Oblężenie Wall Street
Posted by Marucha w dniu 2011-10-28 (Piątek)
Od dłuższego czasu wśród zamętu informacji dostarczanych przez tak zwane media głównego nurtu staram się zrozumieć kierunek, w jakim zmierza nasza, czyli amerykańska ekonomia a za nią reszta tak zwanego „wolnego świata”. Nie sposób też zrozumieć wiele na podstawie rozmów z bliskimi znajomymi, którzy, mimo że w Ameryce dobrze się urządzili, nie mogą się rozstać z marksistowską urawniłowką. Łatwo „kupują” oni argument tych z lewicy, że kryzys wynika ze zbyt małych podatków, jakimi są obłożeni milionerzy. Każdy z tych uciekinierów od komunizmu tak ustawia próg podatkowy, aby większymi podatkami byli obłożeni ci, którzy zarabiają więcej od nich. Wedle mnie winni są wszyscy. Winne jest Społeczeństwo, Rząd w postaci Kongresu, Senatu i Prezydenta oraz Oligarchia Bankowa.
Czemu jest winno społeczeństwo?
Jak wiadomo społeczeństwo jest łatwo kontrolowane przez media, głównie telewizję i wierzy, że należy mu się więcej niż jest w stanie wytworzyć. W amerykańskim systemie demokratycznym, czyli w systemie, gdzie większość głosów jest kupiona za największą ilość pieniędzy na kampanię wyborczą, ludziom wydaje się, że są obdarzeni przez Boga specjalnymi prawami do dostatniego życia. Społeczeństwo pozostaje bierne i zadowolone, tak długo jak jego stopa życiowa wzrasta. W wypadku jednak zamętu w ekonomii, spowodowanym miedzy innymi konkurencją innych społeczeństw (Chiny) o niższych kosztach pracy, w społeczeństwie powstaje ferment niezadowolenia, jaki widzimy obecnie. Przykładem tego są demonstracje przed budynkiem giełdy w Nowym Jorku, które także wybuchły w wielu innych miastach amerykańskich i europejskich. Nie przypuszczam, aby wśród tych „protestantów” byli inżynierowie elektronicy albo specjaliści od projektowania systemów chemicznych.
Ludzie ci są albo niezadowoleni ze swych stosunkowo niskich zarobków, albo są bezrobotnymi z wysokimi ambicjami, albo zazdroszczą tym pracownikom z Wall Street, których średni zarobek w roku 2010 był 5.1 razy wyższy niż zarobek w innych dziedzinach prywatnej gospodarki i wynosił 361,330 USD (NYT, Nicholas D. Kristof, „America ‘s Prime Scream”, Niedziela, 16 październik, 2011). Młodzi ambitni ludzie od kilku lat widząc kilkakrotnie wyższe zarobki w „przemyśle finansowym” tam kierowali swe kroki i zainteresowania. Mój znajmy wykładający metody zarządzania pracami naukowymi zauważył brak zainteresowania jego specjalnością. Jego studenci chcieliby, aby ich nauczył magii zwanej „marketing”, czyli metody sprzedaży. Trudno tych młodych ludzi winić, jeśli porównują mizerne zarobki w trudnych dziedzinach inżynierii z kilkakrotnie wyższym zarobkami w dziedzinie handlowej. Ostatnie wydarzenia spowodują również bezrobocie wśród tych, którzy chcieliby dołączyć do 1% najlepiej zarabiających studiując kierunki finansowe. W sumie młodzież amerykańska nie specjalizuje się w dziedzinach inżynierii, nie mówiąc o ludziach z produkcji, których miejsca pracy zostały przeniesione do Chin i Meksyku.
W konsekwencji rośnie liczba ludzi bezrobotnych, albo z własnego błędnego wyboru kariery, albo z powodu zamknięcia możliwości w przemyśle, który wyemigrował do Chin lub Meksyku. Dla zaspokojenia społeczeństwa Rząd zniósł bariery celne i w konsekwencji zalano rynek tanimi produktami z Chin.
Innym elementem amerykańskiego „cudu gospodarczego”, sponsorowanego przez Rząd i Banki, był przemysł budowy domów jednorodzinnych, oczywiście za pożyczone pieniądze, których procenty na dłuższą metę przewyższały możliwości ich spłaty. Wynikało to chyba z tego, że trudno jest budować domy w Chinach i je przewozić do US.
Przez jakiś czas ten system powodował względny spokój społeczny, do momentu, kiedy kryzys bankowy w roku 2008 wyjawił, że miliony domów kosztują mniej niż pożyczki, za które je zbudowano. W Kalifornii jest takich domów 2,09 miliona, na Florydzie 1,97 miliona a w moim stanie Ohio tylko 490 tysięcy. Kryzys bezrobocia powiększył napięcia społeczne. Oczywiście nikt nie obwinia siebie samego za błąd w zakupie domu, czy błędnego wyboru kierunku studiów. Wedle tych ludzi winny jest Rząd i „banksterzy” (zlepek bankierów z gangsterami). Czy społeczeństwo ma racje? I tak, i nie. Z rozmów ze zniechęconymi obywatelami Ameryki odnoszę wrażenie, że nie tylko chodzi im o ukrócenie ekscesów elity bankowej, ile o wymuszenie urawniłowki, w której luksus niektórych nie drażniłby większości innych, mniej zarabiających.
Wśród mych znajomych przypominam sobie rozmowę z lekarką z Polski, która po 15 latach pobytu w USA wróciła do Warszawy. Wedle niej „wszyscy ludzie winni zarabiać lub dostawać tyle pieniędzy, aby starczyło im na wygodne życie. Ci, którzy są ambitni mogą zarabiać więcej, ale nie za dużo”.
Jeśli zgodzimy się ze stwierdzeniem, że skandalem jest fakt kontrolowania przez 1 % Amerykanów 90 % bogactwa kraju, to jednocześnie winniśmy zauważyć, że te 90 % biednych i przeciętnie zamożnych starało się dołączyć do tej grupy 1% uprzywilejowanych. Oni wybrali najłatwiejszą metodę poprzez pożyczki zaciągane bez zważania na swoje możliwości ich spłacenia. Jedynym wytłumaczeniem takiego ludzkiego zachowania jest fakt, że społeczeństwo zawierzyło Rządowi, który winien wiedzieć lepiej i ich od takich decyzji powstrzymać. Tutaj należy im przyznać rację, gdyż jak pamiętam celem Rządu było „zapewnienie” każdemu Amerykaninowi dachu nad głową, czyli własnego domu. Bankom, które odmawiały pożyczek ludziom biednym wytaczano procesy o dyskryminację rasową. Banki ubezpieczały swe pożyczki w organizacjach rządowych lub quasi rządowych i rozdawały takie pożyczki na prawo i lewo.
Rząd
Sumując, Rząd winien być elementem hamującym ekscesy zarówno społeczeństwa, jak i elity bankowej. Niestety Rząd, a szczególnie Kongres i Senat, w opiniach Amerykanów jest skorumpowany i niezdolny do ustalenia właściwych uprawnień i regulacji. Jedynym jego celem jest utrzymanie swych pozycji w kolejnych wyborach. Wszystkie inne cele są drugorzędne, łącznie z dobrem Kraju. Na dodatek nie ma limitu ilości kadencji dla Senatorów i Kongresmenów. Niektórzy, jak Joseph Kennedy, zasiadali tam dożywotnio. Urząd Prezydenta też podlega manipulacji przez rożne grupy wpływów, z których chyba największym jest Pentagon i jego przemysłowa otoczka zwana Kompleksem Przemysłowo-Wojskowym.
Ich ambicje i cele przewyższają nasze, czyli Ameryki, możliwości finansowe i militarne. W ostatniej debacie kandydatów na Prezydenta US jedynie jeden kandydat, Ron Paul, odważył się wspomnieć, że Ameryka jest bankrutem, którego nie stać na bazy wojskowe w 150 krajach świata. Oczywiście, jego wypowiedź, że jest przeciwny pomocy zagranicznej dla innych krajów, łącznie z Izraelem, nie spotkała się z przychylnym przyjęciem wśród uczestników spotkania w Las Vegas. Ludzie tak się przyzwyczaili do potęgi Stanów Zjednoczonych, że wspomnienie, że USA mają długi, których nie są w stanie uregulować, traktują jako bredzenie maniaka, za jakiego Ron Paul’a uważają.
Czy banki są winne naszemu kryzysowi? Tylko pośrednio. Bez ustaw, które by uniemożliwiły bankierom wypłacanie sobie astronomicznych premii, podczas gdy ich banki plajtowały, taka sytuacja byłaby niemożliwa. Jak na razie żaden z bankierów winny za kryzys w roku 2008 nie został postawiony przed sądem. Jest to o tyle możliwe, że koteria finansowa najprzód wymusza na Kongresie i Senacie korzystne dla niej prawa, do których się później stosuje. Tylko naiwni opryszkowie, jak skazany na dożywocie „inwestor” Bernard Madoff uciekają się do niezgodnych z istniejącym „prawem” przekrętów. Ci z Dużej Ligi Bankowej i Korporacyjnej nie muszą unikać prawa, jako że oni to prawo sami piszą.
