Dziennik gajowego Maruchy

"Blogi internetowe zagrażają demokracji" – Barack Obama

  • The rainbow symbolizes the Covenant with God, not sodomy Tęcza to symbol Przymierza z Bogiem, a nie sodomii


    Prócz wstrętu budzi jeszcze we mnie gniew fałszywy i nikczemny stosunek Żydów do zagadnień narodowych. Naród ten, narzekający na szowinizm innych ludów, jest sam najbardziej szowinistycznym narodem świata. Żydzi, którzy skarżą się na brak tolerancji u innych, są najmniej tolerancyjni. Naród, który krzyczy o nienawiści, jaką budzi, sam potrafi najsilniej nienawidzić.
    Antoni Słonimski, poeta żydowski

    Dla Polaków [śmierć] to była po prostu kwestia biologiczna, naturalna... śmierć, jak śmierć... A dla Żydów to była tragedia, to było dramatyczne doświadczenie, to była metafizyka, to było spotkanie z Najwyższym
    Prof. Barbara Engelking-Boni, kierownik Centrum Badań nad Zagładą Żydów, TVN 24 "Kropka nad i " 09.02.2011

    Państwo Polskie jest opanowane od wewnątrz przez groźną, obcą strukturę, która toczy go, niczym rak, niczym demon który opętał duszę człowieka. I choć na zewnatrz jest to z pozoru ten sam człowiek, po jego czynach widzimy, że kieruje nim jakaś ukryta siła.
    Z każdym dniem rośnie liczba tych, których musisz całować w dupę, aby nie być skazanym za zbrodnię nienawiści.
    Pod tą żółto-błękitną flagą maszerowali żołnierze UPA. To są kolory naszej wolności i niezależności.
    Petro Poroszenko, wpis na Twiterze z okazji Dnia Zwycięstwa, 22 sierpnia 2014
  • Kategorie

  • Archiwum artykułów

  • Kanały RSS na FeedBucket

    Artykuły
    Komentarze
    Po wejściu na żądaną stronę dobrze jest ją odświeżyć

  • Wyszukiwarka artykułów

  • Najnowsze komentarze

    Maverick o Gangsterzy znad Dniepru
    Voodoosch o Dlaczego Europa nie słucha już…
    Swarozyc o Jozef Tiso – początki kariery…
    Boydar o Wolne tematy (24 – …
    Boydar o Wolne tematy (24 – …
    Swarozyc o UE to projekt amerykański
    Yagiel o Wolne tematy (24 – …
    pepi. o Dlaczego Europa nie słucha już…
    szary4aequitas o Gangsterzy znad Dniepru
    Boydar o Wolne tematy (24 – …
    Harakiri Sepuku o Wolne tematy (24 – …
    Marucha o Wolne tematy (24 – …
    Boydar o Wolne tematy (24 – …
    Boydar o Kanada sfinansuje dewiantowi i…
    śmieci do utylizacji o Wolne tematy (24 – …
  • Najnowsze artykuły

  • Najpopularniejsze wpisy

  • Wprowadź swój adres email

    Dołącz do 707 subskrybenta

Majaczenia reformatorskie

Posted by Marucha w dniu 2012-04-07 (Sobota)

No proszę! Okazuje się, że państw już nie stać na utrzymanie ludności. Taki wniosek można w każdym razie wyciągnąć z komentarza pana red. Gadomskiego, który w „Gazecie Wyborczej” przekonuje, że związkowcy i wszyscy inni protestujący przeciwko jednostronnemu wycofywaniu się rządu ze zobowiązań zaciąganych wobec przyszłych emerytów, nie tylko nie mają racji, ale w dodatku – sięgają po pieniądze do kieszeni podatników – bo to przecież podatnicy będą musieli pokryć rosnące koszty utrzymania ludności.

Słowem – „wszystko gra i koliduje” – jak powiadają gitowcy. Podatnicy już nie mogą podołać rosnącym kosztom swego utrzymania, toteż nie ma innego wyjścia, jak zrobić reformy, dzięki którym Polska, podobnie zresztą, jak inne kraje, będzie rosła w siłę, a ludzie żyli dostatniej.

No dobrze – ale kto zapłaci za dostatniejsze życie ludzi po przeprowadzeniu reform? Czyżby znowu podatnicy? Ładny interes! Jeśli ludzie po reformach będą żyli dostatniej – no a przecież żyć dostatniej muszą, bo w przeciwnym razie po cóż mieliby popierać reformy? – to na to dostatniejsze życie trzeba będzie wydać więcej, to chyba jasne? Wynika z tego, że po reformach podatnicy będą obciążeni jeszcze bardziej niż teraz! Hmm, nie da się ukryć, że z punktu widzenia podatników za dobrze to nie wygląda. Im więcej reform, im bardziej one wiekopomne, tym gorzej dla podatników.

Dopiero na tym tle możemy docenić zalety tamtego świata, ku któremu szybuje nasza myśl podczas Świąt Wielkanocnych; jest on, jak wiadomo, zdecydowanie lepszy od tego świata, więc musi być jakaś ważna przyczyna tej różnicy. Nietrudno ją wskazać; o tamtym świecie wiemy bardzo niewiele, prawdę mówiąc – nie wiemy nic, ale jedna rzecz wydaje się absolutnie pewna – na tamtym świecie nigdy nie było, nie ma i nie będzie żadnych reform, a już w szczególności – reformy emerytalnej, która ma nam wszystkim – oprócz oczywiście podatników, którzy tak czy owak dostaną za swoje – przynieść tyle korzyści. Tak przynajmniej wynika z wywodów nie tylko pana red. Gadomskiego, ale i innych agitatorów, których rząd wynajął do przekonywania nas do reform.

Powiadają oni, że wprawdzie Polaków będzie systematycznie ubywać, bo takie są nieubłagane standardy nowoczesności, ale jeśli pozostali przy życiu będą dłużej i więcej pracować – niczym Bokser z „Folwarku zwierzęcego” Jerzego Orwella („będę więcej pracował”), to zapanuje u nas taki dobrobyt, ze wprost nie będziemy wiedzieli, co zrobić z pieniędzmi. Fundamentem zaś tego dobrobytu będzie praca starców, to znaczy pardon – jakich tam znowu „starców”; nie żadnych „starców” tylko osób aktywnych zawodowo. A jeśli w ramach kolejnych reform nasi Umiłowani Przywódcy postarają się również o dochody z utylizacji zwłok („a kiedy padnie – zrobić mydło”), to nie ulega wątpliwości, że takim fundamentom dobrobytu nie zagrozi nawet koniec świata.

Zatem nie ma co urządzać referendów, nie ma co pozywać rządu przed niezawisłe sądy (już tam niezawisłe sądy pewnie otrzymały odpowiednie rozkazy, jak pogonić kota takim zuchwalcom!), tylko jeszcze raz zawierzyć naszym Umiłowanym Przywódcom, którzy przecież dzień i noc przemyśliwują, jakby tu nam przychylić nieba. Co jak co – ale reformy to oni już potrafią zrobić, jak się należy. Wspomnijmy tylko na cztery wiekopomne reformy charyzmatycznego premiera Buzka – a wśród nich – na wiekopomną reformę emerytalną. Czyż nie żyje nam się od ich dostatniej? Oczywiście – ale, jak już wspomniałem, takie dostatniejsze życie musi przecież kosztować, więc nic dziwnego, że podatnicy, którzy na to wszystko muszą zarobić, zapłacić i odsiedzieć, już ledwie zipią.

A i to nie wystarcza, bo spróbujmy sobie tylko wyobrazić, co by się stało z naszym coraz to dostatniejszym życiem, gdyby rząd nie zaciągał długu publicznego? Podstawy naszego dostatku znalazłyby się w jednej chwili w stanie zagrożenia. Zatem, żeby to niebezpieczeństwo od nas oddalić, rząd zapożycza się u finansowych grandziarzy pod zastaw przyszłych podatków, a więc – przyszłych dochodów podatników! A to ci dopiero siurpryza! Rząd pozastawiał już nasze przyszłe dochody, a teraz, ustami pana red. Gadomskiego, komunikuje nam, że państwa nie stać na utrzymanie ludności? Jak tu w takich warunkach dzielić się jajkiem, czy delektować się szyneczką umaczaną w chrzanie, skoro każde jajeczko i każdy plasterek dzisiaj zjedzony, tak naprawdę jest odjęty od ust naszym dzieciom i wnukom?

Świadomość takiego pasożytnictwa może zepsuć każdą przyjemność, więc lepiej chyba nie wiedzieć, jak jest naprawdę i zawierzyć – jak określa to pan Krzysztof Mazur – reformatorskim „majaczeniom” naszych Umiłowanych Przywódców, a dla lepszego utrwalenia stanu nieświadomości, zalać pałę wódeczką? To jest jakieś wyjście, rodzaj namiastki tamtego świata na tym – chyba żeby… No nie, o tym, żeby zrezygnować z kontynuowania przymusu ubezpieczeń społecznych nie ma przecież mowy. To byłby zdradziecki zamach na zdobycze ludu pracującego miast i wsi – zatem nie ma innej rady, jak kontynuować zbawienne reformy, zgodnie ze spostrzeżeniem Stefana Kisielewskiego, iż socjalizm bohatersko walczy z problemami nie znanymi w innym ustroju.

Ale skoro już wiemy, że nie tylko naszego nieszczęśliwego kraju, ale również coraz większej liczby innych nie stać już na utrzymanie ludności, to nie ma rady; musimy stopniowo przyzwyczajać się do myśli o przenosinach na tamten świat. Podobno astronomowie odkryli, że w naszej galaktyce jest mnóstwo planet podobnych do Ziemi, więc gdybyśmy odpowiednio się natężyli, to kto wie – może udałoby się przenieść na taką, która nie została jeszcze zreformowana? W przeciwnym bowiem razie będziemy musieli poddać się Narodowemu Programowi Eutanazji, który jest ważnym elementem rządowego pakietu reform.

Stanisław Michalkiewicz
http://www.michalkiewicz.pl/

Komentarzy 38 to “Majaczenia reformatorskie”

  1. Pokręć said

    Nie, nie, to nie tak. To LUDNOŚCI nie stać na utrzymanie państw.
    Widzicie już jak widzą świat biurwy?
    Dla biurwy państwo jak pozbędzie się balastu ludności to przeżyje. A tymczasem rzeczywistość jest zupełnie odwrotna: to ludność bez państwa przeżyje. Rząd, który wykończy swoich podatników zginie. Na pewno nie wyżywi się sam.

