Dziennik gajowego Maruchy

"Blogi internetowe zagrażają demokracji" – Barack Obama

  • The rainbow symbolizes the Covenant with God, not sodomy Tęcza to symbol Przymierza z Bogiem, a nie sodomii


    Prócz wstrętu budzi jeszcze we mnie gniew fałszywy i nikczemny stosunek Żydów do zagadnień narodowych. Naród ten, narzekający na szowinizm innych ludów, jest sam najbardziej szowinistycznym narodem świata. Żydzi, którzy skarżą się na brak tolerancji u innych, są najmniej tolerancyjni. Naród, który krzyczy o nienawiści, jaką budzi, sam potrafi najsilniej nienawidzić.
    Antoni Słonimski, poeta żydowski

    Dla Polaków [śmierć] to była po prostu kwestia biologiczna, naturalna... śmierć, jak śmierć... A dla Żydów to była tragedia, to było dramatyczne doświadczenie, to była metafizyka, to było spotkanie z Najwyższym
    Prof. Barbara Engelking-Boni, kierownik Centrum Badań nad Zagładą Żydów, TVN 24 "Kropka nad i " 09.02.2011

    Państwo Polskie jest opanowane od wewnątrz przez groźną, obcą strukturę, która toczy go, niczym rak, niczym demon który opętał duszę człowieka. I choć na zewnatrz jest to z pozoru ten sam człowiek, po jego czynach widzimy, że kieruje nim jakaś ukryta siła.
    Z każdym dniem rośnie liczba tych, których musisz całować w dupę, aby nie być skazanym za zbrodnię nienawiści.
    Pod tą żółto-błękitną flagą maszerowali żołnierze UPA. To są kolory naszej wolności i niezależności.
    Petro Poroszenko, wpis na Twiterze z okazji Dnia Zwycięstwa, 22 sierpnia 2014
  • Kategorie

  • Archiwum artykułów

  • Kanały RSS na FeedBucket

    Artykuły
    Komentarze
    Po wejściu na żądaną stronę dobrze jest ją odświeżyć

  • Wyszukiwarka artykułów

  • Najnowsze komentarze

    Gość o Zielone ludziki
    Śfinks o Wolne tematy (24 – …
    Bezpartyjna o Wolne tematy (24 – …
    Bezpartyjna o Wolne tematy (24 – …
    Boydar o Wolne tematy (24 – …
    Boydar o Rcchiladze: Dla Gruzinów Kaczy…
    lewarek.pl o Wolne tematy (24 – …
    Gość o Rcchiladze: Dla Gruzinów Kaczy…
    Krzysztof M o Czym jest sojusz rosyjsko-chiń…
    lewarek.pl o Wolne tematy (24 – …
    Boydar o Wolne tematy (24 – …
    Krzysztof M o Jak rosyjska ropa umknęła…
    Boydar o Rcchiladze: Dla Gruzinów Kaczy…
    as o Dookoła płaskiej Ziemi. Ile je…
    provincjal o Nie „polowanie”, tylko ob…
  • Najnowsze artykuły

  • Najpopularniejsze wpisy

  • Wprowadź swój adres email

Archive for 18 Maj, 2012

Monte Cassino 1944

Posted by Marucha w dniu 2012-05-18 (Piątek)

Utworzenie frontu we Włoszech.

