Z Całunem Turyńskim nie mogą dać sobie rady. Nie pomagają kłamstwa na temat jego datowania, nie pomagają wynajęte za parę miedziaków dziwki naukowe usiłujące w czymkolwiek podważyć jego autentyczność, nie pomaga nawet przemilczanie. Całun Turyński krzyczy im strasznym głosem przez otchłań tysiącleci: „Zabiliście Syna Bożego! Krew Jego na was i dzieci wasze!”.
Admin
Od maja 1898 roku, kiedy Całun Turyński został po raz pierwszy sfotografowany, relikwia stanowi przedmiot systematycznych studiów prowadzonych za pomocą najbardziej zaawansowanych technologii. Po wielu dekadach badań uczeni stwierdzają z niezachwianą pewnością, że Całun to najwierniejsza Ewangelia precyzyjnie ukazująca szczegóły Męki Pańskiej. Dobitnie wyraża to profesor John Heller: We wszystkich badaniach z ostatnich kilkudziesięciu lat nie ma niczego, co zawierałoby choćby najmniejszą informację sprzeczną z opisem Ewangelii. Niektórzy zaczęli więc nazywać Całun Turyński piątą Ewangelią. Co możemy w niej wyczytać?
Konanie w Ogrójcu
Pogrążony w udręce, Jezus jeszcze usilniej się modlił, a Jego pot był jak gęste krople krwi, sączące się na ziemię (Łk 22, 44).
Jedynym Ewangelistą opisującym ten fakt jest Łukasz, który – jak na lekarza przystało – z kliniczną precyzją opisał rzadkie zjawisko krwawego potu, zwane hematidrozą. Występuje ono w warunkach ogromnego osłabienia fizycznego, któremu towarzyszy silny wstrząs psychiczny, wzruszenie i lęk, czyli to, co św. Łukasz nazywa trwogą. Hematidroza polega na gwałtownym rozszerzeniu się podskórnych naczyń włosowatych, które pękają pod gruczołami potowymi. Krew miesza się z potem i wydziela się porami na zewnątrz.