Gospodarstwa rodzinne szansą dla wsi
Posted by Marucha w dniu 2011-05-11 (Środa)
Rodzina w Polsce wciąż jest suwerenna, myśli niezależnie, nie ogląda się na często katastroficzne wizje mediów. Mobilizuje nowe programy solidarności rodzinnej i społecznej.
Wystąpienie JE ks. bp. Stanisława Stefanka TChr, ordynariusza łomżyńskiego, podczas X Międzynarodowych Warsztatów i Konferencji Architektury Krajobrazu i Gospodarki Przestrzennej „Konwencja Klimatyczna ONZ, Konwencja o Różnorodności Biologicznej ONZ i Natura 2000 szansą zrównoważonego rozwoju terenów wiejskich Europy – teoria i praktyka”, Warszawa, 4 maja 2011 r.
Dziękuję za zaproszenie do wzięcia udziału w X Międzynarodowych Warsztatach i konferencji „Konwencja Klimatyczna, Konwencja o Ochronie Bioróżnorodności ONZ i Natura 2000 szansą zrównoważonego rozwoju terenów niezurbanizowanych Europy – teoria i praktyka”.
Zrównoważony rozwój został określony jako proces mający na celu zaspokojenie aspiracji rozwojowych obecnego pokolenia w sposób umożliwiający realizację tych samych dążeń następnym pokoleniom. Wyodrębniono trzy główne obszary, na których należy skoncentrować się przy planowaniu skutecznej strategii osiągnięcia zrównoważonego rozwoju. Są to: ochrona środowiska i racjonalna gospodarka zasobami naturalnymi; wzrost gospodarczy i sprawiedliwy podział korzyści z niego wynikających oraz rozwój społeczny.
W niniejszym wystąpieniu chciałbym odnieść się do trzeciego z wymienionych obszarów, uwzględniając współczesną sytuację ekonomiczno-obyczajową gospodarstwa rodzinnego.
Rodzina wobec współczesnych przemian – potrzeba globalizacji solidarności
Postulat tak rozumianej globalizacji postawił Jan Paweł II – od niedzieli (1 maja 2011) błogosławiony, w posynodalnej adhortacji apostolskiej „Ecclesia in Europa”: „Europa musi być stroną czynną w promowaniu i urzeczywistnianiu globalizacji w solidarności. Tej ostatniej, jako jej warunek, musi towarzyszyć swego rodzaju globalizacja solidarności wraz ze związanymi z nią wartościami: równości, sprawiedliwości i wolności, oraz mocne przekonanie, że rynek domaga się, by poprzez odpowiednią kontrolę ze strony sił społecznych i państwa było zagwarantowane zaspokojenie podstawowych potrzeb całego społeczeństwa” („Ecclesia in Europa”, 112).
Trzeba więc zapytać: jaką rolę może odegrać rodzina w realizowaniu tak postawionego zadania? W odpowiedzi chciałbym wykorzystać dwie przestrzenie: autonomię osoby ludzkiej i autonomię rodziny ludzkiej, która jest wspólnotą podstawową.
Najpierw autonomia osoby ludzkiej, czyli prawda antropologiczna. Człowiek od początku do końca życia jest wartością nietykalną, w żadnym wypadku nienadającą się do zagrabienia jej wolności. Ta nietykalność, immunitet ludzkiej osoby wynikający z natury, gwarantuje pełną wolność w podejmowaniu tych programów, które bezpośrednio dotyczą człowieka. Autonomia ludzkiej osoby nie może być pominięta w jakimkolwiek planowaniu wspólnego dobra. W żadnym wypadku człowiek nie może być przyporządkowany do programów, które planuje ekonomia lub polityka, pomijając takie wartości, o których przed chwilą wspomniałem. Bardzo niebezpiecznie brzmi dzisiaj w języku dziennikarskim, i nie tylko, takie sformułowanie, jak „zasoby ludnościowe” albo „materiał ludzki”. Materiałem ludzkim świat powinien mądrze gospodarować – takim językiem mówi się dzisiaj. To jest grzech przeciw osobie ludzkiej, to jest grzech przeciwko autonomii ludzkiej.
W jaki sposób grzech ten będzie atakował wprost rodzinę i jak rodzina potrafi uwolnić się od tego ataku, zabezpieczając autonomię ludzkiej osoby? Wolność ludzkiej rodziny odnosi się do wszystkiego, co jest relacją między osobami: ojcem, matką, rodzicami, dziećmi. Nie można ludzkiej rodziny traktować statystycznie, tzn. liczyć, że np. wartość jednej osoby razy pięć równa się wartości rodziny. Wartość rodziny, tzn. jej sprawność, również jest osobną wartością. To wszystko, co jest więzią między mężczyzną i kobietą, stanowi komunijną jedność. Ona staje się przestrzenią, z której mogą korzystać w nowy sposób mężczyzna i kobieta oraz ci, którzy wokół nich tworzą jedność. To będą dzieci, a także szersze społeczeństwo. Ta rodzinna autonomia rozbudowana i oparta na szerokim uporządkowaniu prawnym daje szansę sprawnego funkcjonowania społecznego.
Podstawowym dokumentem, który przychodzi z pomocą współczesnemu światu, jest Karta Praw Rodziny opublikowana przez Stolicę Apostolską w 1983 roku. Jest to tekst zredagowany takim językiem, żeby można było go wykorzystać w stanowieniu prawa międzynarodowego. Nadaje się doskonale do zredagowania chociażby Europejskiej Karty Praw Człowieka. Niestety, nie uwzględniono tej możliwości i szczelnie zadbano, żeby nie znalazło się jakiekolwiek słowo mówiące o prawie rodziny. Od 1983 roku ten dokument nie tylko jest aktualny, lecz także jest ciągle komentowany w opracowaniach. Nie znalazł się bowiem nikt, kto by głębiej spojrzał na rolę człowieka i rolę rodziny w społeczeństwie, jak uczynił to błogosławiony Jan Paweł II, najpierw w 1981 r. w adhortacji „Familiaris consortio”, a potem, w 1983 r., w osobnym dokumencie Stolicy Apostolskiej.
Rodzina musi być suwerenna
Jakie są prawa tej rodziny, którą nazywa się najmocniej ugruntowaną wspólnotą? Jest to najbardziej suwerenna społeczność, wspólnota, która jest sprawna niezależnie od wszystkich zasadzek, jakie w tej chwili organizuje się na rodzinę. Jeśli weźmiemy pod uwagę naciski ekonomiczne, społeczne, kulturalne, medialne, jeśli uwzględnimy to, co jest w telewizji i innych publikatorach, to nie powinno być w ogóle młodych małżeństw i nie powinny się rodzić dzieci w Polsce. Gdyby dało się dokładnie wymierzyć wpływ bodźców na człowieka, wówczas wszystkie młode rodziny w Polsce powinny być sparaliżowane. Na szczęście tak nie jest. To jest dowód na suwerenność rodziny, na niezależność młodych ludzi. I to nie taką niezależność rozkochanego chłopaka i nie do końca myślącej dziewczyny, którzy powiedzieli: idziemy razem, rodzimy. To są bardzo często decyzje odważne, przemyślane, heroiczne. Mobilizują one nowe programy solidarności rodzinnej i społecznej. Ta suwerenność najgłębsza i najbardziej ugruntowana jest zabezpieczeniem więzi społecznych. To jest materiał, na którym możemy zacząć budować: nie na przekłamanym w zamyśle konstrukcyjnym, ale na prawdziwym porządku w szczegółach życia wspólnego.
Takie prawa osobiste, jak: prawo własności, prawo do pracy, czy też prawa rodzinne, jak: prawo rodzenia, wychowania dzieci, rozpisane są na kilka poziomów. Wybrałem dwa.
Najpierw relację między rodziną i narodem, czyli usługa rodziny, którą ona podejmuje wobec narodu. To jest przekazanie dzieci z dziedzictwem kulturowym, przekazanie tożsamości narodowej, zabezpieczenie suwerenności duchowej i specyficznej suwerenności narodu, która nie ulega mechanicznie chociażby takiemu naciskowi jak nacisk militarny. Znamy te zjawiska z czasów zaborów i z wielu terenów. Ojciec Święty Jan Paweł II w UNESCO mówił na ten temat bardzo wyraźnie: rodzina jest terenem, w którym naród przechowuje, rozwija i przekazuje następnym pokoleniom swoją tożsamość. Ogólnie nazywa tę wartość dziedzictwem kulturowym. W tym się mieści wszystko, tzn. cały dorobek: literatura, poglądy, język, obyczaje, moralność. Naród jest silny rodziną, jest autonomiczny rodziną.
Drugi poziom pomocy to relacja rodziny do państwa; państwo jako społeczność większa od narodu i państwo jako społeczność międzynarodowa. Mówi się, iż państwo jest mniej rodzinne i jest społecznością bardziej zbiurokratyzowaną. Jednak ma swoją duszę, ma swoje dążenia, ma swoje cele. Na przykład Unia Europejska ma swoje cele. Wspomniane wcześniej zabezpieczenie przed konfliktami stanowi negatywny program. Program zaś pozytywny to zbudowanie bogatego środowiska, dążenie do dobra wspólnego przy pomocy struktur ustawowych, administracyjnych, prawnych, organizacyjnych. Te struktury są potrzebne, ale cel swój osiągną tylko wtedy, gdy będą podporządkowane dobru wspólnemu.
Dojście zaś do dobra wspólnego prowadzi przez zachowanie i uszanowanie zasady pomocniczości. Trzeba zdecydowanie powiedzieć, że rodzina jest nie tylko doskonałą szkołą, ale równocześnie pewnego rodzaju dozorem przestrzegania zasady pomocniczości. Innymi słowy, każdy poziom autonomii jest sprawny do końca wtedy, kiedy wyższy poziom nie ingeruje, nie niszczy poziomu niższego, kiedy nie ma interwencji, które by krępowały i zamykały możliwości rozwoju. Zasada pomocniczości w rodzinie jest najprostszą szkołą. Matki, kierując się tą zasadą, dokładnie wiedzą, że dziecko należy uczyć od młodych lat: najpierw podawanie do stołu, przynoszenie poszczególnych potraw, a potem zmywanie. Tak się powoli usamodzielnia autonomia mistrza kucharskiego, gdy matka przekazuje córce sztukę kulinarną. To jest jeden z najprostszych przykładów usamodzielnienia się poszczególnych grup. Zasada pomocniczości to jest jedna z najbardziej mądrych reguł, którą w rodzinie możemy doskonale przestudiować, co więcej – zabezpieczyć. Tylko trzeba pozwolić jej żyć, dać jej to, co Bóg jej dał: „Czyńcie sobie ziemię poddaną”. Zasada pomocniczości jest kluczem, którym może doskonale posługiwać się w zawiłościach biurokratycznych.
Podejmę jeszcze jeden rodzinny temat, który jest bardzo bliski, to problem bezrobocia i cała struktura zatrudnienia. Mamy np. zapotrzebowanie na pielęgniarki i prawdopodobnie kilka tysięcy kobiet wyjedzie do pracy. Przeciętnie liczy się, że dziesięć procent ludności pracuje poza domem. Właśnie cierpi rodzina przez fałszywe rozstrzygnięcia w zakresie zatrudnienia. Co to znaczy, że matka wyjedzie do pracy? Znaczy to, że dziecko zostaje pod opieką ojca, ponieważ matka na tzw. domkach łatwo znajdzie pracę. Ojciec pilnuje dziecka, a matka miesiącami przebywa poza domem. Masę ludzką łatwo można przemieścić, natomiast co się dzieje z całym duchowym dziedzictwem przy takiej przymusowej emigracji, przy takim przymusowym traktowaniu matki jak rekruta, którego się wsadza do ciężarówki i wywozi na poligon? Tu jest zapotrzebowanie na właściwe rozstrzygnięcie różnych problemów społecznych.
Na zakończenie pierwszego punktu pozwolę sobie przytoczyć przykład bardziej kaznodziejski aniżeli wypowiedź akademicką. Spotykam maturzystę w domu przy dojeniu krów. Zdziwiłem się, że duża obora nie ma automatycznej dojarki. Okazuje się, że w gospodarstwie jest taka dojarka, ale ojciec i syn uważają, że nie powinni pozbyć się umiejętności dojenia ręcznego. Mają jeszcze inne pomysły, np. własną produkcję masła i sera. Pytam: „Dlaczego państwo bawicie się w te drobiazgi?”. – Po pierwsze, nie stać nas na to, żebyśmy się nudzili, a po drugie, w tej chwili nie chcę inwestować w drogie maszyny, skoro mogę sobie dać radę bez nich. Taką mam kalkulację ekonomiczną, społeczną i rodzinną.
Otóż rodzina swoją ekonomią i tymi prostymi wymaganiami sprowadza nas na drogę rozsądku i stąd chciałbym podać takie prawidło: autonomia jest to trwała sprawność, którą Bóg zaszczepił w serce ludzkie i która jest szansą na coraz to lepsze pokazanie światu ludzkiego oblicza. Dlatego silna rodzina od Stwórcy zaczyna. Naród jest silny rodziną, a społeczeństwa są wolne solidarnością.
Niektóre trudności, jakie napotyka rodzina w realizacji tego zadania
Wskażę bardzo skrótowo na niektóre trudności, które rodzą się w wyniku globalnych działań ekonomicznych, a dotykają dotkliwie rodzin w budowaniu przez nie wspólnego domu. Trudności te przyczyniają się do powstawania kryzysu więzi społecznej, a nawet mogą powodować niepokoje i walki między obywatelami tego samego kraju. W tej części wypowiedzi odnoszę się do publikacji „Globalizacja solidarności” ks. Zbigniewa Waleszczuka (Wrocław 2006).
Redukcjonizm w ekonomii
Neoliberalny sposób postrzegania rzeczywistości zawęża pole swojego widzenia do ekonomii. Liczą się tylko cele, które dają się przeliczyć na pieniądze, czyli następuje monetaryzacja ekonomii. Wielu ekonomistów sprzeciwia się takie ograniczonej optyce, która pojęcie sukcesu gospodarczego wyraża tylko w wielkościach monetarnych, pomijając prawdziwe wartości zwiększenia wolności i szans życiowych poszczególnych ludzi. Pożytek płynący z bogactwa leży nie w samym bogaceniu się, lecz w tym, co umożliwia rozwój życia w wolności, którą pieniądze pozwalają osiągnąć.
Problem rzeczywistego popytu
Nie wystarczy zatem stworzyć przedsiębiorstwom korzystniejsze warunki inwestycji jedynie przez obniżanie podatków i wynagrodzeń, przedłużanie czasu pracy i inne środki. Przeciwnie, obniżanie płac powoduje trudności życia rodzinnego – następuje spadek całości popytu gospodarczego – może się przyczynić do zaostrzenia kryzysu.
Problem niedoskonałej konkurencji i raku regulacji rynku
Warunki, istotne dla funkcjonowania wolnego handlu w klasycznym liberalizmie ekonomicznym, tj. zniesienie karteli i monopoli jako ograniczeń dla konkurencji, te same reguły dla wszystkich, konkurencja gospodarcza między równorzędnymi partnerami – dzisiaj straciły na aktualności.
Najważniejsze uwarunkowanie dla funkcjonowania rynku Adam Smith i klasyczni ekonomiści upatrywali w swobodnej, nieograniczonej przez monopole i kartele konkurencji. Ten warunek nie jest dzisiaj spełniony. Kartele i międzynarodowe koncerny opanowały rynki i dyktują ceny.
Ekonomizacja polityki oraz „śmierć demokracji”
Wskutek braku demokratycznej kontroli organizacje i biurokracja międzynarodowa coraz silniej wpływają na politykę narodową. W opracowaniach politologów mówi się nawet o „śmierci demokracji”.
„Kapitalizm kasynowy” i panowanie rynków finansowych
Od lat osiemdziesiątych ostatniego wieku możemy zauważyć liberalizację i deregulację rynków finansowych oraz zniesienie kontroli nad ruchem kapitału. Rynki finansowe sterują coraz bardziej światem gospodarczym, a na rynkach towarów i usług ich znaczenie już dawno przekroczyło porządek czysto ekonomiczny. Specjaliści mówią, że po rynkach finansowych wędruje codziennie półtora biliona dolarów, z tego tylko 5 proc. służy finansowaniu towarów i wymianie usług, reszta służy jedynie celom spekulacyjnym. Tu rodzi się najgroźniejsze niebezpieczeństwo dla gospodarstw rodzinnych i młodych spółek producenckich. (Na przykład tereny woj. podlaskiego).
Wzrastające bezrobocie i ubóstwo
Dominacja rynków finansowych orientuje przedsiębiorstwa na krótkoterminowy wzrost kursów jego akcji, co wzmaga nacisk na racjonalizację działania przedsiębiorstwa i przez to redukcję miejsc pracy. Spekulacyjne źródła finansowe przyczyniają się do powstawania kryzysów gospodarczych, jak zaznaczyłem wyżej. Praktyka bezrobocia staje się ponurą rzeczywistością dla coraz większej liczby ludzi. W oskarżeniu skandalicznego bezrobocia i dramatycznych tendencji rozwojowych niektórzy autorzy formułują następującą tezę: „To jest dopiero początek. Należy się jednak temu początkowi bardzo uważnie przyjrzeć”. Początkowo nie działają oni (przedstawiciele koncernów) wbrew prawu. Zdobywają poparcie niczego niespodziewających się ludzi dzięki dobrym manierom, uczuciu sympatii, stwarzając pozory ludzi niepotrafiących skrzywdzić muchy. Jednak – gdy tylko osiągną „swój czas”, aby niszczyć konkurencję – mogą nawet określone stosunki uznać za godne pożałowania, ale uważają je, niestety, za nieuchronne.
Państwo „dobrobytu dla bogatych”, „polityka pustych kas” i przymus zmniejszania świadczeń socjalnych
Znoszenie państwowych świadczeń socjalnych i rozbicie struktur zbudowanych na zasadzie solidarności to wynik „polityki pustych kas”. Puste kasy nie powstają wskutek przesadnych roszczeń socjalnych, jak twierdzą nadal wielkie koncerny, lecz przez ciągłe zmniejszanie podatków od bogatych – tych, którzy należą do filarów koncepcji neoliberalnej. Znani krytycy globalizacji, opisując tę politykę, używają takiej formuły: „zabierz potrzebującemu i daj żądającemu”. Kryzysy stają się okazją do drapieżnych rozgrywek między „silnymi” i obniżają poziom życia szerokich warstw społecznych.
