Fundamentalia
Posted by Marucha w dniu 2012-01-29 (Niedziela)
Jeśli pojęcie zaufania rozważać w kategoriach miary podejrzliwości, to coraz większa grupa Polaków ma coraz mniej zaufania do rządzących. Przy czym ta ich podejrzliwość wydaje się w najwyższym stopniu uzasadniona.
Powyższa obserwacja, uzupełniona ostatnimi wynikami badań tak zwanej opinii publicznej, zdaje się dowodzić, iż przeciętny Polak częściej niż dotąd wybiera się po rozum do głowy i z tych spacerów nie wraca z niczym.
Rzecz jasna ów kwantyfikator („Polacy”) z samej definicji nie dotyczy indywiduów zbudowanych z ITI czy Agory, innymi słowy osobników z wyrżniętymi sumieniami, przekonanych, że ponieważ wydano im dowody osobiste, naprawdę żyją niezależnym życiem, a nie według recept dla marionetek, wypisywanych przez kierowników wiodących nadwiślańskich pralni mózgów i wtłaczanych do głów gawiedzi via publikatory. Okoliczność, iż tacy ludzie urodzili się w Polsce, mówią po polsku, a nawet niekiedy przekonują, że po polsku myślą, nie czyni ich Polakami. Polskość wymaga od człowieka czegoś znacznie więcej niż formalne potwierdzenie obywatelstwa. Wymaga tym bardziej w czasach zdominowanych przez dyktaturę politycznej poprawności, tyranię „postępu” oraz despotyzm „nowoczesności”, a generalnie – w epoce tryumfu kulturowego marksizmu.
OWOCE DWUDZIESTOLECIA
Życia nikt nam nie zwróci, nie da się cofnąć ani dogonić uciekającego czasu, Polska z roku na rok słabnie, zaś słabe państwo nie jest w stanie należycie zadbać o państwowy interes ani realizować narodowej racji stanu. Dokładnie tak samo jak wycieńczony, schorowany człowiek nie sprosta wyzwaniom, gdy na arenie sportowej skonfrontować go ze zdrowszym i sprawniejszym fizycznie od siebie.
Co to są ów „interes narodowy” i „narodowa racja stanu”? Najlapidarniej ujął to kiedyś Stanisław Michalkiewicz, powiadając, że chodzi o to, aby państwo rozwijało się, a nie zwijało. Tymczasem Polska przeistacza się w coś w rodzaju zapyziałego skansenu w sferze materialnej, w obszarze etyki cierpiąc na coś, co latem ubiegłego roku brytyjski premier wytknął współobywatelom, mówiąc o dzieciach bez ojców, szkołach bez dyscypliny i zbrodniach bez kary. Czyli o egoizmie, nieodpowiedzialności oraz niedostrzeganiu odłożonych w czasie konsekwencji własnych postępków.
Czego dorobiliśmy się przez przeszło dwie dekady „niepodległości”? Ano, dorobiliśmy się gargantuicznego zadłużenia finansów publicznych. Dorobiliśmy się półtora do dwóch milionów obywateli szukających pracy poza krajem ojczystym. Dorobiliśmy miernej pozycji w światowych statystykach i zerowej skuteczność w realiach politycznych współczesności. Rządu poddanego presji kapitałowych grup mafijnych, skrzętnie wykorzystujących wiedzę o agenturalnych zasobach PRL-u, czapkującego sąsiadom ze wschodu i z zachodu. Władzy funkcjonującej poza konstytucyjnymi organami państwa i szczelnie zakrytych przed opinią publiczną mechanizmów podejmowania najważniejszych decyzji. Dorobiliśmy się stada moralnych autorytetów wykupywanych przez finansowane z zagranicy fundacje i rekordowego ponoć stopnia infiltracji przez służby specjalne państw obcych.
Na domiar wszystkiego, nadwiślańskie media mainstreamowe nieustannie walcują opinię publiczną na użytek szemranych interesów mocarzy gospodarczych o niejasnej proweniencji i pod obłędną wizję paneuropejskiej szczęśliwości.
O CO CHODZI?
Pal sześć infrastrukturę drogową, kolejową i energetyczną czy krach systemu ubezpieczeń społecznych, ale my nie mamy nawet przyzwoitej armii, zdolnej do obrony granic, a resztki tych zdolności trwonimy na bezdrożach Afganistanu.
„O co, do diabła, chodzi?!” – pytają samych siebie ludzie rozumni, dzień po dniu zaskakiwani arogancją władzy, grubiaństwem jej przedstawicieli, decyzjami nie mającymi nic wspólnego z budowaniem godnych perspektyw dla ludzi, którzy wynieśli ich do władzy.
O co chodzi? Wyssać Polskość z Polaków – o to chodzi, o to toczy się ta gra, od dwudziestu przeszło lat. Idzie o stworzenie armii 38 milionów bezideowych szkieletów, medialnie zaćpanych, bezmyślnie żłopiących denaturat kultury zwanej masową. Mało tego, chodzi również o to, by – odzierając Polaków z Polskości – wmówić nam, że na tym właśnie Polskość polega. Symbolicznie mówiąc, na zapatrzeniu w Angelę Merkel.
Rzecz w tym, by ulepić Polaka-peerelaka, o którym Krzysztof Kłopotowski pisał tak: „Ma być przepojony poczuciem winy za Jedwabne, Marzec i pogromy, o których nie wolno mu zapomnieć, ale powinien puścić w niepamięć zbrodnie żydokomuny. Ma być zawstydzonym własnym narodem, letnio religijnym, rozwiązłym seksualnie indywidualistą i Europejczykiem ślepym na etniczne różnice interesów”.
Dokładnie. Albowiem, gdy przyjdzie odpowiednia pora, wyłącznie tym sposobem wytresowani obywatele dadzą się bez protestu i bezkarnie zamknąć za wrotami paneuropejskiej masarni.
* * *
„Światowy kryzys gospodarczy jest sumą kryzysów moralnych indywidualnych ludzi” – zauważył w rozmowie z Janem Pospieszalskim premier Węgier, Wiktor Orban. Prawda, jakie to miłe, gdy nasze spostrzeżenia potwierdza ktoś z taką klasą? Ktoś uznawany za „wroga publicznego numer jeden” i bezpardonowo atakowany przez hordy paneuropejskich urzędasów, przyspawanych do brukselskich apanaży i żłopiących krew Europejczyków niby krwiożercze bestie.
Boże, chroń Węgrów!
Krzysztof Ligęza
Kontakt z autorem: widnokregi@op.pl
Komentarze 53 do “Fundamentalia”
Sorry, the comment form is closed at this time.
166 bojkot TVN said
166 bojkot TVN said
Sołtys said
Co się zmieniło przez dwadzieścia lat w otoczeniu Sołtysa? Ano zmieniło się, że Prezes GS.-u już nie jest Prezesem tylko właścicielem byłego GS.-u. Naczelnik Gminy już nie jest naczelnikiem, bo jest Wójtem a koło nich kręcą się te same pasożyty, co kiedyś wychwalając ich pod niebiosa.Tak, więc widząc to wszystko można sobie wyrobić opinie o tych naszych przemianach „demokratycznych”.
maran said
„co chodzi? Wyssać Polskość z Polaków – o to chodzi, o to toczy się ta gra, od dwudziestu przeszło lat. Idzie o stworzenie armii 38 milionów bezideowych szkieletów, medialnie zaćpanych, bezmyślnie żłopiących denaturat kultury zwanej masową. Mało tego, chodzi również o to, by – odzierając Polaków z Polskości – wmówić nam, że na tym właśnie Polskość polega. Symbolicznie mówiąc, na zapatrzeniu w Angelę Merkel.
Rzecz w tym, by ulepić Polaka-peerelaka, o którym Krzysztof Kłopotowski pisał tak: „Ma być przepojony poczuciem winy za Jedwabne, Marzec i pogromy, o których nie wolno mu zapomnieć, ale powinien puścić w niepamięć zbrodnie żydokomuny. Ma być zawstydzonym własnym narodem, letnio religijnym, rozwiązłym seksualnie indywidualistą i Europejczykiem ślepym na etniczne różnice interesów.”
I to sie zasadniczo mistrzom od demoralizacji narodow udalo. Wyssali zywotne sily narodu opartu na Bogu, honorze i Ojczyznie. W miejsce Boga wtloczono sekciarsko-heretycko-new-ageowskie pojecie religii z glownym lajtmotivem typu: „robta co chceta do Nieba i tak wejdzieta”, ale oczywiscie macie tez wszystkim za wszystko zawsze przebaczac i sie kajac za sam fakt istnienia.
W miejsce honoru i godnosci wepchnieto liberalno-lewacko-postmodernistyczno-palikotowskie popluczyny, ze nic co ludzkie nie jest nam obce i tak wlasciwe to wszystko sie godzi i uchodzi …robic. I nic nikomu do tego.
W miejsce Ojczyzny wtloczono jewropejski, multi-kulti, jasnie oswiecony twor, taka pijawka
pasaca sie na krwi narodow, ktore tracac sily, anemicznie probuja sie oderwac od tej monstrualnej pijawki widzac, ze grozi im wyniszczenie. Pojecie Ojczyny probuja zeszmacic pojeciami nacjonalizmu i faszyzmu.
Taka nowo-mowa ,ktora mlodziez z wielkich miast radosnie kupuje w nadzieji, ze uzywajc jej wpisza sie w jewropejskosc i nie beda kojarzeni z moherowa zasciankowoscia.
Ostaly sie juz tylko pojedyncze przyczolki, czesto ze soba sklocone na dodatek. Czy beda w stanie odeprzec zmasowany atak wroga, jaki nastepuje ze wszystkich stron, z wody, ziemi i powietrza???
Sami nie beda w stanie. Z pomoca Boga moze, o ile Bog ma jeszcze takie zamiary. Bo z drugiej strony niby czemu mialby nas jeszcze bronic jak sami , radosnie Go wyrzucilismy i wyrzucamy.
