Dziennik gajowego Maruchy

"Blogi internetowe zagrażają demokracji" – Barack Obama

  • The rainbow symbolizes the Covenant with God, not sodomy Tęcza to symbol Przymierza z Bogiem, a nie sodomii


    Prócz wstrętu budzi jeszcze we mnie gniew fałszywy i nikczemny stosunek Żydów do zagadnień narodowych. Naród ten, narzekający na szowinizm innych ludów, jest sam najbardziej szowinistycznym narodem świata. Żydzi, którzy skarżą się na brak tolerancji u innych, są najmniej tolerancyjni. Naród, który krzyczy o nienawiści, jaką budzi, sam potrafi najsilniej nienawidzić.
    Antoni Słonimski, poeta żydowski

    Dla Polaków [śmierć] to była po prostu kwestia biologiczna, naturalna... śmierć, jak śmierć... A dla Żydów to była tragedia, to było dramatyczne doświadczenie, to była metafizyka, to było spotkanie z Najwyższym
    Prof. Barbara Engelking-Boni, kierownik Centrum Badań nad Zagładą Żydów, TVN 24 "Kropka nad i " 09.02.2011

    Państwo Polskie jest opanowane od wewnątrz przez groźną, obcą strukturę, która toczy go, niczym rak, niczym demon który opętał duszę człowieka. I choć na zewnatrz jest to z pozoru ten sam człowiek, po jego czynach widzimy, że kieruje nim jakaś ukryta siła.
    Z każdym dniem rośnie liczba tych, których musisz całować w dupę, aby nie być skazanym za zbrodnię nienawiści.
    Pod tą żółto-błękitną flagą maszerowali żołnierze UPA. To są kolory naszej wolności i niezależności.
    Petro Poroszenko, wpis na Twiterze z okazji Dnia Zwycięstwa, 22 sierpnia 2014
  • Kategorie

  • Archiwum artykułów

  • Kanały RSS na FeedBucket

    Artykuły
    Komentarze
    Po wejściu na żądaną stronę dobrze jest ją odświeżyć

  • Wyszukiwarka artykułów

  • Najnowsze komentarze

    Novy o Kobiety zachowują się tak gówn…
    Voodoosch o Kobiety zachowują się tak gówn…
    Mietek o Nierozwiązana tajemnica kamien…
    Crestone o Kobiety zachowują się tak gówn…
    Krzysztof M o Kobiety zachowują się tak gówn…
    Krzysztof M o Kobiety zachowują się tak gówn…
    Krzysztof M o Puste hasła
    bez loginu o Kobiety zachowują się tak gówn…
    revers o Kto zniszczył tamę w Nowej…
    revers o Kto zniszczył tamę w Nowej…
    Marucha o Kobiety zachowują się tak gówn…
    Jaber o Kobiety zachowują się tak gówn…
    AndreAndre o Kobiety zachowują się tak gówn…
    Carlos o Wolne tematy (39 – …
    biordal o Kobiety zachowują się tak gówn…
  • Najnowsze artykuły

  • Najpopularniejsze wpisy

  • Wprowadź swój adres email

Archive for 7 grudnia, 2011

Rosja, kłamstwa i taśmy FOX News

Posted by Marucha w dniu 2011-12-07 (Środa)

Główna tuba neokonserwatywnych mediów w USA, telewizja FOX News, wyemitowała dziś materiał na temat protestów w Rosji po wyborach do Dumy, w których zwyciężyła prorządowa partia Jedna Rosja.

Reportaż zilustrowano zdjęciami z bardzo brutalnych starć demonstrantów, rzucających koktajle Mołotowa, z oddziałami prewencji. Dostrzec można co najmniej kilka ognisk pożarów, na ulicach panuje chaos:

(Ponieważ wzmiankowany materiał na stronie głównej FOX News dziwnym trafem już nie działa, zamieszczamy wersję umieszczoną na YouTube.)

Sytuacja wygląda na bardzo poważną, jankeska telewizja nie zająknęła się jednak, że prezentowane nagrania z zamieszek ulicznych pochodzą z… Grecji.

