Polska przyklejona do strefy euro
Posted by Marucha w dniu 2012-01-08 (Niedziela)
Na skutek brytyjskiego weta nie będzie w najbliższym czasie zmian w traktatach ustanawiających Unię Europejską. Zamiast tego powstanie nowa unia fiskalna, obejmująca kraje należące do strefy euro. Mogą w niej uczestniczyć także ci członkowie UE, którzy zamierzają do tej strefy przystąpić w najbliższym czasie. Chociaż ten akces nie da żadnych nowych korzyści, choćby uczestnictwa w podejmowaniu decyzji, to nałoży całkiem konkretne ciężary. Trzeba znacząco zmniejszyć deficyt budżetowy oraz dołożyć się do pomocy dla obecnych członków ze strefy euro, którzy mają problemy z nadmiernym zadłużeniem. Polski rząd akceptuje te warunki i dobrowolnie chce uczestniczyć w unii fiskalnej.
Chory w roli lekarza
Unia fiskalna ma być receptą na obecne kłopoty państw ze strefy euro. Chodzi nie tylko o Grecję, ale także o Włochy, Hiszpanię, Portugalię i Irlandię. Jeśli nie znajdzie się sposobu na pożyczenie im dużych pieniędzy na korzystnych warunkach, to w najbliższym czasie wszystkie one będą musiały zawiesić obsługę swoich długów i wyjść ze strefy euro. Gdyby decydowała tylko ekonomia, byłaby to naturalna kolej rzeczy. Ale przy integracji europejskiej najważniejsza jest polityka. Obawa przed rozpadem z takim trudem budowanej przez dziesiątki lat konstrukcji UE jest osnową poszukiwania planów ratunkowych.
Nowa umowa między państwami posługującymi się wspólną walutą, zwana w skrócie unią fiskalną, do dotychczas obowiązujących zasad wprowadza nie wielkie zmiany. Sprowadzają się one do dwóch punktów: stosowania automatycznych sankcji wobec kraju, który przekroczy limity zadłużenia, oraz wpisania tych limitów do konstytucji wszystkich członków strefy euro. Proponowano także zatwierdzanie planów budżetowych poszczególnych krajów przez Komisję Europejską, ale to wymagałoby zmian traktatowych.
Po wecie Wielkiej Brytanii ta droga jest niemożliwa. Trzeba by więc utworzyć nowy organ, który zająłby się nadzorowaniem tych budżetów. Czy do tego dojdzie – nie wiadomo. Tak samo jak nie jest pewne, czy i w jakim terminie te wszystkie nowe regulacje uda się wprowadzić w życie. Zmiana konstytucji i ratyfikacja nowej umowy, w niektórych przypadkach w drodze referendum, będzie drogą przez mękę bez gwarancji pełnego sukcesu.
Te wszystkie ustalenia są więc mało konkretnym śpiewem przyszłości. A tak naprawdę nie byłyby one w ogóle potrzebne, gdyby przestrzegano dotychczasowych reguł. Już przy wprowadzaniu euro ustalono, że kraje przyjmujące wspólną walutę nie mogą mieć deficytu budżetowego większego niż 3 proc. PKB, a zadłużenie łączne nie może przekroczyć 60 proc. PKB. Ci, którzy tego nie respektują, mają spotkać się z dotkliwymi karami. Problem w tym, że tych zasad nie przestrzegały nie tylko kraje dzisiaj zagrożone bankructwem. Reguły te łamały także Paryż i Berlin. Czyli te rządy, które dzisiaj próbują zaostrzyć wymagania. Szacuje się, że na koniec 2011 r. zadłużenie Francji wyniesie 85,4 proc. PKB, a Niemiec – 81,7 proc. Czy po takim doświadczeniu te nowe zapisy nie pozostaną tylko na papierze? Aż się prosi, by zawołać: lekarzu, lecz się sam!
Chodzi o pieniądze
Hasło unii fiskalnej ma przede wszystkim znaczenie psychologiczno-propagandowe. Chodzi o to, aby pokazać światu, że w obliczu kryzysu UE potrafi wyjść z naprawą sytuacji. Konkretne znaczenie ma jedynie postanowienie, o którym nie mówi się zbyt wiele. Na brukselskim szczycie rządy zobowiązały się do przekazania do Międzynarodowego Funduszu Walutowego kwoty 200 mld euro. Fundusz z tych pieniędzy ma udzielać pomocy zagrożonym krajom ze strefy euro. Na tę sumę mają się jednak złożyć nie tylko ci, którzy posługują się wspólną walutą. Również inni, którzy zgłoszą chęć przystąpienia do unii fiskalnej. Nie będą oni mogli uczestniczyć w podejmowaniu decyzji dotyczących euro, ale muszą przestrzegać ustalonych limitów zadłużenia, a przede wszystkim dopłacać do planów ratunkowych. Użycie w tej ostatniej sprawie liczby mnogiej jest jak najbardziej zasadne. Wiadomo bowiem, że 200 mld euro nie załatwia sprawy, gdy tylko same Włochy w pierwszym kwartale przyszłego roku potrzebują 350 mld euro. Potrzebne będą kolejne zrzutki, zwłaszcza że zapowiedziano, iż dalszego umarzania długów wobec banków, jak to zrobiono w ostatnim planie ratunkowym dla Grecji, nie będzie. Unia fiskalna pozwoli w ten nieprzyjemny obowiązek wciągnąć innych i rozłożyć ciężary na większą grupę krajów. Ze wspomnianych 200 mld euro jedną czwartą mają być obciążone kraje spoza strefy. Udział ma wynikać z potencjału gospodarczego. Najprawdopodobniej będzie zastosowany algorytm wykorzystany już wcześniej przy wyliczaniu składki do Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej. W 75 proc. bierze się pod uwagę wielkość PKB, a w 25 proc. – liczbę ludności. Przy jednym i drugim wskaźniku Polska jest największym podmiotem w gronie potencjalnych aspirantów do euro.
