Dzisiaj, 25 marca, mija 20. rocznica odejścia do Pana abp. Marcela Lefebvre.
Drodzy Czytelnicy!
Z ogromnym przejęciem chylimy głowę przed wspaniałym życiem wielkiego misjonarza i założyciela naszego bractwa kapłańskiego, arcybiskupa Marcelego Lefebvre’a. Jesteśmy niezmiernie wdzięczni ks. bp Bernardowi Tissier de Mallerais’mu za jego wysiłek, włożony w napisanie monumentalnej biografii zatytułowanej Marcel Lefebvre. Życie, która niedawno ukazała się w polskim przekładzie. Autor dzieła jeszcze przed zatwierdzeniem kanonicznym Bractwa był przy Arcybiskupie jako jeden z pierwszych seminarzystów. Z jego rąk 29 czerwca 1975 r. przyjął święcenia kapłańskie, a 30 czerwca 1988 r. także sakrę biskupią. Obie uroczystości odbyły się w Ecône. Znamy kazanie, w którym abp Lefebvre nazwał ks. bp. Tissier de Mallerais’go „prawdziwą podporą Bractwa”, kimś, na kogo „można liczyć” (8 grudnia 1988 r.). W innym kazaniu nasz Założyciel nazwał go swoim „aniołem stróżem”, kimś, kto go „umacniał i trwał przy nim” w najtrudniejszych chwilach (1 listopada 1990 r.).
Przebywając w dniach 2–8 października 2010 r. w Polsce, ks. bp Tissier de Mallerais wygłosił wykład w warszawskim przeoracie. Podkreślał wówczas, że wszystkie istotne wydarzenia z życia abp. Lefebvre’a były albo widocznym przygotowaniem do wypełnienia największej jego misji w Kościele Chrystusowym, albo tej misji realizacją. Cóż to za misja? Było nią przekazanie ideału katolickiego kapłaństwa w całej integralności doktrynalnej i świętości, by w ten sposób przyczynić się do przetrwania Kościoła katolickiego w czasie najgłębszego z dotychczasowych kryzysów.
Odpierając różne błędne interpretacje, ksiądz biskup dowodził, że sakry biskupie z 30 czerwca 1988 r. nie były ani tragedią życiową Arcybiskupa, ani nieszczęśliwym upadkiem, aktem buntu czy pychy. Nie zostały także dokonane pod presją okoliczności czy jakichś osób. Były zwieńczeniem walki całego życia dla dobra i ratunku Kościoła. Były logicznym następstwem zasad, jakich Arcybiskupa nauczył Kościół. Te zasady kierowały jego kapłaństwem, jego posługą biskupią oraz realizacją obowiązków delegata apostolskiego. Za wierność tym zasadom Arcybiskup otrzymywał wielokrotnie najwyższe pochwały od wszystkich swych przełożonych, z papieżem Piusem XII włącznie. Oto one.