Prywatyzacja usług publicznych
Opisanym zjawiskom towarzyszy prywatyzacja usług publicznych we wszystkich czołowych krajach przemysłowych, forsowana przez Układ Ogólny w sprawie Handlu Usługami oraz Światową Organizację Handlu. W efekcie tych nacisków uzgodniono oddanie całego sektora usług w ręce prywatnych inwestorów. W ten sposób zysk rządzi polityką usług. Drugi krok polega na sprzedaniu przynoszących zyski sektorów publicznych koncernom prywatnym, co z reguły wiąże się z podwyżką cen i wzrostem jakości usług dla klientów bogatszych, pogorszeniem zaś usług dla biednej części społeczeństwa.
Troska o rozwój każdego człowieka zabezpieczona przez naturalną więź wspólnoty rodzinnej może skutecznie przezwyciężyć wymienione wyżej przeszkody. Program zrównoważonego rozwoju, przez posługę rodziny, może wykorzystać z powodzeniem cały dorobek filozofii personalistycznej.
Komentarzy 57 do “Gospodarstwa rodzinne szansą dla wsi”
Sorry, the comment form is closed at this time.
JO said
Nie przeczytalem calego tekstu ale na wymioty mnie bierze po kilku jego zdaniech, haslach, temacie rozwazania.
„Rozumna Globalozacja” – slowa JPII, gdziekolwiek sa cytowane slowa tego Antychrysta jasno widac, ze tekst jest antyludzki.
Globalizacja i rodzina to dwa rozne kierunki dzialania. Rodzina zawsze dziala lokalnie a Globalizacja zawsze dziala Globalnie.
Tak wiec Rodzina tworzy podwaliny likalnej kultury, ktorej rezultatem jest Narod i tego Narodu Panstwo.
Globalizm , dziala globalnie a wiec sila rzeczy musi byc nastawiony przeciwko rodzinie i panstwu.
Kolejne bzdura mowiaca o Panstwie jako slolecznosci miedzynarodowej. Co za bzdura wierutna chranionego komunisty-modernisty.
Panstwo nigdy nie moze byc spolecznoscia wielonarodowa bo jest wynikiem wielosci jednego rodu a nie odwrotnie. Jezeli w danym Panstwie sa rozne narody to zawsze stanie sie tak , ze te narody zatraca swa kulture na rzecz jedej lub ktorys z Narodow Bedzie silniejszy i inne Narody „zniweluje”.
Kolejna bzdura rozwazan komunisty jest jakoby czlowiek mogl byc tworca Narodu. Tworca Narodu jest Pan Bog Trojca Jedyny a nie czlowiek, ktorego ten komunista robi Bogiem.
Nie dalem rady doczytac do konca tekstu.
166 bojkot TVN said
2/Jo
Mam taką samą reakcję!
Najbardziej powaliło mnie stwierdzenie „PRAWO DO RODZENIA”
No a jak ktoś odbierze kobietom, rodzinom, prawo do rodzenia to co?!
Bo jak tylko rodzenie podpadnie pod jakieś prawo, to będzie mogło ono – to prawo – być udzielane wg uważania urzędników, lekarzy, duchownych, administratorów domów, administratorow cmentarzy, za łapówkę, czyli coś co wprowadzili sobie Chińczycy, gdzie miliony dziewczynek nie miały prawa się urodzić, przez co jest na świecie nienaturalnie duży odsetek chłopców, którzy w większości nigdy nie będą mieli żony i normalnej kochającej rodziny.
Chyba, że prawo chińskie załatwi problem analogicznie jak Arabowie – jedna żona będzie miała kilku mężów.
Tylko biada takiej żonie i takiej rodzinie, hormony męskie nie są tak ugodowe jak większość hormonów żeńskich.
Piotr said
Nie da rady całego przeczytać. Nowomowa dobra na plenum. Kompromitacja. Tak można bredzić będąc pewnym, że nikt z sali nie zapyta.
Pytanie zasadnicze brzmi: Co mój Kościół katolicki zrobił dla uchronienie pięcioletnich dzieci przed przymusowym chowem na pionierów w stylu sowieckim? O sześciolatkach też się nie zająknął.
Teza jest taka: Postawione pytanie dotyczy jednego z wielu problemów, których nie wolno poruszać, i tego obie strony się trzymają.
Natomiast Kościołowi wolno się dowolnie wyżywać (wypowiadać) w temacie: aborcja, eutanazja, in vitro, no może coś jeszcze. Bardzo to wszystko przykre!
JO said
Ja sie pytam, co Kosciol w Polsce zrobil by przestrzec nas przed MODERNIZMEM przez lata pontyfikatu JPII?
Ja sie pytam czemy Kardynal Wyszynski pozwolil na zdjecie chust z Glow Kobiet w Kosciele wraz innymi promonentami? wlacznie z JPII!!!!
Ja sie pytam, czemu przestano wykladac Kazan Katolickich z Ambon?
Ja sie pytam, czemu …wiele czemu….
JO said
To co Pan Gajowy nazywa proba opoznienia, zminimalizowania wplywu modernizmu – po prostu bylo ustepstwem rownym ZDRADZIE KATOLICYZMU. Przez Takie ustepstwa – zdrade – moi Rodzice sie Rozwiedli! , bo Pan Jezus Przestal trzymac ich rece, bo w Kosciele przestal byc Pan Bog – JA OSKARZAM!!!!! Ja Zadam wyciagniecia KONSEKWENCJI…
Marucha said
Bp. Stefanek to jeden z najlepszych polskich hierarchów i nie bardzo podobają mi się ataki na niego, zwłaszcza zaś na takie przejawy pseudokatolicyzmu, za jakie nie odpowiada.
Kiedyś, za czasów Gomułki czy Gierka, nie sposób było napisać jakąkolwiek pracę naukową czy doktorat bez odwołania się do dzieł Lenina i zacytowania jakiejś wypowiedzi „ojca rewolucji”. Nie wpływało to oczywiście w najmniejszym stopniu na ocenę wartości merytorycznej danej pracy, jaką zyskiwała w kręgach naukowców.
Dziś mniej więcej to samo dotyczy homilii, kazań czy artykułów napisanych przez kapłanów Kościoła Katolickiego – niemal każde zawiera cytaty Jana Pawła II.
A poza tym – co w artykule bp-a Stefanka jest nie tak?
JO said
ad.6.Intencja dobra zdruzgotana przez Modernizm wpleciony do tekstu, ktory konuduje czytelnika..
JO said
…konfuduje czytelnika.
sono said
a tu bardzo ciekawy artykul o naszych modernistycznych papiezach, aktywnie wspierajacych globalna, masonistyczna, antyhumanitarna ( pod przykryciem humanitarnych hasel oczywsicie ) organizacje, znana pod szczytna nazwa ONZ, ktora ostatnio zaslynela z ogloszenia, ze za duzo nas, ludzi, na tej planecie i cos z tym fantem trzeba robic.
Najlepiej ubijac, na razie za pomoca aborcji i antykoncepcji, ktore wedlug nich trzeba bardziej wdrozyc do dzialania a pozniej…hm?
A po-soborowi papieze bardzo chwala te sztanska organizacje i modla (sic) sie za jej rozwoj. Wnioski prosze samemu wyciagnac.
Tu zrodlo czyli ww artykul. Polecam przeczytanie i rozpowszechnienie. Klapki trzeba zdjac z oczu, bo fakty sa po prostu faktami, a zludzenia tylko zludzeniami.
http://www.ultramontes.pl/vaillancourt_b16_w_ameryce.htm
Ptasznik z Trotylu said
A czegóż się Panowie spodziewaliście. Przecież ci 50 – 60latkowie pełniący dziś godności biskupie (ordynariusze i sufragani) to produkt lat 50tych i 60tych PRLu. To chłopscy synkowie kierowani przez rodziców „na księdza” bo do gospodarstwa się nie nadawali a jako rzecze poeta „kto ma księdza w rodzie temu bieda nie dobodzie”.
Spokojni , ulegli młodzi ludzie, czerwieniący się w obecności dziewcząt, stroniący od potańcówek w „remizji”, wiejskich bijatyk i wódki pitej z butelki „pod paznokieć”.
Prosto z „zabitej” wioski, po ministranturze i małomiasteczkowym liceum ogólnokształcącym trafili (bo mama i tata kazali) do seminarium duchownego w wielkim mieście, gdzie przez 6 lat nauki w zamkniętym środowisku stawali się jeszcze bardziej „cisi”, spokojni i spolegliwi, coraz bardziej wchłaniając raka współczesności – konformizm. Potem zostali wikarymi i niektórzy popełnili drobne, ludzkie grzeszki, nic wielkiego : jakaś dziewucha, jazda „Syrenką” po kielichu, jakaś machlojka przy zakupie cementu na budowę kaplicy a czort SB tylko na to czekał. No i wezwali jednego czy drugiego na „rozmowę”, pokazali „niezbite dowody” i zagrozili więzieniem, skandalem w rodzinnej wiosce („wasi rodzice tego nie przeżyją”), nakrzyczeli , nastraszyli i jeden czy drugi durny gamoń podpisał UBecki cyrograf (Pan Bóg daleko a straszny UBek blisko) nie zdając sobie sprawy z tego że w tym momencie pluje na krzyż Chrystusa.
Niektórzy z nich byli ambitni i zdolni, niektórzy dostali paszporty i mogli wyjechać na studia do Rzymu, w którym właśnie w tym czasie czort mieszał potężnie w katolickim kociołku.
Tam łyknęli dodatkową porcję konformizmu. Porobili doktoraty i już byli gotowi do biskupich awansów.
Większość z nich mieszka dziś w biskupich pałacach i ma się dobrze. Ludzie się kłaniają, w pierścień biskupi całują (co za awans), Rzeczpospolita zwraca dobra, byczo jest.
Kraj rozkradziony, bida aż piszczy, państwo w likwidacji. Wypadałoby się przeciwstawić całą mocą autorytetu Kościoła, krzyczeć z ambony, ryknąć na skurwioną władzę ale dopóki owieczki dają na tacę i jest błogo to po co się wychylać. Bohaterowie wyginęli.
Gdyby Pan nasz Jezus Chrystus przyszedł dzisiaj to dla zachowania świętego spokoju i przychylności mediów wydaliby Go Rzymianom czy innym enkawudzistom na ukrzyżowanie. „Groby pobielane”.
JO said
Poza tym, Panie Gajowy, odpowiedz jest zawarta w Pana tekscie – „Kiedyś, za czasów Gomułki czy Gierka, nie sposób było napisać jakąkolwiek pracę naukową czy doktorat bez odwołania się do dzieł Lenina i zacytowania jakiejś wypowiedzi „ojca rewolucji””. Biskup Stefanek, jak Pan to napisal „powolujacy sie na ojca Rewolucji” zamiast kozystac z Wolnosci tkwi w niewoli! Lub raczej zamiast byc Prawym Katolikiem, jest czescia systemu, ktorego nie gani a probuje akceptujac go poprzez szukanie w bledzie – prawdy.
Tak sie nie da. To obluda w ustach Katolickiego Biskupa a nie polityka co Pan sugeruje. Ta obluda o tyle grozna, bo sugerujaca, ze Modernisci maja prawo istniec u wladzy. Tym wierza jest wina, ze dla wiekrzosci Polakow problem roznicy miedzy modernizmem a Katolicyzmem Tradycyjnym nie jest znany, nie jest rozrozniany a jest kluczem do zrozumienia przyczyny Upadku Rodziny i Naszego Panstwa.
Coz, ze biskup mowi o rodzinie, gdy w tym samym tekscie popiera Rodzine niszczacy Glonalizm – sam fakt jego istnienia, choc nawoluje by istniel nieco lagodniej dla ludzi.
Nie da sie pogodzic sprzecznosci.
Zapomnial Pan , ze z …. sie nie ROZMAWIA? To dotyczy rowniez powolywania sie na jakiekolwiek idee zla.
Biskup ma dobra szkole Kardynala Wyszynskiego, tego ktory wg Pana nie byl „Wybitny”.
My nie potrzebujemy wybitnych – MY POTRZEBUJEMY PRAWDZIWYCH KATOLIKOW – PRAWDZIWYCH POLAKOW.
Piotr said
ad6
Zmusił mnie Pan do przeczytania artykułu (prawie całego)
Artykuł jest bardzo świecki jak na biskupa.
Pisany w białych rękawiczkach, poprawny, by nie urazić. Bardzo ekonomiczny. Bardzo lubię to wyrażenie: „zrównoważony rozwój” – takie uczone, takie unijne, wymowne.
Dobrze wiemy, że bp jest pozytywny.
To nie atak na biskupa, ale na System, w którym uczestniczy i któremu uległ. Stąd te niezrozumiałe androny, które pisze. Jakbym słuchał lektora KW (Komitetu Wojewódzkiego – wyjaśnienie dla młodzieży). To czysta nowomowa – „globalizacja solidarności” – co to jest? Czyżby chodziło o wyhodowanie Nowego Człowieka? Drugie z brzegu odkrywcze „obniżanie płac powoduje trudności życia rodzinnego”. Jest więcej zdań niezrozumiałych dla mnie, może z powodu ograniczeń mentalnych.
„Rodzina w Polsce wciąż jest suwerenna, myśli n i e z a l e ż n i e” – ten kwiatek nie wiem czyj jest?
Niech się bp powołuje na kogo chce, nie o to chodzi, ale niech ma własne zdanie i mówi zrozumiale. Z drugiej strony ja rozumiem, ze na takiej konferencji są same europejskie debile, które tak samo gadają albo i lepiej.
Jest niewybaczalny brak wspomnienia o odbieraniu dzieci rodzinom poprzez coraz wcześniejszy przymus szkolny. To jest główny problem, a nie bieda, bo z biedą (z Bogiem) da się jakoś żyć (Pan Bóg radzi o swojej czeladzi)
Jak wynika z artykułu bp jest za tym aby było dobrze i jest przeciw złu! Po takim odczycie należy się obiad.
Ma Pan na myśli tych naukowców, którym należałoby odebrać tytuły profesorskie? Oj dużo tego by było, szczególnie w humanistycznych.
„A poza tym – co w artykule bp-a Stefanka jest nie tak?” – Tego nie skomentuję, a mógłbym!
Ptasznik z Trotylu said
Panie Pio9a, gdzie Pan jest?
Prosimy o kolejne kazanie Ks. Piotra Natanka.
Z podziękowaniem
sono said
a tu na zachete ciekawy wpis z blogu Pawla Paliwody o Kambei Shimada.
„Kambei Shimada – to wojownik-filozof. Mędrzec. Nie ma takiej siły – głodu, nędzy, rządów łotrów, panów-bogaczy kształtujących opinię publiczną – która zmusiłaby go do kapitulacji, do służenia tym, których postrzega jako pachołów i karierowiczów. Nie można przekupić Shimady. Nie można z nim robić moralnych interesów. Nie można mu skutecznie pochlebiać. Nie można zaskarbić sobie jego przychylności pieniędzmi, stanowiskiem, karierą. To jest wojownik ubogi , bo w jego świecie – żeby zdobyć kosztowne pancerze – trzeba być oportunistą i cwaniakiem. Nie zawsze, ale prawie zawsze. I wtedy, gdy czereda moralistów i obłudników milczy, do akcji wchodzi Shimada. Co z tego ma? Poczucie, że kiedyś odejdzie jako człowiek uczciwy, a nie jako karierowicz z tzw. dobrego towarzystwa. Naśladujmy Shimadę, Drodzy Czytelnicy!”
http://pawelpaliwoda.pl/
zdziwiony said
ad/11 Oto link do wszystkich kazań ks.Piotra Natanka: http://www.apokalipsa.info.pl/index3.htm
zdziwiony said
Przepraszam miałoto być dla @13 – Ptasznika z Tyrolu
sono said
A czy szanowny Biskup Stefanek sie nie ustosunkowal do orzeczen ONZ-owskich a propos rozszerzenia legalnej aborcji i zwiekszenia srodkow na antykoncepcje, ( jako ,ze za duzo jest ci ,nas wedlug masonow ONZ-owskich na tej ziemi)na tej globalnej konferencji z przelewania pustego w prozne.
A artykul to taki szereg niepowiazanych wynurzen zdradzajacych ogromna nieznajomosc tematu.
Lepiej by sie biskup skupil na sprawach na ktorych sie najlepiej zna.
sono said
Biskupi moze bu sie zajeli naprawa liturgiczna protestanckich cyrkow jakie sie odbywaja w KK zamiast Mszy sw
sono said
Gdzies przeczytalam ostatnio i sie z tym zgadzam ,ze posoborowa Msza SW NOM-u jest niewazna.
Nie jest ona Ofiara, ( bezkrwa) za nasze grzechy a uczta, zabawa ,w ktorej nie odbywa sie tez faktyczne Przeistoczenie. A wiekszosc sakramentow ktore otrzymujemy w posoborowiu jest niewazna, ( usunieto z nich naistotniejsze modlitwy) i dlatego nie maja swej mocy.
Nie chronia nas przed zlem, nie sa pieczecia naszych sumien. Mysle ,ze cos w tym jest z uwagi na powszechnosc, oraz lekcewaznie grzechu, nawet przez niby katolkow.
sono said
a tu ciag dalszy „przedstawienia zwane tez posoborowa Msza”
sono said
a tu jak powinna Msza Sw wyglada. Widac roznice???????
zofia said
ad 18
Wyglada to przerazajaco, zebrane w jednym miejscu!
Akurat temu jednemu z niewielu polskich bp. nie mozna tego zarzucic.
Dosyc dlugo juz mnie meczy pewna mysl.
Mianowicie widok dwoch papiezy pod „sciana placzu” wtykajacy w szczeline karteczki z modlitwa!?
Jak rece sprowadzajace Boga Jezusa Chrystusa i ofiarujace Bogu Ojcu Ofiare Jego Syna moga czynic cos, co wyglada jak zabobon?
MatkaPolka said
THMPD: punkt zwrotny dla medycyny naturalnej
Po 30 kwietnia 2011 roku wchodzi w życie z całą mocą prawną dyrektywa w sprawie tradycyjnych ziołowych produktów leczniczych (the Traditional Herbal Medicinal Products Directive – THMPD).
Dopiero wczoraj znana organizacja Avaaz podjęła decyzję o zbieraniu podpisów pod petycją w sprawie dyrektywy ziołowej THMPD . Zespół StopCodex wraz z ANH (Alliance for Natural Health) i Kampanią Natura Bez Granic informuje o tym problemie już ponad 2 lata .
Pozdrawiamy Zespół StopCodex
W ciągu 3 dni, UE wprowadzi wiele zakazów w medycynie ziołowej proponując nam farmaceutyki, które napędzają zyski Farmacji. Dyrektywa UE THMPD stworzyła wysokie bariery dla leków ziołowych, które nie były na rynku od 30 lat – w tym niemal wszystkich chińskich, Ayurvedic i Afryki medycyny tradycyjnej.
