W wolnych chwilach czytuję teksty zamieszczane na łamach „W sieci”, podobnie jak poprzednio czytywałem „Uważam, Rze” i czynię to z prawdziwą przyjemnością, ponieważ podzielam generalny pogląd wyrażany przez publicystów określanych mianem „niepokornych”, że w Polsce pod rządami Platformy Obywatelskiej dzieje się naprawdę bardzo źle.
Nie znaczy to jednak, że patrzę na kogokolwiek bezkrytycznie i nie poddaję pod rozwagę czyichkolwiek racji. Kiedy publicyści „niepokorni” głośno występują w obronie wolności słowa – wierzę, że chodzi im o poszerzenie przestrzeni debaty publicznej, o lepsze zrozumienie zagadnień ważnych dla nas jako społeczeństwa, wreszcie o wspieranie inicjatyw politycznych służących Polsce.
Powstaje jednak pytanie: skoro jest tak źle, to dlaczego obecni włodarze radzą sobie zadziwiająco dobrze? Odnosi się to nie tylko do sfery polityki, ale również do świata medialnego. Nie może być tak, ja w to głęboko wierzę, że większość ludzi w Polsce pozostaje głucha i ślepa na racje i argumenty przemawiające za tym, że Polska zmierza w dół po równi pochyłej w niepewną i najeżoną niebezpieczeństwami przyszłość. Wcale nie popełniam błędu zbytniej idealizacji rzeczywistości.
Jako konserwatysta doskonale zdaję sobie sprawę z niszczącego wpływu ideologii soc-liberalnej na umysły młodzieży, a nawet na ludzi dojrzałych, którzy – jak to mówią – z niejednego pieca chleb jedli, a jednak – przy wszystkich naszych słabościach i małościach – nie wierzę by większość Polaków popadła w takie otępienie, że nie potrafi pojąć, co się wokół nich dzieje i do czego – na dłuższą metę – doprowadzą rządy marnych, cwaniaczkowatych spryt-ludzików [A przede wszystkim zdrajców i zagraniczną agenturę, celowo działającą na szkodę państwa – admin]. Musi być inny powód tego zadziwiającego fatalizmu, sprawiającego, że od kilku lat Polska znajduje się w stanie głębokiego zaczadzenia.