Zanim zwycięży demokracja
Posted by Marucha w dniu 2011-12-31 (Sobota)
Podarujmy sobie odrobinę luksusu i odetchnijmy na chwilę od naszych Umiłowanych Przywódców, ich potępieńczych swarów i bezpieczniackich watah, których, jak wiadomo, „nie ma”.
Rzućmy okiem na Rosję, w której od pewnego czasu odbywają się masowe demonstracje przeciwko premierowi Putinowi. Konkretnie – od ostatnich wyborów, które podobno zostały „sfałszowane”.
Jestem pewien, że niezawisłe rosyjskie sądy żadnych fałszerstw wyborczych nie potwierdzą – podobnie jak i u nas. Jeśli ktoś przypuszcza, że niezawisłe sądy odważą się sprzeciwić razwiedce, która kręci tą całą polityczną sceną z niezawisłym sądownictwem inclus, to oczywiście nie można mu tego zabronić. Po drugie – fałszerstwa wyborcze to w demokracji rzecz zwyczajna, więc dlaczego nagle wszyscy protestują przeciwko czemuś, co dotąd jakoś nie budziło niczyjego sprzeciwu? Wreszcie – po trzecie – protesty nie są tak bardzo masowe. Tłumy pojawiają się tylko na ulicach Moskwy i Petersburga, podczas gdy na prowincji – jakoś nie. Na pewno składa się na to szereg zagadkowych przyczyn, ale chciałbym zwrócić uwagę na jedną, która wydaje mi się kluczowa.
W nocy z 18 na 19 sierpnia 1991 roku rozpoczął się w ZSRS tzw. pucz Janajewa. Jego przywódcy aresztowali Michała Gorbaczowa i usiłowali przejąć władzę, ale tzw. Biały Dom, czyli siedziba parlamentu, został otoczony barykadami, obsadzonymi przez demonstrantów, którzy spontanicznie wylegli na ulice. Następny dzień upłynął w niepewności, aż wreszcie 21 sierpnia okazało się, że tamańska dywizja pancerna, tulska dywizja powietrzno-desantowa i grupa antyterrorystyczna „Alfa” posłuchała wezwania prezydenta Borysa Jelcyna i stanęła po stronie demonstrantów. To znaczy – nie tyle Borysa Jelcyna, tylko „grupy intelektualistów i biznesmenów”. Jak nazywali się ci „intelektualiści i biznesmeni”, których list uruchomił silniki czołgów dywizji tamańskiej i tulskich komandosów – tego chyba dzisiaj już nikt nie wie. Nie znaczy to jednak, że rozpłynęli się oni w powietrzu. Przeciwnie – jeśli raz potrafili wprawić w ruch dywizję tamańską i tulską, to dlaczego nie mogliby tego powtórzyć i dzisiaj?
Jak pamiętamy, „pomarańczowa rewolucja” na Ukrainie również zaczęła się od oskarżeń o sfałszowanie wyborów prezydenckich. Na Majdan Niepodległości w Kijowie wylegli spontaniczni demonstranci, którzy koczowali tam całymi dniami i nocami, porzuciwszy pracę i życie rodzinne. Skąd u biednych Ukraińców takie możliwości – trudno byłoby odpowiedzieć, gdyby nie brytyjski „Guardian”, który poinformował, że „filantrop”, czyli Jerzy Soros, wyłożył na tę rewolucję całe 20 mln dolarów. Tyle to on wydaje na cygara, a tu proszę – „pomarańczowa rewolucja”! Czy nie z tego aby powodu do „mediacji” włączyli się Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski? Jak tam było, tak tam było, ale na skutek tych mediacji niezawisły – bo jakże by inaczej? – sąd konstytucyjny wyznaczył kolejne wybory, które wygrał już prawidłowo Wiktor Juszczenko. Teraz to już wspomnienia, bo z tego wszystkiego została Julia Tymoszenko w kryminale, skąd już tylko USA domagają się jej wypuszczenia.
No a w Rosji start w wyborach prezydenckich zapowiedział multimiliarder Michał Prochorow. Na politykę nie żałuje; powiadają, że w partię „Słuszna Sprawa” zainwestował 800 mln dolarów, a przecież nie jest to jego ostatnie słowo. Na Ukrainę wystarczyło 20 mln, no ale Rosja większa. Mało tego, Prochorow powiada, że jeśli wygra, to wypuści z łagru Michała Chodorkowskiego, to znaczy – oczywiście nie on, tylko niezawisły sąd! Może zatem nawet cieszyć się poparciem „prasy międzynarodowej”. A jeśli na dodatek należy do „grupy intelektualistów i biznesmenów”? Tymczasem Putin, jak gdyby nigdy nic, chce się wymienić stanowiskami z Miedwiediewem – jak było wcześniej ustalone. Nic dziwnego, że „Gazeta Wyborcza” pisze, iż „traci instynkt polityczny”. U nas razwiedka załatwia takie rzeczy inteligentniej; wszystkich Umiłowanych Przywódców nakręca regularnie każdego ranka, toteż nikt się nie buntuje.
Stanisław Michalkiewicz
http://naszdziennik.pl/
Komentarze 2 do “Zanim zwycięży demokracja”
Sorry, the comment form is closed at this time.
Tomek-Kolejarz said
Bardzo lubię ten delikatnie szyderczy ton Stanisława Michalkiewicza. Ciekawe tylko, czy 800 mln. dolarów wystarczy, aby tam tłumy spontanicznie obaliły władzę? Obawiam się, że chyba niekoniecznie.
Boryna said
Obalenie ZSRR rozuchwaliło USA, które teraz wszędzie na świecie wszczynają wojny o tzw. prawa człowieka (czyt. ropę naftową).