luteranach wzbudzić jeszcze większą niechęć do katolików, co już wydaje się nieprawdopodobne. Raczej starałby się usprawiedliwiać papiestwo. Wszystkie inne, znane pisma Schoppa z tego okresu świadczą o jego wielkiej gorliwości typowej dla nowo nawróconego. Tymczasem list pisany do przyjaciela protestanta, według zapewnień, dla zdjęcia z dworu papieskiego zarzutów o okrucieństwo, w gruncie rzeczy dorzuca okoliczności obciążające i wzmagające nienawiść protestantów do katolicyzmu. Mało tego, w pierwszej części listu Schopp zabawia się w opis życia Giordana szczególny nacisk kładąc na przypominanie o wydarzeniach związanych z jego pobytem w Niemczech, zupełnie jakby adresat listu, też Niemiec o tym w ogóle nie wiedział, co jest samo w sobie nieprawdopodobne i świadczy raczej o chęci napisana dziełka propagandowego. W zakończeniu listu natomiast znajduje się wzmianka, że dzięki swej karze „Bruno będzie mógł w innych światach, w których istnienie tak wierzył, opowiadać jak to Rzymianie zazwyczaj traktują bezbożnych i bluźnierców”. Takiego sformułowania nie użyłby na pewno przyjaciel Rzymu, starający się raczej bronić Kościół przed fałszywymi zarzutami.
Z chwilą więc publikacji rzekomego listu Schoppa, który jest w ogóle jedynym dokumentem opisującym wyrok i egzekucję Giordana Bruno legenda ruszyła. Około 1680 roku jeden z erudytów, znany jako Nikodemus starał się zweryfikować autentyczność listu Schoppa i nie potrafił jej potwierdzić, co wzbudziło niechęć przyszłych historyków. Legenda, o której w ogóle mało kto wiedział zaczęła coraz bardziej się rozpowszechniać, lecz nie dzięki znalezieniu nowych dokumentów, ale dzięki umieszczaniu jej w coraz to większej liczbie publikacji. W 1701 roku, a więc 101 lat po nieudowodnionym wydarzeniu Struvius upowszechnił list przypisywany Schoppowi w Actes littéraires. Od tej pory opowiadane przypisywane Schoppowi nie zyskało dowodów na swoją autentyczność, ale zyskało większą ilość chętnych czytelników a w konsekwencji większą ilość tych, którzy opowiadaniu temu uwierzyli. Historycy tacy jak, Toland, w Anglii, Mathurin Veyssière de la Croze (mnich apostata zbiegły do Niemiec) i Nicéron we Francji uznali jak Struvius autentyczność listu. Jedynie historycy w Italii, najbardziej predysponowani do weryfikowania takich informacji wydawali się nieprzekonani; w 1726 roku jeden z bibliofilów włoskich, Haymius, podawał zupełnie inną wersję wydarzeń odnoszących się do Giordano Bruno i głosił, że filozofa tego spalono jedynie symbolicznie poprzez umieszczenie na stosie figury, który go przedstawiała.
Milczenie wszystkich współczesnych, absolutne milczenie, ponieważ list Schoppa nie wytrzymuje poważnej krytyki historycznej, jest czymś naprawdę niewytłumaczalnym, jeśli Bruno faktycznie został spalony w Rzymie. Czy taka egzekucja, w środku Rzymu, tego Rzymu, gdzie w przeciwieństwie do Hiszpanii czy Francji stos nie był codziennością, mogła przejść niezauważona ? A przecież skazany nie był kimś nieznanym, zwykłym bezbożnikiem, ale słynną osobistością. Jednak nic z tego! To jeden z najsłynniejszych filozofów Europy, najzacieklejszy wróg Rzymu i chrześcijaństwa. Zostaje spalony i nikt na to nie zwraca uwagi! Przynajmniej nikt nie pisze na ten temat w żadnym wydawnictwie epoki. A kiedy w 1619 roku inny filozof, bezbożnik Vanini zostaje stracony w Tuluzie, wszyscy o tym piszą. Niezależnie od relacji Grammonda, mamy świadectwo Mersenne’a, mamy opis wydarzenia w Mercure de France. W przypadku Giordano Bruno żaden współczesny autor nie poświęcił temu tragicznemu wydarzeniu ani słowa. W czasach zaciekłych sporów religijnych ani jeden protestancki pisarz nie wspomina o tym wydarzeniu choćby po to, by skierować nienawiść współwyznawców na Rzym, nie pisze o tym żaden katolik starając się o uzasadnienie tego wydarzenia. Dlaczego? Najprawdopodobniej ani katolicy ani protestanci o takim wydarzeniu w ogóle wtedy nie słyszeli.
Można byłoby w zamian postawić pytanie o to, co stało sie z Bruno po jego uwięzieniu w Rzymie w 1598 roku jeśli egzekucja nie miała miejsca. Nie wiadomo. Brak jakichkolwiek danych. Jednak milczenie współczesnych o losach Bruno jest jeszcze bardziej dziwne gdyby hipoteza o jego spaleniu była prawdziwa. Wydaje się, że pozostał w Rzymie, być może uwięziony do końca życia w jednym z klasztorów swego zakonu. Wiemy bowiem, że przez cały czas trwania procesu zjawiali się u niego dominikanie, jego współbracia, usiłując namówić brata, za jakiego w dalszym ciągu go uważali do wycofania się z herezji i powrotu na łono Zakonu. Oczywiście, taka hipoteza, równie prawdopodobna, co hipoteza o spaleniu Bruna przy całkowitym milczeniu i ciszy w mediach epoki nie jest dziś wygodna i stoi w sprzeczności z naszymi dążeniami do fantazjowania. Z reguły dziś dla większości obraz Giordana Bruno to obraz człowieka, naukowca, umierającego za prawdę, rzucającego wyzwanie swym sędziom i umierającego ze stoickim spokojem osoby pewnej sprawiedliwego osądu przyszłych pokoleń. Tak trudno wyobrazić go sobie umierającego ze starości w habicie dominikańskim. Jednak o wiele trudniej jest wyobrazić sobie kaźń publiczną słynnej osobistości, o której nikt nie wiedział, ani się nią nie wzruszył.
Za: http://www.kosciol.pl/article.php/20090516175940343
Admin doda od siebie, gwoli przypomnienia, że:
– Giordano Bruno, jeszcze jako ksiądz katolicki w Anglii, denuncjował katolików władzy, skazując ich tym samym na śmierć.
– Giordano Bruno dokonał w swym życiu morderstwa.
Komentarzy 15 do “Fakty i mity odnośnie do Giordano Bruno”
Sorry, the comment form is closed at this time.
Zbigniew Koziol said
Legendy…
Dla znajacych rosyjski polecam jeszcze jeden film, bardzo ten film mnie zachwyca (ale nie wszystkim podoba sie!). O samych poczatkach Rosji, gdzies okolo XI wieku.
Legenda o ksieznie Olgie:
Zbigniew Koziol said
Nie.. tak to chyba trudno ogladac. Chcialem wyslac lacznik do strony na youtube, a nie wklejac sam film, przepraszam:
http://www.youtube.com/watch?v=3L-ogXWd2lE&feature=related
Piotrx said
Film raczej o początkach Rusi a nie Rosji ,bo to czasy znacznie pozniejsze.
Faktycznie księżna Olga żona Igora /i matka Światosława/ to była okrutna, podstępna i bardzo mściwa kobieta. W kronice Nestora wspomniano między innymi fakt zabicia jej męża Igora przez Drewlan. Igor jako typowy Wareg trudnił się wraz ze swoją normańską drużyną łupiestwem i sciąganiem danin z okolicznych plemion słowiańskich (i niesłowiańskich). Poszedł więc ze swoją drużyną do Drewlan aby sciągnąć od nich większą daninę. Po zabraniu łupów wybrał się z powrotem do domu ale w drodze rozmyśłił się i z niewielką czescią drużyny powrocił jeszcze raz do Drewlan żądając jeszcze wiekszej daniny. Drewlanie obawiając się że Igor „jak wilk który zasmakuje w owcach” całkiem ich wygubi tym ciągłym łupieniem, po naradzie postanowili go zabić. Dowiedziawszy się o smierci swojego meża, Olga postanowiła się okrutnie zemscić – jest to pokazane w filmie. Najpierw zabiła drewlańskich posłów każąc ich zasypać żywcem, potem podstępem sciągnęła najprzedniejszych mężów spośród Drewlan i kazała spalić żywcem w łazni. Wreszcie pod pozorem zlożenia hołdu zwłokom męża, wybrała się do Drewlan , mowiąc ” niech popłaczę nad grobem jego i sprawię tryznę meżowi swemu”. Gdy Drewlanie podczas tryzny się poupijali, kazała swojej drużynie wysiec /jak podaje kronika Nestora/ pięć tysięcy z nich. Mało jej jednak było tego i opętana
uczuciem zemsty następnego roku ze swoim wojskiem znowu najechała ziemie Drewlan i obległa gród Iskorosteń jako że własnie jego mieszkańcy zabili jej męża Igora. Jego obrońcy walczyli jednak zaciekle i przez całe lato Olga oblegała gród. Znowu wiec użyła podstępu mówiąc do Drewlan „A wy chcecie wymrzeć głodem nie zgadzając się na dań”. Drewlanie zaś rzekli” Radzi bylibyśmy byli płacić dań , lecz chcesz pomścić męża swojego” . Olga odrzekła „Więcej już się nie chcę mścić jeno chcę dań małą wziąść i pogodziwszy się z wami pojdę nazad” . Zażądała od nich tylko „po trzy wróble i trzy golębie od dworu”. Drewlanie radzi że z nimi tak się łagodbie obchodzi, wysłali wróble i gołębie z pokłonem Oldze. Ta kazała im wracać do grodu i obiecała odstąpić następnego dnia. Jednak gdy Drewlanie odeszli , Olga rozdała wojom po gołębiu innum po wróblu i kazała każdemu przywiązać hubkę. Gdy nastał zmierzch kazała wypuścić ptaki a te wrociły z powrotem do grodu do swoich gniazd i gołebników powodując w rożnych miejscach pożary, wkrótce cały gród zaczął płonąć. Olga kazała uciekających z grodu Drewlan chwytać , częśc pozabijała, częśc oddała w niewolę a część zostawiła by płacili dań.
Po jakimś czasie Olga (Helena) przyjeła chrześcijaństwo , prawdopodobnie w obrządku bizantyjskim /niektórzy twierdzą że w słowiańskim/. Nie wiadomo czy potem jakoś odmieniła swe życie wewnętrzne i starała się odpokutować za swoje zbrodnie i jakoś zadość uczynić swoim ofiarom i ich rodzinom . Wiele lat po jej smierci w wyniku szerzącego się kultu księżnę Olgę zaliczono lokalnie do grona świętych, prawdopodobnie w II połowie XIII wieku, jednak dopiero w 1574 roku Ruska Cerkiew Prawosławna urzędowo zatwierdziła jej kult szerząc go na cały Kościół (prawosławny), nadając tytuł „równej apostołom”.
Krzysztof M said
Ad. 3
„Faktycznie księżna Olga żona Igora /i matka Światosława/ to była okrutna, podstępna i bardzo mściwa kobieta. W kronice Nestora wspomniano między innymi fakt zabicia jej męża Igora przez Drewlan. Igor jako typowy Wareg trudnił się wraz ze swoją normańską drużyną łupiestwem i sciąganiem danin z okolicznych plemion słowiańskich (i niesłowiańskich).”
– Powiedzmy otwarcie: Igor był Waregiem, czyli NIEMCEM! I łupiestwo miał we krwi!
Zbigniew Koziol said
@ Piotrx
Zachwycaja mnie te filmy na stare tematy. No bo skad to moze byc wiadome, co tam jest prawda? Jestem jednak w istocie ignorantem z tych tematach, dlatego i podobne mysli u mnie. O fizyce niechaj pan nie dyskutuje ze mna 😉
Jako ciekawostke powiem, ze film oryginalnie dostalem od znajomego z pracy, dostalem tych filmow dziesiatki. Znajomy tez fizyk, Rosjanin rzecz jasna, ale ma bardzo szerokie zainteresowania. Zreszta dostalem tez i mase badziewia na ktore z odraza patrze, glownie jesli idzie o nowsza historie. Niektorzy Rosjanie maja swiadomosc falszowania ich wlasnej historii. To falszowanie istnieje oczywiscie caly czas. Zreszta, czy w Polsce tak bardzo inaczej?
Skarbem w zyciu wielkim jest znajomosc cudzych jezykow. Ci, ktorzy nie znaja, nie wiedza o tym. To tak jak w ksiazce o Alicji z Krainy Czarow – ktora przechodzi na druga strone lustra w inny swiat. To wlasnie daja inne jezyki.
A smiano sie z nauki rosyjskiego w moich czasach szkolnych. Byl to przymus. Sam tez nie lubilem, ale przynajmniej nie smialem sie. A teraz to jakby skarb, bo pomaga poznawac swiat inny.
Ten film wkleilem, bo on mi kojarzyl sie wlasnie z watloscia przekazow historycznych. Tam pieknie pokazane, jak wiele moze byc w tych dawnych pismach uproszczen, czy po prostu nieprawdy.
Pana teksy czytuje z wielkim zainteresowaniem. A tu jeszcze K_M pisuje o historii bardzo ciekawie. Dzieki Wam.
Shakespear said
Od. 3
Dzieki Piotrx za wyjasnienie histori. To naprawde ciekawa opowiesc i mysle powszechny problem co zbyt silny rozpocznie robic jak posmakuje swoja wladze. Gdzie kolwiek i w jakich kolwiek srodowiskach 😦
Shakespear said
Zaciekawila mnie Olga i poszlem dalej. Znam rosyjski i poczytalem co oniej pisza po rosysku,
http://www.arya.ru/biblio/sviatich/history/Lg_olg.htm
W skrucie, wyglonda na to ze to skomplikowana osoba i dla walk (tak mysle) religijnych zrobjona ja swieta. Prawoslawny kosciol ja zawlaszczyl w koncu by miec wszystkie „karty historyczne” na swojej stronie. I w ten sposob umacniajac sobie blokade przeciw Rzymu 🙂
Tutaj swietna ksiazka darmowa ale po angielsku.
Click to access hcc4.pdf
Kazdy kraj to praktykuje jak im wygodnie dla swojej wewnetrznej polityki spolecznej, i nie tylko.
Piotrx said
Panie Zbigniewie ten film jest całkiem niezły. Ja tez nie jestem ekspertem od historii . Chciałem tylko nieco uzupełnić informacje dla osób które go nie oglądały . Można mieć parę zastrzeżeń do niego /czasem wystepuje pomieszanie faktów z fikcją/ ale nawet z założenia nie jest to przecież film ściśle hitoryczny, wszak tytuł to „Legenda…”. Ponadto czasy kiedy powstał to chyba okolo roku 1985 ? a wiec jeszcze za Związku Radzieckiego . Mimo to nie ma w nim jakiejś nachalnej propagandy . I ma Pan rację, jak to stare filmy ma swój urok. Myśę że gdyby powtał dzisiaj np. na Ukrainie to byłoby znacznie gorszy pod względem odniesień historycznych. Nie wiem jak sprawa wygląda wobecnie w Rosji z podejsciem do historii ale mając w pamięci niedawny film „Rok 1612” chyba też nie jest za dobrze. Zresztą i w Polsce obecnie nie ma dobrych filmów historycznych i czesto zakłamuje się historię widocznie poprawnosć polityczna rządzi, a ściśle rządzi mniejszość etniczna. Przypuszczam że to kwestia niestety też pieniędzy – ten co płaci i sponsoruje taki film narzuca swój punkt widzenia.
Ze starszych ładnych filmów jeszcze „radzieckich” mnie przypominają się też : Huculi, Syberiada, Lecą Żurawie, Los Człowieka, Mameluk, Cichy Don, a z nowszych „Car” o Iwanie Groznym
Lubiałem też niektóre filmy wojenne choć trzeba w nich brać często poprawkę na prawdę historyczną. Ale jesli chodzi o sceny batalistyczne i sprawy czysto wojskowe na ekranie to wypadają b. dobrze. Np. „Wyzwolenie” w pięciu częściach – pierwsze trzy wypadają naprawdę b . dobrze, np. dobór aktorów do postaci historycznych znakomity. Hitler wygląda gestykuluje i mowi po niemiecku jak Hitler , Stalin mowi z akcentem gruzińskim, Mussolini po włosku, Goebbels, Himmler , Skorzenny. Wszyscy dobrani i ucharakteryzowni tak, że przypominają do złudzenia te postacie znane z historii. Sa oczywiscie pewne przeklamania historyczne. Niestety dwie ostatnie czesci gorsze zbyt dużo propagandy.
Dla osób
Piotrx said
Wracając to tematu dla osób głebiej zainteresowanych historią Rusi a potem Księstwa Moskiewskiego polecam swietną trylogię wybitnego profesora Henryka Paszkiewicza wydaną w jezyku polskim przez PAU w Krakowie
„Początki Rusi” – tom 1
„Powstanie narodu ruskiego” – tom 2
„Wzrost Potęgi Moskwy” – tom 3
tutaj próba krotkiego streszczenia tomu 1.
http://www.kki.pl/pioinf/przemysl/dzieje/rus/rus1.html
http://www.kki.pl/pioinf/przemysl/dzieje/rus/rus2.html
I ogólnie trochę o Kresach Wschodnich
http://www.kki.pl/pioinf/przemysl/dzieje/wykaz.html
I oczywiscie polecam też „Powiesc minionych lat” Nestora – najlepsze wydanie to chyba przekład F.Sielickiego z roku 1968. Mnóstwo przypisów i komentarzy historycznych, których inne skrócone wydania nie posiadają.
Piotrx said
Moja pomyłka miał być inny link:
I ogólnie trochę o Kresach Wschodnich
http://www.kki.pl/pioinf/przemysl/dzieje/rus/rus.html
Zbigniew Koziol said
Z filmow o bardzo starej historii podobal mi sie tez ten, o Chazarach:
Film z 1986 roku. Chyba nieco wiekszy podklad ideowy i nieco mniejsza wiarygodnosc historyczna, ale oglada sie dobrze.
Zapewne wiekszosc z tych filmow wymienionych przez pana mozna na youtube obejrzec, ale na razie szukal nie bede. Mam u siebie kopie Syberiady – tez bylem pod duzym wrazeniem! To tez film jeszcze radziecki. Byc moze mamy podobne gusta. Moze to ta przyroda. Innych poszukam sobie prywatnie, dzieki za podpowiedzi.
Jesli o „Rok 1612” idzie – nie ogladalem jak na razie i jakos mi nie spieszno. Tak, to „swieto” jest tu obchodzone. Oficjalnie ma wymiar czysto polityczny, jako przypomnienie wydarzen ktore ponoc zjednoczyly Rosjan wobec „nawalnicy” polskiej o ktorej w Polsce nawet nas wiele nie uczono, bo to byl raczej epizod w polskiej historii. W istocie film ma oczywiscie wymowe antypolska, ale chyba nie to bylo celem – raczej czysta propaganda na potrzeby chwili. Ciekawe, iz rezyserem ktorego nazwisko mi ulecialo jest ten sam, ktory zrobil film o powrocie po wielu latach z Afganistanu zolnierza, po powrocie do jakiejs gluchej zapadlej wiochy. Tamten film zrobil na mnie wielkie wrazenie: Musulmanin.
A filmow o Afganistanie polecalbym mocno (chyba znany w Polsce) – 9th Company (9-rota; istnieje wersja i angielska i rosyjska)
A filmow zwiazanych z wojna warto obejrzec Svolochi.
Zbigniew Koziol said
Nie moglem powstrzymac sie. Tu jest Muzulmanin:
http://video.google.com/videoplay?docid=-7736468074126976345#
Przecudny film.
A tutaj 9 Kompania (po rosyjsku):
http://video.google.com/videoplay?docid=9142139290869648531#
Po angielsku nie znajduje. Sami poszukajcie. Tu jest po francusku:
http://video.google.com/videoplay?docid=-3904183157989221848#
A tu jest Swoloczi (po rosyjsku):
http://video.google.com/videoplay?docid=-4808451312358975710#
Zbigniew Koziol said
Jesli o „Cichy Don” idzie, to zona mi podpowiada, ze istnieja dwie wersje: „stara” i „nowa”.
„Nowa” jest tutaj: http://www.youtube.com/watch?v=ISisKxqkIJM&feature=related
Zona jednak mowi, by lepiej popatrzec „stara” wersje. Ale to juz sami szukajcie.
Zbigniew Koziol said
@8
„Wyzwolenie”, „ОСВОБОЖДЕНИЕ” – popatrzylem troche.
Niby nic, ale wlasnie tu zyje, w Orle (Орёл). Orzel byl na linii kurskiej bitwy, najwiekszej w historii i jedynej na zawsze tych rozmiarow bitwy czolgowej. Dwa potworne, nieludzkie systemy starly sie tutaj za pomoca techniki i socjoorganizacji, na skale niewyobrazalna.
Orzel to mogloby byc piekne miasto, jak Zamosc prawie. Ma dokladnie tyle samo lat, co Zamosc. Pewnie mialo bogata historie, zabytki. Po kurskiej walce zostal z miasta tylko kamien na kamieniu. Zostalo tam tylko pare budynkow, na ktorych mozna bylo zawiesic zwyciezka flage czerwona.
Mama mojej zony urodzila sie w 1932 roku w tych stronach i pamieta czas wojny. Dla Rosjan tutaj ten czas okupacji to byl krotki czas, ale okrutny. Mama zony widziala smierc swego malego brata i bezmyslna smierc mlodych ludzi wysylanych sila na front w lachmanach i bez broni. Jednak oni, choc sila poganiani, chcieli bronic swej „rodiny”, chcieli bronic siebie i blizkich.
Stanisław Papież said