  2. 25godzina said

  3. Piotrx said

    Biuletyn PRP nr 286

    RZEŹ NIEWYGODNYCH NIEWINNIĄTEK

    Jonah Goldberg
    W amerykańskim, fachowym piśmie medycznym Journal of Medical Ethics ukazal się artykuł, w którym autorzy domagają się prawa do zabijania noworodków, a wiec już nie tylko płodów, ale właśnie małych dzieci. Alberto Giubilini i Francesca Minerva w swoim artykule pt. After-birth Abortion. Why should the baby live? odpowiadają twierdząco na zadane w tytule artykułu pytanie. Uśmiercenie noworodka, które nazywają “pourodzeniowa aborcja” powinno być, ich zdaniem, dozwolone w takich samych przypadkach jak przy zwykłej aborcji, czyli obejmując również zdrowe noworodki.
    Wprawdzie autorzy skupiają się na sytuacjach kiedy dziecko rodzi się z wadami, jest zdeformowane lub kalekie, jednakże podobnie jak w przypadku “tradycyjnej” aborcji dopuszczają również nadzwyczajna opcje pod sformułowaniem ”ze względu na dobro lub zdrowie matki.” W przypadku aborcji, zwykle pojecie to obejmuje również “wygodę” matki, nawet w takich sytuacjach jak porzucenie kobiety przez męża lub otrzymanie oferty świetnej pracy, w której dziecko mogłoby być przszkoda.
    Mamy tutaj do czynienia z moralnym horrorem, z powodu którego ja osobiście przeszedłem na pozycje pro-life. Wprawdzie nie mam wystarczająco mocnej wiary, aby uznać blastocyty lub embriony za ludzi, ale mój rozsadek mówi mi, ze płody w 8-ym miesiącu są w naturalny sposób dziećmi. Jest to oczywistość. Na pewno nie chce, aby rząd decydował, która ludzka istota jest warta, aby żyć, ponieważ doprowazdiloby to do niewyobrażalnego horroru. Mamy wiec sytuacje, kiedy rożni “eksperci,” nie ograniczeni dogmatami w tych sprawach, udowadniają nam, ze jest OK uśmiercić zdrowe dziecko, tak jakby to był stary, chory kot. Co więcej, zdaniem tych autorów często kot lub inne zwierze jest więcej warte, aby żyć, niż dziecko. Innymi słowy, ci ludzie są bliscy granic szaleństwa.
    Autorzy są zaszokowani, ze tak wielu czytelników było oburzonych ich artykułem i otrzymali wiele listów z protestami. Pisza, ze “przepraszają ludzi, którzy nie podzielają ich poglądów i poczuli się obrażeni, znieważeni lub nawet przerażeni.” Ich zdaniem, “artykuł został napisany z myślą o innych bioetykach, którzy już wcześniej spotkali się z takimi poglądami i argumentami, bo przecież taka dyskusja toczy się już od 40-u lat”
    Moim zdaniem, ci autorzy są aroganckimi bydlakami, ale maja racje, ze dyskusja na ten temat toczy się już od dawna. Przecież “najsłynniejszy” z bio-etykow Peter Singer już przed wielu laty napisał artykuł pt. Killing Babies Isn’t Always Wrong ( “Zabijanie dzieci nie zawsze jest złe”).
    Takie poglądy są wyzwaniem dla nas konserwatystów. Podczas kiedy my zamykamy się w swoich ghettach i wycofujemy z rożnych instytucji “głównego nurtu,” oni tam nie próżnują. To o czym się dyskutuje na uniwersytetach lub w fachowych pismach często przekracza granice zdrowego rozsądku. Potrzebna nam jest odwaga, zaufanie kolegów i poparcie ze strony naszych środowisk. Uparta postawa Sandry Fluke, która uważała, ze kościół katolicki musi finansować jej środki antykoncepcyjne, wynikała z przekonania, ze każdy obywatel ma takie same poglądy na kontrole urodzeń.
    Omawiana sytuacja przypomina mi rzadki przypadek zmian genetycznych, które doprowadziły do powstania na wyspach miniaturowych słoni, ponieważ były odcięte od normalnej populacji na kontynencie. Wspomniany przykład mówi nam o tym, ze nie można trzymać w izolacji od społeczeństwa środowisk akademickie lub elitarnych mediów, ponieważ ekstremizm ekspertow, wspartych przez medialna propagande, stanie się wkrótce norma a konserwatywna normalność zostanie uznana za ekstremizm.

    (Z angielskiego tlumaczyl Stanley Sas)

    Slaughter of the Inconvenients, p. 10 (NATIONAL REVIEW, April,2nd,2012)

  4. Piotrx said

    Biuletyn PRP nr 286

    Kanada: Rodzice nie mogą uczyć dzieci o grzeszności homoseksualizmu
    Lokalny parlament w stanie Alberta przyjął skandaliczną ustawę nakładającą na rodziny i katolickie szkoły politycznie poprawne ograniczenia. W Zgromadzeniu Legislacyjnym większość posiada Partia Konserwatywno-Progresywna.
    „Education Act” zabrania nauczania, że pederastia jest czynem grzesznym i nagannym moralnie. W myśl ustanowionego prawa, katolickie szkoły – mają zmodyfikować swój program nauczania.
    – Niezależnie od rodzaju szkoły – nauczania przez rodziców, szkoły prywatnej, katolickiej – nie tolerujemy braku poszanowania dla różnic. Możecie podkreślać rodzinną ideologię w swoim życiu rodzinnym, nie możecie tego jednak traktować jako część pracy i nauczania – wyjaśnia Donna McColl, rzecznik Ministra Edukacji Alberty.
    Według Paula Farisa z Home School Legal Defence Associations, rząd stanowy „wyraźnie sygnalizuje że w istocie zamierza naruszać prawo rodzin do prywatności – w ich własnych domach”. W rozmowie dla LifeSiteNews Faris zauważył, że „rząd, który dąży do kontroli nad naszym życiem osobistym, powinien budzić lęk i sprzeciw”. Według przyjętych przepisów wszystkie szkoły mają obowiązek odzwierciedlać pluralistyczny charakter społeczeństwa. Wywołało to silny sprzeciw ze strony katolickich nauczycieli i organizacji chroniących prawa rodziców. Rządząca partia Konserwatywno-Progresywna posiada 67 z 83 mandatów w stanowej legislaturze, co zapewnia utrzymanie skandalicznego projektu.

    Za – http://www.piotrskarga.pl/ps,9616,2,0,1,I,informacje.html

    ************************

    Wszyscy jesteśmy Grekami
    Grecja i tragedia tamtejszego społeczeństwa to bestialskie laboratorium zmian społecznych, które w następnym pokoleniu, będą wprowadzane w całej Europie. W modelu socjalnym wprowadzanym w Grecji sektor usług publicznych, szkoły i szpitale popadają w ruinę, zdrowie staje się przywilejem bogatych, klasa średnia zanika a klasa robotnicza skazana jest na ekstremalne warunki zubożenia i niepewności jutra.
    Mamy tu do czynienia z wojną klasową, wprowadzaną za pomocą finansów, polityki i prawa przeciwko społeczeństwu jako całości. Łupami agresorów, skorumpowanego rządu UE, Europejskiego Banku Centralnego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego stają się świadczenia socjalne i prawa obywatelskie, ale ostatecznie, może nawet i życie. Jednostki nie konsumujące wystarczająco dużo, w myśl strategii maksymalizacji zysków wymagają eliminacji…
    Grecja przeżywa tragedię, która może stać się udziałem całej Europy, a następnie świata. Przyszłość i losy narodów europejskich – stoją pod znakiem zapytania. Obrona Grecji nie może być zredukowana tylko do gestu solidarności. Przeciwko temu atakowi na społeczeństwo, w obliczu zagłady kolebki demokracji oraz upodlenia narodów, wzywam współobywateli oraz europejską społeczność do podniesienia głosu. Nie należy zostawiać „monopolu na wypowiedź” politykom i wszelkiej maści wątpliwym ekspertom. Czy możemy pozostać obojętni na fakt ustanawiania przymusowego marszu w kierunku systemu, który niszczy solidarność społeczną? Jesteśmy w punkcie bez powrotu. Przeciwdziałanie retoryce strachu i dezinformacji wymaga zaangażowania i poświęcenia, w przeciwnym wypadku sami na własnej skórze doświadczymy stanu agonii naszych państw i narodów. Powinniśmy działać w kierunku utworzenia europejskiej wspólnoty nas samych, zwykłych ludzi, intelektualistów i artystów w solidarności ze stawiającymi opór Grekami. Jeśli my tego nie zrobimy, to kto? Jeśli nie zrobimy tego teraz, to kiedy?
    Rafał Jędrasik – 25.02.2012
    Za: http://stopsyjonizmowi.wordpress.com

    *******************************************

    Po co Goldman Sachs opłaca europejskich polityków

    Amerykański bank inwestycyjny Goldman Sachs stał się głównym graczem w Europie. Pracowali dla niego – obecny szef Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghi, nowy premier Włoch Mario Monti, a współpracował nowy premier Grecji Lucas Papademos.
    Jak mawiał znany warszawski ksiądz Bronisław Bozowski: „nie ma przypadków, są tylko znaki”. Na ów znak zwrócił uwagę kilka miesięcy temu francuski ‘Le Monde’. Wszyscy dostali swoje stanowiska w ubiegłym roku. Największą „szychą” w tym towarzystwie był Draghi, w latach 2002-2005, wiceszef Goldman Sachs w Europie. Draghi sprzedawał produkty finansowe Grekom, które pomagały im ukryć faktyczne zadłużenie. W dużym skrócie, Goldman Sachs robił podobne sztuczki z greckim długiem co rząd Donalda Tuska z polskim. Czyli zadłużał się w obcej walucie i przed końcem roku manipulował jej kursem (a pomagał w tym procederze właściciel G.S.), aby nie wykazać prawdziwego zadłużenia.
    Włoski premier Monti pracował jako doradca dla Goldman Sachs od 2005 r. Z kolei Papademos był szefem greckiego banku centralnego w latach 1994-2002 i brał udział w operacji „redukowania” na papierze greckiego długu.
    Po zakończeniu kariery politycznej dla Goldman Sachs rozpoczął pracę były premier Kazimierz Marcinkiewicz. Na przełomie 2008 i 2009 okazało się, że Goldman Sachs uczestniczył w ataku spekulacyjnym na złotówkę (Marcinkiewicz zaprzeczał, by jego praca była związana z tymi działaniami banku). Ten atak, a także kompromitujące show jakie zrobił wokół siebie Marcinkiewicz sprawiły, że na G.S. skupił się wzrok mediów. Chociaż bank ten miał wziąć udział w kilku prywatyzacjach, to jego rolę marginalizowano, przynajmniej na użytek opinii publicznej. W jednej miał pracować wspólnie z innym ulubionym bankiem naszego rządu Unicredit (o tym inny duży tekst już wkrótce).
    O tym czym jest ten bank pokazuje historia jego głównego prezesa – Henry Paulsona, który w 2006 r. porzucił stanowisko szefa GS i został skretarzem skarbu. To Paulson przeforsował w USA chory plan ratowania pieniędzmi podatników upadających banków. Obsada kluczowych stanowisk w Europie wskazuje na to, że sektor bankowy, bynajmniej tutaj, też nie zamierza poddać się prawom rynku, tylko przejmuje kluczowe stanowiska polityczne. To byli pracownicy Goldman Sachs będą teraz robić ściepę dla upadającej Grecji. Zgadnijcie proszę… do kogo te pieniądze trafią…

    Za: http://janpinski.nowyekran.pl/post/54272,po-co-goldman-sachs-oplaca-europejskich-politykow

    ***********************************
    Polska: Koncerny gazowe będą mogły przymusowo wywłaszczać ziemię

    W myśl obowiązującej od tego roku nowej ustawy Prawo geologiczne i górnicze – firmy mogą wywłaszczać właścicieli gruntów, na których zostaną wykryte złoża gazu. Wydobycie gazu łupkowego znalazło się w katalogu tzw. celów społecznych. W związku z tym prawo pozwala zagranicznym koncernom na wywłaszczanie nieruchomości pod wydobycie tego gazu. Rolnicy, przedsiębiorcy i inni właściciele nieruchomości zasobnych w gaz łupkowy będą zmuszeni sprzedać grunty. Ustawa zakłada więc możliwość wywłaszczenia jednego przedsiębiorcy przez innego przedsiębiorcę, w tym to przypadku przez koncern wydobywczy.
    W przypadku, gdy ktoś odmówi sprzedaży swojej ziemi, koncern gazowy może podać sprawę do sądu, który zbada, czy grunt jest rzeczywiście koncernowi konieczny dla wydobycia gazu. Jeżeli stwierdzi, że tak, to określi odpowiednią cenę. Grunt trafi w ręce wydobywcy. Niektórzy prawnicy uznali ten przepis za niekonstytucyjny.
    (PAP) [24.02.2012]
    Zobacz także:
    http://www.veteranstoday.com/2012/02/21/intel-exclusive-trillion-dollar-terror-exposed/
    http://cia.media.pl/koncerny_gazowe_beda_mogly_przymusowo_wywlaszczac_ziemie
    Za: http://polonuska.wordpress.com/2012/02/24/koncerny-gazowe-beda-mogly-przymusowo-wywlaszczac-ziemie/

    *************************************
    Oświadczenie Redakcji w sprawie usunięcia polskiego ambasadora z Białorusi – 1 marca 2012

    Konflikt Mińska z Polską i Unią Europejską
    Przedwczoraj do Ministerstwa Spraw Zagranicznych Białorusi zostali wezwani Ambasador RP Leszek Szerepka oraz szefowa przedstawicielstwa UE Maira Mora. Powiedziano im, że Białoruś wezwała do siebie „na konsultacje” swoich ambasadorów w Polsce i w UE. Usłyszeli także, iż powinni udać się na takie same „konsultacje” do siebie. W języku dyplomacji oznacza to, że zostali wyproszeni. Władze Białorusi zareagowały w ten sposób na unijne poszerzenie sankcji wobec tego kraju. Redakcja portalu konserwatyzm.pl w pełni rozumie suwerenne decyzje białoruskich władz. Unia Europejska, kierowana przez demoliberalnych fanatyków, nie może znieść faktu, że gdzieś w Europie są jeszcze państwa opierające się ich woli. Rząd polski kolejny raz wykonał dyrektywę płynącą z Brukseli, bądź Waszyngtonu. Niedawno byliśmy świadkami podpisania przez tych samych ludzi umowy ACTA. Następnie Radosław Sikorski, małpując amerykańskich neokonserwatystów, skrytykował politykę Chin i Rosji wobec Syrii. Dziś nasz rząd spolegliwie wykonuje zagraniczne polecenia dotyczące Białorusi. Są one oczywiście sprzeczne z polską racją stanu. Można się teraz spodziewać dalszych represji władz białoruskich wobec polskiej mniejszości. Trudno się temu dziwić, skoro Warszawa prowadzi politykę wrogą w stosunku do Mińska. Rząd polski natomiast bardziej jest zainteresowany zdaniem Waszyngtonu i Brukseli, aniżeli losem naszych rodaków za wschodnią granicą. Za zupełnie absurdalne uważamy także pomysły polityków z opozycyjnej Solidarnej Polski którzy chcą, w ramach represji politycznych, odebrać Białorusi organizację mistrzostw w hokeju. Przypomina to jako żywo polityzację sportu, godną czasów sowieckich czy też pamiętnej olimpiady w Berlinie z 1936 roku. Chcemy podkreślić, że wrogiem dla Polski jest wzbierająca fala globalistycznego demoliberalizmu, który stanowi poważne zagrożenie dla narodowych wspólnot. Dlatego też na nasze poparcie mogą liczyć te państwa i ci przywódcy, którzy opierają się naporowi mrocznych sił globalistycznego Mordoru.
    Za: http://www.konserwatyzm.pl/artykul/3822/oswiadczenie-redakcji-w-sprawie-usuniecia-polskiego-ambasado

  5. Wosiu said

    Re 3

    Tak tak, Aborcja Postnatalna I Eutanazja Na Domyślne Życzenie. Jeszcze to wprowadzą, i będą po ulicach jeździć EUTABusy wykonujące te usługi.

  6. Piotrx said

    PRP nr 286

    RÓWNANIE Z WIELOMA NIEWIADOMYMI

    Powstanie klubu parlamentarnego Solidarna Polska wzbudziło we mnie [a myślę że nie tylko] nadzieję na powstanie autentycznie patriotycznego ugrupowania politycznego, które potrafi reprezentować wolę ponad połowę Polaków, wykluczonych przez pozbawienie ich podmiotowości.
    Ale kiedy minęło pierwsze zauroczenie, z coraz większym niepokojem i obawą patrzę na tą „nowalijkę” polityczną. Minęło już kilka miesięcy od secesji „ludu pisowskiego” a Solidarna Polska nie wyartykułowała żadnego ideowego wyjaśnienia przyczyn wyłonienia się tej inicjatywy. Podany na początku samodzielnej drogi politycznej Solidarnej Polski powód, jest przygnębiająco banalny. Oto, cała awantura poszła o udział personalny w kierowaniu partią oraz obawa że niektórzy w przyszłych wyborach, mogą się „nie załapać” do Sejmu.
    Czyli należy rozumieć, że w Solidarnej Polsce wszystko poza kierownictwem pozostaje jak w PiS [?]. Linia polityczna, preferencje ideowe, poglądy itd. pozostają tak, jak w partii macierzystej (PiS). Czyżby, rymując problem, powstaje PiS bis i nadzieje diabli wzięli. Wszystko w Polsce ma zostać po staremu, tylko kukły się pozmieniają.
    Nie tracąc resztek nadziei że „coś pożytecznego z tego nasienia wyrośnie”, muszę podnieść wątpliwości, które obniżają poziom nadziei.

    Po pierwsze:
    „Dyrektoriat” Solidarnej Polski, przypisuje swej inicjatywie przymiotnik „prawica”. Nie wiadomo co należy rozumieć pod tym pojęciem, bowiem polska transformacja ustrojowa przeprowadzona została pod hasłami prawicowymi a wynik jej jest zatrważający. Wolałbym aby było to ugrupowanie o charakterze patriotycznym, ani prawicowe ani lewicowe, czerpiące z tych dwóch systemów to co najlepsze. Inaczej mówiąc chciałbym ugrupowania Polskiego którego nie deklaratywna a faktyczna działalność, byłaby tylko i wyłącznie nacelowana na dobro Polski i Polaków, nie hołdująca żadnej teorii ani ideologii.

    Po drugie:
    Sytuujący się w „dyrektoriacie” Solidarnej Polski, pos. Dorn, mówiąc o powyższym [drugie płuco prawicy], wyjaśnił punkt pierwszy następująco: „… Ja posłużyłem się taką formułą. Po śmierci króla Salomona Izrael podzielił się na królestwo Izraela i Judy, ale oba królestwa to byli Żydzi” [III progr. PR.]. „Chlapnął” czy prorokował? Ale niezależnie od tego czy było tak lub inaczej, Polaku – włącz czujność. Osobiście w 90% podzielam poglądy L.Dorna i darzę sympatią ale nie na tyle, bym bez zastrzeżeń i ograniczeń powierzył mu swój los. Jeśli jednak zostanie prezesem Solidarnej Polski, znaczy, że jego proroctwo spełniło się a „manewry” z opuszczaniem PiS – były realizacją planu „zagospodarowania” wykluczonej części polskiego społeczeństwa przez tych, którzy na to nie zasługują.

    Po trzecie:
    Opracowywanie programu Solidarnej Polski, rozpoczęło się od „konsultacji” ze strukturami terenowymi tego ugrupowania (kluby Solidarnej Polski). Tryb tych konsultacji oraz ich treść nie są dostępne ogółowi. Program nowej partii ma być objawiony potencjalnym wyborcom po zjeździe założycielskim. Podkreślam, że program nie jest konsultowany z tymi, którzy mają go zaakceptować a z „kadrami” przyszłej partii. Wskazuje to na służebność programu, wobec aparatczyków tak jak obecnie a nie tak jak Polacy oczekują, wobec wyborców. Lenin wszakże mawiał „o wszystkim decydują kadry”. Sposób konsultacji programowych sugeruje, że partia Solidarna Polska, będzie partią kadrową tak jak dzisiejsze potworki polityczne, mające kształt meduzy1). Partia kadrowa reprezentuje tylko siebie i swoje interesy a głównym celem jest utrzymanie się przy władzy.

    Po czwarte:
    Stan państwa polskiego jest „opłakany”, czemu nawet najwybitniejsi kłamcy nie odważają się zaprzeczyć. Stan ten został osiągnięty, przy pomocy aktualnie usankcjonowanych prawem narzędzi politycznych. Tylko półgłówki albo ludzie złej woli, chcieliby naprawiać ten zagrażający istnieniu państwa i narodu stan, narzędziami którymi ten stan sprokurowano. Jeśli siekierą przerąbiemy nogę stołową, to tą samą siekierą, najlepszy majster uszkodzenia nie naprawi. Rzeczywiste zamiary naprawy Rzeczpospolitej, zgodnie z oczekiwaniami Polaków, wymagają odrzucenia wszelkich patologii, zawartych w założeniach konstrukcji III RP, ustalonych przy „okrągłym stole”.

    Po piąte:
    Na Solidarnej Polsce spoczywa obowiązek objaśnienia co oznacza pojęcie solidarnej Polski. Już raz nabrano nas na wywołującą pozytywne skojarzenia nazwę Solidarność. Pod pojęciem solidarność, należałoby chyba rozumieć wspólne działanie dla realizacji wspólnych nie antagonistycznych interesów. Aby tej nazwie przywrócić jej pierwotne pozytywne znaczenie, należy wyjaśnić wszem wobec i każdemu z osobna kto z kim w koncepcji ugrupowania solidaryzuje się, w jakim obszarze ma obowiązywać solidarność oraz opisać ducha praw, które tą solidarność mają regulować.

    Po szóste i następne:
    Naprawę III RP należałoby zacząć od zakwestionowania norm, bezpodstawnie uznanych za prawne, czyniących z naszej demokracji karykaturę, norm wykluczających podmiotowość narodu polskiego, od rewizji zasad prawnych, sankcjonujących służalczość III RP, wobec obcych idei i interesów. Tymczasem Solidarna Polska z pasją, zajmuje się zwalczaniem skutków patologicznego systemu politycznego prowadząc sejmowe gry i zabawy podjazdowe, nie ustosunkowując się do źródeł naszych nieszczęść. To czy z Palikotem czy z Pawlakiem coś poprzemy lub odrzucimy, ma jakby znaczenie lokalne, jest łataniem dziur w „łajbie” skleconej z samych dziur.

    Po krótkiej a bezowocnej wymianie korespondencji z klubem parlamentarnym Solidarna Polska, uznałem że „dyrektoriat” SP albo nie pojmuje istoty moich sugestii albo nie zamierza się tymi problemami zajmować. Widocznie „dyrektoriatowi” SP, marzy się kontynuowanie praktykowanego od 20 lat „kabaretu” pt. „kreowanie i sprawowanie władzy” nad ubezwłasnowolnionymi Polakami.
    Marzy mi się, aby to moje „krakanie” okazało się nieuzasadnione ale sprawdzianem będzie dopiero program partii po kongresie założycielskim. Mimo wyartykułowanych wyżej obaw, mam nadal nadzieję, że ów program nie będzie zlepkiem ogólnikowych haseł które można będzie zinterpretować na trzy przeciwstawne sposoby. Że ten przyszły program Solidarnej Polski, nie będzie zmuszał nas do wybierania mniejszego zła, między AIDS a sepsą2). Że nie zostanie on zainfekowany „chorobą smoleńską” która w PiS stała się niemal religią.

    Oczywiście podzielam wątpliwości co do opublikowanej oficjalnej wersji przebiegu katastrofy smoleńskiej ale nie można tymi wątpliwościami zastąpić egzystencjalnych problemów, przed którymi stanął naród polski, odwracając uwagę od istoty spraw ważnych. Chociaż przyznaję, że zamieszanie wokół katastrofy pod Smoleńskiem, jest odzwierciedleniem stanu państwa. Wyjaśnienia niczego nie wyjaśniają, dowody niczego nie udowadniają a nawet dla laika feralna brzoza na której miał utracić skrzydło TU 154, wygląda nie jak ścięta samolotem lecz jak złamana przez czołg jadący na wysokości 6 m. Ale to może zostać wyjaśnione tylko wówczas, gdy remont naszego domu będzie solidny i gruntowny a rozpoczęty od fundamentów a nie od łatania dachu.

    1. Meduza – drapieżny parzydełkowiec [Cnidaria], pierwotnie swobodnie pływająca, z galaretowatym ciałem, zwykle w kształcie dzwonu lub parasola ze zwisającymi od spodu wyrostkami – parzydełkami.
    2. Sepsa, zwana inaczej posocznica – to ciężka reakcja zapalna organizmu na zakażenie, która prowadzi do niewydolności narządów i często do zejść śmiertelnych.

    Cezary Rozwadowski – 26.02.2012

  7. Piotrx said

    PRP nr 286

    MICHNIK: “MY WEŹMIEMY WŁADZĘ, A WY POLACY PÓJDZIECIE Z TORBAMI”

    Nazywam się Zbigniew Flis pochodzę z Jastrzębia Zdrój, jestem posiadaczem Świadectwa Internowania Nr 1 w Polsce, organizatorem strajku na kopalni ‘Borynia’, byłem aresztowany wielokrotnie w latach 80-tych. […]
    […] Pragnę podzielić się wspomnieniami ze spotkania jakie miało miejsce w prywatnej willi pod Warszawą w listopadzie 1980 r. W tym to czasie nie chciałem się zgodzić na wpływ KOR w MKZ w Jastrzębiu, miałem takie samo zdanie o ich przydatności jak Jarek Sienkiewicz.

    Popierali wejście KOR-u do Jastrzębia, Jedynak, Palka i Kałduński, planowali już wtedy przejąć władzę od Sienkiewicza, później udało im się to przy pomocy magnetofonu i poskładanych, wyjętych z kontekstu zdań. Ministerstwo Górnictwa wraz z dyrektorem Zjednoczenia dało Fiata do dyspozycji dla mnie i Sienkiewicza na umówione spotkanie. Droga w miłym towarzystwie, była przyjemna.

    Zatrzymaliśmy się pod umówionym adresem, kuta metalowa brama, murowany płot ponad 2-u metrowy, duży pies, biała okazała willa w przyjemnej i nie biednej miejscowości podwarszawskiej. – Pierwszego zobaczyłem Geremka i Giedoroycia już dobrze podpitych, w środku był Michnik, Kuroń /jego poznałem już wcześniej/ razem ok. 11 osób, w tym reprezentanci KOR-u i doradcy Wałęsy z Gdańska.
    Po obiedzie /schabowy z kapustą/ odeszliśmy od stołu i poszliśmy rozmawiać na kanapach. Główny zarząd KOR-u poświęcił nam tylko: Jarkowi Sienkiewiczowi i mnie, czas, aby nas przekonać, że wejście KOR-u do Solidarności śląskiej jest konieczne, że tylko oni potrafią rządzić i tylko oni potrafią „zrobić dobrobyt” w Polsce. Sienkiewicz uznał to za dowcip, zaczął więc żartować i powiedział, że też należy do KOR-u, powiedziałem mu, żeby przestali pieprzyć, bo to nie prawda.

    Założył się z Geremkiem o pół litra, że jest to w stanie udowodnić. Moment później wyciągnął legitymację Korpus Rezerwy Oficerów /skrót KOR/ i tak Geremek przegrał pół litra. Jarek wypił kilka kieliszków, głowę do picia miał stosunkowo słabą, mimo swojej okazałej postury, powiedział mi, żebym uważał, co się dzieje teraz i pamiętał później, i reagował jak potrzeba w chwili obecnej. Panowie pili zdrowo, Geremek z Michnikiem i Giedroyciem wyjawili tajemnicę że tylko lubią pić francuskie koniaki, a dzisiejsza wyborowa jest tylko po to, aby ją w „mordę lać”. Obserwowałem kierowcę siedzącego w przedpokoju, dostał obiad i widziałem, że nie pił wcale, liczyłem także na niespodziewane i konieczne opuszczenie tego towarzystwa, które ja osobiście uważałem za margines społeczny.

    Śmietanka KOR-u miała na celu nas upić i podstawić dokument o współpracy z KOR-em do podpisania. Jarek zaczął ich lekceważyć śmiechem, Kuroń zrobił się nieznośny, zaczepny, wypinał brzuch podchodząc do mnie, chciał mnie w ten sposób popychać, odsuwałem się z obrzydzeniem, widziałem idiotę, Giedroyć udawał zamyślonego, prostując się ciągle, nie miał nic do powiedzenia w negocjacjach.

    Geremek z charakterystycznym sposobem poruszania trzymał głowę na boku, strasznie pluł jak mówił, próbowałem się odsunąć, on się przysuwał wielokrotnie. W pewnym momencie powiedziałem mu, żeby się odsunął i przestał pluć, bo nie lubię rudych. Zapytał „dlaczego” odpowiedziałem tylko, że nie lubię i koniec. Wtedy już nie było mowy o podpisywaniu czegokolwiek.

    Michnik dość spokojny małomówny, z uśmiechem na ustach włączył się do dyskusji, pragnąc nas sponiewierać. Powiedział nam, że: „My weźmiemy władzę, a wy Polacy pójdziecie z torbami”. Giedroyć dodał, że „Nasi ludzie są już przy władzy, mamy kontakty i tylko czekamy na odpowiedni czas i ujawnimy prawdziwe nazwiska”. Geremek bez kurtuazji powiedział: „Wypierdolimy Polaków i sami będziemy rządzić”. Jak echo to samo powtórzył Michnik. Powiedziałem im, że to się uda po moim trupie.
    Panowie korowcy, używali języka bardzo ordynarnego, górnik z dołu był przy nich wtedy człowiekiem kulturalnym i powściągliwym. Geremek wykrzykiwał, że zrobią porządek z Polakami za 1968 rok za deportacje i za to, co z „nami” zrobili.

    Zapytałem się, co rozumie przez „nami”. Jarek powiedział, że później porozmawiamy w drodze powrotnej do Jastrzębia w samochodzie. Wtedy jeszcze nie widziałem podziału na Polaków i Żydów, widziałem tylko niszczącą działalność KOR-u dla Polski i wiedziałem, że trzeba ich trzymać najdalej jak to możliwe od Śląska. Oczywiście nie podpisaliśmy dokumentu z KOR-owcami, kierowca odwiózł nas do domów do Jastrzębia. Jarek po drodze powiedział mi, że za kilka dni dowiem się dokładnie co znaczyło „nami”.

    Dwa dni później w Ministerstwie Górnictwa w Katowicach w gabinecie w-ce ministra Glanowskiego powiedział mi, żebym zapytał go, co znaczy „nami”, ten też się roześmiał głośno i powiedział mi, że potrzebuje się przekonać na własne oczy, kto należy do KOR. Samochód Fiat z ministerstwa zawiózł mnie i Jarka Sienkiewicza do Warszawy do Instytutu Narodowościowego. W ogromnym pomieszczeniu czekały na nas już dokumenty dotyczące członków KOR-u, informacje na temat Giedroycia, Kuronia o szkalowaniu Polski i Polaków na łamach szmatławej gazety „Kultury”. Informacja o Geremku o jego nienawiści i wstręcie do całego narodu polskiego, komentarze w prywatnych rozmowach. Michnik i jego brat określeni zostali jako najgorszy żydowski motłoch. Starszy pan pokazujący nam te dokumenty był profesorem i powiedział przy odejściu, abyśmy zawsze pamiętali z kim mamy do czynienia. Byłem świadkiem właśnie takich rozmów dwa dni wcześniej.

    Wtedy też dowiedziałem się, że istnieją inne narodowości w Polsce jak Łemkowie (to mniejszość etniczna a nie narodowość – Piotrx) , muzułmanie (chyba miało być Tatarzy – tez mniejszość etniczna – Piotrx) , którym wtedy polski papież blokował budowanie miejsc religijnych na terenach Polski. Wtedy też załatwiliśmy pieniądze na odbudowę meczetu koło Białegostoku dla potomków muzułmańskich osiadłych tu za czasów Batorego i odbudowę jakiegoś kościoła w Bieszczadach. Ludzie ci walczyli przez lata o przyznanie tych pieniędzy, dostali więc od nas dobrą wiadomość po powrocie z Warszawy.

    Pisząc te wspomnienia pragnę przekazać tylko najdokładniejszą jak to możliwe relację z moich osobistych wspomnień. (OT)

    Za: http://polonuska.wordpress.com/2012/02/27/michnik-my-wezmiemy-wladzea-wy-polacy-pojdziecie-z-torbami/

  8. Piotrx said

    PRP nr 286

    „DYM SZATANA” W POLSKIM KOŚCIELE KATOLICKIM?
    CZĘŚĆ I

    Zagadkowe zachowania pewnych hierarchów polskiego Kościoła przywodzą mi na myśl stwierdzenie papieża Pawła VI, iż przez jakąś szczelinę do świątyni Boga przedostał się dym Szatana /J. Mackiewicz, Watykan w cieniu czerwonej gwiazdy/.
    Pius XII, a także kilku kardynałów, którzy zapoznali się z trzecią tajemnicą fatimską także mówili że dotyczy ona wielkiej apostazji w Kościele. Kardynał Ciappi dodawał że wielka apostazja – rozpocznie się od samych jego szczytów. Niepokojące informacje o polskim Kościele podał w tygodniku Głos w 2008 r. prof. Jan Żaryn z Instytutu Pamięci Narodowej. Stwierdził on, że wśród księży diecezjalnych było 142 tajnych współpracowników Służby Bezpieczeństwa /TW/, a wśród zakonników – 45, zakonnic – 12, na KUL – 24, w ATK – 15, a wyższych seminariach duchownych – 39. /Nasza Polska nr 438/.

    Konflikt o krzyż na Krakowskim Przedmieściu upamiętniający smoleńską tragedię, w którym kuria warszawska poparła decyzję prezydenta nakazującego przenieść go z przestrzeni publicznej do zamkniętego kościoła – zainspirował mnie do prześledzenia postępowania kilku hierarchów w ciągu ostatnich ośmiu lat.
    W pierwszej części zajmę się tercetem: Tadeusz Pieronek, Józef Życiński, Tadeusz Gocłowski, który najczęściej prezentowany jest w środkach masowego przekazu.
    Biskup Tadeusz PIERONEK pochodzi wprawdzie z krakowskiej ziemi, studiował na najstarszej polskiej uczelni – Uniwersytecie Jagiellońskim, ale trudno dostrzec w nim miłość do kraju rodzinnego, niełatwo też przywiązanie do tradycyjnego rzymsko-katolickiego Kościoła. Sakrę biskupią otrzymał z rąk kardynała Macharskiego 26-04-1992 roku. W latach 1992-1998 był sufraganem diecezji sosnowieckiej. Od 1998 roku pomaga biskupom archidiecezji krakowskiej w zajęciach liturgicznych. Jest on stałym komentatorem Dziennika Zachodniego, polskojęzycznego pisma dla Ślązaków, wydawanego przez „Niemców”. Ponadto jest członkiem fundacji Batorego, która jak wiadomo, zajmuje się kształtowaniem społeczeństw „otwartych”; wspiera kampanie przeciw homofobii, czyli homoseksualizm, parady gejów i lesbijek. Słowem przyczynia się do moralnego rozkładu narodów.

    Przed referendum, w sprawie akcesji (właściwie aneksji) Polski do Unii Europejskiej biskup opracował broszurę w wydawnictwie ”Wokół Nas”, w której upominał: nie głosować na populistów i demagogów, polskich Hitlerków /mając na myśli Ligę Polskich Rodzin i Samoobronę. Przeciwników akcesji nazywał Władywostokiem, NP. 454/. Na niezbyt przychylne UE Radio Maryja pojechał z donosem aż do Parlamentu Europejskiego i skrytykował go na tym właśnie forum 14 stycznia 2004 roku /NP.435/. Zresztą toruńska rozgłośnia jest krytykowana przez biskupa przy każdej okazji. 19 września 2004 r. w wywiadzie dla Tygodnika Powszechnego wręcz oskarżał Episkopat, że nie radzi sobie z Radiem Maryja, że nie przyłączył się do wersji Jana Tomasza Grosa o mordzie Żydów w Jedwabnem (pisarz podawał niewiarygodną liczbę powyżej tysiąca ofiar). [Pomimo różnych nieprzychylnych wersji o Radiu Maryja, szczególnie o uwiarygadnianiu Żydów jako narodu wybranego, co jest wielkim oszustwem, to jednak jeszcze tam można usłyszeć słowa prawdy – S.T.]. A po śmierci Bronisława Geremka hierarcha informował w „swoim” Dzienniku Zachodnim z 25.07.2008 r., że w Warszawie słuchacze RM, zawiesili transparent o treści „Dzięki Ci Boże, że go od nas zabrałeś” i dodawał widocznie dzięki temu radiu nauczyli się takiego humanizmu i takiego chrześcijaństwa /NP.668/. Zarzutu tego nie popierał żadnym dowodem, po prostu inkryminował słuchaczom toruńskiej rozgłośni takie przewinienie…

    Krytykowane przez biskupa Radio Maryja oraz TV „TRWAM” istotnie zapraszają do siebie polityków, naukowców i dziennikarzy, którzy mają krytyczny stosunek do rządu, a także, do niektórych partii politycznych. Niemniej jednak gros czasu antenowego poświęcają te media obrzędom religijnym, wydarzeniom historycznym, a także sprawom codziennej egzystencji; nauce gotowania, doskonaleniu jazdy samochodem, wędkowaniu itp.

    Biskup Pieronek jest zdecydowanym przeciwnikiem lustracji. W wywiadzie dla „Linii specjalnej” [29.05.2005], w którym abp Życiński proponował mu objęcie przewodnictwa komisji do uniewinnienia duchowieństwa, stwierdził że należy całkowicie utajnić akta IPN na 50 lat. W dwa lata później, stwierdzał już tylko, że katolickie uczelnie winny być w ogóle wyjęte spod ustawy lustracyjnej (NP.603).
    W szczęśliwym wydawałoby się roku akcesji Polski do UE zanotował hierarcha pewne niepowodzenia; nie wybrano go ponownie ani rektorem Papieskiej Akademii Teologicznej ani też do komisji wspólnej Rządu i Episkopatu. Toteż w książce „Kościół bez znieczulenia” poddał polski Kościół ostrej krytyce, w szczególności zarzucał, że za mało wspierał agitację prounijną [NP.466]. Działając w komisji wspólnej gorąco popierał opodatkowanie wiernych na rzecz kościoła, jakkolwiek doskonale zdawał sobie sprawę, że podobne rozwiązanie w Niemczech spowodowało odejście od katolicyzmu w latach 1990-2002 około 2 milionów wiernych (NP.472). Wobec obrońców krzyża stanowisko jednoznaczne: 04.08.11. w rozmowie z dziennikarzem Polska Times powiedział: Ci, którzy bronią krzyża to fanatyczna sekta. Na pytanie czy Prezydent powinien nakazać krzyż po cichu usunąć odpowiedział twierdząco. W parę dni później zalecał wykorzystanie do tej operacji użycie brygady antyterrorystycznej (!!!).

    Arcybiskup Józef ŻYCIŃSKI [był] chyba najgorliwszym „reformatorem” polskiego Kościoła i zwolennikiem obecności Polski w Unii Europejskiej. Po otrzymaniu święceń kapłańskich w 1972 r. w Częstochowie poświęcił się dalszym studiom teologicznym. Jako 42 letni kapłan otrzymał 4 listopada 1990 r. sakrę biskupią i równocześnie nominację na ordynariusza diecezji tarnowskiej. W 1997 r. został arcybiskupem i ordynariuszem diecezji lubelskiej. Redaktor Michalkiewicz pisze z sarkazmem, że przyczynił się do rozmodlenia dwóch diecezji: w Tarnowie wierni modlili się, aby jak najszybciej od nich odszedł a w Lublinie by do nich nie przychodził.

    W liście pasterskim z 9.03.2003 r. lubelski hierarcha grzmiał: przeciwnicy Unii przyjmują postawę antychrześcijańską, a w wywiadzie radiowym wyrokował: dla zjednoczonej Europy nie ma alternatywy [NP.395]. Czyżby nie wiedział, że najwyższy dochód na mieszkańca posiadają w Europie Norwegia i Szwajcaria, a więc kraje nie należące do Unii? Prounijną agitację kontynuował następnie na dorocznej pielgrzymce mężczyzn w Piekarach Śląskich (NP.399). Krytykę przeciwników Unii prowadził także w prasie. W Rzeczypospolitej w artykule „Barbarzyńcza buta przeciwników Unii” pisał o nich: Niewyszukane umysły co światła europejskiego nie wielbią, choć czynią to przedstawiciele Episkopatu (NP.400).
    Arcybiskup Życiński [były] przewodniczący Rady Programowej Katolickiej Agencji Informacyjnej (członkami Rady są ponadto abp Gądecki oraz biskupi Pieronek i Tyrawa). Agencja zajmuje się programowaniem „kościoła otwartego” i oczywiście zwalczaniem toruńskiej rozgłośni. W 2005 r. do walki ze znienawidzonym o. T.Rydzykiem utworzył ponadto przy Konferencji Episkopatu Polski – Krajową Radę Katolików Świeckich i Radę Apostolatu Świeckich (NP492). Krytykę toruńskich redemptorystów i ich dzieł prowadził hierarcha przy każdej okazji: Podczas pobytu w Toronto w styczniu 2008 r. informował, że liczba powołań do zakonu ciągle spada i że przełożony może wszak usunąć nieodpowiednie osoby z Radia Maryja (NP.661).

    Arcybiskup wspiera deprawującą imprezę Jerzego Owsiaka – „Przystanek Woodstock” propagujący – permisywizm moralny pod hasłem „róbta co chceta”. W 2007 r. wziął w niej osobiście udział [NP.607]. Nic więc dziwnego, że za swoją działalność zbiera nagrody i wyróżnienia od bliskich mu światopoglądowo organizacji, jak np. Fundacja Nowego Tysiąclecia [NP.418], czy redakcji Tygodnika Powszechnego, i jest szumnie reklamowany przez środki masowego przekazu.
    Arcybiskup Tadeusz GOCŁOWSKI wpierw był zakonnikiem; śluby zakonne złożył 15.12.1951 r., święcenia kapłańskie otrzymał 24.06.1956 r., a sakrę biskupią z rąk kardynała Glempa w 1983 r. Od 23.03.1983 roku jest biskupem diecezji gdańskiej, a od 25.03.1992 roku arcybiskupem, metropolitą diecezji.
    Jeszcze w 1988 r. kroczył na czele strajkujących stoczniowców. Jako osoba zaangażowana w „transformację ustrojową” został zaproszony przez gen. Kiszczaka jesienią 1988 r. do rozmów w Magdalence. Cieszył się widać zaufaniem generała, gdyż był jednym z trzech przedstawicieli Kościoła [obok niego uczestniczyli też abp Dąbrowski i Orszulik]. Toteż niebawem zmienił się jego stosunek do „ludzi pracy”. W 2003 r. na usuwanych z pracy, zrozpaczonych robotników grzmiał: wolność trzeba mądrze zagospodarować, nie awanturnictwem /NP.415/. Wrogiem biskupa stał się teraz dawny przywódca stoczniowców, prałat Henryk Jankowski. W wywiadzie dla Rzeczypospolitej zatytułowanym „Ksiądz musi odejść” – hierarcha zarzucał mu demoralizujący tryb życia i antysemityzm /NP.469/. Skrytykował też księdza za opublikowanie imiennej listy 37 agentów, którzy inwigilowali go w ramach tzw. akcji Zorza bo nie podał żadnych argumentów. Hierarcha nie kryje swych sympatii politycznych. Na początku lat 90-tych celebrował w kościele mariackim w Gdańsku mszę w intencji Kongresu Liberalno–Demokratycznego. W 2005 roku na Jasnej Górze – nawoływał do głosowania na Platformę Obywatelską, mutanta tamtej formacji. Argumentował: Tusk to prawy chrześcijanin, wszak teraz wziął ślub /w wieku 48 lat i oczywiście, u arcybiskupa /NP.519/. Za porażkę Platformy, obciążył, oczywiście toruńską rozgłośnię. Groził: opowiadanie się niektórych mediów po stronie określonego nurtu politycznego jest zjawiskiem niepokojącym i problem ten należy omówić w Sekretariacie Stanu Stolicy Apostolskiej /NP.528/.

    Żenującym postępkiem było wysłanie do Watykanu w 2008 r. pisma – donosu na swego następcę abp Głódzia. Donosił wówczas: z racji społecznych i historycznych diecezja gdańska potrzebuje biskupa o innym niż Głódź modelu duszpasterstwa /NP.653/. Swój stosunek do lustracji wyraził w wywiadzie dla radia „Zet” (30.09.2008). Stwierdzał, że: biskup Pieronek miał rację by zabetonować na 50 lat akta IPN. Lepiej nie wiedzieć niż wiedzieć.

    U boku hierarchy niesławną działalność prowadziło wydawnictwo Stella Maris. Dyrektorem wydawnictwa był osobisty kapelan arcybiskupa Zbigniew Bryk. Jak twierdzi pewien wiarygodny, były pracownik wydawnictwa drukowano tam m.in. znaną gazetę Jerzego Urbana „NIE”. To chyba obok „Faktów i Mitów” najbardziej wrogie wobec katolickiego kościoła czasopismo w kraju. Niebywałe dochody osiągało wydawnictwo z tytułu fikcyjnych ekspertyz dla „zaufanych” zleceniodawców. Stella Maris otrzymywała 8-10% zlecenia, reszta wracała do zlecającego. Śledztwo w tej sprawie trwało od 2002 do 2007 r. Uwięziono 5 osób. Wyznawano zasadę, że pieniądz nie zna ideologii. Jednym z głównych kontrahentów był ekswojewoda gdański i szef Rady Wojewódzkiej pomorskiego SLD, a zarazem wydawca „Głosu Wybrzeża” Jerzy Jędykiewicz, który z Energobudowy „wyprowadził w ten sposób 31 milionów złotych. Straty Skarbu Państwa ocenił sąd na 68 milionów złotych. Zresztą, jak informuje ks. Isakowicz-Zaleski /NP.599/ w Stella Maris „pracowało” 26 działaczy partyjnych i pracowników cenzury (!). Mieszkańców Wybrzeża bulwersował też fakt pochówku, i to osobiście przez arcybiskupa, słynnego gangstera – Nikodema Skotarczaka /”Nikosia”/ na najpiękniejszej nekropolii Trójmiasta – Srebrzysko i do tego na poczesnym miejscu.

    Przed odejściem na emeryturę, abp Gocłowski pokazał jeszcze „lwi pazur” Bractwu Św. Piusa X. W liście pasterskim z 8 stycznia 2008 roku, odczytanym we wszystkich parafiach archidiecezji 13 stycznia upominał wiernych: nie wolno pod sankcją karną uczestniczyć w liturgii sprawowanej przez to Bractwo. Przypominam tę fundamentalną zasadę i proszą wiernych by zdecydowanie unikali udziału w tej liturgii /list opublikował także Dziennik Bałtycki z dnia 21.01.2008 r./. Opinię o schizmatyckim charakterze Bractwa podtrzymał arcybiskup w kolejnych listach z 19 stycznia i 6 lutego tegoż r. Tymczasem papież Benedykt XVI w liście apostolskim motu proprio Summorum Pontificium z 7.07.2007 r. w artykule 1. informuje: Mszał Rzymski promulgowany przez Św. Piusa V i późniejszy wydany przez Jana XXIII winien być uważany za wyraz tego samego lex orandi. Dozwolone jest sprawowanie ofiary mszy świętej według Mszału Rzymskiego; w artykule 2 zaś: Do celebry według jednego i drugiego mszału kapłan nie potrzebuje zezwolenia Stolicy Apostolskiej ani swego ordynariusza /ZW. nr 99/. Mszy wszechczasów ustanowionej przez Św. Piusa V bulla Quo Primum w 1570 r., a uchwalonej na Soborze Trydenckim /1545-1563/ arcybiskup słuchał do 39 r. życia. Śpiewał też pewnie przed 1970-tym rokiem: Przez Twego Syna konanie, Uproś sercom zmartwychwstanie W ojców wierze daj wytrwanie Maryjo. Czy wówczas był także schizmatykiem?

    Do grona gorących zwolenników akcesji Polski do Unii Europejskiej należy też arcybiskup Henryk MUSZYŃSKI. Seminarium duchowne ukończył on w Pelplinie i tam 28-04-1957 r. otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował następnie na KUL, potem w Rzymie, Jerozolimie i Heidelbergu. Sakrę biskupią nadał mu kardynał Glemp 25-03-1985 roku. Został wpierw sufraganem chełmińskim, a od 1987 roku ordynariuszem włocławskim. Po rozdzieleniu metropolii warszawsko-gnieźnieńskiej został 25-03-1992 roku arcybiskupem i metropolitą gnieźnieńskim. A w okresie 19-12-2009 do 18-04-2010 roku arcybiskup pełnił godność Prymasa Polski.
    W kartotekach Służby Bezpieczeństwa został zarejestrowany w 1975 r. jako kandydat na TW, a od 1984 r. już jako TW ”Henryk”. Wykreślony został wprawdzie w 1989 r., ale lewicowych sympatii nie zatracił. W 2003 r. przystąpił do Narodowej Rady Integracji Europejskiej i przewodniczył jej wraz z komunistycznym premierem Leszkiem Millerem /NP.385/. 02.05.2003 r. w wywiadzie dla TVN twierdził, że papież życzy sobie, aby Polska znalazła sobie miejsce w strukturach integracji europejskiej. Toteż po zwycięskim dla euroentuzjastów referendum hierarcha, niejako nawiązując do zjazdu gnieźnieńskiego z czasów Bolesława Chrobrego w 1000 roku – zorganizował konferencję „Europa Ducha” w Gnieźnie /NP.440/. Za pomoc we wprowadzeniu kraju do eurokołchozu dziękowali wówczas „pasterzom” Kościoła: Tadeusz Mazowiecki, Danuta Hibner, Jerzy Buzek i Aleksander Kwaśniewski. Arcybiskup wykazuje też, stosownie do aktualnych trendów światowych, estymę dla „starszych braci w wierze”. W 2008 r. uczestniczył bowiem w święcie Tory, w klasztorze jezuitów na Rakowieckiej / NP.682/. (Po modłach wydano też uroczysty bankiet … na koszt miasta).

    Aktualny Prymas Polski arcybiskup Józef KOWALCZYK urodził się 28.08.1938 roku w Jadownikach Mokrych. W latach 1956-62 studiował w seminarium duchownym w Olsztynie, a następnie na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. W lutym 1965 r. wyjechał do Rzymu, gdzie m.in. pełnił ważną funkcję kierownika Tajnego Archiwum /NP.742/. Przez długi okres czasu był osobą odpowiedzialną za kontakty z Polską. Dopiero 20.10.1989 r. w Rzymie otrzymał sakrę biskupią z rąk papieża Jana Pawła II, i niemal natychmiast, bo 26.11.1989 r. został nuncjuszem apostolskim w Polsce.
    Wiadomo, że w 1982 r. został przez wydział III Departamentu MSW zarejestrowany jako kontakt operacyjny „Cappino”, że jego oficerem prowadzącym był Edward Kotowski „Pietro”. Sam arcybiskup twierdzi, że został zarejestrowany bez „swojej wiedzy i zgody”, że nigdy nie donosił, a jedynie rozmawiał. Wyrejestrowano go 3.01.1989 r. /NP.742/. Nie najlepsza jest opinia arcybiskupa o Polakach. 18.05.2003 r. w TVP 1 stwierdzał, że 99% Polaków nie żyje w świętości, ale goni za pieniędzmi i wódką /NP.397/. Kiedy po tej wypowiedzi rozdzwoniły się telefony w nuncjaturze wpierw długo ich nie odbierano, a potem dyżurujący urzędnik twierdził, że arcybiskup w ogóle wywiadu nie udzielał.

    CDN
    Aaabsk – niepoprawni.pl
    ————————————-

  9. Państwo stać będzie na utrzymanie ludności pod warunkiem radykalnego obniżenia kosztów życia codziennego. Wymaga to zmiany stylu życia w miastach i skierowania części populacji z powrotem na wieś.

  10. Brus_Zły_Lis said

    a tutaj o pewnej pani od dorsza która chciała zostać aktorką

    http://czerwonykiel.blogspot.com/2012/04/kompleks-nieudanej-aktorki.html

  11. RomanK said

    Panstwo stac:-)))))) idiotyzm!!!!!
    Panstwo to pasozyt, zyjacy tylko i wylacznie dzieki narodowi ,ktory jest jego karmicielem…dodam jednym jedynym karmicielem!!!
    Jesli psozyt nie podlaga zanej kontroli rozrasta sie do rozmiarow zagrazajacych bytowi karmiciela…
    Te obawy..to najbardziej dosadny znak, ze pasozyt osiagnal apogeum…ze juz boi sie ze nie da rady zrec tyle ile dotad, bo karmiciel poprostu dostaje zapasci.
    Panstwo nei stac:-)))) prawda jest dokladnie odwrotna…Tego Narodu ..poprostru nei stac na to Tfu panstfo..na tych roznych panstfo, obsiadlych wymie polskiej krowy i zalewajacyh sie jej mlekiem…
    To panstfo..panstfo Komorowscy, Kwasniewscy Walesowie, Michnikowie cale to panstfo..zasluguje tylko na potraktowanie srodkiem do niszczenia parchow jakie obsiadly Polske…
    Najbardziej prosty srodkiem to odmowa dalszego karmienia…nie panstwo zywi sie samo:-)) na swoj koszt i wlasna praca:-)) Panstfo nalezy poslac na bruk..najlepiej poteznym kopem,.,..,.

  12. Pokręć said

    @7: Miastowe dresiarstwo mentalne z powrotem na wieś? NIEEEEEEEEEEE! Gdzie ja się biedny schowam?

  13. Wosiu said

    re8/ Brus _Zły_Lis

    „a tutaj o pewnej pani od dorsza”

    Nie od dorsza, tylko Dorszowego Łba – Pomuchelkopf – jak go czule z niemiecka tatuś przezywał.

    Przy okazji informuję po raz któryś z rzędu, aby się utrwaliło: Pomuchelkopf nie jest Kaszubem, tylko pełnoprawnym Żydem, po matce Żydówce.

  14. Pokręć said

    @9: no mi się to tez wydało absuradalne. To wygląda tak, jakby rak powiedział, że juz dłużej nie da rady utrzymać organizmu, na którym się rozwija, przy życiu.

  15. Re.7
    Stosowne dyrektywy do tego ‚skierowania’ opracuje Bruksela.
    I tak sobie myślę, że skierowują i skierowują – jedni tak, drudzy siak.
    A tu trza tych ‚skierowników’ się pozbyć i to jak najszybciej.

  16. 25godzina said

    @polski.blog.ru (9)
    >Państwo stać będzie na utrzymanie ludności pod warunkiem radykalnego obniżenia kosztów życia codziennego. Wymaga to zmiany stylu życia w miastach i skierowania części populacji z powrotem na wieś.

    Dałeś chłopie do pieca 😀

  17. wi42 said

    Panstwo nie stac na wiele rzeczy.
    Ale czy stac kosciol katolicki na odezwe do wiernych wzywajaca do walki z „agresywnym liberalizmem” – podobnie jak to uczyni cerkiew rosyjska jutro. Co znaczy a.l. to chyba wiadomo.

    http://www.lenta.ru/news/2012/04/07/enemies/

  18. Kibic said

    Gorzej niz za komuny…!
    Fortuna Zamoyskich kołem się toczy

    niedziela, 08 kwietnia 2012

    >>>
    http://szachimat.bloog.pl/?pod=1&ticaid=6aa6a

  19. Ad. 11

    „Panstwo to pasozyt, zyjacy tylko i wylacznie dzieki narodow”

    No to wypad z tego państwa! Jak naród nie będzie chciał mieć państwa to otworzy granice i zaprosi Hansa, żeby tu został Generalnym Gubernatorem.

    Każdy „Polak”, który nie chce mieć państwa, niech się z Polski WYNOSI!

  20. Franek1 said

    Re: 19

    Panie Krzysztofie M, zapewne niechcący przeoczył Pan, że od chwili wejścia w życie traktatu lizbońskiego żadnego Państwa Polskiego już nie ma. Stąd nie tylko żaden „Polak”, ale także żaden Polak nie może się z Polski wynieść. Może co najwyżej opuścić teren państwa Unii Europejskiej (która – przeciwnie niż USA – nawet nie jest federacją!). Pan Michalkiewicz zwykł o tym „do znudzenia” przypominać!

  21. Ad. 20

    „Panie Krzysztofie M, zapewne niechcący przeoczył Pan, że od chwili wejścia w życie traktatu lizbońskiego żadnego Państwa Polskiego już nie ma”

    – Mam gdzieś to, co myślą na ten temat prawnicy. Talmudyczne widzenie świata jest mi obce. Bardziej cenię etykę, niż prawo.

  22. Wandaluzja said

    Ad. 20:
    Znaczy to, że nie potrzebnty jest już RADOSNY festiwal unijny, bo żyjemy w państwie masońskim, jak obywatela Związku Radzickiego? Kanclerz Merkel nie musi już kontrować Funkcjonalnej Chronologii Architektury Niemieckiej i Satelitarnej Detekcji Złota pokazywanem odbytnicy: LEPSZY ROSJANIN NA BRZUCHU NIŻ AMERYKANIN NAD GŁOWĄ. – Ale dla kogoż w takim razie Amerykanie ZAREJESTROWALI 750 tysięcy ton złota z satelitarenj detekcji? bo to zdaje się świadczyć o upadku SUWERENA Unii Europejskiej czyli tajnych kont izraelskich. Iranowi mamy za to dziękować, czy co?

  23. Guła said

    No przecież jest już Parlament Europejski Narodu Żydowskiego. Czyżby ten fakt niczego nie zmieniał?
    No a ich państwo?
    – E U R O P A !

  24. Guła said

    Cała?
    Zaś tam, tylko do zasięgu S-400. Jakieś, właśnie, 400 km.
    Wypadałoby to w okolicach Wisły. Nu, może troszku w głąb.

  25. Pokręć said

    @Krzysztof M. Ale państwo to JEST pasozyt. W pewnym zakresie narodowi opłaca się państwo utrzymywać, wtedy jest symbioza pomiedzy oboma organizmami. Ale co robić, kiedy jeden z organizmów przejmuje kontrolę i zaczyna wyciskać soki z drugiego, żrec go i rozrastac się na nim jak rak? I to jeszcze na zamówienie obcych jednostek?
    Naród bez państwa będzie miał problemy w przetrwaniu (choc nie jest to niemożliwe, my, Polacy i takie ponadstuletnie doświadczenie mamy za sobą i nastepne kilka lat 20 lat później a potem okres ograniczonej suwerenności, który trwa do dziś, tylko się stolice obcych mocarstw zmieniły z Moskwy na Brukselę). Państwo bez narodu zginie. jak państwo wykończy naród – samo zginie.
    Państwo – owszem, ale TYLKO jako „stróż nocny” do pilnowania porzadku, prowadzenia dyplomacji zagranicznej i obrony narodowej. I NIC poza tym. Reszta wyłącznie w rekach obywateli. łącznie z takimi bzdurami jak np. kwestia bimbrownictwa, konopi, czy prawa jazdy albo posiadanie broni. Zwłaszcza to ostatnie bardzo pozytywnie wpływa na etykę władzy panstwowej. W takim układzie to obywatele sami okreslają, jakie podatki chca płacić. Ja na ten przykład okreslam się na 10% w postaci VAT-u. I ani grosza więcej na żadne przymusowe ubezpieczenia, obowiązkowe certyfikaty energetyczne domów, ubezpieczenia komunikacyjne, czy przeglądy samochodów. Koniec. Waluta oparta o cos niepodrabialnego a rzadkiego – np. o złoto, miedź, czy srebro.

