Nakładem oficyny wydawniczej Uniwersytetu Zielonogórskiego ukazała się praca autorstwa Radosława Domke zatytułowana „Ziemie Zachodnie i Północne Polski w propagandzie lat 1945-1948”. Praca oparta jest na szerokiej kwerendzie literatury przedmiotu i źródeł archiwalnych, w tym między innymi materiałów wytworzonych przez Ministerstwo Informacji i Propagandy oraz Ministerstwo Ziem Odzyskanych. Celem pracy jest ukazanie „mechanizmów i formy propagandy dotyczących Ziem Zachodnich i Północnych Polski w latach 1945-1948” zarówno w kraju jak i w środowiskach polskiej emigracji.
W rozdziale pierwszym autor opisuje międzynarodowe uwarunkowania związane z przejęciem przez Polskę w wyniku ostatniej wojny Ziem Zachodnich i Północnych (ZZiP). Rozdział drugi przybliża zjawisko propagandy dotyczącej Ziem Odzyskanych na przykładzie prasy krajowej. Autor opiera się na kwerendzie m.in. takich tytułów jak: „Rzeczpospolita”, „Głos Ludu”, „Robotnik”, „Dziś i Jutro”, „Tygodnik Powszechny” i „Polska Zachodnia”. Jednym z naczelnych celów propagandy było „oswojenie” i przyzwyczajenie społeczeństwa do nowego kształtu powojennego państwa. W tym celu posługiwano się najbardziej czytelnymi dla ogółu społeczeństwa analogiami historycznymi. Powojenna Polska ukazywana była jako wcielenie państwa pierwszych Piastów, nawiązująca do niego nie tylko terytorialnie ale i pod względem społecznym oraz w pewnym sensie także ustrojowym. „Wszystkie pisma kulturalno-literackie akceptowały zasadnicze przemiany dokonane w Polsce po wojnie (…) Akceptacja wymagała więc szerokiego uzasadnienia, a to z kolei wywołało potrzebę odwołania się do historii. Zmiana granic, zmiana polityki wobec ZSRR spowodowały falę publikacji, w których myślenie o aktualnych zagadnieniach politycznych przeplatało się z myśleniem o przyszłości. Wypowiedzi dotyczyły: praw Polski do Ziem Odzyskanych, poszukiwania zasadniczej linii rozwojowej państwa polskiego, zainteresowania okresem piastowskim i dziejami Słowiańszczyzny oraz przewartościowania stosunku do wschodniego sąsiada”.
W kolejnym rozdziale autor opisuje rolę, jaką w akcji integracji Ziem Odzyskanych odegrały radio oraz film. Radio po wojnie stało się po prasie naczelnym instrumentem propagandy. Autor omawia wybrane przykłady audycji poświęconych tematyce ZZiP: „Jedziemy na zachód”, słuchowisko „Nad Bałtykiem”, cykl felietonów „Zachód woła…”, „Wiadomości z Ziem Zachodnich” oraz realizowane z inicjatywy Polskiego Związku Zachodniego audycje „Na fali PZZ” i „Nasze nazwy zachodnie”. W audycjach PZZ realizowanych przez rozgłośnię poznańską brali udział m.in. ówczesny dyrektor Zarządu Głównego Związku Czesław Pilichowski oraz Eugeniusz Paukszta. Wśród produkcji filmowych dominowały kroniki oraz nieliczne jeszcze filmy fabularne o tematyce antyniemieckiej, takie jak „Ulica Graniczna” z roku 1948 w reżyserii Aleksandra Forda i „Ostatni etap” Wandy Jakubowskiej.
Bardzo interesujący jest rozdział poświęcony propagandzie wizualnej, w którym autor omawia wielkie przedsięwzięcia ówczesnej polityki historycznej, takie jak Wystawa Ziem Odzyskanych we Wrocławiu z 1948 r., Tygodnie Ziem Zachodnich, Dni Morza, obchody grunwaldzkie. Autor opisuje również plany zorganizowania wystawy „Dziesięć Wieków Zmagań Polsko – Niemieckich” w Poznaniu. „W listopadzie 1945 roku był już gotowy schemat, przewidujący, że wystawa będzie trwała około pół roku. Zgodnie z założeniem miała być plastycznym uzasadnieniem «prawdy dziejowej», że II wojna światowa była tylko epilogiem kilkusetletniej walki «germanizmu ze Słowiańszczyzną». Należało uświadomić społeczeństwu wagę dziejowego momentu i obowiązki, jakie ciążą na państwie i narodzie. Miała to być impreza społeczna o zasięgu ogólnopolskim. Wystawa nie miała mieć formy klasycznego muzealnego pokazu, lecz miała być «[…] piękną, zajmującą i pouczającą książką dla czytelnika, którym w tym wypadku będzie zwiedzający». «Atrakcyjna dla inteligenta i zrozumiała dla prostego człowieka» umożliwiałaby zwiedzającym odnalezienie w eksponatach wyrazu własnych dążeń i pragnień”. Wystawa ostatecznie zrealizowana została we Wrocławiu jako Wystawa Ziem Odzyskanych.
Jeden z podrozdziałów poświęcony jest plakatom propagandowym, wśród których autor wyróżnia „cztery grupy tematyczne: historyczną, ekonomiczną, geopolityczną oraz moralną. Plakaty nawiązywały do problematyki słowiańskiej i piastowskiej. Przykładowo plakat W. Zakrzewskiego z 1945 z napisem «Szlakiem Krzywoustego» przedstawiał żołnierza LWP na tle króla Polski z dynastii Piastów, wskazującego kierunek zachodni; w dalszym tle mapa Polski z zaznaczonym Szczecinem. Projekt plakatu został wykonany przez W. Zakrzewskiego podczas walk o Wał Pomorski. Plakat ten był bardzo popularny wśród żołnierzy I Armii WP (…) Nie mogło również zabraknąć plakatu podkreślającego tematykę ogólnosłowiańską. W 1947 roku W. Zakrzewski wykonał plakat z napisem: «Obchody plenum komitetu ogólnosłowiańskiego, Warszawa 15-18 VI 1947», na którym widniały flagi państw słowiańskich na tle drzewa symbolizującego wspólne pochodzenie Słowian”. Szkoda, że autor nie pokusił się o zamieszczenie w swojej pracy reprodukcji kilku przykładowych opisywanych przez siebie plakatów. Warto przy tej okazji zwrócić też uwagę na samą okładkę omawianej pracy. Grafika ją zdobiąca zaczerpnięta została z przedwojennej pracy Józefa Kisielewskiego „Ziemia gromadzi prochy”, do której ilustracje wykonał Wacław Boratyński. Autor zabiegiem tym podkreślił symbolicznie ciągłość przedwojennych tendencji ośrodków „zachodniackich” z powojenną realizacją wskazań myśli zachodniej. Z całą pewnością też inspiracją dla powojennych plakatów związanych z tematyką Ziem Odzyskanych były przedwojenne i wojenne prace tworzone w kręgu środowisk zachodnich i narodowych.
W rozdziale piątym omawiającym propagandę środowisk emigracyjnych autor przytacza liczne enuncjacje polityków i publicystów, w tym m.in. wypowiedzi Zygmunta Berezowskiego oraz Jędrzeja Giertycha dotyczące ZZiP. Autor dostrzega liczne podobieństwa propagandy emigracyjnej i krajowej: „W 1945 roku w propagandzie środowisk emigracyjnych ważne miejsce zajmowały dwa typy argumentów przemawiających za polskością ziem nad Odrą i Bałtykiem. Były nimi argumenty historyczno-etniczne oraz geopolityczne, w powiązaniu z zagadnieniem bezpieczeństwa europejskiego. Argumentacja pierwszego typu nie różniła się specjalnie od swoich krajowych odpowiedników. Starano się wykazać piastowski, czy też szerzej, słowiański rodowód przejmowanych terytoriów oraz wykazać ich późniejsze historyczne związki z państwem polskim (…) Jeśli zaś chodzi o argumentację geopolityczną podkreślano, że Polska, aby być naprawdę silną i niepodległą, musi mieć mocne oparcie na Bałtyku, ujście Wisły oraz przemysł górnośląski”. W wypowiedziach emigracyjnych nie wiązano sprawy ZZiP z dawnymi granicami wschodnimi, nie traktując ich jako rekompensaty za utracone kresy wschodnie.
W ostatnim rozdziale autor skupia się na prezentacji omawianego zagadnienia w nauce i szkolnictwie. Przybliża m.in. działalność naukową i publicystyczną ośrodków zaangażowanych w repolonizację i integrację Ziem Odzyskanych. Istotną rolę na polu kształtowania ówczesnej polityki historycznej odgrywał Instytut Zachodni. Kierowana przez prof. Zygmunta Wojciechowskiego placówka tworzyła obok Polskiego Związku Zachodniego merytoryczne zaplecze dostarczające naukowej podbudowy dla szerokiej akcji informacyjnej i propagandowej. Powojenne prace Instytutu były kontynuacją prac przedwojennych i prowadzonych w czasie okupacji. „Badania i publikacje IZ w latach 1945-1949 stanowiły swego rodzaju kontynuację badań humanistycznych realizowanych w Polsce w okresie międzywojennym. Były to badania uprawiane w duchu liberalnym, choć nawiązywały do tendencji nacjonalistycznych. Nacjonalizm ten miał jednak charakter obronny. W badaniach tych nie odwoływano się do założeń materializmu historycznego, nie podejmowano klasowego charakteru ekspansji niemieckiej i nie doceniano tradycji demokratycznych w samych Niemczech. Stawiając na rozwiązanie problemu polsko-niemieckiego w Europie opierając się na sojuszu z ZSRR, nawiązywano raczej do tradycji panslawistycznych i koncepcji geopolitycznych, zamiast założeń «rewolucyjno-socjalistycznych»”. Wszystko to sprawia, że spuścizna badaczy skupionych w poznańskim ośrodku naukowym, szczególnie obejmująca pierwsze powojenne lata, w swoim zasadniczym zrębie pozostaje nadal aktualna.
Pomimo, że praca podejmuje modny ostatnio wątek propagandowego oblicza powojennej Polski, daleka jest od dominującego obecnie ujęcia tej problematyki. Autor nie czyni ówczesnym władzom „zarzutu”, że odwoływały się do utrwalonej w społeczeństwie, przede wszystkim dzięki działalności Narodowej Demokracji, myśli zachodniej. Nie stanowi to też dla niego pretekstu do pisania o „micie piastowsko – komunistycznym”. Autor nie uległ dominującym w obecnym dyskursie naukowo-publicystycznym trendom każącym postrzegać realizowaną po II wojnie św. myśl zachodnią, jako produkt „komunistycznej propagandy”. Co więcej w rozdziale poświęconym ośrodkom emigracyjnym, pisze wprost, że pomiędzy podejmowaną w odniesieniu do Ziem Odzyskanych argumentacją emigracji oraz ośrodków krajowych nie było praktycznie różnicy. Oznacza to, że bez względu na ideowe i polityczne oblicze powojennych władz, każda rządząca Polską siła polityczna w odniesieniu do Ziem Odzyskanych odwoływałaby się do argumentacji historycznej i etnicznej. Warto też odnotować w tym miejscu, że zielonogórski badacz jest jednym z niewielu współczesnych młodych naukowców, który historycznego pojęcia Ziemie Odzyskane, nie umieszcza w cudzysłów. W zakończeniu zaś swojej pracy pisze:
„Autor powyższej pracy uważa, że propaganda dotycząca Ziem Zachodnich i Północnych w ujęciu holistycznym była zjawiskiem pozytywnym. Abstrahując od realizacji partykularnych interesów poszczególnych ośrodków politycznych, jak i niewątpliwych przekłamań w argumentacji na ten temat, przyczyniła się ona do w miarę szybkiego zasiedlenia nowo przyłączonych obszarów (…) autor będzie bronił twierdzenia, że integracja Ziem Odzyskanych z pozostałą częścią kraju, choć nie całkowicie, dokonała się przede wszystkim dzięki odpowiednio sterowanej akcji propagandowej (…) Dzięki tej propagandzie polskość przejętych po wojnie obszarów jest już dzisiaj faktem, podobnie jak trwałość granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej (ostatecznie uznanej przez zjednoczone Niemcy w 1990 r.). Również dzięki nasileniu tego zjawiska, jeszcze w 1945 roku terytoria poniemieckie w miarę szybko włączono do organizmu gospodarczego Polski. Umożliwiło to względnie równomierny rozwój Rzeczypospolitej i przyśpieszyło procesy integracji całego państwa”.
Maciej Motas
R. Domke, „Ziemie Zachodnie i Północne Polski w propagandzie lat 1945-1948”, Oficyna Wydawnicza Uniwersytetu Zielonogórskiego, Zielona Góra 2010, ss. 310.
http://sol.myslpolska.pl
Dodaj do ulubionych:
Lubię Wczytywanie…