Z naszego zycia, serca ,duszy i KK.
darek said
ja dodam ze premier Wlk Brytanii i jego rzad skutecznie wspoltworza postawy spoleczne , ktore Cameron skrytykowal. popatrzmy na walke z chrzescijanstwem, promocje zboczen, aborcji itp. przeciez UK to jeden z liderow w tym wzgledzie, obok Holandii. mam nadzieje ze u nas duza czesc spoleczenstwa nie da sie „przerobic”
Ola Gordon said
War for Total Control: Planning the Ultimate ‘Big Brother’ Surveillance Society
Wojna o całkowitą kontrolę: planowanie społeczeństwa nadzorowanego przez „Big Brothera”
http://www.newdawnmagazine.com/articles/war-for-total-control-planning-the-ultimate-big-brother-surveillance-society
ADRIAN SALBUCHI – 1.11.2011 tłumaczenie Ola Gordon
Starym banałem jest mówienie, że technologia sama w sobie nie jest ani dobra, ani zła, a wszystko zależy od tego jak się jej używa. W przypadku technologii informacyjnych i komunikacyjnych, i ich stwarzającego problemy i nie dającego się kontrolować dziecka – internetu, który tak zrewolucjonizował świat, dziś wydaje się, że jesteśmy na kluczowym skrzyżowaniu, gdzie wszystko zależy od tego, którą drogą ludzkość w końcu podąży.
Jak ostry obosieczny miecz, internet i bardzo szybko zmieniające się otaczające go technologie, są gotowe na to, żeby albo zapoczątkować nową erę oświecenia intelektualnego, kulturalnego i duchowego, materialnego dobrobytu i prawdziwej współpracy między narodami dążącymi do rozwiązywania wspólnych globalnych problemów, albo wpaść w czarną otchłań absolutnej, totalitarnej kontroli; przemoc intelektualną, fizyczną i duchową; i masowe niewolnictwo na bezprecedensową skalę.
Jak rozwiązać ten problem? Z pewnością powinniśmy rozpocząć od zrozumienia trzech kluczowych kwestii: kto naprawdę kontroluje te technologie, jakie są średnio- i długoterminowe cele, i dlaczego wykorzystuje sie je w ten sposób…
Niewidzialny człowiek
Obecnie jednym z największych zagrożeń jest trudność w prawidłowej identyfikacji i odróżnieniu przyjaciela od wroga, coraz trudniej jest zrozumieć, kto, a nawet co, jest wrogiem czy przeciwnikiem, co oznacza, że główna słabość społeczeństwa wynika z jego niezdolności do prawidłowego zidentyfikowania ryzyka, niebezpieczeństwa i zagrożenia. Jeśli nie widzimy zbliżającego się niebezpieczeństwa, to dostaniemy cios z zaskoczenia, czego tak boleśnie nauczył się wartownik na Titanicu tej pamiętnej nocy w kwietniu 1912 roku.
Istotny czynnik dla przetrwania i dobrobytu jednostek, rodzin, wspólnot, organizacji, a nawet całych narodów, to prawidłowa identyfikacja przyjaciół i wrogów (lub co najmniej przeciwników). Zawsze jest jakiś „wróg”, który albo chce mieć to, co należy do nas, albo chce nas zrobić swoimi sługami, albo może mieć mnóstwo powodów, by chciał nas w jakiś sposób osłabić lub nas się pozbyć, głównie dlatego, że chce wziąć za darmo coś, co jest nasze. Niektórzy powiedzą, że to podstawa ludzkiej natury, inni, że to darwinowska reguła przetrwania najsilniejszych, jeszcze inni będą narzekać, że jest to zbrodniczy egoizm człowieka. Bez względu na posiadane poglądy, prawda jest taka, że w taki czy inny sposób, wszyscy żyjemy zanurzeni w „samoobronę lub tryb obronny”, który rozpoczyna się każdego ranka, kiedy zamykamy nasze drzwi.
Mam na myśli to, że ta samoobrona czy obrona jest łatwa, kiedy jasno identyfikujemy i rozumiemy wroga: czy są to złodzieje na ulicach, czy obce potęgi zdecydowane na obezwładnienie nas czy kolonizowanie. I tu nowoczesne języki europejskie pokazują nam złą sztuczkę, bo słowa „wróg” używamy w zbyt szerokim znaczeniu. W rzeczywistości byłoby dobre, gdybyśmy zwrócili uwagę na rekomendację niemieckiego jurysty, Carla Schmitta (1888-1985), który, podobnie jak Rzymianie, widział różnicę między Inimicus (czyli osobisty wróg, którego nienawidzisz za zrobienie ci krzywdy, jest to twoja prywatna sprawa i problem), i Hostis (czyli wróg publiczny społeczności i państwa, którego niekoniecznie nie lubimy, ale który stanowi zagrożenie dla wszystkich i musi być zwalczany).
Na przykład, 200 lat temu, łatwo było 13 pierwotnym koloniom w Ameryce płn. zidentyfikować jako ich Hostis brytyjską koronę w Londynie, albo południowo-amerykańskim wice-królestwom zidentyfikować jako ich Hostis dwór hiszpański w Madrycie. Wspólny, widoczny wróg czyni strategiczne plany dużo prostsze, bo wiemy kim jest, gdzie jest, co chce, i w jaki sposób chce zrealizować swoje cele.
Ale współczesne wyzwanie jest znacznie większe, ponieważ Hostis, wspólny wróg, nie jest już łatwy do zidentyfikowania. Nie możemy już dłużej po prostu powiedzieć „to Brytyjczyk w Londynie”, albo „Czerwoni” czy „naziści” lub „Japończycy”. Dzisiaj Hostis ludzkości stali się zbyt skomplikowani, często subtelni i nie da się ich prosto zidentyfikować, czy to przez naród, wyznanie, rasę, geografię, język lub inne łatwe do zauważenia cechy. Dzisiejszy Hostis jest wszędzie i nigdzie, co wymaga sprecyzowania naszych poszukiwań, identyfikując go bardziej poprzez znaki ostrzegawcze, odciski palców, „DNA”, że tak powiem, niż przez bezpośrednie dostrzeżenie go (lub jej).
Nasi krajowi liderzy nie mogą już zebrać wiecu poparcia dla „walki z Sowietami lub Niemcami, czy Japończykami”. Dziesięć lat temu musieli uciekać się do słabszych abstrakcji jak Bushowa „wojna z terroryzmem”, która nie ma znaczenia, dopóki faktycznie nie określimy czym jest „terroryzm”.[1]
Dzisiaj mamy w zasadzie publicznego niewidzialnego wroga, którego jest bardzo trudno wskazać konkretnie, ale którego skutki działań wszyscy i wszędzie coraz bardziej odczuwamy. Być może „Globalna Elita Władzy” [GEW] jest najbliższą jaką możemy zdefiniować jako prawdziwego globalnego wroga, którego planetarne interesy i cele w większości są sprzeczne ze wspólnymi interesami „My, naród” wszędzie, a nawet to jest nadal dosyć abstrakcyjne i anonimowe.
Pomimo tego, jak w przypadku wszystkich „niewidzialnych ludzi”, podczas gdy nie „widzimy” przeciwnika, to z pewnością odczuwamy skutki jego działań, i w ten sposób z pewnością znajdziemy jego ślady, wywnioskujemy gdzie jest teraz, dokąd idzie i co zamierza zrobić.
W tej wojnie światowej, wszyscy świadomi obywatele muszą stać się pewnego rodzaju myśliwymi: zwalczanie GEW jest bardzo podobne do śledzenia niebezpiecznie dzikiego tygrysa w dżungli … doświadczony, bystry i czujny myśliwy nie musi rzeczywiście widzieć tygrysa, by wiedzieć, że jest blisko, jeśli wie jak rozpoznać i zrozumieć szczególne, wiele mówiące „ślady tygrysa”: tu jakieś złamane gałązki na leśnej dróżce, tam martwy gryzoń; może odchody tygrysa obok drzewa lub ślady łapy na wilgotnej ziemi; szczególny zapach lub odbijające się dalekim echem ciche mruczenie…
Podobne zadanie czeka nas kiedy stajemy się wolni i niezależni: musimy dowiedzieć się kto, gdzie i co jest wrogiem i jakiej używa broni. Na pewno możemy powiedzieć, że badania technologiczne, rozwój i kontrola, należą do wachlarza broni. Kiedy zrozumiemy wroga, nie powinno byc trudne żeby zrozumieć co będzie robił z technologią, tak „hojnie” podarowaną ludzkości.
Nakładanie łańcuchów niewoli
Sto lat temu, sowiecki rewolucjonista, Włodzimierz Lenin, powiedział, że pewnego dnia kapitaliści sprzedadzą komunistom liny, na których powiesi ich komunizm. Cóż, nie do końca, skończyło się to na odwrót, z komunistami wieszającymi się na niewidzialnych „linach kapitalizmu”, oczarowanymi, na końcu dwubiegunowego świata, masowym konsumpcjonizmem Zachodu. Wymownym tego obrazem zaraz po upadku muru berlińskiego w 1989 roku, był nieco tandetny wschodnio-niemiecki „Trabant”, obok potężnego zachodnio-niemieckiego Mercedesa-Benza. Rzeczywiście, obraz, który był wart 1000 słów!
Dwadzieścia dwa lata później, wydaje się mieć miejsce coś podobnego; tylko tym razem jest to GEW czarująca nas niewidzialnymi linami technologicznymi, na których powieszą się miliony ludzi, oczywiście, w sensie przenośnym. Nie oznacza to, że każdy z nas to zrobi, ale kiedy rozejrzymy się dookoła na wzrastającą kontrolę populacji, pętla z pewnością jest dopasowywana do naszych szyj.
Ludzie potrzebują czasu na przystosowanie się i radzenie sobie z dużymi zmianami. Przez dziesiątki lat w historii, zmiana następowała bardzo powoli, obejmując całe pokolenia, tak, żeby powoli dostosować struktury społeczne do każdej nowej zmiany. Ale dziś, z wybuchowym pojawieniem się technologii informacyjnych, telekomunikacyjnych i genetycznych, by wymienić tylko kilka, wszyscy jesteśmy oczarowani i chętni by stać się częścią Info Cybersfery. Przekonano nas, że naprawdę musimy mieć najnowsze telefony komórkowe, iPody, iPady, internet i telewizję kablową / satelitarną, iPhony i Blackberries, które potencjalnie są dobre, ale należy do nich podchodzić z dyskryminującą ostrożnością. Stanowią obosieczny miecz, który może albo pomóc rozwinąć naszą świadomość i wiedzę o otaczającym nas świecie, w każdym sensie tego słowa, albo mogą nieświadomie zakuć nas w łańcuchy makro-systemu, który rozrósł się do wielkości Lewiatana, o ogromnej możliwości kontroli każdego szczegółu naszego życia.
Jestem laikiem, więc nie zagłębiam się w szczegóły techniczne dzisiejszych technologii informatycznych, gdyż inni mają do tego dużo lepsze kwalifikacje, ale mogę powiedzieć tak: wszystkie te technologie nie są tak niewinne jak chcą byśmy wierzyli, tzn. tak „niewinne”, że 5-, 6- i 7-latki mogą bawić się grami video i internetem jakby to były tylko zabawki. Ale tak nie jest! Do tych technologii należy podchodzić z co najmniej taką samą ostrożnością, zapobiegliwością i strachem, jakie odczuwamy prowadząc auto, wiedząc, że bezpiecznie może nas zawieźć tam dokąd chcemy, a jeśli bezmyślnie włączymy silnik na 250 km/godz, równie dobrze może zabić nas i innych.
I podobnie, ten obosieczny miecz może służyć do pokonania GEW, dając nam świadomość ich zamiarów i ich okropnych średnio- i długoterminowych konsekwencji, albo służyć im do podcięcia nam gardeł. Faktycznie, ten z głową Janusa potwór leży w równej odległości między nimi i nami. Obiektywnie, albo oni wygrają a my przegramy, co oznacza, że świat będzie zarządzany kontrolowanymi przez nich maszynami, albo, jeśli wykorzystamy te technologie dla zdobycia przeważającej siły „My, naród”, żeby zniszczyć GEW. Na czym polega różnica? Na naszej świadomości.
GEW dobrze wie co robi, podczas gdy większość ludzi tego nie wie, i ona zrobi wszystko co możliwe by tak było nadal. I tu są dwie globalne armie ustawione naprzeciwko siebie. „W tym narożniku…” maleńka, lecz wyjątkowo potężna elita kontrolująca ogromną machinę dla naszej korzyści i naszego zniewolenia. „W tamtym narożniku…” gigantyczna masa w większości nieświadomych ludzi, wykorzystująca tę sama machinę, ale bez rozumienia jej, i bez zdawania sobie sprawy z tego, po co jej się naprawdę używa.
Dzisiaj jest to tak osadzone w społeczeństwie, że, w coraz większym stopniu, każdy aspekt naszego życia jest przez to kontrolowany: czy jest to praca wykonywana przez internet, intranety, E-handel, zarządzanie kontem bankowym, rezerwacja następnego lotu i wydruk karty pokładowej, prowadzenie badań i szukanie faktów, lub po prostu rozrywka i zabicie czasu. Jest to moneta, na której systematycznie pokazuje się nam tylko „orła”, czyli wszystkie korzyści, magię, komfort i korzyści z bycia nałogowcem w on-line. „Teraz życie jest o wiele łatwiejsze …” Ale nie pokazuje się nam „reszki”, która stwarza czarne i czające się niebezpieczeństwo: Całkowitą Kontrolę. Info Cybersfera stanowi super-strukturę całkowitej kontroli, przeciwko której można zrobić niewiele by uciec, chyba że zaświta im świadomość.
Kluczową bronią stosowaną przeciwko wszystkim narodom w każdym kraju jest PsyWar, wojna psychologiczna, której udało się: (a) wprowadzić 2, może 3 miliardy ludzi na IT Cybersferę, pozwalając na wzrastającą częściową / całkowitą nad nimi kontrolę, i (b) przekonać ludzi by chętnie ją zaakceptowali. Reszta ludzkości, pozostałe 3 lub 4 miliardy „bezużytecznych zjadaczy” jak kiedyś nazwał ich David Rockefeller, po prostu się nie liczy, bo są zbyt skrajnie biedni, i nie są częścią żadnego „rynku”, nie ma dosłownie nic co można im sprzedać Nadświat Korporacyjny. Dlatego też są pośrednio przeznaczeni na kontrolowaną zagładę w ciągu następnego pokolenia poprzez wojnę, choroby, głód, miejską przemoc, skażenie środowiska, sztucznie wywoływane „naturalne” kataklizmy, lub po prostu pozwolenie im na wyniszczenie.
Szybkie spojrzenie na niektóre oczekujące nas cuda technologiczne pozwoli nam lepiej to zrozumieć:
Uważaj co mówisz… i robisz…. (i myślisz…!)
“Romas/COIN” to super hi-tech militarny masowy nadzór nad cywilami i projekt zbierania danych wspierany przez prywatnych kontraktorów z USA (Northrop), think tanki, i amerykańską społeczność wywiadowczą militarną i wojskową, z możliwościami elektronicznymi monitorowania i analizy milionów i milionów rozmów, sortowania kluczowych danych i potem przedstawienia ich tak by pokazały specyficzne zachowanie jednostek i grup ludzi, co umożliwia opracowywanie planów na przyszłość, miejsce przebywania, cele i działania. To bardzo ułatwi „wojnę prewencyjną” i „prewencyjne areszty”. Obecnie, większość masowego nadzoru i informacji skierowana jest na ludność arabsko-języczną, nie tylko na Bliskim Wschodzie / w Afryce płn., ale na całym świecie, co dobrze się łączy z niekończącą się „wojną globalną z terroryzmem”.
To stanowi skok kwantowy GEW, bo do niedawna takim globalnym high-tech szpiegostwem zajmowały się NSA, CIA, FBI, MI6 lub Mosad (które zawsze można demonizować jako nowoczesne byty jak Gestapo), lecz teraz, mamy „przyjazne” nazwy krajowe takie jak Apple, Google, Facebook, Twitter, Microsoft, Pixar/Disney, PointAbout, zajmujące się szpiegowaniem dla Elity. Ta prywatna sieć korporacyjna jest częścią niewidzialnej pętli, jaką zakładamy sobie wokół naszych szyj.
Obserwuje cię Big Brother…
Kraje które zwykle uważa się za bastiony wolności i swobód, W Brytania, Canada, Australia czy Nowa Zelandia, to najważniejsze przykłady masowego nadzoru. Przejdź się po Londynie i ogromna i wszechobecna sieć kilku milionów kamer CCTV będzie cię obserwować, twój każdy ruch 24 godziny na dobę na lotniskach, na stacjach metra i kolejowych, na przejściach przez jezdnie, w sklepach, na przystankach autobusowych, w centrach handlowych, na autostradach, w parkach, na mostach, w mieszkaniach, w budynkach publicznych, prywatnych biurach, budynkach użyteczności publicznej, toaletach publicznych, budkach telefonicznych… Wszędzie w Londynie, ktoś cię obserwuje… z bliska. Oczywiście, to wszystko robi się w imię „bezpieczeństwa narodowego”, które stało się zasłoną dymną dla percepcji elity politycznej i korporacyjnej, że wzrastająca publiczna świadomość stwarza prawdziwe zagrożenie dla ich interesów.
W Australii Bg Brother ciężko pracuje, to nie dziwi, bo na 11 IX Australia odpowiedziała nadzwyczajnymi przepisami. W następującej po tym dniu dekadzie, federalny parlament wprowadził 54 przepisy anty-terrorystyczne, 48 za rządu Howarda, średnio jeden przepis co 7 tygodni.
Liczby są uderzające: kanadyjski profesor Kent Roach dowiedział się, że „Australia prześcignęła W Brytanię, Amerykę i Kanadę pod względem liczby przepisów anty-terrorystycznych od 11 IX 2001 roku. Australijskie nad-ustawodawstwo wyczerpało zdolności opozycji parlamentarnej i społeczności cywilnej z nadążeniem, nie mówiąc o skutecznej opozycji, nieustannej twórczości legislacyjnej”. Wszystko to ujawniła Australijska Organizacja Wywiadu Bezpieczeństwa (ASIO). […]
„Wiemy kim jesteś…”
Nowe technologie mogą wkrótce odesłać linie papilarne do przeszłości. Rozpoznawanie naczyń krwionośnych stanowi daleko bardziej precyzyjną metodę identyfikacji użytkownika, niż tradycyjne skanery linii papilarnych, ze względu na niski 0,001% współczynnik fałszywej akceptacji. Wykorzystanie światła do penetracji palca użytkownika czyta schematy żył, które są unikalne, i uważane za niemożliwe do podrobienia, ta metoda jest całkowicie pewna, bo zmienia się struktura żył po śmierci, co oznacza, że odcięte palce nie mogą służyć do oszukiwania czytników.
Jest też rozpoznawanie twarzy, pokazane ostatnio przez Toshiba, nowa marka oświetlonych od tyłu LED telewizorów na 2011 rok, łącznie z modelem WL800A, używającym rozpoznawacza twarzy. Następnym razem kiedy będziesz buszował w internecie czy rozmawiał na Skypie, hmmm… „wiemy kim jesteś, gdzie jesteś i co robisz…”
Zgubiony & znaleziony: „Proszę pani, znaleźliśmy zagubioną czarną skrzynkę pani małżonka…”
Implanty Microchip do osobistego śledzenia i ID są coraz mniejsze i coraz bardziej nadają się do wstrzykiwania bez twojej wiedzy. Następnym razem kiedy wybuchnie „kryzys” ptasiej lub świńskiej grypy, nie daj się namówić na masowe szczepienie członków rodziny. Michael G Michael (University of Wollongong w School of Information Systems and Technology, Australia), ukuł termin „uberveillance”, aby nazwać nowy trend wszechogarniającego nadzoru, wyjaśniając, że „uberveillance nie jest patrzeniem na zewnątrz, ale patrzeniem z wnętrza przez mikroprocesor, osadzony w naszych ciałach”. […]
Obserwuj ptaszynę…
Nic dziwnego, że zastosowania militarne są tam, gdzie idą miliardy ultra high-tech dolarów. Mamy teraz drony tak małe jak insekty. Z niedawnego artykułu opublikowanego w The New York Times [2] dowiadujemy się, że baza lotnicza USA w Wright-Patterson w Ohio prowadzi laboratorium lotu nazwane „mikroptaszarnią” [microaviary], gdzie opracowuje się drony zaprojektowane by odpowiadały mechanice lotu ćmy, jastrzębi i innych stworzeń”. „Patrzymy na to, jak można się ukryć będąc na widoku”, powiedział Greg Parker, inżynier lotnictwa, trzymając mechanicznego jastrzębia, „który w przyszłości może zajmować się szpiegostwem”. Dzisiaj Pentagon ma około 7.000 dronów na antenę, wyjaśnił Ashton B Carter, główny kupujący broń dla Pentagonu i członek nowojorskiej Rady ds. Stosunków Międzynarodowych (CFR). […]
Naród tchórzy
Ten sam artykuł w NYT mówi: „wojsko nie spiera się, że drony ocalają życie Amerykanów. Wielu postrzega je jako zaawansowaną wersję systemu broni, jak czołgi czy bomby zrzucane z samolotu, używane przez Ameryką od dziesiątków lat. „Istnieje rodzaj nostalgii za sposobem toczenia wojen kiedyś’, powiedział Deane-Peter Baker, profesor etyki na US Naval Academy, odnosząc się do szlachetnego pojęcia walki rycerz-na-rycerza. Drony są częścią wieku poheroicznego, powiedział, i jego zdaniem, nie zawsze jest problem, jeśli obniżą próg wojny … Wojskowi etycy przyznają, że drony mogą zamienić wojnę w grę wideo, powodować ofiary wśród ludności cywilnej, i żaden Amerykanin nie jest narażony bezpośrednio na ryzyko, a przez to łatwiej można wciągnąć USA w konflikty”.
To wiąże się z doktryną Powella, opracowaną przez gen. Colina Powella (CFR), po pierwszej wojnie w Zatoce Perskiej, która mówi, między innymi, że USA powinny angażować się w konflikt zbrojny tam, gdzie jego potężne siły militarne gwarantują całkowite zwycięstwo nad starannie wybranymi słabszymi wrogami. To tłumaczy, dlaczego USA (i jego wierny sojusznik W Brytania) dokonały jednostronnego ataku w Afganistanie i Iraku, ale nie w Chinach czy Rosji; czy dlaczego USA (i NATO) nałożyły „zmianę reżimu” w Libii, a nie w Korei Północnej (tak blisko do Chin) lub Iranie (tak blisko do Rosji). To wyjaśnia, dlaczego „bohaterskie czyny” Ameryki, objęły inwazję malutkiej Grenady za Reagana w 1984 r., i nieuzbrojonej Panamy za Busha Seniora w 1991 r., jak również jej niezachwiane wsparcie Izraela uzbrojonego po zęby w broń jądrową, przeciwko rzucającym kamieniami Palestyńczykom.
Oczywiście, bardziej otwarta „doktryna” nikczemnego i bezczelnego tchórzostwa musi jeszcze zostać rozwinięta przez jakiś naród. Nie ma wątpliwości, że tam leżą nasiona nadchodzącej śmierci Ameryki i jej kluczowych sojuszników: stali się chciwymi i skorumpowanymi narodami rządzonymi przez tchórzliwych władców.
Co zamierzasz zrobić?
Cokolwiek się stanie od tej chwili, Planeta Ziemia zależy od tego jak duża część 2 lub 3 miliardów „szczęśliwców”, którzy dobrowolnie zintegrowali się w Cybersferę poprzez PC, laptopy, blackberries, strony internetowe, telefony komórkowe itp., uświadomi sobie poważne zagrożenia stojące przed nami wszystkimi. Jak szybko zaczną podejmować środki obronne wewnątrz Cybersfery, zwłaszcza poprzez zidentyfikowanie i wykorzystanie jej mnóstwa słabych punktów.
Jak powiedział mi kiedyś przyjaciel, „jeśli można porównać globalizację do balona, to potrzebujesz tylko mikroskopijnie ostrej szpilki by go przebić…”” Każdy z nas musi stać się taką „mikroskopijną szpilką”.
Kiedy to piszę, infrastruktura nadzoru i kontroli może czytać ten artykuł, określać moją lokalizację z ich satelitów, wykorzystując komórkę w kieszeni jako transponder GPS, szpiegować co czytam, co piszę i czego szukam na laptopie, i Bóg wie co jeszcze.
Od około 20 lat, Projekt Echelon Agencji Bezpieczeństwa Narodowego może szpiegować nasze telefony i e-maile, szukać określonych słów używanych w miliardach wiadomości i tekstów – „bomba”, „atak”, „Islam”, „muzułmanin”, „nuklearna”,” chemiczna” i „biologiczna”, to tylko niektóre słowa i sekwencje, w jakie Echelon może wścibiać nos (prawdopodobnie robią to teraz, kiedy piszę, a ty czytasz!). Cokolwiek robią dzisiaj, z pewnością przekracza naszą najśmielszą wyobraźnię.
Nie ma już tylko „państwowej infrastruktury wywiadu” obejmującej CIA, FBI, FEMA, Bezpieczeństwa Wewnętrznego … i ich odpowiedników w innych krajach. Są to korporacje prywatne, które zbierają dane, organizują je, szukają i znajdują specyficzne wzory (zachowanie, kontakty, zainteresowania…) na podstawie których maja nadzieję w końcu przeforsować swoje długo oczekiwane marzenie totalnej kontroli nad populacją tworzącą część ich systemu globalnego (reszta jest prawie martwa).
Microsoft, Facebook, Google, i szeroki wachlarz wywiadu, bezpieczeństwa, IT, firm gromadzących dane, wszystkie linkują do coraz większych sieci gromadzących dane, wyniki i możliwości w kompleksowe matryce samowystarczalnych i zmieniających się struktur, które są poza zakresem widzenia nawet rządów, z prostego powodu, bo rządy nie mogą nawet zacząć pojmować tych możliwości i przewidywań na przyszłość.
Czy ktoś naprawdę wierzy w to, że Barack Obama, David Cameron, senatorowie, reprezentanci i członkowie parlamentu w Ameryce, czy brytyjskie rządy, mają prawdziwą wiedzę o tym, nad czym naprawdę pracują NSA, razem z Google, razem z Boeingiem, razem z Northrop, razem z Haliburton, razem z Apple, razem z Mosadem, MI6 i CIA, razem z kluczowymi uniwersytetami, think tankami…?
Czy Kongres czy Parlament uchwala więcej przepisów by „kontrolować” coś, czego sami nie mogą pojąć, i, nawet jeśli mieliby uchwalać ograniczone przepisy, to wtedy technologia rozwinęłaby się jeszcze dalej, łatwo wykręcając się z każdych takich przepisów.
Kto tu rządzi?
To prowadzi nas do kluczowego pytania: kto tu rządzi? Kto naprawdę rządzi Australią, Brytanią, Francją i Niemcami? Japonią, Indią i Brazylią? USA i Kanadą? Argentyną i Afryką Południową? Nawet Izraelem?
Widzimy „wybranych przywódców” wstępujących na najwyższe stanowiska władzy, wykorzystując XIX-wieczne „demokratyczne” mechanizmy głosowania, które są kontrolowane przez niezwykle złożony XXI-wieczny technokratyczny Nadświat, wbudowany w USA, W Brytanię, Unię Europejską i większość wszystkich innych krajów. On działa od wewnątrz tych krajów – nawet przy użyciu potęgi militarnej USA i krajów NATO – ale w żaden sposób nie zwracają oni uwagi na, nie wspierają lub nie chronią interesów tych narodów. Czy były to naprawdę USA, W Brytania i Francja, które zaatakowały i zniszczyły Irak, Afganistan, a teraz Libię? Czy jest to coś znacznie bardziej nieuchwytne i mocno w nie wbudowane, ale sterowane przez wyższe i dziś zupełnie nieaktualne, zerodowane, śmiertelnie osłabione – w tym tempie – wkrótce mające zniknąć – „suwerenne państwo narodowe?”
Najwyższy czas, by zrobić niezbędne skoki kwantowe, które pozwolą nam zacząć łączyć kropki. Musimy odejść od paradygmatu mentalności silosu, i do bardziej całościowego Weltanschauung [światopogląd]. Staliśmy się zbyt „wyspecjalizowani”, co prowadzi do zaściankowości. Rozmawiamy o finansach, ale nigdy nie łączymy kropek na ich podtekście geopolitycznym. Rozmawiamy o polityce, ale jesteśmy ślepi na podstawowe siły społeczne. Uważamy, że Hollywood to tylko „rozrywka”, nie zdając sobie sprawy w jaki sposób wszczepiają pomysły i wzory zachowania w naszą zbiorową psychikę.
Ogrom informacji i danych tworzy niepewność, kiedy stajemy się przytłoczeni bilionami bitów danych, które zalewają nasz mózg każdego dnia, każdej godziny, minuty i sekundy. Zdrowa wskazówka: trzymaj odpowiedni dystans i perspektywę, tak, żeby wszyscy zaczęli widzieć duży obraz. Tylko wtedy możemy przejść do większego szczegółu, bo las jest dużo, dużo ważniejszy niż drzewo … przynajmniej na tym etapie, na którym wszyscy musimy uporać się z pytaniem, które powinno być coraz głośniejsze i głośniejsze w głowie, bez względu na to gdzie mieszkasz i kim jesteś: co do diabła się dzieje!?
Lepiej znajdźmy szybko odpowiedzi, bo szybko dochodzimy do rozwidlenia historycznej rangi świata na drodze ludzkiego losu. Albo będziemy się wspinać górną drogą prowadzącą do ewolucji człowieka, co musi pociągać za sobą bolesne, ale konieczne zniszczenie Globalnej Elity Władzy i wszystkich, którzy wspierają, konsolidują, wzmacniają i napędzają jej rozwój, albo … ześlizgniemy się dolną drogą w ciemną otchłań śmierci, zniszczenia, masowej hipnozy i koniec ludzkiego ducha; wizja bardzo bliska tej, którą człowiek od wieków opisywał jako Piekło …
Którą drogę wybierzesz? Jeszcze możemy podjąć właściwą decyzję. Ale nie mamy zbyt dużo czasu.