10 lipca 1943 roku wojska alianckiej 15 Grupy Armii pod dowództwem gen. Alexandra, złożone z 7 Armii amerykanskiej i 8 Armii brytyjskiej, wylądowały na Sycylii i do połowy sierpnia opanowały ją. Rząd Mussoliniego został obalony, on sam aresztowany, a faszystowska partia rozwiązana. Miejsce Mussoliniego zajął gabinet marszałka P. Badoglio, który wszczął w Lizbonie tajne pertraktacje kapitulacyjne, a 8 września podpisał tajne zawieszenie broni. Spowodowało to okupację Włoch przez wojska niemieckie i powstanie nowego frontu w Europie. Jesienią 1943 roku sojusznicy wyparli Niemców z południowych Włoch i zostali zatrzymani na tzw. Linii Gustawa, której kluczową pozycję stanowił kompleks górski Monte Cassino (516 m) – Monte Cairo (1669 m). Niemcy wybrali najdogodniejszą pozycję obronną od Ortony nad Adriatykiem przez Monte Cassino do Minturno nad morzem Tyrreńskim. W tym miejscu półwysep apeniński zwęża się najbardziej zaś sieć komunikacji, wiodąca z południa na pólnoc, jest bardzo skąpa. Apeniny zajmują tu znaczną część szerokości półwyspu , zostawiając tylko wąskie, łatwe do zamknięcia przejścia wzdłuż wybrzeży morskich. Jedynie dolina rzeki Liri , leżąca miedzy dwoma kompleksami górskimi – na południu Monti Aurunci i na pólnocy Monte Cassino – miała niezbędne warunki komunikacyjne i terenowe do wprowadzenia odpowiednich sił z udziałem broni pancernej i artylerii.

Widok na Klasztor Benedyktynów przed bombardowaniem w 1944 r.

Widok obecny ( z okna autobusu w 1996 r ) na masyw Monte Cassino z doliny Liri.

Widok na klasztor ( w górnej części zdjęcia) i Wzgórze Zamkowe podczas bombardowania miasta Cassino w 1944 r.

Czytaj resztę wpisu »

Posted in Historia | 54 Komentarze »

Kłamstwo – uwagi o uwagach Tomasza z Akwinu

Posted by Marucha w dniu 2012-05-18 (Piątek)

Artykuł podrzucił p. RomanK.

Zagadnienie kłamstwa było podejmowane w historii myśli ludzkiej wielokrotnie. Różnorodność ujęć jest równie wielka, jak w przypadku jakiegokolwiek innego problemu o charakterze filozoficznym. Ponieważ w literaturze przedmiotu na rodzimym gruncie pojawiło się szczegółowe opracowania filozofii kłamstwa – wraz z opracowaniem historii zagadnienia – uznaliśmy, iż powielanie tego typu analiz jest zbędne. Postawiliśmy sobie cel o wiele skromniejszy; mianowicie jest nim próba skonfrontowania jednej z koncepcji kłamstwa, której autorem jest św. Tomasz z Akwinu, z niektórymi współczesnymi dokonaniami, celem wskazania na zalety i niedostatki propozycji Akwinaty.

1. Działanie – mowa – kłamstwo

Rozważania dotyczące aksjologicznego aspektu ludzkiej aktywności są u Tomasza związane z przyjętymi przez niego rozstrzygnięciami ontologicznymi. Według Akwinaty doskonałym jest coś w miarę, jak jest rzeczywistością, a więc bytem. W tej mierze coś jest dobrem, w jakiej jest bytem, istnienie bowiem to rzeczywistość każdej rzeczy. Z tego względu dobro i byt są tożsame na poziomie ontologicznym, pomimo tego, że w języku otrzymują odmienne reprezentacje pojęciowe. Z tożsamości tej wynika, iż ludzkie działanie jest dobre o tyle, o ile jest bytem. Ostatecznie więc zło czynności jest konsekwencją tego, że, brak jej tej pełni, jaką powinna posiadać . Dlatego złe działanie to przede wszystkim takie, które prowadzi do złego celu – albowiem nie może ono osiągnąć swej pełni. Ponadto złymi mogą być czynności podjęte w niegodziwych intencjach, czy też niedostosowane do okoliczności. Wskazane aspekty ludzkiego działania – przedmiot, intencje i okoliczności – wpływają na jego wartość, aczkolwiek stosownie do miejsca w tworzonej przez siebie hierarchii. Każda ludzka działalność, rozumiana jako realizacja racjonalnie powziętego zamiaru, jest skierowana ku jakiemuś celowi. Według Tomasza jest on podstawą oceny podjętej przez kogokolwiek aktywności. Intencje podmiotu działającego wskazują na to, co chce on osiągnąć, czyli na cel subiektywny; jest on mniej ważny od obiektywu czynu. Okoliczności, jakie towarzyszą działaniu są najmniej ważne. Jednak, aby ludzkie działanie było dobre, wszystkie jego elementy muszą być dobre i zharmonizowane.

