Exxon i Rosneft pogłębiły strategiczny sojusz naftowy. Podpisana umowa to ciąg dalszy pierwszego porozumienia z ubiegłego roku. W styczniu 2011 roku, w rozmowie z panią redaktor Agnieszką Pawlak przedstawiałem już ten problem. [Ani chybi – to betonowy dowód na działanie rosyjskiej razwiedki w Polsce… Że co? Że co ma piernik do wiatraka? A po co ma mieć?! Polskie patryidyjoty o takie bzdety nie dbają. – admin]
Obecnie te ubiegłoroczne porozumienia zostały pociągnięte dalej. Nabrały konkretnych kształtów: Rosjanie zaoferowali dostęp do przebogatych złóż, Amerykanie zaoferowali swoje technologie – tak wydobycia podmorskiego jak i gazu łupkowego w USA – wpuszczając rosyjską spółkę państwową w złoża na kontynencie amerykańskim. Czyli klasyczna wymiana: złoża za technologie.
Jakie wnioski wynikają z tego strategicznego sojuszu dla Polski?
Już wcześniej przy podobnych wydarzeniach próbowałem podpowiedzieć naszym władzom, że idą w złym kierunku. Pół roku temu zestawiałem wypowiedź brytyjskiego ministra energii, wysoko oceniającego rolę Rosji w bezpieczeństwie energetycznym Europy i świata, z twierdzeniami ministra Piotra Naimskiego („W. Brytania, Rosja, energia – spojrzenie polskie i brytyjskie”). Dzisiaj można powiedzieć jeszcze bardziej dobitnie:
1. Polska podjęła się trudnej i wyczerpującej politycznie roli blokowania współpracy energetycznej Rosji z Europą, z której wywiązuje się poprzez swoje rozliczne starania, jednak bez żadnego sukcesu. Za te działania Polska płaci wysoką cenę. Ameryka jest w tej polityce naszym patronem i jej interesy tutaj reprezentujemy. Swoje interesów nie pilnujemy, stąd ów najdroższy gaz w Europie i wiele innych kosztów oraz osłabiona pozycja dyplomatyczna w Unii z powodu owej słynnej „polskiej rusofobii”. [A gdzie tam! Drogi gaz w Polsce to oczywiście wynik działania słynnej „ruskiej razwiedki – admin]
2. Amerykanie są bardzo pragmatyczni. Naciskają na Rosję wszystkimi możliwymi narzędziami (my jesteśmy jednym z nich), by otworzyła się na zachodnie inwestycje, to znaczy udostępniła swoje przebogate zasoby ropy i gazu zachodnim firmom. Ameryce i jej koncernom naftowym zależy bardzo na dostępie, gdyż wydobycie w USA jest coraz droższe i trudniejsze (opór ekologów na przykład). Dlatego w sytuacji, gdy nie udało się osiągnąć pierwotnych celów – Rosjanie nie poddali się naciskom – Amerykanie przystali na warunki rosyjskie. A te są znane i przećwiczone z europejskimi firmami: złoża za rynki lub technologie.
3. Warunki są bardzo dla Rosjan korzystne. O ile bowiem my po prostu otworzyliśmy swoje złoża bezpłatnie inwestorom z Nowego Świata i przez to będziemy przedmiotem, a nie podmiotem w tej grze, o tyle Rosjanie wywalczyli status podmiotowy. To oni posiądą amerykańskie technologie i nauczą się szybciej samodzielnie wydobywać niekonwencjonalne węglowodory (a także gaz ze złóż arktycznych). My przy wydobyciu gazu z łupków w Polsce będziemy narażeni na konkurencję mistrzów świata w tej dziedzinie (amerykańskich wildcatters), a technologie możemy pooglądać na filmach – będziemy ją musieli kupować u amerykańskich serwisowych gigantów. Bardzo drogo, bo nam się bardzo spieszy. [To też wynika z rozpanoszenia się ruskiej razwiedki. Każdy patryidyjota zgodzi się z nami – admin]
4. Kontrakt Exxon – Rosnieft jest kontraktem na najwyższym politycznym szczeblu. Podpisany w obecności premiera (prezydenta) Putina, z pewnością ma błogosławieństwo Barracka Obamy. Jest jego plusem dodatnim w walce o drugą kadencję pokazującym, że z „rosyjskiego resetu” są wymierne korzyści ekonomiczne dla amerykańskich firm. Oznacza to kolejny etap uspakajania napięć Waszyngton – Moskwa, którym nie szkodzą nawet wypowiedzi republikańskiego kandydata, że „Rosja jest wrogiem numer jeden Ameryki”. Oznacza to słabnięcie Polski jako sojusznika Ameryki na trudnym „froncie rosyjskim”.
5. Polska idzie dalej w kierunku konfliktu z Rosją. Wypowiedzi polityków, sprawy w arbitrażach, deklaracje, że wyprzemy rosyjski gaz z Europy i ZERO rozwoju współpracy gospodarczej – wskazują, że wciąż jesteśmy z Rosją „na wojennej ścieżce”: Nasi politycy nie zauważyli zmiany koniunktury geopolitycznej, i tę ślepotę polityczną wykazują od owego pamiętnego 17 września (co za data na decyzję, nie?), gdy porannym telefonem zawiadomił naszego premiera sam amerykański prezydent, że z tarczy nici. Pytanie, czy rozwój strategicznych sojuszy między Waszyngtonem a Moskwą w dziedzinie, w której jesteśmy tak aktywnym graczem, nie nauczy czegokolwiek naszych polityków? Obawiam się, że nie. [Przecież każdy typowy reprezentant narodu polskiego dobrze wie, że Rosja rządzi Polską – więc o jakim konflikcie mowa? Rosji samej ze sobą? – admin]
Andrzej Szczęśniak
Za: szczesniak.pl
http://mercurius.myslpolska.pl/
Dodaj do ulubionych:
Lubię Wczytywanie…