  26. Pokręć said

    Właściwie, to sprzeczamy się o to, kiedy państwo zamienia sie w okupanta…

  27. Wandaluzja said

    Premier Olszewski na odchodnym powiedział: Idzie o to, CZYJE JEST PAŃSTWO? a Republika Masońska nie jest państwem żydowskim tylko jezuickim. Ci to potrafią się przebrać w skóry murzyńskie, a zaczynali od żydowskiej sekty zelotów-talibów-nożowników do kastrowania Rzymian przy pomocy łykaczyzmu złota.

  28. re.27
    Ale premier Olszewski doskonale wiedział czyje będzie państwo, ale pary z budzi na ten temat nie wypuścił. Więcej proszony w maju 1992 r. przez posłów na posiedzenie Sejmu RP celem złożenia wyjaśnień – w związku z wyjściem na jaw podpisania poza plecami parlamentu Układu Europejskiego z 16 grudnia 1991 r. – na posiedzenie nie przybył. Wysłał na posiedzenie Sejmu swego ministra spraw zagranicznych Krzysztofa Skubiszewskiego, który w istocie postawił posłom ultimatum po czym opuścił posiedzenie Sejmu, bo miał pilniejsze sprawy – pilniejsze sprawy miał też Jan Olszewski.

    Wzburzenie posłów było wówczas wielkie. zarysowała się realna groźba odrzucenia tego Układu Europejskiego. Poszła więc w ruch karta lustracyjna z jej orędownikiem na czele w postaci Antoniego Macierewicza.
    I w ten sposób w zgiełku lustracji i sensacji cichutko przeszedł cały proces ratyfikacyjny Układu Europejskiego z dn. 16 grudnia 1991 r. – przeszła niezauważalnie zdrada stanu.
    Do tego jeszcze sporo punktów politycznych na tym zyskano, a potem w oparciu o te punkty wybierano ‚patriotów’ do parlamentu.
    Zapraszam do lektury wykonanej w oparciu o dokumenty źródłowe [stenogramy z posiedzeń Sejmu RP z tamtych dni].

    Film Jacka Kurskiego znacie, ale czy to znacie?
    Zapoznajcie się – zrozumiecie właściwy sens całej tej gry toczącej się po dzień dzisiejszy.
    Nocna zmiana – czy nocna zdrada?

    Nocna zmiana – czy nocna zdrada?

    Jan Olszewski i Układ Europejski z 16.12.1991 r.

    Jan Olszewski i Układ Europejski z 16.12.1991 r.

    I nazwano wolnością niewolę Narodu Polskiego.

  29. Franek1 said

    Ad 21 i 22

    Wywołany do tablicy – choć nie bardzo wiem, co powiedzieć – odzywam się.

    Panie Krzysztofie M,
    ja nie jestem prawnikiem, jak pan Michalkiewicz, którego wspomniałem tylko i wyłącznie dlatego, że to właśnie w związku z jego artykułem toczy się ta dyskusja. Wyraziłem zaś myśl moją, a właściwie chciałem zupełnie niepolemicznie wskazać na fakt, który sprawia, że Pańskie życzenie-rozkaz (Każdy “Polak”, który nie chce mieć państwa, niech się z Polski WYNOSI!) jest praktycznie po prostu bezprzedmiotowe.

    Nie wspomniałem absolutnie nie tylko o żadnej etyce, lecz nawet o żadnym prawie.

    Aczkolwiek Traktat Lizboński czyli w istocie identyczna, choć perfidniejsza wersja odrzuconej Konstytucji Unii Europejskiej kojarzy się z prawem, to jednak należy tu mówić – myślę – nie tyle o prawie, co o bezprawiu. Proszę zwrócić uwagę na to, że żadne państwo na świecie nie uznało oficjalnie statusu prawnego Unii Europejskiej, choć wiele obrzezanych rządów uznało oficjalnie Kosowo; nie istniejące Włochy czy Polska mają oficjalnych reprezentantów w żydomasońskiej ONZ; Żydzi amerykańscy mają tzw. ambasadę amerykańską w Warszawie, zaś inni Żydzi mają tzw. ambasadę polską w Berlinie, Waszyngtonie czy w Izraelu. Konstytuujący Unię Europejską Traktat Lizboński jest faktem i jako fakt realnie funkcjonuje. Nie mam cienia wątpliwości, że jest on wyrazem talmudycznej wizji świata, w której mieści się talmudyczna etyka i na niej bazujące prawo – jako że nie do pomyślenia jest prawo nie bazujące na etyce. Nie dyskutując z faktam,i nie łudzę się, że mogę mieć gdzieś kogoś, gdy fakty pokazują mi, że to on mnie ma właśnie tam…

    Panie-Pani Wandaluzja,
    w dyskusji trzeba się liczyć z możliwościami intelektualnymi współdyskutantów, Szczerze Panu-Pani wyznaję, że mimo wysiłku, nie rozumiem, jak moja wypowiedź mogłaby znaczyć to, co Pan-Pani pisze, zwłaszcza, że nie chwytam umysłowo, jak Pański wpis mógłby być komentarzem (wyjaśnieniem sensu) mojego wpisu czy też logiczną mojego wpisu konsekwencją.

  30. Rysio said

    re 9. A ty coś za jeden?

    Alboś totalny debil, alboś niedobitek Pol Pota i jego Czerwonych Khmerów?

  31. Marucha said

    Re 30:
    Wbrew pozorom to wcale nie jest głupie. Życie na wsi (którego Rysiu najwidoczniej nie zna) jest bardziej samowystarczalne i tańsze.
    Grecy właśnie w tych czasach przenoszą się na wieś.

  32. Ad. 25

    Ale państwo to JEST pasozyt. W pewnym zakresie narodowi opłaca się państwo utrzymywać, wtedy jest symbioza pomiedzy oboma organizmami. Ale co robić, kiedy jeden z organizmów przejmuje kontrolę i zaczyna wyciskać soki z drugiego, żrec go i rozrastac się na nim jak rak?

    – Pojedynczy człowiek się nie obroni przed ciżbą. Pojedynczy żołnierz zawsze przegra z armią. Pojedynczy człowiek zawsze przegra z grupą zorganizowaną. Takie zorganizowanie na szczeblu całych narodów nazywamy państwem. Naturalizm w Waści wyziera. Naturalizm, który leży u podstaw liberalizmu. Ten naturalizm każe silniejszemu zjeść słabszego. W przyrodzie to takie naturalne, więc w społeczeństwie też naturalne być powinno! Czy tak? Ano właśnie TAK. Jednak nie nazywa się tego wprost w taki właśnie sposób.

    Liberalizm jest antyludzki, jest antykatolicki. Wrogiem państwa jako takiego może być albo nieuk, albo agent, albo liberał.

    I proszę nie brać tego zbytnio do serca. W Polsce żyje wielu ludzi, którzy zachowują się jak oczadziali doktryną liberalną, różnymi korwinizmami.

  33. Ad. 28

    A nie jest tak, że tzw. Nocna Zmiana była po to, żeby ten układ z Europą podpisali ci, którzy podpisać bardzo chcieli, a w tym momencie zrobić tego nie mogli? Zanosiło się na to, że jedna sitwa zostanie zepchnięta na bok przez inną sitwę. Czyli jedna loża walczy z drugą lożą o wpływy. Ale jeśli interesu obu lóż będą zagrożone, to te dwie niby sobie wrogie nagle się zjednoczą. Na tej samej zasadzie kieszonkowcy robią sztuczny tłok, sztuczne zamieszanie. Po co? Wiadomo.

  34. Re. 33
    Trzeba pamiętać, że wówczas loże były bardzo ostrożne i ich szybki rozrost w Polsce następował sukcesywnie w latach następnych.
    Z przemówień sejmowych posłów można wnioskować kto należał do lóż lub był pod ich wpływem, a kto nie.
    Na tzw. dołach było wówczas spore ożywienie sprawami Polski i uaktywniło się sporo ludzi [nie należących do jakiejkolwiek partii politycznej] myślących po polsku i w polskim interesie.
    Pomijając już takie czy inne intencje oportunistów Układu Europejskiego z 16.12.1991 r. doprowadzenie przez nich do debat nad tym układem [przy ich argumentacji zawartych w przytaczanych stenogramach sejmowych] i siłą rzeczy uruchomiłoby mocny nurt na dołach przeciw temu układowi. Nie tak łatwo można by wówczas prowadzić dalsze działania w kierunku likwidacji polskiej państwowości.
    O istnieniu tego układu nie wiedział ogół ówczesnych parlamentarzystów, a co dopiero ogół Polaków. Zresztą ile osób wie o jego istnieniu i jego treści teraz po 20-tu latach?

    Aby nie dopuścić do nagłośnienia tego Układu Europejskiego [jego negatywnych skutków] uruchomiono kartę lustracyjną.
    O rzeczywistych intencjach ówczesnych parlamentarzystów [będących przeciw temu układowi] można sądzić po tym ilu z nich zostało odesłanych w polityczny niebyt.

    Dokonywanie takich daleko idących uproszeń mających cokolwiek wyjaśnić w istocie nic nie wyjaśnia, a co więcej brzmi jak usprawiedliwienie tych co czynnie uczestniczyli w grze przepchnięcia przez Sejm RP Układu Europejskiego z 16.12.1991 r. – no bo jak nie ci, to inni by go przepchnęli. W ten sposób też usprawiedliwiano wprowadzenie komuny w Polsce i ludzi temu gorliwie służących.
    Rozumiem, że Pana intencje przy formułowaniu tego daleko idącego skrótu były inne.

  35. A odnośnie polskiej wsi.
    To należy unicestwić uruchomione mechanizmy niszczenia i wyludniania polskiej wsi.
    Stworzyć warunki do rozwoju polskiej wsi, jej zasiedlania i godnego życia ludzi na wsi.
    Resztę już ludzie sami wybiorą co do swego miejsca na polskiej ziemi.
    Tego się nie załatwi arbitralnym skierowaniem ludności.

  36. revers said

    lepsze sa zakulisowe zwroty kamienic,majatkow szlachcie jerozolimskiej, co lepiej dialki geodezyjne nie sa powiazane indeksami z wlascicielami, co ulatwia mataczna akcje koszernych zwrotow.

    http://nczas.com/wiadomosci/polska/michalkiewicz-sa-przeslanki-aby-sadzic-tusk-po-cichu-zwraca-tzw-mienie-zydowskie/

  37. Re.36
    Przed Tuskiem też to było.

  38. revers said

Sorry, the comment form is closed at this time.