Jest to drakoński ruch, który jest na korzyść firmą farmaceutycznym, a który ignoruje tysiące lat wiedzy medycznej. Musimy wzbudzić wielki protest przeciwko temu. Razem nasz głos może wywrzeć nacisk na Komisję UE dla zmian w tej dyrektywie, zmusić nasze rządy do odmowy jej realizacji i stworzyć drogę do wniesienia sprawy do sądu.
Podpisz się i przekaż informację o tej kampanii do wszystkich. Zbierzmy MILION głosów, aby ochronić medycynę ziołową: Do Komisji Europejskiej i rządów UE: Ponieważ dotyczy obywateli UE, wzywamy Komisję do zmiany dyrektywy „ziołowej”THMPD, zawieszenia drakońskich przepisów przeciwko lekom ziołowym i usunięcie wszystkich barier dla tradycyjnych preparatów profilaktycznych o długiej historii stosowania wewnątrz, jak i na zewnątrz Europy.
Wzywamy rządy naszych krajów do odmowy wypełniania postanowień niniejszej dyrektywy do czasu jej zmiany. Mamy prawo do wyboru spośród wszelakich preparatów i leków, które mogą utrzymać nas i nasze rodziny w zdrowiu.
TUTAJ MOŻESZ PODPISAĆ PETYCJĘ:http://www.avaaz.org/en/eu_herbal_medicine_ban/?vl
Więcej o dyrektywie THMPD w j. polskim: http://www.stopcodex.pl/stop-thmpd/ oraz http://www.stop-thmpd.pl/
Skomentowałabym to w taki sposób
STOP DLA UNII EUROPEJSKIEJ, która powstała bez zgody narodów i społeczeństw –unieważnienie referendum w Irlandii, Francji, Holandii; zablokowanie referendow w innych krajach, fałszerstwa w referendach np. w Polsce.
Unia Europejska jest tworem niewaznym
STOP DLA UNII EUROPEJSKIEJ forsowanej bezprawnie przez grupę interesu Prusacko – Żydowskiego
STOP DLA KE –tzw. Komisji Europejskiej, a tak w istocie głównego KAHAŁU EUROPEJSKIEGO (KE) samozwańczego niewybieralnego gremium, które narzuca innym swoje utopijne irracjonalne pomysły, służące jedynie interesowi tzw. Żydów, a wiec mafii polityczno gospodarczej, a dokładniej przestępczości zorganizowanej ( ORGANIZED CRIME – jak kto woli )
Obejrzyj
Izrael – ziemia obiecana zorganizowanej przestępczości (część 1/3, napisy PL)
JO said
ad.22. Jak Bylem ba studiach, szedlem wowczas z moja kolezanka po chodniku – moja przyszla Zona! Mila ona ubrana kr-tka spudniczke i bluzeczke z rekawkiem.
Minelismy jedna starsza Pania KTORA ZACZALA PLUC NA NAS z powodu widoku mlodego mezczyzny w obcislych dzinsach i mlodej kobiety w mini-spudniczce.
Wysmialem Ta Staruszke – b stara Staruszke – Teraz Tego sie Wstdze i ROZUMIEM jej WYMOWE i Jej Dramat i Jej Szok i Jej Bol i Jej Zloc uzasadniona i jak kocham i szanuje ja teraz!
Gdzie Byli i sa Ksieza, ktorzy tak „Grzmia”? Gdzie sa tacy, ktorzy dzialaja i mowia , i mowia jak dzialaja by chronic ludzi od grzechu ktory zabija, pcha do smierci, pozadan pieniedzy, splendoru, wladzy, wygodnictta, lecistwa, egoizmu….. i to nie tylko slowa, slowa, ale czyny takie jak aborcja, eutanazja, IVF – in vitro i smierc nienarodzonych, dewiacje seksualne – onanizm, zwiazgi partneskie, zwiazki jednej plci, pornografia, bluznierstwo i gorzej kazirodztwo….debilizm, utrata rodziny, utrata samego siebie, utrata PANSTWA.
Przeciez Ksieza Katoliccy Trzymali Czystosc Sw Magisterium Ktora budowala nasza kulture nasze Zycie.
Teraz Ci ktorzy Zwa sie Ksiezmi – porzucili swe obowiazki – za to KARA IM SIE NALEZY!!
Zerwac z nich Sutanny, ktore Naleza sie Katolikom a nie bluznircom, wiarolomcom, przysiegolomcom – Toc Oni Przysiege skladali a jezeli nawet zmieniona to niech Ksiezmi Katolickimi sie nie Zwa.
Panie Gajowy – Staruszka, ktora spotkalem lata temu leprza jest od Pana „dobrego” Biskupa, ktory przestal nim bym bo albo sie jest w 100 % albo sie juz nim przestake byc w ogole.
Prosze przestac wychwalac idee wiecznie zywa Kardynala Wyszynskiego, ktoru Rozmawial a Patrzec na Pana Jezusa, ktory nie Rozmawiam z Szatanem i to jest przyklad – przyklad „Staruszki”
bas said
ad.13
Ja tez z niecierpliwością czekam na kazanie ks. Piotra z 11.05.2011. A Pana wypowiedzi popieram w całej rozciągłości!
Marucha said
Re 19:
„Nowa Msza Święta” jest (niestety) ważna, co potwierdzają nawet księża Bractwa Św. Piusa X. Ważna, lecz niegodna.
Re ks. Natanek:
Byłbym ostrożny z wynoszeniem ks. Natanka pod niebiosa. Świadectwa pochodzące od osób, które dobrze znam, rzucają wiele cienia na jego postać.
JO said
ad.26. Nie , Bractwo Piusa X zabrania chodzic na „Msze Nowa”.
Ta Msza jest tak wazna jak Papiez Modernistyczny – Bractwo Zabrania Chodzic Na msze nowa pod grozba-zagrozenia utraty wiary….
Marucha said
Re 26:
Niestety, myli się Pan. Powtarzam: „nowus” jest ważną Mszą, ale niegodną.
Bractwo słusznie usilnie odradza chodzenie na „nowusa”, gdyż niesie to za sobą niebezpieczeństwo utraty wiary – właśnie z powodu jej niegodności, a nie z powodu jej „nieważności”.
Natomiast Msza prawosławna jest dla katolika nieważna, choć niewątpliwie godna.
Proponuję bardziej zgłębić temat.
Re 24:
Nie chcę być złośliwy, bo szanuję pańską wiarę i bezkompromisowość, ale czasami przypomina Pan inkwizytora. Nie, nie takiego, jacy istnieli w rzeczywistości, ale takiego z filmów amerykańskich.
Prymas Wyszyński przeprowadził Kościół przez najgorszy podówczas dla niego okres. I wiedział, kiedy ma powiedzieć „Non possumus”, a kiedy można taktycznie ustąpić bez szkody dla wiary. Bycie Prymasem to odpowiedzialność za wszystkich wiernych, za cały Kościół w kraju. I moim (i nie tylko moim) zdaniem wywiązał się On z zadania, a w porównaniu ze swoimi następcami wyrasta wręcz na giganta.
Czy naprawdę musimy deprecjonować każdego, bez względu na jego rzeczywiste i wymierne zasługi tylko dlatego, że naszym zdaniem nie dorasta do naszych kryteriów?
Inkwizytor said
Czy Novus jest wogóle „Mszą” ??? Na Zachodzie gdzie w wydanich Missale Romanum zmieniono Kanon ( pro omnibus ) rzecz jasna żadne Przeistoczenie się nie dokonuje czyli jest to tylko spotkanie towarzyskie nic więcej. Dochodzi do tego wątpliwa intencja kapłana zważywszy na jego luzackie podejście do Liturgii. Przykladów jest wiele
Wacław L. said
„Warunki, istotne dla funkcjonowania wolnego handlu w klasycznym liberalizmie ekonomicznym, tj. ……– dzisiaj straciły na aktualności.
Najważniejsze uwarunkowanie dla funkcjonowania rynku Adam Smith i klasyczni ekonomiści upatrywali w swobodnej, nieograniczonej przez monopole i kartele konkurencji. Ten warunek nie jest dzisiaj spełniony.”
Tu mam wątpliwości, co kryje się pod swobodną, nieograniczoną konkurencją. Np. Jakie szanse ma Polski Rolnik swobodnie i nieograniczenie konkurować z takim, którego ziemia rodzi np. dwa razy do roku? (np. Wyjątkowo korzystny klimat, struktura gospodarstwa itd.) Moim zdaniem bez pro-narodowej polityki celnej się nie obejdzie.
Trochę wyjaśnienia czytamy tu,
„Wskutek braku demokratycznej kontroli organizacje i biurokracja międzynarodowa coraz silniej wpływają na politykę narodową.”
A więc jakąś kontrolę Autor przewiduje.
Szczególnie ważne jest podkreślenie ks. Biskupa iż,
„Naród jest silny rodziną, jest autonomiczny rodziną.”
Ja bym dopowiedział, iż Rodzina jest także silna Narodem, bo cóż znaczy sama, bez oparcia w Narodzie.
Bardzo dobry tekst JE ks. bp. Stanisława Stefanka.
Miałem sposobność poznać szanownego księdza Biskupa osobiście, przemiła, zatroskana losem polskich Rodzin osoba. Dziękuję Panu Marusze za ten bardzo ważny tekst.
Pozdrawiam serdecznie.
Marucha said
Re 29:
Jeśli Przeistoczenie się nie dokonuje, to oczywiście Msza jest nieważna.
Natomiast jeśli kapłan odprawia ją we właściwej intencji, to – nawet w wypaczonej i niegodnej formie, jest ważna.
(Podobnie zresztą papież może być ważnie wybranym papieżem, a swą władzę sprawować w sposób niegodny).
Sam przyjąłem to do wiadomości z dużym ubolewaniem i nadal odradzam wszystkim chodzenie na „nowusa”.
Marucha said
Re 30:
No cóż, panie Wacławie, niektórym osobom nawet Prymas Wyszyński nie odpowiada, cóż więc mówić o bp. Stefanku…
Wacław L. said
Ad 28, całkowita zgoda.
Pozdrawiam Pana.
JO said
ad.28. A ja szanuje to co zrobil Kardynal dla polakow, natomiast nie szanuje Kardynala intencji co do zachowania czystosci wiary.
Osobiscie dla mnie wazniejsze jest zachowanie czystosci wiary od tego co zrobil Kardynal dla Polakow i Polski Tamtych czasow.
Granice , czy tez moment powiedzenia stop, w moim mniemaniu byly nietrafne – niewlasciwe.
Jezeli nie zaczniemy tego dostrzegac – uwazam, ze bedziemy tkwic w rozkladzie az do samego konca – czyli smierci.
Kardynal otwiera droge ustepstwom-komromisowi i taka filozofie zostawil nam w spadku.
To chora filozofia.
Naginac i ustepowac mozna w rzeczas ziemskiego zycia. Zgwalcic kobiety sie dawaly by przezyc….dac dziecku swojemu.
Nie ma kompromisu ani o milimentr w nieziemskich Darach od Pana Boga, bo przestaja byc darami – przestaja byc Laska Uswiecajaca. Tu nie ma mowy „dam sie gwalcic by dziecko uroslo” bo dziecko urosnie i bedzie przeswiadczone, ze takie zycie w gwalcie matki jest norma i samo zacznie gwalcic.
To obled to co Kardynal Wyszynski zaproponowal i Pan uwaza za Bohaterstwo.
JO said
ad. 32. Teraz To sobie postrzelacie Panowie do mnie 🙂
Milej zabawy.
Marucha said
Re 35:
Nikt do Pana nie chce strzelać, a jedynie uzmysłowić fakt, że absolutna bezkompromisowość nie zawsze przynosi dobre owoce.
W Polsce Kościół wciąż istnieje i jest dość silny, mimo wściekłej z nim walki prowadzonej przez lucyferian, mimo działań piątej kolumny i farbowanych lisów. Wciąż są w nim dobrzy, choć czasami zagubieni, kapłani.
A mogliśmy mieć taki „Kościół”, jak w Holandii, USA czy Niemczech.
JO said
ad.36. To samo powiem Panu raz jeszcze.
Nie ma kompromisu w kwesii Sw Wiary Katolickiej.
Taki kompromis byl wlasnie w panstwach , ktore Pan wymienil i my taki kompromis podjelismy. I ten kompromis jest przyczyna dlaczego stajemy sie jak USA , Niemcy etc, etc.
Kiedys Polska byla bezkompromisowa. Stracila Niepodleglosc (uwazam , ze zapis w konstytucji o Religii Panujacej byl glowna przyczyna rozbiorow a nie inne jakies tam…)
…i mimo tego przetrwala Polska i Polska kultura bo kazdy bezkompromisowy Kosciolek Katolicki byl Twierdza Polakow.
Posoborowa Polska – PRL pobudowala wiecek „Kosciolow” niz 1000 lat panstwa polskiego i poszla na kompromis wiary i co sie dzieje? – Tracimy nie tylko niepodleglosc ale zatracamy kulture polska jak to w wymienionych przez Pana krajach zatracana jest kultura narodowa lub powstaja jej „nowotwory”.
KA said
Wydaje sie ze JO ma racje.
Ustepstwa w miare uplywu czasu, nawet najmniejsze, sa kolejnymi porazkami prowadzacymi do calkowitej kapitujacji. Odbywa sie to wolnio i stopniowo w sposob dla wiekszosci niezauwazalny. W rezultacie kompletna erozja tego co bylo kiedys. Zydzi nigdy nie ustepuja i dlatego wygrywaja.
Marucha said
Re 38:
Oczywiście nie jest to prawdą, na co mnóstwo dowodów dostarcza nam historia Polski i świata.
Mądre ustępstwa mogą być podstawą do późniejszego zwycięstwa.
JO said
ad.39. Poki co doprowadzily do Upadku Czlowieka i zatracenia Dusz ludzkich.
Nie wyliczam co dzieje sie z poszczegolnymi narodami i Panstwami bo w swietle dramatu ludzkiego jasne jest jaki wplyw to ma na grupy ludzkie.
Czy moze Pan mi wymienic choc jedno Madre Ustepstwo w sprawie Doktryny i Tradycji Wiary Katolickiej?
Katon Najmłodszy said
Kolejne przywileje dla homoseksualistów http://katonisliwka.wordpress.com
JO said
A oto porady zboczencow z Interii zaprzeczajacym Sw Magisterium Kosciola Katolickiego – a niby zyjemy w Katolickim Oanstwie a Biskupi MILCZA na tego typu publiczne nauczanie:
Jak rozmawiać z dzieckiem o seksie?
Dzieci nie rodzą się z poczuciem wstydu, ale uczą się go od dorosłych /© PanthermediaCzwartek, 12 maja (08:25)
Mamo, skąd się wziąłem? Co to jest seks? Te pytania usłyszysz na pewno. Seks nie powinien być tematem tabu. Im wcześniej zaczniesz rozmawiać z dzieckiem, tym łatwiej znajdziecie wspólny język. Zachęcamy!
Pewnie zdarzyło ci się, że w najmniej oczekiwanej chwili i miejscu, w sklepie czy przy świątecznym stole, pociecha poruszyła tematy dotyczące intymnych części ciała. A może synek zobaczył cię nago i spytał „mamo, gdzie masz siusiaka?”. Takie sytuacje zwykle wprawiają w zakłopotanie. A nie powinny. To naturalne, że kilkulatek bez skrępowania pyta o „te” sprawy.
Dzieci nie rodzą się z poczuciem wstydu, ale uczą się go od dorosłych. Dlatego ważne, byś informacje na temat seksu przekazywała dziecku bez zdenerwowania, w naturalny sposób. Smyk od najmłodszych lat powinien wiedzieć, że seksualność nie jest niczym złym czy wstydliwym.
czytaj dalej
W dużej mierze od twojego podejścia do takich rozmów zależy, czy pociecha w przyszłości będzie akceptowała swoje ciało i normalnie traktowała sprawy seksu. Pewne fakty dziecko powinno poznać od ciebie, a nie np. z internetu. Treści muszą być jednak dopasowane do wieku i wyobraźni pociechy.
3-6 lat Przedszkolak
Zainteresowanie seksem i cielesnością zwykle pojawiają się u dzieci około 3. roku życia. Maluch zaczyna interesować się budową swojego ciała, zaczyna dociekać, czym różni się dziewczynka od chłopca. Odkrywa różnice płci. Spontanicznie, naturalnie zadaje pytania: skąd się biorą dzieci i jak wychodzą z brzucha mamy. Ta ciekawość może być powodowana np. oczekiwaniem na rodzeństwo, widokiem kobiety w ciąży lub usłyszanymi w przedszkolu „rewelacjami”.
Trzymaj się faktów
Przedszkolak nie rozumie abstrakcyjnych pojęć. Dlatego historie o „kapuście” do niego nie przemawiają. Potrzebuje prostych, krótkich i rzeczowych wyjaśnień, bez dodatkowych kontekstów. Trzylatka zadowala informacja, że wziął się z brzucha mamy. Starsze dziecko będzie dopytywać, jak się wydostało. Powiedz spokojnie, że „dziecko rośnie w brzuchu mamy. Gdy jest już duże, mama wypycha je przez dziurkę do rodzenia, którą ma między nogami”. Sześciolatek może dociekać, jak dziecko dostaje się do brzucha. Powiedz wprost: „Tata wkłada penisa (siusiaka) w małą dziurkę, którą mama ma między nogami. Z penisa wydostaje się małe nasionko do ciała mamy. Spotyka jajeczko, z którym się łączy. Z cząstki mamy i taty powstaje dzidziuś, który rośnie w brzuchu mamy”.
Wesprzyj się książką
Maluch może prosić usilnie, byś pokazała mu, „gdzie dostaje się penis lub jak dziecko wydostaje się z brzucha?”. Wtedy zamiast gubić się w wyjaśnieniach, najlepiej pokazać dziecku odpowiednie zdjęcie w książce. Atlas anatomiczny dla dzieci przyda się przy zapoznawaniu z intymnymi częściami ciała. Wypowiadaj ich nazwy swobodnie.
Pokazuj granice
Czterolatek z ciekawości może podglądać nagich rodziców, np. w łazience. Warto porozmawiać wtedy, czym jest wstyd i że każdy ma prawo do prywatności. Może bawić się w doktora. Gdy zobaczysz, jak córka z kolegą z opuszczonymi majtkami robią sobie zastrzyk, nie krzycz i nie zawstydzaj. Spokojnie każ się ubrać i wytłumacz, że nie wolno dotykać intymnych części ciała drugiej osoby i pokazywać ich innym.
6-9 lat Mały uczeń
Dziecko w wieku wczesnoszkolnym interesują fakty. Coś, czego nie da się logicznie wyjaśnić, nie istnieje. Dlatego domaga się konkretów. W tym wieku dzieci preferują przeważnie towarzystwo rówieśników tej samej płci. Dziewczynki częściej niż chłopcy zadają pytania na temat swojego ciała i seksu, więcej mówią. Chłopcy w ogóle mogą nie poruszać tematu i niekiedy potrzebują odmiennego podejścia, na przykład podsunięcia odpowiedniej książki czy zainicjowania rozmowy. To także czas, gdy dzieci odkrywają, że ich narządy płciowe są wielofunkcyjne, np. że penis nie służy tylko do sikania, ale bierze też udział w zapłodnieniu.
Wybierz sposób
W tym wieku dzieci wolą zdobywać wiedzę od rówieśników niż rodziców. Niestety zwykle te informacje są zniekształcone. Jeśli pociecha jest otwarta i zapyta o sprawy związane z seksem, nie mów „porozmawiamy potem”. Odpowiadaj od razu. Gdy nie pyta, ty musisz podjąć temat. Najlepiej gdy tata rozmawia z synem, a mama z córką.
Bo dziecko lepiej utożsamia się wtedy ze swoją płcią. Od matki dziewczynka uczy się, jak być kobietą, a syn od ojca dowiaduje się, czym jest męskość. Zapytaj pociechę, skąd jej zdaniem biorą się dzieci lub czym jest seks.
Dowiesz się, co już na ten temat wie i będziesz mogła sprostować błędne przekonania. Nie zadawaj pytań, na które dziecko może odpowiedzieć tylko „tak” lub „nie”, bo rozmowa utknie w martwym punkcie, np. „czy wiesz czym jest seks?”. Staraj się ją podtrzymywać, mówiąc np. „Jak to sobie wyobrażasz?”, „Dlaczego tak sądzisz?”. Gdy masz małomówne, nieśmiałe dziecko, zostaw w łatwo dostępnym miejscu książkę z rysunkami przedstawiającymi zapłodnienie. Pozwól mu odkryć jej treść, a następnie wykorzystaj książkę jako punkt odniesienia w rozmowie.
Ucz okazywania emocji
Nie koncentruj się tylko na technicznych informacjach. Podkreślaj, że seks i poczęcie jest formą okazywania miłości, czułości, wiąże się z pozytywnymi uczuciami, radością. Możesz mówić, że kiedy rodzice pragną mieć dziecko, bardzo się kochają, całują, przytulają. Aby dziecko zrozumiało abstrakcyjne pojęcie miłości, musi mieć ona konkretną, widzialną formę.
Przytulaj dziecko, mów mu, że jest na świecie, bo rodzice się kochają. Pokaż, jak jego rodzice okazują sobie miłość – przytulajcie się, całujcie, mówcie sobie komplementy, czyńcie miłe gesty. Taka atmosfera pomoże dziecku zrozumieć, że bliskość i przejawy miłości są ważne między kobietą i mężczyzną. Da mu poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji oraz wzorzec zachowań.
Spokojnie wyjaśniaj
W rozmowach dotyczących seksu nie chodzi o to, by przeprowadzić jedną poważną rozmowę, ale wiele krótkich i spontanicznych. Pociecha może zadawać ci te same pytania w inny sposób kilka razy. Bądź otwarta, spokojnie odpowiadaj kolejny raz.
Udzielaj tylko tyle informacji, ile dziecko jest w stanie przyswoić za jednym razem. Gdy widzisz, że traci zainteresowanie tematem, ma nieobecny wzrok, zakończ rozmowę. Może zdarzyć się, że dziecko zacznie używać wulgarnych określeń, np. „fiut”, „cipa”, „ciupciać”. Zwykle przynosi je z podwórka lub ze szkoły. Wtedy spokojnie wytłumacz, że istnieją takie słowa, ale są niegrzeczne, przykre i nie należy ich używać.
9-14 lat Nastolatek
Twoje dziecko wchodzi w wiek pokwitania. W jego wyglądzie zachodzą zmiany, które mogą go niepokoić. Jeśli do pierwszej rozmowy o seksie czekasz, aż będzie „po wszystkim” – błąd. Rozmawiaj teraz! To trudny moment, bo nastolatkowi towarzyszy silne uczucie skrępowania i wstydu. Musisz też liczyć się z tym, że ma już pewna wiedzę – choćby z lekcji biologii.
Zachowaj dyskrecję
Rozmowa będzie łatwiejsza, gdy dziecko nie będzie jej bezpośrednim bohaterem. W tym wieku częściej opowiada się o problemach rówieśników niż własnych. Słuchaj uważnie, gdy córka mówi np. o przyjaciółce. Pytaj, co myśli o jej decyzjach, zachowaniu. Gdy w czasie oglądania filmu pojawiają się sceny miłosne, wykorzystaj okazję, by porozmawiać. Koncentruj się na bohaterach filmu.
Rozmawiaj o dojrzewaniu
Rosnące piersi, pojawiające się włosy łonowe, powiększające się jądra mogą budzić zakłopotanie. Uprzedź dziecko wcześniej, co będzie dziać się z jego ciałem i dlaczego. To dobry moment, by przygotować córkę na pierwszą miesiączkę, a syna na polucje – wytrysk nasienia w czasie snu. Wytłumacz, że to naturalne, nie świadczy o chorobie.
Opisz córce przebieg miesiączki. Pokaż, jak wyglądają podpaski. Córka powinna wiedzieć, że miesiączka oznacza, że może zostać mamą. Chłopiec musi mieć świadomość, że wytrysk oznacza, że może zostać ojcem. Jeśli nie wiesz kompletnie, jak się zabrać do tej rozmowy, wejdź na stronę Grupy Edukatorów Seksualnych http://www.ponton.org.pl. Edukują młodzież, ale nie odmawiają porady rodzicom.
Ucz odpowiedzialności
Gdy pojawiają się pierwsze zauroczenia, randki, warto porozmawiać z dzieckiem o uczuciach – o zakochiwaniu się i… odkochiwaniu. Dobrze uświadomić, jak ważny jest „ten pierwszy raz” i że kiedy partner namawia na seks, można odmówić. Dziecko powinno wiedzieć, że nie ma przymusu rozpoczęcia życia seksualnego w określonym wieku. Trzeba rozmawiać o antykoncepcji i konsekwencjach, jakie wiążą się z seksem – ale bez straszenia i negatywnych przykładów.
źródło informacji:
Marucha said
Re 40:
No właśnie.
Czy może mi Pan wymienić choć jedno ustępstwo Prymasa Wyszyńskiego w sprawie doktryny Kościoła Katolickiego, dokonane w stosunku do władz PRL?
Ptasznik z Trotylu said
Pan Gajowy ma rację mówiąc że kardynał Wyszyński był gigantem w porównaniu do swoich następców. Dziś króluje w całym episkopacie bylejakość, konformizm i samozadowolenie i co gorsza idzie to w dół na proboszczów i wikarych, z których wielu to urzędasy w koloratkach a nie przywódcy duchowi.
Katolicy powinni głosować nogami i „tacą” : 1) nie chodzić na mszę do kościołów w których daje się komunię na stojąco „w kolejce”, 2) „nie widzieć” księży którzy nie noszą sutanny tylko jakiś kołnierzyk przy marynarce (ja do takich zwracam się per pan),
3) pisać masowo listy i maile do episkopatu żądając skasowania takich nowotworów złośliwych jak „świeccy szafarze”, żądać zaprzestania judaizowania i protestantyzowania Kościoła.
Pisać ŻE UDERZYMY PO KIESZENI (TACA, DATKI, LEGATY) – TO ZADZIAŁA !
JO said
ad.43. W stosunku do wladz PRL? A co mialy teoretycznie wladze PRL do Doktryny Kosciola Katolickiego?
Przeciez my rozmawiamy na Temat – kard Wyszynski a Sobor Wat II. Kardynal Wyszynski nie sprzeciwil sie postanowieniom Soborowym, ktore weszly w zycie do KKatolickiego w Polsce za Jego Zycia i Kardynalowania. Nie slyszalem, by Kardynal potepil Modernizm, by potepil dzialania JPII, by wspieral Biskupa Lefebre i Bractwo Piusa X, by zabiegal o powstanie Bractwa w Polsce czy grupy Tradycjonalistow. Przeciwnie, sa zdjecia na ktorych „obsciskiwal” sie z JPII.
Przyznaje, o przepraszam wiec – ja slyszalem cos o rozbieznosciach miedzy JPII i Kardynalem ale nigdy jednak nie slyszalem mocnego glosu w sprawie obrony Tradycji a juz wcale nie slyszalem glosu potepienia modernizmu.
Natomiast widzalem zmieniony RYT w Kosciolach, ktory przez cale swoje zycie uwazalem za wlasciwy – a byla to Nowa Msza!
Widzialem Kobiety na nowej Mszy i rewie Mody.
Widzialem protestanckie Oazowe Spiewy w Kosciolach.
Gdzie byl Kardynal Wyszynski???????????????????????????????
Widzalem jak tracone byly ludzkie dusze i upadek malzenstw – gdzie byl Kardynal Wyszynski???????????????????
Pierwsze Kazania Katolickie prawdziwie uslyszalem z ust Ksiedza Jana Jankinsa – gdzie byl Kardynal Wyszynski ???????
O zmianie i zagrozeniach plynacych z Nowej Mszy uslyszalem od x Jana – gdzie byl K. Wyszynski wczesniej??????????
O ekumeniznie gloszonym przez caly pontyfikat JPII – uslyszalem od Ksiedza Prawoslawnego – gdzie byl Kardynal ???????
Zakneblowany?
Jezeli jestem niedouczony – to prosze mnie douczyc, oswiecic, tak bym nie zadawal pytan, jezeli sa pozytywne odpowiedzi i dowody walki Kardynala o Tradycje Sw Kosciola Katolickiego w Polsce.
Piotr said
ad.45 To jest bardzo dobre, gdy obecnie sutannę można zobaczyć w kabarecie.
„Nie mogę odłożyć pióra, zanim nie dotknę tu jeszcze jednej sprawy, która ma dla wspólnoty kleru większe, niż się wydaje znaczenie, a dla Ludu Bożego jest społecznym wyznaniem wiary. Mam na myśli sutannę kapłańską. Sutanna nie jest ubiorem w szeregu innych strojów, ale jest wyznaniem wiary przed ludźmi, jest odważnym świadectwem danym Chrystusowi, jest przyznaniem się do Kościoła. Dlaczego zdjąłem znak wiary i kapłaństwa. Czy z lęku? Ze słabości? Nie! Zdjęcie stroju duchownego to to samo, co usunięcie krzyża przydrożnego, aby już nie przypominał Boga. (…) Kiedy raz przybrałem ten strój, muszę nie tylko pytać siebie, czy go noszę, ale w rachunku sumienia pytać – jeśli to miałoby się zdarzyć.”
Stefan kard. Wyszyński, List do moich kapłanów, Paryż 1969 r., tom III, s. 76–77
JO said
ad.46. Nalozenie spodni przez Kobiete jest tym czym zdjecie sutanny przez Ksiedza.
Wejscie Kobiety do Kosciola bez okrycia glowy – jest tym czym zdjecie sutanny przez Ksiedza
Na to wszystko u swieckich pozwalach Kardynal Wyszynski…..na Modernizm.
Kosciol To nie tylko Ksieza.
Odwrocenie sie pupa do Krzyza – jest czyms gorszym niz zdjecie sutanny….
Piotr said
ad47
Chyba panu chodzi o niewiasty, nie – kobiety!?
JO said
ad.48. Niech bedzie – …niewiaste.
Doszlo do czasow takich z powodu modernistow i tych co „potulnie” wykonywali rozkazy wbrew Sw Magisterium KKatolickiego, ze Dziewczyny z Polski i Litwy wybieraja Afrykanskich Muzeumanow na „partnerow”, gdyz nasi Mezczyzni nie wiedza jak byc Mezczyzna, jak Traktowac nieiwaste.
Coz, Nasi Mezczyzni pouczeni przez brak sprzeciwu przez swoich Duchownych bo nie Ksiezy i nie Kardynalow Katolickich sa gejami, onanistami, perwersjonistami… ale nie mezczyznami. Nasi Mezczyzni, by dodac sobie animuszu odkrywaja swoje muskuly i daja malowac tatulaze – bo przeciez Duchowni nie zabraniaja, ba sami daja przyklad a sprzeciwu godnego nie ma wiec….
Mezczyzni Muzelmanscy i Kobiety okrywaja swoje ciala bo wiedza, ze one sluza maciezynstwu i prokreacji….
Nasi mezczyzni nie majacy Katolickich Ksiezy i Kardynalow od dziesiecioleci, sluchaja szatanskiej muzyki – czasem za Kardynala Wyszynskiego Oazowych Piesni siedzac na kuca przed Oltarzem blisko dziewczyny z rozpuszczonymi na hipisa wlosami. Taka Tradycje im przekazal KARDYNAL WYSZYNSKI z PAPIEZEM JANEM PAWLEM II. Wiec rozbieraja swe ciala, bo nikt nie upominal ich-nauczyl, ze ciala to nie do kopulacji, ze ciala to nie do przyjemnosci zadz a przyklad sami ksieza daja.
Polski Dzieczyny nie widza radosci z maciezynstwa a widza radosc z posiadania rzeczy – pieniedzy. Coz, za Kardynala Wyszynskiego Kosciol Budowal tyle Nowych Kosciolow, to i Kobiecie Polskiej naleza sie pieniadze a nie dzieci. Pieniadze i SEX, bo za Kardynala Wyszynskiego mozna bylo rozpusic Wlosy i Wejsc do Nowego Kosciola i zobaczyc mody troche i odwroconego pupa Ksiedza do Krzyza, wiec kobiecie polskiej tez sie nalezy.
To nic , ze Duchowni Muzeumanscy trzymaja w ryzach wiare swoich owiec Nasi Duchowni chca byc Modni -Modernistyczni i przyklad dali Kardynalowie i Papieze.
Wstaiwam za Pana Panie Gajowy, by sie Pan juz nie tr-dzil:
„Jasne – nie ma też słów na obronę abpa Lefebvre, który nigdy nie wypowiedział zwierzchności papieskiej. – admin”
P.S.
Za naduzycie goscinnosci z gory przepraszam (nerwy poniosly..)
Piotr said
ad49 ostatni wpis dziś
Moim zdaniem zjawisko upadku ujął Pan trafnie. Zagłada się skrada, rzuca swój cień …
Poczekajmy jeszcze trochę, a z muzułmanów zrobią to co z nami. To jest pewne, tego się ludzką mocą nie da zatrzymać.
Zły ma dużo pomocników.
dwer said
„Doszlo do czasow takich z powodu modernistow i tych co „potulnie” wykonywali rozkazy wbrew Sw Magisterium KKatolickiego, ze Dziewczyny z Polski i Litwy wybieraja Afrykanskich Muzeumanow na „partnerow”, gdyz nasi Mezczyzni nie wiedza jak byc Mezczyzna, jak Traktowac nieiwaste.”
Raczy pan chyba żartowac, młode dziewczyny mają tak zprane mózgi różnymi mtv czy innym gó*nem. One myślą, że kure*two jest cool to wylansowana moda dla goja, a już spróbować z ciapatym to szczyt sukcesu. Absolutnie nie bronię mężczyzn bo nie są wcale lepsi. To jest prawda to jest brutalna prawda…
Zdaniem pana JO wszystko to jest winą głównie Prymasa Wyszyńskiego – admin
JO said
ad.51. Panie Gajowy – ja wykazuje ze cala gora i dol KKatolickiego jest odpowiedzialna za stan rzeczy w spoelczenstawach Katolickich w Europie.
Pan dobrze wie o czym tu pisze, wiec po co te wstawki.
Srodowisko ludzi pod opieka duchowa Bractwa Piusa X zachowuje sie calkowicie inaczej i ta prawda powoduje , ze zal wzrasta jak zmarnowano ludzi w Europie.Zal tak do zwyklych ksiezy jak i tych niezwyklych jak Wyszynski czy oczywiscie JPII.
Zeby wyszynski byl mniej politykiem a wiecej Ksiedzem – zrobilby wiecej dla Polski i Polakow.
Europa bez przywodcow duchowych, bez Pasterzy – ginie i jest to Pasterzy glowna wina.
Dowod to wychowankowie Bractwa Pisa X.
Panie Dwer – Pan ma trywialna, plytka opinie o kobietach z ktora sie nie zgadzam.
Marucha said
Re 52:
Nie musi Pan nic wykazywać, bo dobrze wiemy, jak wygląda obecny Kościół i czym jest Bractwo Św. Piusa X.
Pan bezwzględnie atakuje Prymasa Wyszyńskiego i czyni Go współodpowiedzialnym za aktualny stan rzeczy.
Marucha said
Re 51:
Muszę potwierdzić opinię Dwera o współczesnych kobietach, zwłaszcza młodych. Medialna atmosfera zrobiła swoje i tylko niewielu z nich udało się jej oprzeć. Tym większa im za to chwała.
JO said
ad.53. Ja bezwzglednie atakije JPII a nie Kardynala Wyszynskiego. Tak , ja czynie Kardynala Wspolodpowiedzialnym za stan rzeczy bo taka jest Prawda.
Odsloniecie Prawdy jest bolesne ale konieczne do Uzdrowienia w ktore gleboko wierze. Wierze, ze to nie koniec Europy i w niej Bialego czlowieka, ktorego judeokatolicyzm niszczac wykozestuje do rozprzestrzenienia toksyn…
JO said
ad.54. Tylko czemu medialna atmosfera nie robi zadnego wrazenia i nie wywiera wplywu na kobiety z Bractwa Piusa X a robi na Kobiety pod „opieka” innych niby Katolickich ksiezy – taki poglad jest krzywdzacy tak jak krzywdzace jest nazywannie polactwem polakow bo przerzuca odpowiedzialnosc na osoby, ktore najmniej sa odpowiedzialne.
Wrzeszczy Pan na 2 letnie dziecko idace w zlym kierunku, podczas gdy Rodzic go porzucil.
Taki z Pana Zandarm…
Marucha said
Re 56:
Żadnym żandarmem nie jestem i nie będę. To raczej Pańska rola.
A w ogóle pisze Pan obok tematu.
Chodzi o większość polskich kobiet, a nie o te nieliczne, które przylgnęły do Bractwa.
A większość jest taka, jak każdy może bez trudu zobaczyć. I tego Pan nie zaneguje.