Zdecydowaliśmy się opublikować ocenzurowany przez jeden z wiodących polskich tygodników wywiad z Krzysztofem Zagozdą, Przewodniczącym BP. Mimo autoryzacji tekstu rozmowa nie została dopuszczona przez redakcję do druku. Z oczywistych powodów nie ujawniamy nazwiska dziennikarza ani nazwy tygodnika.
X: – Ostatnie wyniki badań opinii publicznej są nadzwyczaj alarmujące. Ponad połowa Polaków nie wzięłaby dziś udziału w wyborach parlamentarnych, a dwie trzecie uważa, że nie ma na kogo zagłosować. Cieszy to Pana?
Krzysztof Zagozda: – Ucieszę się wtedy, gdy większość wyborców odda swój głos na Błękitną Polskę, natomiast wszelkie tego typu sondaże traktuję z dużym dystansem i nie przeceniam ich opisu rzeczywistości. Z drugiej jednak strony nie potrzeba kosztownych badań, by zauważyć, że Polacy już politykom nie wierzą. Co wcale nie znaczy, że przestali dać się im ogrywać. Mecz trwa, ale do przerwy to politycy prowadzą bardzo wysoko.
– Przegrywa też Pańskie środowisko, bo większość Polaków na przekór Wam chce pozostania w szeregach Unii Europejskiej.
– Polakom skutecznie wmówiono, że sami nie potrafią sobą rządzić. To po pierwsze. Po drugie, mamy do czynienia z mistrzowską indoktrynacją proeuropejską i propagandą sukcesu porównywalną tylko z mrocznym okresem stalinizmu. To, co nazywamy dziś polityką informacyjną czy kulturą masową, to ohyda rodem wzięta z gabinetów Łunaczarskiego i Sokorskiego. I po trzecie: czy Polacy mają wgląd w prawdziwe zestawienia kosztów i zysków naszej przynależności do Unii Europejskiej? Czy ktoś rzetelnie uświadomił im ogrom stojących przed nami zagrożeń? Chwila prawdy zbliża się nieubłaganie, a casus Julii Tymoszenko z pewnością powtórzy się i w Polsce.
– To czystej wody populizm. Grozi Pan politykom i żeruje na najniższych instynktach.
– Najniższych? Zbliżającą się Wielką Polskę zbudujemy na prawdzie i sprawiedliwości, bo to ich brak doprowadził nas na skraj przepaści. Rzeczywista odnowa życia publicznego nie może zostać przyjęta w głosowaniu i za chwilę odstawiona na boczny tor. Ona musi zacząć się w każdym z nas. Któż z Polaków nie zna biblijnego Dekalogu? To jest gwarant naszego odrodzenia narodowego i państwowego.