Dziennik gajowego Maruchy

"Blogi internetowe zagrażają demokracji" – Barack Obama

  • The rainbow symbolizes the Covenant with God, not sodomy Tęcza to symbol Przymierza z Bogiem, a nie sodomii


    Prócz wstrętu budzi jeszcze we mnie gniew fałszywy i nikczemny stosunek Żydów do zagadnień narodowych. Naród ten, narzekający na szowinizm innych ludów, jest sam najbardziej szowinistycznym narodem świata. Żydzi, którzy skarżą się na brak tolerancji u innych, są najmniej tolerancyjni. Naród, który krzyczy o nienawiści, jaką budzi, sam potrafi najsilniej nienawidzić.
    Antoni Słonimski, poeta żydowski

    Dla Polaków [śmierć] to była po prostu kwestia biologiczna, naturalna... śmierć, jak śmierć... A dla Żydów to była tragedia, to było dramatyczne doświadczenie, to była metafizyka, to było spotkanie z Najwyższym
    Prof. Barbara Engelking-Boni, kierownik Centrum Badań nad Zagładą Żydów, TVN 24 "Kropka nad i " 09.02.2011

    Państwo Polskie jest opanowane od wewnątrz przez groźną, obcą strukturę, która toczy go, niczym rak, niczym demon który opętał duszę człowieka. I choć na zewnatrz jest to z pozoru ten sam człowiek, po jego czynach widzimy, że kieruje nim jakaś ukryta siła.
    Z każdym dniem rośnie liczba tych, których musisz całować w dupę, aby nie być skazanym za zbrodnię nienawiści.
    Pod tą żółto-błękitną flagą maszerowali żołnierze UPA. To są kolory naszej wolności i niezależności.
    Petro Poroszenko, wpis na Twiterze z okazji Dnia Zwycięstwa, 22 sierpnia 2014
  • Kategorie

  • Archiwum artykułów

  • Kanały RSS na FeedBucket

    Artykuły
    Komentarze
    Po wejściu na żądaną stronę dobrze jest ją odświeżyć

  • Wyszukiwarka artykułów

  • Najnowsze komentarze

    Yagiel o Wolne tematy (39 – …
    Liwiusz o Pod wieżami Włodzimierza
    Boydar o Wolne tematy (39 – …
    Boydar o Wolne tematy (39 – …
    revers o Wolne tematy (39 – …
    Krzysztof M o Wolne tematy (39 – …
    Greg o Wolne tematy (39 – …
    Lily o Wolne tematy (39 – …
    Zbigi o Zmierzch kolosa na glinianych…
    Lily o Wolne tematy (39 – …
    Boydar o Wolne tematy (39 – …
    Boydar o Zmierzch kolosa na glinianych…
    Boydar o Zmierzch kolosa na glinianych…
    Voodoosch o Znowu Kosowery!
    Krzysztof M o Puste hasła
  • Najnowsze artykuły

  • Najpopularniejsze wpisy

  • Wprowadź swój adres email

Zielone światło dla patriotyzmu, czyli nacjonaliści przejdą ulicami Warszawy, Wrocławia i Szczecina

Posted by Marucha w dniu 2011-10-28 (Piątek)

Wielkimi krokami zbliżają się obchody Narodowego Święta Niepodległości, które na stałe zagościły w kalendarzu nacjonalistycznych akcji, szybko zdobywając miano najliczniejszych i najważniejszych manifestacji w roku.

Co więc czeka nas za nieco ponad dwa tygodnie?

Tegoroczny 11 listopada najhuczniej obchodzony będzie w Warszawie i Wrocławiu, gdzie odbędą się kolejno Marsz Niepodległości organizowany przez Młodzież Wszechpolską i Obóz Narodowo-Radykalny, oraz Marsz Patriotów zainicjowany przez dolnośląski oddział Narodowego Odrodzenia Polski. Ten pierwszy wyruszy o godzinie 15:00 z Placu Konstytucji, mieszczącego się w samym centrum stolicy, we Wrocławiu zaś demonstranci spotykają się na Rynku pod Pręgierzem o godzinie 17:00. Trzeci z organizowanych tego dnia pochodów będzie mieć miejsce w Szczecinie, gdzie lokalna koalicja ugrupowań narodowych, zwołała zgromadzenie na szczecińskim Placu Orła Białego o godzinie 15:00. W tym roku nie odbędzie się z kolei organizowany przez Białe Orły coroczny marsz w Bytomiu, bowiem aktywiści BO tym razem zamierzają udać się na pochód do Warszawy.

