I. Latitudynarystyczna i ekumeniczna koncepcja Kościoła
Pojęcie Kościoła jako Ludu Bożego można obecnie spotkać w wielu oficjalnych dokumentach: teksty Soboru Unitatis redintegratio i Lumen gentium; nowe prawo kanoniczne (kan. 204.1); list Papieża Catechesi tradendae i przemówienie w kościele anglikańskim w Canterbury; dyrektorium ekumeniczne Ad totam Ecclesiam Sekretariatu ds. Jedności Chrześcijan. Tchnie zeń duch latitudynaryzmu i fałszywego ekumenizmu.
Liczne fakty są przykładem tej heterodoksyjnej koncepcji: zezwolenia na budowę religijnych pomieszczeń o przeznaczeniu pluralistycznym; wydawanie ekumenicznych wersji Pisma św., sprzecznych z wymaganiami katolickiej egzegezy, ekumeniczne ceremonie, jak np. w Canterbury.
W Unitatis redintegratio naucza się, że podział wśród chrześcijan jest zgorszeniem dla świata i przeszkodą w przepowiadaniu Ewangelii wszelkiemu stworzeniu i że Duch Święty uzdrowi podziały wprowadzone do Kościoła po dniu Pięćdziesiątnicy, jak gdyby jedność wyznania nigdy w Kościele nie istniała.
Idea Ludu Bożego prowadzi do przekonania, że protestantyzm jest jedną z form religii chrześcijańskiej. Sobór Watykański II uczy o prawdziwej więzi w Duchu z sektami protestanckimi (Lumen gentium, nr 14) i o pewnej choć niedoskonałej z nimi wspólnocie (Unitatis redintegratio, nr 3).
Ta ekumeniczna jedność sprzeczna jest z encykliką Leona XIII Satis cognitum, która uczy, że Chrystus nie założył jednego Kościoła obejmującego wiele podobnych rodzajowo wspólnot, oddzielonych od siebie i nie związanych żadną tworzącą jeden i jedyny Kościół więzią. Jest również sprzeczna z encykliką Piusa XII Humani generis, która potępia sprowadzanie konieczności przynależenia do Kościoła do jakiejkolwiek bądź formuły, a także z encykliką Mystici Corporis Christi tego samego Papieża, która potępiła ideę Kościoła duchowego, będącego czymś w rodzaju niewidzialnej więzi łączącej wspólnoty rozdzielone w wierze.
Ekumenizm ten sprzeciwia się również nauce Piusa XI zawartej w encyklice Mortalium animos: W tym miejscu należy objaśnić i usunąć błędne zapatrywania, na których wspiera się cała podstawa tych spraw i te różnorodne wspólne dążenia niekatolików ku zjednoczeniu chrześcijańskich Kościołów, o czym była mowa. Inicjatorzy tej idei prawie wciąż przytaczają słowa Chrystusa: Ut omnes unum sint… Fiet unum ovile et unus pastor – „Aby wszyscy byli jedno…Jedna niech będzie owczarnia i jeden pasterz” (J 17, 21 i 10, 16), ale w ten sposób, jakby te słowa wyrażały życzenie i prośbę, które mają się dopiero spełnić. Są bowiem zdania, że jedność wiary i kierownictwa co jest znamieniem prawdziwego i jednego Kościoła Chrystusa nigdy poprzednio nie istniała i dzisiaj także nie istnieje.
Ekumenizm ten, potępiony przez katolickie prawo i moralność, posuwa się aż do zezwalania na przyjmowanie sakramentów pokuty, Eucharystii i ostatniego namaszczenia z rąk szafarzy niekatolickich (kan. 844 nowego Kodeksu Prawa Kanonicznego) i sprzyja ekumenicznej gościnności zezwalając szafarzom katolickim na udzielanie sakramentu Eucharystii nie-katolikom.
Wszystko to wyraźnie sprzeciwia się Objawieniu Bożemu, które nakazuje rozdział i odrzuca ideę łączności między światłością a ciemnością, między wierzącymi a niewiernymi, między świątynią Boga i bałwanów (2 Kor 6, 14-18).
II. Kolegialno-demokratyczny charakter władzy w Kościele
Zachwiawszy jednością wiary, współcześni moderniści usiłują zachwiać jednością władzy i hierarchiczną strukturą Kościoła. Doktryna, wedle której kolegium biskupów w łączności z papieżem stanowi, w sposób zwyczajny i stały, drugi przedmiot najwyższej władzy w Kościele, zawarta już w soborowej konstytucji Lumen gentium, została wyrażona dokładniej w nowym Kodeksie Prawa Kanonicznego (kan. 336).
Owa doktryna podwójnej najwyższej władzy stoi w sprzeczności z nauczaniem i praktyką Magisterium Kościoła, szczególnie Soboru Watykańskiego I (DS 3055) i encykliki Leona XIII Satis cognitum. Jedynie papież posiada najwyższą władzę, której udziela w miarę jak uznaje to za konieczne i w nadzwyczajnych okolicznościach.
Z tym poważnym błędem wiąże się demokratyczna orientacja w Kościele, jako że źródłem władzy jest Lud Boży zdefiniowany w nowym Kodeksie Prawa Kanonicznego. Ten błąd jansenistów został potępiony bullą Auctorem fidei Piusa VI (DS 2602).
Przejawem tendencji do poszerzania uczestnictwa mas w rządach są synody i konferencje biskupów, rady duszpasterskie oraz liczne komisje rzymskie i narodowe, a także w zgromadzeniach zakonnych (por. Sobór Watykański I, DS 3601, nowy Kodeks Prawa Kanonicznego kan. 447).
Upadek autorytetu w Kościele jest źródłem panoszących się w nim anarchii i nieładu.
III. Fałszywe przyrodzone prawa człowieka
Soborowy dokument Dignitatis humanae stwierdza, że każdy człowiek posiada przyrodzone prawo do wolności w dziedzinie religijnej, co stoi w sprzeczności z nauczaniem poprzednich papieży, którzy wyraźnie odrzucają podobne bluźnierstwo.
Pius IX w encyklice Quanta cura i w Syllabusie, Leon XIII w encyklikach Libertas praestantissimum oraz Immortale Dei, Pius XII w przemówieniu do włoskich prawników katolickich Ci riesce zaprzeczają, że podobne prawo opiera się na rozumie, bądź też na Bożym Objawieniu.
Vaticanum II powszechnie wyznaje i głosi, że prawa nie inaczej się narzuca, jak tylko siłą samej prawdy, co jasno sprzeciwia się nauczaniu Piusa VI przeciw jansenistom z Synodu w Pistoi (DS 2604). Sobór posuwa się aż do tej niedorzeczności, że ogłasza prawo nieuznawania i nie trzymania się Prawdy, zmusza rządy do rezygnacji z dyskryminacji religijnej przez ustanowienie równości wobec prawa religii prawdziwej i religii fałszywych. Doktryna ta opiera się na fałszywej koncepcji godności człowieka, która pochodzi od pseudo-filozofów Rewolucji Francuskiej, agnostyków i materialistów potępionych listem apostolskim św. Piusa X Notre charge apostolique.
Vaticanum II twierdzi, że wolność religijna przyniesie Kościołowi epokę stabilności. Grzegorz XVI stwierdza coś zupełnie przeciwnego, a mianowicie, że uważanie nieograniczonej wolności poglądów za rzecz korzystną dla Kościoła jest oznaką najwyższej nieroztropności.
Sobór wyraża w Gaudium et spes fałszywy pogląd twierdząc, że źródłem ludzkiej godności jest Wcielenie, które odnowiło ją dla wszystkich ludzi. Ten sam błąd znajduje się w encyklice Jana Pawła II Redemptor hominis.
Skutki uznania przez Sobór fałszywych praw człowieka burzą podstawy społecznego panowania Pana Jezusa, a także naruszają autorytet i władzę Kościoła w misji rozszerzania panowania Chrystusa w ludzkich duszach i sercach poprzez zwalczanie szatańskich sił, które je zniewalają. Tych, którzy żywią jeszcze ducha misyjnego, oskarża się o grzech przesadnego prozelityzmu.