Protesty
Na tle tej bardzo poważnej sytuacji ekonomicznej spowodowanej zadłużeniem, które sięga 54,56 amerykańskich trylionów (polskich bilionów) dyskusja, kogo należy opodatkować więcej, popularna zarówno wśród społeczeństwa, jak i polskiej emigracji, traci jakikolwiek sens. Nawet 90 % podatku od tych, co zarabiają powyżej miliona dolarów nie pokryje krajowych długów. Wedle oficjalnych danych dostępnych dla każdego na stronie internetowej: http://www.usdebtclock.org stosunek całkowitego długu do PKB (całkowity krajowy produkt) wynosi 99,1%. Dług przypadający na każdego obywatela wynosi 174,642 USD a dług przypadający na jedną rodzinę składającą się z 4 osób wynosi 662,230 USD.
W kraju pojawiły się dwie grupy kontestujące metody zarządzania krajem. Jedna z nich prawicowa, nawiązujące do całkowitej liberalizacji gospodarki, to tak zwana Tea Part (Partia Herbaciana). Nazwa tej partii ma swe źródło w grupie rewolucjonistów z okresu walki o niepodległość Stanów Zjednoczonych. Wtedy to grupa, nazwana Tea Party, wtargnęła na pokład statku w porcie Boston, zawierającego opodatkowaną przez Brytyjczyków herbatę i wyrzuciła skrzynie z herbatą do wody. Drugie zjawisko, to zgromadzenie młodzieży, niezadowolonej z bankierów na Wall Street, którzy okupują od kilku tygodni park w okolicach Wall Street. Protest tego rodzaju rozszedł się daleko na inne stolice i miasta, także europejskie.
Obydwie organizacje dają do zrozumienia, że nie są zadowolone z istniejącego stanu rzeczy i czują się bezsilne w istniejącym, skorumpowanym przez różne interesy systemie. Wedle nich wybory, które wedle nich są manipulowane przez pieniądze przeznaczone na kampanię wyborczą nie rozwiązują problemów, jakie ich trapią. Kandydaci z obydwu partii posługują się wyświechtanymi frazesami i mówią społeczeństwu jedynie to, co podoba się wyborcom.
Takich protestów nie widziałem w USA od czasów wojny wietnamskiej, ale wtedy chodziło głownie o zaprzestanie wojny, dzisiaj jedynie grupa okupująca Wall Steet w części krytykuje wojny w Iraku i Afganistanie, natomiast Tea Party jest do tej absurdalnej wojaczki ciągle zapalona. Obydwie grupy dążą do zmiany systemu władzy. Tea Party ma charakter prawicowy i jak sama nazwa wskazuje nawiązuje do wczesnych tradycji republikańskich, kiedy to system gospodarczy USA był dużo prostszy, a kraj rolniczy. Natomiast „protestanci” na Wall Street przedstawiają w swej masie element lewicowy, wedle którego hasło „odebrać bogatym i dać biednym” (głównie im) jest bardzo popularne. Wątpliwe czy ci, którzy przez tak długi okres manipulowali wyborami i zatarli różnice miedzy dwoma partiami, Demokratami i Republikanami, to zrozumieją i przeprowadza radykalne reformy w systemie bankowym i wyborczym.
Niestety nie widzę innego rozwiązania pozbycia się olbrzymiego długu niż deklaracja bankructwa poprzez inflację. Należy mieć jedynie nadzieję, że inflacja będzie kontrolowana i nie osiągnie rozmiarów inflacji jaką doświadczyli Niemcy po pierwszej wojnie światowej, kiedy to robotnikom wypacano wynagrodzenie dwa razy dziennie, a znaczek pocztowy kosztował 10 000 marek. Obawiam się, że jeśli sytuacja ekonomiczna się pogorszy może dojść do zamieszek, których nikt sobie nie życzy, a które mogą kosztować ludzkie życie, a nie tylko życiowy dorobek. Co gorsze, na ich fali może wypłynąć charyzmatyczny przywódca, coś w rodzaju Hitlera, który obieca społeczeństwu „gruszki na wierzbie” i zaprowadzi „porządek” wedle swojej ideologii.
Jedyny apel do Rządu, Prezydenta i Bankierów jaki mam, to szybkie decyzje o gruntownych reformach, bez których grozi nam zamęt, a może rewolucja, która zmiecie istniejący system władzy, a przy okazji zdemoluje nasz kraj. Z dzisiejszego „New York Times`a” (26 październik 2011) możemy się dowiedzieć, że tylko 10 % Amerykanów ufa Rządowi w Waszyngtonie. Czy władza wyciągnie z tego wniosek? Zobaczymy.
Dr inż. Jan Czekajewski, JanCzek@AOL.com
Absolwent Politechniki Wrocławskiej i Uniwersytetu w Uppsali (Szwecja).
http://mercurius.myslpolska.pl/2011/10/oblezenie-wall-street/
Komentarzy 10 do “Oblężenie Wall Street”
Sorry, the comment form is closed at this time.
intervojager said
A wystarczy kilku nie zawisły prokuratorów i kilku nie zawisłych sędziów, by przyjrzeć się korupcji wśród sprawujących władzę… Cały kryzys wynika z tego iż kilka korporacji nie chce ogłosić bankructwa.
Kronikarz said
…mlodzi Jankesi protestuja, bo pompa finansowa zaciela sie a oni pozaciagali pozyczki…
Robi sie nowy nawis inflacyjny, tym razem na nowe 1 000 000 000 000 a tu Chiny odwracaja sie od pakietow inzynierii finansowej.
Dyplom w kieszeni – Prawie w kieszeni – Kredyt przestudiowany – Pracy nie ma – Pompa finansowa nawala – Kogo tu napasc ?
Jerzy Ulicki-Rek said
Panie Czekalski.Nie zauwazyl pan tego ,ze cala dranstwo zaczelo sie od powstania FED RES bo w tym momencie rzad oddal siebie i narod w calkowita niewole bankow,bez wzgledu na to jaka partia byla przy wladzy.
Sytuacja ta otworzyla jednoczesnie lawinowa korupcje i sprawila ,ze zaden polityk,ktory nie byl i w chwili obecnej nie jest zydowskim pieskiem nie ma szans na wybranie.
Po pierwsze:wiekoszsc powaznych pieniedzy na kampoanie wyborcze pochodzi z zydowskich skladek a biorac pod uwage ,ze Zydzi przewodza liczbowo wsrod amerykanskich milionerow zaleznosc jest prosta: sluzysz nam-kasa.Nie jestes z nami : nedza albo kula(Kennedy)
Takie pociagniecie doprawadzilo jednoczesnie do calkowitego zdemoralizowania wladzy wykluczajac jednoczesnie z wyscigu mniej skorumpowana lub idealistyczna konkurencje ,ktora chiala by cos zmienic.
Skorumpowani politycy z kolei odplacali bankom za poparcie zacigajac kredyty rzadowe .
O tym ,ze kredyty takowe zaciagne byly rowniez na pokrycie kosztow wojen sprowokowanych przez Zydow .
I kolko sie zamyka.
„Natomiast „protestanci” na Wall Street przedstawiają w swej masie element lewicowy, wedle którego hasło „odebrać bogatym i dać biednym” (głównie im) jest bardzo popularne”
Obserwuje sytuacje caly czas i jakos tego nie widzialem,.
Widzialem natomiast przypomnienie ,ze 99% tez ma prawo do godnegi zycia.
Jerzy Ulicki-Rek
revers said
revers said
http://wolnemedia.net/wiadomosci-ze-swiata/prawdziwa-ira-rozpoczela-wojne-z-banksterami/
Chutor said
USA jest krajem, ktory zajmuje pierwsze miejsce w swiecie pod wzgedem ilosci wiezniow, ponad dwa miliony.
http://www.nationmaster.com/graph/cri_pri-crime-prisoners
„Jedyny apel do Rządu, Prezydenta i Bankierów jaki mam, to szybkie decyzje o gruntownych reformach, bez których grozi nam zamęt, a może rewolucja, która zmiecie istniejący system władzy, a przy okazji zdemoluje nasz kraj.”
Apel Czekajewskiego jest drwina dorownujaca bankierskim zbrodniom (ich wojny) i
rabowaniu krajow na biliony dolarow przy usluznej pomocy rzadow.
Apel ten jest skierowany do niewalsciwych ludzi. Nawet gdyby takie reformy podjeto to i tak nie dalyby one pozytywnych wynikow gdyz najwieksze zbrodnie uwiezionych nie rownaja sie tym popelnionych i nadal trwajacych w Libii i innych panstwach.
Najzdrowsza czesc spoleczenstwa – ci ktorzy czynnie protestuja – nie moze wspolpracowac w dobrej wierze z elita gospodarcza i panstwowa. A bez udzialu zdrowego spolecznego elementu we wspieraniu wspolnego dobra zaden kraj nie moze przetrwac. W najlepszym wypadku bedzie panowac powszechna obluda az do czasu gdy wszystko zacznie sie rozlatywac.
Zadne reformy nie pomoga tak dlugo jak dlugo wieksi kryminalisci sa u steru waldzy niz ci pozbawieni wolnosci!
misiek said
@6 Chutor 10/10
Panie Marucha. Powinien Pan miec lepsze rozeznanie sytuacji. Zamieszczanie artykulu Pana Dr. Czekajewskiego bez ostrzezenia ze to tylko opinia jakiegos sociopaty.
Tak, szanowny doktorek to socjopata na uslugach mediow.
Dlaczego?
Dlatego ze kazdy kto ma choc pol rozumu wie ze ten kryzys zostal zaprojektowany.
Koles opisuje jak to chamerykanie lykneli latwy kredyt. Moment, a jaki czlek nie lyknie latwego kredytu? Ludzka natura.
A gdzie byly urzad nadzoru finansowego jak rozdawano NINJA (No Income, No Job) kredyciki na domy o zawyzonych cenach?
A gdzie byl US congress jak chamerykanskie firmy byly zachecane do przeniesienia produkcji do Chin?
A so sie stalo z $7,000,000,000 , ktore US congress zatwierdzil na dofinansowanie bankow? Przecierz to mialo „splynac” do firm aby te sie mogly rozwijac.
Odpowiedz Bena Bernanke : „nie wiem”, chyba jest nie wystarczajaca.
Caly powyzszy artykul to BS.
Zgoda ze czesc protestujacych to lewackie nasienie.
Prawda jest taka ze Ameryka i Europa zostaly okradzione z przemyslu, oszczednosci i niedlugo emerytur. I ludzie sa wkurzeni. I maja racje.
joanna said
Tu jest bardzo ciekawy wyklad na temat sytuacji rodzin Amerykanskich 40 lat temu i dzis – okazuje sie, ze ludzie dzisiaj w USA konsumuja mniej, niz 40 lat temu. W tamtych czasach rodzine utrzymywal ojciec, rodziny nie mialy dlugow i mialy oszczednosci.
Dzisiaj pracuja matka i ojciec, dzieci sa jak piate kolo u wozu, i wszyscy maja tylko dlugi.
top said
Autor to kompletny idiota, takie „kryzysy” już nie raz były, a lekarstwo zawsze jest tylko jedno, likwidacja długów i zwrot zagrabionych pieniędzy najlepiej z karnymi odsetkami.
A teraz przykład z dawnych lat:
„W 594rpne Solon otrzymał specjalne uprawnienia dzięki którym mógł przeprowadzić ważne dla Aten reformy Solon chciał zachować równowagę pomiędzy oczekiwaniami zamożnych którzy chcieli utrzymać swoją pozycję materialną a żądaniami biednych
*”strząśnięcie długów” (ich anulowanie) z obciążonych nimi gospodarstw
*zakaz sprzedaży Ateńczyków w niewole za długi
*oswobodził tych którzy wcześniej stali się w ten sposób niewolnikami”
DZisiaj świat i miliony ludzi znów czeka na oswobodzenie z długów!!!!
Autor świetnie się ustawił w tym lichwiarskim qrwidołku i nie może zrozumieć że nawet najbiedniejszy nie powinien być pozbawiony wszystkiego,
a ludzie kupują na kredyt bo są biedni, inaczej konsumowali by za gotówkę, wielka ekspansja kredytowa jedynie maskowała ciągłą degradację gospodarek europejskich i amerykańskiej, tym sposobem wielcy finansiści nadrukowali sobie biliony dolarów z jednej strony i kwity na całe narody, z ich majątkiem i obywatelami z drugiej strony
Po za tym wyjątkowo głupi i tendencyjny artykuł, nie godny tej strony, spostrzeżenia na poziomie przedszkolaka, wniosków zasadniczo brak,
autor to kompletny kretyn.
Po za tym, nie ma żadnej inflacji, jest tylko spekulacja, która winduje ceny i zyski super bogaczy, a wpędza w nędze miliardy ludzi.
Chutor said
Ad 9
„Dr inż. Jan Czekajewski,” z tytulami naukowymi
Te ponizsze to pewnie tytuly honorowe
„Autor to kompletny idiota”
„autor to kompletny kretyn”