Ostatnia bitwa Szatana (13)
Posted by Marucha w dniu 2013-04-09 (Wtorek)
The Devil’s Final Battle
o. Paul Kramer i Stowarzyszenie Misjonarzy (2002)
http://www.devilsfinalbattle.com/content2.htm
Tłumaczenie Ola Gordon
Poprzednie odcinki:
- https://marucha.wordpress.com/2012/11/05/ostatnia-bitwa-szatana-1/
- https://marucha.wordpress.com/2012/11/07/ostatnia-bitwa-szatana-2/
- https://marucha.wordpress.com/2012/11/09/ostatnia-bitwa-szatana-3/
- https://marucha.wordpress.com/2012/11/13/ostatnia-bitwa-szatana-4/
- https://marucha.wordpress.com/2012/11/21/ostatnia-bitwa-szatana-5/
- https://marucha.wordpress.com/2012/11/23/ostatnia-bitwa-szatana-6/
- https://marucha.wordpress.com/2012/11/27/ostatnia-bitwa-szatana-7/
- https://marucha.wordpress.com/2012/12/03/ostatnia-bitwa-szatana-8/
- https://marucha.wordpress.com/2013/01/06/ostatnia-bitwa-szatana-9/
- https://marucha.wordpress.com/2013/02/01/ostatnia-bitwa-szatana-10/
- https://marucha.wordpress.com/2013/03/03/ostatnia-bitwa-szatana-11/
- https://marucha.wordpress.com/2013/03/14/ostatnia-bitwa-szatana-12/
ROZDZIAŁ 11 – ORĘDZIE FATIMSKIE WEDŁUG KARDYNAŁA RATZINGERA
W Rozdziale 8 pokazaliśmy, w jaki sposób, zgodnie z nową posoborową orientacją Kościoła, Watykan opublikował “komentarz” – linię partyjną – Orędzia Fatimskiego, przy pomocy którego chce zatrzeć wszelką specyficzną proroczą treść Orędzia Fatimskiego na nasze czasy. Zauważyliśmy, że nawet świecki dziennik, Los Angeles Times, dostrzegł, że celem TMF była próba “delikatnego obalenia” tego co nazwał “kultem Fatimy”.
Czytelnik powinien ścierpieć konfrontację z naszym okolicznościowym komentarzem polemicznym w tej bardziej szczegółowej egzegezie teologicznej TMF. Nie musimy przepraszać za polemikę, gdyż jest dobra ona, kiedy konieczna. Współczesne społeczeństwo wiarę katolicką coraz bardziej zastępuje wiarą w tzw. “nauki ścisłe”. Ale współcześni ludzie nie doceniają nauki i sztuki polemiki, których celem jest obrona wiary i Kościoła przed wrogami Chrystusa, który jest Prawdą. “Ho polemos” to starożytny grecki wyraz oznaczający wojnę. Nie ma nic złego z wywoływaniem wojny w obronie Chrystusa i wiary katolickiej; ale ludzie, którzy nie mają wiary, albo mają ją słabą, nie zrozumieją tego, gdyż za bardzo wierzą tzw. “naukom ścisłym”.
“Wprowadzenie”
Już drugi paragraf we wprowadzeniu do komentarza Bertone i Ratzingera o Trzeciej Tajemnicy zawiera cząstkę watykańskiej polityki, która wydaje się niepomna zarówno niedawnej historii jak i teologii moralnej:
XX wiek był jednym z najważniejszych w historii ludzkości, z jego tragicznymi i okrutnymi wydarzeniami zakończonymi próbą zamachu na “słodkiego Chrystusa na ziemi”.
W to, że usiłowanie egzekucji papieża jest ohydną zbrodnią, nie wątpi nikt o zdrowym umyśle. Za to faktycznie grozi kara ekskomuniki, nawet według raczej liberalnego Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1983 roku. Ale to twierdzenie pokazuje tragiczny brak proporcji. Stwierdzenie, że “tragiczne i okrutne wydarzenia” “zakończyłyby się” zamachem na życie papieża, jest zdecydowanie nieproporcjonalne i wielce lekceważące wobec 60 milionów ofiar Stalina, plus ofiar wszystkich wojen kończącego się stulecia i 55 milionów ofiar aborcji każdego roku!
Brak proporcji jest jeszcze niekończenie gorszy w lekceważeniu nadnaturalnego aspektu prawdziwego “słodkiego Chrystusa na ziemi” w tabernakulum, którego rzeczywistą obecność rozdaje się w dłonie i rzuca na Placu św. Piotra [1], podobnie jak w tysiącach innych miejsc. Takie twierdzenie ma cel, a jest nim bagatelizowanie znaczenia Trzeciej Tajemnicy w komentarzach kard. Ratzingera.
We Wprowadzeniu w TMF twierdzi się na następnej stronie, że “jest tylko jeden rękopis, który odtwarzamy tu fotograficznie”. To byłoby raczej mylące – lecz byłoby prawdą, gdyby oznaczało, że tylko jeden z rękopisów został odtworzony fotograficznie. Jednak w świetle oświadczenia kard. Ratzingera, że Tajemnica została opublikowana “w całości” (TMF, s. 32, 39), należy to uznać za kłamstwo.
Jest wiele dowodów na to, iż faktycznie są dwie części Trzeciej Tajemnicy, pierwsza to wizja “biskupa w bieli” pochodząca z archiwum Świętego Oficjum i opublikowana 26.06.2000 – i druga z apartamentu papieża. Dowód jest zestawiony w atrakcyjny sposób w artykule pana Andrew Cesanka (Rozdział 12). Jak mówi p. Cesanek, opublikowany tekst nie zawiera żadnych słów Matki Bożej. Dlatego prezentacji Trzeciej Tajemnicy Ratzingera i Bertone całkowicie brakuje wiarygodności.
Nie rzucamy bezprawnych oskarżeń o umyślny grzech przeciwko VIII Przykazaniu, tym niemniej mamy przed sobą wydrukowane kłamstwo. Ponieważ do tej pory nie było żadnego publicznego przeciwnego oświadczenia, jest wirtualnie niemożliwe, by mówić o jakichś błędach w sprawie liczby rękopisów. Kto i ile osób uczestniczy w tym kłamstwie nie ma znaczenia, ale opublikowane kłamstwo jako takie ma znaczenie teologiczne: nawet gdyby to był tylko błąd, to miałby wpływ na całą teologiczną interpretację przedstawioną w dokumencie. Jeśli jest to kłamstwo, w co mocno wierzymy, to oznacza to, że przedstawiane interpretacje teologiczne i historyczne celowo prowadzą do nieprawidłowych wniosków czy przekazów. Powszechnie nazywa się to oszustwem. Jak się przekonamy, ma ono dużo większy wpływ, niż teologia widoczna w opublikowanych komentarzach.
Ma to również znaczenie teologiczne, kiedy się widzi cudzysłów zarówno w “tajemnicy”, jak i “Matce Bożej”. Jeśli “objawienie” mówi, że wszystkie religie są miłe Bogu, co jest herezją i bluźnierstwem [2], to powinniśmy “Matkę Bożą” istotnie umieścić w cudzysłowu, gdyż wiemy, że “objawienie” pochodzi od kogoś innego, najprawdopodobniej szatana. Ale umieszczenie w cudzysłowie Matki Bożej w objawieniu uznanym przez kilku papieży i potwierdzonym prawdziwym cudem na oczach 70.000 świadków, daje inny przekaz – a mianowicie stwierdza, iż istnieje prawdopodobieństwo, że to w ogóle mogła nie być Matka Boża. Jako część składowa układanek prawd, półprawd i kłamstw, ma to ogromne znaczenie.
Zamieszczone poniżej strony Wprowadzenia w TMF powtarzają kłamstwo, że poświęcenia dokonano, zwłaszcza na s. 8, która cytuje niepodpisany list “s. Łucji”, a który, jak wykazaliśmy w poprzednim rozdziale, jest wyraźnie fałszywy, co wykazał także o. Paul Kramer [3]. The Fatima Crusader w wystarczającym stopniu zajmowała się tym kłamstwem w przeszłości i nie ma potrzeby powtarzania tego. Ale w obecnym dokumencie stare cytaty z tego fałszywego listu przedstawiają wyjaśniający kontekst nowych kłamstw.
W końcu widzimy znowu niewiarygodne oświadczenie abpa Bertone na s. 9 Wprowadzenia w TMF:
Decyzja Jego Świątobliwości Jana Pawła II opublikowania trzeciej części “tajemnicy” fatimskiej kończy okres historii zaznaczony tragiczną ludzką pogonią za władzą i złem, ale nasycony miłosierną miłością Boga i troskliwą opieką Matki Jezusa i Kościoła.
Opublikowane już różne artykuły wystarczająco wyjaśniają absurdalność tego twierdzenia w sensie historycznym [4]. Faktycznie, postrzegając historycznie, jest to idiotyczne twierdzenie, graniczące z obłędem.
