EPAR – zwycięska technologia I dekady XXI wieku
Posted by Marucha w dniu 2011-10-15 (Sobota)
Od 4 do 7 października w Sztokholmie trwały obchody 125-lecia istnienia Towarzystwa Wynalazczego Szwedzkiej Królewskiej Akademii Nauk (SUF), które jest najstarszą tego typu organizacją na świecie. W tym samym czasie został również zorganizowany przez Międzynarodową Federację Organizacji Wynalazczych (IFIA) Czwarty Międzynarodowy Dzień Wynalazców. Podczas jubileuszowego spotkania postanowiono wybrać najwybitniejsze osiągnięcia wynalazcze minionej dekady.
Nie liczyliśmy na najwyższe wyróżnienie – przyznaje Przemysław Łągiewka, prezes Centrum Badawczo-Rozwojowego EPAR Sp. z o.o. – chcieliśmy jednak zmierzyć się z najlepszymi. Cieszył nas sam fakt, że nasza technologia została zakwalifikowana do grona pretendentów rozważanych przez międzynarodowe jury. Każdy z 82 krajów członkowskich IFIA mógł zgłosić 3 projekty technologiczne, które oceniał jako generujące największe korzyści dla rozwoju ludzkości. Do zaprezentowania swoich wynalazków zaproszono 42 kraje. Skromność wynalazców z Kowar okazała się jednak nieuzasadniona, gdyż IFIA uznała, że to właśnie EPAR zasługuje na tytuł „Best Invention of the First Decade of 21st Century” (Najlepszy Wynalazek I Dekady XXI wieku).
Ta nagroda jest dla nas niezwykle cenna – mówi Łągiewka i tłumaczy, że po raz kolejny w okresie ostatnich dwóch lat polska myśl techniczna wygrała z konkurencją z Niemiec, Anglii, Japonii, USA czy Szwecji. Dzięki tym zwycięstwom wzrasta prestiż polskiego środowiska naukowego, a ponadto coraz bardziej uzasadnione jest przekonanie o tym, że technologia EPAR może stać się atrakcyjnym polskim towarem eksportowym.
Międzynarodowe uznanie dla technologii EPAR (Wystawa Inventions Geneva, Międzynarodowa Wystawa Wynalazków i Innowacji w Warszawie, Międzynarodowe Targi Wynalazców IIFME w Kuwejcie, Targi Brussels INNOVA) nie kończy się jednak tylko na medalach i nagrodach. W 2011 wspólnie z polskimi partnerami Project EPAR rozpoczął praktyczne wdrażanie rozwiązań opartych na innowacyjnej technologii w postaci m. in. barier drogowych oraz odbojnic portowych. W najbliższym czasie przygotowywane są również wdrożenia w branży górniczej i sportowej.
http://newworldorder.com.pl (tamże zdjęcia i filmy wideo)
Zob. też: https://marucha.wordpress.com/2011/01/06/zderzak-lagiewki-powraca/
Komentarzy 19 do “EPAR – zwycięska technologia I dekady XXI wieku”
Sorry, the comment form is closed at this time.
angel said
Jest wiele wynalazkow (swiatowych) ale tylko czesc ich jest dla narodow odkryta i zastosowana do ulatwienia zycia.
wwr said
Link do relacji z konferencji poświęconej wynalazkowi Łągiewki i projektowi EPAR
Shakespear said
Ad. 2
To ze WSI zabrało wszystko i go aresztowali to naprawdę nie do wiary.
Na jakiej podstawie to było zrobione? Czy ktoś wie?
wwr said
Gazeta Kowarska
https://docs.google.com/viewer?a=v&q=cache:m7CTcJ8DzN8J:www.gazeta.kowary.pl/pliki/image/archiwum/gk_2006-nr02.pdf+prof.+stanislaw+gomula+lagiewka&hl=pl&gl=pl&pid=bl&srcid=ADGEESjyepQPjGKYxYKLAYhrnka9DYfsgNBnrvTt3wCYtARwvrO-saeIo71A5kcM4PCn9kmb6rVWGfDWaCzISNUItf1B6fssvU0AnjFsEpDHHqHmsfacQV2UjEwi7ieLNtmBrfJ9bYwx&sig=AHIEtbRknqGOkyv0jhGT66GfO8fc2uiC0A
Krzysztof M said
Ad. 3
„To ze WSI zabrało wszystko i go aresztowali to naprawdę nie do wiary.
Na jakiej podstawie to było zrobione? Czy ktoś wie?”
– :-)) Widocznie pan Lucjan odkrył coś, co jest jeszcze zastrzeżone dla wojska. :-)) Albo odkrył coś, co jest wojsku bardzo potrzebne… 🙂 … … A czy było to WSI, czy inny Mosat, to już inna historia.
Shakespear said
Ad. 4
Wszystko jasne. Dzięki 🙂
Zbigniew Koziol said
Tu są jeszcze dwa komentarze:
https://marucha.wordpress.com/2011/01/06/zderzak-lagiewki-powraca/#comment-119334
https://marucha.wordpress.com/2011/01/06/zderzak-lagiewki-powraca/#comment-119413
tutaj said
Uwaga do pana Gajowego. Warto by poruszyć temat nowego ruchu światowego zwanego „porozumieniem 15 października” i odbywającymi się na całym świecie i w Polsce „marszami oburzonych”. (patrz: http://15pazdziernika.pl/)
U nas salon wymyslił Palikota i jest przynajmniej o jeden ruch do przodu, gotowy przejąć (i otumianić) niezadowolonych w przypadku natężenia się kryzysu (lokalnego i światowego).
Czy to przypadkiem nie analogia? nowy ruch – „samoistny społeczny protest”, ….. czy to nie jest próba uprzedzenia wydarzeń i skanalizowania nieuniknionych, prawdziwych naturalnych protestów ? (Na które szczerze przyznaję liczyłem obserwując rozwój wypadków na świecie)
Kolejny szatański (przyznac trzeba genialny) plan wymyślony przez unych. – to moja diagnoza proszę o oceny.
Zbigniew Koziol said
@8
Trafił pan kulą w płot. I oby jak najmniej tutaj podobnych panu. Idź pan na WirtualnaPolonia.
ARTUR said
Amerykanie ten wynalazek zastosowali w czołgach i na lotniskowcach przy lądowaniu samolotów .Starty rakiet i promów to inna technologia .
Krzysztof M said
Ad. 10
„Amerykanie ten wynalazek zastosowali w czołgach i na lotniskowcach przy lądowaniu samolotów”
ZARAZ! … Łągiewka był w takim razie pierwszy? Czy drugi? Jankesi zastosowali wynalazek Łągiewki? Czy własny??
angel said
„Tutaj” – ma wiele racji,do ktorych nalezy dodac ,ze protesty nie tylko sa sterowane i „szatanskie” ale stanowia wode na „mlyn diabelski” !
Przed paroma minutami dalem na ten temat post u „podleckiego monitora” ,ktory z wiadomych powodow nie przeszedl cenzury (madrym tlumaczyc nie trzeba),tu tylko powtorze fragment :
Zblizamy sie do „smierci dolara” i to na serio !
Trzeba bedzie swiatu wyjasnic przyczne dlaczego i kto smierc te spowoduje.
Stad te rezyserowane ruchy i „konfrontacje” oraz gruba nicia szyte prowokacje z uwypukleniem policjantow juz nie tylko z palami i kajdankami ale ze sznurami do wiazania baranow i owiec !!!
Zbigniew Koziol said
Ponosi mnie czasem. Niby uczę w szkole…
—
„Tutaj” – ma wiele racji,do ktorych nalezy dodac ,ze protesty nie tylko sa sterowane i „szatanskie” ale stanowia wode na „mlyn diabelski” !
—
To sa rzeczy oczywiste. Czy o oczywistych trzeba rozmawiać? Może i trzeba.
Nic nie zmienimy. Dupokracja ma kontrolę nad masami. Nam, wyrzutkom społecznym myślącym nieco odmiennie też nic nie grozi – jestesmy bez znaczenia, bo nas mało kto rozumie.
angel said
Trzeba w koncu cos robic aby LUDZIE ROZUMIELI LUDZI !
Zwierzeta mozna tresowac i uzyskiwac takie czy inne wyniki .
Przeciez czlowiek jest nadzwyczaj „zwierzeciem rozumnym” zaszeregwoanym w ewolucji do najwyzszych rzedow i co ?
Bydlo bydlem ma dalej sterowac ???
Nie mosci i mozni panowie tego swiata ,”bydlo” tez potrafi myslec ,tygrys rozszarpie tresera ,stado bawolow rzuci sie na stado lwow !
My ludzie ,mamy tez swoja wytrzymalosc .
Nie prawcie nam o milosierdziu ,choc jest ono przydatne ale nie dla lotrow ale dla ludzi ze skrucha i proszacych o litosc !
Prosba do tych z palami u boku z kajadankami przy pasie i z wszelkimi srodkami do tlumienia mas ludzkich,do was mundurowych :
MIEJCIE SWOJ ROZUM niczym pale podniesiesz na niewinnego czlowieka ,niczym go skujesz i bedziesz sie nad nim pastwil bo masz za soba pieniadz i sile ,niczym uzyjesz do nich sily obezwladniajacej !!!
JESTES Z LUDZI i BADZ CZLOWIEKIEM ROZUMNYM a nie napuszczonym PSEM !
Zbigniew Koziol said
Ważne, byśmy znali się bardziej osobiście. Nie powinniśmy pisywać anonimowo. Acz rozumiem, że czasem tak może być lepiej z jakichś powodów. Ja odkryłem sie. Gdy wejdzie pan na moją stronę, na jednej z nich jest mój adres email. Zapraszam.
j said
Ponizszy artykul moze troszke z boku tematu ale na tyle ciekawy, ze warto sie zapoznac, jak sadze.
__________________________
Będzie źle
Niemiecki profesor ekonomii Stefan Homburg wieszczy koniec strefy wspólnej waluty i uważa, że obywatele powinni być przygotowani na wysoką inflację.
Stefan Homburg jest jednym z najwybitniejszych ekonomistów w Niemczech. Podczas kryzysu finansowego był dotychczas raczej osamotniony w swoich poglądach. W tej chwili jednak coraz więcej naukowców podobnie jak on ostrzega, że kryzysu zadłużeniowego nie da się zwalczyć, powodując kolejne długi.
Süddeutsche Zeitung: Czy euro można jeszcze uratować?
Stefan Homburg: Jeśli by szukać podobieństw historycznych, dojdzie się do wniosku, że kwestia wspólnej waluty musi przybrać zły koniec. Zapaść euro wydaje się już nie do uniknięcia.
Mówi to pan całkiem poważnie?
Niestety tak. Same tylko Niemcy w minionym stuleciu przeżyły dwie reformy walutowe. Globalnie i historycznie patrząc, widzimy, że liczba bankructw państwowych i upadków walut jest ogromna.
Kanclerz Angela Merkel mówi: „Sytuacja jest poważna“. Ale utrzymanie wspólnej waluty warte jest wszelkich wysiłków – temu nie może pan przecież zaprzeczyć.
Muszę to zrobić, ponieważ pani kanclerz roztacza jedynie iluzje. Zgadza się to zresztą ze znanym od dawna wzorcem – wielki psycholog ekonomiczny Günter Schmölders napisał kiedyś, że to zadziwiające, jak długo rządy starają się utrzymać swoich obywateli w przekonaniu, że wszystko będzie dobrze. Jeszcze w marcu 1948 roku większość Niemców wierzyła, że ich oszczędności są bezpieczne, tymczasem nowe marki były już dawno wydrukowane. Jeśli spojrzeć trzeźwo, nic nie wskazuje, że tym razem miałby zdarzyć się jakiś cud.
Może dlatego, że w tej chwili nie mamy za sobą wojny światowej?
Wówczas problemem nie była sama wojna, ale raczej ciche jej finansowania poprzez dodruk pieniędzy. Dzisiaj zaś jesteśmy świadkami cichego finansowania pokoju, co sprawia, że miliardy euro przekierowuje się w stronę sektora finansowego, ukrywając to pod coraz nowymi skrótami, oznaczającymi Europejski Mechanizm Stabilizacyjny.
I dlatego euro musi zaraz upaść?
Szefowie rządów oraz Europejski Bank Centralny będą swoimi manewrami opóźniać jego koniec, jak długo tylko się da. W ten sposób łamią jednak wszystkie zasady stabilizacyjne traktatu z Maastricht. Nic nie przemawia za tym, że reguły te zostaną dotrzymane w przyszłości, wygląda raczej na to, że będzie dokładnie odwrotnie.
Czy nie należałoby teraz spojrzeć naprzód i poprawić błędy konstrukcyjne unii walutowej?
Takie próby uzdrawiania ujawniają jedynie brak zdolności oceny sytuacji. Powtórzę raz jeszcze: szefowie rządów krajów strefy euro i Europejski Bank Centralny złamały wszystkie zasady stabilizacyjne – granice zadłużenia, zakaz kupowania długów czy zakaz udzielania finansowego wsparcia. Tu nie obowiązują reguły prawne, tutaj panuje prawo pięści. Dlaczego nowe zasady miałyby spowodować postęp? I to takie w dodatku, które musiałyby zostać przyjęte jednogłośnie, a więc również przez państwa mające problemy? Taki scenariusz wydarzeń uważam za wysoce nieprawdopodobny.
Czy to oznacza, że powinniśmy pozwolić upaść Grecji oraz innym zadłużonym państwom?
Dla zadłużonych po uszy państw członkowskich strefy euro bankructwo byłoby najlepszym rozwiązaniem. W gruncie rzeczy wcale nie chodzi tu jednak o kraje pogrążone w kryzysie, lecz o ich wierzycieli. Niemiecki podatnik utrzymuje głównie tych, którzy Grecji i innym pożyczyli pieniądze i skasowali za to odsetki. Owi wierzyciele walczą teraz o to, by swoje straty przerzucić na podatników, a więc głównie pracobiorców. Walka między nimi a sektorem finansowym stanowi ekonomiczne sedno problemu, prowadzona jest jednak w ukryciu.
Długi wędrują z rąk prywatnych do instytucji publicznych…
To prawda, jeszcze przed dwoma laty prawie wszystkie greckie obligacje państwowe znajdowały się w rękach prywatnych wierzycieli, w tej chwili zaś własnością podatników jest zaledwie połowa z nich. Nietrudno przewidzieć, że za kilka lat proporcje te jeszcze bardziej się odwrócą.
Czy przejęcie ryzyka odpowiedzialności jest przyczyną faktu, że najwyższy dotychczas rating Niemiec zaczyna się chwiać?
Już w tej chwili zdolność kredytowa Republiki Federalnej ponosi ogromne szkody z powodu gwarancji, jakie przyjęliśmy za inne państwa. Z premii ubezpieczeniowych dla niemieckich obligacji można odczytać, że inwestorzy oceniają obecnie prawdopodobieństwo niewypłacalności Niemiec na 12 procent.
Mimo to powstają wciąż nowe plany zwiększenia funduszy ratunkowych. Jak miałoby się to odbyć?
Europejski Mechanizm Stabilizacyjny ma nie tylko wykorzystać środki przyznane mu przez parlamenty poszczególnych krajów, lecz również zastawić śmieciowe kredyty w Europejskim Banku Centralnym i otrzymać za nie żywą gotówkę. Taki trik wyzwoli efekt dźwigni: EMS będzie mógł pożyczyć wielokrotność przyznanych mu w demokratyczny sposób pieniędzy, przy czym zwiększy się oczywiście wielokrotnie ryzyko ponoszone przez udzielającego gwarancji. W ten sposób uchwały parlamentarne zostaną uchylone.
Czy konsekwencją tego będzie wielka inflacja?
W tej chwili wskaźnik inflacji nie jest wysoki. Ale metafora porównująca inflację do keczupu ostrzega, że jest ona jak butelka owego specyfiku: kiedy nią potrząsnąć, z początku nie leci nic, a potem jest nagły wypływ, którego nie daje się powstrzymać. Tak samo inflacja – kiedy już nadejdzie, Europejski Bank Centralny nie zdoła jej zdusić. Roztaczane przez szefów rządów iluzje, że można pomóc i nie będzie to nic kosztowało, prysną wtedy jak bańka mydlana.
I co się wtedy stanie?
Przede wszystkim dotknie to boleśnie właścicieli majątków, podobnie jak bywało już w przeszłości. Podczas pierwszej i drugiej wojny światowej oszczędności obywateli poszły na kupno maszynerii wojennej, a potem zostało to ukryte przez reformy walutowe w 1923 i 1948 roku. W tej chwili w całej Europie biliony euro zostają skonsumowane przez państwo i te pieniądze są już bezpowrotnie stracone dla narodowej gospodarki. Zapłacić trzeba, pozostaje jedynie pytanie, kto ma to zrobić.
Co konsumenci mogą przedsięwziąć dla swojej ochrony?
Zwykły obywatel niewiele może uczynić. Historia pokazuje, że kiedy sprawa robi się poważna, rządy chwytają się radykalnych środków, takich jak wywłaszczenia, nakaz oddania majątku czy zakaz posiadania złota. Również zwykli posiadacze domów jednorodzinnych, osoby, które wykupiły dodatkowe ubezpieczenie emerytalne, czy mające ubezpieczenie na życie dostaną za swoje. Gdy państwo znajdzie się w stanie zagrożenia, przestaną obowiązywać nawet podstawowe prawa obywatelskie.
Czy nie ma więc żadnej nadziei?
Nadzieję mogą mieć ci, którzy nie posiadają nic, im bowiem nie można niczego zabrać. A także szanowane osoby z sektora finansowego, które jeszcze przez rok czy dwa będą zarabiać pieniądze z pomocą podatników, by potem własnym samolotem odlecieć na własną wyspę i przyglądać się z daleka, jak radzą sobie pozostali. I wreszcie nadzieję może mieć ten, kto prowadzi buddyjski styl życia i wyrzekł się całkowicie dóbr materialnych. Czarno widzę natomiast sytuację wszystkich innych.
Autorka: Catherine Hoffmann
11 październik, 2011
ARTUR said
@Krzysztof M .Wiele lat temu gdy wynalazek został zaprezentowany publicznie i wyśmiany przez naukowców to było wiadomo że zostanie przejęty przez armię bo taka jest kolejność,a zwykli ludzie mogą przecież sami zadbać o siebie a jak zginą to urodzą się następni .
Quente said
Link do najnowszych wiadomości TVP o Panu Lucjanie Łągiewce:
http://tvp.info/informacje/technologie/pochlaniacz-energii-znajdzie-zastosowanie/5472985
Jurand said
Nauka Polska nawet w warunkach chronicznego niedoinwestowania odnosi przełomowe sukcesy, nie na darmo prof.Pogonowski stwierdził, że na uczelniach w USA najlepsi studenci to Polacy i Żydzi.
Polacy opracowali metodę masowej produkcji grafenu
Naukowcy z Uniwersytetu Warszawskiego opracowali innowacyjną metodę wykorzystania grafenu. Dzięki niej, materiał można wytwarzać w fabrykach a nie tylko w laboratoriach. Eksperci twierdzą, że może to zrewolucjonizować rynek komputerów.
Grafen jest jedną z alotropowych form węgla (odmiany pierwiastka, które posiadają odmienne właściwości od swojego oryginału). Została odkryta w 2004 roku przez brytyjsko-rosyjską grupę naukowców. Grafen charakteryzuje się szczególnymi właściwościami, m.in. znacznie wyższą niż w innych znanych tworzywach półprzewodnikowych ruchliwością elektronów (elektrony grafenu poruszają się sto razy szybciej niż w krzemie) oraz wyjątkową wytrzymałością wiązań pomiędzy poszczególnymi atomami warstwy grafenowej. Za badania nad grafenem Andriej Gejm i Konstantin Nowosiołow otrzymali w 2010 roku Nagrodę Nobla w dziedzinie fizyki.
Wynalazcy grafenu nie potrafili jednak wyprowadzić produkcji materiału poza własne laboratoria. Z pomocą przyszli im naukowcy z Instytutu Technologii Materiałów Elektronicznych oraz Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego, którzy opracowali metodę masowej produkcji grafenowych płytek. Według naukowców z ITME, metoda pozwoli na wytwarzanie znacznych ilości grafenu o wysokiej jakości, a co za tym idzie tworzenia mniejszych, bardziej oszczędnych i kilkaset razy szybszych układów, niż te oparte o krzem.
Innowatorzy z UW wyprzedzili inne grupy naukowców, które na całym świecie pracowały nad metodami przemysłowej produkcji grafenu. Sposób na masową produkcję płytek grafenowych został już zaproponowany przez fizyków z Uniwersytetu Teksaskiego w Austin oraz z Uniwersytetu Cornella, jednak płytki te były bardzo słabej jakości i nie nadawały się do zastosowań przemysłowych.
W najbliższych latach przekonamy się czy grafen wyprze krzem w produkcji elektroniki.
za:
http://www.pcworld.pl/news/368954/Polacy.opracowali.metode.masowej.produkcji.grafenu.html