Zainspirowani przez naszą czytelniczkę, zajrzeliśmy na stronę:
http://prawda2.info/viewtopic.php?p=213472#213472
i to, co znaleźliśmy, napełniło nas otuchą, że jeszcze w oceanach głupoty pływają gdzieniegdzie istoty rozumne. – admin.
Autor: pszek
O tym co nie zdarzyło się podczas wyborów można do woli poczytać na każdym polskim portalu dlatego warto poznać te fakty które wydarzyły się realnie ale z powodu którego się nawet nie domyślam,są przemilczane.
1 grudnia pociągnięto do sądowo-administracyjnej odpowiedzialności działaczy stowarzyszenia „GŁOS”. Ta „społeczna organizacja” powołana została w celu dozorowania prawidłowego przebiegu wyborów w Rosji. A że powołana została za amerykańskie pieniądze, co pozostaje w sprzeczności z rosyjskim prawem o finansowaniu organizacji pozarządowych, stąd kłopoty tak samego „GŁOS”, jak i jego działaczy.
Amerykańskie „wspieranie wolnych wyborów w Rosji” nie jest żadną tajemnicą bo sami otwarcie o tym mówią .
Protestacyjny miting opozycji,o którym tak u nas głośno, nie był spontanicznym zrywem a zaplanowany był (tj uzyskał zgodę władz miasta) już tydzień wcześniej. Działacze tzw „Solidarności” już z góry wiedzieli, że będą mieli powód do protestów. Fakt ten dziwić nie może, wszak wiadomo nie od dziś, że wśród żydów często zdarzają się prorocy.
Na szczęście liczne akty zaplanowane i realizowane przez prowokatorów nie odniosły pożądanego przez nich efektu. I tak np w nocy z 4 na 5 grudnia „nieznani sprawcy” podrzucili świńskie głowy pod pomnik Ahmeda Kadyrowa. Dla wyznawców islamu to straszna zniewaga. Metoda ta była powszechnie stosowana w Palestynie, kiedyś przez Anglików teraz Izraelczyków.
„Moskiewscy prowokatorzy” liczyli na to że tysiące rozwścieczonych muzułmanów zareaguje agresją i jeśli nie uda się tego skonsumować politycznie to bodaj będzie można pokazać to w zachodnich telewizjach jako „powyborcze protesty”.
Autor: Mr. Bizarre
Premier Rosji oskarża amerykański rząd.
Administracja Baracka Obamy próbowała wpływać na wyniki wyborów i organizuje w Rosji prowokacje. Z amerykańskich funduszy popłynęły setki milionów, by zmienić wyniki – twierdzi Władimir Putin.
Według rosyjskiego premiera opozycja rosyjska wspierana jest i finansowana przez Amerykanów. Putin wziął na celownik przede wszystkim Hillary Clinton.
Jego zdaniem amerykańska sekretarz stanu dała sygnał opozycji do podważania wyników wyborów do rosyjskiej Dumy. To, według Putina, spowodowało gwałtowne protesty w Moskwie – donosi news.sky.com.
Wcześniej Hillary Clinton stwierdziła, że jest poważnie zaniepokojona przebiegiem głosowania w Rosji i podejrzewa, że mogły być one zmanipulowane. Również Michaił Gorbaczow wezwał do unieważnienia wyborów.