Mobilizacje na wspomniane marsze (zwłaszcza ten warszawski) przebiegają wyjątkowo sprawnie, dlatego też pozwolimy sobie pominąć apel o uczestnictwo w którejś z tych akcji, gdyż zdaje się to być najzwyklejszą oczywistością. Przypominamy jedynie, że każda z osób popierających ideę zaplanowanych patriotycznych zgromadzeń może pomóc we wspomnianej mobilizacji, czy to poprzez kupno bądź produkcję materiałów propagandowych, czy też wsparcie finansowe – w tym celu należy kontaktować się z organizatorami poszczególnych wydarzeń.

W związku z pytaniami, które docierają do nas za pośrednictwem różnych źródeł, pragniemy poinformować, iż Autonomiczni Nacjonaliści (nie tylko z Polski) swoją obecnością w zorganizowanej grupie zamierzają najliczniej wesprzeć Marsz Niepodległości w Warszawie. Zdjęcia dokumentujące blok AN na zeszłorocznym warszawskim marszu, znajdziecie m.in. tutaj.

http://autonom.pl

Komentarzy 18 do “Zielone światło dla patriotyzmu, czyli nacjonaliści przejdą ulicami Warszawy, Wrocławia i Szczecina”

  1. Kronikarz said

    DOBRE.
    USILUJA zorganizowac 11 tysiecy ludzi.
    WYTRWALE pracuja od dluzszego czasu, by osiagnac AZ TAKA manifestaje.

  2. Marucha said

    Re 1:
    Czy świadczy to źle o organizatorach, czy może o stanie ducha społeczeństwa polskiego, w którym chyba już więcej zwolenników pederastii, niż patriotów?

  3. Kapsel said

    A jak w tym roku będzie wyglądała BLOKADA bo rok temu było tak :



  4. Kapsel said

    Re 2
    W ubiegłym roku niejaki Biedroń jak blokował Marsz to w końcu policja delikwenta zapakowała do kibitki i zabrała….no dzisiaj to jest pan poseł…to o czymś świadczy.

  5. Kapsel said

  6. 166 bojkot TVN said

    Tymczasem żydowsko-niemieckie bojówki wybieraja sie do nas.
    http://fakty.interia.pl/polska/news/niemcy-jada-do-warszawy-rozbic-marsz-11-listopada,1714222

    Niemcy jadą do Warszawy rozbić marsz 11 listopada
    Piątek, 28 października (05:52)
    Znani z zamieszek działacze niemieckich ultralewicowych i anarchistycznych organizacji skrzykują się w internecie na wyjazd do Warszawy, by zablokować prawicową manifestację 11 listopada – informuje „Rzeczpospolita”.
    …..

    Tak się dziwnie składa, że to z „Rzeczpospolitej” po nagłym zwolnieniu redaktora naczelnego.
    Po co ta hołota ma tu wjechać? Trzeba zastosować sprawdzone metody: skontrolować, oclić, zrobić blokadę, awarię niegroźną koła, a najlepiej kilku kół.
    No chyba, że powrócą tu z tym co zagrabili ich przodkowie. No to wówczas na czas zwrotu wpuścić tuż za granicę, a potem won!

  7. misiek said

    Mysle ze to co mysla o Niemcach Grecy pasuje do tego watku:

    http://www.infowars.com/furious-greeks-lampoon-german-overlords-as-nazis-with-picture-of-merkel-dressed-as-an-ss-guard/

  8. Kuku na muniu said

    Ludzie, czy oni wszyscy szaleju sie opili??????
    *******

    Czy Leszek Miller oszalał?Jarosław Gugała znów nadaje.

    Tylko niecała godzina oglądania telewizorni, a cały świat,jaki człowiek poukładał sobie we łbie przewraca się do góry nogami.

    Najpierw o 10:25 wielki powrót Jarosława Gugały w roli komentatora, eksperta od spraw wszelakich, a zwłaszcza znawcy zgodności norm i aktów prawnych z Konstytucją oraz naszych relacji z sąsiadami na przekroju ostatnich kilkuset lat co udowodnił podczas słynnej potyczki przedwyborczej z rzecznikiem PIS posłem Adamem Hofmanem.

    Oczywiście nie jest tak, że po reprymendzie nadanej (wedle portalu wpolityce.pl ) Jarosławu Gugału przez właściciela stacji,gdzie pracuje nie był w ogóle obecny (po krótkim urlopie pozwolono mu czytać wiadomości ) ale w roli eksperta widziałem go po raz pierwszy od czasu monologu z Hofmanem.

    Jarosław Gugała znów wszedł był na obroty.Wygłosił monolog o sytuacji na świecie,głosem eksperta wykładając obowiązującą wersję ( zapewne w zachodniej prasie ) ostatnich wydarrzeń związanych z ratowaniem niemieckich i francuskich banków w kontekście plajty Grecji,przekraczając czas na swą tyradę i gdyby nie trzeźwy prowadzący,który ,,sprowadził,, Gugałę na ziemię zapewne znów musiałby na dywanik do bosa.

    Pan Gugała sprawia ostatnio wrażenie rozchwianego emocjonalnie,ale ów stan zaobserwować można także u innych,dotychczas jako zimnych i twardo stapających po ziemi,jak Leszek Miller ( nowa twarz lewicy ) zaobserwować.

    Otóż na antenie tej samej stacji,gdzie jeszcze pracuje pan Gugała pan Leszek Miller nawoływał i tu UWAGA!!!!! do tego,aby Polska właśnie teraz przystapiła do strefy Euro ,bo teraz możnaby negocjować lepsze warunki wejścia.

    Przetarłem oczy i uszy ze zdumienia,bo jakoś utrwaliło mi się w głowie coś przeciwnego, a więc pogląd, że wejść i owszem musimy, ale jak najpóźniej, co sugerował nawet polityczny brat Millera pan prof.Belka.

    Na szczęście po słowach Leszka Millera pokazano wypowiedź pana Cezarego Mecha, który sprawił, że nie tylko moje zmysły wróciły do równowagi , ale i świadomość, że są na tym łez padole jeszcze ludzie kompetentni.

    Tak na marginesie,czy doprawdy musimy wchodzić do strefy Euro skoro w warunkach do niej akcesji nie jest podobno określony żaden horyzont czasowy?
    http://ewantea2009.salon24.pl/358141,czy-leszek-miller-oszalal-jaroslaw-gugala-znow-nadaje

  9. POLAK said

    Panie Marucha z calym szacunkiem ,ale czy nie widzi Pan za ,kazdym razem prowokacyjnych wypowiedzi tej zmiji i parcha zydowskiego.Dlaczego wiec pozwala Pan na wypowiadanie sie i denerwowanie prawdziwych POLAKOW I KATOLIKOW

  10. POLAK said

    Chodzi mnie oczywiscie o tego psa kronikarza

    B. proszę zmienić styl – admin

  11. Piotrx said

    „Zielone światło dla patriotyzmu, czyli nacjonaliści przejdą ulicami Warszawy, Wrocławia i Szczecina”

    Chyba lepsze byłoby uzywanie określenia „narodowcy”

  12. Kronikarz said

    Prosze, 9 – 10/ ah, ciekawe, pojawil sie ‚POLAK’ raptem i atakuje, hmm, a moze broni lub ratuje cos ,

  13. Kronikarz said

    POLAK

    Co to takiego Panu, Panie POLAK Szanowny, nie odpowiada°? Bardzo prosze jasniej oraz konkretnie°? Nie chodzi mi o tematy Obs, Cezary, Telimena, Wallenrod, Blog ale o sprawy rzeczowe.

    Pan POLAK wyskakuje tu jak Filip z konopi wprawdzie ale raz jeszcze oswiadczam, zem jest zwykly czlowiek albo goj – slowa ‚goj’ nie lubie, bo jakby nam ubliza tak jak ‚polactfo’ czy ‚lemingi’ pod adresem ‚niemyslacych’ Polakow – jako goj liznalem nieco na uniwersytetach madrosci od ‚wybranych’, od „wybranych” tez i dziele sie tu i owdzie nimi ze zwyklymi ludzmi. Uwazam bowiem, ze Polacy powinni uzywac retoryki. Gdybym tu byl w gronie samych Polakow, to bym podal nawet zrodla, autorow, etc. Tymczasem, uzywam jej tedy owedy, co najbardziej dotyka niektorych POLAKOW – nie lubie paranoi – oraz niektorych NIE-polakow. Tylko niektorych. Chocem pokojowy jest, to nie tylko lucyferom nie schodze z drogi – czasem ustepuje – ale w POLAKA szczeke walnac moge.

    Malo wiem, to fakt, ale nie mam watpliwosci, ze ROZNYM OBSOM z drogi tu jeszcze nie schodzilem. Najwazniejsze, ze szanuje tu ludzi dobrej wiary jak Jo, Rysio, Wet3. Co powiedziec wiecej do POLAKA°? , nie wiem. Moze jednak dwie czy trzy rzeczy°:

    1. Chce sie uczyc nawet od diabla czy POLAKA w Gajowce tez, a wiele sie tu nauczylem oraz do wiary dziadow mych sie przyblizylem dzieki Gajowce.

    2. Nie mam zadnej potrzeby pisania tego elaboratu, to fakt, ale wole to niz powiedziec, by mnie POLAK w d…e calowal, bo co to, to nie.