[przypisy pod oryginałem]
RomanK said
O co chodzi????
O to ze,,tzw. Prawdziwy Polak nie lubi lustra. Lubi natomiast opowiesci o tym- jaki jest cool..jsk dobrze urodzony , z jakich to bohaterow, jacy to MYm bylismy- jestesmy-bedziemy wyjatkowi……lubi kadzenie i obietnice….na tyle prawdopodobne , zeby uszly za wiarygodne i dawaly jakies usprawiedliwienie :-))))
Usprawiedliwienie ,ze to nie on sam sobie sam winien ze raz po raz wydutkuja na strychu jego niewiasty i jego samego na dutka…
On ..nie winien…wszyscy winni bo go wystrychiwac nie powinni:-=)))
Ale zaloze sie o kazde pieniadze, ze jesli pojawi sie nowe z nowym ludzkim ryjem i obieca mu -ze bez zadnej roboty, bez zlotowki inwestycji z Pomoca tylko Krolowej Polski i Krola…..zrobi z niego samuraja z nabita kabza i – ze sterczaca non stop katana…natychmiast na niego zaglosuje i namowi do glosowania wszystkich sasiadow, ktorzy dokladnie takie same maja motywacje:-)))) i na ich podstawie wierza ,ze ich katany beda sterczec bardziej:-)))))
Marucha said
Re 7:
Jest dokładnie tak, jak Pan pisze. Nie znam chyba innego narodu, który by w takim stopniu potrzebował pochlebstw i podkadzania do podtrzymania dobrego samopoczucia, co Polacy.
Kilka nic nie znaczących, gładkich słówek sprawia, iż Polak pozwoli się okraść, wydupcyć i nasikać sobie na wycieraczkę.
Za to temu, który mu mówi prawdę w oczy – gotów jest poderżnąć gardło.
O pokrzykiwaniach idiotów, że „Polacy sami sobie dadzą ze wszystkim radę i nikt nas nie zmoże”, szkoda po prostu gadać. Więcej rozumu ma czteroletnie dziecko, proszące matkę o pomoc przy wchodzeniu na przydrożny głaz.
aga said
Bez przesady Panie Marucha,Polacy nie trawią tylko uwag od swoich wrogów takich jak Niemcy czy Ukraińcy….
Pewnie Panie Marucha ,lepiej być jak ruscy na wycieczce zagranicznej w pięciogwiazdkowym hotelu; urżnąc się co wieczór,potem zarzygać basen albo hall i zupelnie olewać jakiekolwiek uwagi krytyczne rezydenta pod swoim adresem….
A jak by się inny turysta odezwał to może i z poderzniętrym gardlem by skończył.Po co do gardeł od razu skakać jak mozna jeszcze raz zarzygać,nieprawda?
Takie rzeczy zdarzają się Szwedom, Niemcom, Polakom… ja osobiście nigdy nic podobnego nie doświadczyłem – admin
166 bojkot TVN said
8?Marucha
Znowu pan przegina
Bo co mają powiedzieć ci, którzy nie przedrzeźniają staruszek, nie kradną, żyją w sakramentalnych związkach po 50 lat, wychowują uczciwe dzieci, którzy nie kradną, którzy pomagają starym sąsiadom. Tylko tego wszystkiego nie da się zobaczyć w Warszawie na ulicach i tramwajach. Ani w galeriach, ani w telewizorach.
Tymczasem w gajówce ci wszyscy uczciwi ludzie muszą wyczytywać oszczerstwa na swój temat. ohydne to jest i wplata się w chór rabinów z USA.
Albo Pan celowo mnie prowokuje, albo jest Pan głupszy, niż ustawa przewiduje. – admin
maran said
ad 10 Pan Marucha mowi o pewnym OGOLNYM zjawisku spolecznym, latwym do zaobserwowania.
Oczywiscie, ze w kazdym narodzie sa ucziwi i porzadni ludzie ( i w Chinach, Korei PLN i na Kubie tacy sa)
ale mowimy w tej chwili o pewnych, zauwazalnych tendecjach, a one sie latwo ujawniaja , laczenie ze stwierdzeniami na niektorych website, ze Natanek to heretyk, Medjugore to prawowite objawienia, JPII to super blogoslawiony prawie-ze swiety , Droga kikowo-carmenowa uratuje i zbawi KK, Polska to narod bogobojny i wybrany , a Polacy uratuja swiat swoja przykladna poboznoscia, wiernoscia Bogu , czystoscia , uczciwoscia i prawowitoscia ,ktorych to cech na prozno w swiecie szukac. One istnieja tylko i wylacznie w Polsce, i w Polsce trzeba jednak lupy ,zeby je znalezc. Ale one sa.
maran said
http://www.fronda.pl/blogowisko/wpis/nazwa/wewnetrzne_zlo_33596
„…..Był właśnie w synagodze człowiek opętany przez ducha nieczystego”.
Swoją obecność duch nieczysty ujawnia w obliczu Jezusowego „nauczania z mocą”. Kim on jest? To duch, który trwa w śmierci i prowadzi do śmierci. Duch, który chce zagłuszyć słowa Jezusa. Duch sprzeciwu i buntu.
Nieczystość wykluczała (i nadal wyklucza) ze wspólnoty i z udziału w kulcie. Zauważmy, że duch nieczysty znajduje się w miejscu, gdzie być nie powinien. Udaje mu się pozostać niezauważonym. Tak działa zło, które chowa się pod płaszczykiem pozornej normalności. Ubiera się w dobry garnitur i wykazuje się nieskazitelną kulturą osobistą. Zewnętrznie nie zawsze musi jawić się nam jako coś odrażającego.
Jesteśmy chrześcijanami. Nazywamy się uczniami Chrystusa. Zgromadziliśmy się blisko ołtarza, na którym dokonuje się Przenajświętsza Ofiara Odkupiciela. Słuchamy Jego słów? Czy jesteśmy czyści?
Czy moje serce jest czyste? Czy nie mam ochoty wykrzyczeć swojego buntu wobec mocnych słów Jezusa? Może są takie obszary Jego nauki, na które mam zamknięte uszy, pomarszczone czoło ze złości i zaciśnięte pięści.
Może tak jak dzisiejszy opętany ukrywam się w Kościele (nie budynku ale wspólnocie) wśród wierzących. Może moje życie jest tylko pozorem życia ucznia Jezusowego.
Duch nieczysty ma swoje ścieżki dotarcia do serca człowieka, którego piękno chce zniszczyć, zapaprać brudem, zbrukać.
Różne ma sposoby działania. To najczęściej człowiek sam go zaprasza – nawet nieświadomie. Lektura niektórych książek, nieodpowiednia muzyka, wróżby, horoskopy, pornografia, bioenergoterapia, nienawiść, itd.
Zły duch – by odciąć nas od miłości Boga – rzadko atakuje wprost. On działa jak cichy zabójca, skrada się, nie chce być rozpoznanym. Dlatego na rękę mu powierzchowna religijność polegająca na dorocznej spowiedzi, rzadkiej obecności w świątyni, braku modlitwy. Skutkiem tego jest pusta duchowa, w której zły czuje się najlepiej. Notoryczne przyjmowanie Komunii świętej w stanie grzechu ciężkiego, zatajanie grzechu ciężkiego podczas spowiedzi to najczęściej uczęszczana ścieżka złych duchów.
Działanie ducha nieczystego bardzo często związane jest z nieczystością seksualną. Kłopoty z seksualnością biorą się nierzadko ze środowiska rodzinnego, w którym wymagania intelektualne, tyrania ambicji, kult pieniądza lub kariery albo rozbicie związku małżeńskiego uniemożliwiają obdarowywanie dzieci miłością i czułością.
Człowiek, który doświadczył tzw. „zimnego chowu” wpada w zamknięty obieg przymusu i bezradności w swoim życiu. Słyszy w swoim wnętrzu nieustanne wołanie: „Więcej! Więcej! Musisz być najlepszy i mieć najwięcej! Na miłość Boga musisz sobie zasłużyć!”. To jest kłamstwo! Człowiek nie wytrzyma bez miłości, bez wsparcia swojego Stwórcy i Zbawiciela.
„Zaczął on wołać: „Czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić. Wiem, kto jesteś: Święty Boży”.
Zło nie wytrzymuje wobec mocy Zbawiciela. Czuje się zagrożone i z bezsilności zaczyna krzyczeć. Wie, że zbliża się jego klęska.
Współcześnie zło także próbuje zakrzyczeć dobro. Jest agresywne. Wie, że i tak przegra, ale stara się jak najwięcej zniszczyć. Tutaj toczy się nieustanna walka o śmierć i życie każdej duszy.
Także mojej i twojej…………..”
maran said
cd.
„Zaczął on wołać: „Czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić. Wiem, kto jesteś: Święty Boży”.
Zło nie wytrzymuje wobec mocy Zbawiciela. Czuje się zagrożone i z bezsilności zaczyna krzyczeć. Wie, że zbliża się jego klęska.
Współcześnie zło także próbuje zakrzyczeć dobro. Jest agresywne. Wie, że i tak przegra, ale stara się jak najwięcej zniszczyć. Tutaj toczy się nieustanna walka o śmierć i życie każdej duszy. Także mojej i twojej.
„Czego chcesz od nas?”.
To słowa bolesnego rozdarcia w człowieku, w którym nie ma jedności. Działanie złego polega na tym, że zawsze odbiera pokój serca. Dzieli nas najpierw wewnętrznie, a później we wspólnocie, np. w rodzinie.
Jezus nie przyszedł nas zgubić ale pokonać zło, które nas niszczy. On chce nas ocalić i uwolnić. Nigdy nie potępia człowieka, ale złe czyny, których się dopuścił.
„Milcz i wyjdź z niego”.
Tylko Jezus ma władzę uciszenia wszelkiego zła. Tylko On może zaprowadzić pokój w moim wnętrzu. Tylko On, może sprawić, że poczuję się ukochanym dzieckiem Boga Ojca.
Jezus może uciszyć naszą wewnętrzną burzę. Może wyrzucić zło, które zatruło nas, zanieczyściło.
„Wtedy duch nieczysty zaczął go targać i z głośnym krzykiem wyszedł z niego”.
Zło wychodzi w bolesny sposób. Robi dużo hałasu i zamieszania. Niechętnie opuszcza swojego klienta. Targa nim. Chce zmusić do posłuszeństwa ponieważ zło zawsze zniewala, natomiast dobro daje wolność.
Nie jest łatwo być człowiekiem wolnym. To zmusza m.in. do odpowiedzialności za siebie, za swoje myśli i czyny. Czy chcę być człowiekiem wolnym? Może łatwiej i wygodniej jest pozostać w niewoli?”
Rysio said
Maran – ty – jak najbardziej powinieneś pozostać w niewoli.
maran said
ad 14
glupis jest i glupi zostaniesz. ja nic na to nie poradze. sorry.
Sołtys said
Roman K. ma rację tak właśnie w Polsce jest i nic nie mają tu do tego opowiadania o żyjących uczciwie.Mam w rodzinie takich uczciwych, chodzących do kościoła ,żyjących w związku sakramentalnym przez 50 lat.Przez ostatnie 20 lat popierali takich jak;Wałęsa,Mazowiecki,Kwaśnieski,Tusk,i zawsze liczyli że będzie lepiej.A najlepszy ubaw miałem jak się na świadectwa udziałowe dali złapać.Ja ich zawsze ostrzegałem że nie tędy droga a oni swoje.Po jakimś czasie za te świadectwa sobie nawet dobrych butów nie kupili.
166 bojkot TVN said
16/Sołtys
I to wg Sołtysa wina tych ludzi? Czy może złodziei, którzy tu są?
Rysio said
Tak wina tych ludzi bo głupota jest grzechem.
http://www.ksiegarniakatolicka.pl/glupota-jest-grzechem-p-1472.html
PS. Bojkotka twoje głosowanie na żydowski PIS, wielkiego wroga KK też było grzechem.
Głosowałaś całkowicie świadomie – i będziesz się musiała z tego wytłumaczyć na sądzie Boskim.
Krzysztof M said
Ad. 17
„I to wg Sołtysa wina tych ludzi?”
– A rozumek to Bozia po co dała? 🙂
maran said
To pan Rysiu jus sie w Pana Boga rzecznika prasowego zabawia??
I pan Rysio juz wie o co Pan Bog zapyta sie nas i co za grzech bedzie uwazal??
Ja na pana Rysia miejscu martwilabyn sie grzechami pana Rysia, bo za nie pan Rysio bedzie odpowiadal.
A moge z cala pewnoscia orzec, ze ma ich pan Rysio niemalo.
Rysio said
re 20. „…I pan Rysio juz wie o co Pan Bog zapyta sie nas i co za grzech bedzie uwazal??..”
Oczywiście że wiem, było nie było codziennie na ten temat rozmawiamy. Pan Bóg wiele razy dał mi do zrozumienia,że strasznie nie lubi obłudników i fałszywców.
PS. A ty Maran – to co?
Myślisz, że jak wrzucisz tu i uwdzie cytat z Pisma Świętego to będziesz miał z górki tak jak bandyta Lincoln?
maran said
ad 21 Szkoda klawiatury na wszelkie dyskusje z Toba.
Sołtys said
Re.17.
Powiem krótko.Co innego jak złodziej kradnie włamując się do mieszkania a co innego jak mu właściciel drzwi otwiera , zapraszając do szabrownictwa.
aga said
Bo widocznie ma Pan bardziej wyidealizowany obraz „Rosjan” a nie mieszkał Pan nigdy w ich otoczeniu.To nagminne i wcale nieodosobnione przypadki.Proszę porozmawiac z rezydentami jak będzie Pan w ciepłych krajach Europy ,które turyści z Rosji uwielbiają.
W pewnym mieście toskańskim,zwanym La Perla del Tirreno, rada miejska zakazała wjazdu wycieczkom z Niemiec i Rosji z tego względu wlasnie ….
W takim nasileniu nie zdarzają się żadnym z wymienionych,Panie Marucha. Nawet nie zdarzały Szwedom pływającym w PRL promami po Bałtyku w celu napicia się taniej polskiej wódki 🙂
.
Tekla said
Ad.24
Otóz to nie całkiem tak..jak Pani pisze ,koleżanki córka pracuje w Anglii i opowiadała jak wygladały po imprezach sale i hotele,musieli w maskach pracowac sprzatając to co zostawiła po sobie kultura zachodnia..
aga said
Roman K jest tu ostatnią osoba,która ma prawo pouczać i łajać Polaków. Nie Rozwalał państwo polskie za żydowskie dulary CIA,pod haslami walki o wolnośc i demokrację, – i nie interesuje mnie tutaj czy jako agent czy pożyteczny idiota-
potem czmychnął jak szczur z tonącego okrętu i dzisiaj strzela jadem zza oceanu. Co za wiarygodność.Niech sobie swoje parchate lustro podstawia chamerykanom,ktorymi od 100 lat demokratycznie chazaria rządzi.
Połajanki to Polacy mogą przyjmowac od ludzi formatu Kazimerza Świtonia,który nigdzie nie uciekł albo ks. Natanka,ktorzy Polakow rozumieją a nie nienawidzą.
Dzisiaj się dziwi ,że łażą polskie owce głosować ,nawet jak nie ma kogo wybrać. Dobrze jak widac Polaków żydowska solidarucha Riezuna K demokracji nauczyła,czy raczej ogłupiła hasłami o wolności.Więc zadanie wykonał.
A,że przy okazji klasa robotnicza i ich potomkowie zostali skazani na wymarcie?Cóż koszty demokracji.
Takowe przechodzą dzisiaj w przyspieszonym tempie ,ze względu na pogłowie zapewne – Egipcjanie;Za Mubaraka mieli biedę a teraz mają głód.
Kolorowe rewolucje przećwiczyla amer.-chazarska swołocz z „polską ” solidarnością.
Niestety nie mielismy swojego Łukaszenki,ktory by takich Romanow K i współpracujących KORnikow pozamykał.
Miał rację i uczciwośc aby to swtierdzić Edward Gierek ,mówiąc ,ze nie nadawał się I Sekretarza,bo to towarzystwo trzeba było za pysk mocno uchwycić..
aga said
Pani Teklo czy to były pary z kilkuletnimi dziećmi???
Czy to były pijane matki ,pod których opieką były małe dziecko???
Czy tam były dzieci wysyłane do przynoszenia piwa w imprezie all inclusive?
Zal na to patrzeć ,bo to w sumie dobrze sytuowane rodziny.Biedniejsi Białorusini czy Węgrzy się tak nie zachowują Być może dlatego,że są to pojedyńczy turyści a Rosjanie występują w dużych gromadach.A być może z zupełnie innych względów ,które zamilczę.
Restauracja na kolację otwierana o 19.00a pól godziny wcześniej już ogromna kolejka i małe dzieci w pogotowiu aby prześlizgnęły się pod nogami kelnerow i pierwsze dotarły do bufetu,zupełnie jakby jedzenia miało braknąć…
Pod koniec kolacji resztki jedzenia na podłodze,kelnerzy nie nadążaja sprzątać,mnóstwo jedzenia na stołach,którego nie zdołają zjeść .I tak co dzień.Można to usprawiedliwić I dnia. Ale co dzień to samo.
To nie córka koleżanki ale ja sama byłam i jestem bardzo często świadkiem takich i bardziej drastycznych scen,o których przez delikatność nie będę się rozpisywać.
Joanna said
Popieram Agę. Rosjan znam z potężnego chlańska w rzeczywistości, i z tego że mi buty zimą ukradli w hotelu, a także zachowanie Rosjanek, o którym nie chcę pisać bo wstyd. Niemców – z kulturalnej wyższości, niczym nie uzasadnionej- tak im mózgi wyprano, ze skąpstwa i z kompleksów za II wśw oraz z fałszu wynikającego z tzw. politpoprawności, Węgrów – z otwartości i podobnej do naszej mentalności- to tak ogólnie, bo znam przywary jeszcze innych ale myślę, że znam to nie tylko ja. Żle też myślę o Litwinach-byłam tam dośc dawno i jakoś mnie tam nie ciagnie. W Ostrobramskiej ukradli mi portfel.Wtedy była tylko jedna grupa polska. Poza tym wszechogarniajaca litewska tandeta. W ostatnie wakacje otrzymałam propozycję wyjazdu na Litwę za darmo ale nie skorzystałam.
Wracając do Rosji-chciałam zwrócić uwagę na film na youtube, gdzie z pogodną narracją przedstawia się alkoholizm w Rosji. Myśla Państwo, że Rosjanie to zrobili?
Tak porównując przywary to Polacy nie są ani lepsi ani gorsi. W mojej ocenie nie jest dobrze a nawet jest żle, ale jest to nie tylko tutaj (co nie uważam za usprawiedliwienie tylko stwierdzenie faktu) Złoty cielec zapanował plus telewizor i pranie mózgów, do tego trudne warunki wyzwalajace niezbyt dobre insynkty. Polacy są zahartowani w znoszeniu przeciwiieństw i mam wątpliwości, czy brak możliwości zaspokojenia elementarnych potrzeb cos tu zmieni. Najwyżej pojadą za otwarte granice, a starzy będa po cichutku dogorywać (jak w Rosji).
Marucha said
Re 24:
Mam wrażenie, że pisze Pani o „rosyjskich” turystach z tej samej paczki, co to chętnie spędza wakacje w Izraelu.
Rosjan trochę znam, a pewna rodzina rosyjska przez parę lat wynajmowała ode mnie warszawskie mieszkanie. Są wśród nich – dokładnie tak samo, jak wśród Polaków – osoby przyzwoite, pijacy, artyści, złodzieje, dżentelmeni i chamy. Na korzyść od Polaków wyróżniają się mniejszym wypraniem mózgów przez politpoprawniactwo.
Kiedyś ukradziono mi we Włoszech telefon komórkowy, gdy był jeszcze rarytasem. Ale dokonały tego Cyganki.
A jedyny przypadek, jakiego byłem świadkiem – nie wpuszczenia na pokład samolotu pasażera nachlanego i awanturującego się – dotyczył Szweda.
Do najgorszych grup należą polscy nowobogaccy. Chamstwo, sadzenie się „kto ja jestem”, brak elementarnych podstaw dobrego wychowania.
W sumie, zanim zaczniemy sąsiadom wyważać drzwi, spójrzmy w lustro.
Re 26:
Uwzięła się Pani na Romana K., przypisując mu wszystkie najgorsze cechy, a zupełnie nie znając okoliczności, jakie zmusiły go do wyjazdu.
Cały bzdurny wpis jest po prostu poniżej wszelkiej krytyki i zdumiewa tym, że pochodzi od osoby, której wypowiedzi na ogół bardzo cenię.
Tekla said
Ad.27
Pani Ago!!
Ja pamietam czasy,jak kwitł handel i na Wegry przyjżdzały setki tysiecy Polaków,,no cóz powiem tylko tyle ,ze czułam ogromny wstyd za ich prowadznie się,słynny dworzec Keleti znany był z tego ,ze Polki oddawały się za kawałek dobrego mydła!!!!
W pociągach do Polski pracowali tajni policjanci /Wegrzy/ ,bo było bardzo dużo zabójstw na tle rabunkowym,nie opisze już jak wygladały te pociągi przepełnione pijanymi pasażerami, w jakim syfie trzeba było jeżdzić..
Na Wegrzech studiowałam ,pracowałam i mam tam rodzine i wielu wypróbowanych ,.przyjaciół..
.
Joanna said
ad/27
Z tym mydłem to Pani przesadziła. Ja też tam jeżdziłam i bywało, ze tylko ja i przewodnik zwiedzalismy a reszta od rana w holu z torbami wybierała się na bazar. Wtedy jak jechałam znałam opinie, które tu Pani pisze, bo z nimi zapoznałam się w Polsce. Ciekawe kto je rozpowszechniał? Tzn. Polki powinny mieć b.złą reputację(wtedy). Tymczasem moje doświadczenie wskazuje na coś odwrotnego. Poza tym kobiety z innych krajów od dawna były bardziej zdemoralizowane (ja np. czułam się zażenowana, jak na dyskotece murzyn poprosił mnie to tańca-nie poszłam, a koleżanka Niemka wyraziła ubolewanie, że tak sie zachowałam.
Joanna said
Już wówczas Niemki były o bardziej swobodnych obyczjaów niz Polki. Ja prócz innych wyjazdów 2x byłam tam w charakterze tłumaczki. Teraz „polki” podążając za nowoczesnością stały sie takim samym dnem gdziekolwiek się nie znajdą.Meria merdają ogonkami. Wtedy robiły na incydentach wielkie haloo a teraz sa już zaspokojone, bo wszystko jest ganz normal jak goły gruby Urban w domu w obecności córki.
aga said
Proszę ,prosze jak nie Roman K to Tekla nieodzowni obrońcy morale Rosjanek.Nawet oszczerstwo jest dobre.
Ale to dobrze,że Pani się nam przedstawiła. Z tego co pamietam to studiowac w KDL-ach mogli w czasach PRL tylko ludzie bardzo mocno stojący po „wlaściwej ” linii.
Na Keleti, droga pani, przyjeżdżały 2 x w tygodniu pociągi załadowane Polakami,,Polkami objuczonymi „towarem handlowym” . Był to najczęsciej pkt przesiadkowy na kierunki Miszkolc, Keckemet, Kaposvar i innne.
Harowka od 4 rano na rynkach,i z powrotem z cięzko zarobionymi pieniędzmi do Polski. Obsługiwalam m.in. imprezy Almaturu i Juwenturu i nigdy nie mialam żadnych „panienek” ani żadna z moich znajomych pilotek. Jedyny raz mialam incydent z alkoholem; impreza dla „butikarzy” z dużego miasta Polski.Pani natomiast jakis wydumany albo sporadyczny przypadek,jesli takowy był sprowadza do reguły aby pomowić Polki i tym samym podnieść morale Rusinek….
Rodzinnie jestem związana z Italią; Od dziecka pamiętam jak wielkim szacunkiem cieszyły się tam i cieszą Polki.Pamiętam jak zawsze Włosi nagabywali,przywieźcie mi żonę z Polski;bo Polki to sa cieple ,kobiece, gospodarne i mądre.Nigdy nie były „pracownicami” burdeli ani tzw. agencji.
Z tego procederu po pierestrojce zasłyneły Rosjanki i Ukrainki,które zdeklasowały Brazylijki i Malajki.Wśró Polek mógł się wydarzyc taki wypadek znowu powiem sporadyczny ale nie było to normą ; a pani probuje odwrocić proporcje.I pomawia Polki ,które wszędzie cieszą się w porównaniu z Rosjankami ,Ukrainkami wielkim szacunkiem i podziwem. Przypominam,ze Węgierek, Słowaczek, Rumunek też pani w nocnych klubach nie znajdzie,pomimo,że to również biedne kraje. W liczbie dającej podstawy od stwierdzenia ,że to norma.
A La Strada tez nie funkcjonuje w Rosji ,zatem nie ma mowy o porwaniach,wymuszeniach jako normie..
Ma pani wątpliwości to prosze wsiąść w samochód lub samolot i sprawdzić.
Rosjanki, Ukrainki to w/g Włochów ” qurwy,złodziejki i brudasy”. Taka jest powszechna o nich opinia w Italii. I to nie tylko u facetów,którym zlamały serce i okradły….
Nigdy nie było i nie ma takiej powszechnej opinii o Polkach!nad tym nalezy popracowac ,wychować a nie zaklamywać,pomawiając Polki.
Zadna szanująca się rodzina nie zatrudni ich./podobnie jak albanek/ do opieki nad dziecmi czy starszymi osobami. A i hotelarze też niechetnie.
Zdobywaja na krotko rynek pracy,przyjmując połowę tej zapłaty,za jaka pracują Polki,ale szybko wylatuja z powodu lepkich rączek i niedostatecznie czystej pracy.
aga said
ad. 29
Panie Marucha
Nie mam na mysli „nowobogackich” Tacy posiadaja Na Lazurowym Wybrzeżu czy tez Riwierze Tunezyjskiej wlasne wille i nie mieszkają w hotelach.Nosza zwykle po 2 złote rolexy / na każdej z rak’ i kilogramowe złote krzyże z pasyjka na szyi. A Rosjanki paraduja w norkach i szpilkach nawet na stoku :))
Tak dla odróznienia od nuworyszy polskich czy innych.
W sezonie -czyli od kwietnia do pażdziernika przylatuje tylko do Anatalyi ok. 300 tys. Rosjan. Tyleż samo przed rewolucja do Egiptu, to jest dobra próba losowa.
Roman K, – odkąd czytam Gajówkę – nie napisał nigdy dobrego słowa o Polsce, nawet o polskiej historii czy polskich bohaterach. O rusinach,amerykanach,ba nawet pracowitych żydach w Texasie, tak.
Dokopuje „Łaccinnikom” na każdym kroku, nie szczędząc nawet profesora Feliksa Konecznego ,którego nieopodal Pan tutaj cytuje. Zohydza i ubliża pamięci naszych wilekich przodkow ,nabralam głęgokiego przekonania,że sam nie posiadając tego nerwu polskości.
Tyle jadu ,nienawiści do własnych rodaków i własnej historii ,nie miałby w sobie człowiek zanurzony w polskości i cywilizacji łac.
Z tego co wiem to bardzo aktywny w różnych patriotycznych inicjatywach,nawet hojny. Teraz pytanie w jakim celu? Aby się uwiarygdonić a potem przemycać,sączyć te swoje trucizny?
Wielu prawdziwych patriotów- których szanuje od lat -się do niego zraziło. Nie jestem upoważniona aby podawać nazwiska ale przecież nie jest znowu ich tak wielu,Panie Marucha,nieprawdaż?.
166 bojkot TVN said
23/Sołtys
Sołtys uważa danie wiary drugiemu człowiekowi za zaproszenie do kradzieży?
O czym mówimy? Sołtys uważa, że winą oszukanego jest, że dał się oszukać?
Czyli jednocześnie dopuszcza kłamstwo i oszustwo za normę?
Toż człowieku nawet w kodeksie karnym jest paragraf, który mówi, że podpada karze ten co doprowadził drugiego człowieka do „niekorzystnego rozporządzenia swoim mieniem”!!!!
Widzę, że pranie mózgów zarządzone w telewizjach, które konsekwentnie oskarżają ofiary, że są głupie, naiwne i same sobie winne, DAŁO POZYTYWNE EFEKTY W POSTACI POSTAWY SOŁTYSA I WIELU INNYCH.
Ciekawe czy sami nigdy nie padliście ofiarą oszustów sprytniejszych od was samych? I co, to też wasza wina?
Bo jeśli tak, to zapewne uważacie, że ponieśliście słuszną karę w postaci straty, a oszuści słuszną korzyść w postaci wyłudzonego dobra?! I nie ma sprawy? To jest chore!
Polecam jednak złożenie wizyty u najbliższego psychiatry!!!! Bo to już jest patologiczny stan świadomości, wymagający interwencji fachowca.
166 bojkot TVN said
dopisek do 35
Jeśli do kategorii oszustów dołączyć wszystkich polityków, którzy kłamią publicznie, albo na forum ważnych instytucji, w celu osiągnięcia celu np. ustawy, normy, przepisu w interesie wąskiej grupy cwaniaków kosztem reszty, to sprawa staje się jeszcze ciekawsza.
Bo ludzie o mentalności i poglądach Sołtysa przyjmą jako normę każde tego typu oszustwo i zapewnią oszustom dalsze trwanie w pseudolegalnym sosie.
Tacy ludzie nie pójdą walczyć o prawdę i sprawiedliwość, oni nie pójdą nawet do niby legalnych wyborów, żeby spróbować skasować oszustów i wybrać innych ludzi do władz.
Przykładem takiego Sołtysa był ostatnio w programie „Młodzież kontra” Janusz Piechociński.
http://www.tvp.pl/krakow/publicystyka/mlodziez-kontra/wideo/janusz-piechocinski-psl-29-i-2012/6355769
Najciekawsze było pytanie młodego człowieka, kiedy rząd zniesie przepis, wg którego tzw działalność gospodarcza musi płacić podatki od przychodów, które jeszcze nie wpłynęły na konto, czyli stanowią prawne złodziejstwo, bandytyzm państwowy. Na to pan Piechociński wymigał się potrzebami budżetu, jakby życie budżetu było ważniejsze od życia wielu ludzi, którzy ciężko pracują na swoje utrzymanie.
Pan Piechociński powinien czym prędzej zostać zwykłym obywatelem prowadzącym działalność gospodarczą. na pewno jego zapasy poselskie pozwolą mu płacić podatki i ZUS-y przez następnych kilka lat, nawet jeśli nie będzie miał żadnych innych przychodów.
Rysio said
re 35. „…Widzę, że pranie mózgów zarządzone w telewizjach,………….. DAŁO POZYTYWNE EFEKTY …………..”.
Tak Bojkotka – dało – ty jesteś najlepszym przykładem tego.
Gdy nadchodzą wybory prachów to ty „zadzieram kiecę i lecę”.
166 bojkot TVN said
Rysio! Wstaw sobie jedynki i dwójki …
Marucha said
Pani Ago.
Wśród Polek są wspaniałe kobiety, kobiety pracowite, skromne i uczciwe – i są też zwykłe qrewki. Nie inaczej jest wśród Rosjanek, Ukrainek, Czeszek czy Mołdawianek.
Tak było, jest i będzie do skończenia świata. Nie mamy powodów do poczucia wyższości.
Co do p. RomanaK, którego Pani szczerze nie cierpi, to pozostanę przy swoim zdaniu. Potrzebni są tacy ludzie, aby przypominać nam, żeśmy w wielu sprawach sami sobie winni – i zamiast uczyć się od innych, nawet od wrogów – wolimy okazywać im wyższość i pogardę. Pana Romana Polska po prostu boli, tak jak i mnie zresztą. Boli tak, że czasami nie można wytrzymać i z gardła wydziera się ryk rozpaczy.
Do Pana RomanaK zraziło się na pewno wielu ludzi: m.in. cała sekta smoleńska.
wizzgaa said
Rysio , 18.
Nie czytałam wskazanej książki ale może Rysio/ rozumiejąc sprawę / poda jakąś definicję GŁUPOTY wg.niego zasługującej na miano grzechu . Dla mnie głupota jest grzechem wówczas , gdy WSKUTEK LENISTWA , GNUŚNOŚCI I HEDONISTYCZNEGO PODEJŚCIA DO ŻYCIA – wzdragamy się przed podjęciem dodatkowego wysiłku ,jakim jest myślenie o sprawach nowych / i niełatwych/. Czy o tego rodzaju głupotę chodzi?
Marucha said
Re 35, 36:
Jeśli człowiek, mimo ostrzeżeń, wejdzie na ulicę na czerwonym świetle, albo będzie wbrew zakazom przechodził przez tory kolejowe – i ulegnie wypadkowi – to, bez względu na nasze współczucie, sam jest sobie winny.
Nie po to są czerwone światła, aby je olewać.
Nie po to wieża nadaje komunikat, że warunków do lądowania nie ma, żeby go ignorować.
Nikt ofiar nie „oszukiwał”, panie Bojkot.
Nikt nie twierdził, że lotnisko było w dobrym stanie, a pogoda świetna – przeciwnie, ostrzeżeń było wiele.
wizzgaa said
P.Gajowy, 39. Rozumiem taki ryk rozpaczy doskonale , jednak trzeba się postarać żeby „ryczeć” na ten temat wśród swoich a nie na uciechę wrogów. Tak na wszelki wypadek mówię gdyby ktoś „zapamiętując się ” w rozpaczy > płakał i bluzgał na rodaków w przytomności OBCYCH lub NEUTALNYCH .
Sołtys said
Re.35.36
Czytając posty Bojkota coraz bardziej rozumiem co Rysio ma na myśli.
Jak można usprawidliwiać kogoś kto zagrał na giełdzie w trzy kółka w przypadku gdy koledzy mu to odradzali?
I co qrwa ma Piechociński i jego wypociny o podatkach do mojej wypowiedzi?
Niech się Pan cieszy, że 166 nie dołączył jeszcze jakiegoś tekstu na temat Iwana Groźnego albo hodowli roślin strączkowych na parapecie. – admin
wizzgaa said
Pan Gajowy , 41 :
Jak słusznie zauważyła Ola G. > niełatwo dziś przeciętnemu człowiekowi namierzyć precyzyjnie wroga . Dlatego pana przykład z czerwonym światłem nie jest najlepszy bo tam wróg jest konkretny .Życiowe wybory dobra lub zła są zadaniem trudniejszym.
steproq said
Dziękuje pani Ago, że obrała pani w słowa (ad.24) myśli, które podzielam.
Marucha said
Re 44:
W konkretnym przypadku katastrofy na Siewiernym – przykład z czerwonym światłem jest niemal perfekcyjny.
Było czerwone światło? Były ostrzeżenia i przed lotem i w jego trakcie? Były.
166 bojkot TVN said
43/Sołtys
Mnie jakoś nie dziwi, ze nie rozumiesz moich postów. Po prostu to jest poza twoją percepcją.
Nie można porównywać ludzi, którzy grają na giełdzie, w kasynie i w 3 kółka i znają zasady, i mają świadomość straty i prawdopodobieństwo wygranej, z ludźmi okradanymi przez pracodawców, przez fałszywych wnuków, przez cyganki, przez polityków.
Sołtys utrzymuje, ze głupota poszkodowanych jest jedynym powodem ich nieszczęść. Otóż nie zawsze! Bo tu winna jest koncepcja pewnego stanu życia publicznego, że oszust ma prawo oszukiwać, urządzać nielegalne, oszukańcze gry, a fałszywi wnukowie okradać starszych. Otóż to jest koncepcja talmudyczna – legalnego oszukiwania gojów, koncepcja realizowana w Polsce od 1944 roku, z małą przerwą w latach 1980-1981.
166 się na to nie godzi, nigdy nie zaakceptuje żydowskiego modelu życia publicznego w Polsce, modelu opartego na oszustwie w każdej dziedzinie życia. Ten model jako podstawę przyjął z jednej strony masowe ogłupianie, z drugiej okradanie z głośnym oskarżaniem ofiary, ze głupia, nieświadoma, chytra, że dała się oszukać.
Wiąże się to wszystko bezpośrednio z wiarą. Kiedy jakiegoś zjawiska nie można sprawdzić, zmierzyć, zobaczyć, człowiek musi opierać się na doświadczeniach innych i wierze. Wiara łączy się z prawdą. Ale jak widać wierzące od wieków społeczeństwo polskie dało się oszustom łatwo omamić, bo UWIERZYŁO takim jak Kwaśniewski, Wałęsa Kaczyński, Tusk, którzy za pośrednictwem mediów włazili do naszych domów ze swoimi kłamstwami. Sami nie byliby w stanie oszukać tylu ludzi. Pomogli im w tym dziennikarze i duchowni katoliccy, którzy już dawno przestali być polskimi księżmi. Pomogli zupełnym brakiem reakcji, czym dali dowód przynależności do obcej talmudycznej nacji.
To też wina oszukanych????
wizzgaa said
Re 46: Być może ale w przypadku dokonywania istotnych wyborów życiowych już mniej perfekcyjny.. Czerwone światełko / realne/ to jak dodawanie 2+2 a decyzje wpływające na losy człowieka i kraju to równania wyższego stopnia . Nie każdy……. Co do Smoleńska ,zrozumiałam tyle, że pan uważa całe wydarzenia za „katastrofę” czyli wypadek .Trudno , ale skąd ta pewność .
wizzgaa said
Re 47:
Bojkot , w zasadzie rozumujesz prawidłowo ale w epoce wyścigu szczurów niewielu podpisze się pod twoimi słowami .
166 bojkot TVN said
CO DO CZERWONEGO ŚWIATŁA W SMOLEŃSKU TRZEBA PRZECZYTAĆ:
http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=5451&Itemid=100
a dopiero potem porównywać zdarzenia.
Piotrx said
Re 35:
„…odkąd czytam Gajówkę – nie napisał nigdy dobrego słowa o Polsce, nawet o polskiej historii czy polskich bohaterach. O rusinach,amerykanach,ba nawet pracowitych żydach w Texasie, tak. Dokopuje „Łaccinnikom” na każdym kroku, nie szczędząc nawet profesora Feliksa Konecznego ,którego nieopodal Pan tutaj cytuje. Zohydza i ubliża pamięci naszych wilekich przodkow ,nabralam głęgokiego przekonania,że sam nie posiadając tego nerwu polskości.”
Pani Ago, odniosłem podobne wrażenie.
Re 39: ” Polska po prostu boli, tak jak i mnie zresztą.”
To bardzo źle, bo Polska boli też naszych wrogów, boleć może i powinna zła sytuacja w Polsce, złe postępowanie i głupota części Polaków , niszczenie Polski przez naszych wrogów zewnętrznych, wewnętrznych i sprzedajnych szabesgojów itd ale nie cała Polska. Zresztą Polska to nie tylko ludzie to także ziemia, groby przodków, krew bohaterów, historia , tradycja, religia, kultura itp. Nadmieniam, że do „sekty smoleńskiej” jeszcze się nie zapisałem.
Marucha said
Re 47:
Zgadzamy się, że oszustwo na osobie nieświadomej, jest draństwem.
Jednak gdy ową osobę się przestrzega, a ona na ostrzeżenia albo nie reaguje, albo je wyszydza, do draństwa sprawcy dołącza się jeszcze głupota oszukanego.
Re 51:
Polska boli mnie w inny sposób, panie Piotrze, niż naszych wrogów – czy ja muszę takie sprawy wyjaśniać?
Zresztą nasi wrogowie mają coraz mniej powodów do bólu, a coraz więcej do radości.
Marucha said
Re 48:
Nigdy nie pisałem, że mam jakąś „pewność” w sprawie katastrofy na Siewiernym, pani Wizgaa. Uważam jedynie teorię katastrofy za najbardziej prawdopodobną.