W dwudziestej sekundzie wyemitowanego materiału można dostrzec kilka osób opartych o ścianę budynku, które ubrane są dziwnie lekko jak na grudzień w Rosji. Wszelkie wątpliwości rozwiewa jednak napis nad wejściem do tego samego budynku: Grecki Bank Narodowy.

Wszelki komentarz uważamy za zbędny.

Źródło: http://rt.com/news/fox-moscow-fake-riots-281/

http://xportal.pl/?p=1229

Amerykańskie tumaństwo nie odróżnia liter greckich od cyrylicy i myśli, że nikt inny też nie potrafi ich odróżnić. Zresztą… a bo to pierwszy raz? – admin.

Posted in Me(r)dia | 33 Komentarze »

Kolejna zagadkowa śmierć w kręgu tragedii smoleńskiej

Posted by Marucha w dniu 2011-12-07 (Środa)

Dariusz Szpineta, ekspert i prezes spółki lotniczej, został znaleziony martwy w łazience ośrodka wczasowego w Indiach. Wcześniej parokrotnie wypowiadał się w mediach w sprawie Smoleńska, wskazując, że lot Tu-154M był lotem wojskowym.

Zarząd Ad Astra Executive Charter SA w lakonicznym oświadczeniu poinformował o śmierci założyciela i prezesa firmy, nie podając jednak okoliczności jego śmierci. Jak się dowiedziała „Gazeta Polska Codziennie”, Dariusza Szpinetę znaleziono powieszonego w łazience. Osierocił dwoje dzieci. Znajomi z 13-osobowej grupy, która pojechała do Indii, mówią, że przed śmiercią był w dobrym nastroju.

Dariusz Szpineta był zawodowym pilotem i instruktorem pilotażu oraz wielkim miłośnikiem lotnictwa. W mediach parokrotnie wypowiadał się na temat katastrofy rządowego samolotu w Smoleńsku. Wskazywał jednoznacznie, że lot Tu-154M był lotem wojskowym.

W tekście pt. „Operacja «Kłamstwo smoleńskie»”, który pojawił się na portalu Niezalezna.pl w styczniu tego roku, pojawia się jego analiza dokumentów lotu rządowego tupolewa. „Plan lotu jest to depesza, którą musi nadać każdy statek powietrzny, żeby mógł wykonać lot w przestrzeni kontrolowanej. (…) Według przepisów wykonywania lotu, według instrumentów był to lot wojskowy” – podkreślał Szpineta. Dodał, że to właśnie litera „M” (od ang. military) znajdująca się na końcu numeru lotu oznacza jego wojskowy charakter.

W lipcu 2011 r. wyszło na jaw, że MSZ wiedziało, iż 8 kwietnia 2010 r. lotnisko Siewiernyj nie miało jeszcze numeru zgody na przelot i lądowanie. Szpineta wskazywał w rozmowie z „Rzeczpospolitą”, że brak takiego numeru to poważne przeoczenie. – Na pewno spowodowałby niewpuszczenie prezydenckiego samolotu na lotnisko – mówił, zaznaczając, że zdarzało się, iż lotniska, np. w Berlinie, nie wpuszczały lub kazały płacić kary za brak numerów takich pozwoleń.

W 2009 r. Dariusz Szpineta zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu korupcji w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego. Dwa lata później zarzuty objęły… samego Szpinetę. – Od dłuższego czasu rozpowszechnia się kłamstwa na mój temat. Ich nasilenie zbiegło się z informacją, że moja spółka wejdzie na giełdę – mówił wtedy Szpineta.

14 października 2011 r. na rynku NewConnect odbyło się pierwsze notowanie spółki Ad Astra Executive Charter. Jako certyfikowany przewoźnik lotniczy dysponujący flotą 18 samolotów AAEC postanowił zaoferować biznesowe loty dla VIP-ów i instytucji publicznych na zasadzie luksusowej taksówki. 7 listopada 2011 r. podpisana została umowa z dużą międzynarodową firmą z sektora paliwowo-energetycznego. Planowane przychody z jej realizacji w perspektywie najbliższych 5 lat to ponad 11 mln zł.

Opublikowano za zgodą Autorów.
Autorzy: Katarzyna Pawlak, Samuel Pereira
Źródło – GP Codziennie

http://cirilla.nowyekran.pl/

Posted in Różne | 30 Komentarzy »

Z Libijczyków czyni się terrorystów. Plemiona libijskie wypierają NATO.

Posted by Marucha w dniu 2011-12-07 (Środa)

Źródło: www.3rm.info/18263-iz-livijcev-delayut-terroristov-livijskie-plemena.html
Data publikacji: 7.12.2011
Tłum. RX

Jak przypuszczali rozsądni ludzie w całym świecie, NATO nie miało zamiaru opuszczenia Libii, ponieważ od samego początku wiedziało, że terrorystyczni bojówkarze będą bezsilni wobec zjednoczonego narodu Libii. NATO było w Libii obecne od samego początku, to ono przerzucało terrorystycznych bojówkarzy przez granicę Egiptu i Tunisu, gdzie „rządziły” już marionetkowe „rządy”. To NATO dostarczało broń, informację, instruktorów szkoleniowych służb specjalnych ze swoich krajów i szkoliło terrorystów.

Linczowanie czarnoskórych mieszkańców Libii i robotników pochodzących z innych krajów, linczowanie żołnierzy i oficerów Armii Libijskiej i członków ich rodzin było przemyślaną strategią szokowania i terroryzowania ludności w celu zmniejszenia oporu wobec agresorów.

Taka sama sytuacja ma miejsce w Afganistanie, Iraku i kosowskiej części Serbii. Od 19 marca te działania były wspierane bombardowaniem miast, które wzniosły zielone flagi w odpowiedzi na groźby i propozycje kapitulacji. Były one poddane barbarzyńskim bombardowaniom. Precyzyjnym uderzeniom lotniczym poddano domy w których mieszkały rodziny przywódców i wybitnych ludzi Libii. Bombardowano wszystko co mogło co mogło dać Libijczykom pożywienie, wodę i światło, ludzi zablokowanych od morza celowo skazywano na powolną śmierć z głodu i odwodnienia. NATO stosowało wszystkie, zakazane przez Konwencje, rodzaje broni: bomby kasetonowe, bomby fosforowe, bomby ze zubożonym uranem (radioaktywne odpady elektrowni jądrowych) oraz bomby i pociski z iperytem. Ale zdobyć kilka libijskich miast po licznych nalotach bombowych zdołali tylko po przeprowadzeniu natowskiego desantu z morza ze wsparciem lotnictwa. Ilość ofiar NATO w Libii można rozpatrywać w setkach tysięcy, tych którzy zginęli i zostali ranni a jeśli uwzględnić skażenie radioaktywne gleby w Libii to ilość ofiar wynosi 6 milionów ludzi.

Czytaj resztę wpisu »

Posted in Polityka | 13 Komentarzy »

Prześwietlą Nowicką

Posted by Marucha w dniu 2011-12-07 (Środa)

Solidarna Polska zapowiada złożenie wniosku o sprawdzenie wszystkich dotacji dla proaborcyjnej organizacji koordynowanej przez wicemarszałek Sejmu Wandę Nowicką.

Wanda Nowicka, obrończyni polskich kobiet przed plagą dzieci.

Chodzi o nowe informacje, jakie pojawiły się w związku z finansowaniem Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. W ciągu pięciu lat na konto organizacji miało wpłynąć ponad 6 mln złotych. Wśród darczyńców miały się znaleźć organizacje rządowe i międzynarodowe.

Próby odnalezienia kolejnych sponsorów Fundacji dokonał portal Rebelya.pl. Na liście znaleźli się m.in.: Rada Europy, rząd Norwegii, ambasada Francji, Open Society Institute, Fundacja im. Róży Luksemburg [sic!!! – admin], Mama Cash (organizacja założona w Holandii) czy Klub Polityczny SLD.

Od stycznia 2004 r. do lutego 2009 r. Federacja otrzymała kwotę ponad 6 mln złotych. Wspierała ją też Fundacja Forda z Nowego Jorku dotująca m.in. projekty związane z tzw. zdrowiem reprodukcyjnym i bezpieczną aborcją. W latach 2009-2010 Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny miała otrzymać od Fundacji Forda 150 tys. dolarów na działania związane z międzynarodową konferencją na temat AIDS.

Poprosiliśmy Federację o ustosunkowanie się do tych danych.

