Pedofile to tylko pretekst
Posted by Marucha w dniu 2011-05-17 (Wtorek)
Rok temu, komentując propozycję dyrektywy zobowiązującej państwa Unii Europejskiej do tego, „by doprowadzić do zablokowania użytkownikom Internetu na swoim terytorium dostępu do stron internetowych zawierających lub rozpowszechniających pornografię dziecięcą”, zauważyłem, że w celu jej wdrożenia niezbędne będzie zbudowanie infrastruktury technicznej, pozwalającej na zablokowanie dostępu do adresów w formacie URL oraz napisałem:
„Z chwilą powstania takiej infrastruktury i zapewnienia, że wszyscy providerzy będą z niej korzystać dodawanie kolejnych kategorii adresów do blokowania (np. związanych z hazardem, „faszyzmem”, „szerzeniem nienawiści”, „terroryzmem”, naruszaniem praw autorskich itp.) będzie już technicznie i finansowo bezproblemowe. Przeciwnikom blokowania odpadnie istotny argument, dostawcy dostępu do Internetu nie musząc ponosić dodatkowych kosztów nie będą protestować – wystarczyło będzie jedynie przegłosować odpowiednie poprawki w parlamencie. Można zastanowić się, czy przypadkiem nie o to właśnie chodzi autorom projektu dyrektywy. Bo budowanie ogólnoeuropejskiego odpowiednika chińskiej „złotej tarczy” pozwalającego potencjalnie na zablokowanie dostępu do dowolnej strony internetowej tylko po to, by uniemożliwić podniecanie się garstce pedofilów wygląda na strzelanie z armaty do wróbla”.
I oto okazuje się, że rzeczywiście nie chodzi tylko o pedofilów. Na prezentacji przedstawionej na posiedzeniu Rady Unii Europejskiej 17 lutego br. (nazwisko prezentującego zostało utajnione!) zasugerowano stworzenie „jednolitej bezpiecznej cyberprzestrzeni europejskiej”, w której dostęp do „nielegalnych treści” będzie blokowany przez providerów korzystających ze wspólnej europejskiej „czarnej listy” – dobrowolnie lub przymusowo. Na początek lista (uaktualniana zarówno przez instytucje rządowe, jak i organizacje pozarządowe) ma obejmować „strony publikujące treści pedofilskie”, ale „jest to tylko pierwszy krok”. „W przyszłości – za zgodą Państw Członkowskich – jest możliwe rozszerzenie współpracy procesu blokowania tak, by dotyczyła innych typów przestępstw, na przykład podrabianiu leków w Internecie”.
To już ostatni dzwonek. Jeśli nie będzie masowego sprzeciwu wobec takich zamierzeń, za kilka lat obudzimy się w świecie, w którym dostęp do dowolnych treści znajdujących się w Internecie będzie mógł zostać od ręki zablokowany na polecenie np. policji czy służb specjalnych – a może nawet w drodze wpisania ich na „czarną listę” przez urzędnika lub kolaborującą z władzą organizację pozarządową. Pod pretekstem, że np. nawołują do nienawiści, pochwalają faszyzm lub komunizm, kogoś zniesławiają lub znieważają, godzą w czyjeś uczucia religijne, naruszają prawa autorskie lub patentowe albo ułatwiają ich naruszanie, są niewskazane dla dzieci i młodzieży, i tak dalej.
Przydałaby się w naszym kraju jakaś siła polityczna, która konsekwentnie walczyłaby o wolny Internet, sprzeciwiając się tym (i podobnym) zamierzeniom i czyniąc z kwestii obrony wolności w Internecie stały przedmiot debaty publicznej. Niestety w chwili obecnej sytuacja wygląda tak, że rządząca koalicja nie tylko popiera plany ogólnoeuropejskiej cenzury, ale i próbuje wprowadzać ją na własną rękę (Rejestr Stron i Usług Niedozwolonych, plany poddania dowolnych treści wideo w Internecie kontroli Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji).
PiS i SLD traktują kwestię wolności w Internecie drugorzędnie (o czym świadczy np. pierwsze głosowanie w Sejmie za zmianami w ustawie medialnej albo poparcie części eurodeputowanych tych partii dla absurdalnego pomysłu obowiązkowego rejestrowania danych o zapytaniach kierowanych do wyszukiwarek internetowych). Jest szansa, że postulaty obrony wolności w Internecie podniesie „Nowa Prawica” – ale czy nie będą one traktowane tam marginalnie, albo czy, co gorsza, nie wygra podejście, że obroną „pedofilów”, „piratów”, hazardzistów internetowych i innych podejrzanych typów można sobie popsuć wizerunek prawdziwego prawicowca?
Jeśli żadna partia nie uzna obrony wolności w Internecie za sprawę wystarczająco ważną w zbliżającej się kampanii wyborczej, wskazane byłoby wg mnie utworzenie, powiedzmy, Ruchu Wolności Internetu, który powalczyłby w najbliższych wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2014 roku. Opartego na aktywistach organizacji broniących tej wolności (Panoptykon? OSMedia? Partia Piratów?), libertarianach, infoanarchistach, blogerach obawiających się cenzury i całej rzeszy internautów, którzy nie mają ochoty, by władza dyktowała im, co mogą czytać i oglądać. Bo inaczej „oni” wezmą nas za pysk.
Komentarzy 8 do “Pedofile to tylko pretekst”
Sorry, the comment form is closed at this time.
Kronikarz said
Fritzl
Polanski
Dsk
Freud…
Sigmund & Anna
Abraham & Salcia
Kronikarz said
Nie mieszac sie, goje, do spraw Illuminati !
Juz pyskuja we Francji przeciwko Prasie, Tv, Internetowi za pokazywanie DSK zakutego w kajdanki, bo w imie domniemania niewinnosci jest to niedozolone, przeciwko Internetowi.
Bo Internet jest zagrozeniem dla Demokracji.
…a moze lepiej nic o rozgrywkach wsrod Panow Rasy Wyzszej nie mowic ?
Kronikarz said
Co Panowi Baron i Mordka na to radza 😉
Baron Srul Radziwiłł said
Panie Kronikarz Szanowny, ja się nie mogę wypowiadać za całe nasze społeczeństwo, co ono myśli na temacie Francuza Dominik Strauss-Kahn. To jest wewnętrzna sprawa państwa francuskiego i co nam, biednym starozakonnym do tego?
Mordka Rosenzweig said
Ja pan Mordka tak myslec sze jakby kaszdy postepowal wedlug zalecen nasz wielki, kochany i blogoslawiony papiesz Jan Pawel der Zwei, to by nie bylo tszeba blokowac w internet antysemitnikuw or pszeciwnikuw demokracji.
tralala said
Taki on Francuz jak ja Chinka, sam pisal i mowil, ze dnie i noce rozmysla jedynie jak dzialac tylko i jedynie na rzecz Izraela.
revers said
Akurat swietnie sie sklada sprawa pedofili i DSK, bo jeden z Niemieckich bankiersow dostal za ogladanie filmow pedofilskich w pracy wysoka odprawe bo 500 mln EURo.
Nie da sie ukryc ze caly baby porno business jest tworzony pod klientele pedofilokratow z wysokiego swiecznika. Oczywiscie szaraczkow beda scigac, jak zlapia to i 12 lat paki sie znajdzie,
bankiersi wyjda za kaucja lub z wysokimi odprawami.
DSK juz narzeka ze jedzenie podawane w areszcie to nie kawior, krewetki z koszernym winem.
Zapewne DSK rowniez dostanie nie mniejsza odprawe, a sprawa DSK wyglada byc mocno naciagana z prowokacja, bo na jego miejsce sa juz gotowe kandydatury w tym Bildernbergowca i szefa DB Ackermanna.
W Afryce i nie tylko moga zapomniec o „dobrodziejach” z IMFu.
intervojager said
W Polsce sytuacja jest monitorowana przez lobbystów, fundacje i obywateli. Niemcy odchodzą od rozwiązania blokowania w przeciwieństwie do USA. Na razie nasi politycy odpuścili- wybory parlamentarne nie długo. Napisałem swego czasu artykuł na ten temat(dwie części)-pierwsz część dostępna jest na MG pod adresem http://www.mojageneracja.pl/9287076/blog/620554014d864dfa68868/