Zastaw się, a postaw się
Premier Donald Tusk zaakceptował te warunki naszego uczestnictwa w proponowanej unii fiskalnej. W tej sytuacji istotę polskiego położenia właściwie charakteryzuje staropolskie powiedzenie: zastaw się, a postaw się. Opierając wyliczenia na wielkości PKB poszczególnych krajów z 2009 r., z 50 mld euro Polska będzie musiała wyłożyć od 12,5 do 21,5 mld euro. Wszystko zależy od tego, czy w tym gronie ostatecznie znajdą się też Szwecja, Czechy i Węgry. Ale nawet w najbardziej optymistycznym wariancie trzeba będzie z polskiego systemu finansowego wyprowadzić ok. 55 mld zł, czyli ponad 20 proc. wszystkich rocznych wpływów podatkowych do budżetu państwa. Być może kiedyś one wrócą, ale nie wcześniej niż za 5-10 lat. Aby podołać temu zadaniu, rząd będzie musiał przyspieszyć wprowadzanie restrykcyjnych reform oraz ściągnąć dodatkowe środki z prywatyzacji np. energetyki. Tym bardziej że nasz dotychczasowy deficyt z 5,6 proc. będzie musiał być zmniejszony do 3 proc., co oznacza zmniejszenie wydatków o kolejne ok. 30 mld zł rocznie. Ale najgorsze, że inwestujemy w ciemno, bez żadnej pewności, że to przyniesie jakiekolwiek korzyści w przyszłości.
Bogusław Kowalski
Artykuł ukazał się w tygodniku “Niedziela, nr 52/2011.
http://sol.myslpolska.pl/
Komentarzy 15 do “Polska przyklejona do strefy euro”
Sorry, the comment form is closed at this time.
Pokręć said
Ładne zdjęcie, ale Herr Tusk powinien nie tylko całować Frau Merkel po rękach, ale jeszcze przyklekać! Jak nie będzie klękał, to z posadki w UE nici!
karol szymanski said
jak patrze na to foto to az bialko w slepiach mi sie scina a parchowi klocek luzuje.
intervojager said
To nie chodzi o ratowanie finansów członków UE, ale lewicowych rządów spolegliwych wobec UE.
Maciej said
Czy to nie stawia Niemiec na piedestale w światowych stosunkach międzynarodowych ? Pomijając kwestie ponadnarodowe …
http://www.psz.pl/tekst-40563/Iran-wkrotce-rozpocznie-wzbogacanie-uranu
konfuzjusz said
Hold kaszuppski
166 bojkot TVN said
Tymczasem, po cichu, po wielkiemu cichu bardzo wzrastają stawki tzw „ubezpieczenia społecznego” czyli haracz jaki muszą płacić drobni przedsiębiorcy na ZUS w 2012 roku (też nie było w expos’e).
Składki wzrastają, bo wzrosło ponoć średnie wynagrodzenie w gospodarce uspołecznionej.
Nie podaje ZUS, czy wzrosło wynagrodzenie w sektorze tych drobnych przedsiębiorców. Bo wg GUS w tej grupie podatników rzadko kto osiągnął w zeszłym roku dochód, czyli średnie wynagrodzenie było znacznie niższe.
Najbardziej zubożała branża budowlana, w której zdesperowani podwykonawcy zostali doprowadzeni do upadku przez nadwykonawców, przeważnie zagranicznych, korzystających z „wolności gospodarczej” po 1989 roku, oznaczającej w wykonaniu Mazowiecko-Geremko-Balcerowiczowsko-Kuroniowo-Tuskowo-Komorowskim zupełną bezkarność w wykorzystaniu i okradzeniu Polaków, którzy ryzykując własną pracę i przeważnie pieniądze, wykonali drogi, mosty, autostrady. Nadwykonawcy może zapłacili im głodowe zaliczki, ale potem wzięli zapłatę, ale już niżej nie płacili, bo …. – tu jest mnóstwo powodów, żeby nie zapłacić, a co zagraniczni cwaniacy maja opanowane do perfekcji.
Każdy podwykonawca musi wystawić fakturę, żeby za wykonaną prace dostać pieniądze. W dniu kiedy taki dokument napisze, niezależnie czy nadwykonawca go przyjmie i zapłaci czy nie, POWSTAJE NATYCHMIAST OBOWIĄZEK PODATKOWY, CZYLI OBOWIĄZEK ZAPŁACENIA DO BUDŻETU PAŃSTWA PODATKU DOCHODOWEGO I PODATKU VAT.
Państwo jako prawny uznaje stan kiedy Wykonawca (podwykonawca) nie tylko nie ma pieniędzy, które zarobił, ale nawet tych, które pożyczył na inwestycję, to jeszcze chce od tego zdołowanego przedsiębiorcy, żeby ten wziął kredyt na podatki, które na niego nałożył, bo inaczej urząd skarbowy natychmiast blokuje mu konta, zjawia się komornik.
Jedyne wyjście jakie widzi taki przedsiębiorca to gałąź! Tymczasem to nie przedsiębiorcy będą wisieć, bo to nie oni stworzyli taką formę państwa.
Takie kure.sko-złodziejskie państwo reprezentuje m.in. poseł Kowalski i wszyscy inni posłowie, ministrowie, premier ten i poprzedni, oraz prezydent bul-Komorowski z dworem i żyrandolami. Jeśli już ktoś ma wisieć, to raczej pan Balcerowicz, i wszyscy ci, którzy tak ułożyli przepisy podatkowe, ci którzy wzięli pożyczki w obcych bankach, ci, którzy bez zgody właściciela, czyli narodu, sprzedali przemysł. Ci, którzy tu rządzą od 1945 roku.
Trzeba mieć wyprany ze skrupułów i przyzwoitości żydowski łeb, żeby uzależniać składki drobnych przedsiębiorców od wynagrodzeń urzędniczych, bo tylko oni ostali się jako „gospodarka uspołeczniona”. i jeszcze w czasie, kiedy większość ludzi zarabia mniej, rosną ceny, urzędnicy zamrażają sobie place! Czyli zapewniają sobie stały wielki dochód w czasie, kiedy wszystkie inne grupy społeczne, te na prawdę produktywne są doprowadzane na skraj nędzy.
O zmniejszeniu rent i emerytur UB-eckich jakoś nie słychać, o nacjonalizacji majątku komuchów i zbrodniarzy też nie. Po to sobie stworzyli prawo przedawnienia….
Szkoda, że składek zus-owski nie można sobie przedawnić.
Kronikarz said
😉
Rysio said
re 6. Bojkot – to po jaką cholerę na nich głosowałeś?!
166 bojkot TVN said
8/Rysio!
Daj se du.pie rady, bo już nudny jesteś.
166 głosowało na Balcerowicza? Albo na Jaruzela? Tobie od tego amerykańsko-żydowskiego dobrobytu całkiem się popie..oliło
Rysio said
re 10. Wystarczy że głosowałeś na żydowski PIS lub którąkolwiek inną parchatą partię.
Rysio said
Bojkot – a gdzie podziała się twoja koleżanka Sono – która tak samo jak ty naganiała do żydowskich urn wyborczych.
Oboje żeście szli równo w zaprzęgu – tyle tylko że ona zaraz po wyborach wyparowała – a ty nie.
Kronikarz said
11/ cicho sza, nie wywoluj…, poszla se, to se poszla, nie prowokuj, bo kurcza – ja juz wole Twoje teorie ekonomiczne niz te jej…
Marucha said
Re 10, 11:
Pan 166 Bojkot TVN głosował albo na PiS, albo na PO, albo na PSL, albo na SLD, albo na PJN. To wiemy na pewno.
Nie wiem, który wybór był gorszy.
166 bojkot TVN said
10 min temu wiceprokurator wojskowy strzelił sobie w głowę po konferencji prasowe w Poznaniu, nieomal na oczach dziennikarzy. Wyjaśniał wcześniej, że dziennikarze zostali zmanipulowani w sprawie śledztwa smoleńskiego, i że niesłuszne są zarzuty o inwigilacji dziennikarzy.
Można uznać, że to kolejna ofiara zamachu w Smoleńsku
166 bojkot TVN said
Płk Mikołaj Przybył mówił na konferencji prasowej o wielkich malwersacjach w przetargach i dostawach wojskowych, bezkarnym okradaniu wojska, o zamiarze zlikwidowania prokuratury wojskowej, chociaż jego postępowania zawsze kończyły się skazaniami.
Protestował przeciwko zorganizowanej negatywnej kampanii medialnej skierowanej przeciwko prokuraturze wojskowej, przeciwko bublom prawnym likwidującym sądy i prokuratury wojskowe.
Jest to wielka afera!
Co kryje się za słowami prokuratora? O jakie wielkie kradzieże chodzi? R.Szeremietiew od dawna mówił o niekorzystnych kontraktach na zakup sprzętu, szczególnie na „misje”, z innych stron wiadomo, że wiele sprzętu było kupowane w Izraelu.
Media natychmiast powinny weryfikować to co powiedział desperat.
Zapowiedziana jest konferencja Seremeta.