Dziennik gajowego Maruchy

"Blogi internetowe zagrażają demokracji" – Barack Obama

  • The rainbow symbolizes the Covenant with God, not sodomy Tęcza to symbol Przymierza z Bogiem, a nie sodomii


    Prócz wstrętu budzi jeszcze we mnie gniew fałszywy i nikczemny stosunek Żydów do zagadnień narodowych. Naród ten, narzekający na szowinizm innych ludów, jest sam najbardziej szowinistycznym narodem świata. Żydzi, którzy skarżą się na brak tolerancji u innych, są najmniej tolerancyjni. Naród, który krzyczy o nienawiści, jaką budzi, sam potrafi najsilniej nienawidzić.
    Antoni Słonimski, poeta żydowski

    Dla Polaków [śmierć] to była po prostu kwestia biologiczna, naturalna... śmierć, jak śmierć... A dla Żydów to była tragedia, to było dramatyczne doświadczenie, to była metafizyka, to było spotkanie z Najwyższym
    Prof. Barbara Engelking-Boni, kierownik Centrum Badań nad Zagładą Żydów, TVN 24 "Kropka nad i " 09.02.2011

    Państwo Polskie jest opanowane od wewnątrz przez groźną, obcą strukturę, która toczy go, niczym rak, niczym demon który opętał duszę człowieka. I choć na zewnatrz jest to z pozoru ten sam człowiek, po jego czynach widzimy, że kieruje nim jakaś ukryta siła.
    Z każdym dniem rośnie liczba tych, których musisz całować w dupę, aby nie być skazanym za zbrodnię nienawiści.
    Pod tą żółto-błękitną flagą maszerowali żołnierze UPA. To są kolory naszej wolności i niezależności.
    Petro Poroszenko, wpis na Twiterze z okazji Dnia Zwycięstwa, 22 sierpnia 2014
  • Kategorie

  • Archiwum artykułów

  • Kanały RSS na FeedBucket

    Artykuły
    Komentarze
    Po wejściu na żądaną stronę dobrze jest ją odświeżyć

  • Wyszukiwarka artykułów

  • Najnowsze komentarze

    Harakiri Sepuku o Czekam na koniec „lewicy”
    Harakiri Sepuku o UE to projekt amerykański
    Krzysztof M o UE to projekt amerykański
    Voodoosch o Zwyzywały dyrektorkę szkoły od…
    Harakiri Sepuku o Cywilizacja śmierci III
    Boydar o Wolne tematy (24 – …
    revers o Wolne tematy (24 – …
    lewawo o Niebezpieczny narkotyk z USA d…
    Boydar o Niemiecki minister grozi…
    Kar o Kanada sfinansuje dewiantowi i…
    Józef Bizoń o Niemiecki minister grozi…
    Józef Bizoń o Niemiecki minister grozi…
    matirani o Niemiecki minister grozi…
    Harakiri Sepuku o Jozef Tiso – początki kariery…
    Odonata o Dlaczego Europa nie słucha już…
  • Najnowsze artykuły

  • Najpopularniejsze wpisy

  • Wprowadź swój adres email

    Dołącz do 707 subskrybenta

Kobieta i Mężczyzna – (nie)podległa miłość

Posted by Marucha w dniu 2012-09-08 (Sobota)

Na naszych oczach zanika męskość (by nie powiedzieć, że już „zaniknęła”), a jej miejsce zajmuje zniewieściała formacja lalusiów i maminsynków. Kobiety coraz częściej pytają za Danutą Rin „Gdzie ci mężczyźni, prawdziwy tacy”. Tylko, czy przypadkiem, wina za taki stan rzeczy, nie spada również właśnie na kobiety?

Mężczyzna – głowa rodziny, opoka, skała, zdecydowany, odpowiedzialny, konkretny i silny. Gdzie tacy panowie się podziali? Coraz częściej widzimy jedynie przedstawicieli płci męskiej, którzy z wielką dbałością przeglądają się w szybach sklepowych wystaw, czy przypadkiem ich włosy na żelu (które przed chwilą pieczołowicie układała fryzjerka) nie zmieniły swego położenia. Do tego japonki, które przecież w okresie letnim stanowią obowiązkowy asortyment męskiej garderoby. Na naszych oczach męskość zanika, a jej miejsce zajmuje zniewieściała formacja lalusiów, którzy (być może nieświadomie) przyjmują homoseksualny styl bycia i życia, gorliwie promowany przez media.

Skoro męskie powinności przestały być domeną mężczyzny, a stały się charakterystyczne również dla kobiet, to i roszczenia, co do ich wypełniania, trzeba rozłożyć na obie płcie. Radzi czy nieradzi mężczyźni zaakceptowali te rewolucyjne zmiany. Odebrano im rolę głowy rodziny, przydzielając zadanie „partnera partnerki”. Niech się zatem nikt nie spodziewa, że od partnera będzie się oczekiwać czegoś innego niż od partnerki. A jeśli któraś z kobiet ma odwagę oczekiwać od mężczyzny „staroświeckich” cech męskich, takich jak odpowiedzialność za rodzinę i swych bliskich, pracowitość, wierność, szlachetność – to musi być przygotowana, że spotka ją zawód.

Czy przypadkiem jednak wina za ten stan rzeczy nie spada również na kobiety? W końcu wystarczy dyskretnie wspomnieć, że to mężczyzna powinien przewodzić rodzinie, a już wielkie larum i burza z piorunami spada na głowę takiego śmiałka. Jak to mężczyzna ma decydować, a to czemu? W czym jest lepszy od kobiety? Mamy równouprawnienie! A w ogóle to ja wiem lepiej. Mało który mężczyzna odważy się polemizować z tak „żelaznymi” argumentami… W końcu kobieta zawsze ma rację, nawet gdy racji nie ma.

Zostawmy jednak damsko – męskie potyczki i w poszukiwaniu odpowiedzi sięgnijmy do Pisma Świętego i słów, które wielu pragnie wyrzucić ze swej świadomości. Żony niech będą poddane mężom swoim, jak Panu, bo mąż jest głową żony, jak Chrystus – Głową Kościoła. (Ef 5, 22-23) To słowa ciężkie do przełknięcia dla niejednej kobiety. Ale pójdźmy dalej. Biskup Tihamer Thot, mówiąc o powinnościach małżeńskich, zwrócił się do kobiet takimi słowami: Tam, gdzie dwoje ludzi żyje wspólnie, koniecznie jedno musi prowadzić i kierować, „rozkazywać”. Rodzina w której nie ma „rozkazu” i „posłuszeństwa”, prędzej czy później zginie.

„Posłuszeństwo” w małżeństwie polega na tym, że ktoś się podporządkowuje. Kto? „Mądrzejszy ustępuje”. Tym mądrzejszym powinna być kobieta. Czy wnioskować więc należy, że Bóg zapomniał o szczęściu kobiety? Nigdy! Już w kolejnych zdaniach listu Świętego Pawła czytamy Mężowie miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał samego siebie, aby go uświęcić (…). Apostoł Narodów naucza w tych słowach, że mężczyzna powinien być oddany swej żonie. Jeśli zajdzie potrzeba, ma obowiązek narażać się, a nawet oddać swe życie w obronie żony, tak jak Chrystus umiłował Kościół i oddał swe życie dla Kościoła.

Posłuszeństwo, tak dziś wyszydzone, chroni od wszelkich rewolucyjnych tendencji. Miłość, mylona dziś z zauroczeniem, czy pożądaniem, chroni od okrucieństwa. Chrześcijaństwo, jako najdoskonalszy wzór porządku potępia okrucieństwo i rewolucję nie tylko w życiu państwowym, ale również w rodzinie. Bóg co czyni, czyni doskonale. W Bożym zamyśle nie zostaliśmy stworzeni po to, by być do siebie podobnymi, lecz po to, by się uzupełniać. Błędem jest zarówno, gdy mężczyzna niewieścieje, jak i wówczas, gdy kobieta przyjmuje męskie cechy. Niechaj więc mężczyźni trzymają się męskich ról i z pełną odpowiedzialnością i mądrością przewodzą swym rodzinom. A kobiety niech trwają w roztropnym posłuszeństwie i z dumą wypełniają role wspaniałych żon i matek.

Katarzyna Stępkowska
http://www.pch24.pl/

Komentarzy 25 to “Kobieta i Mężczyzna – (nie)podległa miłość”

  1. olagordon said

    Male Fertility May Be in Trouble: Testosterone and Sperm Counts Plummet kc/mar/jł 22.8.2012

    Męska płodność może być w kłopocie: spada poziom testosteronu i liczba plemników
    http://www.anh-usa.org/male-fertility-may-be-in-trouble-testosterone-and-sperm-counts-plummet/
    21.08.2012 tłumaczenie Ola Gordon

    Żywność GMO może to jeszcze pogorszyć.
    Deficyt testosteronu jest poważnym problemem zdrowotnym. Może doprowadzic do utraty witalności i beztłuszczowej masy mięśni, zmniejszonego libido u kobiet i mężczyzn, lęków, depresji i obniżenia zdolności poznawczych. Badania pokazują także, że niski poziom testosteronu może mieć związek z insulinoodpornościa, syndromem metabolicznym i cukrzycą typu 2.
    Wiele herbicydów i pestycydów wykorzystywanych w konwencjonalnym rolnictwie to „estrogeny środowiskowe”. Oznacza to, że ich molekuły naśladują działanie ludzkiego hormonu estrogenu, nadmiar którego nie jest dobry ani dla mężczyzn, ani dla kobiet; wpływa również na poziom testosteronu. Teraz zbiory GMO prawdopodobnie zaoostrzyły ten problem. Jak mówią wyniki niedawnych badań na zwierzętach opublikowane w Toxicology in Vitro, glifosat (aktywny składnik Roundup, szeroko używanego pestycydu Monsanto) często zostawia osad na zbiorach traktowanych Roundup, i to może wpływać na poziom testosteronu i liczbę plemników. W rzeczywsistości jest toksyczny dla komórek jąder i znacznie obniża syntezę testosteronu.
    Ponadto same GMO mogą wywołać bezpłodność. W najnowszych badaniach rosyjskich na chomikach, naukowcy zaobserwowali, że ich konsumpcja GMO ziaren soi spowalnia u nich proces dojrzałości seksualnej i całkowicie eliminuje ich zdolnośći reprodukcyjne na kilka pokoleń. Austriackie badania odkryły podobną niepłodność w myszach trzeciego pokolenia, które konsumowały GM kukurydzę.
    Większość z nas uważa, że testosteron to sprawa męska, ale kobiety również potrzebują go, choć w mniejszej ilości. Zbyt niski poziom prowadzi do osteoporozy, utraty mięśni i osłabienia popędu płciowego. W przypadku kobiet, zbyt niski lub zbyt wysoki poziom testosteronu może zahamować płodność i skomplikować proces ciąży, a także zmniejszyć zainteresowanie seksem.
    W nowoczesnym społeczeństwie liczba plemników spada dramatycznie. W roku 1940 wynosiła typowo ponad 100.000.000 komórek plemnikowych / ml. Duńskie badania pokazują, że spadła do średnio 60.000.000 kp / ml. Inne badania pokazują, że u 15-20% młodych mężczyzn jest to mniej niż 20.000.000 kp / ml.
    Pomimo to, przemysł biotech zacięcie walczy by utrzymać tę toksyczną, genetycznie zinżynierowaną żywność na naszym talerzu. Są zdesperowani byśmy nie dowiedzieliśmy się co jemy – to dlatego oni, razem z wielkimi firmami spożywczymi, wydają szokujące pieniądze żeby nie oznaczać żywności GMO.
    Oznaczanie tej GMO żywności jest szególnie istotne teraz, kiedy widzimy tak wiele problemów zdrowotnych z nią związanych. W trwających 10 lat badaniach na szczurach, myszach, świniach i łososiach, naukowcy norwescy odkryli, że genetycznie zinżynierowane soja i kukurydza powodują otyłość. Wywołują również istotne zmiany w systemie trawiennym i głównych organach łącznie z wątrobą, nerkami, trzustką i genitaliami. Badania szczurów i chomików pokazały także, że zwierzęta te w trzecim pokoleniu stały się niepłodne.
    Zwierzęta karmione GM soją i kukurydzą – zwłaszcza soja i kukurydza, zawierają toksyczne białka z bakterii Bacillus thuriengensis (Bt.), które zabijają owady niszczące kukurydzę, soję, bawełnę, canola i inne rosliny – mają mniejszą zdolność trawienia białek z powodu zmiany dokonanej w mikro-strukturze ich jelit. Nastąpily u nich także zmiany w systemie immunologicznym.
    Na dodatek, glifosat (herbicyd używany na GM soi) może wywoływać wady wrodzone w płodach zwierząt. Roundup-Ready GM soja jest główną rośliną uprawianą w Argentynie, i Monsanto Roundup herbicyd używany jest w wielkich ilościch. Teraz naukowcy widzą wady wrodzone w mózgu, jelitach i sercu w płodach płazów. Naukowcy mówią, że wyniki „są całkowicie porównywalne do tego co może wydarzyć się w rozwoju embrionu ludzkiego”.
    Oznaczanie GMO jest absolutnie konieczne. Zacznijmy działać teraz by zatrzymać wielkie firmy spożywcze sprzedające tzw. produkty naturalne, przed wydawaniem milionów dolarów żeby pozbawić nas prawa do informacji która żywność zawiera GMO. Działajmy.

  2. AlexSailor said

    Katarzyna Stępkowska – mądra kobieta, co rzadko się dziś zdarza.

    Dodam, że kobieta została stworzona jako pomoc mężczyzny, i nie będzie szczęśliwa, i cały porządek stworzenia będzie
    zaburzony, gdy ona właśnie będzie usiłowała wyjść z tej roli.

    „Tam, gdzie dwoje ludzi żyje wspólnie, koniecznie jedno musi prowadzić i kierować, „rozkazywać”. Rodzina w której nie ma „rozkazu” i „posłuszeństwa”, prędzej czy później zginie.” – to jest oczywiste dla każdego myślącego człowieka, dla każdej myślącej kobiety w szczególności.

    Dodam, że to jeszcze mało.
    Naród lub państwo, w rodzinach którego nie ma rozkazu (bez cudzysłowu) i posłuszeństwa (również bez cudzysłowu), prędzej czy później zginie.

    Zatem jeśli jakaś kobieta jest patriotką, to jej głównym zadaniem jest być posłuszną i słuchać rozkazu męża, a jeśli go nie ma to ojca.
    Jedynie starsze kobiety, wdowy zwolnione są z tej powinności, gdy nie mają syna lub zięcia, z którym żyją razem.

    W tym miejscu nie można zapominać również o posłuszeństwie syna wobec ojca.
    Instytucja bezwzględnej władzy Ojca Rodziny zbudowała imperium rzymskie, a jej zdegradowanie doprowadziło do jego upadku.
    Nie był to jedyny czynnik upadku, ale jeden z podstawowych.

    Dla kobiet i rodzin katolickich w zasadzie problem nie istnieje, gdyż Nowy i Stary Testament precyzyjnie mówią o tych sprawach.
    Na dodatek przysięga małżeńska w Kościele Katolickim wypowiadana przez kobietę zawierała przysięgę:
    „i ślubuję ci miłość, wierność, posłuszeństwo i uczciwość małżeńską”, co jakimś cudem wyparowało z liturgii w latach dwudziestych doprowadzając do szalonego spustoszenia i zamieszania w rodzinach Katolików.

  3. Pokręć said

    Dzisiaj, to lepiej jest nie mieć testosteronu. Roznosi Cię, chcesz iść i zarobić na swoją rodzinę (a wieczorem ją gorliwie powiększać), wychodzisz z domu i patrzysz czego by się tu jąć. A tu pracy – jak na lekarstwo. Biznes założyć – to zagłodzić rodzinę, bo zanim biznes osiągnie zyski ponad wymagane na dzień dobry podatki i składki, dzieci umrą z głodu, bo będziesz musiał im choćby składkę ZUS odjąć od ust. Pół biedy, jak masz parę hektarów pola – z głodu może rodzina nie zginie.
    Ludzie jednak myślą racjonalnie. Ja myślę Ewangelią i listem św. Pawła do Koryntian, tym pierwszym.
    Lepiej się nie żenić. Mam nadzieję, że jestem jednym z tych nielicznych, którzy to rozumieją.
    Trudno, niech mnie szlag trafi, współczuję tym, co ich nie trafi i będą musieli tu kiblować w tym ziemskim syfie dalej, wysilając się i sprężając, żeby wyrobić na rodzinę, dzieci, etc, etc, a na koniec zjechać po nieheblowanej desce 2 metry w dół, do piachu.
    Przy stwarzaniu mnie nie byłem pytany, czy chcę istnieć, to niech teraz nikt ode mnie nie wymaga uczestnictwa w tym chorym przedsięwzięciu zwanym cyklem życia. Umrę bezpotomnie. Tyle mogę zrobić dla tego świata. Szybciej się to qrestwo skończy. Nie cierpię życia w stylu „raz o d..ę, raz o ścianę”. I tylko wszystko wokół czyha, jakby mnie tu okraść, wydoić, pozbawić wszystkiego, kazać sobie płacić już nawet za powietrze do oddychania… Nienawidzę tego stanu i nie chcę, żeby moje dzieci musiały w tym g…nie tkwić a ja żebym to musiał oglądać i umierać ze zgryzoty, jak one sobie dadzą radę.
    Niech rozmnaża się skurwysyneria, chciwce, cwaniaki, złodzieje i bandyci. Proszę bardzo! Będą się bardzo dobrze czuły na tym świecie na rządowych / samorządowych posadach albo managerskich stołkach w różnych Amber Goldach czy Goldmanach Sachsach.
    A ja już nigdy nie chcę usłyszeć „dziękujemy Panu, niestety w tej chwili nie mamy możliwości zaoferowania Panu pracy, która odpowiadałaby Pańskim kwalifikacjom, niemniej pozwolimy sobie skontaktować się z Panem w przyszłości”. Dość mam już tego przeczołgiwania i upokorzeń oraz korporacji. Wolę głód i śmierć.
    A fundusz emerytalny już mam. 5 metrów sznura dobrze schowane. To będzie pierwsza rzecz, jaką ze sobą wezmę, kiedy mnie banda złoczyńców z orzełkami (albo gwiazdkami) na czapkach wyganiać z mojego, „tymi ręcami” zbudowanego domu. Nie warto żyć, niezależnie od poziomu testosteronu. Bo gdybym chciał być „prawdziwym mężczyzną”, to chyba by musiała popłynąć rzeka krwi. A i tak to by nic nie dało. Jeszcze by się te antychrystowskie, masońskie ścierwa cieszyły, że mają następny przypadek terroryzmu i wykorzystały to jako pretekst do zaciśnięcia pętli jeszcze bardziej.
    Żyć, to warto, ale dopiero wtedy, jak możesz dowolnego poborcę podatkowego (albo innego bandytę) odstrzelić i nikt nie jest w stanie nic Ci zrobić. A najlepiej, jak nie musisz nikogo odstrzeliwać.

  4. JO said

    Kosciol Pani Agi uczy jak zapobiegac ciazy NIE uzywajac srodkow antykoncepcyjnych. katechetki ucza jak palcem..wlozywszy do pochwy nalezy rozpoznawac , ze kobieta jest nieplodna i wtedy – kopulowac.. o przepraszam, wspolzyc.

    Taki to Posoborowy Kosciol, ktory Kobiete Robi na Rowni z Mezczyzna a nawet stawia ja wyzej.

    Na pisalem na rowni w znaczeniu bez Roznicy. Kobite i mezczyzna maja niczym sie nie roznic w judeokoscile na zasadach rewolucjo Francuskiej ROWNOSCI…

  5. JO said

    Pan Kapsel zapewne wstawi jakas glorie na czesc BVI, ktory tak organizuje Nam KKatolicki kazac palcem sprawdzac plodnosc Kobiety.

    No i m y musimy Klaskac, klaskac, klaskac, klskac, klaskac

    Chamstwo, Slepota ludzka granic nie ma…

  6. me said

    AlexSailor, w swoich fantazjach o posłusznych kobietach daleko się zapędzasz – jakkolwiek niektóre cytaty Pisma można nadinterpretowywać, tak o żadnym posłuszeństwie synowi, czy, co zabawniejsze, zięciowi, mowy nie ma. Wręcz przeciwnie – syn zawsze ma być posłuszny rodzicom, zarówno ojcu, jak i matce.

  7. JO said

    Rola Kobiety i Mezczyzny nie jest wzajemne Stanie w SZEREGU , ROZKAZYWANIE BADZ NIE ROZKAZYWANIE.

    Przytoczone teksty pisma swietego nic nie pomoga bez Swiadomosci tego, ze Kada Rzecz w Malzenstwie robimy W Chrystusie i Przez Chrystusa.

    Malzenstwo to ZAKON dwojga ludzi poswiecony BOGU w Bogu i Przez Boga.

    Dopiero w takim Swietle nalezy rozpatrywac miejsce Kobiety i Mezczyzny, takim jakimi Bog Kobiete i mezczyzne stworzyl.

    Mezczyzna Kocha Kobiete przez Milosc do Boga i W Boga Milosci jest Zawarta wylacznie Milosc Meza Do Zony…
    ————

    Zydzi zabierajac nam Wiare doprowadzaja do Smierci Rodziny, pojedynczego czlowieka zyjacego samotnie w samotnosci, czesto upadku.
    ——-
    Sila Malzenstwa Jest w Rodzinie i to nie tylko Rodzicow i dzieci ale Dziadkow, cioc, wojkow, stryjkow, kuzynostwa…

    Bez Tak pojetej Rodziny Malzentwo Jest narazone na Rozpad.

  8. JerzyS said

    Nu , i się doigrali!

    ======================================
    Lekarstwo przeciwko łysieniu przyczyną impotencji?
    13-03-2012
    Kilka dni temu, francuski magazyn Le Parisien opublikował artykuł na temat skutków ubocznych leku przepisywanego przeciwko łysieniu. Lek ten znany jest pod nazwą Propecia. Skutek uboczny, o którym tutaj mowa, może zaniepokoić chyba wszystkich mężczyzn: impotencja.
    Lekarstwo przeciwko łysieniu przyczyną impotencji?

    Jak jednak stwierdza francuska agencja AFSSAPS, impotencja ta jest całkowicie odwracalna. Poza tym, o tym ryzyku wspomina również ulotka dołączana do produktu.

    Lek Propecia został w 2010 roku przepisany 32 000 Francuzów, a teraz jest w centrum polemiki rozpoczętej przez dziennikarzy Le Parisien.

    Impotencja odwracalna czy trwała?

    Jak się okazuje dzisiaj, niektórzy z pacjentów, mimo zapewnień lekarzy, cierpią dziś z powodu impotencji prawie całkowitej. Nawet całe miesiące po zaprzestaniu zażywania leku. W Stanach Zjednoczonych, zarejestrowano również wielu pacjentów z takimi problemami.

    Zdesperowani mężczyźni utworzyli nawet forum internetowe, Propeciahelp, gdzie ofiary medykamentu dyskutują na ten temat. Jak mówi jeden z założycieli forum, niektórzy mężczyźni mają poziom testosteronu taki, jaki miałby osiemdziesięcioletni mężczyzna, a ten niski poziom tego hormonu jest właśnie przypisywany skutkom ubocznym leku Propecia.

    Z kolei, francuska agencja ds. bezpieczeństwa produktów zdrowotnych (AFSSAPS) ma nieco inne zdanie na ten temat: skutki uboczne tego leku są doskonale znane, jak mówi doktor Dominique Maraninchi, dyrektor generalny agencji.

    Specjalista ten podkreśla, że na ulotce leku są podane wszystkie istotne informacje: lek może powodować zaburzenia erekcji, spadek libido, zmniejszeni wytrysku. Te wszystkie skutki uboczne wynikają z zastosowania pewnego składnika aktywnego, finasterydu, który ma za zadania zablokowanie działania męskiego hormonu płciowego, czyli testosteronu.

    Problem w rzeczywistości dotyczy odwracalności tego zjawiska. Zdaniem ekspertów, impotencja ma znikać po zaprzestaniu leczenia. Ale dane ujawnione w przeciągu trzech ostatnich lat mówią o czymś zupełnie innym: analiza ujawniła, że finasteryd może bardzo głęboko modyfikować hormonalną chemię mózgu.

    Jedno z badań nawet zmusiło nawet laboratorium Merck Sharp & Dohme (MSD) do zmodyfikowania treści ulotki towrzyszącej lekowi, która teraz twierdzi, że około 1% pacjentów doznaje zaburzeń erekcji, a te zaburzenia mogą utrzymać się po przerwaniu terapii.

    Przykład związku korzyść/ryzyko

    W obliczu takich faktów, dziennikarze Le Parisien stwierdzają, że lek Propecia powinien być w Europie przedmiotem wzmocnionego nadzoru, a jego sprzedaż powinna być zahamowana w 2013 roku. Agencja francuska ds. bezpieczeństwa produktów zdrowotnych jednakże odrzuca ten posmysł, ponieważ sprawa ta ma być typowym przykładem stosunku korzyści do ryzyka, a każdy pacjent, który przeczyta ulotkę, powinien sam rozważyć skutki uboczne.

    Przypadki impotencji są rzadkie, ale rzeczywiste, i nie rozmiawiamy o tym zbyt chętnie, przyznaje profesor Dominique Maraninchi. Jeżeli chodzi o lekarzy, mają oni zdania podzielone. Jedni mówią, że ciężkie zaburzenia są tymczasowe, ale ponieważ lek ten ma wielki wpływ na hormony, lepiej go nie zażywać, zwłaszcza tylko i wyłącznie z powodów czysto „estetycznych”.

    Inni specjaliści nie niepokoją się ryzykiem, ponieważ uznają, że skutki uboczne są całkowicie odwracalane. Pytanie, jakie tutaj trzeba postawić: czy ryzyko impotencji to ryzyko, które warto podejmować, aby zahamować wypadanie włosów?

    W niektórych przypadkach chodzi tutaj o całkiem młodych mężczyzn, którzy ryzykują tym, że nigdy już nie będą mieli normalnego życia seksualnego. Nie jest to tylko kwestia włosów

  9. AlexSailor said

    @Jo
    Tu nie chodzi o rozkazywanie. Chodzi o to, że kobieta ma się w przypadku kategorycznego żądania podporządkować woli swojego mężczyzny, czy to ojciec czy mąż.
    Takie sytuacje występują rzadko, a może i wcale, bo wystarcza sama świadomość porządku rzeczy.
    Po prostu kobietę łatwiej jest zwieść (statystycznie), a najlepsze dowodzenie, to dowodzenie jednoosobowe.
    Inaczej się nie da, przykładem wojsko, marynarka, lotnictwo – to jest tam, gdzie kończą się żarty.
    Lepiej jest nawet, gdy głupszy rządzi, niż gdy rządzi dwoje albo nikt.
    Poza tym jest coś, czego rozumieć nie trzeba, a trzeba przyjąć.
    Poza naturalnym porządkiem – kobieta stworzona jako pomoc mężczyzny (zatem nie może jej pomagać w praniu gaci, tylko ona jemu), Pismo w wielu miejscach przestrzega przed pozwoleniem kobiecie na rządzenie, nauczanie.
    Możemy się dziwić dlaczego i doszukiwać przyczyn, jednak trzeba to przyjąć za pewnik, że tak ma być.
    Tu muszę wspomnieć, że są sytuacje wyjątkowe, gdzie kobieta w zastępstwie mężczyzny musi coś zrobić, ale z wyjątku nie wolno czynić reguły.

    Kobieta dziś, a zwłaszcza mężczyzna, nie zdają sobie sprawy, gdzie leży wartość i niesamowita siła kobiety.
    Nieporozumieniem jest np. dopuszczać kobietę do walki z wrogiem, jeśli co najwyżej jest warta tyle, co wojownik mężczyzna, a często znacznie mniej.
    Tymczasem kobieta ma wartość nawet 20 żołnierzy, bo tyle dzieci może urodzić i wychować.
    Nawet zgwałcona przez wroga kobieta może urodzić dziecko i wychować mężczyznę, który odpłaci wrogowi za to co jej zrobiono.
    Każdy mądry naród, każda cywilizacja, chroni swoje kobiety i stwarza im jak najlepsze warunki do stabilnego rodzenia i wychowywania możliwie wielu dzieci.
    To dlatego w Polsce kobieta w ciąży 20 lat temu była niemal świętą krową (i dobrze), dlatego kobiecie i nie w ciąży ustępowało się jej miejsca w autobusie, chroniło przed zawodem górnika, pracownika stacji paliw, żołnierza czy rzeźnika.
    A to był i tak cień szacunku dla kobiet, który istniał w XIX wieku.

    Na koniec jeszcze bardzo ważna sprawa.
    To kobieta, matka, babcia daje dziecku pierwszy kontakt z wiarą, i ma bardzo duży wpływ na wpojenie jej zasad dziecku.
    Co prawda od mężczyzny zależy jeszcze więcej, ale bez pomocy kobiety by sobie mógł nawet nie poradzić.

  10. JerzyS said

    Polecam:

    =================================================
    http://autonom.edu.pl/publikacje/marek_jedrecki-kryteria_doboru_malzenskiego.html

    Jędrecki Marek A. – Kryteria doboru małżeńskiego.doc

    (67 KB) Pobierz

    „ZROZUMIENIE UMOŻLIWIA ZASTĄPIENIE NIERACJONALNYCH DZIAŁAŃ LUB BEZRADNOŚCI PRZEZ DZIAŁANIA RACJONALNE”

    Ku czci Mariana Mazura – twórcy cybernetycznej teorii systemów autonomicznych oraz cybernetycznej teorii charakteru.

    Kiedyś w udzielonym wywiadzie M. Mazur stwierdził w odpowiedzi na pytanie, że słyszał, iż w Częstochowie powstaje poradnia dla małżeństw. Chodziło o tworzoną przeze mnie placówkę, ale wówczas nie znałem go jeszcze. Dopiero w kilka miesięcy później spotkałem się z Nim w Warszawie, a następnie zostałem Jego doktorantem. To tylko gwoli wyjaśnienia dla tych, którzy czytali wywiad ze strony głównej serwisu.

    Kryteria doboru małżeńskiego Marek A. Jędrecki

    W założeniach swych małżeństwo – jako instytucja utrzymywana dla zapewnienia należytych warunków powstawania i rozwoju potomstwa – powinno się opierać na miłości mężczyzny i kobiety.
    Gdyby założenia te były zawsze spełnione, wystarczyłoby – z charakterologicznego punktu widzenia – wiedzieć na temat małżeństwa tylko tyle, ile trzeba wiedzieć na temat miłości. Rzeczywistość jest jednak bardzo odległa od takiego stanu rzeczy – instytucję małżeństwa gnębi od zarania ludzkości zmora małżeństw nieszczęśliwych.
    Kierując się przesłankami dopasowania seksualnego van de Veldego, ocenia się liczbę małżeństw nieszczęśliwych na więcej niż 90 %.

    W świecie zwierzęcym, gdy samiec rzuca się na samicę, uczucia jego pozostają w kategorii instynktów: chodzi mu o zaspokojenie głodu seksualnego. U wyższych zwierząt (jak np. ssaki) można by się co najwyżej popatrzeć uczuć z kategorii nastrojów – jeśli zwierzęta te kierują się jakimś wyborem dorodniejszych okazów. W tej sprawie powinni wypowiedzieć się zoologowie.

    Prawdopodobnie takie same uczucia wchodziły w grę u ludzi pierwotnych o najbardziej skrajnym stopniu dzikości – przypuszczenie to jest uzasadnione ich niskim poziomem charakteru.
    Trudno powiedzieć, jak się te sprawy kształtowały później, ponieważ do czasu wynalezienia pisma pozostawienie jakiejkolwiek relacji o przeżyciach uczuciowych było niemożliwe, a po jego wynalezieniu przez wiele stuleci uczucia nie były tematem sporządzanych tekstów. Chyba i wtedy jednak sprawy uczuć nie przedstawiały się lepiej, ponieważ literatura poruszająca już tematy miłosne, traktuje je w kategorii nastrojów, a w najlepszym razie – w kategorii ambicji.
    Ambicje jako kryterium doboru małżeńskiego przetrwały niemal do czasów najnowszych. O nic bowiem więcej, niż o ambicje, chodziło wtedy, gdy królowie oraz arystokraci kojarzyli małżeństwa swych dzieci w celu zwiększenia wpływów swoich rodów, kiedy szlachta uważała „mezalians” za rozstrzygającą przeszkodę w skojarzeniu małżeństwa; kiedy bogate mieszczaństwo upewniało się co do zamożności rodziny przyszłych powinowatych; czy wreszcie kiedy same córki na wydaniu szukały mężów na stanowisku, a usamodzielniający się synowie – panien z posagiem.

    W literaturze beletrystycznej, gdzieś do połowy XIX w., uderzająca jest bezbarwność i bezosobowość uczuciowa bohaterów i bohaterek romansów. Pisarze nie potrafili powiedzieć na temat miłości nic ponad stwierdzenie faktu, że dwoje ludzi się kocha. Intryga miłosna polega u nich na perypetiach pary zakochanych wśród krzyżujących się ambicji rozmaitych, związanych z nimi osób. Balzak wyróżnia się jedynie tym, że opisuje ambicje te w sposób brutalny.
    Bezosobowość uczuć miłosnych uderza nawet u Szekspira: tematem „Romea i Julii” nie jest miłość bohaterów, lecz miłość w ogóle – nie ma tam nic, co by pozwoliło zrozumieć, dlaczego Romeo zakochał się właśnie w Julii, ani dlaczego Julia kocha akurat Romea. W miłości tej odgrywają rolę nie charaktery kochanków, lecz ambicje ich rodzin.
    Dopiero powieść z drugiej połowy XIX w. Ukazała uczucia miłosne w kategorii sympatii. Zasługę pionierstwa w tym względzie należy przypisać Flaubertowi. W „Pani Bovary” tragedia bohaterki zdaje się wynikać z daremnego poszukiwania partnera do miłości, który miałby odpowiadający jej typ charakteru.

    Od czasu, gdy pisarze zaczęli indywidualizować charaktery amantów, literatura powieściowa stała się swego rodzaju szkołą kultury uczuć miłosnych dla paru pokoleń czytelników. Wkrótce potem role tę zaczął spełniać również teatr, a następnie film. Jakkolwiek sztuka zaludniła się przy tym mnóstwem postaci o bardzo zróżnicowanych charakterach, to jednak nie uchwycono żadnej prawidłowości powstawania dobranych bądź niedobranych związków miłosnych.
    Po wyczerpaniu prostszych cech charakterów rzucono się – czemu sprzyjało pojawienie się psychoanalizy – na szczegółowe opisywanie myśli bohatera (Proust, Joyce), a ostatnio – i szczegółowych czynności (literatura realistyczna), w nadziei, że z tego mnóstwa szczegółów czytelnik stworzy sobie możliwie pełny obraz charakterów opisywanych postaci.
    Można stwierdzić, że analiza zakamarków ludzkiej psychiki nie wniosła wiele do wyjaśnienia roli ludzkich charakterów w uczuciach miłosnych, a nawet to, co wniosła, dotarło do szczupłej garstki ludzi, których można by nazwać „smakoszami literatury”. Ogół ludzi mniej więcej wykształconych ma o tych sprawach pojęcie co najwyżej na poziomie, któremu odpowiadają (przykładowo) postaci z „Przeminęło z wiatrem” Margaret Mitchell.
    W powszechnej opinii fakt zakochania się ciągle jeszcze uważa się za coś w rodzaju „dopustu Bożego”, a role charakterów w miłości ujmuje się w kategoriach „dobry – zły”.
    Odnieść można wrażenie, jak gdyby wszyscy uznali, że małżeństwo jest stanem, w którym z natury rzeczy nikomu nie może być zupełnie dobrze. Stąd biorą się poglądy, że wymaga ono wzajemnych ustępstw oraz zalecenia, żeby małżonkowie starali się jakoś do siebie dostosowywać. Takie stawianie sprawy jest stawianiem wozu przed koniem. W małżeństwie nie ma charakterów „dobrych” czy „złych”, są tylko dobrane, albo niedobrane. W małżeństwie nikt nie potrzebuje, ani nie potrafi do nikogo się dostosowywać – trzeba się dobrać. Lecz o tym należy wiedzieć przed zawarciem małżeństwa.

    Ponieważ miłość może wyniknąć tylko z sympatii kontrastowych, więc każdy, kto chce być szczęśliwy w małżeństwie, powinien dobierać sobie współmałżonka o dynamizmie przeciwnym do jego własnego. Rzecz jasna nie gwarantuje to, iż małżeństwo będzie szczęśliwe, jako że miłość jest afektem, a więc uczuciem do jednego konkretnego osobnika, podczas gdy sympatia jest uczuciem do ogółu osobników o danym typie charakteru. O tym, czy z sympatii kontrastowej zrodzi się miłość, decydują jeszcze inne parametry charakteru, jak: jednakowe szerokości charakteru, jednakowe poziomy, twardość charakteru (zakres podatności) oraz indywidualne szczegóły. Natomiast zlekceważenie warunku przeciwieństwa dynamizmów gwarantuje, że małżeństwo będzie nieszczęśliwe.

    Dla uniknięcia nieporozumień terminologicznych:
    – małżeństwo oparte na afekcie miłości określać będziemy jako małżeństwo szczęśliwe,
    – małżeństwo oparte na wzajemnych sympatiach kontrastowych będziemy określać jako małżeństwo dobrane.
    Małżeństwo szczęśliwe może powstać jedynie z małżeństwa dobranego i dlatego dla kandydatów do małżeństwa podstawowe znaczenie ma znajomość czynników sprawiających, że małżeństwo jest przynajmniej dobrane. Z warunku przeciwieństwa dynamizmów wynika następujące zestawienie małżeństw dobranych (posługując się symbolami dynamizmów charakteru): C – A, BC – AB i B – B. W tym ostatnim przypadku mamy do czynienia z dynamizmami jednocześnie takimi samymi i kontrastowymi ( postępując od obu krańców skali ku środkowi, znajdziemy się równocześnie w klasie B, co też jest kontrastem, choć zerowym ).Konfiguracje te są niezależne od wieku oraz płci. Nie ma więc podstaw naukowych do negowania istnienia miłości w związkach homoseksualnych.
    Jeśli wziąć pod uwagę, że niedobrane są wszystkie małżeństwa nie oparte na uczuciach sympatii, a spośród małżeństw opartych na uczuciach sympatii niedobrane są wszystkie małżeństwa nie oparte na sympatiach kontrastowych – to trudno się dziwić, że liczba małżeństw szczęśliwych wyraża się bardzo małym odsetkiem. Liczba ta może wzrosnąć, kiedy ustanie zawieranie małżeństw, opartych na niewłaściwych kryteriach doboru.
    Na przykład, gdy farmer australijski ogłasza w prasie kraju, z którego wyemigrował, że chciałby się ożenić z rodaczką, która zdecydowałaby się do niego przyjechać, to jasne jest, że podstawa takiego małżeństwa są uczucia z kategorii instynktów. To, co ów farmer odczuwa, wynika jedynie z faktu, że kandydatka jest w ogóle kobietą (która zresztą ma uczucia analogiczne – jedynie, gdyż po prostu pragnie mężczyzny). Jakież jest prawdopodobieństwo, że będzie to małżeństwo szczęśliwe?
    Do kategorii nastrojów należą uczucia mężczyzny, który się żeni z kobietą dlatego, że jest ona ładna. Do zawierania małżeństw pod wpływem nastrojów ma duże skłonności młodzież. Nic więc dziwnego, że małżeństwa „studenckie” tak często się rozpadają. Propagowane przez Lindsaya „małżeństwo koleżeńskie”, zwane też „małżeństwem na próbę”, było koncepcją chybioną z przyczyn, które stają się zrozumiałe w świetle powyższych rozważań – były to małżeństwa oparte na nastrojach, a nastroje są uczuciami zbyt ogólnymi, ażeby mogły stać się podstawą małżeństwa szczęśliwego.

    Na dążeniu do zapewnienia kandydatom do małżeństwa większego wyboru (z natury rzeczy tym, którzy z rozmaitych przyczyn mają ograniczone możliwości w swoim środowisku) opiera się działalność biur matrymonialnych. Nie ulega wątpliwości, ze takt personelu takich biur (jeśli są postawione na odpowiednim poziomie) oraz pomyślny zbieg okoliczności prowadzą nieraz do skojarzenia szczęśliwych małżeństw. Niemniej w samej ich organizacji tkwi pewien niepożądany (ale nieunikniony) element: kandydaci musza wyszczególniać swoje kwalifikacje, a więc niejako złożyć ofertę, a dokonywanie wstępnego wyboru (zanim biuro doprowadzi do osobistego skontaktowania się reflektantów) jest w istocie porównywaniem otrzymanych ofert Narzuca to całej sprawie postać transakcji, w której każda ze stron rozważa, co „daje” i co w zamian „dostanie”, czyli w grę wchodzą uczucia ambicjonalne, które mogą zaważyć na późniejszej znajomości osobistej (każda ze stron ma wtedy skłonność do sprawdzania, czy dane z oferty drugiej strony potwierdzają się w rzeczywistości), oddziałując hamująco na powstawanie uczuć sympatii.

    Często zdarza się, że podłożem zawarcia małżeństwa są wprawdzie sympatie, ale nie kontrastowe. Oto np. endostatyczny organizator żeni się ze statyczką, która mu wiernie towarzyszyła i pomagała w jego działalności; przedsiębiorczy endodynamik żeni się z endodynamiczką-wspólniczką w przeświadczeniu, że wspólność interesów pełniejszy znajdzie wyraz w małżeństwie. Znajdujący się w tarapatach życiowych statyk żeni się z endodynamiczką, która go z tych tarapatów wyciągnęła. Egzodynamiczna aktorka wychodzi za mąż za egzodynamicznego kolegę, z którym dobrze jej się grało w wielu spektaklach, itp. Wszystkie tego rodzaju małżeństwa są chybione i muszą się rozpaść lub pozostać dla obu stron źródłem nieustannej udręki, jako oparte na fałszywych podstawach, a mianowicie na sympatiach prostych, protekcyjnych i adoracyjnych – zamiast na sympatiach kontrastowych.

    Na osobna uwagę zasługują zagadnienia dopasowania seksualnego w małżeństwie. Van de Velde w głośnych książkach „Małżeństwo doskonałe” i „Zniechęcenie w małżeństwie”, a po nim wielu innych lekarzy, nadali tym zagadnieniom znaczenie pierwszoplanowe.
    Zalecenia tych autorów mogą być cenne pod warunkiem, że się będzie unikać pomieszania roli techniki stosunków seksualnych z rolą uczuć w małżeństwie. Gdyby bowiem ktoś sobie wyobrażał, że samym doborem pozycji w stosunkach małżeńskich i rozmaitych karesów można uszczęśliwić współmałżonka, to byłby w błędzie. Pociąg erotyczny nie jest jakimś osobnym czynnikiem, który niekiedy może być zgodny z wzajemnym układem charakterów, a niekiedy nie. Jest on tylko przejawem odpowiednich uczuć, a więc jest ściśle zależny od charakteru. Gdzie nie ma tych uczuć, tam nie ma pociągu erotycznego i żadne techniczne chwyty seksualne go nie wywołają.

    Po tych wyjaśnieniach omówię charaktery kilku postaci literackich, traktując je jako materiał przykładowy, któremu można jednak przypisać wartość praktyczną.
    W „Potopie” H. Sienkiewicza jest scena, w której pan Wołodyjowski oświadcza się Oleńce, lecz spotyka się z odmową. Czy znalazł się chociaż jeden czytelnik, którego by zdziwił wynik tych oświadczyn? A przecież oświadczający się w najmniejszym stopniu nie jest postacią śmieszną – to nie don Bartolo z „Cyrulika Sewilskiego”, nie mający żadnych szans u Rozyny wobec hrabiego Almawiwy, ani Papkin w konkurach do Klary w „Zemście” Fredry. Przeciwnie, cieszy się on ogromną sympatią czytelników, rangą równy rywalowi, lepszy od niego szermierz, szlachetny, dzielny, odważny, lojalny, uznany bohater i patriota, podczas gdy Kmicica sama Oleńka uważa za zdrajcę ojczyzny. Czyż trzeba więcej? A jednak czytelnik nie czuje, żeby to mogła być dobrana para.
    I nic dziwnego. Przyjrzyjmy się bliżej charakterom poszczególnych postaci. Poczucie obowiązku, patriotyzm i zaciętość w potępianiu byłego narzeczonego kwalifikuje Oleńkę jako statyczkę; jej rozum polityczny, umiejętność panowania nad sytuacją, skłonność do dyrygowania innymi, nie wyłączając Kmicica (scena buntu pułkowników wobec Janusza Radziwiłła), określają ją jako endodynamiczkę. A zatem klasa mieszana – endostatyczka. Kmicic – z jednej strony rysy statyczne, jak np. solidarność z kompanami, wierność Radziwiłłowi, a potem królowi, a z drugiej strony – rysy egzodynamiczne, przejawiające się w skłonności do awanturnictwa, uprawianego bez względu na to, czy chodziło o partyzantkę przeciw Chowańskiemu, czy o obronę Częstochowy, czy wreszcie o dowodzenie tatarskim oddziałem. Ocena – egzostatyk.
    U Wołodyjowskiego spotykamy cechy czysto statyczne: wierność, obowiązkowość, dyscyplina, wzorowość, ani śladu politycznej przemyślności lub myśli o karierze – a więc brak endodynamizmu; bardzo nieznaczny rys egzodynamiczny w niejakiej skłonności do teatralizacji (np. wstąpienie do klasztoru po śmierci Anusi; teatralne jest również samobójstwo przez wysadzenie prochowni w Kamieńcu, ale w tym przypadku Sienkiewicz przesadził – czytelnik odbiera to jako nie pasujące do charakteru Wołodyjowskiego), w sumie – statyk.
    Według podanego wcześniej warunku przeciwieństwa dynamizmów charakteru za dobraną należy uważać parę egzostatyk-endostatyczka (Kmicic-Oleńka), a za niedobraną: statyk-endostatyczka (Wołodyjowski-Oleńka). Tak samo rozstrzygnął sprawę Sienkiewicz i tak samo myślą o tym czytelnicy, a zatem wszystko się zgadza.
    W „Quo vadis” Sienkiewicz skojarzył Winicjusza i Ligię. Czy ktokolwiek z czytelników uważałby za prawdopodobne skojarzenie z Ligią np. Petroniusza? Oczywiście, że nie i łatwo to udowodnić. Ligia jest statyczką i Winicjusz statykiem, więc pasują do siebie. Natomiast Petroniusz jest egzodynamikiem, o czym świadczy jego popisywanie się na dworze Nerona (nawet jego przedśmiertny list do Nerona był popisem). Skojarzenie pary egzodynamik-statyczka nie miałoby sensu, toteż nikomu nie przychodzi nawet na myśl.

    Wydaje się, że przytoczone przykłady są wystarczające do okazania, jak intuicja pisarzy chroni ich przed popełnieniem błędów charakterologicznych, a zarazem jak podane tutaj wnioski z wywodów teoretycznych potwierdzają się w odczuciu twórców sztuki i odbiorców. Wyjątek stanowią tylko amerykańscy scenarzyści – ale oni sami stanowią oddzielny przypadek kliniczny.
    Jest to istotne, ponieważ ani omawiane dzieła nie były pisane w oparciu o teorię cybernetyczną, ani też teoria nie powstała w oparciu o studiowanie klasyki literatury.
    Jeżeliby przyjąć, że w dziedzinie charakterów ludzkich rzeczywistość odpowiada ściśle teorii, to wynikać będą z tego określone, bardzo ważne wnioski dla polityki i praktyki społecznej:
    1. Skoro decydująca role w zachowaniach ludzkich odgrywa charakter, jako zespół sztywnych parametrów sterowniczych, więc wiedza o nim powinna być przekazywana młodym ludziom już na etapie szkoły średniej ( co byłoby pożyteczniejsze od idiotycznych i nie realizowanych zajęć z etyki ),
    2. Konieczność zmiany podejścia sądów do spraw rozwodowych. Chodzi bowiem o to, aby w sytuacji rozwodzącego się małżeństwa niedobranego, po zastosowaniu potwierdzających to analiz charakterologicznych, nie przedłużać postępowania i nie powodować niepotrzebnego dręczenia stron. Do tego celu resortowe ośrodki diagnostyczne powinny posiadać etat charakterologa (oprócz istniejących, czyli pedagoga i psychologa).

    Częstochowa 1984/2003 r.

  11. AlexSailor said

    @JerzyS

    Mimo, że uważam dorobek M.Mazura za bardzo cenny, to stwierdzam, że powyższy tekst nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością.
    Podstawą szczęśliwego życia, zwłaszcza małżeńskiego, jest Łask Boża.
    Ludzie nie są zwierzętami, a nasze możliwości przystosowawcze, zwłaszcza w małżeństwie, nie dają najmniejszych podstaw do usprawiedliwiania rozwodu ze względu na zły dobór charakterów.

  12. Ad. 2

    „Dodam, że kobieta została stworzona jako pomoc mężczyzny”

    – TAK? A są na to jakieś dowody? … Wskazówka: proszę iść do dowolnej księgarni i znaleźć w Piśmie Świętym odpowiedni akapit, jak to Ewa powstała z żebra Adama. NIE MA! A akapit o tym, że kobieta została stworzona jako pomoc mężczyzny? NIE MA!

    Więc? Gdzie są te dowody?

  13. Jones said

    ad.10. Tak wlasnie! Malzenstwo w Bogu i przez Boga, czyli Zakon 2 osob z Panem Bogiem.

    Ale czy ktos to dzis pojmuje? Dzis kazdy wysmiewa Slub z wybranym Mezem przez Rodzicow czy Zona przez Rodzicow.

    To dla judeokatoli juz w glowie sie nie miesci a tylko przyjemnosc (watpliwa) z kopulowania…

    Taka z ziekacym Kroczem i wlosami czarownicy musi wyprobowac wpierw „partnera” w swojej pochwie…

  14. św.Mikołaj said

    re 12

    Dlaczego do księgarni, a nie do swojego proboszcza?

    Radzę przeczytać więcej niż jedną stronę Genesis i później klepać o dowodach.

  15. Rysio said

    re 12.

    Genesis 2:22
    And the Lord God built the rib which he took from Adam into a woman: and brought her to Adam.

    Genesis 2:23
    And Adam said: This now is bone of my bones, and flesh of my flesh; she shall be called woman, because she was taken out of man.

  16. Rysio said

    re 14. „….Radzę przeczytać więcej niż jedną stronę Genesis i później klepać o dowodach…..”

    Problem w tym, że Krzysztof M. strasznie nie lubi czytać.

    😉

  17. Tralala said

    ad 9
    To nie jest takie proste…
    Najwazniejsze, aby kazdy znal swoje miejsce i wg. tego miejsca dzialal.
    Powinnismy pamietac, ze to wlasnie kobiety w rodzinach (normalnych) przekazuja wiare i milosc do ojczyzny. Historia, chociazby Polski, nie raz nam tego dowodzi. Ojciec-szef, to doskonale, ale male dziecko jest bardziej pod wplywem matki, a czym skorupka….

  18. Rysio said

    [22] et aedificavit Dominus Deus costam quam tulerat de Adam in mulierem et adduxit eam ad Adam
    [23] dixitque Adam hoc nunc os ex ossibus meis et caro de carne mea haec vocabitur virago quoniam de viro sumpta est

  19. Ad. 16

    Byłem w księgarniach. Tam tych cytatów NIE MA. Więc? To raz.

    A dwa: znalazłem w Piśmie (1980) o żebrze. Natomiast o tym, że „kobieta została stworzona dla pomocy mężczyźnie” – tego w Genesis nie znalazłem.

    Więc cofam, to co poprzednio napisałem. Jednak faktem jest, że w księgarniach w nowych wydaniach Pisma jest po prostu „stworzył mężczyznę i kobietę”. A o żebrze ni słowa.

  20. 166bojkottvn said

    19/KrzysztofM
    Żeglarz usiłuje nam tu zaprowadzić islam, bo JO tylko burki, tfu, chusty.

  21. RomanK said

    Kliknij, aby uzyskać dostęp Vulgata,511549830.pdf

    tu jest dobry przeklad ..
    Dlaczego z zebra???? zapytajcie dobrego genetyka…powie wam…
    jak opisuje Epic summeryjski Enuma Elish starszy od Biblii o jakies 2000 lat..uzyto shiru z zebra….odpowiedz dlaczego -uzyskano w 1989 roku experymentujac z invitro….

  22. RomanK said

    Aaaa, i Biblia pisze zgodnei z prawda…BOg stworzyl Czlowieka..mezczyzna i kobieta stworzyl go…Kapish>>heretycy pobozni????

  23. Rysio said

    re 19. Krzysztofie M. – faktem jest że są lepsze i gorsze (tłumaczenia) Pisma Święte.

    Mam go w domu kilkanaście kopii ( 6-ciu językach).

    Najlepsze to:

    Pismo Święte – Wyd. Drukarnia i Księgarnia Świętego Wojciecha w Poznaniu.

    ISBN 978-83-7516-279-0

    Douay-Rheims Bible (English – Latin)

    http://www.drbo.org/
    http://www.drbo.org/lvb/index.htm

    библия 978-5-85524-269-0
    Wydana za czasów Cara Rosji Alexcija II.
    (zawiera 3 księgi Mahabejskie)

    Najlepsza jest Biblia ks. Wujka – admin

  24. JamJestSceptyk said

    21. Wtedy zesłał Pan Bóg głęboki sen na
    człowieka, tak że zasnął. Potem wyjął jedno
    z jego żeber i wypełnił ciałem to miejsce.
    22. A z żebra, które wyjął z człowieka,
    ukształtował Pan Bóg kobietę i przyprowadził
    ją do człowieka.
    23. Wtedy rzekł człowiek: Ta dopiero jest
    kością z kości moich i ciałem z ciała mojego.
    Będzie sie nazywała mężatką, gdyz z
    męża została wzięta.
    24. Dlatego opuści mąż ojca swego i matkę
    swoją i złączy się z żoną swoją, i staną
    się jednym ciałem.
    Biblia Warszawska

  25. Panna Anna said

    @AlexSailor

    Jesteś żonaty? (dla jasności: zapytała panna 😉

Sorry, the comment form is closed at this time.