Benjamin Fulford jest coraz rzadziej cytowany w blogach, które dotąd uznawały go za emisariusza prawdy. Ostatnia publikacja na jego blogu daje wiele do myślenia, szczególnie z konfrontacją informacji jakie dochodzą z USA z tzw. „źródeł niezależnych”.
Po wyborze Obamy Mieszkańcy 50 stanów złożyli już petycje do rządu federalnego o odłączenie się (secesję) od unii. W Teksasie w ciągu kilku dni zebrano 100,000 głosów. Zgodnie z prawem rząd federalny będzie musiał tę i inne petycje, gdzie zebrano ponad 25,000 głosów rozpoznać. Na zebranie głosów jest cały miesiąc, można się więc spodziewać, że wszystkie stany rozpoczną proces secesyjny. Trudno się spodziewać akceptacji rządu federalnego dla rozpadu USA, ale to z kolei może być początkiem prawdziwej wojny domowej – szczególnie, że Ameryce grozi kolaps finansowy.
Fulford stawia jednak wszystko do góry nogami, twierdząc, że sytuacja jest korzystna i że nowy rząd Obamy działać będzie dla dobra pokoju. Wiele z tego co się dzieje zdawało by się potwierdzać to co mówi Fulford, nie można być jednak zafascynowanym tą zgodnością faktami, gdyż dobra dezinformacja właśnie na tym polega. Nie można też wykluczyć, że Fulford może mieć dobre przecieki – najbliższe tygodnie i miesiące zweryfikują jego twierdzenia.
Oto w skrócie, co pisze Fulford na swoim blogu. Powołując się na rzekome źródła w CIA, twierdzi, że wybory w USA odbyły się pod dyktando państw świata nie-zachodniego, na którego czele stoi tzw. Smocza Rodzina (Dragon family). Wybór Obamy oznacza, że uniknięto w ten sposób III wojny światowej, której poplecznikiem był Mitt Romney. Niewiele jednak brakowało, a by do tego doszło, gdyż Obama został pozbawiony funduszy na 3 tygodnie przed wyborami, gdy swoje poparcie dla niego wycofali Królowa Brytyjska i Papież. Wtedy do gry weszła Smocza Rodzina, która przejęła w ten sposób kontrolę nad wynikami wyborów i rządem USA.
Czytaj resztę wpisu »
Dodaj do ulubionych:
Lubię Wczytywanie…