Abp Bertone, sekretarz Kongregacji Doktryny Wiary, nie jest ani idiotą, ani człowiekiem obłąkanym. Dlatego to twierdzenie ma charakter teologiczny. O. Gruner słusznie zasugerował, że według Bertone mamy wierzyć, że ten “tzw. ‘upadek komunizmu’ oznacza, że Fatima już nie ma znaczenia w światowej polityce i nie będzie już się mówić o poświęceniu Rosji” [5]. Jest to nie tylko interpretacja odnosząca się do kontynuacji ostpolitik kard. Casaroli i dziwnie bliskich relacji papieża z propagatorem ludobójstwa Gorbaczowem, ale jest to wyraźna analiza zmienionej teologii, centralnej dla nowej orientacji Kościoła – teologii zwanej ekumenizmem.
Będziemy musieli zaczekać na pytania wynikające z tych obserwacji, gdyż można to lepiej zrozumieć w świetle teologii kard. Ratzingera.
“Tajemnica”
Jeśli chodzi o autentyczność opublikowanego tekstu, podczas gdy o. Gruner wydaje się być przekonany co do jego prawdziwości [6], to nasuwają się pewne pytania: Dlaczego s. Łucja – która do 1944 roku na pewno czytała Pismo Święte i wiele “religijnych książek”, jak nazywa je kard. Ratzinger – mówi, że Ojciec Święty “modlił się za napotkane na drodze zwłoki” (portugalski: cadaveres)? W całej historii zbawienia mówi się o “duszach zmarłych lub martwych”, co widać w Credo (…zmartwychwstanie zmarłych…). Tylko w Starym Testamencie występuje określenie “zwłoki”, w kontekście apostatów lub straconych dusz.
Jest to tak samo dziwne w kontekście Pierwszej i Drugiej Tajemnicy, kiedy wizjonerka mówi o “biskupie w bieli”, podczas gdy wydarzenia z 1939 roku wyraźnie przewidują określenie “papież”, a nawet jego imię: Pius XI. “Biskupem w bieli” mógł być opat z Brixen w południowym Tyrolu, każdy biskup w tropiku, albo pozer w Rzymie udający papieża – jak twierdzą sedewakantyści. Nie możemy i nie będziemy zgadywać odpowiedzi, ale wyrażenie “biskup w bieli” jest dziwnie ogólnikowe w kontekście historycznym wszystkich wydarzeń od roku 1917.
Więcej o tym powiemy na końcu tego rozdziału. W tej chwili będziemy kontynuować tak, jakby opublikowany tekst był autentyczny.
Interpretacja “Tajemnicy”
A. List papieża do s. Łucji
W tym liście z dnia 19.04.2000, cytowanym przez TMF, papież pisze:
Ponieważ tego dnia [beatyfikacja Franciszka i Hiacynty 13.05.2000] będzie czas tylko na krótkie pozdrowienie, a nie rozmowę, wysyłam … abpa Bertone … abp Bertone … przyjedzie w moim imieniu, by zapytać o pewne sprawy na temat interpretacji “trzeciej części tajemnicy”.
Wnioskujemy, że Jego Świątobliwość nie ma czasu na rozmowę z s. Łucją. Zawsze czujny obrońca papieża Jana Pawła II może sprzeciwić się temu wnioskowi, przypominając nam, że nie jest w naszej mocy doradzanie papieżowi w jego planach, ani kwestionować jego decyzji o dyscyplinie i zarządzaniu Kościołem, in rebus … quae ad disciplinam et regimen Ecclesiae … pertinent (D.S. 3060).
To jest na pewno prawdą. Ale możemy zadać oczywiste pytanie: dlaczego doradcy i asystenci papieża zaplanowali spotkanie Jego Świątobliwości z masonami z Komisji Trójstronnej [7] wymienionego Michaila Gorbaczowa, z żydowskimi masonami z B’nai B’rith [8], znaleźli czas na modły z ambony rzymskiego Kościoła Luterańskiego [9], na odwiedzenie rzymskiej synagogi [10], na spotkania z buddyjskim “patriarchą” Vasana Tara [11], Dalaj Lamą [12], Jassirem Arafatem [13] – i pozwolili schizmatyckiemu i heretyckiemu patriarsze Dmimitriosowi I z Konstantynopola [14] stać obok niego w papieskiej loży w Bazylice św. Piotra w Rzymie (!), a nie mogli znaleźć czasu, by zaplanować rozmowę papieża z osobistym, i być może najważniejszym ze wszystkich posłańców Matki Bożej w tym stuleciu?
Nie znamy odpowiedzi i nie będziemy zgadywać, ale teologiczny związek lekceważenia przez Watykan Trzeciej Tajemnicy jest oczywisty.
B. “Rozmowa z s. Łucją. . .”
Ten niepodpisany zapis rzekomej rozmowy (w kwietniu 2000 roku) abpa Bertone z s. Łucją, rozpoczynający się na s. 28 TMF, jest niezwykłym fragmentem oszustwa, prawdopodobnie napisanym przez samego abpa Bertone. Jak słusznie wykazał o. Paul Kramer, Bertone nie tylko nie udało się zapytać s. Łucji, czy dokonano poświęcenia Rosji, ale także zestawił dwa odrębne pod względem logicznym zeznania, mianowicie potwierdzenie s. Łucji, że postacią w bieli był papież, mimo że ona nie zna jego imienia (!) – i jej zgodę z twierdzeniem papieża, że to “matczyna ręka kierowała torem pocisku” 13 maja 1981 roku [15].
Było wiele raczej dziwnych zbiegów okoliczności – a może Opatrzność? – w próbie zamachu Ali Agca, żeby rozważyć nieteologiczną dygresję:
- Dlaczego pistolet zaciął się po trzecim strzale? Nie jest niezwykłe, żeby zaciął się półautomatyczny pistolet, ale niemal niemożliwe, żeby najlepsza policja włoska, carabinieri, nie znalazła powodu tego zacięcia po mikroskopijnym badaniu w swoich laboratoriach. Czy była to ingerencja Anioła Stróża? Teologicznie byłoby to bardzo prawdopodobne.
- Dlaczego Ali Agca nie używał wydrążonych pocisków (rozrywających się) lub dostępnej amunicji Federal Hydra-Shok, które zrealizowałyby jego cel zabicia papieża? Większość źródeł uważa, że za atakiem stała jakaś organizacja lub tajne służby. Czy wszyscy byli amatorami?
- Dlaczego zamachowiec wybrał Plac św. Piotra i mały pistolet, bez szansy ucieczki, dlaczego nie karabin (wtedy łatwo dostępny) i jedno z wysoko umieszczonych stanowisk wokół Placu św. Piotra, przynajmniej z szansą ucieczki? Czy był tylko głupim fanatykiem?
Prawdopodobnie nie dowiemy się prawdy o tym dniu za naszego życia, ale znamy prawdę, że owa próba zabicia papieża nie ma nic wspólnego z Trzecią Tajemnicą, ponieważ papież nie został zabity. Wydarzenie było tragiczne, ale kosztowało papieża mniej niż rok działalności – z ponad 20 lat. Obelgą dla Bożej Opatrzności i Matki Bożej jest twierdzenie, że to stosunkowo nieważne wydarzenie mogło być istotą proroctwa o piekle, dwu wojnach światowych, komunizmie i nadchodzącej karze.
W końcu musimy zapytać: dlaczego incydent z roku 1981 mógł być lepiej zrozumiany po roku 1960, tak jak powiedziała s. Łucja odnośnie Trzeciej Tajemnicy? Każdy w XX wieku zrozumiałby to tak, jak my. Czy pokolenie, które walczyło w II wojnie światowej i w Korei lepiej zrozumiałoby rolę żołnierzy w tej wizji po 1960 roku? Upór s. Łucji w sprawie ujawnienia Tajemnicy w roku 1960, gdyż “Matka Boża tak sobie życzy”, może oznaczać tylko to, że s. Łucja wiedziała, iż coś miało się wydarzyć około roku 1960 albo tuż po nim, co uczyniłoby Tajemnicę bardziej zrozumiałą jako proroctwo przyszłych wydarzeń.
Tajemnica wyraźnie nie ma żadnego związku z zabiciem prezydenta Kennedy’ego, ale co z encykliką Jana XXIII Pacem in Terris, opublikowaną w 1963 roku, albo z II Soborem Watykańskim, który rozpoczął się w 1962, ale był ogłoszony 25 stycznia 1959 roku?
C. “Ogłoszenie kardynała Angelo Sodano. . .”
Oszustwo jest kontynuowane w oświadczeniu sekretarza stanu, że tekst Trzeciej Tajemnicy musi być interpretowany “kluczem symbolicznym”. Cel tej sugestii staje się widoczny, kiedy kard. Sodano zniekształca prawdziwą wizję mówiąc: “On [papież] także upada na ziemię, najwyraźniej martwy”. Jak omawialiśmy w poprzednim rozdziale, wyrazy “najwyraźniej martwy” są dokładnie odwrotne do słowa s. Łucji: “zabity”.