– Zamienia się to od jakiegoś czasu w błędne koło. Sprawa cały czas wraca. Jest to jakiś rodzaj sensacji i ataku – usłyszeliśmy jedynie te słowa oraz deklarację, że wszystko, co organizacja ma w tej sprawie do powiedzenia, zostało wydane w specjalnym oświadczeniu.

Jak czytamy w piśmie, „Federacja w oparciu o własny statut ma prawo przyjmować darowizny od osób prawnych oraz fizycznych i przeznaczać je na realizację celów statutowych organizacji”. Jest też informacja, że darowizny przyjmowane od rozmaitych organizacji i firm nie przekraczają 2 proc. rocznego przychodu tej organizacji, a mają one na celu pomoc Federacji „w walce o realizację najwyższego standardu praw kobiet”.

Czytaj resztę wpisu »

Posted in Różne | 9 Komentarzy »

Wygięty Krzyż

Posted by Marucha w dniu 2011-12-07 (Środa)

Fragment z rozdziału 9 ksiązki „Wygięty Krzyż”, autor Piers Compton.
Nadesłała Ola Gordon/

O zmiano, większa niż eksplozja, rozwaga, czy wiara!
Milton

Ten rozdział pisałem z pewnymi obawami. Bo z jednej strony prowadzi, w dalszej części, do wydarzeń, które są zaskakujące, obsceniczne, bezczeszczące, które miały miejsce w budynkach konsekrowanych przez rytuał i historię, które nadal praktykujący katolicy wolą ignorować. Choć z drugiej strony zajmuje się nauczaniem Kościoła o Mszy, a raczej, czego Kościół uczył o Mszy, gdy jeszcze przemawiał z autorytetem, uznawanym nawet przez tych, którzy odmawiali jego uznania.

Konieczne jest zatem, aby wyjaśnić zrozumienie tym, którzy nie są zaznajomieni z tą nauką, rzucić okiem na kilka istotnych aspektów tej kwestii.

Msza nie była tylko nabożeństwem. Była głównym aktem w życiu Kościoła, wielką tajemnicą, w której poświęcano chleb i wino, by stały się faktycznym ciałem i krwią Chrystusa. Była to ofiara kalwaryjska składana od nowa, gwarancja zbawienia dokonana przez Chrystusa, który tam był, na ołtarzu, pod świętą postacią chleba („To jest Ciało moje”) i wina.

Kiedy wcześniej katolik znalazł się w obcym miejscu, Msza była tam punktem zbornym dla jego kultu. Tak to było, z kilku niewielkimi zmianami, dla katolików łacińskich od pierwszych wieków chrześcijaństwa (zaczynając, mniej więcej, od VII w.) w historii. I tak byłoby nadal, Kościół nauczał i wierni wierzyli, aż do końca czasów, ostoja przed błędami, która inspirowała aurę świętości, czy imponujący hokus-pokus, nazywaj to jak chcesz, uznawaną zarówno przez wyznawcę jak i niewierzącego.

Typowe dla tych, którzy wiedzieli, że był to liberał i protestant, Augustine Birrell, 1850-1933, kiedyś sekretarz do spraw Irlandii. „To Msza się liczy”, powiedział. „To Msza robi różnicę, tak trudną do zdefiniowania, pomiędzy krajem katolickim i protestanckim, między Dublinem i Edynburgiem”.

Wyjątkowa jakość tego, co można nazwać, w języku potocznym, punktem zwrotnym w religii, zawsze miała wpływ na plany tych, którzy postanowili pokonać Kościół. Msza zawsze była dla nich przeszkodą, która musiała zostać zniszczona zanim ich atak mógł robić postępy. Była oczerniana jako podstawowy przesąd, tylko ruchy rąk, przy akompaniamencie słów, które oszukiwały zbyt łatwowiernych. Ten atak był najcięższy, i częściowo udany, w XVI wieku, a gdy Kościół odzyskał oddech, zwołał Sobór, który wziął swoją nazwę od miasteczka Trent, które później stało się włoską prowincją, gdzie zdefiniowano zasady kontrreformacji. I te zasady przybrały kształt, w dużej mierze, centralnego punktu, którego nigdy nie stracił z oczu – Mszy.

Było to skodyfikowane przez Piusa V, przyszłego świętego, który rozpoczął życie jako pastuszek, i który, zgodnie z wyrokiem Rzymu, oświadczył, że małżeństwo Henryka VIII z Anną Boleyn było nieważne i że ich dziecko, królowa angielska Elżbieta I, była zatem zarówno heretyczką, jak i bękartem. I od tego czasu potwierdzenie jego zdecydowanej, bezkompromisowej, ale zawsze godnej opinii, wiązało ze starą katedrą romańską w Trent, miejscu, które daje nazwę trydenckiemu porządkowi Mszy, która miała być stosowana przez cały Kościół, i na zawsze.

Czytaj resztę wpisu »

Posted in Różne | 7 Komentarzy »

Orwellowski przewodnik po wiadomościach

Posted by Marucha w dniu 2011-12-07 (Środa)

George Orwell’s Guide to the News
http://globalresearch.ca/index.php?context=va&aid=27971
Autor: Adrian Salbuchi, Global Research, 1 XII 2011r., tłumaczenie: Ussus

Zachodnie media głównego nurtu fałszują wiadomości poprzez używanie eufemizmów, półprawd i kłamstw w najlepszym (najgorszym) stylu powieści Georga Orwella „Rok 1984”. Wszyscy żyjemy w nierzeczywistym świecie „nowomowy” używanej przez globalną elitę do kontroli naszych umysłów.

Człowiek staje się skonfundowany, gdy rzeczy dziejące się wokół niego, lub robione w jego imieniu, nie mogą zostać przez niego zrozumiane. Zwykle konfuzja taka prowadzi do bezczynności. Jeśli zgubisz się w nocy w środku lasu, ale możesz dostrzec gwiazdy, wtedy dzięki odrobinie wiedzy astronomicznej możesz szybko zorientować się gdzie jest północ. Jeśli jednak jest pochmurno lub jesteś ignorantem w temacie gwiazdozbiorów, wtedy możesz rozpalić ognisko i czekać do świtu. Jesteś zagubiony!

Dziś wielkie media podczas informowania celowo wypaczają, gmatwają, nawet wręcz kłamią, gdy ich zleceniodawcy rozkażą im wesprzeć „oficjalną wersję” jakiegokolwiek ważnego procesu politycznego, ekonomicznego, finansowego. Gdy przyjrzeć się temu dokładniej, „oficjalna wersja” często jest nieścisła, bałamutna, często trudna do uwierzenia, jeśli nie całkowicie idiotyczna.

Przykłady: nieistniejąca iracka broń masowego rażenia doprowadziła do inwazji i zniszczenia tego kraju; globalne mega bankowe baillouty finansowane z pieniędzy podatników; irracjonalna dyplomacja USA; wojskowość, finansowe i ideologiczne dopasowanie z celami Izraela; „my-zabiliśmy-Osamę-Bin-Ladena-i-wrzuciliśmy-jego-ciało-do-morza”; cały szereg kryminalnych sprawek wokół  9/11 w Nowym Yorku i Waszyngtonie oraz 7/7 w Londynie; zamachy w Buenos Aires w 1992 – 1994 r. na AMIA i izraelską ambasadę; i oczywiście ulubione: kto zastrzelił JFK…?

Czytaj resztę wpisu »

Posted in Me(r)dia, Polityka | 18 Komentarzy »

Lwów: zapowiedź rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego Franciszka Stefczyka

Posted by Marucha w dniu 2011-12-07 (Środa)

List z prośbą o wszczęcie procesu beatyfikacyjnego Franciszka Stefczyka, współtwórcy polskiej bankowości spółdzielczej, przekazała arcybiskupowi Mieczysławowi Mokrzyckiemu Rada Naukowa Spółdzielczego Instytutu Naukowego. Metropolita Lwowski przyjął tę inicjatywę z radością, zaznaczył jednak, że procesu tego nie można rozpocząć od razu, gdyż najpierw trzeba uzyskać zgodę Kongregacji ds. Kanonizacyjnych w Rzymie. Według niego, możliwe byłoby to „w następnym roku”, razem z planowanym procesem beatyfikacyjnym bp. Rafała Kiernickiego.

Dr Stanisław Stefczyk

W ramach obchodów 150. rocznicy urodzin Franciszka Stefczyka, 2 grudnia w hotelu „Leopolis” odbyło się uroczyste posiedzenie Rady Naukowej Instytutu, na które został zaproszony też metropolita lwowski. O tym, że Stefczyk opierał swoją działalność dla dobra wspólnego na zasadach chrześcijańskich mówił Marcin Konik-Korn, wicedyrektor Wydawnictwa Benedyktynów TYNIEC z Krakowa. Prelegent poinformował, że zebrano już dokumenty i korespondencję Stefczyka.

Po otrzymaniu listu, podpisanego przez wszystkich obecnych członków Rady Naukowej Spółdzielczego Instytutu Naukowego, abp Mokrzycki dał wyraz radości z propozycji rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego. – Ojciec Święty Jan Paweł II uczył nas tego, żebyśmy dawali dzisiejszemu światu wzorce ludzi, którzy wskazywali na Chrystusa poprzez swoje życie, swoje powołanie nie tylko w kapłaństwie czy w życiu konsekrowanym, ale także jako osoby świeckie. Stąd tyle było beatyfikacji, tyle kanonizacji za jego pontyfikatu. I byłaby to wielka radość, gdyby nam się udało te dwa procesy przeprowadzić – zaznaczył abp Mokrzycki. Jednocześnie zasugerował, aby postulatorem procesu został Marcin Konik-Korn, o ile „jego szefowie się zgodzą”.

Arcybiskup lwowski przypomniał, że Kościół rzymskokatolicki na Ukrainie ma już dwóch świętych: Józefa Bilczewskiego i Józefa Gorazdowskiego, a także błogosławioną: s. Martę Wiecką, szarytkę, „która oddała życie za drugiego człowieka w szpitalu w Śniatyniu”.

Zdaniem inicjatorów beatyfikacji Franciszka Stefczyka, jest on postacią nie tylko historyczną, ale także niezmiernie żywą, ważną w chwili obecnej. Zaznaczono, że Spółdzielcza Kasa im. Franciszka Stefczyka liczy 750 tys. członków. Jest to największa spółdzielnia w Europie pod względem liczby członków.

Czytaj resztę wpisu »

Posted in Kościół/religia, Różne | 7 Komentarzy »

Święty Mikołaj czeka na naszą pomoc!

Posted by Marucha w dniu 2011-12-07 (Środa)

Wydawałoby się, że nie ma popularniejszego świętego niż św. Mikołaj. Niemal przez cały grudzień imię biskupa Miry odmieniane jest w mediach przez wszystkie przypadki. Jednak czy rzeczywiście przedmiotem tego kultu jest patron żeglarzy i dzieci? Należy żywić obawę, że osoba, której niecierpliwie wygląda polska dziatwa (i nie tylko) już wieczorem 5 grudnia, dla sporej jej części jest mieszkającym na biegunie północnym przerośniętym krasnalem, dla pozostałych to biskup przebierający się, nie wiadomo dlaczego, w śmieszny skrzaci strój. [Mała uwaga gajowego: w wielu krajach w ogóle nie używa się imienia Św. Mikołaja]

Na naszych oczach dokonują się zmiany w obyczajowości Polaków. Kultura wyrosła z chrześcijaństwa ustępuje miejsca konsumpcyjnemu stylowi życia promowanemu przez media. Swoista ewolucja postrzegania postaci św. Mikołaja przez Polaków jest dobrym przykładem, aby zrozumieć, jak ten proces przebiega.

SZCZODROŚĆ BISKUPA MIRY

Żyjący na przełomie III i IV wieku św. Mikołaj był biskupem Miry w Azji Mniejszej (dziś Turcja), człowiekiem wielkiej dobroci i hojności. Majątek, którym dysponował, przeznaczył na pomoc ubogim. Ta szczodrobliwość, a jednocześnie roztropność w obdarowywaniu, połączona z wielką pobożnością, sprawiły, że po śmierci został zaliczony przez Kościół do grona świętych.

Wielkim kultem otaczany był szczególnie w średniowieczu. Świadczy o tym duża ilość kościołów ufundowanych w tym okresie, noszących jego wezwanie.

Dokładnie nie wiadomo, kiedy narodził się zwyczaj obdarowywania prezentami dzieci w dzień wspomnienia św. Mikołaja. Pierwsze wzmianki na ten temat pochodzą z XIII w.

W Polsce zwyczaj ten znany jest co najmniej od początku XVIII stulecia. Świadczy o tym choćby wydana w 1748 r. książeczka – modlitewnik autorstwa ks. Macieja Frączkiewicza pt. Delicje dziecinne. Św. Mikołaj biskup…

Wynika z niej, że już wtedy istniały dwie formy tego obyczaju, obie znane zresztą do dzisiaj. Pierwsza, starsza, polegała na podkładaniu prezentów śpiącym dzieciom w wigilię św. Mikołaja. Co warto podkreślić, działo się to nocą i w tajemnicy, co upamiętniało fakt, że św. Mikołaj czyniąc dobro starał się uniknąć rozgłosu. Przykład takiego postępowania przekazuje nam opowieść o obdarowaniu przez biskupa Miry trzech dziewcząt. Złoto podrzucone nocą przez Świętego uchroniło córki ubogiego mieszkańca Miry przed zejściem na drogę nierządu.

Drugą, o wiele młodszą formą tego swoistego kultu św. Mikołaja, jest wręczanie dzieciom prezentów „osobiście” przez Świętego. Naturalnie, w rolę Biskupa, podobnie jak dzisiaj, wcielali się członkowie rodziny dziecka bądź wynajęte osoby. Miało to tę zaletę, że św. Mikołaj „osobiście” sprawdzał, czy obdarowywani umieją się przeżegnać, znają modlitwy, przykazania Boże, itp. Czasem poinstruowany przez rodziców pouczał latorośl o konieczności unikania złych zachowań…

Czym św. Mikołaj obdarowywał dziatki w XVIII w.? Za książeczką ks. Frączkiewicza możemy wymienić: krzyżyki, chleb, święte obrazki, pieniądze, tabliczki, orzechy, ptaszki w klatce, a gdy dziecko bywało niegrzeczne – pozłacane rózgi. W XIX i XX w. rozpowszechnione były także pierniki przedstawiające postać św. Mikołaja.

Czytaj resztę wpisu »

Posted in Kościół/religia, Kultura | 6 Komentarzy »

Co nazywamy Tradycją?

Posted by Marucha w dniu 2011-12-07 (Środa)

Tradycją nazywamy wszystkie prawdy razem wzięte, które Apostołowie otrzymali bądź z ust samego Chrystusa, bądź też z natchnienia Ducha Świętego, a które podawane jakby z rąk do rąk i przechowywane w Kościele katolickim dzięki nieprzerwanemu następstwu, doszły aż do nas.

Słowo Tradycja pochodzi od łacińskiego „traditio”, czyli „przekazywanie”, od połączenia dwóch słów: „trans” i „dare” – co znaczy „przekazywać”, „podawać”. Podstawowym znaczeniem jest tu przekazywanie czegoś z pokolenia na pokolenie, przekazywanie czegoś otrzymanego z przeszłości, jak np. zwyczaju czy nauki. W znaczeniu aktywnym może również oznaczać akt przekazywania innym, oddawania im tego, co samemu się otrzymało.

W tym bardzo ogólnym sensie wszystko, co człowiek posiada, jest w jakiś sposób powiązane z tradycją. Wszyscy przychodzimy na ten świat nadzy i bezbronni. Od pierwszej chwili naszego życia potrzebujemy pomocy innych, potrzebujemy, by udzielili nam oni z tego, co sami posiadają. Otrzymujemy od nich przede wszystkim to, co jest nam najbardziej niezbędne do przetrwania: pokarm i ochronę. Jednak istoty ludzkie potrzebują więcej niż tylko pożywienie i bezpieczeństwo: kierują się w swoim działaniu rozumem. Tak więc aby formacja osoby dorosłej była pełna, musi obejmować również naukę i kształcenie charakteru. Te ostatnie nie biorą się same z siebie, pochodzą od innych – to oni muszą przekazać nam to, co sami posiadają. Rodzimy się bowiem – mówiąc bez ogródek – nie wiedząc nawet, jak dojść do łazienki.

Taka jest bowiem natura ludzka, sam fakt przekazywania z pokolenia na pokolenie osiągnięć każdej epoki jest jednym z zasadniczych elementów kultury – czymś, co odróżnia człowieka od zwierząt.

Tak więc każda część ludzkiej natury jest w pewien sposób powiązana z jakąś „tradycją” w szerokim znaczeniu tego słowa. Na przykład w dziedzinie nauk ścisłych uczymy się najpierw tego, co wielcy uczeni odkryli w przeszłości – nonsensem byłoby oczekiwać, że możemy zostać fizykami czy matematykami nie nauczywszy się najpierw najbardziej elementarnych prawd odkrytych przed nami przez wybitnych badaczy. Najwybitniejszymi jednostkami w każdej epoce byli to zawsze ci, którzy w sposób najbardziej dogłębny przyswoili sobie wiedzę zdobytą przed nimi po to, aby móc przekazać później potomnym swój własny wkład. Jak powiedział Isaac Newton, prawdopodobniej najwybitniejszy fizyk wszechczasów: „Jeśli widziałem dalej niż inni, było tak dlatego, że stałem na ramionach gigantów”.

W istocie wszelki postęp w nauce pozostaje w proporcji do wierności rzeczywistości, a więc w wielkim stopniu zależny jest od tego, co inni odkryli i zbadali przed nami. Wielkie kroki w dziedzinie nauk naturalnych nie zostały poczynione pod wpływem serii „rewolucyjnych pomysłów”, polegały raczej na uproszczeniu i kodyfikacji tego, co było już znane i odkryte. Ludzie mogą pisać o „rewolucji kopernikańskiej” czy używać równie nonsensownych określeń, ale sloganami takimi posługują się jedynie ci, którzy piszą książki historyczne, nie zajmując się pracą naukową w ścisłym znaczeniu tego słowa. Udoskonalenie wiedzy nie dokonuje się przez „obalanie starych idei”, wynika raczej z tego, że ktoś analizuje wnikliwie fakty już znane i odkrywa „dlaczego rzeczy są takimi, jakimi są”. Każde żywe drzewo musi posiadać korzenie rozległe i głębokie w proporcji do wysokości, jaką osiąga – podobnie jest również z ludzką wiedzą. Jest tym pełniejsza i doskonała, im bardziej osadzona jest w prawdach poznanych w przeszłości. Najważniejszą cechą prawdy jest to, że jest ona wieczna.

Już więc na przykładzie samej ludzkiej natury dostrzegamy wagę tradycji – w bardzo szerokim znaczeniu tego słowa. Kiedy jednak używamy słowa „Tradycja” w znaczeniu, w jakim używa go Katechizm, dotyczy to czegoś znacznie jeszcze bardziej ważnego.

Ponieważ wszechmocna, nieskończenie doskonała i wszechwiedząca Istota (czyli Bóg) interweniowała w historii, wydarzenia z przeszłości nabierają aspektu całkowicie transcendentnego. Bóg przemawiał i działał w historii. Akt stworzenia jest aktem historycznym, podobnie jak Objawienie, które przekazał On Mojżeszowi. Sam Bóg przyszedł i zamieszkał między nami – w Osobie naszego Pana i Zbawiciela Jezusa Chrystusa. Tak więc to wszystko, co ludzie słyszeli, powiedzieli i uczynili w przeszłości w odniesieniu do tych wydarzeń, posiada wieczne konsekwencje – gdyż to, co przekazywane jest przez Boga, jest niezmienne, ponieważ jest z konieczności doskonałe, tak jak On sam jest doskonały. Wszystkie rzeczy, które Bóg uczynił, Jego dzieła przedsięwzięte dla zbawienia rodzaju ludzkiego, nazywamy – jak o tym za chwilę będziemy mówić – depozytem wiary, albo skarbem wiary. Wszystkie te dzieła Boga skupiają się zawsze na jednym akcie – na Jego Ofierze za nas na Krzyżu – dzięki Wcieleniu i Uwielbieniu Jego Jednorodzonego Syna. Nasz Pan Jezus Chrystus jest zwieńczeniem i udoskonaleniem wszystkiego, co Bóg dla nas uczynił – w Nim mamy pełnię Objawienia, wszelkiej łaski i prawdy.

Czytaj resztę wpisu »

Posted in Kościół/religia | 40 Komentarzy »

 
%d blogerów lubi to: