Co jednoczy Polskę i Rosję
Posted by Marucha w dniu 2012-09-06 (Czwartek)
Od redakcji: poniżej prezentujemy znakomitą analizę rosyjskiego politologa Olega Niemenskiego. Zgadzając się w wieloma jego tezami nie zgadzamy się z jedną – przypisuje on poglądy rusofobiczne opcji konserwatywno-prawicowej, co nie jest prawdą. Pisaliśmy o tym nie raz, także w oświadczeniu kilku środowisk narodowych i konserwatywnych. Mimo tego zastrzeżenia – uważamy, że to jedna z lepszych analiz na temat stosunków polsko-rosyjskich, jaka ukazała się w ostatnich latach. Tytuł pochodzi od redakcji Myśli Polskiej.
Wizyta patriarchy Cyryla w Polsce 16-19 sierpnia – jest wydarzeniem niewątpliwie o znaczeniu historycznym. Przenosi ona kontekst ogłoszonej „normalizacji” polsko- rosyjskiej z problemów i historii stosunków międzypaństwowych Rosji i Polski do sfery o skali znacznie większej. Są to zarówno stosunki pomiędzy naszymi kościołami i w ogóle pomiędzy prawosławiem i katolicyzmem, a poza tym – co jest szczególnie ważne – stosunki pomiędzy Polską i Rusią.
Świątobliwy Patriarcha Moskiewski i Wszechrusi jest przecież reprezentantem nie tylko Rosji, lecz i całej historycznej ziemi ruskiej, kanonicznego terytorium Cerkwi Ruskiej. Zresztą w prasie polskiej starali się nie nazywać patriarchy przy pomocy jego tytułu oficjalnego, w zasadzie określając go jako „patriarchę rosyjskiego”, „patriarchę Moskwy”, „patriarchę Rosji”. Dla obu jednak stron tego spotkania na najwyższym poziomie charakter jego był w pełni zrozumiały. I w tym, znacznie szerszym kontekście, problematyka stosunków rosyjsko- polskich ma zarówno dużą historię, jak i dużą głębię oraz dużą wagę.
Jeżeli przełączylibyśmy się z płaszczyzny naszych stosunków międzypaństwowych, których przeszłość jest z obu stron skomplikowana i pełna sprzeczności i spojrzelibyśmy na historię rosyjsko-polskich stosunków wyznaniowych, to trudno jest nie zgodzić się z tym, że to właśnie polski katolicyzm był przez wiele setek lat agresorem na ziemiach ruskich. Nawiasem mówiąc arcybiskup Józef Michalik jest Metropolitą Przemyskim – tego samego staroruskiego miasta Przemyśla, które zagarnięte zostało przez Polaków w wieku XIV i później – do wieku XVIII, był częścią Województwa Ruskiego w składzie Polski.
W tym kontekście odwiedzenie Polski przez Patriarchę Moskiewskiego i Wszechrusi, które miało miejsce po raz pierwszy w historii – jest mocnym krokiem dobrej woli. Trafna jest również data wizyty: jest to rok rocznicy dwóch pobytów polskich zdobywców w Moskwie – w roku 1612 i w roku 1812 (kiedy to, jak lubią Polacy podkreślać, jako pierwsi z armii Napoleona do miasta weszli właśnie polscy ułani). To wszystko stanowi bardzo dobre tło historyczne wizyty patriarchy. I to jest też bardzo ważne, że jako pierwsza miała miejsce wizyta rosyjskiego hierarchy: w historii krok ten pozostanie jako inicjatywa Cerkwi Rosyjskiej. Mimo, iż od strony polskiej organizacja tego spotkania na pewno wymagała decyzji jeszcze trudniejszych i bardziej odważnych.
Stosunki polsko-rosyjskie znajdują się w stanie nowym i nader chwiejnym. O ile jeszcze kilka lat temu (przed rokiem 2009) w polskiej klasie politycznej generalnie panowała zgoda co do wszystkich podstawowych aspektów „polityki wschodniej”, to teraz jest ona ostro podzielona. Cele strategiczne pozostają te same i w dalszym ciągu są one ogólnie uznane, jednak jeśli chodzi o taktykę konstruowania z Rosją stosunków średniookresowych pojawiły się poważne sprzeczności. Co więcej, po katastrofie lotniczej z 10 kwietnia roku 2010 przerodziły się one w prawdziwą konfrontację, dzielącą społeczeństwo polskie mniej więcej na pół. Pierwotnie była to rozbieżność w podejściu do polityki wschodniej między dwoma podstawowymi partiami – Platformą Obywatelską i Prawem i Sprawiedliwością. Ma ona zresztą dość poważne podstawy ideologiczne i dawne korzenie historyczne, związane z dwoma tradycjami mesjanizmu polskiego – starszą „jagiellońską” i wyzwoleńczą, którą zapoczątkowali polscy romantycy pierwszej połowy wieku XIX. A teraz nie jest to już zwykła rozbieżność pomiędzy dwiema (kiedyś bardzo sobie bliskimi) partiami: podzieliła ona wszystkich Polaków, ze zwolennikami całkowicie odmiennych sił politycznych łącznie.
W kwestii stosunków z Rosją bliskimi liberalno-konserwatywnej Platformie Obywatelskiej, reprezentującej teraz linię „jagiellońską” – stały się ruchy lewicowe (tzw. „postkomunistyczne”), podczas gdy Prawo i Sprawiedliwość stała się reprezentantem wszystkich sił prawicowo-konserwatywnych. A główna tutaj rozbieżność polega na odpowiedzi na pytanie, czym jest Rosja. Albo jest to potencjalnie kraj europejski, do którego możliwe jest stosowanie taktyki zbliżania, wciągania, uczenia „podstaw demokracji zachodniej”, nawet gdyby miało to polegać na przemierzaniu długiego dystansu. Czyli na taktyce, która we współczesnej politologii zachodniej nosi miano „europeizacji”. Dla Polski historycznie odnosi się ona jeszcze do późnośredniowiecznych planów kolonizacji Rosji i wprowadzenia w niej greko-katolicyzmu.
Albo jest to kraj, reprezentujący cywilizację z istoty swej antyeuropejską, stosunki z którym mogą być opisywane jedynie w kategoriach wrogiej konfrontacji. Wtedy ich głównym celem jest maksymalne zmniejszenie jej wpływu na zagranicę, izolacja, oraz wyzwolenie spod jej władzy wszystkich narodów nierosyjskich i regionów nielojalnych wobec Moskwy. Podejście takie właściwe jest dla polskich sił prawicowo-konserwatywnych.
Tragiczne wydarzenie z kwietnia roku 2010 wysunęło te stare rozbieżności ideowe na plan pierwszy, co więcej – umieściło je w centrum życia politycznego i społecznego, zanurzając społeczeństwo polskie w konfrontacji wewnętrznej o coraz większym natężeniu i wzajemnej nienawiści. Dla prawicy oficjalna linia polityczna ukierunkowana na normalizację stosunków z Rosją wydaje się teraz otwarcie zdradziecką, co więcej – podejrzewa ona kierownictwo Platformy Obywatelskiej o uwikłanie w spisek z Moskwą mający na celu świadome usunięcie prezydenta Lecha Kaczyńskiego i „elity narodu polskiego” w roku 2010. Właściwe tym siłom demonizowanie Rosji i świadome odgrzewanie atmosfery walki wyzwoleńczej zrodziło w sympatyzującej z nią części społeczeństwa atmosferę dziewiętnastowiecznych powstań polskich, co przejawia się nie tylko w wymogu „nie siadania przy stole negocjacyjnym z wrogiem”, lecz i w maniakalnym poszukiwaniu zdrajców i wrogich agentów. Zaliczani są teraz do nich wszyscy oponenci polityczni ze strony lewej a w pierwszej kolejności partia rządząca, prezydent i premier kraju.
Katastrofa lotnicza z roku 2010 w sposób istotny zmieniła nastawienia w społeczeństwie polskim. Konserwatywna jego część jeszcze mocniej przesunęła się na prawo. Co więcej, pojawił się fenomen tzw. „religii smoleńskiej”. Jej wyznawcy nie są w sposób prosty przekonani o tym, że katastrofa lotnicza została świadomie zaplanowana, że była to „operacja KGB Putina”, w której udział wziął również dążący do usunięcia oponenta politycznego premier Donald Tusk. Właściwe im są poglądy, odradzające w postaci najbardziej radykalnej stare modele percepcji Polski jako „Chrystusa narodów”, który zjawił się w świecie, aby dać wolność narodom i zmuszonego do składania z siebie ofiary pokutnej w walce z Rosją. Rosja jako „Imperium zła” okazuje się być tym wrogiem, walka z którym jest wartościowa sama w sobie i opisywana jest w języku teologii katolickiej. Lech Kaczyński to ucieleśnienie misji historycznej Polski, przez ruskich ukrzyżowany na krzyżu-samolocie. Sama zaś katastrofa wiąże się z szeregiem całym proroctw i dat sakralnych, wskazujących symbolicznie na jej ogólnoświatowe znaczenie historyczne i duchowe.
Nie mniej niż 10 procent Polaków okazało się być zagorzałymi wyznawcami tej „religii smoleńskiej”, a generalnie podziela ją nie mniej niż jedna czwarta społeczeństwa polskiego, przy czym w najróżniejszych warstwach społecznych i regionach. Pojawiać się zaczęła nawet swoista obrzędowość: święte garści ziemi z miejsca katastrofy, szczapy z drzew (nawiasem mówiąc o wątpliwej autentyczności), kawałki fragmentów z katastrofy itp., które umieszczane są w kościołach przy świętych obrazach. W niektórych miejscowościach zaczęły pojawiać się modele samolotu wykonane z drewna i brezentu, betonu lub innych dostępnych materiałów (nazywa się je pomnikami lub po prostu pamiątkowymi dekoracjami, zewnętrznie przypominają one jednak święte makiety samolotów w kulcie cargo), wokół których ustawiane są świece, krzyże, realizowane są nader oryginalne dla świata katolickiego obrzędy. Malutkie modeliki samolotów zaczęto nawet umieszczać w szopkach świątecznych. Zrozumiałe jest, że to wszystko rodzi nader niejednoznaczny stosunek ze strony kierownictwa Kościoła, jednak kapłani w parafiach nierzadko są skłonni nie tylko do wspierania tej histerii, lecz stają również na jej czele. I mimo, iż w prasie coraz częściej wskazuje się na heretycki charakter takiego zjawiska, to stało się ono jednak nader wpływowym i w znacznej mierze tworzy tło ideowe polskiego życia społecznego. Nigdy poziom rusofobii nie był tutaj tak wysoki jak teraz. Wielu jest przekonanych, że walka z Moskwą wstąpiła w stadium decydujące – „albo oni nas, albo my ich”.
Dla Rosji są to nowe warunki dla stosunków z Polską. Kolejność tych wydarzeń (zainicjowanie przez Platformę Obywatelską polityki „normalizacji stosunków z Rosją” i katastrofa lotnicza z roku 2010) rozbiła jednolitą uprzednio polską klasę polityczną. O ile wcześniej polityka Polski była dość określona i można było modelować linię strategiczną stosunków z nią, to teraz dwa obozy polityczne tego kraju proponują zasadniczo odmienny charakter stosunków, wyraźnie różniący się od poprzedniego. Z jednej strony jest to propozycja normalizacji i pragmatycznej współpracy ( i w okresie sprawowania władzy przez Platformę Obywatelską, co nieco udało się już w tym kierunku zrobić). Z drugiej strony – orientacja na stosunki maksymalnie skonfliktowane, na otwartą konfrontację, propagowanie nowej zimnej (a może i wręcz gorącej) wojny z Rosją. Przy czym raczej nie można liczyć na to, że w Polsce władzę sprawować będzie zawsze Platforma Obywatelska – ona już i tak długo, jak dla kraju demokratycznego, tę władzę utrzymuje. A jedna dla niej alternatywa polityczna, realnie mająca szansę sprawowania władzy – to Prawo i Sprawiedliwość .
Tak więc zdecydowanie czynników oficjalnych Rosji co do budowania „normalnych” a nawet „pojednawczych” stosunków z Polską jest związane z ogromnym ryzykiem.W wyniku wyborów wcześniej czy później do władzy dojść mogą te siły polityczne, które od razu i z rozpędu zniszczą wszystkie osiągnięcia poprzedniej linii, a znaczną poprawę sytuacji Polski dzięki niej osiągniętą (zarówno w stosunkach z Rosją jak i wewnątrz wspólnoty zachodniej), wykorzystają do konfrontacji z nią. Z tak mocną i otwartą wrogością ze strony jakiegokolwiek z dużych krajów europejskich Rosja jeszcze się nie zderzała. Jest niewątpliwe, że gdyby ukształtowała się taka właśnie sytuacja, to kontakty Rosji z całym Zachodem mogłyby bardzo mocno ucierpieć.
W efekcie politykę „wyboru strategicznego” realizować trzeba w warunkach braku jakiejkolwiek gwarancji dla samej możliwości jego realizacji w przyszłości. Już teraz socjolodzy informują o silnym spadku notowań lidera Platformy Obywatelskiej i premiera kraju D. Tuska. W tej sytuacji podstawowym przedmiotem zainteresowania staje się maksymalne odkładanie zmiany władzy w Polsce do czasu, gdy będzie możliwe, iż konfiguracja sił politycznych mocno się zmieni (co już nie raz się tutaj zdarzało w okresie postkomunistycznym) i osłabnie napięcie konfrontacji wewnętrznej, doprowadzając życie polityczne i społeczne Polski do stanu bardziej stabilnego. Tylko wtedy będzie nadzieja, że wybór połowy społeczeństwa polskiego stanie się stabilnym wyborem większości.
I w tym właśnie kontekście, spotkanie przywódców Kościołów, które miało właśnie miejsce, ma bardzo duże znaczenie. Polska opinia publiczna traktowała jako normę to że Kościół polski jest sojusznikiem obozu prawicowo-konserwatywnego. Generalnie nie przeszkadzały temu ani istnienie w samym środowisku kościelnym widocznej różnorodności politycznej, ani szereg znaków, wysyłanych do społeczeństwa przez kierownictwo Kościoła, dających do zrozumienia, że nie życzy sobie ono zdecydowanego stawania w rozprzestrzeniającej się konfrontacji wewnątrzpolskiej po jednej ze stron. Niemniej jednak, dominujące na poziomie parafialnym poparcie Prawa i Sprawiedliwości jest zjawiskiem prawie zwyczajnym. Poza tym, do dzisiaj nie padła ze strony Kościoła jakakolwiek ocena wersji katastrofy smoleńskiej jako wyniku spisku antypolskiego.
Spotkanie arcybiskupa Józefa Michalika z patriarchą Cyrylem i podpisanie przez nich wspólnego przesłania oraz udzielone w związku z tym wywiady zmieniły sytuację zasadniczo. Kościół polski otwarcie odciął się od kursu Prawa i Sprawiedliwości na radykalną konfrontacje z Rosją, zrezygnował z jej nowego demonizowania, a w oświadczeniach dodatkowych, mimo iż nie potępił, to jednak odmówił poparcia „religii smoleńskiej”. Nie można traktować tego jako gotowości pozycjonowania siebie z drugiej strony barykad polskich, ale w środowisku prawicowo-konserwatywnym to wydarzenie jednoznacznie traktowane jest jako poparcie przez Kościół linii oficjalnej Platformy Obywatelskiej i, odpowiednio, jej wersji wydarzeń lat ostatnich. W ten sposób spotkanie Kościołów zmienia cały układ społeczno-polityczny w Polsce i wymierza mocny cios obozowi prawicy, co mieć będzie dla niego poważne skutki.
„Wspólne przesłanie do narodów Rosji i Polski” jest napisane bardzo precyzyjnie – nigdzie nie została przekroczona granica pomiędzy sferą obowiązku pasterskiego i polityką państwową. Ustalono wspólny początek „drogi dialogu szczerego” i gotowość do walki o sprawę wspólną – ochronę społeczeństwa przed demoralizacją, oraz konieczność obrony prawa religii do obecności w sferze publicznej. Sądzę, że jest to najlepszy tekst wśród wszystkich tych, które pojawiły się ostatnio w ogólnym kontekście normalizacji naszych stosunków. Tym bardziej, że jest to w ogóle pierwszy dokument tego rodzaju, jaki podpisuje nasza Cerkiew z katolikami. I bardzo dobrze, że nie ma w nim słów „wybaczamy i prosimy o wybaczenie”, których wielu w nim oczekiwało- tych samych słów, od których, jak się uważa, zaczęło się pojednanie polsko-niemieckie. Świadczy to o adekwatności polityki kościelnej do realiów i nastrojów społecznych oraz koniunktury politycznej, która niezbyt szybko przestanie forsować linię antyrosyjską w Polsce.
Bardzo jest też ważne, że za podstawę współpracy dwóch Kościołów wybrano wspólne przeciwstawianie się takiemu trendowi we współczesnej kulturze i polityce zachodniej, który burzy spuściznę tradycyjnej etyki chrześcijańskiej i wyklucza czynnik kościelny z życia społecznego. „Kryzys Europy” – to sformułowanie z książki patriarchy Cyryla szczególnie zostało podkreślone przez arcybiskupa Józefa Michalika w wywiadzie przez niego udzielonym. Jest to rzeczywiście ta strona polityki, która jednoczy Polskę i Rosję. Wspólnym problemem dla obu Kościołów, jak i w ogóle dla nastawionych konserwatywnie Polaków i Rosjan jest radykalnie antychrześcijańskie nastawienie poprawności politycznej Zachodu współczesnego.
Ostatnio w Polsce następuje coraz głębsze uświadomienie sobie, że ta Europa, do której wstąpił ich kraj – to niezupełnie ta Europa, do której chcieliby trafić. Dla współczesnej Polski istnieją dwie Europy. Jedna stara, tradycyjna, chrześcijańska – ta Europa, w której Polska tkwiła jeszcze w okresie międzywojennym i do której większość Polaków chciałaby wrócić. I inna – nowa, agresywnie antychrześcijańska, która wymaga od Polski takich anty-norm moralności społecznej, które obce są przeważającej większości Polaków. Po powrocie do Europy Polska, ze swoim konserwatyzmem, szybko stała się w niej „odmieńcem”, nieustannie krytykowanym z powodu swojego kulturowego zacofania. Większa część Polaków do dzisiaj nie rozczarowała się z powodu decyzji o wstąpieniu do UE, jednak nastawienie eurosceptyczne jest bardzo rozpowszechnione i z upływem czasu staje się coraz bardziej wpływowe.
Dziwne jest to dla wielu, ale współczesne oblicze starej, chrześcijańskiej Europy bardziej zbliża teraz Polskę i Rosję niż Polskę i Zachód. Najgłośniej o braku akceptacji dla antychrześcijańskiej kultury nowej Europy pozwalają sobie teraz mówić właśnie w Rosji. Jest to podstawa dalszej współpracy. I rozprawa grupy „Pussy Riot” za to, co uczyniła w Świątyni Chrystusa Zbawiciela i akcja „Femen” w Kijowie (spiłowanie krzyża katolickiego) – wszystko to stanowiło niezłą ilustracje tego, z czym teraz powinni walczyć prawosławni i katolicy. I widocznie nadszedł czas, kiedy to Kościół polski okazał się gotów do współpracy z Cerkwią Rosyjską w tych kwestiach.
Połączenie wezwania do pojednania narodów z oświadczeniami o obronie wartości tradycyjnych – jest momentem szczególnie ważnym. Najczęściej przecież mówi się o pojednaniu w kontekście umacniania „nowej epoki”, gdy trzeba „strząsnąć pył przeszłości z nóg swoich” i żyć dniem dzisiejszym. Kościół polski i rosyjski gotowe są, stawiając opór kryzysowi duchowemu Europy, do współpracy na odmiennych podstawach – i można w tym usłyszeć werbalizację tego, że w przestrzeni między Polską i Rosja jest zapotrzebowanie na Europę odmienną, alternatywną wobec „brukselskiej”, na Europę tradycji.
Ten właśnie aspekt „Przesłania wspólnego” jest tą częścią jego, która jest znacznie bliżej środowisk prawicowo-konserwatywnych w Polsce, to znaczy elektoratu Prawa i Sprawiedliwości, niż do bardziej liberalnie nastawionych zwolenników Platformy Obywatelskiej. Właściwie polski eurosceptycyzm i to, co we współczesnym języku Zachodu nosi miano „braku tolerancji”, ta właśnie partia wyraża w dużej polityce. W tekście Przesłania wspólnego Kościół polski odwraca nastawienia tradycjonalistycznej części społeczeństwa: za wezwaniem do zachowania moralności chrześcijańskiej następuje nie zwykły stary apel o walkę z Rosją, lecz na odwrót – do współpracy z nią. Co więcej, Rosja w postaci Cerkwi prawosławnej uznawana jest za jej równoprawnego strażnika, a nie za „wroga całego chrześcijaństwa”, za jakiego przyzwyczajono się ją widzieć. Jest to potężny przełom w sferze podstawowych modeli percepcji, właściwych polskiemu środowisku katolickiemu, niszczący faktycznie zwyczajowe stereotypy. Wywiera to tym większe wrażenie, iż tekst Przesłania wspólnego biskupi polscy zatwierdzili jednogłośnie.
Trzeba powiedzieć, iż jest to przełom tak duży, że mało jest prawdopodobne, aby został on zrozumiany przez zwolenników „religii smoleńskiej”. Rozumieć też trzeba, że Kościół polski podpisując to przesłanie znalazł się w kraju w bardzo trudnej sytuacji: w czasie możliwym do przewidzenia będzie musiał funkcjonować w niezwyczajnej dla niego atmosferze bardzo ostrej krytyki ze strony najbardziej konserwatywnej części Polaków oraz w konfrontacji z bardzo mocną opozycją wewnątrzkościelną – w każdym razie na poziomie duchowieństwa parafialnego i szeregu znanych kaznodziei. Co więcej, dla wielu krok taki nie oznacza nic innego, jak zdradę Polski a nawet całego chrześcijaństwa. Pojawiło się już niemało oświadczeń, że „Kościół bierze udział w operacjach KGB!” – i dla znaczącej liczby ludzi nie jest to zdanie bez treści. Dla takich Polaków słowa patriarchy Cyryla wydają się być szczytem cynizmu „Imperium zła”, które „w dzikości swojej rozsiewa wszędzie bezprawie i śmierć”, które w swojej schizmie i w swoim komunizmie „zawsze było wrogiem Kościoła Katolickiego” przysyła do Polski, tzn. do „Chrystusa Narodów” – związanego z jego władzą świecką najwyższego hierarchę cerkiewnego i on, w obecności i za zgodą biskupów polskich, uczy Polaków jak żyć po chrześcijańsku. Przyjąć to wszystko jako coś, co ma prawo bytu, nie zmieniając przy tym podstawowych pojęć o Rosji i stosunkach polsko-rosyjskich – nie jest chyba w ogóle możliwe. Ale również zmienić je jest skrajnie trudno – jak na razie to nawet nie wiadomo na co, przecież w polskiej kulturze nie ma prawie tradycji percepcji alternatywnej.
Niewątpliwie w samym Kościele polskim to rozumieją, rozumieją, że dla zaakceptowania nowych realiów, wprowadzić trzeba zmiany do tych podstaw ideologii narodowej, które określają miejsce Polski w Europie oraz stosunek do Rosji. I oświadczenia, proponujące taki nowy model autopercepcji już zabrzmły. Szef Katolickiej Agencji Informacyjnej Marcin Przeciszewski powiedział, że widzi Polskę, jako „most pomiędzy chrześcijaństwem wschodnim i zachodnim”. Jednak historycznie Polska widziała siebie jako „forpocztę chrześcijaństwa” na wschodzie Europy, której posłannictwem jest rozpowszechnianie katolicyzmu, oraz jego obrona przed protestantami na północy, prawosławnymi na wschodzie i muzułmanami na południu. Jest to jedna z zasadniczych tez samoświadomości narodowej. Być „mostem” pomiędzy światem Prawosławia i Zachodem na razie ona nie próbowała. Jasne jest tylko, że do tej nowej roli Polska będzie musiała radykalnie zdradzić swoją wielowiekową tradycję, do czego, w gruncie rzeczy, Polacy w ogóle nie są skłonni. Tradycję, trzeba powiedzieć, bardzo silną i do dzisiaj w dużej mierze określającą politykę świecką Warszawy.
W miarę integracji Polski postkomunistycznej ze wspólnotą zachodnią, zarówno w Moskwie, jak i w Europie Zachodniej chciano widzieć w niej taki „most” polityczny i ekonomiczny, który mógłby polepszać i upraszczać kontakty między Rosją i Zachodem. Myśl ta oparta była na pragmatycznym wniosku, że sytuacja taka jest dla Polski najbardziej korzystna i ma ona po temu wszelkie zasoby. Nie doceniono jednak wtedy struktury polskiej samoświadomości narodowej, która przyzwyczaiła widzieć siebie jako właśnie „forpocztę” Europy w konfrontacji z Rosją, ale w żadnym razie nie jako most. Rezygnacja Rosji i Europy z traktowania Polski jako potencjalnego mostu nastąpiła właśnie za prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Obie strony generalnie zgodziły się, że Polskę izolować należy od linii stosunków rosyjsko-europejskich, gdyż nader niekonstruktywne jest jej uczestnictwo w nich. To stało się jedną ze składowych tego najgłębszego kryzysu polskiej polityki zagranicznej, jaki, zdaniem większości ekspertów, nastąpił w końcu pierwszego dziesięciolecia nowego wieku. Uświadomienie sobie tego było przyczyną powołania do życia planu „normalizacji stosunków z Rosją”, który realizowany jest przez obecnie rządzącą partię. Ale tego, że do tych istotnych przemian politycznych dojdą jeszcze tak znaczące przemiany w stosunkach między kościołami- trudno było oczekiwać. Korzeni tego wydarzenia szukać należy zapewne poza granicami Polski i kryją się one w ogólnym kontekście stosunków między Kościołami prawosławnym i katolickim.
Sądzę, że są podstawy aby przypuszczać, że rezultaty zakończonej wizyty patriarchy Cyryla w Polsce mogą mieć znaczenie znacznie bardziej długookresowe, niż obecny format stosunków między dwoma państwami. I mimo, iż niezbyt optymistycznie patrzę na długookresowe projekty przyszłego „pojednania” i wątpię w to, że Polska kiedykolwiek stać się może „mostem pomiędzy Wschodem i zachodem”, to jednak szansa poprawy stosunków lub chociażby złagodzenia wrogości (nawiasem mówiąc – jednostronnej) powinna zostać maksymalnie wykorzystana.
Jest jeszcze jeden ważny moment: część Polaków – niech będzie ona nawet mniejsza – rzeczywiście nastawiona jest do Rosji raczej pozytywnie niż wrogo, głosu ich jednak prawie nie słychać – na polu informacyjnym zajmują oni pozycję marginalną. A wizyta patriarchy w Polsce – jest powodem po temu, aby głos tych ludzi zabrzmiał głośniej, aby został zauważony. Ważne jest tutaj, aby nawet Polacy będący rusofobami z przekonania zmuszeni byli do przyznania, że w Polsce jest też inna opinia – a nawet aby w głębi duszy zwątpili w to, że wszyscy jej nosiciele są ruskimi szpiegami. Uczynić to może całe tło informacyjne dyskursu o Rosji bardziej złożonym, co może dobrze wpłynąć na nasze stosunki.
Niemałą wagę ma to wydarzenie również dla prawosławnych obywateli Polski, żyjących zasadniczo na starych ruskich ziemiach na wschodzie kraju. Stopniowo staje się ich coraz mniej i ta wizyta jest bardzo znaczącym wsparciem dla lokalnej wspólnoty prawosławnej. Troski Rosji – zarówno cerkiewnej jak i świeckiej – brakuje jej tak samo mocno, jak i wielu innym ludziom żyjącym w tradycji prawosławnej na obszernych przestworzach ziemi Ruskiej, która pozostała poza Rosją.
Oleg Niemenskij
Autor jest starszym pracownikiem naukowym w Rosyjskim Instytucie Badań Strategicznych
Za: regnum.ru, tłumaczenie: Bogdan Tymiński, Łódź
Komentarze 33 do “Co jednoczy Polskę i Rosję”
Sorry, the comment form is closed at this time.
JO said
Pojednanie Koscolow Katolickiego I Cerkwi Rosyjskiej w Tle Hanki, Tuska, Komorowskiego, to wrozba Nowego Koru, To „Pojednanie” by budowac NOWY Jeden Globalistyczny Swiat z Jedna Religia.
Jezeli Intencje sa Dobre to Wierze jedynie Stronie Rosyjskiej I nie ktorym Polskim Biskupom, ale Nie W calosci Judeoepiskopatowi…
Jak wiec doszlo do Takiego WYDAZENIA?
Czy wszyscy Knuja zdrade?
Czy czesc Knuje zdrade?
Czy w judeoepiskopacie dochodzi do Rozlamu, wojny?
…czy tak, czy siak…jestesmy Swiatkami Proby Kolejnego ” Skokie Przez plot”! Nie dajmy sie nabrac wiec kolejny raz w Polsce, I nie dajmy My Polacy Oszukac Narodu Rosyjskiego wprowadzeniem Judeowatykanu Tylnymi Drzwiami do Rosji, bo To zniszczy relacje miedzy naszymi Narodami , ktore wciaz Zyja w duchy Rodziny…
My, Ostrzegajmy Rosjan. Glosno Mowmy, pokazujac na swoj Bol, Upadek spowodowany okupacji Modernistow KKatolickiego, do Ktorej Uni daze W Rosji, do Zniszczenia Cerkwi, tak jak zniszczy li Kosciol Katolicki w Polsce wprowadzajac Nowa Religie, Nowa Szatanska Msze.
Cerkiew Ma wciaz Msze Prawdziwa, gdzie Pan Jezus Umiera za Grzechy.
Masoneria, Zydzi, chca zabrac Rosjanom te Msze poprzez ” Polskie Rece”! Jak zwykle chce Masoneria Mordowac obcymi Rekoma, Znow Chce wykorzystanie Nas do Ataku na Rosje, jak za Napoleona, Powstan Listopadowego, Styczniowego, Kosciuszkowego….
II Skok, II KOR …jest Gotowy, ONI Stoja w Pierwszymszeregu…Hanka , Kumorowski, Glemp, Dziwisz….gotowi na Rosje….a powinni przeciez WISIEC
AlexSailor said
Powyższy tekst wykazuje, że Oleg Niemenskij nie ma pojęcia o tym co się dzieje w Polsce i jakie siły tu działają.
Na dodatek powtarza jak potłuczony o staroruskich ziemiach na wschodzie IIIRP, zapominając o polskości Smoleńska na przykład – w końcu tak samo mądre stwierdzenie jak i Niemenskijego.
Jeśli takich analityków politycznych ma Rosja, to skazana jest bardzo szybko na zagładę.
Rządząca PO jako partia lewicowa? na dodatek dążąca do poprawy stosunków z Rosją w imię polskiej racji stanu.
Czy on sobie nie zdaje sprawy, że opowiada ponure kawały? – i tym karmiony będzie czytelnik rosyjski otrzymując odwrotny do rzeczywistego obraz stosunków w Polsce.
Oleg zapomina również o tym, kto zainstalował obecną władzę w Polsce i kto posiada w niej olbrzymiej mocy agenturę (przecież nie wyparowała), nie widzi, że POPISPSLD to w zasadzie jedna partia, a różnice medialne między nimi są tylko po to, by trwać.
On nie zdaje sobie sprawy, że połowę poparcia PIS-u dostarcza samo istnienie Platformy, a drugą połowę, Radio Maryja.
Nie zauważa również, że to właśnie środowiska i organizacje narodowe były i są nastawione bardzo pozytywnie na współpracę z Rosją (nie chazaro-komuną), a piłsudczykowskie PIS zwalcza je wszelkimi sposobami, by usunąć ze sceny politycznej.
Może „Oleg” zastanowi się, dlaczego Rosja dysponując potężną agenturą w Polsce nie pomogła polskim siłom narodowym i prawicowym w objęciu władzy, dzięki czemu Polska wzięła by kurs na zbliżenie z Rosją, a oddalenie od Niemiec?????
Wystarczyłoby nawet częściowe zneutralizowanie innej niepolskiej agentury działającej w naszym kraju, nic więcej.
Nie zastanawia również, dlaczego Rosja nie wyjaśni zamachu smoleńskiego i nie wskaże sprawców.
Boją się to zrobić wprost, to przecież od czegoś są przecieki, a przyznanie później to już tylko formalność.
A może rzeczywiście sprawcą zamachu są Rosjanie i dlatego trzymają język za zębami.
Jeśli zaś w ten sposób chronią kogoś w Polsce, to gratulować konia, na którego w Polsce postawili.
JO said
ad.2. Coz, na naszych oczach Robia Balona z Rosjan i to uzywajac naszego Polskiego Autorytetu….
JO said
Co do Ziem Ruskich, to nie burzylbym sie za bardzo co do nomenklatury. Rus byla i jest jak sa Kresy i Polski Smolensk.
A Rus, to nie Rosja a jedynie to z czego Rosja Bierze i Brala jak brala niegdys z POLSKI, ktora zawiera Rus w Sobie.
błysk said
Stowarzyszenie Narodowe Warszawa, 29 sierpnia 2012r.
im.Romana Dmowskiego
03-732 Warszawa
Adresaci: 1.Biskupi ordynariusze w Polsce.
2.Cyryl I, patriarcha Moskwy i całej Rusi.
3. Inni.
Oświadczenie w sprawie deklaracji Episkopatu w Polsce i Cerkwi prawosławnej w Rosji.
Jako grupa narodowa oceniamy deklaracje Episkopatu i Cerkwi jako ważny,nawet bardzo ważny dokument.Po raz pierwszy bowiem w dziejach Cerkiew prawosławna uznała instytucje dialogu, co więcej zwróciła się z tą propozycja do Episkopatu ,co stanowi istotny postęp cywilizacyjny.Obie strony uznały Polaków i Rosjan za braci i zadeklarowały wspólnotę przekonań co do zwalczania liberalizmu,obie tez uznały cześć do Najświętszej Maryi Panny. Co prawda Polacy nie mają za co przepraszać Rosjan, bo to Rosjanie wyrządzali Polakom krzywdy poczynając co najmniej od czasu Konfederacji Barskiej i załatwianie tej kwestii poprzez odsyłanie do historyków mija się z celem , bo przynajmniej w Polsce brak jest znaczących historyków, którzy by brali pod uwagę polski interes narodowy,nadto metoda ta nie wydaje się właściwa do załatwiania ważnych spraw między narodami. Warto było również zaznaczyć w dokumencie ,ze poczynając od roku 1917 Rosja bolszewicka nie rządzili Rosjanie i w związku z tym Rosjanie nie są odpowiedzialni za zbrodnie na Polakach /Katyń i inne zbrodnie,wywózki,mordy UB w Polsce etc./ tym bardziej,że sami doświadczyli idących w miliony ofiar tych rządów/ c.dn/
Piotrx said
” polski katolicyzm był przez wiele setek lat agresorem na ziemiach ruskich….. tego samego staroruskiego miasta Przemyśla, które zagarnięte zostało przez Polaków w wieku XIV i później – do wieku XVIII, był częścią Województwa Ruskiego w składzie Polski.”
Takie i inne podobne fałsze historyczne głoszone przez owego „pracownika naukowego” w stylu „wielkoruskim” na pewno nie będą jednoczyć szczerze Polaków i Rosjan. Do tego uzurpowanie sobie prawa do wyłącznego dziedzictwa religijnego czy kulturalnego dawnej Rusi. Zapomniał jakoś iż to jedna z linii dynastycznych Rurykowiczów /Jerzego Dołgorukiego/ świadomie, dobrowolnie i celowo oderwała się ona w XII od Kijowa ( a więc centrum dawnej Rusi) i aktywnie dążąc do jego osłabienia i upadku zorganizowała nowe życie państwowe na odległych terenach fińskich między Wołgą i Oką będące zaczątkiem powstałego później Wielkiego Księstwa Moskiewskiego.
Polecałbym bardziej zainteresowanym znakomitą trylogię wybintego polskiego historyka i erudyty prof. Henryka Paszkiewicza wydaną przez PAU w Krakowie . W moim przekonaniu to chyba najlepsza praca historyczna poswiecona dawnym dziejom Słowiańszczyzny Wschodniej oraz Polski i Rusi i Moskwy. Wydana pierwotnie na emigracji w Wielkiej Brytanii jezyku angielskim (w Polsce była wtedy z uwagi na ówczesne stosunki z ZSRR i oficjalną historiografię radziecką zakazana i zamilczana), dopiero niedawno doczekała sie takze wydania w Polsce.
tomy trylogii:
Początki Rusi
Powstanie narodu ruskiego
Wzrost potęgi Moskwy
Do tego warto siegnąć po dawniejszą pracę „Dzieje Rosji” prof. Feliksa Konecznego w trzech tomach.
Dla zainteresowanych tematyką pojecią „Ruś” oraz dawnych stosunków Rusi z Polską także kilka tekstów:
Prapolski bastion toponimiczny w Bramie Przemyskiej i Lędzanie
http://www.kki.pl/pioinf/przemysl/dzieje/bastion/bastion.html
Znaczenie terminu „Ruś”
http://www.kki.pl/pioinf/przemysl/dzieje/rus/rus1.html
Problem Rusi we wczesnym okresie dziejów Polski
http://www.kki.pl/pioinf/przemysl/dzieje/rus/rus2.html
Zarys dziejów Rusi w okresie do XIII w.
http://www.kki.pl/pioinf/przemysl/dzieje/rus/rus3.html
Polska między Wschodem a Zachodem
http://www.kki.pl/pioinf/przemysl/dzieje/rus/polska.html
Dążenia do unii polsko-litewsko-moskiewskiej 1595-1634
http://www.kki.pl/pioinf/przemysl/dzieje/rus/unia.html
błysk said
cd. oświadczenia.
Być może trzeba było ustosunkować się do sprawy ostatniej katastrofy smoleńskiej , czy tez zamachu smoleńskiego i zaznaczyć,że Rosjanie wiedzą kto tego dokonał,ale nie stać ich na ujawnienie sprawców. Bardzo być może ,że inicjatywa dialogu zakończona deklaracja stanowi pokłosie Smolęńska .
Deklarację osłabia rzeczywistość polskiego Kościoła : powszechne przyjmowanie Komunii świętej na stojąco,bojkot papieskiego Summorum Pontificum,dni judaizmu, chanuka,które świadczą o znacznych wpływach protestantyzmu i szowinizmu żydowskiego ; część Kościoła od od dawna uprawia też propagandę sprzeczna z deklaracją.Warto było też zwrócić uwagę Cerkwi na istnienie ustawy o przerywaniu ciąży w Rosji, co powoduje wymieranie narodu rosyjskiego.
Mimo tych krytycznych uwag związanych z deklaracją uważamy ,że jest to akt wręcz przełomowy w stosunkach polsko- rosyjskich i dlatego będziemy wspierać zawarte w nim treści.
Prezes Zarządu Głównego
/ – /
Marian Barański
Piotrx said
Re 7,5 : Panie Błysk wiele cennych spostrzeżeń w sytowanym przez Pana oswiadczeniu. Z drugiej strony trzeba też dodać iż mimo ze od roku 1917 faktycznie nie rzadzili w bolszewii na szczytach wladzy Rosjanie to jednak nie zwalnia to ich z jakiejkolwiek odpowiedzialności historycznej czy moralnej za zaistniałą sytuację. Mimo ze bardzo wielu z nich tam zginęło ale tez była częśc ktora popierała ten stan rzeczy, zajmowala takze rozne eksponowane stanowiska, podobnie jak wielu Niemców poparlo Hitlera. W koncu tez wielu byłych oficerow carskich, czy przedstawicieli byłych „elit” przeszlo na stronę bolszewików nie wspominając już o poparciu tzw „mas”. Owszem bardzo wielu zmanipulowano i ogłupiono czy sterroryzowano – ale czy całe 120-150 milionów ?
Ja sądzę jednak że polski kosciół tutaj nie był stroną decyzyjną tylko Watykan. Bez jego wczesniejszej wiedzy i zgody /a moze i inicjatywy?/ do zadnego takiego spotkania by nie doszło.
Re2: Panie AlexSailor takze tutaj zgadzam sie z wieloma Pana spostrzezeniami
„Oleg Niemenskij nie ma pojęcia o tym co się dzieje w Polsce i jakie siły tu działają”
Pozostaje jednak pytanie czy on nie ma faktycznie pojęcia czy tylko udaje ze nie ma pojęcia i gra role którą mu powierzono?
Podobnie strona rosyjska nie ujawnia calosci dokumentów odnosnie zbrodni katyńskiej . Jak powiedział niedawno „nasz” A. Rotfeld:
„Najważniejsze dokumenty znamy. Są to decyzje najwyższych organów państwa radzieckiego – dokumenty świadczące o tym, że zbrodni dokonali oprawcy z NKWD na polecenie Stalina i jego politbiura. Nieodtajnione są natomiast te tomy rosyjskiego śledztwa katyńskiego, które prawdopodobnie mogą ujawnić prawdę o ludziach, którzy są spadkobiercami – wnukami lub prawnukami zbrodniarzy. Nazwiska sprawców zbrodni jednak znamy. Myślę, że ci, którzy sprzeciwiają się ujawnieniu całej prawdy to ludzie, którzy reprezentują ciągłość z dawnym systemem. Zapewne chronią w ten sposób swoje „dobre imię” i nie chcą, by ich przodkowie byli uznani w sposób formalno-prawny za zbrodniarzy.”
Czyby jednal lobby zydowskie nadal tam gralo wazną rolę jak i u nas i ono blokowalo to ujawnienie?
Kapsel said
Co jednoczy Polskę i Rosję
Владимир ДВОРЕЦКИЙ…
http://dtzkyyy.livejournal.com/
Z Wielkim podziękowaniem i pozdrowieniem, dla Szanownego Pana.
,taka okruszynka ,czystej bez modernizmu ,Tradycji Polskiej……
Tomek-Kolejarz said
Pożyjemy zobaczymy, co wyniknie z tego pojednania. Na razie na dwoje babka wróżyła. Z jednej strony zarówno wypowiedź autora tegoż artykułu jak i wypowiedź patriarchy Filariona są bardzo obiecujące. Z drugiej strony historia podpowiada zachowanie ostrożności.
dtzkyyy said
Kto Rosję z Polską rozjedna: http://yasina.livejournal.com/915615.html.
Kasza w głowie.
Maria1 said
Art. o współcz. Rosji:
Jerzy Rachowski
(W intencji konstruktywnego rozszerzania wiedzy o współczesnej Rosji Władimira Putina)
• Rosja-Niemcy-UE: Wielka polityka z Katyniem i Smoleńskiem w tle
• Rapallo pamiętamy!
• 16 kwietnia – rocznica niemiecko-bolszewickiego paktu z Rapallo (1922)
• Warunek niezbędny dla odrodzenia się Świętej Rusi
Prof. Anna Raźny: O kryzysie myślenia o Polsce
http://suwerennosc.blogspot.com/2012/05/prof-anna-razny-o-kryzysie-myslenia-o_9684.html
Przydomek said
w pewnych okolicznościach wyłącznie bunt może w człowieku ocalić człowieczeństwo.
Tomek-Kolejarz said
Panie Gajowy!
Cieszy mnie bardzo dyskusja wywołana ostatnimi wydarzeniami w relacjach polsko-rosyjskich. Z drugiej jednak strony mam pewien niedosyt, gdyż moim zdaniem prezentowany przez Gajówkę punkt widzenia jest, co tu dużo ukrywać jednostronnie prorosyjski. Miałbym wielką prośbę o to, żeby w myśl starej, mądrej maksymy, że ” audiatur et altera pars” (należy wysłuchać też drugiej strony) w Gajówce opublikowano też artykuły autorów podchodzących do tej kwestii bardziej sceptycznie niż entuzjastycznie. Takich ostatnio ukazało się calkiem sporo. Poniżej najciekawsze moim zdaniem z nich:
http://niezalezna.pl/32157-cyryl-tak-metody-nie,
http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=2599,
http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=2604
http://fakty.interia.pl/felietony/ziemkiewicz-mysli_nowoczesnego-endeka/news/nieznosny-absurd-pojednania,1840308
Pozdrawiam!
Marucha said
Re 14:
Widzi Pan… antyrosyjskiej prasy, witryn internetowych i publicystów mamy pod dostatkiem. Oni nadają ton atmosferze medialnej w Polsce, która jest definitywnie Rosji nieprzyjazna (coś marnie się stara ta słynna „razwiedka”…)
Dlatego gajówka niechaj będzie przeciwwagą dla jednostronnego, nierzadko kłamliwego obrazu Rosji, jaki prezentuje się Polakom.
Poza tym w wielu wpisach, np. p. Piotra X, ukazywana jest też druga strona medalu.
25godzina said
@Tomek-Kolejarz (14)
Wg tej logiki, najlepszy napój to ten, który będzie mieszaniną wszelkich możliwych substancji włącznie z truciznami. Bzdura.
Krzysztof M said
Ad. 6
„Prapolski bastion toponimiczny w Bramie Przemyskiej i Lędzanie
http://www.kki.pl/pioinf/przemysl/dzieje/bastion/bastion.html”
– Coś o Lędzianach? Proszę:
———–
Zwróćmy uwagę, że obecną nazwę – Polska – od X w. poprzedzały jeszcze inne nazwy. Na zachodzie nazwano ją – Sławią. Thietmari użył najpierw nazwy – Poleni, Polenia, później – Polonia. Na wschodzie plemiona ruskie nazywały Polaków – Lachami. Sądzi się również, że w użyciu była nazwa „Lędzice – Lędzianie „, lecz
„…Zagadnienie lokalizacji Lędziców (albo Lędzian) wywołuje poważne dyskusje naukowe”… „Pogląd głoszący, że Lędzianie to późniejsi Polanie, kryje wiele niejasności, których nie potrafią obecnie oświetlić ani źródła pisane, ani archeologiczne”.
pisze Krzysztof Dąbrowski w: „Przymierze z archeologią”ii
Nie należy się temu dziwić, że tę nową, sztucznie stworzoną nazwę trudno powiązać z jakimkolwiek plemieniem.
Litwini i Łotysze nazywają państwo polskie – Lenkas, a Węgrzy – Lengiel. Nie zauważono, że źródłem tej nazwy był naczelny gród – Łęck (Łuck), którego okolicznych mieszkańców nazywano Łęcanami Nestora-Łuticzi). Z nimi najpierw, idąc ze wschodu, zetknęli się Węgrzy i od nazwy – Łęcanie, zaczęli nazywać ogół plemion polskich i Państwo Polskie.
Nazwa – Łęck (Łuck) pochodzi od łęku – zakola rzeki Styru, gdzie został zbudowany. Stąd łęk – lenk – leng w węgierskiej i bałtyckiej nazwie Polski.
————-
i
————-
Część Neurów (Wiatycze i Radymicze) w walce w Wielkopolanami o władzę pod naciskiem silniejszych rodzimych przeciwników, wywędrowała na wschód i osiedliła się w dorzeczu Dniepru, Soży, Desny i Oki. Wg Herodota133 na północ od Scytów, gdzie pierwotnie mieszkali Boudynowie i Sarmaci sąsiadujący od zachodu z Neurami. Neurowie zasiedlili olbrzymi obszar, na wschód od Berezyny (Mapa III). Byli najdalej wysuniętym na wschód plemieniem Wenetów (Mapa III). Zaś głównym ich grodem na Wołyniu i Podolu było – Łęck(o) – od słowa – łęk-łąk-/łuk, oznaczający zagięcie biegu rzeki. W latopisach zapisano w ruskiej formie nazwę grodu – Łuck. Od niej z kolei utworzono nazwę plemienia – Łuticzy. Wg K. Porfirogenety – Lendinoi – („Lędzianie”), prawidłowo – Łęcanie-Łęczanie.
————–
Dalej w tym źródle http://www.kki.pl/pioinf/przemysl/dzieje/wykaz.html jest taki groch z kapustą, że trzeba niezłego historyka, który by był w stanie to wyprostować. Jedyny taki, którego znałem, już nie żyje. Trudno. Będziemy nadal biegać za własnym ogonem. Czyli w miejscu.
Tomek-Kolejarz said
Ad 15
Nie wiem, czy stara się kiepsko. Póki co Polska jest uzależniona wieloletnimi niekorzystnymi dla nas kontraktami od dostaw surowców energetycznych właśnie z Rosji, a niedługo dołaczy do nich pewnie węgiel. Sojusz amerykańsko-polski nie wypalił po części w wyniku starań tamtejszego jewrejstwa i nieudolności naszej pożal się klasy politycznej. Jednak do tego trzeba dodać jeszcze kilka wydarzeń układających się w pewną dość logiczną całość. Mianowicie w tzw. międzyczasie zdarzyły się dwie katastrofy lotnicze w Mirosławcu i Smoleńsku, gdzie zginęli zwolennicy współpracy z USA (chodzi o oficerów lotnictwa wyszkolonych w Stanach i byłego prezydenta znanych z proamerykańskich sympatii). Następnie po Smoleńsku doszło do wymiany ciosów między dawną razwiedką cywilną i wojskową w Polsce. Wszystko wskazuje, że dość proamerykańska razwiedka cywilna walkę przegrała, bo gen. Czempiński siedzi cichutko jak myszka, a dyskutant gen. Petelicki popełnił jak wiele osób wcześniej samobójstwo podobno bez udziału osób trzecich. WSI, której trzon stanowiły kadry wyszkolone w ZSRR zostały rozwiązane, ale po upadku rządu PiS byli oficerowie WSI zostali przywróceni do służby w nowych formacjach SWW i SKW zastępując zwolnionych oficerów z nowego naboru. Nie sądzę, że sprawstwo bezpośrednie leży po stronie Rosjan, tylko raczej naszej wojskowej razwiedki, ktora mogła tolerować deubekizację, ale próby likwidacji WSI już nie zdzierżyła. Do tego teraz ten apel o pojednanie dość jednostronny, bo odczytany tylko wiernym w Polsce, w cerkwi już nie. To trochę za dużo korzystnych z punktu widzenia Rosji zdarzeń, żeby miały być dziełem przypadku. to raczej wygląda na dobrze przemyślane, precycyjne posunięcia szachowe.
Z jednej strony cieszy perspektywa normalizacji relacji polsko-rosyjskich, tak bardzo potrzebna obu krajom, tylko co ona oznaczać będzie w praktyce? Czy aby na pewno Rosjanie zechcą traktować nas podmiotowo, a nie przedmiotowo jak do tej pory? Jeśli mieliby nam zafundować coś na kształt Kongresówki i doszłoby do wymiany kadr zarządzających Polską z dawnych radzieckich agentów i wszelkiej maści post-perelowców na kogoś bardziej propolskiego (np. środowiska związane z KZM, OMP czy KNP) to z Bogiem sprawa. Przydałoby się jeszcze oczyszczenie z innych obcych np. izraelskich agentur i pozbycie się wpływów Niemiec. W perspektywie jednego pokolenia zapewne dojdzie do upadku naszych sąsiadów tworzących obecnie strategiczne partnerstwo i w związku z tym łatwo będzie kraj odbudować już jako całkiem samodzielny i silny
Jestem jednak pełen obaw, że niedługo zajdzie wariant mało optymistyczny. Może dojść do rozbioru – Niemcy zabiorą co swoje a na polskim terytorium etnicznym zostanie zainstalowana Judeopolonia. Żydki spelniły swoją obietnicę daną Miedwiediewowi i USA tarczy nie zainstalowały. Nie wiemy, co Rosjanie obiecali w zamian, ale coś na pewno. Przypuszczenie, że Judeopolonię pozwala wysnuć fakt wspólnego dość niejasnego posiedzenia rządu III RP i Izraela. Poza tym już carska Rosja raz nam takie „kukułcze jajo” podrzuciła – mowa o zesłaniu jakichś trzech milionów Żydów z głebi Rosji na teren Kongresówki. Ile z tym dziadostwem było później kłopotu! Wtedy szanse na pojawienie się nowych Dmowskich, Wielopolskich, Zagórskich, Paderewskich i Rozwadowskich, którzy odbudowaliby Polskę po nieuchronnym moim zdaniem upadku obu strategicznych partnerów byłoby wręcz niemożliwe.
No cóż jedyne chyba, co nam rozsądnego pozostaje to gorąco modlić się do Naszej Królowej NMP, o to, żeby wyprosiła u Boga łaskę zachowania Polski jako odrębnego kraju i Polaków jako odrębnego narodu. Węgrzy modlili się, choc tam jeszcze mniej wierzących niż u nas i cud nastapił. Tamtejsza razwiedka się ocknęła i kraj powoli pełznie, ale w bardzo dobrym kierunku. Może wreszcie pora na nas?
Maria1 said
Pan Marucha i pan JO oszukują siebie i nas (przez niewiedzę?) co do cerkwi, jako bastionu tradycji i ew. sojuszniczki Kościoła Katolickiego w jego tradycyjnej formie:
po pierwsze:
prawosławie nie jest jednolite, to wiele cerkwi „federacja”, wspólnota soborowa piętnastu Cerkwi miejscowych:
„45 W przeciwieństwie do centralizacji papieskiej w Kościele rzymsko-katolickim czy „demokracji wewnętrznej” w ustrojach eklezjalnych najprzeróżniejszych odłamów protestanckich, prawosławie jest niejako „federacją”, to jest wspólnotą soborową piętnastu Cerkwi miejscowych (co wyklucza prymat jakiegokolwiek biskupa), gdzie Patriarcha „ekumeniczny” konstantynopolski jest jedynie primus inter pares. Nawet kanonizacje odbywają się według porządków krajowych, tak, iż święci w jednej Cerkwi nie muszą być nimi w innych Cerkwiach miejscowych. Poza porządkiem istnieją również Cerkwie niekanoniczne (tzn. albo niezwiązane z jakimkolwiek terytorium albo, co prawda terytorialne, ale przez nikogo nie uznawane – taką była na przykład istniejąca w latach 1922-2007 Rosyjska Cerkiew Prawosławna Za Granicą (Русская Православная Цeрковь за рубежом, Р.П.Ц.З.)). Obszerniej: O. Ieromonach Hariton (Prostorow), Православие для всех, Авенир-Дизайн, Kostroma 2000, zwłaszcza ss. 17-27. Rosyjska Cerkiew „zarubieżna” kanonizowała carskich męczenników już w 1981 r., Cerkiew Rosyjska Patriarchatu Moskiewskiego uczyniła to dopiero 15 VIII 2000 (zob. G. King, P. Wilson, The Fate of the Romanovs, John Wiley & Sons, Inc., New York 2003, s. 495). 17.V.2007 w stołecznej Katedrze Chrystusa Zbawiciela, Patriarcha Moskiewski i Wszechrusi Aleksy II (Aleksiej Michajłowicz von Rüdiger) i Pierwszy Hierarcha Р.П.Ц.З. Metropolita Zachodnioamerykański i Nowojorski Ławr (Wasilij Michałowicz Szkurła), obydwaj już nie żyjący: kurlandzki Niemiec i podkarpacki Rusin, podpisali w imieniu swych eklezji Akt o kontakcie kanonicznym (Акт о каноническом общении). Zakończył się tym samym proces rozbicia rosyjskich wyznawców prawosławia, zapoczątkowany 13 IX 1922 w mieście Sremski Karlovci (polska historyczna nazwa: Karłowice), położonym w Serbskiej Wojwodinie, gdzie emigracyjny sobór biskupów zainicjował wspominaną Р.П.Ц.З.”
Mariusz Kopczyński: „Anty-cyrylizm” jako rosyjski legitymizm bez Pretendenta [Chodzi o Cyryla I, samozwańczego cara na emigracji! http://www.legitymizm.org/anty-cyrylizm
Maria1 said
Ad19) cd:
Po drugie:
Hierarchowie poszczególnych odłamów cerkwii zawsze sprzyjali aktualnej władzy (w celu przetrwania?). Jak był car, to jemu, jak żydokomuna, to jej. Bałabym się wchodzić w układy z tak zdradzieckim sojusznikiem:
‚Otwarty 15 VIII 1917 w Soborze Uspienskim w Moskwie, pierwszy od 1666 r. Sobór Lokalny (Поместный собоp) Cerkwi z udziałem 558 delegatów (w tym aż 297 świeckich, głównie o poglądach „postępowych”), uczynił uroczyście swym gościem… ateusza Kiereńskiego, i po jeremiadach na temat upadku moralności w Rosji oraz apelach o pokój dostojnicy podzielili się na zwolenników władzy soboru i władzy patriarszej. Słowem nie wspomniano o uwięzionym carze, który dopiero co był głową Cerkwi, nikt też z hierarchów nie interpelował u władz w kwestii poprawy losu uwięzionego przez febralistów monarchy i jego bliskich. Jako patriarchę wybrano Tichona (Wasilja Iwanowicza Bieławina, 1865-1925), słynącego z tzw. poglądów umiarkowanych, który natychmiast zabronił mieszać się Cerkwi do spraw państwa112. Kniaź Grigorij Trubieckoj wspomina, że Tichon odmówił mu błogosławieństwa, gdy ten udawał się w szeregi armii Białych walczyć „za Cara i Świętą Rosję”; hierarcha wyraził odmowę, nawet gdyby miał to uczynić w najgłębszej tajemnicy, a więc bez narażania się na szykany nowych władz113.’
Maria1 said
Ad.20) cd
Po trzecie:
Prawosławie nie zachowało swej czystej tradycji, zostało skażone, jak katolicyzm, choć zewnętrzne formy pozostały, pozory jednak mylą:
‚Cerkiew, od kilku dekad karmiona nowatorskimi ujęciami teologów i filozofów religii, nie była dostatecznie silna, by w chwili próby stać się ostatnim filarem monarchii. Myśliciele tacy jak Wiktor Niesmiełow, który budując swą ‚antropologię chrześcijańską’ wylądował na pozycjach około-feuerbachowskich (uczynił to profesor prawosławnej akademii duchownej!)108, albo profesor Michaił Tariejew, który w pogodzeniu nauki z religią proponował wskrzeszać zmarłych przy pomocy zdobyczy techniki [sic!]109, tudzież Wasilij Rozanow, otwarcie nawołujący do czerpania z judaizmu i pogaństwa110, osłabili jej barierę immunologiczną na długo przed zagładą Imperium. To nie urząd oberprokuratora Synodu, jakoby duszący swobodę myśli, lecz jej nadmiar i heterodoksja, znajdujące kulminację choćby w quasi-heretyckich ‚zagadnieniach sofijnych’ w wydaniu ‚filozofa wiecznej kobiecości’ Władimira Sołowjowa (balansującego na granicy apostazji i filokatolika), wreszcie sam fakt marksistowskiej przeszłości ideowej samych ‚wielkich prawosławnych’ – Nikołaja Bierdiajewa i o. Siergieja Bułhakowa, tłumaczą niemoc i kapitulanctwo przywództwa Cerkwi przed fenomenem febralizmu.81)
81) Słowo ‚febralizm’, pochodzące od nazwy miesiąca ‚luty’ w uchu polskiego odbiorcy może brzmieć dziwnie. Ale przecież ongiś język polski zaakceptował słowo ‚dekabryści’, zamiast ‚grudniowcy’, a raczej ‚grudniowi’, (bo nie miesiąc, lecz konkretne treści wyrażone w owym puczu grudniowym były przedmiotem analizy). Toteż, per analogiam, po cóż wymyślać ‚lutowców’ – termin niezrozumiały nigdzie (bo ‚febralizm’ jest oczywisty co najmniej w Rosji), skoro i tak czytając te słowa w Polsce domyślić się możemy, że rzecz o sprawcach i duchowych dziedzicach pierwszego rosyjskiego nieszczęścia z roku 1917; tyle że, w większości kręgów politycznych nad Wisła uznano wtedy ‚luty’ za początek nowej Rosji (jakoby znośniejszej), a nie, jak było w istocie, preludium do następującej po niej, bolszewickiej zawieruchy.’
Mariusz Kopczyński: ‚Anty-cyrylizm’ jako rosyjski legitymizm bez Pretendenta [Chodzi o Cyryla I, samozwańczego cara na emigracji! We wpisie nr 20 też cytat z tej książki.]
http://www.legitymizm.org/anty-cyrylizm
marta1 said
Prawoslawie to herretycy i schizmatycy. Taka jest prawda.
Wszyscy ,ktorzy temu zaprzeczaja nie sa prawdziwymi katolikami ,a sa farbowanymi lisami.
Jezeli plonie miasteczko i pan JO wie, ze TYLKO jego dom bedzie ocalony,
to wmawianie ludziom w miasteczku ,ze moga pozostac w swoich domach i nic sie im nie stanie jest klamstwem i brakiem milosci.
To wlasnie robi obecna watykanska neo-sekta wmawiajac ludziom, ze poza KK moga dostapic zbawienia.
Wystawiaja oni ich dusze na potepienie wieczne przez to, ze nie nawracaja ich na jedyna ,jedyna prawdziwa religie jako jest tradycyjna KATOLICKA religia.
Jestem innego zdania o prawosławiu – admin
Jones said
Panie Marta 1, prosze nie robic do mnie przytyczek.
Prawoslawie I KKatolicki to Jeden Koscol Chrystusowy o dwoch Zakonach. To Kazde Dziecko Panu Prawoslawne Powie.
Smieszne Jest, ze Pan to mowi Rowniez nie zdajac sobie z Tego Sprawe.
Pan I Ja I inni… Wiedza, ze Judeokosciol Odbiegl od Tradycyjnej Wiary Katolickiej. My Tradycjonalisci Nazywamy Go Jednak Jednym, Tozsamym z Tradycyjnym Kosciolem, ktory jednak Musi sie Nawrocic.
Pan Sam !!! Sa pisal, ze , moge powiedziec, Zakon Wschodni, ktory do schizmy byl W Jednosci z Zachodnim, Odbiegl od Tradycji.
Skoro Mowimy o Judeokosciele, jako tym samym Tradycyjnym Kosciele w Ktorym My Tradycyjni Tradycjonalisci sie znajdujemy…, To Trzeba Byc ostatnim szelma, bo O Prawoslawiu czy Prawoslawie, ktore zachowalo wiecej Ortodoksci niz Judeokosciol , Mowic , Traktowac Inaczej!!
Ja Jestem Katolikiem Unickim, czyli Takim, ktory Zjednoczyl Prawoslawny Wschodni Zakon z Zakonem Zachodnim.
Coz, Chyba mozna powiedziec, ze w Sercu Swoim zrobilem To co zrobil Cyryl I Metody w Slowianszczyznie tworzac Kosciol CyryloMetodianski.
Jestem Tradycjonalista, ktory za swoj Obrzadek Mszy Swietej Uwaza Msze Trydencka I Msze w Obrzadku Wschodnim.
Prawoslawie, Uwzam za Wschodni Zakon, ktory musi sie Nawrocic, choc Jemu do Nawrocenia jest Blizej niz Judeokosciolowi, w zasadzie w Nim Jest niemalze identyczna Ortodoksja co w Tradycyjnym KKatolickim.
Wierze gleboko, ze dojdzie do Jednosci Dwoch Sakonow. Modle sie o To. Skoro Ja moglem, to I inni Moga co potwierdzila Nasza Historia.
——-
Sugeruje zanim Pan cos Chlapnie O Mnie, spytac sie mnie, lub sczytac wszystko co w danym temaci z bledami ortograficznymi … Napisalem….
JO
Maria1 said
Pani Marto, moja ‚ewangeliczna siostro’, nie przekonamy przekonanych. Chcę jedynie przypomnieć, że prawosławne popy nienawidzą KK prawie jak żydy i muslimy. Życzą mu, żeby sczezł i przy byle okazji, przy pomocy kozaków, sprawiają mu krwawą łaźnię, uważają bowiem jego kapłanów za klechy-duszochwaty, vide: św. Andrzej Bobola i wielu jego współbraci, św. Jozafat Kuncewicz OSBM, imię świeckie Jan Kunczyc lub Kuncewicz (ur. ok. 1580 we Włodzimierzu Wołyńskim, zm. 12 listopada 1623 w Witebsku) – unicki arcybiskup połocki, bazylianin, święty Kościoła katolickiego.
[W październiku 1623 arcybiskup Połocka udał się do Witebska, by po raz kolejny podjąć próbę odzyskania kontroli nad sytuacją religijną w mieście[3]. 12 listopada 1623 został w mieście zamordowany przez tłum prawosławnych mieszczan[3]. Ciało hierarchy wrzucono do Dźwiny. Po sześciu dniach zostało wyłowione z rzeki i przewiezione do katedry unickiej w Połocku[18].]
oraz
bł.Męczennicy z Pratulina, Męczennicy podlascy, Męczennicy pratulińscy, Męczennicy uniccy – 13 unitów zamordowanych w Pratulinie, błogosławieni Kościoła katolickiego.
[24 stycznia 1874[1] wojsko rosyjskie (w tym formacje kozackie) otworzyło ogień do parafian modlących się przed świątynią skonfiskowaną przez zaborcę na rzecz prawosławia. Akt ten był najgłośniejszym epizodem prześladowań, które nastąpiły w związku z kasatą unickiej diecezji chełmskiej i przymusowym podporządkowywaniem unitów Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej w ramach rusyfikacji.]
i wielu innych unitów, wśród których gdyby mieli szczęście znaleźć się pan JO i pan Marucha, wiedzieliby teraz na pewno czym naprawdę jest ‚cerkwia’ prawosławna oraz dowiedzieliby się, iż Cyryl i Metody nie byli jej założycielami,o czym pisano już na tym forum, ale oni wolą tkwić w swych błędnych mniemaniach, że ich prawda to ostateczna prawda!
Jones said
Czym jest Cerkiew Prawoslawna to Ja wiem a cuz pan Gajowy, ktory Ja zna niemalze jak mysle do KRWI …
To Cerkiew Polska Pierwsza dla mnie powiedziala o bledzie Ekumenizmu gloszonego Przez Posoborowych Papiezy.
Pan nie wie o czym pisze. To przeciez Cerkiew Prawoslawna , jej czesc podpisala Unie I mozna powiedziec, ze Swieci I Meczennicy Tej Unii sa Dziecmi wlasnie Cerkwi Prawoslawnej, jej Swietymi Nowozytnymi Przedstwicielami w jakims sensie. Kosciol Unicki , Brzeskiej Unii to wlasnie Piekny Koscil Prawoslawny majacy Piekna Msze siegajaca czasow Cyryla I Metodego po pounijnych modyfikacjach, choc w Prawoslawiu wciaz z wplywami Bizantyjskimi.
Jak Pan Moze negowac walke o polaczenie obu Zakonow Powolujac sie na tych co do niej Doprowadzili? Przeciez Ci Meczennicy nigdy by nie zaprzestali Walki o Dusze Ludzkie w kosciolach Prawoslawnych…
Za To, ze uznaje wartosci Tradycji w Kosciele Prawoslawnym Pan Mnie Atakuje.
Sam Pan wie, ze Cerkiew Prawoslawna to mozna powiedziec wiele niezaleznych Kosciolow polaczonych luzno. W nich do dzis Trwa Tradycja najbardziej zblizona do Tradycji Tradycyjnych Katolikow, bardziej niz Judeokosciola „posoborowa nowosc…Nowa Tradycja”
W Cerkwi wplywy Zydow byly ogromne, dzis Uwazam, ze wiele Koscilow Prawoslawnych nie Ma tych wplywow I sa zblizone do Unickiego Kosciola…tego Unii Brzeskiej, nie mylic z judeoukraincami…
Marucha said
Do Pani, pisującej obecnie pod pseudonimem „Marta” i do „Marii”…
Zbrodnie i inne czyny niegodziwe popełniają LUDZIE, a nie Kościół czy Cerkiew. Proszę sobie to raz na zawsze zapamiętać.
A jeśli chodzi o rozłam między chrześcijaństwem wschodnim i zachodnim, to głowy mądrzejsze od mojej (i, z całym szacunkiem, od obydwu Pań) mają poważne wątpliwości, po czyjej stronie była racja. Tak że proszę ostrożniej z tymi „heretykami” i innymi osądami, wypowiadanymi z większą pewnością siebie, niż to przystoi chrześcijanom.
aga said
Widzę ,że zarówno nasz szanowny Gospodarz Marucha ,jak i JO podchodza do Tradycji w ujęciu FSSPX wybiórczo; tu gdzie nam pasuje sojusz z heretycką Cerkwią to bierzemy nauczanie posoborowe czyli w duchu ekumenizmu tzw.”siostrzany Koscioł” ,a tu gdzie nam nie pasuje to ekumenizm be i posborowie wywalamy ?
Czy ten brak konsekwencji i to Panów ciążenie ku nowej schizmie nie wynika aby z owej slabości a także ciążenia ku prawosławiu?
Nauczanie FSSPX w kwestii schizmatykow prawoslawnych jest jasne i radykalne, a zatem ,jesteście Panowie ,rozumiem tak na 95 % lefebrystami ?
🙂
Tylko tak gwoli jasności Sw. Pius X nazywał schizmatykow heretykami a w herezję popadli wskutek uporczywego trwania w schiźmie…
http://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/1135
http://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/137
Jones said
ad.27. Sa tematy, ktore poruszaja tylko wojewodowie i nie szaraki. Pani ma tendencje bedac szarakiem wypowiadac sie w tematach, ktore moga byc przedmiotem dyskusji tylko Szczytu, Chierarchii, Elity…
Coz, Pani dawno zatracila poczucie chieracrchii, waznosci, Prawdy.
Szarak ma obowiazek Zyc w zgodzie z Tradycja, odwiecznym nauczaniem Pana Jezusa, ktore Cerkwia Zachowuje, przechowywoje i Przekazuje. Szczegoly choc arcywazne, powinny byc zostawione Boskupom do omowienia w przeciwnym rtazie dochodzi do tego co bylo wykonane przez UPA na Wolyniu….
Smutne…, gdy sie Patrzuy na Pani Upadek…Ago. Stala sie Pani gorzej niz protestantem…po prostu staje sie Pani Zydowka
Marucha said
Re 27:
Otóż uważam Cerkiew Prawosławną za jedyną religię, do której warto stosować pojęcie ekumenizmu.
Tak mówi mi moje sumienie, choć może wątpliwy to argument.
Mądrzejsi od nas miewali wątpliwości, czy w rozłamie na chrześcijaństwo wschodnie i zachodnie, racja leżała w stu procentach po stronie Zachodu.
Mnie jest bliżej do ortodoksyjnych prawosławnych, niż judeokatolików i katoliczników.
aga said
Czy to raczej nie odszczepieńcy zatracają poczucie hierarchii?
Panie JO ,Pan manipuluje jak uni ,którzy kradna a najgłośniej krzyczą łapać złodzieja a nawet nie zna treści w/w artykułów z zawszeiwierni.dziwna talmudyczna formacja….
I na dodatek jak już okopia się w swoim getcie to nawet zawszewierni nie czytaja,bo po co? Tacy jak Jo w swoim zadufaniu i tak wiedza lepiej co im pasuje a co nie…
„…Jak więc widzimy, św. Pius X naucza, że wyznawcy prawosławia:
wyznają heretycką doktrynę, którą muszą porzucić;
z powodu swej schizmy nie pozostają w jedności z prawdziwym Kościołem Chrystusowym;
nie dotrą do portu zbawienia, o ile nie odrzucą swych błędów i nie dołączą do jedynego prawdziwego Kościoła Chrystusowego, podporządkowując się władzy apostolskiej papieża….”
za :http://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/1135
„My katolicy powinniśmy pamiętać, że w hierarchi miłości i autorytetu po Bogu i naszej Matce, Najświętszej Maryi Pannie, znajduje się Ojciec Święty. Niech codzienna pamięć o wielkim ciężarze, jaki spoczywa na Papieżu i na biskupach, zobowiązuje cię do czczenia ich i kochania miłością prawdziwą oraz do wspomagania ich twą modlitwą” (Kuźnia 135,136)
Źródło: Josemaria Escriva, „Forja”, tłum. Jan Jarco, wyd. Apostolicum, Katowice-Ząbki 2001, s. 616-617.
Żal mi Was odszczepieńcy, bo sami pozbawiacie się łaski Bożej, w pysze swojej stawiając się wyżej niż nauczanie Świętych Pasterzy prowadzonych światłem Ducha Świętego,jedyne co mogę zrobić to polecić was Miłosierdziu Bożemu.
Maria1 said
Taak! A Prawda ‚leży’ pośrodku ( jak gwóźdź w desce służącej za huśtawkę: pojednej stronie zwolennicy tradycji, po drugiej nowości), a Pan Jezus i tak ich pogodzi (czyli nagnie ich harde karki, jak się wyraził do Wasuli).
A swoją drogą nie słyszano, aby dokonał cudu Eucharystycznego w rozlanej na podłodze cerkwi ‚papce’ bułkowo-winnej (ichniej ‚komunii’).
Teoria sobie, a praktyka sobie: zamiast praktykować swą wiarę czynną miłością, chrześcijanie ze złością obrzucają się inwektywami i gdyby mogli, wyczynialiby z zapałem dawne cerkiewno-kozackie ekscesy, teraz nie wypada, mają bardziej cywilizowane, administracyjne sankcje typu: nie wpuścimy lub wydalimy księdza katolickiego, bo nam wiernych (czytaj zysk) odbierze.
Marucha said
Re 31:
Pani Mario 1 – szkoda, że wydaje się Pani nie wiedzieć, iż Cerkiew Prawosławna ma również swoje cuda. Najbardziej znany to Cud Świętego Ognia.
A poza tym owszem, miłość miłością – a prawda prawdą. Prawdy trzeba dochodzić, nie zasłaniając się miłością.
Marucha said
Re 30:
Niech Pani sama siebie poleci Miłosierdziu Bożemu i prosi o zmiłowanie za to, że mając ku temu przesłanki intelektualne i dostęp do wiedzy, upiera się Pani przy błędach i herezjach, zasłaniając się obowiązkiem „posłuszeństwa”.
Obowiązek ten szczególnie jest ostatnio eksponowany przez pseudokatolicką łobuzerię, która nie wykazała i nie wykazuje najmniejszego posłuszeństwa wobec poprzednich bulli i nauczań papieskich,