    3. Uwielbiam humor i ogromnie lubie zartowac, co swietnie mozna robic w gronie przyjaciol lub na scenie ale tu nie jestesmy ani w grobie przyjaciol ani na scenie.

    Wniosek : POLAK ugryz sie w dup… skoro nie umiesz sie modlic.

  14. POLAK said

    Strasznie mocne slowa hasbarze ale jak zwykle prawda najbardziej boli.Dlatego sie tak wsciekasz, a walnac to mozesz z barana w sciane to wtedy cie oswieci ze wszyscy zorientowali sie kim naprawde jestes.

  15. POLAK said

    Do Pana Gajowego przepraszam

  16. Kronikarz said

    Gajowy, jak Pan widzi, POLAK, to wybrana prawda pokory pelna utwierdzajaca sie w dumie starego capa na oslep w plot taranujac, by nam pokazac ‚prawde wybrana’ pocalunkiem jego wlasnym w pol-dupek lewy, zgodnie z zaleceniami, potwierdzona.

  17. ŚWIĘTO POLITYKI PROPOLSKIEJ

    11 listopada to święto zwycięstwa polityki PROPOLSKIEJ Romana Dmowskiego.

    Przypomnijmy, że o Niepodległość walczyliśmy w faktycznym sojuszu politycznym i wojskowym z ROSJĄ. W 1917 roku na ziemi rosyjskiej zostały utworzone Polskie Siły Zbrojne, które wzięły udział w walkach z Niemcami i bolszewikami.

    Walczyliśmy o Niepodległość przeciwko Niemcom i Austro-Węgrom, bo to one okupowały w l. 1917-1918 nasze ziemie. Jednak to nie powód, by 11 listopada skandować antyniemieckie hasła i ulegać czyimś prowokacjom.

    Owszem, nasze krzywdy są faktem, ale trzeba je podnosić z zimną krwią, a nie w emocjonalnych starciach ulicznych. „Niemcy byli dla nas źli i nie chcemy, żeby znowu to się powtórzyło, nie chcemy z nimi walczyć, chcemy z korzyścią dla nas z nimi współpracować” – oto co powinna dziś deklarować młodzież polska. Żadnych okrzyków typu: „Wodzu, prowadź na Berlin!”

    Trzeba znowu mówić dużo o Ziemiach Odzyskanych:
    a/ historia zmagań, ale i współpracy z Niemcami,
    b/ groźba regermanizacji i utraty tych ziem dzisiaj,
    c/ możliwe środki zaradcze.

    Sytuacja nie jest wesoła, o czym można się przekonać wchodząc np. na stronę:

    http://www.slaskie-sprawy.de.vu/

    Może nadszedł już czas, by narodowcy zaczęli ROZUMNIE bronić Orłów Białych na Śląsku i nie tylko?

    Zachęcanie młodych Polaków do bijatyki ulicznej z młodymi Niemcami jest bez sensu i nie posłuży Polsce, lecz może jej tylko zaszkodzić.

    I właśnie 11 listopada Polacy nie powinni dać się wpuścić się kanał antyniemieckich czy antyrosyjskich haseł i rozrób, tylko np. pójść pod ambasadę Niemiec i wręczyć ambasadorowi petycję deklarującą przyjaźń z narodem niemieckim i proszącą Niemców o jasną deklarację poszanowania granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej oraz wyrzeczenia się przez nich pretensji do terenów byłych Prus Wschodnich, a zwłaszcza Królewca.

    Hasło: „Niech żyje granica na Odrze i Nysie Łużyckiej!”

    Polacy mogą mieć ruch narodowy mądry lub głupi. Ja podpowiadam mądre rozwiązanie.

  18. Ze strony slaskie-sprawy.de.vu:

    „Aktualna polityka niemiecka wobec polskich ziem zachodnich.

    Radio Maryja, Rozmowy Niedokończone, 30.01.2000.

    Jerzy Podbielski: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja zawsze Dziewica.
    Kwestia ziemska ziem odzyskanych. W 1945 roku trzy wielkie mocarstwa urządzały Europę. Wielka Trójka dokonała wtedy dwóch znamiennych działań. Po pierwsze: Wyznaczyła narodowi niemieckiemu Lebensraum: przestrzeń życiową między Renem a Odrą i Nysą Łużycką, i nazwała ten obszar całymi Niemcami.

    Po drugie: Nakazała Polsce, Czechom, Słowacji i Węgrom wysiedlić ludność Niemiecką lub jej pozostałe fragmenty, a wysiedlenie z poniemieckiego terytorium Rzeczypospolitej uznała za wysiedlenie z Polski.