Neutralność państwa w sferze religijnej jest obelgą dla Pana Jezusa i dla Jego Kościoła, kiedy w grę wchodzi państwo o katolickiej większości.
IV. Absolutna władza papieża
Władza papieża jest, rzecz jasna, najwyższą władzą w Kościele, lecz nie może być ona absolutna i nieograniczona, jako że podporządkowana jest wyrażonej w Tradycji, Piśmie Św. i w definicjach ogłoszonych przez Magisterium Kościoła, władzy Bożej (DS 3116). Władza papieża jest ukierunkowana i ograniczona poprzez cel, dla którego została mu powierzona. Cel ów został jasno zdefiniowany przez Piusa IX w konstytucji Soboru Watykańskiego I Pastor aeternus (DS 3070). Zmiana ustroju Kościoła i powoływanie się w tym celu na prawo ludzkie przeciw Bożemu, jak miało to miejsce w przypadku doktryny o wolności religijnej, zezwolenia prze nowe Prawo Kanoniczne na interkomunię czy uznanie podwójnej władzy najwyższej w Kościele, jest nadużyciem tej władzy.
Jest czymś oczywistym, że w tych i innych podobnych wypadkach każdy kapłan i wierny katolik ma obowiązek opierać się i odmówić posłuszeństwa. Ślepe posłuszeństwo to nonsens i nikt nie jest zwolniony z odpowiedzialności w razie, gdyby słuchał raczej ludzi niż Boga (DS 3115). Jeżeli zło ma charakter publiczny i stanowi przedmiot zgorszenia dla dusz, opór również powinien być jawny (św. Tomasz z Akwinu, Suma Teol., IIa-IIae, qu.33, a.4). Są to podstawowe zasady moralne regulujące stosunki poddanych z każdą prawowitą władzą.
Słuszność tego oporu znajduje dodatkowe potwierdzenie w fakcie, że obecnie karze się tych, którzy mocno trwają przy Tradycji i wierze katolickiej, a tych, którzy głoszą różne heterodoksyjne doktryny i popełniają prawdziwe świętokradztwa, zostawia się w spokoju. Oto logiczne następstwo nadużycia władzy.
V. Protestancka koncepcja Mszy świętej
Zdefiniowana przez Jana Pawła II, w konstytucji wprowadzającej nowy Kodeks Prawa Kanonicznego, nowa koncepcja Kościoła pociąga za sobą głębokie zmiany w tym, co jest główną czynnością Kościoła: Najświętszej Ofierze Mszy św. Definicja nowej eklezjologii daje nam od razu dokładną definicję Nowej Mszy: nabożeństwo i kolegialna wspólnota ekumeniczna. Nie można lepiej zdefiniować Nowej Mszy, która, tak jak i nowy Kościół soborowy, zrywa z Tradycją i Magisterium Kościoła. Jest to koncepcja bardziej protestancka niż katolicka, co wyjaśnia wszystkie bezzasadne podkreślenia i pomniejszenia pewnych elementów.
Wbrew nauczaniu Soboru Trydenckiego na XXII sesji oraz wbrew encyklice Piusa XII Mediator Dei, przesadnie zwiększono rolę wiernych w uczestnictwie we Mszy św. i pomniejszono miejsce Ofiary przebłagalnej. Wywyższono i zeświecczono posiłek wspólnoty ze stratą dla szacunku przeistoczenia. Znosząc język sakralny, namnożono i rozpowszechniono fałszywe przekłady ze szkodą dla wiary i prawdziwej pobożności wiernych.
A tymczasem Sobory Florencki i Trydencki potępiły wszelkie takie zmiany i stwierdziły, że nasza Msza sięga w jej Kanonie czasów apostolskich. Papieże św. Pius V i Klemens VIII nalegali na konieczność unikania wszelkich zmian przez zachowanie na zawsze uświęconego przez Tradycję rytu rzymskiego. Desakralizacja i zeświecczenie Mszy św. pociągają za sobą laicyzację kapłaństwa na sposób protestancki. Reforma liturgiczna na wzór protestancki jest jednym z największych i najbardziej zgubnych dla wiary i łaski błędów Kościoła soborowego.
VI. Swobodne rozprzestrzenianie błędów i herezji
Kościół w stanie nieustannych poszukiwań wprowadza w praktyce protestancką zasadę wolnego badania, wynik wielości credo wewnątrz Kościoła. Zniesienie Świętego Oficjum, Indeksu i Przysięgi antymodernistycznej wywołały u nowoczesnych teologów zapotrzebowanie na nowe teorie, które dezorientują wiernych i popychają ich w kierunku charyzmatyzmu, pentekotyzmu i wspólnot podstawowych. Jest to prawdziwa rewolucja wymierzona, koniec końców, przeciwko autorytetowi Boga i Kościoła.
We wnętrzu Kościoła rozwijają się dziś swobodnie poważne błędy, które zawsze były potępiane przez papieży:
W seminariach i na uniwersytetach katolickich wykłada się nowoczesną filozofię antyscholastyczną, egzystencjalizm i antyintelektualistów;
Humanizm popierany jest przez tych dostojników kościelnych, którzy naśladują idee światowe, czyniąc z człowieka cel wszechrzeczy;
Naturalizm wywyższenie człowieka i wartości ludzkich sprawia, że zapomina się o nadprzyrodzonych wartościach Odkupienia i łaski;
Ewolucjonistyczny modernizm powoduje odrzucenie Tradycji, Objawienia i liczącego sobie 2000 lat Magisterium. Nie uznaje się już ani niezmiennej Prawdy, ani dogmatów;
Socjalizm i komunizm. Skandaliczna odmowa potępienia tych błędów na Soborze pozwala sądzić, że Watykan byłby dziś przychylny socjalizmowi lub komunizmowi w jakiejś mniej więcej chrześcijańskiej formie. Potwierdzeniem tego osądu jest postawa Stolicy Apostolskiej w ciągu ostatnich piętnastu lat tak po tej, jak po tamtej stronie żelaznej kurtyny.
I w końcu: porozumienia z masonerią, Światową Radą Kościołów i z Moskwą krępują Kościół i uniemożliwiają mu swobodne pełnienie jego misji. Jest to prawdziwa zdrada, która woła o pomstę do nieba.
Najwyższy czas, by Kościół odzyskał swoją wolność urzeczywistniania społecznego panowania Jezusa Chrystusa i Królestwa Maryi, nie troszcząc się o nieprzyjaciół.
Abp Marceli Lefebvre, bp Antoni de Castro Mayer
http://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/222
Jako bonus dołączam fragment innego artykułu, omawiającego książkę Darcy O’Briena pt. „Papież nieznany”:
Przykładem może tu być analiza teologiczna pierwszej encykliki Jana Pawła II „Redemptor hominis”. Czytając tę encyklikę O’Brien zauważa, że według współczesnej nauki Kościoła „rzymski katolicyzm nie jest jedyną kopalnią prawdy religijnej, a duchowe oświecenie można znaleźć również w innych wiarach”, „wiara w coś nie oznacza niszczenia wierzeń innych”, „każda istota ludzka na tej planecie uczestniczy w tajemnicy Chrystusa”.
Najciekawszy jest końcowy wniosek: „tajemnica odkupienia nastąpiła w chwili poczęcia Jezusa w łonie Dziewicy Maryi” (s. 51). Ta teza, wyraźnie zarysowana przez Papieża w Redemptor hominis, bardzo ucieszyła Żydów, gdyż uznali oni, że Kościół porzucił swą tradycyjną doktrynę o odpowiedzialności Żydów za śmierć Chrystusa. Pominięty tu został aspekt ofiary naszego Pana, Jego męki i odkupienia ludzkości przez swą śmierć na krzyżu. Dzięki temu problem odpowiedzialności Żydów za śmierć Chrystusa oraz przekleństwo, które na siebie ściągnęli, przestał w ogóle istnieć, bo przecież sam akt Wcielenia odkupił już ludzkość!
http://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/214
Dodaj do ulubionych:
Lubię Wczytywanie…