Po tym następuje zepchnięcie przekazu do przeszłości, czy to przez wskazywanie na wydarzenie z 1981 roku, czy niedorzeczną deklarację, że rok 1989 zakończył komunizm i głoszenie ateizmu. “Glasnost” i “pierestrojka” Gorbaczowa opisywana była wystarczająco w różnych numerach The Fatima Crusader I nie ma potrzeby powtarzać tu ich analiz. Ale przykro jest patrzeć na to, że sekretarz stanu nie wstydzi się wykorzystywać 10-letniego kłamstwa do obalenia przekazu Matki Bożej.
D. “Komentarz teologiczny” kard. Ratzingera
i) Bagatelizacja wstępna
Już druga linijka tego Komentarza (TMF, s.32) zawiera twierdzenie, że “tak zwana trzecia ‘Tajemnica Fatimska” została “opublikowana tutaj w całości”. To kłamstwo powtarza się później (TMF s. 39). Cytowany artykuł Andrew Cesanka daje wystarczający dowód na to, że jest to kłamstwo (zob. następny rozdział). Oszustwem tym zajmiemy się w zakończeniu tego rozdziału.
O następnym twierdzeniu można powiedzieć, że jest, co najmniej cyniczne:
Nie ujawniono żadnej wielkiej tajemnicy, ani nie odsłonięto przyszłości. Widzimy Kościół męczenników stulecia, który właśnie minął, pokazany na scenie, opisany symbolicznym językiem, niełatwym do rozszyfrowania [16].
Jeśli nie ujawniono wielkiej tajemnicy, to, dlaczego Matka Boża zadała sobie trud by w ogóle zrobić z tego tajemnicę? Być może – co wykażemy później – przyszłość odsłonięto w innej części Trzeciej Tajemnicy, którą wyraźnie przed nami ukryto, w części zawierającej słowa po wyrażeniu “W Portugalii zawsze zostanie zachowany dogmat wiary itd.” W każdym razie twierdzenie, iż wizja strzelających żołnierzy, martwego papieża, jest tylko symbolem przeszłości, zwłaszcza w związku z niezwykle wyraźnymi przesłaniami pozostałej części Orędzia Fatimskiego, jest niedorzeczne.
W porównaniu z większościami przepowiedni – można myśleć o trudnościach w interpretacji Apokalipsy – tajemnice fatimskie są faktycznie niezwykle wyraźne i dokładne: dlaczego Trzecia Tajemnica miałaby być “symboliczna i niełatwa do rozszyfrowania”? Dlaczego XX wiek miałby się kończyć na roku 1999?
W roku 1900 Kaiser Wilhelm II niemiecki zadekretował, że jest to początek XX wieku, co jest matematycznie niemożliwe. Wydaje się, że matematyka kard. Ratzingera, a także jego teologia, zależy od władzy, a nie od prawdy. Stwierdzenie takie nie jest angażowaniem się w “tanią polemikę” w związku z raczej niezwykłą zmianą sposobu myślenia [kardynała] w okresie od 1984 do 2000 roku.
W 1984 dyskutując o treści Trzeciej Tajemnicy, kard. Ratzinger mówił o “ostatnich czasach” i “proroctwie religijnym” i wtedy powiedział:
… ale sprawy zawarte w trzeciej tajemnicy zgadzają się z tym co mówi Pismo Święte, i co same potwierdzają liczne objawienia maryjne o znanej nam treści [17]
Oświadczenie kard. Ratzingera z 1984 roku jest sprzeczne z jego lekceważeniem Trzeciej Tajemnicy w TMF. O. Paul Kramer [18] zbiera najważniejsze przekazy maryjne z innych objawień na ten temat. Są one przerażające, a na pewno – przynajmniej w części proroctwa – przepowiadają przyszłe wydarzenia.
Po raz kolejny mamy ten sam podstawowy ton całej publikacji, głęboko nieuczciwy, usiłujący banalizować Trzecią Tajemnicę jako nieważną zapowiedź nieudanego zamachu na życie Ojca Świętego. Czy nieudaną próbę zamachu na życie papieża możemy nazwać “nieważną” zapowiedzią? Tak! Już to powiedzieliśmy i taka jest prawda: Zamach się nie udał, a nawet gdyby zabito papieża, to nie miałoby to nic wspólnego z Trzecią Tajemnicą. W dialekcie rzymskim mówi się: “Morto un Papa, se ne fa un’altro”: po śmierci jednego papieża, czyni się nim kolejnego.
Teraz kolejna sprawa: Dlaczego nikt z Watykanu nie zadał sobie trudu by zasugerować, że Trzecia Tajemnica może dotyczyć przedwczesnej śmierci papieża Jana Pawła I? Czy był postacią zupełnie nieważną? Żaden papież nią nie jest, ale Bóg nigdy nie znał przyszłości – on ją zna. Nieudany zamach na życie papieża rzeczywiście “nie jest żadną tajemnicą” jak sprytnie ujmuje to kard. Ratzinger, ale faktycznie – i dosyć tajemniczo – śmierć papieża [Jana Pawła I] została wygodnie zapomniana.
Proroctwo i komentarze trójki wizjonerów mówią absolutnie jasno “że Ojciec Święty będzie bardzo cierpiał”. W kontekście dwu wojen światowych i – jak zobaczymy – dużo gorzej, graniczy z bałwochwalstwem zwiększanie znaczenia jednego papieża do tego stopnia, żeby kilka miesięcy w szpitalu stanowiło Trzecią Tajemnicę. To co musiał papież wycierpieć w rzymskim Szpitalu Gemelli to coś, o czym nawet nie da się myśleć. Ale z wykorzystaniem dzisiejszej medycyny, ówczesne cierpienia papieża nawet nie są porównywalne z losem przeciętnego księdza w nazistowskich obozach koncentracyjnych – nie mówiąc o losie dużo większej liczby księży i biskupów za żelazną kurtyną.
Najwięcej mówiące ze wszystkiego: jeśli Trzecia Tajemnica przewiduje tylko to, że papież przeżyje próbę zamachu, to dlaczego kard. Ratzinger mówi w 1984 roku, że Tajemnicy nie ujawniono dlatego, żeby uniknąć “pomylenia proroctwa religijnego z sensacją“?
Co mogło być sensacyjne w 1984 roku w proroctwie dotyczącym nieudanego zamachu, który miał miejsce 3 lata wcześniej? Oczywiście, nic. Tylko w tym punkcie wielka sprzeczność kard. Ratzingera z jego wcześniejszym świadectwem jest zgubna dla jego wiarygodności. Jego obecna wersja Trzeciej Tajemnicy jest tym, co prawnicy nazywają niedawną fabrykacją. “Sensacyjna” treść, o której myślał w 1984 roku, wyraźnie nie mogła być próbą zamachu w 1981 roku.
ii) O objawieniach publicznych i prywatnych
Kard. Ratzinger istotnie umieszcza cały fenomen Fatimy w kontekście “objawień prywatnych” – można je nazwać “fałszywymi” czy “nadzwyczajnymi”, zależnie od ich prawdziwości. Twierdzi, że Orędzie Fatimskie, tak jak wszystkie “objawienia prywatne” uznawane za prawdziwe przez władze Kościoła, “mogą stanowić prawdziwą pomoc w zrozumieniu Ewangelii i przeżywania jej lepiej w danym momencie czasu; dlatego nie powinno się ich lekceważyć. Jest to pomoc oferowana – ale z której „człowiek nie musi korzystać“. Inaczej mówiąc, według kard. Ratzingera, nikt w Kościele nie ma obowiązku przestrzegać Orędzia Fatimskiego – ani papież, ani biskupi, ani księża, ani świeccy. Fatima – łącznie z poświęceniem Rosji i pięcioma nabożeństwami pierwszych sobót – mają charakter czysto opcjonalny. Jeśli chcemy, możemy ją zupełnie zignorować – jakby cud słońca nigdy się nie wydarzył; jakby prośby Matki Bożej Fatimskiej przekazywał jakiś duch! Fatima jest tylko “pomocą”, którą możemy przyjąć, albo nie.
Jeden z największych papieży-erudytów w historii, Benedykt XIV, słusznie mówił, że objawień tych nie można uznawać za akt wiary, a “raczej za akt ludzkiej wiary w zgodzie z wymogami ostrożności, co stawia je przed nami, jako prawdopodobne i wiarygodne dla pobożności”. Ale cytat kard. Ratzingera z papieża Benedykta raczej sprytnie ignoruje to, co jest nadzwyczajne dla Fatimy i co wyklucza ją z kategorii innych objawień “prywatnych”: zdumiewający cud słońca, który dowodzi, że Fatima jest czymś więcej niż tylko “pomocną dla pobożności”.