    Układ Poczdamski wyłożył cel tej bezkrwawej czystki etnicznej, żeby Niemcy nigdy więcej, powiedziano, nie stały się groźbą dla swoich sąsiadów, albo dla pokoju świata. Sygnatariusze układu docenili fakt, że niemiecka mniejszość narodowa w tych czterech krajach, jest zagrożeniem także w warunkach ich niepodległości, a na pierwszym miejscu niepodległości Polski. Słusznie.

    W XIX wieku, kiedy nie było niepodległej Polski lecz istniała niemiecko – rosyjska granica państwowa, Napoleon wszedł do Moskwy. W 1920 roku niepodległa Polska nie przepuściła Lenina do Berlina. Gdy Hitler i Stalin na gruzach naszej niepodległości przywrócili niemiecko-rosyjską granicę państwową, Hitler stanął pod Moskwą, a Stalin zasiadł w Berlinie. Niepodległość Polski chroni nie tylko Polskę i sąsiadów Niemiec, lecz także same Niemcy. Rosję i Ukrainę chroni pokój w Europie przynajmniej na wschód od Niemiec. Takie jest doświadczenie Poczdamu, który radykalnie zawrócił do punktu wyjścia niemiecki Drang nach Osten.

    Kwestia własności ziemi na ziemiach odzyskanych jest więc sprawą bezpieczaństwa narodów.

    Obecnie przeżywamy okres pokoju, ale Drang nach Osten właśnie pokoju potrzebuje. Na poniemieckim terytorium Rzeczypospolitej podstawową formą zabezpieczenia narodów oraz niepodległości Polski jest niedopuszczenie do imigracji ludności niemieckiej, do rozmnożenia się niewysiedlonych fragmentów, jak powiedziano w układzie, tej ludności w szczególności zaś niedopuszczenie do ich ekspansji ziemskiej. Polska i niemiecka własność ziemi to problem kluczowy, a pytanie wtórne brzmi: Polska – własnośc państwowa czy prywatna? W przypadku zawojowania jednego państwa przez drugie, własność państwa zawojowanego przechodzi na własność państwa zdobywcy.

    Dlatego król pruski Fryderyk II na zawojowanym terytorium I Rzeczypospolitej, przejął na własność państwową Prus tzw. królewszczyzny. Ale on umiał dbać o swoje państwo, dlatego oddał tę zdobycz pruskiej szlachcie na prywatną własność. Tak ją zabezpieczał przed ewentualną rewindykacją ze strony Rzeczypospolitej, gdyby musiał to terytorium zwrócić.

    Rzeczpospolita została państwowym właścicielem nieruchomości po nieboszczce III Rzeszy w wyniku zawojowania ziem odzyskanych i powstania później Republiki już tylko między Odrą, i Renem. Zabezpieczenie tej własności przed windykacją ze strony Bundesrepubliki zależy od zachowania niepodległości Rzeczypospolitej. Perspektywa wchłonięcia Polski przez Unię Europejską stawia znaki zapytania nad tą niepodległością i nad tą własnością. Zachowanie tej własności zależy również od stanu własności państwa, np. Rzeczypospolita może być zmuszona do spłacania tym majątkiem zagranicznych długów. Skoro już mowa o długach państwa to musimy dokonać podziału własności państwowej na publiczną i komunistyczną. To ważny podział. Własność publiczną stanowią nieruchomości potrzebne państwu do wykonywania jego statutowych zadań, a więc grunty i obiekty użyteczności publicznej. Nieruchomości nie służące takim celom stanowią własność państwową komunistyczną. Służą one jako kapitał w działalności gospodarczej władz państwowych i są z tego powodu narażone na gospodarcze ryzyko utraty, co jest niebezpieczne w stosunkach międzynarodowych. Np. Wczesną jesienią ubiegłego roku chodziły pogłoski o spłacie przez państwo jego zagranicznych długów prawem wyrębu polskich lasów. Spłata cudzoziemcom hektarami żywego lasu też nie jest fantazją. Takie transakcje prywatne mogą być przez państwo zakazane i nie ważne.

    Ale sobie państwo takich transakcji nie zabroni i własnych długów nie zdoła unieważnić. Dla ziem odzyskanych jest to rozległe zagrożenie, bo tam niespełna 70% obszaru stanowi komunistyczna właność państwa. Na mojej ziemi lubuskiej, w dawnym województwie zielonogórskim, same lasy stanowią 48% powierzchni. Nie komunistom wiadomo, że komunizm jest hamulcem gospodarki. Na ziemiach odzyskanych władza stosuje szeroko feudalizm, dając ludności komunistyczną ziemię, w oczynszowane posiadanie zależne, a więc w dzierżawy i wieczyste użytkowanie.Obciążony rentą gruntowną lubuski kupiec, rolnik, jest upośledzony gospodarczo w stosunku do Niemiec i do Polski centralnej. Z obrazu artykułu 32 Konstytucji, zabraniającego dyskryminacji kogokolwiek w życiu gospodarczym.

