Poniższy, wstrząsający w swym naukowym obiektywizmie tekst wpisał w komentarzach p. PiotrX. Zasługuje on na umieszczenie na stronie głównej jako artykuł. Zwłaszcza w czasie Wielkanocy – admin.
Oprac. red. „Vox Domini” – wykorzystano fragmenty relacji lekarza, który przez wiele lat pochylał się nad niezwykłym płótnem Całunu. Słowa, opinie i wnioski zaczerpnięto z rozdziału „Całun i medycyna”, str. 47-96. (WAM Kraków 1987)
Chrystusowa Męka dla naszego odkupienia i jej kolejne etapy zostały opisane w Ewangelii. Obrazy te stają przed nami co roku, zwłaszcza w okresie Wielkiego Postu, kiedy Kościół przypomina nam, co Jezus wycierpiał za każdego z nas, aby nam otworzyć bramy Nieba.
St. Waliszewski w badaniach nad Całunem starał się odtworzyć kolejne etapy cierpień Zbawiciela, szukając ich śladów na ocalałej tkaninie, odkrywając równocześnie dowody niezwykłego okrucieństwa z jakim zadano śmierć Chrystusowi.
KRWAWY POT W OGRÓJCU
Czy zjawisko krwawego potu jest przenośnią czy rzeczywistością? Oto jak wspomniany autor tłumaczy słowa św. Łukasza (22,44) opisującego udrękę duchową Jezusa w Getsemani i jak je komentuje, przytaczając opinię prof. Sebastiano Rodante:
«„A tocząc straszliwy bój wewnętrzny, tym usilniej się modlił. I stał się pot Jego jako gęste, krwawe krople, wolno spływające na ziemię…” (…) „Krwawy pot jest zjawiskiem, które my, lekarze współcześni, możemy lepiej zrozumieć, aniżeli koledzy dawnych czasów, zwłaszcza jeśli myślimy o wszelkich skutkach stresowych duchowej udręki. Zagadnienie stresu jest bowiem sprawą psychosomatyczną, gdyż w niej wszelkie urazy psychiczne mogą się przekształcać w fizyczne lub w nich się objawiać. Zaś dogłębna i wstrząsająca walka wewnętrzna, którą przeżył Jezus w Getsemani, jest z całą pewnością takim zjawiskiem, wywołującym tak zwany wstrząs histaminowy. Jak wiadomo, powoduje on zwiększenie przepuszczalności śródbłonka naczyń włosowatych, gęsto przecież oplatających odprowadzające przewody gruczołów potowych, co z kolei sprzyja tak zwanym wybuchom potowym. To wszystko daje prawo do naukowego uzasadnienia tego rzadkiego, lecz możliwego zjawiska – krwawego potu”.
Występujące w odstępach nagłe odpływy krwi obwodowej do wielkich naczyń jamy brzusznej musiały z kolei wywołać stan bliski omdlenia: „Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich. Jednak nie moja wola, ale Twoja niech się stanie”. „Wtedy ukazał Mu się anioł z nieba i umacniał Go” (Łk 22,42.43). I oto Jezus znów powracał do równowagi duchowej, a masy krwi parły całą mocą przyspieszonej akcji serca na obwód ciała, powodując „tłok” krwinek w naczyniach włosowatych i kolejne ich przechodzenie do światła gruczołów potowych.
Jezus, widząc morze niezgłębionego zła wszystkich czasów, a także czując rzeczywistą trwogę i lęk przed czekającą Go kaźnią, której każdy szczegół przewidywał – pocił się krwawym potem, a stan stresowy pogłębiał się, powtarzając się wielokrotnie!
Wybuchy potowe znane są w medycznej praktyce, zwłaszcza u ludzi młodych, umierających „trudną śmiercią”, to jest o przedłużonym procesie konania. W pocie takich ludzi można laboratoryjnie znaleźć zwiększoną ilość czerwonych ciałek krwi, wyraźnie większą niż u umierających „normalnie”, zwłaszcza w podeszłym wieku.
I rzecz bardzo istotna: te ogromne masy czerwonych ciałek krwi, znajdujących się od początku konania w Ogrójcu na obwodzie ciała, w tkance podskórnej i w skórze właściwej, w świetle naczyń włosowatych i gruczołów potowych – stały się w efekcie rozległym sensybilatorem (uczulaczem) wszelkich, nawet najdrobniejszych urazów fizycznych w tak niedalekiej już przecież kaźni Jezusa. Ten niezaprzeczalny fakt mógł wpłynąć w dużym stopniu na możliwość powstania negatywowych odbić na Całunie turyńskim.»