Rozważania dotyczące aksjologicznego aspektu ludzkich czynów są – jak wspomnieliśmy we wstępie – wiążące dla problematyki kłamstwa. Według Tomasza formułowanie komunikatów językowych jest jednym z typów działania. Cnota prawdomówności, a tym samym przeciwstawne jej wady, ujawniają się przy pomocy znaków. To ujawnienie, a tym samym wypowiedź, jest czynnością rozumu odnoszącą znak do rzeczy oznaczanej. A zatem komunikat językowy jest rezultatem aktywności rozumu, polegającej na przyporządkowaniu temu, czego komunikat ma dotyczyć jego językowego reprezentanta, którym jest pewien znak. Ponadto rozum porządkuje zbiór wprowadzonych znaków tak, by uzyskana struktura adekwatnie odzwierciedlała ten fragment rzeczywistości, którego dotyczy. Jeżeli czynności te rozum wykonał odpowiednio, to ich rezultatem jest wypowiedź prawdziwa. Innymi słowy, prawdomówność polega na mówieniu tego, co jest zgodne z rzeczywistością.

Czytaj resztę wpisu »

Posted in Kultura, Różne | 31 Komentarzy »

Dyscyplina na całe życie

Posted by Marucha w dniu 2012-05-18 (Piątek)

Być może macie dosyć porad bezdzietnych ekspertów, starannie podkreślających iż absolutnie nie dyskredytuje ich to jako specjalistów od wychowania Waszych dzieci. Być może macie dość uwag typu: Zamiast karać dziecko, trzeba znaleźć przyczynę jego nieposłuszeństwa, przez swoje zachowanie próbuje nam przekazać jakiś ważny komunikat, ponieważ zwyczajnie nie umiecie czytać w myślach, a na pytanie „dlaczego to zrobiłeś” dziecko odpowiada rezolutnie: „nie wiem”.

Wypróbowaliśmy 1001 porad, nasze lodówki są pełne pozostałości po naklejkowych systemach motywowania, a dzieci stały się mistrzami w udowadnianiu dlaczego dwójka to doskonała ocena na koniec roku. Oczywiście w tym wszystkim zżera nas poczucie winy i podejrzenie, że jakikolwiek błąd wychowawczy, utrata panowania nad sobą, zastosowanie niewłaściwej metody spowodują traumę, która ujawni się dopiero za kilkanaście lat, powodując konieczność wieloletniej psychoterapii.

Dr Ray Guarendi wzbudza moje zaufanie. Jako psycholog specjalizujący się w problematyce rodzinnej i wychowaniu dzieci i młodzieży ma najlepszą rekomendację efektywności swych propozycji – dziesiątkę własnych dzieci. A gdy idą razem do restauracji ludzie wpierw uciekają w popłochu, a potem dziwią się jakim cudem centrum zamieszania i destrukcji jest nie ta grupa dzieci, a jedynak siedzący z rodzicami i babcią. To nie wszystko – już na początku książki daje kilka prostych, łatwych do wykonania, zdroworozsądkowych rad, które z ciekawości wypróbowałam i… okazały się zwyczajnie bardzo skuteczne. A przecież życie z czwórką małych dzieci wcale do najłatwiejszych nie należy. A to dopiero początek – w dalszej części dostajemy szereg przepisów na radzenie sobie z powszechnymi problemami wychowawczymi.

Czytaj resztę wpisu »

Posted in Kultura | 2 Komentarze »

Unia Europejska – Kiedy „niemożliwe” staje się „możliwe”?

Posted by Marucha w dniu 2012-05-18 (Piątek)

Opór bogatych społeczeństw Zachodu wobec „programów oszczędnościowych” wdrażanych w ich krajach przejawia się zarówno w formie ulicznych protestów, jak i w wynikach politycznych wyborów. Ostatnio dały temu wyraz społeczeństwa Francji i Grecji.

W prezydenckich wyborach we Francji zwycięstwo odniósł „socjalista” François Hollande startujący w nich pod hasłem “programu wzrostu gospodarczego”. Zgodnie z tradycyjnym już zwyczajem, obowiązującym w zachodnich „demokracjach”, jeszcze przed oficjalną inauguracją wycofał on się de facto ze swych przedwyborczych obietnic.[i] Teraz pozostaje mu jedynie „spichcić” wraz z Angelą Merkel jakiś nic nieznaczący „program rozwoju”, w celu „zachowania twarzy” wśród swych wyborców.

Nieco inaczej potoczyły się sprawy w Grecji, gdzie orędujący planom wycofania się tego kraju z unijnego „programu naprawczego”, przywódca zwycięskiego ugrupowania Syriza, Alexis Tsipras, upiera się przy idei dotrzymania słowa danego swym wyborcom. Blokuje to możliwość powstania „pro-europejskiej” koalicji, opartej na „rozsądnym kompromisie”. Wszystko, więc wskazuje na konieczność powtórzenia wyborów w nieodległej przyszłości.

Wydaje się, że Grecy na dobre mają dość mizerii spowodowanej dwuletnim okresem wdrażania „programów naprawczych”. Cała „cywilizowana” Europa współczuje im cierpień z nimi związanych. Jakie są najgorsze ich symptomy? Przede wszystkim bezrobocie, które ostatnio osiągnęło 20% i drastyczne cięcia w zarobkach.

Jak te dwuletnie cierpienia mają się do ponad dwudziestu lat rezultatów „reform” w III RP? Dwudziestoprocentowe bezrobocie i to po odliczeniu niekończącego się strumienia emigracji jest normalką „zielonej wyspy”. Obecna grecka pensja minimalna kształtuje się nieco powyżej polskiej średniej krajowej. Pomimo to (słusznie zresztą) Grekom nie podoba się ich położenie i podjęli walkę o jego zmianę, a to może spowodować sytuację, w której „niemożliwe” staje się „możliwym”.

Kiedy to przed pięciu laty przewidywałem nieuchronny rozpad euro-landu [ii], głos mój głos kwalifikował się jedynie do grona „niszowych oszołomów”, którzy nie wiedzą, o czym bredzą. Dla wszystkich „poważnych” analityków, dezintegracja strefy euro była najzwyklejszą „niemożliwością”. Dziś „niemożliwe” staje się nie tylko „możliwym”, ale nawet pożądanym sposobem wyjścia z finansowej matni. Ostatnio dał temu wyraz niemiecki tygodnik Der Spiegel publikując artykuł [iii] pod wiele mówiącym tytułem Akropolis Adieu. Pismo to nie tylko przewiduje rychłe „wyjście” Grecji ze strefy euro, ale na dodatek wyraża opinię, że jest to jedyne dobre dla Europy rozwiązanie.

We wspomnianym artykule podane są informacje o poufnej „grupie zadaniowej”, która w niemieckim ministerstwie finansów została zobligowana do opracowania scenariusza greckiego „wyjścia” z unii walutowej. Najważniejszym zadaniem było takie sformułowanie rozwiązania by nie zaszkodzić strukturom finansowym Niemiec i UE. W momencie ogłoszenia przez Grecję bankructwa, planowane jest wstrzymanie przekazywania funduszy (w walucie euro) na bieżące potrzeby tego państwa, jednak jego dług (greckie obligacje) będące w posiadaniu ECB mają być nadal „obsługiwane” przez podatników unijnych. Europejski Bank Centralny (ECB) ma również wznowić wykup tychże z rąk banków prywatnych, tak by i one zostały uchronione od ewentualnych strat.

Jeśli chodzi o samą Grecję, to według cytowanego tygodnika, będzie ona mogła ubiegać się o unijną pomoc, ale już od wszystkich 27 państw członkowskich, a nie jak do tej pory od euro-landu. Dzięki temu, cieszy się pismo, Niemcy zostaną odciążone w swym obowiązku „solidarności” unijnej.

Również dzięki temu Polska będzie miała niewątpliwy zaszczyt wzięcia na swe barki części „greckiej mizerii”. Znając stereotypy myślowe krajowych POlszewkiów, perspektywa ta powinna wywołać wśród nich prawdziwą euforię. Ponieważ „grecki casus” stanie się katalizatorem dalszej dezintegracji euro-landu, należałoby zwrócić się z apelem do rządu gauleitera Tuska, o przyspieszenie wejścia III RP do strefy euro.

W ponad dwudziestoletniej historii III RP, dzięki niezmożonym wysiłkom wszystkich szubrawskich rządów nią administrujących, społeczeństwo zasmakowało już wszelkich owoców integracji, oprócz możliwości używania prawdziwej europejskiej waluty. Wydaje się, że po-polskie społeczeństwo zasługuje na zaszczyt jej posiadania przynajmniej przez krótki okres i dlatego należałoby przyspieszyć jej wprowadzenie.

Gdyby udało się to osiągnąć, Ojczyzna nasza zapisałaby się w annałach historii, jako jedyny kraj któremu udało się osiągnąć absolutne dno we wszystkich możliwych dziedzinach życia materialnego i duchowego.

[i] http://michael-hudson.com/2012/05/learning-from-the-eurocrisis/
[ii] http://ignacynowopolskiblog.salon24.pl/48129
[iii] http://www.spiegel.de/international/europe/why-greece-needs-to-leave-the-euro-zone-a-832968.html

http://ignacynowopolskiblog.salon24.pl/

Posted in Polityka | 18 Komentarzy »

Przed dwudziestu laty Polska miała szansę odzyskać Kresy

Posted by Marucha w dniu 2012-05-18 (Piątek)

Lwów dawna perła kultury polskiej, dziś ostoja antypolskich postaw  nacjonalistów ukraińskich. W tym miejscu można, a nawt należy zadać kontrowersyjne pytanie; czy mogło być inaczej?  

W latach 1989-1990 – Anatolij Sobczak, polskiego pochodzenia mer Petersburga (jednym z jego urzędników był Władimir Putin), powiedział w radiu, że – zgodnie z prawem – jeżeli federacja kilkunastu państw się rozpada, to tereny włączone do niej siłą w 1939 roku mogą wrócić do stanu sprzed aneksji. Są tacy  co twierdzą, że istniała  szansa  rewindykacji Kresów. Warto przeczytać niżej zaprezentowany artykuł pod tytułem; „Przed dwudziestu laty Polska miała szansę odzyskać Kresy”

Rozmowa z dr. JANEM CIECHANOWICZEM

Dr hab. Dora Kacnelson, wybitny filolog i historyk, nieżyjąca już polska Żydówka, która większość życia spędziła w ZSRR, twierdziła, że w momencie rozpadu Związku Radzieckiego istniała możliwość powrotu do Polski: Lwowa, Grodna, Stanisławowa, a nawet Tarnopola.