    W Drang nach Osten działa na przemian następującymi środkami: W czasie pokoju środkami prawa cywilnego. Podczas wojny: środkami zbrojnymi, a po podboju: środkami przemocy administracyjnej. Obecnie Drang dysponuje następującymi pokojowymi środkami.

    Pierwszy: nabycie cywilne: kupno, zasiedzenie, nabycie za długi.

    I drugi: windykacja, czyli bezpłatne odzyskanie majątku pod tytułem zwrotu posiadania.

    Układ Poczdamski nie zajmował się prywatną własnością nieruchomości, ponieważ własność prywatna jest dla państwa święta, państwo nie ma prawa nią dysponować. Trzeba bowiem przyjąć do powszechnej wiadomości, że własność prywatna jest jedną z wolności człowieka, czyli prawem przyrodzonym płynącym z głębi człowieczeństwa państwu, podanym do wiadomości i zadanym do poszanowania i ochrony. Sam prawodawca synajski na tym fakcie oparł siódme przykazanie: Nie kradnij. Z tym faktem zgodziła się Rzeczypospolita w artykułach: 30 i 64 Konstytucji. Ten fakt jest podwaliną systemów prawnych państw cywilizacji łacińskiej. Polska, znów wolna w tej łacińskiej rodzinie nie może o tym nie wiedzieć. Z tego faktu płynie doniosły wniosek: człowiek nie może ani zostać właścicielem, ani przestać nim być inaczej, niż aktem własnej woli. To jest istotne w naszej sprawie. Wysiedlenie ludności niemieckiej nie odebrało im własności. Powtarzam jeszcze raz, żeby nie było nieporozumień: Wysiedlenie ludności niemieckiej nie odebrało im własności. A jednak nie mogą jej zachować, bo to by oznaczało ich obecność tam, skąd ich Poczdam kazał usunąć. Tam bowiem naród i jego państwo, gdzie jego własna ziemia. Zaistniał więc konflikt między prawem człowieka do życia, które się zawiera w prawie narodów do pokoju, i prawem człowieka do rzeczy, które się nazywa własnością prywatną. Ten konflikt musi znaleźć rozwiązanie, oczywiście z pierwszeństwem dla prawa do życia. Rozwiązanie podpowiedziała III Rzesza.

    Człowiek może stracić wbrew swej woli własność w czterech następujących przypadkach. Pierwsze: wywłaszczenie na cele publiczne. Drugie: brak władztwa nad ziemią przez sto lat. Trzecie: zasiedzenie i czwarte, to nas interesuje, nabycie na własność od nieprawego posiadacza. Hitler wyzuwał Polaków z ziemi w zawojowanej Wielkopolsce, na Pomorzu, Śląsku, na Zamojszczyźnie i niezwłocznie tworzył niemiecką, prywatną własność ziemi. Realizował punkt czwarty: nabycie od nieprawego posiadacza. W ten sposób także zamykał sprawę przed ewentualnym traktatem pokojowym i tak zabezpieczał wadartą Polsce zdobycz. Hitler tego nie wymyślił. Już w biblijnych Izrael rozpoczynał swą osiadłą egzystencję w zdobytym Kanaanie, od stworzenia żydowskiej prywatnej własności ziemi. Każde żydowskie pokolnie otrzymało przydział, z wyjątkiem jednak Lewitów, którzy byli powołani do służby publicznej. Pamiętając z Egiptu skutki jedności władzy z własnością ziemi, Żydzi przyjęli zasadę: albo władza, albo ziemia.

    Również historia Polski uczy, że kiedy władza zostaje właścicielem ziemi, naród się staje inwentarzem władzy. I na tym polega komunizm.

    Tą samą drogą poszedł w 1944 roku Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego, wydając dekret o przeprowadzeniu reformy roli. Dekret ten, proszę uważnie posłuchać, dekret ten był aktem bezprawia wobec obrabowanych z ziemi obywateli Rzeczypospolitej, natomiast jest aktem wykonawczym Układu Poczdamskiego wobec ludności niemieckiej. Owszem, trudno określić związek prawny dekretu i Układu, bo dekret jest o jedenaście miesięcy wcześniejszy, ale ten związek istnieje, bo Układ Poczdamski i dekret wzajemnie nadają sobie sens. I odwrotnie. Sprzeniewierzenie się dekretowi godzi w Układ Poczdamski.

    Oto zasadnicze postanowienia dekretu. Pierwsze: ustrój rolny polega na zdolnych do wydatnej produkcji gospodarstwach prywatnych. Drugie: nieruchomości ziemskie będące własnością obywateli niemieckich przechodzą bez żadnego wynagrodzenia na własność Skarbu Państwa, ale z przeznaczeniem na polską właność prywatną, na upełnorolnienie gospodarstw, na tworzenie nowych dla szkół rolniczych, pod rozbudowę miast i w końcu dopiero na potrzeby publiczne w komunikacjach wojska. Postanowienie trzecie: państwowy fundusz ziemi jest przejściową instytucją powierniczą.

    I czwarte, niezwykle ważne, gminne komisje tworzą listy uprawnionych do kupna po cenie symbolicznej i rozłożonej nawet na dwadzieścia lat.

    Jak widzimy dekret nie ma charakteru komunizacyjnego, lecz tworzy na ziemiach odzyskanych polską, prywatną własność ziemi, jednakże drogą dwóch działań: przez wywłaszczenie ludności niemieckiej i uwłaszczenie polskiej.

    Ten ciąg nie może być przerwany, ponieważ przerwanie własności niemieckiej następuje przez powstanie prywatnej polskiej własności. Bez tej kropki nad ” i ” dekret odebrał tylko posiadanie. Trzeba stwierdzić z pełnym uznaniem, że Władysław Gomółka, komunista i rozbójnik polityczny, spieszył się z rozdawaniem aktów nadania, żeby uwłaszczyć Polaków i zamknąć sprawę przed przewidywanym wówczas traktatem pokojowym, ale Gomółkę zamknął Bierut i rozpoczęła się komunizacja ziem odzyskanych, szybsza niż w Polsce Centralnej, bo łatwiejsza. A sprawa została otwarta do dziś, choć od Okrągłego Stołu minęło już dziesięć bezpowrotnych lat. Własność komunistyczna, jak już mówiłem, jest nieodporna na roszczenia zagraniczne. Weźmy na przykład tzw. ustawę żydowską z 1997 roku. Państwo polskie pod presją międzynarodowego żydostwa, uwłaszczyło przedwojenne gminy żydowskie kosztem polskich gmin komunalnych i Skarbu Państwa. Nie chodzi o samą decyzję Sejmu, lecz o wymuszenie na niepodległym państwie polskim. Natomiast ustawa nie tknęła własności prywatnej nawet jeżeli tam przed wojną stała synagoga. Spektakularnym przykładem zagranicznego wymuszenia jest sprawa krzyży na żwirowisku. Gdyby ta nieruchomość była prywatna, nie doznalibyśmy takiego upokorzenia we własnym kraju. O możliwościach niemieckich wymuszeń pisze Klaus Bachmann, w Rzeczypospolitej z 23 lipca 1998 roku. Cytuję fragmenty:

    Czy Niemcy mogą domagać się zwrotu majątków wypędzonych? Rząd niemiecki zrzec się tych roszczeń nie może, bo naraził by się na wysokie roszczenia ze strony wypędzonych. Załóżmy jednak na moment, pisze Bachmann, że jakiś rząd zgodzi sią na rokowania o majątki wypędzone. Zwrócić ich jednak nie może, bo już należą do polskich właścicieli. Sęk w tym, że niemal całe ziemie odzyskane nie należą do polskich właścicieli. To jest własność komunistyczna, państwowa. Obecny Drang nie przerasta persepcji polskich władz. Tymczasem postępują one co najmniej intrygujaco. Na przykład: protestanskie gminy wyznaniowe otrzymują poniemieckie obiekty pod tytułem trwania niemieckiej własności. Na przekór celom Poczdamu telewizja doniosła, że tak teraz postępuje samorząd Piły. Ministerstwo Rolnictwa pozwala Niemcowi kupić posiadłość nie ze względu na interes polskiego rolnictwa, lecz ponieważ Niemiec miał tam dziadka. Prezydent Zielonej Góry sprzedał francuskiej firmie osiem hektarów gruntu pod trzeci jej market w tym mieście, a odmówił, odmówił zielonogórskim kupcom, którzy chcieli tam zbudować market polski. Zabezpieczenie idei Poczdamu wymaga, żeby naród polski wrósł w ziemie odzyskane korzeniami prywatnych własności. Widzę w tym potrzebę i zadanie całego narodu, tymbardziej, że na samych ziemiach odzyskanych dominacja komunizmu wywołała dominację proletariackiej struktury społecznej i mentalności, a proletariat nie pragnie własności lecz pracodawcy.