Kard. Ratzinger tak podchodzi, jak się wydaje, do wszystkich nadzwyczajnych objawień ostatnich 200 lat. Na przykład nadzwyczajne objawienia o święcie Bożego Ciała i Najświętszym Sercu św. Małgorzaty Marii Alacoque redukuje do wydarzenia, które miało “wpływ nawet na liturgię”.
To graniczy z bluźnierstwem, jeśli zastanowimy się nad losem Francji po impertynenckiej i katastrofalnej odmowie Ludwika XIV i jego następców spełnienia prośby Chrystusa o poświęcenie Francji Najświętszemu Sercu, przekazanej św. Małgorzacie Marii Alacoque w takich samych objawieniach “prywatnych” [19].
Błędna koncepcja proroctwa kard. Ratzingera jest skandalicznie wyraźna w następującym twierdzeniu:
… należy pamiętać, że proroctwo w sensie biblijnym nie znaczy przewidywania przyszłości, ale wyjaśnienie woli Boga dla teraźniejszości, a zatem pokazuje właściwą drogę do obrania w przyszłości. Człowiek, który przepowiada to, co ma się wydarzyć, reaguje na ciekawość umysłu, który chce opuścić zasłonę na przyszłość.
Jest to równoznaczne z negowaniem wszystkich proroctw, co powszechnie nazywa się największą ze wszystkich swobodnie udzielanych łask, gratiae gratis datae. Proroctwo często obejmuje poprawną interpretację przeszłości i teraźniejszości, ale jako takie rozumiane jest, jako przepowiednia przyszłości. Albo Izajasz, Dawid, Chrystus i św. Paweł “zareagowali na ciekawość umysłu”, a ojcowie Kościoła chcieli tylko “opuścić zasłonę na przyszłość”, albo kard. Ratzinger znowu popełnia błąd. Możemy wam pozostawić odpowiedź?
Kard. Ratzinger redukuje proroctwo do “znaków czasu”, może, dlatego, że nie udaje mu się dostrzec prawdziwych znaków czasu, a mianowicie: puste kościoły, herezje, apostazja, bluźnierstwo, zboczenia seksualne i nieczystość, neopogaństwo i całkowita niezgoda wśród wielu biskupów i księży na temat wszystkiego w Kościele Katolickim. Jedyną rzeczą w której zgodne są główne siły Watykanu, jest nienawiść do tradycyjnej teologii katolickiej, którą gardzą, razem z całą ideą nawrócenia Rosji na wiarę katolicką – sedno konfliktu eklezjalnych wizji, co przyczyniło się do omawianej tu przez nas zbrodni.
Kard. Ratzinger musi udawać, że te prawdziwe znaki czasu nie mają nic wspólnego z wydarzeniem znanym jako II Sobór Watykański, na którym twierdziło się, że Duch Święty przyszedł drugi raz. Jest to oczywiście kłamstwo, co widzimy po gorzkich owocach tego soboru.
Choć może nas się oskarżać o “polemikę” w świetle nauczania Kościoła o proroctwie i znaczeniu, jakie św. Paweł (wzorując się na Chrystusie!) i ojcowie Kościoła przypisywali temu darowi Bożemu, twierdzenie kard. Ratzingera graniczy co najmniej z herezją i bluźnierstwem. Redukowanie wszystkiego między Psalmami i św. Janem Bosko czy Fatimą do “reakcji na ciekawość umysłu”, jest równoznaczne z deklaracją, że Pismo Święte, ojcowie Kościoła, tradycja i prawie wszystkie nadzwyczajne objawienia o przyszłości, są rodzajem klerykalnej ‘tęczowej prasy’ na poziomie najgorszych publikacji przy kasie w lokalnym supermarkecie. Mówienie, że przepowiednie przyszłości Bożych proroctw są zaledwie przedmiotem próżnej ludzkiej ciekawości, jest obelgą wobec Boga i świętych – i tego nigdy nie wolno lekceważyć.
Na s. 38 TMF kard. Ratzinger znowu odnosi się do banalizowania znaczenia objawienia przez kard. Sodano:
[one] nie opisują w sposób fotograficzny szczegółów przyszłych wydarzeń, lecz syntetyzują i kompresują wobec pojedynczego tła wydarzeń, faktów, które wykraczają w czasie, w bliżej nieokreślonej kolejności i czasie ich trwania.
To że te wszystkie wydarzenia należą do przeszłości i nie są żadną wielką tajemnicą, jest oczywistym przekazem tych wybitnych kardynałów.
iii) “Próba interpretacji…” kard. Ratzingera
Pierwsze pytanie, jakie się tu nasuwa dotyczy zaskoczenia kard. Ratzingera. W TMF (s. 39) twierdzi, że przekaz Matki Bożej, że nabożeństwo do Jej Niepokalanego Serca jest sposobem na zbawienie, jest zaskakujący dla “anglo-saksońskiego i niemieckiego świata kulturowego”.
Dlaczego mówi tak kard. Ratzinger? Czy Anglicy i Niemcy są zbyt wielkimi ignorantami, żeby słuchać o Najświętszym Sercu [20], św. Małgorzacie Marii Alacoque i św. Filipie Benizim, nie mówiąc o papieżu Leonie XIII, czy są zbyt inteligentni by dać się nabrać na taki włoski czy hiszpański romantyzm? Czy trzeźwy Niemiec mówi swojej dziewczynie” “Kocham cię całym mózgiem!”, albo czy zdecydowany Anglik mówi o swojej pasji sucho odnosząc się do stanu swojej woli? Jaki jest cel takich niedorzecznych twierdzeń? Odpowiedź można znaleźć w zdaniach po tym niezrozumiałym “zaskoczeniu” kardynała.
“Próba interpretacja tajemnicy fatimskiej” podjęta przez kard. Ratzingera jest zupełnie chybiona – nie udało mu się zinterpretować tego, co i tak nie jest tajemnicą, ale udało mu się podważyć samo Niepokalane Poczęcie. Ten wybitny książę Kościoła wydaje się zapominać, że kiedy Matka Boża pokazała się w Lourdes, nie przedstawiła się, jako “Niepokalanie Poczęta”, a raczej powiedziała: Jestem Niepokalanym Poczęciem”. Tylko Ona, spośród wszystkich stworzeń, została poczęta bez grzechu pierworodnego i nigdy nie popełniła żadnego grzechu. Tylko Jej Serce – odnosząc się do trzeciego stanu duszy, nie organu wewnętrznego, ale serca, które św. Tomasz z Akwinu nazywa sensus communis – jest zatem Niepokalanym Sercem.
Kard. Ratzinger nie wstydzi się pomniejszania tego określenia, zarezerwowanego dla Matki Bożej, zaliczając doń każde “serce, które, z łaski Boga, osiągnęło pełną jedność wewnętrzną i dlatego ‘ogląda Boga’”. Nie wstydzi się nawet nadużywać Ewangelii w swojej interpretacji przez cytowanie Mateusza 5:8, który mówi: “Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą”. Chrystus mówi o czystości serca, nie o “idealnej jedności wewnętrznej”, a na pewno nie o jedynym Niepokalanym Sercu.
Jeśli zaakceptujemy ukryte zaprzeczenie wyłączności Niepokalanego Serca, przypisując tę cechę wszystkim, którzy są “czystego serca” – to równie dobrze możemy dojść do logicznego wniosku, że wszyscy księża mają święte serca, gdyż są konsekrowani na alter Christus (drugi Chrystus), o czym świadczy ich łaciński tytuł reverendus (czcigodny). Ale mówienie, że wszyscy księża mają święte serca to bluźnierstwo – i to jest dokładnie to, co można pomyśleć o bagatelizowaniu Niepokalanego Serca przez kard. Ratzingera.
Nawet ‘typowo protestancki’ sprzeciw, że „nie powinniśmy umieszczać człowieka między sobą a Chrystusem”, otrzymuje odpowiedź kard. Ratzingera, z zawartym w niej wyraźnym lekceważeniem Matki Bożej: cytuje on nawoływanie św. Pawła by go “naśladować”, zamiast wyjaśniać, że to sam Pan umieścił człowieka między Nim i nami, czyniąc swoją Matkę Mediatrix [Pośredniczką] wszelkich łask!
W swojej analizie pojedynczych obrazów wizji “biskupa w bieli”, kard. Ratzinger mówi:
W ten sposób podkreślone jest znaczenie ludzkiej wolności: przyszłość nie jest ustanowiona niezmiennie, a obraz widziany przez dzieci, w żaden sposób nie jest obrazem filmowym przyszłości, w której nie da się niczego zmienić. . . Celem wizji nie jest pokazanie filmu o bezpowrotnie ustalonej przyszłości [21].
To znowu jest zaprzeczeniem proroctwa: dzieci nie miały warunkowej wizji. Matka Boża wyraźnie odróżniła niezmienną przyszłość od konsekwencji, które wystąpią jeśli Jej życzenia nie zostaną spełnione.
Oznajmianie prawdziwej przyszłości (takiej, która wydarzy się bez względu na okoliczności) jako zmiennej jest niezgodne z nauczaniem Kościoła o Bożej Opatrzności i Predestynacji. Wieczny plan Bożej Opatrzności jest niezmienny, gdyż Pan Bóg jest niezmienny i nic nie może się wydarzyć niezależnie od Opatrzności [22]. W swojej Bożej Mądrości Bóg zna całą przyszłość, która jest, właśnie dlatego, niezmienna, jak autorytatywnie nauczał I Sobór Watykański. (D.S. 3003).
Jeśli twierdzenie kard. Ratzingera ma znaczyć to, co głosi, byłoby to co najmniej heretyckie. Jeśli ma znaczyć, że można zmieniać przyszłość spełniając prośby Matki Bożej, to jego pojęcie przyszłości jest wypaczone. Jeśli człowiek zdecyduje się zostać księdzem zamiast ojcem dzieci, to on nie “zmienia” swojej przyszłości, która była już ustalona zanim się urodził; a raczej zmienił zdanie. Twierdzenie kard. Ratzingera jest albo wyrazem umysłu subiektywnego, albo heretyckiego. Ten ostatni wydaje się prawdziwy, kiedy rozważymy twierdzenie: “Żaden los nie jest niezmienny” [23].
Subiektywna pewność kardynała w zaprzeczaniu jakiegoś rodzaju “obrazu filmowego” (widzianego przez troje fatimskich dzieci) pokazuje, kogo wydaje się uznawać za prawdziwego proroka Fatimy – samego siebie, a na pewno nie Matkę Bożą.
S. Łucję w końcu zdyskredytowano jako wizjonerkę, kiedy kard. Ratzinger orzekł, że jej wizja składa się z obrazów, które “mogła widzieć w religijnych książkach” [24]. Jest to równoznaczne z uznaniem całej wizji za wytwór fantazji i dobrze pasuje do planu zredukowania Fatimy “do niczego innego poza ogólną katolicką pobożnością i banałami, obejmującą wydarzenia przeszłe i zakończone”, jak o. Gruner trafnie opisuje komentarz Bertone / Ratzingera [25].
Jak omówiliśmy w poprzednim rozdziale, ostatnia strona TMF znowu deklaruje, że cała Tajemnica odnosi się do przeszłości, łącznie ze słowami Matki Bożej: “Moje Niepokalane Serce zatriumfuje” – z których kardynał umyślnie odrzuca słowa W końcu. Kardynał redukuje całą Fatimę do “fiat Maryi, słowo Jej serca, które zmieniło historię świata” [26]. Jest to ewidentnie śmieszną i niezręczną próbą całkowitego wyeliminowania ze sceny Fatimy.
iv) Kwas Ratzingera
Próba kard. Ratzingera zdemontowania Orędzia Fatimskiego pod pozorem naukowej “interpretacji” przypomina jedną z przestróg naszego Pana do Jego uczniów: “Uważajcie i strzeżcie się kwasu faryzeuszów i saduceuszów!” (Mt 16:6).
Początkowo uczniowie, którzy wtedy jedli chleb, nie zrozumieli. Co ta gadka o kwasie w chlebie miała wspólnego z faryzeuszami? Ale wkrótce pojęli znaczenie słów Chrystusa: “Wówczas zrozumieli, że mówił o wystrzeganiu się nie kwasu chlebowego, lecz nauki faryzeuszów i saduceuszów” (Mt 16:12).
Jak abp Alban Goodier SJ wyjaśnił w klasycznym komentarzu o tym fragmencie Pisma Świętego, Pan nauczał uczniów by byli czujni wobec subtelności faryzeuszy, którzy byli dużo bardziej niebezpieczni, niż wszelka jawna opozycja wobec Chrystusa:
Obawiał się On o swoich nie tyle z powodu opozycji faryzeuszy, lecz z powodu ich chytrości. Wcześniej faryzeusze obwiniali Go za cuda i inne dobre uczynki; wiedział, że to nie odbierze Mu uczniów. Tego ranka oni [faryzeusze] przyszli ze sztuczną prostotą, pokazową chęcią poznania prawdy, apelem do proroków, zapałem do tradycji, szacunkiem wobec prawa i porządku i posłuszeństwem wobec władz; i wszystko to, jak wiedział Chrystus, mogłoby wpłynąć na Jego ludzi bardziej, niż jakakolwiek otwarta wrogość. Tak jak kwas, jeśli nie będą ostrożni, będzie się szerzył nieświadomie wśród nich [27].
Matka Boża Fatimska, podobnie jak sam Pan, była dosyć bezpośrednia w Swym przekazie. Ale kardynał Ratzinger, jak dawni faryzeusze, jest pełen subtelności i cytatów z Pisma Świętego, które – po mistrzowsku ułożone – zasłaniają prostotę Bożej prawdy. I jak faryzeusze, kardynał nadaje swemu zaciemnianiu prawdy pozory szacunku dla posłannika i przesłania – ale pod pozorem szacunku widnieje słabo zakamuflowana pogarda. Kiedy już kardynał kończy swój faryzejski “hołd” dla Fatimy, nie pozostaje z jej przesłania nic. Dla niego sprawa ta jest bardzo subtelna – tak subtelna, że znika.
Ale objawienia fatimskie nie są tak subtelne. Dane były małym dzieciom, które nie potrafiły czytać, aby oświeciły i wskazały drogę mądrym i roztropnym tego świata, łącznie z watykańskimi teologami.
Albo Matka Boża pokazała się w Fatimie, albo nie.
Albo dała dzieciom wyraźny przekaz, który mogły zapamiętać i powtórzyć tak jak go słyszały, albo nie.
Albo zamierzała by przekaz ten poszedł w świat, albo nie.
Albo upewniła się, że Jej przekaz zostanie dokładnie przetransmitowany, albo nie.
Albo zagwarantowała poza wszelką wątpliwość, cudem słońca, że była to faktycznie Ona, Królowa Nieba i Ziemi, która przyszła, powiedziała i nakazała, albo nie.
Odpowiedź w każdym przypadku jest, oczywiście, że tak właśnie zrobiła, bo jest Matką Boga.
Jak uczniowie na spotkaniu z faryzeuszami, musimy być ostrożni wobec faryzejskich subtelności, które szerzą się w Kościele przez ostatnie 40 lat jak trujący kwas. Teraz współczesny kwas faryzeuszy usiłuje przeniknąć do Orędzia Fatimskiego – kardynał Ratzinger mówi wszak, że każde serce może być Niepokalanym Sercem, a słowa “w końcu moje Niepokalane serce zatriumfuje” oznaczają Zwiastowanie 2.000 lat temu.
Dawni faryzeusze byli niebezpieczni dokładnie, dlatego, że wydawali się mieć szczery szacunek do prawdy. Teraz pod udawanym szacunkiem do Orędzia Fatimskiego ukrywają się jego najbardziej zdeterminowani wrogowie.
Zakończenie
Wokół jednego z najdziwniejszych wydarzeń w bardzo już dziwnym posoborowym Kościele, narosła spora liczbą pytań nasuwających się z powodu nieortodoksyjnych komentarzy na temat wizji Trzeciej Tajemnicy, dostarczonej przez kardynałów Ratzingera i Bertone:
- Dlaczego ukrywa się przed opinią publiczną, a nawet neguje prawdziwe słowa Matki Bożej, prawdziwej Trzeciej Tajemnicy, napisane na pojedynczej kartce papieru i najprawdopodobniej nadal złożone w papieskim sejfie?
- Dlaczego opublikowana wersja, która oczywiście dotyczy mordu papieża w przyszłości, jest wiązana z zamachem na życie papieża w 1981 roku, który się nie udał?
- Dlaczego powtarza się kłamstwo, że poświęcenie Rosji zostało dokonane?
- Skąd bierze się absurdalne oświadczenie, że “decyzja Jego Świątobliwości papieża Jana Pawła II o ujawnieniu trzeciej części ‘tajemnicy’ fatimskiej kończy okres historii zaznaczony tragiczną ludzką żądzą władzy i zła”?
- Dlaczego asystenci i doradcy papieża czynią go dostępnym dla setek spotkań politycznych, ale praktycznie nigdy dla s. Łucji?
- Dlaczego powtórzą się to kłamstwo o upadku komunizmu w 1989 roku? [28]
- Dlaczego Tajemnica, długo utrzymywany sekret, jest bagatelizowana i zredukowana do symboliki?
- Dlaczego neguje się proroctwa przyszłości?
- Dlaczego Niepokalane Serce bagatelizuje się i zrównuje z “czystym sercem”?
- Dlaczego w sposób dorozumiany zaprzecza się niezmiennej przyszłości – a wraz z nią Bożej Opatrzności?
- Dlaczego bagatelizuje się wizję s. Łucji, mówiąc o “religijnych książkach”, jako możliwym jej źródle?
- Dlaczego dostojnikom nie udaje się wyjaśnić zdania “W Portugalii dogmat wiary zawsze zostanie zachowany itd.”?
- Jaki jest cel publikacji wizji Trzeciej Tajemnicy, jeśli słowa Matki Bożej są ukrywane, a wizja zredukowana do nicości?
Dowody wskazują na jedną odpowiedź na te wszystkie pytania: kiedykolwiek mamy do czynienia z jakimś rodzajem grzechu, takim jak kłamstwo, to musimy postawić pytanie: Cui bono? – na czyją korzyść?
Watykańskie fałszerstwa i niespójności w sprawie Trzeciej Tajemnicy i Fatimy jako takiej, nie mogą być głupią grą dla kilku znudzonych dostojników. Musi istnieć ważny cel fabrykacji kłamstw, które bez większych trudności mogą zostać ujawnione. Dlaczego ryzykować to ujawnienie, jeśli nie w ważnym celu?
Trzecia Tajemnica nie jest nadużywana w celu przepowiadania jakichś politycznie poprawnych lub dogodnych wizji przyszłości. Przeciwnie, zostaje ona zredukowana do przeszłości i pozbawiona wszelkiego realnego znaczenia. Zatem jedynym celem całego aktu publikacji musi być strategiczna dywersja od faktycznych słów matki Bożej: wizja i proroctwo zamieniane są na oszustwo, albo – jak nazywają to społeczności wywiadowcze – zarządzanie percepcją.
Ta odpowiedź jest daleka od spekulacji. Każdy omówiony przez nas do tej pory dowód, łącznie z samą Trzecią Tajemnicą i innymi uznanymi objawieniami, do których odnosi się kard. Ratzinger w 1984 roku, nasuwa wniosek, że prawdziwą Trzecią Tajemnicą muszą być słowa Matki Bożej ukrywane przed opinią publiczną i być może autentyczny tekst rzekomo opublikowanej wizji.
Kończymy ten rozdział kolejnymi pytaniami, jakie nasuwają się z dowodów:
Dlaczego prasa międzynarodowa – głównie bez komentarzy czy sprzeciwu – opublikowała te “wizję”? Zwykle jest dosyć skuteczna w wyśmiewaniu, negowaniu i oczernianiu świętości. Pomyślmy tylko o międzynarodowej reakcji na ogłoszenie przez Watykan beatyfikacji papieża Piusa IX. Przyznajemy, że nie jest to argument ściśle teologiczny. Jednak rozważanie prawdopodobieństwa zaakceptował św. Tomasz z Akwinu, dla którego zdrowy rozsądek jest – co wykazuje G K Chesterton – “poczuciem prawdopodobieństwa”.
Dlaczego mielibyśmy być tak pewni autentyczności opublikowanego tekstu albo “osobistych potwierdzeń s. Łucji” co do prawdziwości interpretacji? Dwaj spośród najwyższych dostojników watykańskich nie wahają się w przedstawianym przez nich “komentarzu” oświadczyć, że Trzecia Tajemnica nie zawiera “żadnej wielkiej tajemnicy”. Przedstawiają nam kolekcję absurdów i wewnętrznie sprzecznych oświadczeń, począwszy od obrażania naszej inteligencji do niemal herezji (delikatnie mówiąc) i bluźnierstw.
W związku z tym, czy możemy być tak pewni tego, że tekst “s. Łucji” nie jest wytworem programu komputerowego zdolnego odtworzyć dowolny charakter pisma, dostępnego za cenę niższą niż sto dolarów? Komu, w tym przypadku, pozwolono by zapytać s. Łucję o publikację? Na pewno nikogo z nas.
To nie jest zwykła paranoja, lecz tylko rozsądna wątpliwość co do zwyczajowej prawdomówności osób, które opowiadały nam ewidentne kłamstwa. Nie jest paranoikiem ten, kto ma wątpliwości co do niespójności i wewnętrznych sprzeczności.
Nie ma wiele powodów ukrywania przekazu Matki Bożej, jeśli w ogóle takie istnieją. Można by wyobrażać sobie, że przekaz jest wystarczająco straszny, by wywołał panikę, tak jak proroctwo lokalnej katastrofy, potopu czy ataku nuklearnego. Albo przekaz ten może być zbyt symboliczny, by go pojąć, jak może być w przypadku kilku wersetów Apokalipsy. Albo przekaz może być dosyć wyraźny i jasny, lecz bardzo żenujący dla tych, którzy kierują jego publikacją.
Wydaje się ewidentne, że dwie pierwsze możliwości odbiegają od charakteru Fatimy i większości objawień maryjnych, co prowadzi do trzeciej możliwości będącej naszym wnioskiem: Watykan ma do ukrycia coś, co może być bardzo krępujące. Przypomnijmy świadectwo o. Joaquina Alonso, który przez 16 lat pełnił rolę oficjalnego archiwisty Fatimy:
Dlatego bardzo prawdopodobne jest to, że tekst odnosi się wyraźnie do kryzysu wiary w Kościele, zaniedbań samych duchownych i wewnętrznych walk w łonie Kościoła oraz poważnych zaniedbań duszpasterskich wyższej hierarchii [29].
Jest to całkowicie zgodne z objawieniem z roku 1846 i przekazem Matki Bożej w La Salettte, objawieniem z 1634 roku Matki Bożej Dobrej Sprawy w Quito i kilku innymi. I możliwe, że poznamy prawdziwy tekst Trzeciej Tajemnicy: istnieje pochodząca sprzed wielu lat historia o podobno godnym zaufania francuskim księdzu, który otrzymał nadprzyrodzony przekaz, kiedy słuchał nagrania pewnego rodzaju oratorium. Twierdzi, że usłyszał co następuje:
Odbędzie się zaplanowany i zły sobór, który zmieni oblicze Kościoła. Wielu straci wiarę i wszędzie zapanuje dezorientacja. Owce na próżno będą szukać swoich pasterzy. Schizma rozedrze szatę mojego Syna. – Taki będzie koniec czasów, ogłoszony przez Pismo Święte i przywoływany przeze mnie w pamięci w wielu miejscach. Obrzydliwość obrzydliwości osiągnie swój szczyt i doprowadzi do kary zapowiedzianej w La Salette. Ręka mojego Syna, która nie będzie mogła się już powstrzymać, ukarze ten nieszczęsny świat, który musi odpokutować za swoje zbrodnie. – Nie będzie się mówić o niczym innym niż wojnach i rewolucjach. Zostaną uwolnione czynniki przyrody i wywołają one udrękę, nawet wśród najlepszych i najodważniejszych. Kościół będzie krwawił ze wszystkich ran. Błogosławieni będą ci, którzy wytrwają i będą szukać schronienia w moim Sercu, gdyż w końcu moje Niepokalane Serce zatriumfuje.
Oczywiście nie ma żadnego dowodu na prawdziwość tego tekstu. Nie wolno nam twierdzić, że jest to prawdziwa Trzecia Tajemnica. Ale on jest dużo bardziej sensowny, niż wszystko zawarte w watykańskiej “interpretacji” wizjonerskiej części Trzeciej Tajemnicy.
Powstałe po II Soborze herezje i apostazja mają tak tragiczne i dalekosiężne znaczenie, że zdrowy rozsądek wymaga, byśmy uznali to za Trzecią Tajemnicę, albo jej część. Czy jest możliwe, by Matka Boża wiedziała o końcu I wojny światowej, o początku drugiej w czasach papieża Piusa XI, o Rosji szerzącej swoje błędy, o Rosji, jako narzędziu kary, o przyszłym papieżu zastrzelonym przez żołnierzy, ale nic o katastrofalnych zjawiskach w Kościele od II Soboru, wydarzeniu, które pod względem duchowym czyni wszystkie wojny nieistotnymi?
Wspomnieliśmy już o tym, że nikt inny niż papież Paweł VI powiedział:
Kościół przeżywa okres niepokoju, albo samokrytyki, można powiedzieć, że nawet samozniszczenia! Jest to jakby wewnętrza, bolesna rewolucja, do której nikt nie był przygotowany po II Soborze (7.12.1968).
Wspomniał również “dym szatana”, który przedostał się do Kościoła. Nawet Papież Paweł VI, który znalazł się w samym centrum kryzysu, do pewnego stopnia dostrzegł katastrofę. Czy można sobie wyobrazić, żeby Matka Boża Fatimska nie miała o tym nic do powiedzenia, kiedy inne uznane objawienia, co potwierdza kard. Ratzinger, mówią o niebezpieczeństwach dla wiary? Jest to zupełnie niemożliwe!
Tak więc, powiedzmy jeszcze raz: podczas gdy nie ma na dowodów na autentyczność cytowanego powyżej przekazu, który otrzymał, jak twierdzi, francuski ksiądz – nie ma żadnej logicznej alternatywy dla Trzeciej Tajemnicy, a zatem tekst ów jest bardzo bliski jej treści.
To może tylko oznaczać, że istnieje tekst odnoszący się do Trzeciej Tajemnicy, który Watykan ma jeszcze ujawnić – tekst występujący po słowach o dogmacie wiary zachowanej w Portugalii. Omówimy to w następnym rozdziale.

P. Caillon powiedział: “Z Rzymu przyszedł nakaz zobowiązujący każdego by mówił i myślał: “Poświęcenia dokonano. Po dokonaniu wszystkiego, co papież mógł, niebiosa łaskawie raczyły zgodzić się z tym gestem”. To mniej więcej w tym czasie, 1988-1989, liczne apostolaty fatimskie, które upierały się w tym, iż poświęcenia Rosji nie dokonano, nagle zaczęły przyznawać, że poświęcenie w 1984 roku spełniło życzenia niebios.
Przypisy
[1] W latach 1986 – 1991 kilku Sanpietrini, umundurowanych strażników z Bazyliki św. Piotra w Rzymie, powiedzieli o. Gregoriusowi Hesse (który od lat pracował w Watykanie), że niemal po każdej papieskiej Mszy na Placu, na ziemi znajdowały się święcone hostie.
[2] Przyjemna dla Boga może być tylko ta religia, w której człowiek może zostać zbawiony, a jest nią tylko jedna (co jest dogmatem wiary), dlatego każda odwrotność tego jest herezją, jak również bluźnierstwem, ponieważ Pan Bóg, który jest Prawdą, nie może być nieostrożny w kwestii wiary, a zatem twierdzenie inaczej jest bluźnierstwem.
[3] The Fatima Crusader, Nr 64, s. 115.
[4] Ibid., s. 54.
[5] Ibid., s. 55.
[6] Ibid., s. 18.
[7] Daniel Le Roux, Petrus liebst du mich? (Stuttgart 1990). Peter, Lovest Thou Me? [Piotrze, czy mnie miłujesz?] s. 110. Sceptyk dowie się, że odnosiłem się tylko do obrazów dostępnych w angielskim przekładzie opublikowanym przez Instauratio Press, Yarra Junction, Australia, 1988.
[8] Ibid., s. 112.
[9] Ibid., s. 127.
[10] Ibid., s. 155.
[11] Ibid., s. 172.
[12] Ibid., s. 177.
[13] Ibid., s. 236.
[14] Ibid., s. 144.
[15] The Fatima Crusader, Nr 64, s. 31.
[16] Joseph kard. Ratzinger, “Theological Commentary” [Komentarz teologiczny], Orędzie Fatimskie(TMF), 26.06.2000, s. 32.
[17] The Fatima Crusader, Nr 64, s. 34.
[18] Ibid., s. 115.
[19] Zob. Bishop Emile Bougaud, The Life of Saint Margaret Mary Alacoque [Życie św. Małgorzaty Marii Alacoque] (oryg. wyd. Benzinger, 1890; późniejsze wyd. TAN Books and Publishers, 1990), Rozdz. XIV, “The Last Grand Revelation—The King of France, 1689” [Ostatnie wielkie objawienie – król Francji, 1689].
[20] W XIII wieku, św. Gertruda, Niemka, była “heroldem Najświętszego Serca”. Zob. St. Gertrude the Great [św. Gertruda Wielka] publ. Zakon Benedyktynów z Clyde, Missouri, później TAN Books and Publishers w 1979, s. 26. Dlatego nie rozumiemy dlaczego “niemiecki świat kulturowy” widziałby coś dziwnego w nabożeństwie do Najświętszego albo Niepokalanego Serca.
[21] Joseph kard. Ratzinger, “Komentarz teologiczny”, TMF, wyd. ang., 26.06.2000, s. 40.
[22] Św. Tomasz z Akwinu, Summa Theologiae, 1.q. 22, a.2.
[23] Joseph kard. Ratzinger, “Komentarz teologiczny”, TMF, s. 42.
[24] Ibid.
[25] The Fatima Crusader, Nr 64, s. 51.
[26] Joseph kard. Ratzinger, “Komentarz teologiczny”, TMF, s. 43.
[27] Abp Goodier, SJ, The Public Life of Our Lord Jesus Christ [Życie publiczne Jezusa Chrystusa] t. I,(Burns Oates & Washbourne Ltd., Londyn, Anglia, 1932) s. 462.
[28] Kard. Sodano, 13.05.2000 w Fatimie, powiedział: “Kolejne wydarzenia z roku 1989 doprowadziły, zarówno w Związku Sowieckim, jak I w licznych krajach Europy wschodniej, do upadku komunistycznych reżimów, które promowały ateizm”.
[29] O. Joaquin Alonso, La Verdad sobre el Secreto de Fatima [Prawda o Tajemnicy Fatimskiej] (Centro Mariano, Madryt, Hiszpania, 1976) s. 73. W “Całej prawdzie o Fatimie] t.III, s. 704. Zob. także The Fatima Crusader, Nr 64, s. 121.
Komentarzy 25 do “Ostatnia bitwa Szatana (13)”
Sorry, the comment form is closed at this time.
Jan said
Trudno to skomentować inaczej jak zacytowaniem aktualnego przysłowia.
Kłamstwo zawsze ma krótkie nogi.
Zwaracam uwagę szanownym czytelnikom, że fałszowanie orędzia fatimskiego dokonało się na progu III Tysiąclecia, za pontyfikatu papieża, ogłoszonego wszem i wobec całemu światu – jako „maryjnego”.
SVII zapoczątkował kurs na brnięcie w fałszywe egzegezy, fałszywe interpretacje.
„Wyjaśnianie” III Tajemnicy Fatimskiej przynajmniej pośrednio uderza w znienawidzoną przez siły zła i heretyckie sekty luterańskie – oddawaną cześć i kult Niepokalanej Dziewicy, Świętej Bożej Rodzicielki.
Kala Mistyczne Ciało Chrystusa, którego figurą jest Panna Maryja.
Jan Bawół said
To, w jaki sposób Kościół Posoborowy potraktował Tajemnice Fatimskie jest najlepszym dowodem na jego satanizację.
Dziwi mnie, że wielu inteligentnych ludzi broni II Soboru.
Tusia said
http://superfon.myftp.org:9080/Ksi%C4%85%C5%BCki%20opublikowane%20do%20%C5%9Bci%C4%85gni%C4%99cia/Ksi%C4%85%C5%BCki%20r%C3%B3%C5%BCne/Labo%20%20Zamach%20na%20Papie%C5%BCa.txt
Tusia said
“Musimy realistycznie i z poczuciem wielkiego bólu przyznać się, że obecnie chrześcijanie w dużym stopniu czują się zagubieni, zmyleni, zakłopotani i rozczarowani; idee przeciwne prawdzie, która została ujawniona i zawsze nauczana, są porozrzucane; herezje, w pełnym i właściwym sensie tego słowa, zostały rozłożone w dziedzinie dogmatów i moralności, tworząc wątpliwości, niejasności i bunt; liturgia została zmanipulowana; zanurzona w intelektualnym i moralnym relatywizmie, a zatem w permisywizmie, chrześcijan kusi się ateizmem, agnostycyzmem, niejasnym moralnym oświeceniem i socjologicznym chrześcijaństwem pozbawionym określonych dogmatów czy obiektywnej moralności” – papież Jan Paweł II, ’L’Osservatore Romano’, 7 lutego 1981.
Zamach 3 miesiące póżniej.
Marucha said
Re 4:
Każdy papież posoborowy miewał takie lub podobne wypowiedzi, włącznie z Pawłem VI, najgorszym z nich.
Nie chciałbym być trywialny ani podejrzewany o brak szacunku… ale przypomina mi się scena z jednego filmu, gdzie niejaki „Siara”, szef gangu, skarży się, że jest otoczony samymi gangsterami…
Dictum said
ad. 4 i 5.
Chciałoby się wierzyć, że nie przestał tak myśleć. Czy możliwe jest, że zamach i strach zmusiły go do posłuszeństwa dyktatom masońskim?
Marucha said
Re 6:
Nie możemy tego wykluczyć, choć osobiście nie bardzo w to wierzę.
Dictum said
Przecież pod tymi zacytowanymi słowami JP2 z 7 lutego ’81
mógłby śmiało podpisać się sam abp Lefebvre.
I jak mamy być niezdezorientowani i niezagubieni?
Tusia said
Polecam Panu Gajowemu pierwsze Jego dzieło „Mężczyzną i niewiastą stworzył ich” i ostatnie „Tryptyk Rzymski”.
Tusia said
Ad 8.http://www.krytykapolityczna.pl/artykuly/swiat/20130314/zakrzewicz-okres-reform-w-kosciele-mozemy-uznac-za-zamkniety.
http://wcieniusanpietro.blogspot.com/2013/02/85dlaczego-benedykt-xvi-abdykowa.html
Orwell
Mówienie prawdy w epoce zakłamania jest rewolucyjnym czynem.
Tusia said
Ad 5.Nie gdzie indziej tylko w Gajówce było o Pawle VI.Dla przypomnienia https://marucha.wordpress.com/2011/11/22/czy-papiez-pawel-vi-mial-sobowtora/
Tusia said
http://www.eioba.pl/a/29dh/hajfa-izrael-gora-karmel
Tusia said
ad12 http://bahai.org.pl/kraj/157-maria-kaczynska-w-2009r-odwiedzila-bahaickie-ogrody-w-hajfie
marta15 said
to jest naprawde meczace jak niby rozumni ludzie nie moga pojac prostego faktu, ze sekta watykanska jaka oficjalnie , fizycznie przejela KK jest tylko po to ABY GO ZNISZCZYC.!!!!!!
Kolejni „papieze”, wybierani przez sekte ,sa w rzeczywistosci anty-papiezami, a ich czyny i slowa swiadzca DOBITNIE o tym. Czemu tak trudno to zrozumiec w obliczu tysiecy dowodow?? Efekty ich dzialan tez to potwierdzaja. Czasami sie zastanwaim ze to sami niby katolicy aktywnie lubi BIERNIE wyniszczaja swoj Kosciol, masoneria tym TYLKO kieruje.
Tak jakt tlumy Zydow, pasywnie lub aktywnie, uczestniczyly w w skazaniu CHrystusa na smierc, w epatowanie sie Jego cierpieniem, w bluznierstwach i obelgach na Niego rzucanych, w gapieniu sie na JEgo Biczowanie i Jego meke na Drodze Krzyzowej, TAK I MILIONY kato-lemingow, z calego swiata, pasywnie lub aktywnie uczestniczy w UKRZYZOWANIU MISTYCZNEGO Ciala Chrystusowego, jakim Jest Kosciol, a jakie sie ODBYWA na naszych oczach.
Poprzez swoja obojetnosc, ignorancje, tchorzostwo, lenistwo,, lub WSPOL-UDZIAL w Finasowaniu i wspieraniu owej sekty, ktora NISZCZY KK.
Kosciol jest niszczony glownie rekami samych kato-lemingow.
To jest kolejna ironia naszych czasow.
marta15 said
tu jest ciekawe info a Franciszku/mowta mi Jorge, obsliniajacego pocalunkami niepelnosprawnego chlopca.
Zachowanie Franciszka jest tu co najmniej niestosowne, padaja wrecz podjerzenia o pedofile tego wyslannika masonow usadzonego na stolicy Piotrowej i pozujacego na papieza.
. Oprocz zdjec jest tam jeszcze krotkie video, ktore warto obejrzec.
http://www.traditioninaction.org/RevolutionPhotos/A516-PedoPope.htm
mysle, ze robi on to celowo aby ostatecznie zniszczyc w oczach swiata wizerunek, autorytet KK..
Ale pamietajamy , od czasow soboru watykanskiego 2, Stolica Piotrowa rzadza masoni i ich kohorta.
Prawdziwym , ostatnim papiezem byl Pius 12. Reszta po nim to anty-papieze.
marta15 said
„..Najważniejszą aktywnością w ziemskim życiu człowieka powinna być bezkompromisowa troska o własne zbawienie, o zdobycie łaski wiecznego życia w niebie. Ziemska egzystencja jest zaledwie krótkim przygotowaniem do wieczności. Po grzechu pierworodnym Adama i Ewy ziemski etap życia jest dla wszystkich ludzi jedynie doliną łez, wędrówką do nieba, czasem wygnania, tęsknym oczekiwaniem „ojczyzny wiecznej”.
Najgorsze, wręcz przerażające i największe zło, jakie może spotkać człowieka, to stracić niebo, iść do piekła „w ogień nieugaszony”, być potępionym na wieczność. Jakże więc kapłani mogą mieć spokojne sumienie, kiedy ich głównym zajęciem jest praca socjalna, terapia psychologiczna, działalność charytatywna, albo kiedy oddają się własnym pasjom i rozrywkom, a obok nich tysiące dusz usychają z braku znajomości wiary katolickiej oraz z braku posługi kapłańskiej?..”
marta15 said
„..Wielu duszpasterzy zaakceptowało orientację Kościoła z wertykalnej na horyzontalną. Posoborowa „wiara” zmieniła również spojrzenie na samo życie na ziemi. Bardzo rzadko dziś przypomina się ludziom, że za wszelką cenę mają unikać grzechu i zachować stan łaski uświęcającej.
Nie uświadamia się wiernych, że karą za pozostawanie w stanie grzechu śmiertelnego, za odrzucenie łaski uświęcającej, jest wieczne potępienie. Przedstawia się mglisty ideał tzw. dobrego człowieka, który jest tolerancyjny, ze wszystkimi się zgadza, szanuje wszystkich i wszystko, szanuje także zło. Często słyszymy przecież slogan: „Nie ważne, w co wierzysz. Wierz w to, co chcesz. Liczy się tylko jedno — abyś kochał”. W imię tej „miłości”, czyli jakiegoś powierzchownego uczucia, usprawiedliwione są wszelkiego rodzaju grzechy, zwłaszcza przeciw cnocie czystości.
Poza tym ignoruje się zupełnie wielką rzeczywistość, która panuje na świecie od upadku pierwszych rodziców — Szatana. On istnieje, Pismo święte bardzo wyraźnie opisuje jego działanie. On chce nas zgubić na wieki, dlatego atakuje każdego z nas rozmaitymi pokusami. A z pomocą potężnych mocarstw, zwłaszcza masonerii, buduje na świecie swoją tyranię: civitas diaboli — miasto diabła. Właśnie dlatego życie człowieka na ziemi jest i musi być nieustanną wojną i duchową walką..”
marta15 said
„..Posoborowa „wiara” chce pogodzić sprzeczności: wodę z ogniem, niebo z piekłem.
Działa tu zasada heglowskiej dialektyki: teza — antyteza — synteza.
Dla przykładu: w sprawach posiadania dóbr materialnych słyszymy: bądź ubogi (teza katolicka) — bądź bogaty (antyteza świata) — bądź umiarkowanym materialistą (posoborowa synteza).
Zamiast wymogów moralnych: nie wolno grzeszyć (teza katolicka) — wolno grzeszyć (antyteza świata) — nie obawiaj się, Bóg jest miłosierny, więc grzesz, ale nie za bardzo… (posoborowa synteza).
Zamiast: czcij Boga (teza katolicka), — czcij szatana (antyteza świata) — realizuj sam siebie, czcij człowieka (posoborowa synteza..”
http://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/1792
marta15 said
tu zas spotknie na szczycie dwoch masonow.- globalistow.
http://www.news.va/en/news/pope-francis-meets-un-secretary-general-ban-ki-moo
marta15 said
tu zas z kolei ten paskudny mason , zwolenik i propagator aborcji, sterylizacji, antykoncepcji ,praw gejow, feministek i innego badziewia, i dzialajacy w celu aby uczynic wiekszosc mieszkancow ziemi ,” the poor of the poorest”, wychwala zapal „mowta mi Jorge” w checiach pomocy tej diabolicznje organizacji, jaka jest tzw ONZ.
http://www.news.va/en/news/ban-ki-moon-pope-francis-a-man-of-peace-and-purpos
marta15 said
„“I was also very heartened by the commitment of Pope Francis to build bridges among the communities of faith. I strongly believe that inter-faith dialogue can point a way to a deeper appreciation of shared values which in turn can lead to tolerance inclusion and peace. This is the driving force of the UN’s ‘Alliance of civilizations’ initiative and I greatly appreciated the opportunity to speak with Pope Francis about furthering this work”.”
http://www.news.va/en/news/ban-ki-moon-pope-francis-a-man-of-peace-and-purpos
marta15 said
tu z kolei cos tam „mowta mi Jorge „cos tam gledzi o pkorze czyli o czapkowaniu jakie niby kazdy chrzescijan ma robic w stosunku do kazdego , niewazne na jaka cene.
Zapomniial doadc, ze pokore mamy przede wszystkim okazywac Bogu.
Pokore i posluszenstwo wzgledem Jego praw. Slepa pokora przed kazdym czlowiekim, akceptacja zla jakie czlowiek jest w stanie czynic nie jest zadna pokora ale tchorzostwem i przywolenienm na zlo.
http://www.news.va/en/news/the-golden-rule-of-humility
Tusia said
http://ostrzezenie.wordpress.com/Mój sceptycyzm co do treści skończył się po przeczytaniu całości -od dechy do dechy.
Tusia said
ad 22/23 korekta
http://ostrzezenie.wordpress.com/
Al said
„Wtorek, 12 lutego 2013, źródło:PAP
Nie ukaże się zapowiadana wcześniej czwarta encyklika Benedykta XVI, poświęcona wierze –
ogłosił rzecznik Watykanu ksiądz Federico Lombardi. Wyjaśnił też, że 28 lutego, czyli data
abdykacji papieża będzie po prostu „ostatnim dniem jego pracy”
Czy nie dlatego sie nie ukaze, bo miala mowic o Tajemnicy Fatimskiej?
Byc moze dlatego BXVI musial zostac zdetronizowany