Jak co roku przy okazji rocznicy Nocy Listopadowej z ekranów i eteru popłynął potok kłamstw i fałszów na temat dzielnych podchorążych, którzy porwali się na walkę ze znienawidzoną Rosją. Przy okazji półgębkiem wspomniano o głównych ofiarach tej nocy – polskich generałach zabitych jednak nie przez Moskali, lecz przez swoich żołnierzy, owych „dzielnych” podchorążych. W Wojskowej Akademii Technicznej jak zawsze Dzień Podchorążego – jest co świętować, wszak podwładni wypowiedzieli posłuszeństwo i zabili swoich dowódców. Cóż za wzór do naśladowania, tyle że nieco pachnący bolszewizmem. Nie dziwota, że nawet w okresie stalinizmu podchorążych tych zaliczono do grona „postępowych”. W jednej ze stacji telewizyjnych komentator mówi o pomniku poległych generałów, nazywając ich „zdrajcami”. Kolejna inscenizacja Nocy Listopadowej. W TV pokazują jak podchorąży strzela do leżącego już jednego z generałów – tak zabijano „renegatów”. Cóż to byli za „zdrajcy” i „renegaci”? Przypomnijmy pokrótce.
Maurycy Hauke: wstąpił do Legionów Polskich we Włoszech i służył w artylerii. Walczył m.in. w obronie Mantui, gdzie dostał się do niewoli austriackiej. Potem służył w armii Księstwa Warszawskiego, m.in. krótko jako szef sztabu armii. Następnie pełnił funkcje: zastępcy dowódcy 3 legii (dywizji), dowódcy brygady w dywizji gen. Józefa Zajączka w kampanii 1809 r., komendanta Twierdzy Zamość w kampanii 1813 r., gdzie wsławił się długotrwałą i bohaterską obroną i uzyskał honorowe warunki kapitulacji. Awansował na stopień pułkownika 20 grudnia 1806 r. Generał brygady od 27 grudnia 1807 r., generał dywizji od 3 lutego 1813 – na stanowisku komendanta twierdzy Zamość.
Józef Nowicki: od 1806 „inspektor popisów” I Legii w randze podpułkownika. W listopadzie 1809 awansowany na pułkownika, był komendantem kwatery głównej księcia Józefa Poniatowskiego i szefem sztabu 3 Okręgu Wojskowego, później szefem sztabu 18 dywizji (V korpusu) i 7 dywizji (X korpusu). Trafił do niewoli po walkach o Gdańsk w 1813.
Stanisław Potocki: karierę wojskową rozpoczął jeszcze w czasie powstania kościuszkowskiego, gdzie był adiutantem księcia Józefa Poniatowskiego, uczestnik wojen napoleońskich. Odznaczył się w 1809 roku pod Zamościem i Sandomierzem.
Ignacy Blumer: w roku 1807, po paru latach służby na Korsyce, powrócił do Polski, gdzie jako podpułkownik zaczął służbę w 5 pułku piechoty. W kampanii przeciwko Prusom i Austrii wyróżnił się w bitwie pod Raszynem, po której otrzymał Order Virtuti Militari. Odznaczył się później także przy szturmie Smoleńska w wojnie Napoleona przeciw Rosji roku 1812 i został przez cesarza mianowany pełnym pułkownikiem i kawalerem Legii Honorowej. W roku 1813 otrzymał od księcia Józefa dowództwo obrony Modlina u boku francuskiego generała Dandelsa i odmówił w imieniu oddziałów polskich podpisania aktu kapitulacji
Tomasz Siemiątkowski: wysłany wraz ze swym 5. Pułkiem Strzelców Konnych na wojnę przeciwko Rosji, odznaczył się w Bitwie pod Frydlandem i otrzymał w 1808 roku Order Virtuti Militari. W roku 1812 brał ze swym pułkiem, przemianowanym teraz na 14.p. kirasjerów, udział w kampanii rosyjskiej Napoleona i wyróżnił się m.in. w bitwie pod Smoleńskiem. W sierpniu 1812 roku został kawalerem Legii Honorowej. W wojnie roku 1813 walczył (od sierpnia jako pułkownik) m.in. w bitwach pod Jüterbog i Dennewitz, działając głównie przeciw jednostkom pruskim. W listopadzie tego roku odznaczył się w potyczce pod Düben, walcząc przeciwko oddziałom sławnego Blüchera i otrzymał stopień oficera Legii Honorowej. W bitwie pod Lipskiem został ranny i przedarł się z resztkami pułku do Sedanu we Francji, gdzie walczył lutym i marcu r. 1814 w ostatnich bitwach Napoleona przed jego abdykacją. Po upadku Napoleona
Stanisław Trębicki: zaczął karierę wojskową w r. 1806 jako kadet w 2.p.piechoty. Już w styczniu roku 1807 postąpił na podporucznika, pod koniec roku był już kapitanem. W roku 1810 otrzymał Order Virtuti Militari. Brał udział w kampanii rosyjskiej Napoleona i w wieku lat 20 uzyskał rangę majora. W czasie wojny roku 1813 Napoleon nadał mu Order Legii Honorowej.
Tacy to byli „zdrajcy” i „renegaci”.
Kim byli naprzeciw nich podchorążowie? Nikim.
Kogo niby w tę Noc zdradzili generałowie? Podchorążych, którzy złamali przysięgę i sprowadzili na pomyślnie rozwijający się po 1815 roku kraj klęskę i pożogę, będąc w dodatku nieświadomymi wykonawcami obcej intrygi?
Żadnej innej władzy polskiej w tę Noc nie było. Był król polski Mikołaj I i rząd Królestwa, było też dowództwo armii składające się z weteranów Legionów i wojsk Napoleona. Zabici generałowie, mordowani na oczach bliskich, także dzieci – wiedzieli, czym skończy się szaleńcza ruchawka młokosów. Starali się ich przekonywać, w odpowiedzi spotykała ich kula. Kto tu więc był patriotą a kto zdrajcą? I dlaczego po tylu latach wychowuje się młodzież na fałszu i kłamstwie? Z jakiego powodu narodowym bohaterem mającym pomniki i ulice jest Piotr Wysocki, a nie np. Maurycy Hauke?
Jan Engelgard, http://mercurius.myslpolska.pl/
Admin doda, że w carskim jarzmie, w Królestwie Polskim, Polacy mieli nieporównanie więcej swobód i suwerenności, niż w dzisiejszej pseudo-Polsce poddanej żydofaszystom z Brukseli i miotanej interesami syjonistów. Gospodarka Królestwa Polskiego była w świetnym stanie, skarbiec pełen, wojsko było silne i dobrze wyposażone – jedynie polityka zagraniczna była podporządkowana Rosji. Dziś gospodarki nie mamy, wojska nie mamy… a politykę zagraniczną uprawia za nas i tak Bruksela.
Admin tysiąc razy wolałby być obywatelem Królestwa Polskiego, niż Judeopolonii w jaką zmieniła się Polska.
Oczywiście niektórzy zaczną zaraz nawijać, że najlepiej by było, gdyby Polska była od nikogo niezależna, silna, potężna, ogromna i bogata.
Jasne. I przy okazji dobrze by jeszcze było, żeby wszystkie niewiasty były piękne, a krowy umiały fruwać. Pobożne życzenia nic bowiem nie kosztują, a zawsze można je przeciwstawić realizmowi politycznemu i jeszcze wyjść na Wielkiego Patryjotę. Bowiem Polski Naród nie zawsze odróżnia Patryjotów od Idyjotów i dlatego Polska wygląda tak, jak wygląda. – admin.
Dodaj do ulubionych:
Lubię Wczytywanie…