    Wykonanie tego zadania nie wymaga nowych ustaw, bo dekret PKWN nigdy nie uchylony, powoływany przez rząd i Solidarność w porozumieniu rzeszowskim wciąż obowiązuje i wymaga spełnienia. Ten dekret wpisał się w artykuł 23 obecnej Konstytucji, który czyni prywatne gospodarstwo rodzinne podstawą ustroju rolnego państwa. Oraz w artykuł 20 Konstytucji, który gospodarkę rynkową opartą na własności prywatnej czyni podstawą ustroju gospodarczego Rzeczypospolitej.Konstytucja zabrania państwu własności ziemi ponad potrzeby użyteczności publicznej. Wykonanie więc dekretu, szybkie stworzenie polskiej prywatnej własności ziemi, jest konstytucyjnym obowiązkiem władz.

    Szanowni państwo ! W tym dekrecie jest nakaz rozsprzedaży, a w tym nakazie zawiera się naprawdę rozum patriotyczny, zakaz rozsprzedaży po cenie dla biedaków. Nie na przetarg. O ile bowiem Polska Centralna jest dla Niemiec terenem pozyskiwania własności ziemi, nad Odrą i Nysą oni ją pragną odzyskać. To jest szalona różnica. A właśnie kupno jest najsilniejszym tytułem własności i właśnie tak musimy uzbroić Polaków na poniemieckim terytorium polskim.

    Wykonania dekretu żąda także jego międzynarodowy charakter, wszak odebraliśmy ziemię cudzoziemcom. Może się więc stać i tak, że Skarb Państwa, ten uwłaszczony niby dekretem, stanie pozwany przed jakimś międzynarodowym sądem i wtedy zapadnie wyrok. Zechciejcie państwo posłuchać. Wyrok taki: wprawdzie Skarb Państwa otrzymał tę ziemię, ale z przeznaczeniem dla właścicieli prywatnych. Skoro nie uwłaszczył polskich obywateli, nie zwróci właścicielom pierwotnym, niemieckim. To jest możliwe bez wzlędu na Unię. Chciałbym moje wystąpienie zwieńczyć refleksją już nie prawniczą, lecz obywatelską: ziemie odzyskane dopiero wtedy będą polskie, ku bezpieczeństwu Poczdamu i naszych sąsiadów, gdy w nie Polacy wrosną korzeniami prywatnej własności. Im więcej tam polskich właścicieli, tym mocniejsza zapora. Który polityk to zaniedbuje, który Polak sabotuje, jest naszą współczesną targowicą. Takich trzeba pokazywać palcami w stolicy, w powiecie i we wsi.

    Wypowiedź ojca Roberta Jasiaka:

    To, co mie zaskoczyło w tym pana wystąpieniu, to mianowicie rzeczywiście takie przekonanie, że Niemcy dokonują agresji gospodarczej na polskie ziemie zachodnie, że te ziemie są jednak pod pewnym niebezpieczeństwem.

    My tak czasami żyjemy w takim przeświadczeniu, że to są stałe granice uznane, a tu okazuje się, że ciągle te niemieckie resentymenty są, i Niemcy często mówią o tych ziemiach, swoich dawnych, niemieckich, a my czasami pytamy: a co z naszymi polskimi ziemiami zagarniętymi przez Związek Radziecki? I zawsze słyszymy: no, już historia tak się ułożyła, że my tych ziem już nigdy nie dostaniemy, te ziemie stały się częściami suwerennych państw, Polska nie chce występować przeciwko dawnym Republikom Radzieckim, no i jakoś się z tym Polacy godzą, a to tak słyszymy właśnie takie rzeczy, że ten żywioł niemiecki jest jednak bardzo nastawiony na tą ekspansję na dawne ziemie wschodnie.

    Bardzo proszę panie mecenasie.

    Mec. Jerzy Podbielski: Niemiecki Drang nach Osten jest zjawiskiem odwiecznym i to nie znaczy, że Niemcy są jakimś narodem bandyckim, tylko to jest po prostu zjawisko. Dziejowe zjawisko, i takich zjawisk na kuli ziemskiej jest bardzo dużo. On się zaczął tysiąc lat temu i wcale nie znaczy, że się musi teraz skończyć. Dlatego ja zwracam uwagę na to, że nasze posiadanie ziemi jest wciąż zagrożone. Pan profesor Wysocki z Wrocławia zwrócił uwagę na kapitalną rzecz. Na dwie granice polsko-niemieckie. Pierwsza to jest granica polityczna, a druga to jest granica własności ziemi. Jedna z drugą się nie pokrywa. Granica własności ziemi jest dalej wysunięta na wschód, niż nam się wydaje, ale jak daleko my nie wiemy, bo państwo nie dysponuje materiałami.”

    http://slaskiesprawy.tripod.com/Artykuly2/RM.htm

Sorry, the comment form is closed at this time.

 
%d blogerów lubi to: