Dziennik gajowego Maruchy

"Blogi internetowe zagrażają demokracji" – Barack Obama

Archive for Grudzień 2010

Z ostatniej chwili – sprawa Krzysztofa Olewnika

Posted by Marucha w dniu 2010-12-31 (Piątek)

Cytujemy za portalem Onet.pl:

„Prokuratura Okręgowa w Ostrołęce umorzyła dzisiaj śledztwo w sprawie śmierci Sławomira Kościuka, jednego z zabójców Krzysztofa Olewnika. Decyzja nie jest prawomocna – poinformował rzecznik prokuratury Andrzej Rycharski.

Kilka dni po wyroku skazującym na dożywocie, 4 kwietnia 2008 r., Kościuka znaleziono powieszonego na prześcieradle w kąciku sanitarnym celi aresztu płockiego Zakładu Karnego.

W ramach śledztwa ostrołęcka prokuratura badała cztery wątki dotyczące okoliczności zgonu Kościuka. Ostatecznie uznała, że nie doszło do nieumyślnego spowodowania jego śmierci, nikt też nie nakłaniał go do popełnienia samobójstwa i nie pomagał mu w targnięciu się na życie. Nie stwierdzono też, aby funkcjonariusze służby więziennej nie dopełnili swych obowiązków w zakresie opieki psychologicznej, medycznej, wychowawczej, a także w nadzorze nad osadzonym.”

Dobrze się zatem stało dla wszystkich zainteresowanych, że Kościuk popełnił samobójstwo zgodnie z regulaminem, podobnie jak pozostali główni wykonawcy zbrodni zleconej przez dużo wyżej postawione osoby: Wojciech Franiewski i Robert Pazik. Już nie będzie mógł nikogo sypnąć. To doprawdy sprzyjający zbieg okoliczności, no bo cóżby innego?

Gajowy

Posted in Różne | 9 Komentarzy »

Drewna zbierać nie wolno

Posted by Marucha w dniu 2010-12-31 (Piątek)

Od 2011 r. gminy położone w granicach Białowieskiego Parku Narodowego będą musiały dwukrotnie zmniejszyć pozyskanie drewna z terenów puszczy. Mieszkańcy zapowiadają protesty w Warszawie.

Drewna zbierać nie wolno.

Z Olgą Rygorowicz, wójtem gminy Hajnówka, rozmawia Adam Białous.

Jak Pani ocenia decyzję ministra środowiska, który w związku z brakiem zgody rad gmin Hajnówka, Narewka i Białowieża na kolejne poszerzenie granic Białowieskiego Parku Narodowego postanowił m.in. od początku roku 2011 dwukrotnie zmniejszyć pozyskanie drewna z terenów Puszczy Białowieskiej zarządzanych przez Lasy Państwowe?
– Dziwię się tym restrykcyjnym decyzjom podjętym przez ministra środowiska. Bo są one wymierzone głównie w przyrodę. Jeżeli minister rzeczywiście o połowę ograniczy pozyskiwanie drewna w puszczy, to dwukrotnie, w stosunku do tego, co jest teraz, wzrośnie zanieczyszczenie środowiska spowodowane większym spalaniem w domowych piecach węgla lub czegoś, z czego dym jest jeszcze bardziej szkodliwy dla przyrody Puszczy Białowieskiej. Przecież ludzie muszą czymś palić w piecach, żeby nie zamarznąć. Ograniczenie pozyskania drewna to również mocne uderzenie w mieszkańców puszczańskich gmin, których jest około 60 tysięcy.

Resort twierdzi, że według danych Lasów Państwowych zmniejszony limit pozwoli na zaspokojenie potrzeb na drewno opałowe oraz drewno zarówno mieszkańców, jak i zakładów rzemieślniczych.
– Po pierwsze, lokalne zakłady drzewne już od dawna jedynie w minimalnym stopniu produkują z drewna pochodzącego z puszczy, ponieważ nie można go tam kupić. Eksportują drewno z innych części kraju albo z zagranicy, m.in. z Białorusi czy Litwy. Po drugie, pozyskanie drewna opałowego przez mieszkańców puszczańskich gmin już dziś jest tak drastycznie ograniczone, że zrozpaczeni ludzie często przychodzą do naszego urzędu gminy i skarżą się, że w leśnictwach nie ma na sprzedaż drewna opałowego. Pytają, jak mają przeżyć ostrą zimę. Nie wiem więc, co ma na myśli pan minister, twierdząc, że zmniejszenie jeszcze dwukrotnie tego i tak „głodowego” limitu zaspokoi potrzeby mieszkańców.
A przy okazji należałoby zadać przedstawicielom ministerstwa pytanie, dlaczego do tej pory resort nie wypełnił swoich obietnic, składanych jeszcze przed ostatnim poszerzeniem parku narodowego w roku 1996, że m.in. doprowadzi gazociąg do Hajnówki, aby ogrzewać domy ekologicznym paliwem. Walczę o realizację tych obietnic już kilka lat, bez skutku.

Ministerstwo twierdzi, że brak zgody samorządów na powiększenie parku narodowego odbiera im możliwość pozyskania 100 mln zł z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej na inwestycje w ekologiczny rozwój regionu. Samorządy mają dostać jedynie 6 mln złotych.
– Słysząc o takich decyzjach, zaczynam wątpić w kompetencje ministra do zarządzania resortem ochrony środowiska. Przecież 100 mln zł, które minister przeznaczył na inwestycje ekologiczne w puszczańskich gminach, miało chronić przyrodę Puszczy Białowieskiej, wszyscy wiemy, że nie były one przeznaczone dla mieszkańców tych gmin na budowę jakichś centrów rozrywki. Tak więc odbierając nam pieniądze przeznaczone na modernizację m.in. oczyszczalni ścieków czy budowę kanalizacji, minister środowiska znowu uderza w przyrodę Puszczy Białowieskiej.

Minister zdecydował też wprowadzić zakaz polowań w otulinie parku narodowego.
– Zakaz polowań wywoła silne protesty tutejszych rolników, ponieważ już teraz dziki, których jest tu bez liku, powodują ogromne szkody w ich uprawach. Również żubry, których w Puszczy Białowieskiej według naukowców jest za dużo i się w niej nie mieszczą, wychodzą żerować na rolnicze pola. Rolnicy często przychodzą do urzędu gminy z tym problemem. Skarżą się m.in., że koła łowieckie nie wypłacają im odszkodowań. To jest też problem dla kół łowieckich, na które państwo zrzuciło obowiązek płacenia odszkodowań za dzicze szkody. Ich przedstawiciele również mówią o pustej kasie i widmie bankructwa. Jeśli więc w otulinie parku, która przylega do rolniczych pól, zacznie obowiązywać zakaz polowań, przyjdzie im chyba naprawdę zbankrutować.

Co, Pani zdaniem, zdecydowało, że podczas konsultacji społecznych większość mieszkańców nie zgodziła się na poszerzenie granic parku?
– Kiedy przeprowadzaliśmy konsultacje społeczne w sprawie poszerzenia, ludzie prawie płakali. Oni nie mogą pojąć, dlaczego w czasie takiego kryzysu w państwie drzewa, ze sprzedaży których można by pozyskać poważny dochód dla tonącego budżetu, gniją w lesie. I – jak zauważyłam – to główny powód braku ich zgody na poszerzenie parku narodowego, bo – jak wiadomo – w parku nie można niczego ruszyć – nadające się jeszcze do przerobu drzewa gniją, a nowych nie można sadzić. Korniki się mnożą, zjadają puszczę, ale nie można ich ruszyć. Dziś w puszczy stoi wiele tysięcy obumarłych dębów, ze sprzedaży których byłby pożytek dla całego Narodu, ale nie można ich ruszyć. I nikt nie potrafi sensownie wytłumaczyć ludziom, dlaczego. A decyzja ministra o ograniczeniu pozyskania drewna z puszczy o połowę tylko ich sprzeciw wobec poszerzenia obszaru parku utwierdzi. I najważniejsze – ludzie, którzy tu żyją, widzą, jak puszcza w parku narodowym ginie, a oni kochają puszczę, dzięki niej od stuleci mogą tu być, dlatego nie godzą się na poszerzenie parku. Tutejsi ludzie mają życiową mądrość, dlatego wiedzą, że przyroda przez tysiące lat nauczyła się żyć razem z człowiekiem, który jest przecież również jej częścią. I jest to dziś więź tak głęboka, że przyroda bez człowieka, który mądrze gospodaruje jej dobrami, zginie. Jest mi smutno, że minister, który kieruje resortem odpowiedzialnym za stan naszej przyrody, nie rozumie tej podstawowej prawdy.

Jak zareagowali mieszkańcy puszczańskich gmin na ostatnie decyzje ministerstwa?
– Na początku chcę powiedzieć, że jako wójt gminy Hajnówka o decyzjach ministra dowiedziałam się z mediów. Było mi bardzo przykro, że Ministerstwo Środowiska nie raczyło przekazać nam tych informacji bezpośrednio. Przecież w sprawie poszerzenia miały być rozmowy dwustronne, a kiedy ich wynik okazał się dla ministerstwa niewygodny, to wygląda na to, iż ono się po prostu na puszczańskie gminy obraziło i z daleka zaczęło grozić im placem. To zachowanie resortu środowiska oceniam jako niepoważne. Jeśli zaś chodzi o reakcje mieszkańców, to decyzje ministerstwa zostały przez nich przyjęte z wielkim oburzeniem. Jeżeli będzie ono chciało je realizować, jestem o tym przekonana, że mieszkańcy puszczańskich gmin rozpoczną protesty w Warszawie. Skoro pozwala się ekologom, by protestowali, np. bezkarnie wchodząc na dach ministerstwa, pozwala się im wchodzić sobie na głowę, to tym bardziej my, w których decyzje tego resortu biją, mamy prawo do wyrażenia swojego sprzeciwu. Jest bunt w tutejszej społeczności i on rośnie. Rośnie sprzeciw wobec tego, co wyprawiają w puszczy ekolodzy z organizacji międzynarodowych oraz Ministerstwo Środowiska, które spełnia wszystkie ich zachcianki. Ja to widzę na co dzień, dlatego o tym mówię.

Dziękuję za rozmowę.

Nasz Dziennik, 31.12.2010

Posted in Gospodarka | 5 Komentarzy »

Apel do biskupów w/s obchodzenia “Dni Judaizmu”

Posted by Marucha w dniu 2010-12-31 (Piątek)

Papież Pius V nie ma jakoś posłuchania we współczesnym, dialogowo-ekumenicznym Kościele. Nie tylko zlekceważono (i nadal się lekceważy) jego po wieki ważną bullę na temat Mszy Świętej, zwanej niekiedy Trydencką. Ostentacyjnie i bezczelnie ignoruje się również jego bullę, zakazującą wszelkich dyskusji i dialogów z Żydami. Ale czy który z kapłanów o niej słyszał? – admin.

Otrzymaliśmy wzór Apelu do Biskupów, który polecamy do dalszego rozpowszechnienia. – Red. [Chodzi o redakcję pisma Bibuła – admin]

J.E. abp Józef Michalik
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.

Ekscelencjo!

W dniach 15-17 stycznia 2011 roku hierarchowie Kościoła katolickiego w Polsce będą obchodzić już po raz 14. Dzień Judaizmu, zmuszając również do tego podwładnych księży i zachęcając wiernych. W związku z tym chciałbym zadać kilka pytań:

1. Dlaczego polscy biskupi głoszą herezje twierdząc, że katolicy i współcześni żydzi czczą tego samego Boga, skoro katolickim Bogiem jest Trójca Przenajświętsza, którą większość żydów świadomie odrzuca?

2. Dlaczego nie reagują na szerzenie przez watykańskich hierarchów, z kard. Walterem Kasperem na czele, fałszywego poglądu, według którego żydzi mogą się zbawić odrzucając Jezusa Chrystusa?

3. Dlaczego udają, że wszystko jest w porządku, podczas gdy wielu żydów potępia się na wieki nie uznając jedynego prawdziwego Mesjasza?

4. Dlaczego ustanowili święto religii, według której Jezus Chrystus nie zmartwychwstał, lecz Jego uczniowie ukradli ciało, gdy strażnicy spali?

5. Czy zdają sobie sprawę, jakie bluźnierstwa pod adresem Pana Jezusa i Najświętszej Maryi Panny szerzy Judaizm poprzez Talmud i przekazywaną z pokolenia na pokolenie opowieść Toledot Jeszu? Jeśli nie, oto co na ten temat mówi prof. Peter Schäfer, jeden z najważniejszych autorytetów w dziedzinie teologii hebrajskiej, w swojej książce „Jesus in the Talmud” (strony: 10-13):

● „Jezus nie narodził się z dziewicy, jak twierdzili jego zwolennicy, ale był dzieckiem nieślubnym, synem dziwki i jej kochanka. Dlatego nie mógł być Mesjaszem z domu dawidowego czy też wręcz synem Boga”.

● „Występki seksualne mają miejsce, bowiem kult chrześcijański wciągał swoich członków w tajne praktyki wyuzdania i orgii”.

● A oto „związane z halachą szczegóły dotyczące procesu i egzekucji Jezusa: Jezusa nie ukrzyżowano, a raczej – według prawa żydowskiego – ukamienowano, a następnie powieszono na drzewie, wymierzając ostateczną pośmiertną karę zarezerwowaną dla najgorszych zbrodniarzy… Powodem tej egzekucji było to, że skazano go za uprawianie czarnej magii (sorcery) oraz przekonywanie ludu Izraela do czczenia złotych cielców (idolatry)”.

● „Najdziwaczniejsza ze wszystkich historyjek o Chrystusie jest opowieść o tym, jak Jezus siedzi w piekle wraz z Tytusem i Balaamem, notorycznymi arcywrogami ludu żydowskiego… Los Jezusa jest taki, że siedzi do końca świata w gotujących się ekskrementach… Historyjka ma ironiczny przekaz: Chrystus nie tylko nie zmartwychwstał, ale cierpi wieczną karę w piekle. W związku z tym jego wyznawcy to banda głupców oszukanych przez cwanego kłamcę”.

Na zakończenie chciałbym zaapelować o nieuleganie szantażom i wycofanie się w imię Trójcy Przenajświętszej z tego haniebnego pomysłu, jakim jest obchodzenie Dnia Judaizmu.

Nawet gdyby wrogie media prawdziwie albo fałszywie oskarżyły połowę biskupów i księży w Polsce o molestowanie chłopców czy współpracę z SB, przyniesie to mniej szkody Kościołowi niż tchórzowskie uleganie naciskom żydowskiego lobby. Pamiętajmy, że cel nigdy nie uświęca środków i że żadne bramy piekielne nie przemogą Mistycznego Ciała Chrystusa.

Oddany w Prawdzie Chrystusowej

…………………………………………………………

Czytaj resztę wpisu »

Posted in Kościół/religia | 62 Komentarze »

Na Nowy Rok 2011

Posted by Marucha w dniu 2010-12-31 (Piątek)

Udanego Sylwestra oraz wszelkiej pomyślności w Nowym Roku życzy

Gajowy

Posted in Różne | 45 Komentarzy »

Przemyślenia polskiego intelektualisty nad krzywdą, jaka spotkała Chodorkowskiego

Posted by Marucha w dniu 2010-12-30 (Czwartek)

Pan Jerzy Haszczyński popełnił artykuł „Jeż w chaszczach” na swym blogu:
http://blog.rp.pl/haszczynski/2010/12/27/w-rosji-bez-zmian/#comment-24837
No i jak tu go nie przytoczyć (i skomentować)?

Za podrzucenie tematu – podziekowania dla „Z Sieci”
Admin

Jeż w chaszczach

W Rosji bez zmian, przynajmniej w dziedzinie praw człowieka. Dowodzi tego kolejny wyrok na Michaiła Chodorkowskiego i Płatona Lebiediewa. Już zostali uznani za winnych oszustw na tak wielką skalę, liczoną w setkach miliardów rubli, że aż strach pomyśleć, na ile jeszcze lat pozbawienia wolności się to przełoży.
Oczywiście, jak rozumiemy, „prawa człowieka” przekładają się na zapewnienie bezkarności żydowskim megazłodziejom – admin

Chodorkowski zapewne wróci do kolonii karnej JaG 14/10 za Bajkałem, przy granicy z Mongolią i Chinami. Niegdyś jeden z 30 najbogatszych ludzi na ziemi będzie tam szył rękawice robocze.
No istotnie, tak prymitywne zajęcie dla jednego z 30 najbogatszych ludzi na ziemi, to żenada. Bogaci ludzie, a szczególnie z pierwszej trzydziestki, powinni zajmować się w  łagrze, czy ja wiem, może doradztwem ekonomicznym albo grą na giełdzie? – admin

Nowy wyrok na Chodorkowskiego to koniec złudzeń w sprawie rosyjskich przemian. Koniec złudzeń co do odpolitycznienia wymiaru sprawiedliwości przez liberała Dmitrija Miedwiediewa. Żeby podkreślić, że złudzeń być nie może, zatrzymano demonstrujących przed sądem. To symboliczne zerwanie z oczekiwaniami Zachodu.
A szczególnie zaś jest to symboliczne zerwanie z oczekiwaniami żydostwa – admin.

Bo nie chodzi o to, że Chodorkowski jest czysty jak łza.
Ujj, no co Pan nie powie? Un, ten Chodorkowski, nie jest czysty jak łza? To znaczy jakieś tam drobne skazy ma, ale żeby go tak od razu skazać za to, że w ciągu paru lat wskoczył do pierwszej trzydziestki światowych bogaczy? Un po prostu taki zdolny był, tylko parę razy zapomniał rozliczyć jakieś faktury. – admin

Jego droga od garści rubli do miliardów dolarów nie różniła się zapewne od drogi innych rosyjskich oligarchów. Ale on od siedmiu lat jest za kratami, a oni zamawiają najdroższe jachty świata i kupują najdroższych piłkarzy do swoich klubów.
Pan Haszczyński zapomniał napisać, iż ci – he he he – „rosyjscy” oligarchowie spieprzali w podskokach z Rosji przed wymiarem sprawiedliwości i teraz siedzą za granicą, gdzie władza Putina niestety nie sięga. – admin

Mogą to czynić, i to ku radości Kremla, bo w przeciwieństwie do Chodorkowskiego nie zajęli się prawdziwą polityką. Nie ośmielili się rzucić rękawicy Władimirowi Putinowi.
Pewnie, że się nie ośmielili. Spieprzyli za granicę. – admin

Jak wydawanie wyroków o podłożu politycznym ma się do szumnie głoszonej modernizacji Rosji? Odpowiedź właśnie poznajemy: modernizacja ma polegać na przyciągnięciu z Zachodu nowoczesnej technologii. A nie ideologii. Nie praw człowieka, nie zasad państwa prawa.
Jasne. W „państwie prawa” – jak choćby w Polsce – żydowscy złodzieje chodzą na wolności, kradną majątek narodowy i jeszcze do tego występują w telewizorze jako autorytety. – admin.

Najważniejsze pytanie brzmi: Czy taka modernizacja Rosji powinna uzyskać wsparcie Zachodu? A właściwie, czy Zachód będzie miał siłę, by powiedzieć, że nie.

Powyższy artykuł może uchodzić za modelowy, wręcz za kwintesencję polskojęzycznego dziennikarstwa. Co zdanie – to albo kłamstwo, albo półprawda, albo czysta demagogia. Rozważanie, czy jego autor jest tzw. pożytecznym idiotą, czy kimś innym, zostawiam gościom gajówki.
Admin

Posted in Różne | 88 Komentarzy »

Jesteśmy weteranami, ale prawo tego nie przewiduje

Posted by Marucha w dniu 2010-12-30 (Czwartek)

Po publikacji „Naszego Dziennika”

Mam 75 proc. uszczerbku na zdrowiu. Początkowo dostałem rentę na rok, później na trzy lata, z przedłużeniem na kolejne trzy lata. Chociaż nigdy nie będę już całkowicie zdrowy, to jednak w związku z tym, jaki mamy obecnie system, nie wiem, czy podczas kolejnej komisji – mimo że lekarze nie mogą mnie uzdrowić – nie „uzdrowi” mnie ZUS, zabierając mi rentę.
Jesteśmy weteranami, ale prawo tego nie przewiduje.

Ze st. szer. ndt. w stanie spoczynku Danielem Kubasem, prezesem Zarządu Głównego Stowarzyszenia Rannych i Poszkodowanych w Misjach Poza Granicami Kraju, rannym podczas misji w Iraku, rozmawia Marta Ziarnik

Major Mirosław Ochyra, rzecznik dowódcy operacyjnego Sił Zbrojnych, twierdzi, że 108 rannych żołnierzy w ciągu zaledwie 6 miesięcy to w przypadku misji stabilizacyjnej nie jest „duża liczba”.
– Nie rozumiem, jak można mówić, że liczba ta nie jest duża. Ja na tego typu sformułowanie bym się nie pokusił. Przecież nasz kontyngent w Afganistanie liczy 2,6 tys. żołnierzy, a w ciągu zaledwie jednej zmiany rannych zostaje aż 108 naszych ludzi. To jest bardzo duża liczba. Znam też wiele historii żołnierzy, którzy zostali ranni, i ich późniejsze dramaty życiowe. Dlatego z czystym sercem mogę powiedzieć, że odniesienie ran podczas misji to nie jest jedyny problem tych ludzi.

Pana zdaniem, jesteśmy o tych wszystkich dramatach odpowiednio informowani?
– Te informacje są co prawda przekazywane, tylko media bardzo lakonicznie je podają. Nie wiem, czy jest to wina właśnie mediów, czy może raczej wojska, że w taki, a nie inny sposób to komunikuje. Jest bowiem różnica między podaniem informacji, że żołnierz został ranny i jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, a sprecyzowaniem, że nie ma on już nóg i że do końca życia będzie kaleką. Bo takie przypadki istnieją, choć właśnie o tym się nie mówi. Boleję też nad tym, że nie ma u nas dyskusji na temat misji w Afganistanie, podczas gdy jest ona bardzo potrzebna. Wiele mediów bowiem traktuje ten temat jedynie na zasadzie sensacji. Tymczasem media powinny wywołać debatę społeczną na temat udziału polskich wojsk w misjach poza granicami kraju. Choć nie jestem przeciwnikiem udziału polskiego wojska w misjach poza granicami kraju, to jednak uważam, że musi być konkretny cel tego udziału.

W Afganistanie takiego celu nie ma?
– Jest, i to szczytny [sic! – admin]. Ale co z tego, skoro mamy tam zbyt mało żołnierzy do wykonania koniecznych zadań (które tam wykonujemy) i wzięcia odpowiedzialności za tę strefę? I co z tego, skoro nie mamy nic do powiedzenia na temat przebiegu tej misji?

Czytaj resztę wpisu »

Posted in Różne | 46 Komentarzy »

USA: dzieła żydowskich kompozytorów pomogły przekształcić Boże Narodzenie w święto konsumpcji

Posted by Marucha w dniu 2010-12-30 (Czwartek)

Większość najpopularniejszych świątecznych piosenek granych przez stacje radiowe w USA napisali twórcy żydowskiego pochodzenia – wynika z zestawienia Amerykańskiego Stowarzyszenia Kompozytorów, Autorów i Wydawców (ASCAP). Kompozytorzy pochodzenia żydowskiego „pomogli stworzyć pełną nostalgii mitologię, potrzebną do przekształcenie Bożego Narodzenia w sekularne święto konsumpcji”.

Takie bożonarodzeniowe przeboje jak „Sleigh Ride”, „White Christmas”, „The Christmas Song”, „Winter Wonderland”, „The Most Wonderful Time of the Year” czy „I’ll Be Home for Christmas”, powszechnie kojarzone za oceanem ze świętami, są dziełem żydowskich kompozytorów.

Zdaniem kanadyjskiej gazety “The Globe and Mail”, z jednej strony świadczy to o tym, że utalentowani kompozytorzy żydowskiego pochodzenia, którzy stoją za wieloma hitami XX wieku, chcieli także sprawdzić się w tematyce bożonarodzeniowej i uczynić z niej źródło zysków; z drugiej strony, jak zauważa dziennik, twórcy ci „pomogli stworzyć pełną nostalgii mitologię, potrzebną do przekształcenie Bożego Narodzenia w sekularne święto konsumpcji”.

Dziennik przypomina, że historia współczesnej muzyki bożonarodzeniowej tworzonej przez żydowskich kompozytorów zaczyna się w 1942 roku, kiedy Bing Crosby zaśpiewał utwór Irvinga Berlina „White Christmas”. Okazuje się, że ten jeden z największych bożonarodzeniowych szlagierów wszechczasów napisał syn żydowskiego kantora. Tekst pozbawiony jest jakichkolwiek religijnych odniesień i koncentruje się na stworzeniu nastroju świątecznego, pełnego sielankowo-arkadyjskich obrazków.

Piosenka spowodowała, że po temat Bożego Narodzenia zaczęli szybko sięgać inni żydowscy kompozytorzy. Twórcy spod znaku Tin Pan Alley w latach 1942-52 wypracowali istny kanon pisania bożonarodzeniowych szlagierów, które szybko stały się równie popularne jak tradycyjne kolędy. Tym razem jednak utwory zamiast refleksji nad narodzinami Chrystusa proponowały opiewanie uroków dzwoniących dzwoneczków, pędzanych sań, renifera Rudolfa i białego śniegu. W dużej mierze na taki obraz świat wpłynęły kompozycje takich autorów jak Berlin, Johny Marks, Jule Styne, George Wyle i innych.

Źródło: KAI
http://www.piotrskarga.pl/ps,6375,2,0,1,I,informacje.html

Jest dla gajowego czymś niezwykłym, iż ASCAP zwróciło uwagę na ten ciekawy fakt. Istotnie, piosenki na Święta Zimowe nie zawierają żadnych odniesień do Narodzin Jezusa, choć nie wiadomo, czy jest to zasługą kompozytorów, czy raczej autorów tekstów piosenek. Warto by zatem zbadać również i tę okoliczność.
A w katolicznickiej Polsce lud boży nazywa te piosenki „kolędami”…

Posted in Kościół/religia, Kultura | 15 Komentarzy »

Kard. Cañizares o “reformie reformy” w liturgii

Posted by Marucha w dniu 2010-12-30 (Czwartek)

„Dość już eksperymentów liturgicznych, kościół jest miejscem ciszy i modlitwy” – pod takim tytułem świąteczne wydanie włoskiego dziennika Il Giornale zamieściło wywiad z prefektem Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów.

Kard. Antonio Cañizares Llovera ujawnia w nim, że Benedykt XVI polecił jego dykasterii odnowić liturgię zgodnie z nauczaniem Soboru Watykańskiego II, a zarazem w harmonii z liturgiczną tradycją Kościoła, czyli według propagowanej przez Papieża tzw. hermeneutyki ciągłości. Nie można zapominać, że Sobór nie polecił wprowadzać żadnych innowacji, o ile nie ma pewności, że rzeczywiście będą one służyć Kościołowi. Podkreślał też, że nowe formy muszą zawsze płynnie wynikać z już istniejących – zaznaczył kard. Cañizares.

Wspominając początki reformy liturgicznej szef watykańskiej dykasterii zauważa, że dokonała się ona w zbytnim pośpiechu. „Pomimo jak najlepszych intencji [podkr. admina] i woli urzeczywistnienia soborowych postanowień, za bardzo się pośpieszono. [Czyich „najlepszych intencji”? Masonerii czy protestantów, współtworzących II Sobór? – admin]

Zabrakło czasu na zrozumienie i dogłębne rozważenie nauczania Soboru. Z dnia na dzień zmieniono formę celebracji. Pamiętam dobrze panującą wówczas mentalność: zmieniać za wszelką cenę, tworzyć coś nowego. To natomiast co odziedziczyliśmy, tradycja, było postrzegane jako przeszkoda. Reformę pojmowano jako twórczość człowieka. Wielu sądziło wówczas, że również Kościół jest dziełem naszych rąk, a nie Boga. Odnowa liturgiczna miała być owocem eksperymentowania, wyobraźni i kreatywności, która była wówczas naczelnym hasłem” – wspomina kard. Cañizares. Przyznaje on, że liturgia została „zraniona” arbitralnymi deformacjami, mającymi swoje źródło między innymi w sekularyzacji, która dokonuje się niestety również wewnątrz Kościoła. Stąd aktualny kryzys, banalizacja. „W konsekwencji w centrum wielu nabożeństw nie ma już Boga. Najważniejszy staje się człowiek, jego kreatywność, zgromadzenie” – zauważa szef liturgicznej dykasterii w Watykanie.

Postulowana już przez kard. Ratzingera „reforma reformy” chce uniknąć błędów, które popełniono przed niemal 50 laty. Nie będzie więc działania w pośpiechu. Papież pragnie raczej zainicjować w całym Kościele nowy, wyraźny i dynamiczny ruch liturgiczny – mówi kard. Cañizares. Jego zadaniem będzie ukazanie między innymi piękna liturgii. „Musimy też ożywić ducha liturgii. I z tego względu bardzo ważne są niektóre elementy wprowadzone do papieskich nabożeństw, jak orientacja akcji liturgicznej, krzyż pośrodku ołtarza, komunia na kolanach, chorał gregoriański, czas na ciszę, piękno sztuki sakralnej” – wylicza hiszpański purpurat.

Kard. Cañizares podkreśla, że niezbędna jest również większa czujność Kościoła, której nie należy odczytywać jako działalności inkwizytorskiej czy represyjnej, lecz jako służbę. Musimy być świadomi, że istnieją nie tylko prawa wiernych, lecz również Bóg ma swoje prawo. To On jest podmiotem liturgii, a nie my. Liturgia jest działaniem Boga, a nie człowieka. Prawdziwy reformator liturgii jest jej stróżem, a nie panem – przypomina kard. Cañizares. Zapowiada on również rewizje i zmiany we wprowadzeniach do różnych ksiąg liturgicznych. Osobnym działem „reformowania reformy” będzie sztuka sakralna i muzyka liturgiczna. W watykańskiej Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów powstanie w tym celu specjalna sekcja, która opracuje nowe kryteria i wytyczne dla całego Kościoła.

Kard. Cañizares w wywiadzie dla Il Giornale przestrzega zarazem, by nie przekreślać tego, co jest dobre w posoborowej odnowie liturgii. Przyniosła ona Kościołowi również wielkie korzyści w postaci bardziej świadomego uczestnictwa wiernych, czy obszerniejszej obecności Pisma Świętego. [A najwięcej dobrego przyniosły chyba masowe odejścia od Kościoła i ateizacja całej Europy, o zmianie charakteru Mszy z ofiary na ucztę i jej protestantyzacji nie wspominając – admin]

Nie można się jednak zatrzymywać na aktualnym stanie reformy. Nie odpowiadałoby to bowiem organicznemu rozwojowi liturgii – podkreśla hiszpański purpurat. Odpowiada on również na obiekcje tych, którzy obawiają się, że zapowiadana sakralizacja liturgii będzie jedynie nostalgicznym powrotem do przeszłości. Kard. Cañizares podkreśla, że zatracenie wrażliwości sakralnej, otwarcia na tajemnicę, na Boga jest dla ludzkości niepowetowaną stratą. Ponowne postawienie liturgii w centrum życia Kościoła nie ma nic z nostalgii, wręcz przeciwnie, otwiera mu drogę w przyszłość – stwierdził prefekt Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów.

kb/ il giornale

KOMENTARZ BIBUŁY:
Zacytujmy kilka zdań ukazujących kuriozalność sytuacji: “Wspominając początki reformy liturgicznej szef watykańskiej dykasterii zauważa, że dokonała się ona w zbytnim pośpiechu.” Czy oznacza to, że zmiany były jednak konieczne, wskazane i pożyteczne, lecz jedynie wprowadzone je “w zbytnim pośpiechu”? Innymi słowy: gdyby zmiany te wprowadzone nie w ciągu 40, lecz 80 lat, to cel zostałby osiągnięty?

Kardynał Cañizares mówi również, że “Z dnia na dzień zmieniono formę celebracji.” Co to znaczy “zmieniono”? Skąd ten bezosobowy ton? Przecież całkowitej zmiany Mszy św. dokonał sam Papież (nie-świętej pamieci Paweł VI. Tak, ten sam, który jeszcze jako prywatny sekretarz papieża Piusa XII został z dnia na dzień wyrzucony z Watykanu gdy ujawniła się jego konspiracyjna, antypapieska działalność i knowania z sowieckimi komunistami. Został on odsunięty od Papieża tak daleko, że po okresie gdy jako sekretarz codziennie spotykał się z Piusem XII, nie udzielono mu po tym już ani razu aż do śmierci Papieża, ani jednej audiencji, ani jednego spotkania.) Nazywajmy rzeczy po imieniu i wymieniajmy po imieniu osoby odpowiedzialne za obecny druzgocący stan rzeczy.

A co ma oznaczać pojęcie “dynamiczny ruch liturgiczny”, którego zadaniem “będzie ukazanie między innymi piękna liturgii”? Aby zobaczyć piękno liturgii nie trzeba żadnego “dynamicznego ruchu” lecz po prostu należy powrócić do Tradycji, do tego czym Kościół żył przez niemal wszystkie stulecia, a co zostało zniszczone po Soborze, powołując się na “ducha soborowego” i często na podstawie litery ambiwalentych dokumentów soborowych.

Dowiadujemy się również, należy dokoanć “reformy reformy” sztuki sakralnej i muzyki liturgicznej. “W watykańskiej Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów powstanie w tym celu specjalna sekcja, która opracuje nowe kryteria i wytyczne dla całego Kościoła.” No cóż, jeśli w ramach odnowy nowomianowany członek tejże Kongregacji, czyli kardynał Kazimierz Nycz zacznie wprowadzać w Kościele Powszechnym to czego dopuścił się 29 grudnia 2010 roku w podległej mu archidiecezjalnej katedrze, gdzie dopuścił – pomimo licznych sprzeciwów – do koncertu muzyki jazzowej (samo w sobie absolutne nadużycie w murach Domu Bożego), na dodatek w wykonaniu członka sekty scjentologicznej – to naprawdę trudno jest znaleźć podstawy optymizu w wypowiedzi kardynała Cañizares.

Za: Radio Watykanskie

http://www.bibula.com/?p=29780

Czyli będziemy mieć reformę reformy. Zamiast odrzucić „nowusa” i w ogóle całe dziedzictwo II Soboru natchnionego chyba przez złego ducha i powrócić do Tradycji – będziemy naprawiać to, co jest z gruntu złe i naprawić się nie da. Chyba… że jest to tylko taka mowa przeznaczona dla postępowców kochających wszelkie zmiany i reformy, ale gajowy nie śmie być aż tak optymistyczny.

Posted in Kościół/religia | 3 Komentarze »

Gdzie się podział luz i spontan Jerzego Owsiaka?

Posted by Marucha w dniu 2010-12-29 (Środa)

Paranoja pozywania wszystkich o wszystko narasta. Mimo to trochę się zdziwiłem, gdy dotarło do naszej Redakcji pismo od niejakiego Stefana Jaworskiego, podającego się za adwokata Jerzego Owsiaka, który zażądał zamieszczenia specjalnego oświadczenia w związku z tym, że ktoś odważył się w „NCz!” użyć określenia „bojówki Owsiaka” i w dodatku zasugerować, że zniszczyły mu one wystawę. Takie pismo jest zwykle wstępem do pozwu.

Co mnie zdziwiło? Wcale nie to, że Owsiak żąda przeprosin za słowa, które wypowiedział ktoś, z kim robiliśmy wywiad – za co na zdrowy rozum nigdy nie powinniśmy ponosić żadnej odpowiedzialności, bo to przecież nie są słowa ani opinie pochodzące od Redakcji. Zapewne ów prawnik Jaworski zdolny jest po prostu pozwać każdego o wszystko, jeśli tylko uzna, że można na tym zarobić parę groszy bądź zdobyć trochę reklamy.

Zaskoczył mnie natomiast fakt, że Jerzy Owsiak, podający się za zwolennika „luzu i spontanu”, propagator hasła „róbta, co chceta”, a także taplania się w błocie na rozmaitych „Woodstokach”, będący w dodatku członkiem „towarzystwa miłośników chińskich ręczników”, jest tak czuły na swoim punkcie, że zatrudnia prawników, którzy wertują gazety i gdy tylko znajdą jedno słówko naruszające cześć wielkiego Jerzego, natychmiast ruszają do boju!

Chociaż może nie powinno mnie to dziwić. Przecież cała działalność Jerzego Owsiaka, jeśli się dobrze jej przyjrzeć, polega na tym, że od prawie 20 już lat głosi on przy pomocy państwowej telewizji, jaki to jest wspaniały – przepraszam, konkretnie, wedle jego własnych słów: „spoko”. Po tych prawie 20 latach Jerzy prawdopodobnie uwierzył w końcu w swoje słowa, więc rzuca się z wściekłą nienawiścią na każdego, kto tę wspaniałość, to „spoko” choćby trochę kwestionuje. A osoby, które sugerują, że jego „działalność charytatywna” być może w gruncie rzeczy przynosi więcej szkody niż pożytku, wywołują u niego furię.

Zanim więc nadejdzie 9 stycznia i znów trzeba będzie uciekać przed owsiakowcami nachalnie machającymi puszkami na szmal i robiącymi krzywe miny, gdy im się monety nie wrzuci, przypomnijmy, że po pierwsze: zebrane przez Jerzego pieniądze zawsze są mniejsze od wartości czasu antenowego i miejsca reklamowego, jakie jego akcja zajmuje. Po drugie: nachalne żebractwo jest w Polsce zakazane. Po trzecie: cała WOŚP to zapchajdziura przedłużająca życie państwowego systemu, który powinien zostać jak najszybciej zlikwidowany. Po czwarte: prawdziwe miłosierdzie musi być anonimowe – w tym sensie działalność Jerzego Owsiaka jest zaprzeczeniem miłosierdzia. Po piąte wreszcie: Jerzy Owsiak jest w gruncie rzeczy częścią systemu, który jak najszybciej trzeba zlikwidować z uwagi na jego szkodliwość dla Polski.

Tomasz Sommer
http://nczas.home.pl/wazne/gdzie-sie-podzial-luz-i-spontan-jerzego-owsiaka/

Do kosztów imprezy należy dodać jeszcze koszty obsługi (personel medyczny, służby porządkowe itd), sprzętu i paliwa. Wówczas okaże się, że cała akcja Owsiaka przynosi straty. – admin

Posted in Różne | 37 Komentarzy »

Wrzawa wokół Białorusi szybko ucichnie

Posted by Marucha w dniu 2010-12-29 (Środa)

Rozmowa z Mateuszem Piskorskim, obserwatorem wyborów na Białorusi

Minister Radosław Sikorski ogłosił, że w wyborach prezydenckich na Białorusi Aleksander Łukaszenka otrzymał grubo mniej niż 50 % głosów. Był pan obserwatorem tych wyborów – czy pan też uważa, że Łukaszenka przegrał i sfałszował wybory?

– Nie wiemy, po pierwsze, na jakich źródłach minister Sikorski opiera swoje twierdzenie. Czy powstało u niego określone odczucie związane z gwałtownymi manifestacjami w Mińsku? Czy może przeprowadzał badania exit-poll, które dały wiarygodne wyniki? Minister mówi, o źródłach, którym „dajemy wiarę”, lecz rodzi się pytanie, dlaczego tych źródeł nie zdefiniuje.
Oczywiście, z podobną tezą występuje część przegranych opozycyjnych kandydatów, ale i tu powstaje pewien problem możliwości zgromadzenia przez nich wiarygodnych informacji. Otóż w większości komisji wyborczych nie było obserwatorów, mężów zaufania reprezentujących tych kandydatów. Białoruski Kodeks wyborczy nie przewiduje możliwości, by w składzie obwodowych i terytorialnych komisji wyborczych zsiadali reprezentanci komitetów kandydatów biorących udział w wyborach. Żadna z liczących się pracowni badania opinii publicznej nie podjęła się też prowadzenia na szerszą skalę badań sondażowych przed lokalami wyborczymi. Obserwatorzy międzynarodowi, którzy mieli okazję przyglądać się procedurze liczenia głosów (część z nich zgłaszała zresztą wobec niej zastrzeżenia) przebywali głównie w Mińsku, a geografia wyborcza Białorusi wskazuje od dawna, że podstawowe zaplecze wyborcze urzędującego prezydenta stanowi prowincja. Wystarczy choćby popatrzeć na przeprowadzone kilka dni przed wyborami badanie polskiego instytutu Homo Homini, by przekonać się, że najwyższe poparcie uzyskuje on u wyborców nieco starszych i w średnim wieku, mieszkańców wsi i mniejszych miast.

Jedyną strukturą posiadającą techniczne i organizacyjne możliwości przeliczenia liczby głosów i określenia wyników jest zatem białoruska centralna komisja wyborcza. Jeśli jej dane uznamy za niewiarygodne, to na pytanie o wynik wyborów prezydenckich na Białorusi powinniśmy odpowiadać – nie wiem. Innych źródeł bowiem – powtarzam – po prostu nie było.

Przebywając na Białorusi jako obserwator z ramienia Europejskiego Centrum Analiz Geopolitycznych, swoje spostrzeżenia mogłem ograniczyć wyłącznie do przebiegu głosowania w lokalach wyborczych, które odwiedziłem. Brak kompleksowej informacji sprawia, że nie zdobędę się na dywagacje, na które odważył się minister Sikorski. Tak naprawdę problem, przed którym stajemy jest elementem szerszego zagadnienia, które moglibyśmy sprowadzić do pytania o to, kto ma prawo do legitymizowania bądź odmowy legitymizowania procesu wyborczego i jego następstw. Jak dotąd ani struktury pozarządowe, ani międzynarodowe nie wypracowały takiego systemu. Jedyną drogą byłoby chyba umieszczenie w każdej obwodowej i terytorialnej komisji wyborczej wykwalifikowanego obserwatora z prawem do bezpośredniego monitoringu prac komisji. Ale tu z kolei pojawia się ułomność czynnika ludzkiego: zarówno w komisjach, jak i wśród obserwatorów liczne są osoby niezbyt starannie wykonujące swoje obowiązki, raczej kierujące się nadzieją na uzyskanie diety, lub zabłyśnięcie w mediach. W obecnych warunkach nie jesteśmy zatem w stanie zweryfikować wyników wyborów nawet w stosunkowo niewielkich państwach, a Białoruś należy raczej do państw już średnich. Z inicjatywy naszego Centrum powstaje właśnie Międzynarodowy Instytut Demokracji Obywatelskiej, który rozważać będzie w gronie międzynarodowym możliwości pokonania tego rodzaju trudności.

Sondaże przeprowadzane przez różne ośrodki badania opinii publicznej, różnymi metodami badawczymi wskazywały raczej regularnie na to, że Aleksander Łukaszenko może liczyć na zwycięstwo w pierwszej turze wyborów. Jest to chyba jakaś przesłanka, którą należałoby wziąć pod uwagę przed ewentualnym ferowaniem wyroków. Wypowiedź ministra Sikorskiego nie jest komunikatem konstatującym fakty, lecz raczej postulatem normatywnym i działaniem politycznym. Minister zakomunikował tym samym, że Warszawa nie życzy sobie pozostawania Aleksandra Łukaszenki u władzy. I do tego przesłania powinniśmy, moim zdaniem, tą wypowiedź redukować.

Czytaj resztę wpisu »

Posted in Polityka | 12 Komentarzy »

Tak się zachowuje suwerenne państwo

Posted by Marucha w dniu 2010-12-29 (Środa)

Moskwa: Odczepcie się od naszych sądów

Rosyjskie MSZ oskarżyło Stany Zjednoczone i Unię Europejską o próby wpływania na proces byłego potentata naftowego Michaiła Chodorkowskiego, uznając, że poczynania te są nie do przyjęcia. Wyrok wydany na Chodorkowskiego skrytykowali m.in. szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton, a także Barack Obama. [Ujj, jak już takie dwa ałtorytety zabierają głos, to na pewno coś w tym musi być! Zabrakło jeszcze tylko filantropa Sorosa i pedofila Cohen-Bendita. – admin]

W swoim oświadczeniu rosyjska dyplomacja odrzuciła jako bezpodstawne sugestie zachodnich polityków, że proces Chodorkowskiego jest przykładem wybiórczego pociągania do odpowiedzialności karnej.

„W związku z oświadczeniami w Waszyngtonie i w szeregu stolic Unii Europejskiej z powodu procesu Michaiła Chodorkowskiego i Płatona Lebiediewa chcielibyśmy po raz kolejny podkreślić, że sprawa ta leży w kompetencjach systemu sądowniczego Rosji. Próby wywierania nacisku na sąd są nie do przyjęcia” – napisano w oświadczeniu rosyjskiego MSZ.

Wydane w poniedziałek orzeczenie o winie Chodorkowskiego i jego partnera biznesowego Płatona Lebiediewa skrytykowały tego samego dnia m.in. Biały Dom i Departament Stanu USA. Szefowa dyplomacji UE Catherine Ashton zaapelowała do Rosji o poszanowanie zobowiązań międzynarodowych w dziedzinie praw człowieka i prymatu prawa.

Werdykt skrytykowali też obrońcy praw człowieka [I obrońcy bezkarności żydowskich megazłodziei – admin].
Były szef koncernu naftowego Jukos Michaił Chodorkowski i jego partner biznesowy Płaton Lebiediew zostali uznani przez sąd w Moskwie za winnych przywłaszczenia 218 mln ton ropy naftowej i wyprania uzyskanych w ten sposób pieniędzy. Obrona zapowiedziała odwołanie się od wyroku, którego odczytywanie ma potrwać jeszcze kilka dni.

ŁS, PAP

Czy dziwicie się Państwo adminowi, że kiedykolwiek usłyszy o „prawach człowieka” lub „demokratycznej opozycji”, to mu się nóż w kieszeni otwiera?

Posted in Polityka | 7 Komentarzy »

Większość Izraelczyków popiera rasistowskich rabinów

Posted by Marucha w dniu 2010-12-29 (Środa)

Pastor Ted Pike
MOST ISRAELIS APPROVE RACIST RABBIS
http://www.truthtellers.org/alerts/MostIsraelisApproveRacistRabbis.htm
Tłumaczenie Ola Gordon

Ostatnie badanie opinii publicznej w Izraelu pokazało, że większość Izraelczyków (51%) aprobuje rasizm 50 najważniejszych rabinów. Zgadzając się z tym, że „rasizm pochodzi z Tory,” rabini podpisali deklarację zakazującą Arabom wynajem lub zakup nieruchomości od Żydów w Izraelu. Oszałamiające jest to, że 41% świeckich Żydów, 64% ortodoksów i 88% ultra-ortodoksów zgadza się z tymi rabinami.

Większość ewangelizatorów, dla których jest „Izrael pierwszy” twierdzi, że mieszkańcy Izraela są wybitnie hojnymi i miłującymi pokój wyborcami jedynej blisko-wschodniej demokracji, nawet jeśli ich byli przywódcy mogli stosować przemoc wobec Palestyńczyków. Ale przeszłość i obecne wydarzenia zaprzeczają temu.

Wiosną 1948 roku terroryści Menachema Begina zmasakrowali ponad stu arabskich mieszkańców śpiącego miasta Deir Jassin. Potem porozbierali do naga pozostałe przy życiu kobiety i dziewczyny i paradowali je w odkrytych ciężarówkach w triumfalnej procesji przez żydowską dzielnicę Jerozolimy, „gdzie poddawane były szyderstwom i obelgom gapiów.” W ciągu następnych tygodni nasiliło się takie okrutne traktowanie Arabów.

„Encyklopedia problemu palestyńskiego” wyczerpująco cytuje znanego izraelskiego eksperta tego okresu, historyka Benny Morrisa. W 1948 roku, jak mówi Morris, syjoniści napadali na setki arabskich miast i miasteczek i na siłę wyrzucali ich mieszkańców. Często zaczynało się to od ostrzału artyleryjskiego a nawet nalotów powietrznych. Izraelczycy torturowali lub masakrowali wielu Arabów w celu dalszego terroryzowania ich. Tym którzy uciekali nie pozwolono na zabranie żadnych przedmiotów. Syjoniści demolowali ich domy by uniemożliwić im powrót. Arabów atakowali i okradali żydowscy żołnierze w drodze do obozów koncentracyjnych. Nawet przyszły premier Dawid Ben Gurion, który autoryzował wypędzanie, niepokoił się z powodu przypadków gwałtów dokonanych na arabskich kobietach. Mając zakazany nawet powrót, nie otrzymawszy żadnej kompensacji, oni i ich potomkowie mają niewielką nadzieję na odzyskanie utraconej godności, własności i autonomii.

I jest też ostateczna obraza: Izrael, państwo ustanowione przez terror, przekonał świat, że palestyńskie marzenie o powrocie do swoich domów jest teraz jedyną definicją „terroryzmu” na Bliskim Wschodzie!

Czytaj resztę wpisu »

Posted in Polityka | 25 Komentarzy »

Polityka globalna a sytuacja Polski Anno Domini 2010

Posted by Marucha w dniu 2010-12-29 (Środa)

Nadchodzący rok 2011 stoi pod znakiem mającego obowiązywać od  1 kwietnia 2011 roku zbrodniczego pomysłu ideologów NWO, jakim jest Codex Alimentarius.

Planowa i bezwzględnie realizowana zbrodnicza ideologia depopulacji nabierze nowego wymiaru. Będziemy wpędzani w choroby, bezpłodność, przedwczesne starzenie się i śmierć, będziemy truci szkodliwą żywnością i jeszcze bardziej szkodliwą i zabójczą medycyną – zgodnie z przepisami i obowiązującym, a narzuconym nam odgórnie „prawem”. A wszystko to pod auspicjami ONZ i jej agend – Światowej Organizacji Zdrowia i Światowej Organizacji Wyżywienia.

Dla wtajemniczonych nie jest tajemnicą, że nad wszystkimi międzynarodowymi instytucjami i organizacjami stoi zakulisowy światowy rząd. Nie ma on jeszcze pełni władzy, na razie działa z ukrycia.

Rządem tym kierują żydowscy banksterzy, syjoniści i radykalni talmudyści. Realizują oni plany zdobycia władzy nad światem przez Żydów opisane już w 1773 roku przez Rothschilda, jak i szczegółowo przedstawione w Protokołach Mędrców Syjonu.

Depopulacja Gojów, jako jeden z głównych planów żydostwa,  prowadzona jest na wiele sposobów. Do jej narzędzi, obok Codexu A należy szkodliwa GMO, celowo wywoływane klęski głodu, celowo wywoływane katastrofy ekologiczne i klęski naturalne (powodzie, trzęsienia ziemi, pożary i susze). Propagowanie biopaliw zmniejsza areał ziemi wykorzystywany do produkcji żywności.

Jednym z najważniejszych, planowanych w przyszłości przedsięwzięć, mających dać KliceGlobalnych Banksterów gwarancję totalnej kontroli ludzkiego bydła roboczego będzie tzw. chipowanie. Każdemu niewolnikowi wszczepi się pod skórę chipa. Będzie on jednocześniedowodem osobistym i kartą czekową. Każdorazowe zakupy, jazda tramwajem czy taksówką będą rejestrowane. Nadzorcy będą wiedzieli o każdym kroku każdego Goja. Będą wiedzieli, co je, co pije, na jakie filmy chodzi do kina, kiedy i dokąd jeździ pociągami, gdzie i ile tankuje benzyny. Niepokornym niewolnikom wystarczy wyłączyć chipa. Nie kupią chleba, czy czegokolwiek do picia. Nie dostaną biletu na autobus, pociąg czy samolot.

Coraz mniej obszarów świata nie jest jeszcze podbitych przez żydostwo. Do tych wyjątków należą Iran, Wenezuela, Korea Północna, Białoruś i Rosja, otwarcie sprzeciwiające się dominacji nd światem rządzonej przez Żydów USA. Trudna do zdefiniowania jest sytuacja w Chinach. Politycznie Chiny są niezależne. Jednak ich gospodarka znajduje się w dużej części w rękach światowego żydostwa.

Pokonanie Chin nie będzie jednak dla ideologów NWO aż tak trudne, jak pokonanie Rosji. Chiny są katastrofalnie uzależnione od dostaw surowców i od eksportu ich wyrobów. Realizowany plan wywołania ogólnoświatowego wielkiego kryzysu gospodarczego i finansowego o wiele mocniej dotknie Chiny, niż Rosję. Gospodarka Rosji jest bowiem w dużym stopniu samowystarczalna. Nawet, jak Rosja nie będzie miała komu sprzedawać gazu, to przynajniej sama nie zamarznie.

Tak więc najtrudniejszym orzechem do zgryzienia jest dla Globalnego Rządu Unych Rosja. Otwarty atak na nią nie wchodzi w rachubę ze względu na jej potencjał atomowy. Postawa Rosji uchroniła też, przynajmniej jak na razie, Iran od agresji na to państwo przez Izrael i USA. Widoczna gołym okiem medialna nagonka żydostwa na Rosję jest wyrazem wściekłości i bezsilności ideologów NWO wobec Kremla. A wszystko tak pięknie układało się w Rosji Żydom do niedawna. A więc w czasach manipulowanej przez Bieriezowskiego żydowskiej pijanej marionetki Jelcyna. Rosja znajdowała się na drodze do przejęcia w niej całkowitej władzy politycznej, gospodarczej i finansowej przez żydowskich oligarchów – agentów Kliki Globalnych Banksterów.

Wybór Putina na prezydenta Rosji był dla żydostwa katastrofą. Całkowicie też zakłócił im opracowany wcześniej „harmonogram” podboju świata. Gdyby nie Rosja, to kraje takie jak Korea Północna, Iran, a być może i Białoruś już byłyby przykute do żydowskiego rydwanu. Na wzór Polski przerobionej na zażydzony, kontrolowany przez żydowską agenturę i szabrowany przez żydostwo unijny barak.

Wydaje się, że obecnie jedynie Rosja jest w stanie stawić rzeczywisty opór żydostwu. Chińczycy za mocno oddali własną gospodarkę w łapska żydostwa. Stali się gospodarczymi zakładnikami ideologów NWO. Posiadają wprawdzie oni gigantyczne rezerwy dolarowe. Ale dolar może z dnia na dzień stać się bezwartościową, zadrukowaną makulaturą.

Przełomową datą dla dzisiejszego świata był 11/9  2001. W nieudolnie przeprowadzonej operacji pod obcą flagą żydostwo i rządzący z ich łaski w USA szabas-gnoje Bush & spółka zamordowali na oczach całego świata 3 tysiące ludzi. Winę zwalono na Bin Ladena i wymyśloną Al-Kaidę. Zbrodnia ta dała żydostwu pretekst do przebudowy sił zbrojnych USA, zgodnie z planami kierowanej przez syjonistów i judeocentryków PNAC (http://pl.wikipedia.org/wiki/PNAC). Zamachy z 11/9 stały się pretekstem do agresji na Afganistan, a pośrednio i do agresji na Irak.

Inscenizowane nadal przez żydostwo i ich agentury „niedoszłe” czy „nieudane” zamachy terrorystyczne służą utrzymywaniu psychozy strachu i powolnemu likwidowaniu swobód obywatelskich. Pod pretekstem zapewnienia Gojom bezpieczeństwa. Cały tzw. Zachód, a przede wszystkim USA i Unia Jewropejska, to żydowskie folwarki, rządzone i okupowane przez żydostwo. NATO zdominowane przez Pentagon to żydowski kastet do bicia Gojów. Przygotowany do agresji na Iran, Koreę, szykujący się do podbicia całego świata.

Wpędzanie świata w całkowite bankructwo trwa nadal. Na czele największych dłużników u banksterów znajdują się USA i Unia. Poszczególne baraki Unii bankrutują już dzisiaj. Cała Unia zbankrutuje w najbliższych latach. A wszystko to zgodnie z planami wyrażonymi w krótkim zdaniu przez Rockefellera – „Wszystko, czego teraz potrzebujemy to odpowiednio wielki kryzys, a wtedy narody zaakceptują Nowy Porządek Świata.”

Wojna o przyszłość świata, o losy ludzkości trwa i toczy się na naszych oczach. Niestety do milionów użytecznych idiotów, do zaczadzonych mediami czytaczy i oglądaczy nic nie dociera. Tak na świecie, jak i w Polsce. Polacy, a raczej polactfo milionami daje się ogłupiać. Na ochotnika pomagają oni żydostwu w szczuciu na Rosję – być może ostatnią ostoją chroniącą nas przed zachipowaniem. I jeszcze są ci patryjoci z tego dumni. Uważają wręcz, że „ratują” oni w ten sposób naszą suwerenność.

Idioci nie dostrzegają, że jesteśmy zgnojonym i szabrowanym, niesuwerennym barakiem, przerobionym na żydolandię nr 3. Stoczyliśmy się do roli jednego z najposłuszniejszych kundli w zgrai ogarów wykorzystywanych przez żydostwo do szczucia na Rosję. Rację miał Roman Dmowski, gdy mówił, że zaślepiona rusofobia większa jest u wielu Polaków od miłości do własnego kraju. A żydostwo z premedytacją naszą rusofobię podsyca i wzmacnia. Obawiam się wręcz, że do wielu zaślepionych rusofobów nie dotrą głosy rozsądku nawet wtedy, gdy będą przymusowo chipowani.

Nawet katolicyzm żydostwo wykorzystuje do swoich celów. Kiedyś katolicyzm był ostoją polskości. Dzisiaj jest przez żydofilski kler i żydokatolickie media wykorzystywany do wmawiania milionom katolików kaczyzmu i do szczucia katolików na Rosję. Miliony katolików zatraciły instynkt samozachowawczy. Wierzą w żydowską propagandę szerzoną przez żydokatolickie media. Po raz pierwszy w historii manipulowany przez żydowstwo katolicyzm stał się zagrożeniem dla Polskiej Racji Stanu.

Co przyniesie nam 2011 rok? Na pewno przyniesie nam dalszą biedę, dalsze szabrowanie Polski. A także dalsze osaczanie Rosji. A jak ona upadnie, to będzie „po zawodach”. Nowy rok przyniesie nam coraz więcej chorób (Codex Alimentarius po to właśnie wymyślono), coraz więcej katastrof i kataklizmów (po to wymyślono z kolei HAARP). Chemtrails stosowany jest nadal, trują nas bezczelnie i na naszych oczach. Ale miliony idiotów w to nie wierzy. Uważa chemtreils za bzdurną teorię spiskową.Sami sobie gotują czekający nas niewolniczy los…

Szczęśliwego Nowego Roku…
Poliszynel

PS.Mój stosunek do Rosji jest ambiwalentny. Kiedy patrzę na mapę Polski z XVI wieku (http://polmap.republika.pl/polska1.htm) i porównuję ją z mapą dzisiejszą, to odczuwam pod adresem Rosji i złość, i zazdrość.Jak oni to zrobili, że tak urośli, a my, że tak upadliśmy. Był czas, gdy polskie wojsko zdobyło Moskwę i rządziło na Kremlu. A dzisiaj na Kremlu rządzą Rosjanie, a u nas rządzi żydowska agentura. Nie uważam Rosji ani za awangardę cywilizacyjną, ani za awangardą kulturową. A jednak, wobec obecnej sytuacji na świecie z całkowitą powagą stwierdzam i proszę:
BOŻE – chroń Rosję.
BOŻE – chroń Putina.

http://krasnoludkizpejsami.wordpress.com/2010/12/29/polityka-globalna-a-sytuacja-polski-anno-domini-2010/#more-601

Posted in Polityka, Różne | 27 Komentarzy »

Pięć nowych miast

Posted by Marucha w dniu 2010-12-29 (Środa)

Jesteśmy spragnieni dobrych nowin z Polski – a oto i one. Czyż nie ucieszą naszych serc i nie napoją otuchą na przyszłość? – admin.

Od 1 stycznia 2011 roku w Polsce przybędzie 5 nowych miast. Prawa miejskie otrzyma Wolbórz w powiecie piotrkowskim (Łódzkie), Nowe Brzesko w powiecie proszowickim (Małopolskie), Pruchnik w powiecie jarosławskim (Podkarpackie), Czyżew w powiecie wysokomazowieckim (Podlaskie) i Gościno w powiecie kołobrzeskim (Zachodniopomorskie).

Spośród nich tylko Gościno po raz pierwszy uzyskuje prawa miejskie, pozostałe miejscowości w przeszłości posiadały już status miasta. Utraciły go: po Powstaniu Styczniowym (Wolbórz, Czyżew), w wyniku ukazu carskiego, ze względu na słabe osiągnięcia ekonomiczne i małą liczbę mieszkańców (Nowe Brzesko) i z powodu reformy administracyjnej w 1934 roku (Pruchnik).

KL, PAP
Za „Naszym Dziennikiem” 29.12.2010

Posted in Różne | 1 Comment »

Oczekujemy nawrócenia Rzymu

Posted by Marucha w dniu 2010-12-29 (Środa)

Wywiad z bp. Bernardem Tissier de Mallerais, FSSPX

Bp. Bernard Tissier de Mallerais FSSPX

Chcemy uznania przez Watykan, że posoborowa msza była dla Kościoła katastrofą. Drugą jest ekumenizm, a trzecią – wolność religijna – mówi Ewie K. Czaczkowskiej Bp Bernard Tissier de Mallerais, członek Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X.

Niedawno promował ksiądz biskup w Polsce swoją książkę, biografię abp. Mercela Lefebvre’a, założyciela Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X, która we Francji ukazała się sześć lat temu. Czy ma ona pomóc rozpropagować w Polsce postać abp. Lefebvre’a, bractwo i mszę trydencką?

Bp Bernard Tissier de Mallerais: Moja wizyta służyła prezentacji osoby abp. Lefebvre’a. Nie odwiedziłem Polski po to, aby było tu więcej mszy tradycyjnych, czy więcej ośrodków bractwa. To nie jest naszym bezpośrednim celem. Chodzi nam o coś głębszego – o społeczne panowanie Chrystusa Króla i aby społeczeństwo polskie znowu było katolickie.

A nie jest?

Po upadku komunizmu w Polsce oczekiwano powrotu społeczeństwa katolickiego, ale niestety zaszła przemiana w kierunku społeczeństwa liberalnego.

Laicyzacja, istotnie, daje o sobie znać, ale dla środowisk lewicowych jesteśmy państwem wyznaniowym.

Liberałowie stosują w Polsce dokładnie taką samą taktykę, którą od dawna obserwujemy na Zachodzie, zwłaszcza we Francji.

A w tej sytuacji co proponuje bractwo?

Chcielibyśmy pokazać ludziom, że we wszystkim jesteśmy przekonanymi katolikami. Celem naszej działalności jest stworzenie elity katolickiej – osób dobrze wykształconych, zaangażowanych w życiu społecznym, które chcą, by królował w nim Jezus Chrystus. Chcemy też, żeby rządy uznały społeczne panowanie Jezusa Chrystusa.

Co to znaczy?

Trzeba przede wszystkim unikać złego prawa: prawa do aborcji czy rozwodów, które wcześniej czy później przychodzą wraz liberalizmem.

Czytaj resztę wpisu »

Posted in Kościół/religia | 129 Komentarzy »

Tomasz Terlikowski o kard. Nyczu

Posted by Marucha w dniu 2010-12-28 (Wtorek)

Wywiad z Metropolitą Warszawskim kard. Kazimierzem Nyczem opublikowany na portalu Onet.pl w dniu 26. grudnia zdążył wzbudzić spore oburzenie i reakcje. (…) Wywiad został opublikowany w godzinach porannych w niedzielę 26 grudnia, a już popołudniem na portalu Fronda.pl pojawił się tekst dra Tomasza Terlikowskiego, który nie szczędzi w nim krytycznych słów odnośnie wypowiedzi Warszawskiego Arcypasterza.

Wywiad z Metropolitą Warszawskim kard. Kazimierzem Nyczem opublikowany na portalu Onet.pl w dniu 26. grudnia zdążył wzbudzić spore oburzenie i reakcje. Na pierwszy rzut oka wszelkie oburzenia wydają się jak najbardziej słuszne, bowiem tezy Jego Eminencji przedstawione we wspomnianym wywiadzie są, delikatnie mówiąc, niepokojące. Jednakże czy rzeczywiście jest się na co oburzać? A jeśli jest na co, to na co konkretnie? Czy problem leży w samych tezach Księdza Kardynała, czy może leży gdzieś głębiej?

Wywiad został opublikowany w godzinach porannych w niedzielę 26 grudnia, a już popołudniem na portalu Fronda.pl pojawił się tekst dra Tomasza Terlikowskiego, który nie szczędzi w nim krytycznych słów odnośnie wypowiedzi Warszawskiego Arcypasterza. Autor pisze między innymi: „Ten wywiad jest szokujący. Trudno zrozumieć, jak kardynał, czyli ktoś powołany do obrony nauczania Kościoła i papieża aż do przelania krwi może mówić takie rzeczy. A pikanterii sprawie dodaje fakt, że wywiad ten ukazuje się w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia, gdy od hierarchów oczekiwać można by pouczenia wiernych, a nie rozmydlania jasnego nauczania Kościoła”.

No i niby wszystko wydaje się nam tutaj w porządku. Szef Frondy ma z pozoru rację. Jednakże gdy zestawimy to wszystko z tezami dra Terlikowskiego sprzed jakiegoś miesiąca, gdy wypowiadał się na temat rezultatów szwajcarskiego referendum ws. minaretów sprawa przedstawia się zupełnie inaczej. O co w takim razie chodzi?

Przypomnijmy. Red. Terlikowski w tekście „Szwajcarska droga donikąd” m.in. oburza się, że zakaz budowania minaretów to jawne godzenie w wolność religijną, która w jego opinii jest podstawowym prawem człowieka [http://www.debata.olsztyn.pl]. Domaga się zatem uznania i wprowadzenia w życie herezji potępionej przez wszystkich papieży od końca XVII wieku, aż do Piusa XII włącznie, a następnie „zalegalizowanej” przez ostatni Sobór.

Z kolei gdy kard. Nycz jako soborowy entuzjasta, który m.in. swoją rozprawę doktorską poświęcił zagadnieniom wprowadzenia postanowień soborowych w polskim Kościele, wprost wprowadza w życie kolejną herezję Vaticanum II – rozdział Kościoła od państwa, a tłumacząc na język zrozumiały dla wszystkich – zasadę twierdzącą, że np. poseł prywatnie może być katolikiem, a publicznie koniecznie ma być agnostykiem, nasz autor oburza się i trąbi na alarm. Brak w tym wszystkim logiki i konsekwencji. Co więcej, żeby jeszcze bardziej ukazać do jakiej aberracji intelektualnej zmierza Pan Terlikowski należy przypomnieć, że jakiś czas temu wraz z prof. Wolniewiczem, bodajże w programie Jana Pospieszalskiego w TVP, Naczelny Frondy przeciwstawiał się pomysłowi budowy meczetu w Warszawie, który z kolei kard. Nycz, również w myśl soborowej zasady wolności religijnej i ekumenizmu, popierał. Jest to kompletne pomieszanie z poplątaniem.

Rozumiem wszystkie argumenty dra Terlikowskiego o słabości Zachodu wynikającej z laicyzacji i tezy te są również jak najbardziej słuszne. Jednak jak mawiał śp. Stefan Kisielewski „To nie kryzys, to rezultat”, a Terlikowski skupia się jedynie na rezultatach, nie zaś na przyczynach. Nie leczy, a tylko uśmierza ból. My, konserwatyści przyczyn laicyzacji upatrujemy w wystąpieniu Lutra, tak zwanej „reformacji” i kolejnych rewolucjach. Kościół był zawsze twierdzą obronną przed postępującą laicyzacją. Jednakże w skutek ostatniego Soboru i jego zgubnych zasad wolności religijnej (której tak broni dr Terlikowski) i ekumenizmu stał się zupełnie bezbronny. Sam Sobór zaś jest niczym innym jak katalizatorem tejże galopującej coraz szybciej laicyzacji.

Nie da się więc skutecznie bronić Kościoła i jego prawa czy cywilizacji łacińskiej i jej dorobku przyjmując jednocześnie soborowe błędy. Nie da się tego dokonać popadając w logiczne sprzeczności. I tu tak naprawdę leży problem. Miejmy pretensje do kardynała Nycza, ale miejmy stokroć większe do Soboru i nauczycieli warszawskiego hierarchy, którzy wpoili mu te zgubne doktryny. Niestety, red. Terlikowski tego nie dostrzega albo dostrzec nie chce, a następnie ulega naiwnej nadziei, że islam przynajmniej ocali nienarodzonych czy starców [ibidem]. Tylko kto tym starcom przyniesie prawdziwą wiarę, kiedy półksiężyc całkowicie opanuje Europę?

Cóż, pora w końcu się zdecydować, a może raczej ujrzeć rzeczywistość taką jaką jest. Albo obrona Kościoła, katolicyzmu i cywilizacji łacińskiej, albo Sobór, jego zasady, laicyzacja, popadanie w sprzeczności i niemiłe zdziwienia jak te z ostatniej niedzieli.

Bartłomiej R. Gajos, http://www.konserwatyzm.pl/publicystyka.php/Artykul/7417/

Podziękowania dla p. Agi za podrzucenie tematu – admin.

Posted in Kościół/religia | 25 Komentarzy »

 
%d blogerów lubi to: