Hodujemy sobie kryzys
Posted by Marucha w dniu 2011-05-19 (Czwartek)
Rząd planuje interwencję na rynku walutowym na kwotę co najmniej kilkunastu miliardów euro, żeby umocnić złotego, który wciąż pozostaje pod presją. Finansiści ostrzegają, że sztuczne umacnianie naszej waluty skończy się pęknięciem bańki i wybuchem kryzysu finansowego w naszym kraju.
Rząd planuje w tym roku sprzedać na rynku gros środków napływających z funduszy unijnych w wysokości 13-14 mld euro oraz – w razie potrzeby – rzucić dodatkowo na rynek środki pozyskane z emisji obligacji walutowych – poinformował wiceminister finansów Dominik Radziwiłł. Oznacza to, że interweniowanie przez rząd na rynku walutowym, które w ubiegłych latach występowało sporadycznie, obecnie nabiera cech trwałego zjawiska i niezbędnego narzędzia zarządzania długiem publicznym. W stabilnej gospodarce polityka kursowa leży zazwyczaj w kompetencjach banku centralnego, a nie rządu.
– Zapowiedź resortu finansów może być próbą psychologicznego oddziaływania na rynki, aby nie podejmowały gry na osłabienie złotego, ale może też zapowiadać realne działania na rzecz nadmiernego umocnienia złotego – komentuje dr Cezary Mech, finansista.
– Rząd boi się ataku spekulacyjnego i robi wszystko, aby pokazać, że będzie bronił złotego – uważa Jerzy Bielewicz, szef Stowarzyszenia „Przejrzysty Rynek”.
Jeśli za tą zapowiedzią pójdą rzeczywiste kroki, tj. cykliczna wymiana na rynku euro na złote, będziemy mieć do czynienia z tzw. sztucznym napompowaniem kursu. Jest to zaproszenie dla funduszy spekulacyjnych do zarabiania kosztem rezerwy rewaluacyjnej Narodowego Banku Polskiego. W razie kontynuacji tej polityki – w bilansie banku centralnego pojawi się strata.
– Realne zyski NBP z lokowania za granicą środków rezerwowych są obecnie niskie z powodu niskich stóp procentowych na świecie. Zyski księgowe zaś, powstałe z przeliczenia rezerw walutowych na złote – zależą od zmienności kursów walutowych: jeśli złoty traci na wartości – rosną, jeśli się umacnia
– maleją. To tzw. rezerwa rewaluacyjna, która jak poduszka amortyzuje zmienności kursów. Jeśli ją oddamy funduszom spekulacyjnym – amortyzatora nie będzie – ostrzega dr Mech. – Z jednej strony spekulanci finansowi zyskują podwójnie, inwestując w wyższe stopy procentowe i zyskując na aprecjacji złotego, z drugiej strony – tymi, którzy za te nadzwyczajne zyski płacą, jesteśmy my, a dzieje się to poprzez spadek dochodów z NBP – dodaje.
Jeśli nastąpi spadek zysku banku centralnego, odbije się to na budżecie, ale rząd tego nie uwzględnia. – Rząd zakłada, że złoty umocni się w tym roku do 3,87 za euro i do 3,69 za euro w roku przyszłym, a jednocześnie planuje wysokie wpłaty z zysku NBP do budżetu. Tymczasem głównym składnikiem zysku NBP są tzw. dodatnie różnice kursowe, które powstają, gdy złoty się osłabia, a nie wzmacnia – zwraca uwagę prof. Andrzej Kaźmierczak, członek Rady Polityki Pieniężnej.
Inne elementy zysku, jak przychody z oprocentowania rezerw walutowych na kontach zagranicznych, raczej nie skompensują ubytków spowodowanych umocnieniem złotego. – W tym roku wzrostowi rezerw walutowych towarzyszył spadek przychodów z tych rezerw – przypomina prof. Kaźmierczak.
Polityka pompowania złotego zwiększa też ryzyko zapaści polskiej waluty i wybuchu kryzysu finansowego w naszym kraju. – W pewnym momencie napływ euro do Polski może się skończyć. Przy faworyzowaniu importu kosztem eksportu kurs złotego może polecieć w dół, a nasz dług publiczny wyrażony w euro i zadłużenie prywatne z walutowych kredytów hipotecznych poszybuje w górę. Nieostrożni kredytobiorcy nie będą w stanie spłacać długów. To z kolei uderzy w sektor bankowy, co grozi kolejnym kryzysem finansowym – opisuje ten mechanizm dr Mech.
Czy złoty powinien zatem pozostać słaby? Bynajmniej. Chodzi tylko o to, by aprecjacja miała oparcie w fundamentach. Wzmacnianie nie powinno zatem odbywać się metodami spekulacyjnymi poprzez rzucanie miliardów unijnych euro na rynek, lecz w sposób naturalny, tj. powinno być poparte siłą gospodarki i wzrostem naszych możliwości eksportowych. – Cała ta filozofia, aby poprzez wysokie stopy i niską inflację utrzymywać niskie koszty pracy, a siłę nabywczą społeczeństwa zwiększać poprzez aprecjację (tj. umocnienie) złotego i ściąganie coraz taniej towarów z zagranicy jest błędna i antyrozwojowa – ocenia dr Mech. Rzecz w tym, że zarówno forsowanie importu kosztem eksportu, jak i wzmacnianie tego procesu poprzez zaciąganie zobowiązań w obcej walucie prowadzi do utraty miejsc pracy w kraju i wypychania młodych Polaków za granicę.
Małgorzata Goss, http://www.naszdziennik.pl
Czy Polsce „grozi” zapaść finansowa? Chyba nie więcej, niż zombiemu może zagrażać śmierć. – admin
Komentarzy 5 do “Hodujemy sobie kryzys”
Sorry, the comment form is closed at this time.
Shakespear said
Elementarna wiedza histori rynkow walutowych pokazuje ze jest to marnowanie (ktos zarabia zawsze) pieniedzy.
Kibic said
Szanowni Państwo.
Szkoda WASZEGO wysiłku w opisywaniu tego zbrodniczego lichwiarsko-podatkowego systemu i około-systemowych poczynań zdrajców, kłamców i zoologicznych oszustów.
Potrzeba nam teraz CZYNU.
Ogłosiłem REFERENDUM KONSTYTUCYJNE, które daje szansę na zmianę systemu z obecnego na zupełnie NOWY – PRZECIWNY DO OBECNEGO.
Materiały propagandowe i wykonawcza są :
>>>
http://www.husarz33.fora.pl/
Zapraszam do wzięcia udziału w REFERENDUM.
Kazimierz z Kęt.
REFERENDUM KONSTYTUCYJNE
Pytanie REFERENDALNE: Czy jesteś za przyjęciem KONSTYTUCJI POLSKI ? (projekt MPR)
Podstawą prawną rozpisania REFERENDUM jest; Konstytucja z 6 kwietnia 1997 roku, w Art.: 1, 2, 3, 4, 5, 8, 12, 14, 32, 43, 49, 50, 54, 58, 82, 83, 100 p.1, 125.
Wyborca wyraża poparcie dla KONSTYTUCJI POLSKI o treści prezentowanej na; http://www.przeklej.pl/plik/konstytucja-polski-docx-0029krch5aom2j6 swoim podpisem, stawiając znak X pod decyzją na TAK lub NIE w odpowiedniej rubryce. Podpis jest prawomocną � REFERENDALNĄ – decyzją wyborcy.
poczytalny said
Trudno to nazwac rzadem .
Wyglada mi to na slepe sluzalstwo.
Oni juz sami nie potrafia sie wyzywic ,wkrotce odetna im koryto,zablokuja konta.
Zreszta to im sie nalezy jak chlopu ziemia i zboze.
Ptasznik z Trotylu said
Tzw. „rządowi” chodzi tu tylko o jedno : o utrzymanie wysokiej wartości złotówki do franka szwajcarskiego.
Gdyby złotówka poleciala w dół to zadłużeni we frankach (kredyty mieszkaniowe) młodzi wyborcy PO zagryźliby swoich idoli na czele z miłomściwie nam panującym rudym Donaldem.
KO said
Szef Stowarzyszenia „Przejrzysty Rynek”.
Rynek jest tak przejrzysty jak dol z szambem.