Wciaz aktualny artykuł sprzed dwu lat – admin.
Intensywna praca naszych nowych „inżynierów dusz” daje zadziwiające owoce. Oto instytucje państwa (IPN, prezydent RP i po części Sejm) orzekły, że w Katyniu miało miejsce ludobójstwo (często dodaje się, że rosyjskie). Tymczasem mało kto zauważył, że prawdziwe ludobójstwo dokonane przez Niemcy hitlerowskie jest u nas kwalifikowane jako „zbrodnia”.
Zapomina się też o liczbach. Nawet IPN po „wnikliwych badaniach” orzekł, że Polska straciła podczas II wojny światowej 5,6-5,8 mln obywateli, z czego Niemcy mają „na koncie” ok. 5,5 mln (3 mln Żydów i 2,5 mln Polaków), a ZSRR ok. 150 tys. Ciekawe, że IPN nie podał jako polskich strat wojennych ofiar UPA, liczonych na ok. 120 tys. zabitych. Ot, takie niedopatrzenie. Z tych cyfr wynika, że ofiary ogromnej machiny terroru ZSRR dają prawie tyle samo ofiar co zbrodnia UPA! Jakoś jednak nikt nie pali się u nas, by wyczyny UPA nazwać ludobójstwem.
Nie to jest jednak najbardziej bulwersujące. Okazuje się bowiem, że 5,5 mln ofiar III Rzeszy to nie jest ludobójstwo, tylko „zbrodnia”. Oto jak – wedle obowiązującego prawa – klasyfikuje się te zbrodnie. Podaję definicję „zbrodni hitlerowskich”:
„Zbrodnie hitlerowskie w Polsce 1939-1945, zbrodnie dokonywane w Polsce w okresie II wojny światowej przez instytucje, organy państwowe i organizacje III Rzeszy oraz partię narodowosocjalistyczną NSDAP w celu likwidacji państwa polskiego i wyniszczenia narodu polskiego, uznanego za małowartościowy”.