We wtorek (19.02), prezydent Białorusi, Aleksandr Łukaszenka, zatwierdził projekt ustawy, która nadaje przedstawicielom państwa prawo do reprezentowania interesów akcjonariuszy mniejszościowych w prywatnych przedsiębiorstwach. W kwietniu dokument trafi do białoruskiego parlamentu.
Przygotowane zmiany w ustawie o prywatyzacji radykalnie zmienią podejście do kwestii nadzoru właścicielskiego. „Dotyczy to nawet tych korporacji, w których nie ma własności państwowej, ale są one tworzone w procesie prywatyzacji lub poprzez dzierżawę i wśród akcjonariuszy są obywatele Białorusi. W celu ochrony interesów tych obywateli, w firmach będą wyznaczani przedstawiciele państwowi. Ich zadaniem będzie blokowanie rozwiązań, które naruszają interesy obywateli-udziałowców” – oświadczył przewodniczący Komitetu Własności Państwowej, Georgij Kuzniecow.
Propozycje zmian dotyczących nadzoru właścicielskiego zostały wniesione w oparciu o październikowe posiedzenie zorganizowane przez Łukaszenkę. Podkreślił on potrzebę wzmocnienia roli rad nadzorczych w otwartych spółkach akcyjnych i ochrony akcjonariuszy mniejszościowych.
Według premiera Białorusi, Michaiła Miasnikowicza, istnieje konieczność ochrony tych akcjonariuszy, w roli których pojawiają się często zwykli obywatele, pracownicy firm, którzy otrzymali małą ilość akcji w procesie prywatyzacji.
Na podstawie: charter97.org, belaruspartisan.org
http://www.psz.pl
No i widać, jaki z Łukaszenki kołchozowy komunista. Prawdziwy liberał miałby w dupie interesy jakichś tam zafajdanych akcjonariuszy mniejszościowych. Prawdziwy liberał w ogóle ma wszystko i wszystkich w dupie, z wyjątkiem żydowskich bankierów, których interesy są dlań najważniejsze – i siebie samego.
Admin