– Miałem zaszczyt znać i wielokrotnie prowadzić długie rozmowy z panią Dorą Kacnelson. Nie znałem nikogo bardziej ideowego, propolskiego, szlachetnego, mądrego i rzetelnego. Jeżeli publicznie stawiała taką tezę, to jest oczywiste, że musiała mieć ku temu podstawy. Gdy w latach 1989-1990 odgórnie i z premedytacją Związek Radziecki był demontowany przez ekipę Gorbaczowa i KGB, wiele rzeczy było możliwych i wiele się wydarzyło. Nie tylko szereg narodów odzyskało niepodległość, ale też powstały liczne drobne republiki autonomiczne, jak żydowska w składzie Federacji Rosyjskiej czy Gagauzja w składzie Mołdawii. Niestety, żywot większości z nich był bardzo krótki.

Anatolij Sobczak, polskiego pochodzenia mer Petersburga (jednym z jego urzędników był Władimir Putin), powiedział w radiu, że – zgodnie z prawem – jeżeli federacja kilkunastu państw się rozpada, to tereny włączone do niej siłą w 1939 roku mogą wrócić do stanu sprzed aneksji.

– Dobrze znałem Sobczaka i nie przypuszczam, że gdyby żył (zmarł w 2000 roku – przyp. autora) chciałby specjalnie interesować się polskimi sprawami, ale na pewno był życzliwym Polsce przyzwoitym człowiekiem. Odzyskanie ziem utraconych w 1939 roku było przez pewien czas możliwe. W grudniu 1989 roku zapytałem prezydenta Gorbaczowa o możliwość zwrotu Kresów. Gorbaczow był zakłopotany i zaskoczony, gdyż wcześniej nie rozważał tej kwestii. Odniosłem jednak wrażenie, że nie jest przeciwny omówieniu tego tematu. Moim zdaniem Gorbaczow popierał wówczas wszystko, co było antyimperialne i w jakiejś części antyrosyjskie.

W tamtych latach w Radzie Najwyższej rozmawiałem też z wieloma wpływowymi rosyjskimi politykami i wiem, że ich reakcja na pomysł zwrotu Kresów nie była wroga. Wielu było jednak zaskoczonych, że na tych ziemiach żyją jeszcze Polacy. Podczas swojego wystąpienia na Kremlu mówiłem, że Związek Radziecki powinien uznać za nieważny pakt Ribbentrop-Mołotow oraz wypłacić państwu polskiemu 500 miliardów dolarów za Katyń, zagarnięte ziemie i inne zbrodnie. Postulowałem także inne rozwiązanie. Stworzenie z terenów zabranych Polsce w 1939 r. Republiki Wschodniej Polski, do której ściągnięto by Polaków z całej Federacji (przede wszystkim z Kazachstanu). Myślę, że gdyby wówczas władze Polski wystąpiły z takim żądaniem, to była szansa na odzyskanie chociaż części utraconych ziem. Było to jednak możliwe do momentu powstania niepodległej Białorusi, Litwy i Ukrainy.

Czytaj resztę wpisu »

Posted in Polityka | 54 Komentarze »

Walczyć z bólem czy chorobą? (2)

Posted by Marucha w dniu 2012-05-18 (Piątek)

Środki przeciwbólowe? Ostrożnie!

Zastanówmy się nad zasadnością przyjmowania farmakologicznych środków przeciwbólowych, szczególnie tych łatwo dostępnych i w związku z tym masowo stosowanych – często poza fachową kontrolą. Warto bowiem uświadomić sobie, jakie konsekwencje ma dopuszczenie do obrotu poza aptekami środków, które – w przypadku ich częstego zażywania – mogą być przyczyną nie tylko poważnych uszkodzeń organizmu, ale nawet zgonu.

 Do masowo i globalnie stosowanych preparatów z dużej i różnorodnej grupy środków przeciwbólowych, które wykazują najczęściej również działanie przeciwzapalne lub/i przeciwgorączkowe należą:
1) ibuprofen, ketoprofen i naproksen;
2) paracetamol;
3) metamizol i propyfenazon;
4) kwas acetylosalicylowy;
5) diklofenak.

Wymienione substancje, jako tzw. specyfiki OTC (over the counter) dostępne są także poza aptekami, co istotnie ułatwia ich niekontrolowane zażywanie.

Jednocześnie należą one do preparatów najczęściej zalecanych i przepisywanych przez lekarzy. Podane farmaceutyki zaliczane są, dla celów systemowych, do grupy nieopioidowych lekówprzeciwbólowych (oprócz diklofenaku) lub niesteroidowych leków przeciwzapalnych – NLPZ (oprócz paracetamolu oraz metamizolu i propyfenazonu, które działają w większym stopniu przeciwgorączkowo).

Podział ten jest umowny, dla celów naukowych; w obiegu funkcjonuje głównie pojęcie NLPZ, pod które podciąga się wszystkie wymienione specyfiki. Wykazują one jednocześnie słabe działanie depresyjne na ośrodkowy układ nerwowy (uspokajające), co może stanowić dodatkową przyczynę ich częstego zażywania. Substancje te, nierzadko ze sobą łączone, w różnych postaciach farmaceutycznych (głównie jako – tabletki, kapsułki, lecz także: plastry, żele, kremy, roztwory, aerozole, a dla dzieci – syropy) obecne są w sprzedaży pod rozlicznymi nazwami handlowymi, często zbliżonymi do wskazanej nazwy międzynarodowej. Nazwy handlowe zależą oczywiście od producenta. W Polsce, znaczna część z omawianych specyfików oferowana jest przez podmioty zagraniczne, choć wymienione preparaty produkowane są również przez istniejące jeszcze polskie wytwórnie.

Czytaj resztę wpisu »

Posted in Różne | 4 Komentarze »

Współczesne „pospolite ruszenie”. Nie tylko armia zawodowa.

Posted by Marucha w dniu 2012-05-18 (Piątek)

Rezerwowe siły lekkie są koniecznym składnikiem wojsk zdolnych do obrony własnego terytorium, ważnym nie mniej od armii zawodowej. Państwu ich pozbawionemu atakujący nieprzyjaciel jest w stanie narzucić swoją inicjatywę w działaniach lądowych, z wszystkimi tego konsekwencjami.

 Ważnym dopełnieniem armii dawnej Rzeczypospolitej, której kościec tworzyły formacje takie, jak husaria i pancerni, było pospolite ruszenie. Było ono w stanie skutecznie wspomóc siły armii profesjonalnej, czego przykładem jest choćby przebieg bitwy pod Beresteczkiem. Dziś również potrzebne jest nam takie „Pospolite Ruszenie”, które umożliwiłoby osłonę własnego terytorium na drugorzędnych kierunkach operacyjnych. Zaciągane lokalnie, związane z własną ziemią, mogłoby wspomóc obronę kraju. Budowa takich sił powinna się opierać na zasadach podobnych tych, przy pomocy których formowane są oddziały Ochotniczej Staży Pożarnej.

Ludzie służący w takiej formacji na co dzień żyją w cywilu, dzięki czemu w razie klęsk żywiołowych mogą wesprzeć lokalne społeczności. W przypadku wojny nie wymagają długiego przygotowania do osiągnięcia pełnej mobilizacji. Znają się nawzajem, znają swój sprzęt, znają dowódców. Wpływa to pozytywnie na spójność i sprawność jednostek.

Takie oddziały rezerwowe lekkiej piechoty nie obciążają zbytnio budżetu, a ich wyposażenie nie musi być zgodne z najnowszymi modami i standardami. Ich uzbrojenie powinno być podobne do wyposażenia regularnych sił lekkiej piechoty (choć może być starszego typu). Celem tych oddziałów nie jest uporczywa obrona przed głównymi siłami przeciwnika, a raczej wymuszenie na nim ostrożności w działaniach i utrudnienie mu głębokiej, swobodnej penetracji przestrzeni operacyjnej kraju.

Czytaj resztę wpisu »

Posted in Polityka | 9 Komentarzy »

 
%d blogerów lubi to: