List do Przyjaciół i Dobroczyńców nr 80
Posted by Marucha w dniu 2013-04-21 (Niedziela)
Drodzy Przyjaciele i Dobroczyńcy!
Długo musieliście czekać na ten list, dlatego z radością, w tym okresie wielkanocnym, chcielibyśmy przyjrzeć się naszemu obecnemu położeniu i przedstawić kilka refleksji na temat sytuacji Kościoła. Jak wiecie, przez większą część 2012 r. Bractwo znajdowało się w bardzo delikatnym położeniu wynikającym z podjętej przez papieża Benedykta XVI ostatecznej próby unormowania naszej sytuacji.
Trudności wynikały z jednej strony z warunków towarzyszących rzymskiej propozycji – na które nie mogliśmy i nadal nie możemy przystać – a z drugiej strony z braku jasnego stanowiska tej części [urzędników] Stolicy Apostolskiej, którzy nie dali nam dokładnie poznać woli Ojca Świętego, czyli tego, co był on gotów nam przyznać. Kłopoty wynikłe z tej niepewności zniknęły 13 czerwca – co zostało wyraźnie potwierdzone 30 czerwca listem papieża Benedykta XVI, który jasno i jednoznacznie sprecyzował warunki, jakie musimy spełnić w celu uzyskania statusu kanonicznego.
Warunki te mają charakter doktrynalny i wiążą się z całkowitą akceptacją [postanowień] II Soboru Watykańskiego oraz Mszy papieża Pawła VI. A zatem, na poziomie doktrynalnym nadal znajdujemy się w punkcie, z którego wyszliśmy w 1970 r. – jak pod koniec ubiegłego roku napisał abp Augustyn Di Noia, wiceprzewodniczący Komisji Ecclesia Dei, w liście skierowanym do członków Bractwa Świętego Piusa X.
Niestety, nie pozostaje nam nic innego, jak zgodzić się z tą obserwacją rzymskich władz i potwierdzić aktualność analizy abp. Marcelego Lefebvre’a, założyciela naszego Bractwa, niezachwianego [w swej postawie] przez dziesięciolecia po soborze, aż do śmierci. Jego bardzo trafny pogląd, zarazem teologiczny, jak i praktyczny, jest dzisiaj – pół wieku po rozpoczęciu soboru – nadal aktualny.
Chcielibyśmy przypomnieć tę analizę, pod którą Bractwo Świętego Piusa X zawsze się podpisywało i która pozostanie wiodącą zasadą, gdy chodzi o jego stanowisko doktrynalne i apostolat: uznając, że kryzys, który wstrząsa Kościołem, ma również przyczyny zewnętrzne, trzeba jednocześnie stwierdzić, że to sam sobór jest głównym czynnikiem powodującym jego samozniszczenie.
Na zakończenie soboru, w liście do Alfreda kard. Ottavianiego z 20 grudnia 1966 r., abp Lefebvre opisał zamęt spowodowany przez sobór w całym Kościele. Cytowałem ten list już w Liście do Przyjaciół i Dobroczyńców nr 68, z 29 września 2005 r., warto jednak również dzisiaj przytoczyć kilka jego fragmentów.
Zważywszy, że sobór miał być świetlistym obłokiem (tzn. że miał jasno głosić prawdę) w dzisiejszym świecie, gdyby tylko w odniesieniu do współczesnych problemów wyzyskano przygotowane schematy, zawierające uroczyste deklaracje nieomylnej doktryny, to można i niestety trzeba stwierdzić, że [niemal wszystkie] nowości wprowadzone przez sobór nadszarpnęły poczuciem pewności, że prawdy nauczane przez autentyczne Magisterium Kościoła są w sposób nieodwołalny częścią skarbca Tradycji.
Czy będzie to przekazanie jurysdykcji biskupiej, dwa źródła Objawienia, natchnienie Pisma Świętego, konieczność łaski dla usprawiedliwienia, uzasadnienia konieczności katolickiego chrztu, życie łaski wśród heretyków, schizmatyków i pogan, cele małżeństwa, wolność religijna, rzeczy ostateczne itd., to we wszystkich tych podstawowych sprawach tradycyjna doktryna była na katolickich uczelniach wykładana jasno i jednomyślnie. Obecnie liczne dokumenty soborowe dotyczące tych prawd pozwalają na [posiadanie] wątpliwości.
Konsekwencje nastąpiły szybko i wprowadziły do życia Kościoła:
– Wątpliwości co do niezbędności Kościoła i sakramentów, prowadzące do zaniku powołań kapłańskich.
– Wątpliwości co do konieczności i natury „nawrócenia” każdej duszy, prowadzące do zaniku powołań zakonnych, zrujnowania tradycyjnej duchowości w nowicjatach i przekonania o bezcelowości misji.
– Wątpliwości co do prawomocności władzy i obowiązku posłuszeństwa wywołane przez wywyższenie ludzkiej godności, nauczanie o autonomii sumienia oraz wolności, które wstrząsnęło wszystkimi społecznościami począwszy od Kościoła, zgromadzeń zakonnych, diecezji, społeczeństw i rodzin.
Skutkiem pychy jest wzrost pożądliwości oczu oraz ciała. Być może jedną z najbardziej przerażających obserwacji dotyczących naszych czasów jest zauważanie poziomu moralnej degradacji, jaką osiągnęła większość katolickich publikacji. Bez najmniejszych oznak powściągliwości piszą one o seksualności, wszystkich rodzajach kontroli urodzin, zasadności rozwodów, koedukacji, randkach i tańcach jako niezbędnym elemencie edukacji chrześcijańskiej, o celibacie kapłańskim itd.
– Wątpliwości co do konieczności łaski do zbawienia, powodujące niedocenianie chrztu i jego odraczanie oraz rezygnację z [przystępowania do] sakramentu pokuty. Co więcej, dotyczy to szczególnie nastawienia kapłanów, a nie wiernych. To samo odnosi się do Rzeczywistej Obecności – to kapłani działają tak, jakby już w nią nie wierzyli: ukrywają Najświętszy Sakrament, tłumią wszelkie oznaki szacunku wobec niego i wszelkie ceremonie na jego cześć.
– Wątpliwości co do niezbędności Kościoła jako jedynego źródła zbawienia, wątpliwości co do tego, że Kościół katolicki jest jedyną prawdziwą religią, będące skutkiem deklaracji dotyczących ekumenizmu i wolności religijnej, zniszczenie autorytetu Magisterium Kościoła. Rzeczywiście, Rzym nie jest już wyjątkową i konieczną „Magistra Veritatis” (łac. ‘nauczycielką prawdy’).
W obliczu faktów należy stwierdzić, że sobór w niewyobrażalny wręcz sposób sprzyjał rozprzestrzenianiu się liberalnych błędów. Wiara, moralność i dyscyplina kościelna, zgodnie z przepowiedniami wszystkich papieży, zostały wstrząśnięte do samych fundamentów.
Destrukcja Kościoła postępuje bardzo szybko. Udzielając nadmiernej władzy konferencjom episkopatów, papież pozbawił się możliwości skutecznego działania. Świadkami jakże wielu bolesnych tego przykładów byliśmy w ciągu jednego tylko roku! Nadal jednak Następca Św. Piotra, i tylko on, może uratować Kościół.
Niech więc Ojciec Święty otoczy się energicznymi obrońcami wiary, niech mianuje ich ordynariuszami ważnych diecezji. Niech zechce, wydając ważne dokumenty, głosić prawdę, tropić błędy bez lęku, że będą mu się sprzeciwiać; nie bojąc się schizm i nie cofając się przed zakwestionowaniem pastoralnych wskazań soboru.
Niech Ojciec Święty raczy zachęcać biskupów do podtrzymywania wiary i moralności w powierzonych im diecezjach, tak, jak to przystoi każdemu dobremu pasterzowi; wspierać odważnych biskupów, zachęcając ich do zreformowania podległych im seminariów oraz przywrócenia studiów zgodnych z nauką św. Tomasza; zachęcać przełożonych generalnych do przestrzegania w nowicjatach i wspólnotach podstawowych zasad chrześcijańskiej ascezy, zwłaszcza posłuszeństwa; wspierać rozwój szkół katolickich, doktrynalnie zdrowej prasy katolickiej, stowarzyszeń rodzin katolickich; wreszcie upominać szerzących błędy i uciszać ich. Przemówienia wygłaszane w trakcie środowych audiencji generalnych nie mogą zastąpić encyklik, instrukcji i listów do biskupów.
Niewątpliwie jest z mojej strony śmiałością wyrażać się w ten sposób! Ale te słowa płyną z żarliwej miłości, miłości Bożej chwały, miłości Jezusa, miłości Maryi, miłości do Kościoła i Następcy Piotra, Biskupa Rzymu, Wikariusza Jezusa Chrystusa.
21 listopada 1974 r., po zakończeniu wizytacji apostolskiej w seminarium w Ecône, abp Lefebvre uznał za konieczne podsumować swoje stanowisko w słynnej deklaracji, która kilka miesięcy później skutkowała niesprawiedliwą kanoniczną likwidacją Bractwa Św. Piusa X, którą nasz założyciel i jego następcy zawsze uważali za nieważną. Na samym początku tego posiadającego kluczowe znaczenie dokumentu znajduje się wyznanie wiary wszystkich członków Bractwa:
Całym sercem i całą duszą należymy do Rzymu katolickiego, stróża wiary katolickiej oraz tradycji niezbędnych do jej zachowania, do wiecznego Rzymu, nauczyciela mądrości i prawdy. Odrzucamy natomiast i zawsze odrzucaliśmy pójście za Rzymem o tendencji neo-modernistycznej i neo-protestanckiej, która wyraźnie zaznaczyła się podczas II Soboru Watykańskiego, a po soborze we wszystkich z niego wynikających reformach. Wszystkie one przyczyniły się, i wciąż się przyczyniają, do zniszczenia Kościoła, zrujnowania kapłaństwa, unicestwienia Najświętszej Ofiary i sakramentów, zaniku życia zakonnego, nauczania na uniwersytetach, w seminariach i w katechizmach naturalizmu i teilhardyzmu, które to prądy wywodzą się z liberalizmu i protestantyzmu, wielokrotnie potępianych przez uroczyste magisterium Kościoła.
Tę deklarację zamykają następujące słowa:
Jedyna droga wierności Kościołowi i doktrynie katolickiej, dla dobra naszych dusz, to kategoryczne odrzucenie reformy. Dlatego też bez buntu, goryczy ni urazy kontynuujemy nasze dzieło formacji kapłańskiej w świetle odwiecznego Magisterium w przekonaniu, że jest to największa przysługa, jaką możemy oddać Kościołowi, papieżowi i przyszłym pokoleniom.
W 1983 r., przypominając o znaczeniu walki o Tradycję, abp Lefebvre przesłał Janowi Pawłowi II Manifest biskupi, podpisany także przez bp. Antoniego de Castro Mayera. Po raz kolejny potępił w nim spustoszenie spowodowane przez posoborowe reformy i szerzącego się wszędzie zgubnego ducha. Szczególnie podkreślił następujące punkty dotyczące fałszywego ekumenizmu, kolegializmu, wolności religijnej, władzy papieża i nowej Mszy:
Fałszywy ekumenizm
Ekumenizm ten sprzeciwia się również nauce Piusa XI zawartej w encyklice Mortalium animos: W tym miejscu należy objaśnić i usunąć błędne zapatrywania, na których wspiera się cała podstawa tych spraw i te różnorodne wspólne dążenia niekatolików ku zjednoczeniu Kościołów chrześcijańskich. Inicjatorzy tej idei prawie wciąż przytaczają słowa Chrystusa: Ut omnes unum sint… Fiet unum ovile et unus pastor – „Aby wszyscy byli jedno… Jedna niech będzie owczarnia i jeden pasterz” (J 17, 21 i 10, 16), ale w ten sposób, jakby te słowa wyrażały życzenie i prośbę, które mają się dopiero spełnić. W istocie twierdzą oni, że jedność wiary i rządu, które są jednymi z cech prawdziwego Kościoła Chrystusowego, aż do teraz nigdy w rzeczywistości nie istniała i dzisiaj również nie istnieje.
Ekumenizm ten, potępiony przez katolickie prawo i moralność, idzie teraz tak daleko, że umożliwia przyjmowanie sakramentów pokuty, Świętej Eucharystii i ostatniego namaszczenia od „niekatolickich szafarzy” (kan. 844, KPK 1983) oraz zachęca do „ekumenicznej gościnności”, zezwalając szafarzom katolickim na udzielanie Komunii świętej niekatolikom…
Kolegializm
Doktryna, wedle której kolegium biskupów w łączności z papieżem stanowi, w sposób zwyczajny i stały, drugi przedmiot najwyższej władzy w Kościele, zawarta już w soborowej konstytucji Lumen gentium, została wyrażona dokładniej w nowym Kodeksie Prawa Kanonicznego (kan. 336).
Ta doktryna podwójnej najwyższej władzy stoi w sprzeczności z nauczaniem i praktyką Magisterium Kościoła, szczególnie I Soboru Watykańskiego (DS 3055) i encykliki Leona XIII Satis cognitum. Jedynie papież posiada najwyższą władzę, której udziela w miarę, jak uznaje to za konieczne i w nadzwyczajnych okolicznościach.
Z tym poważnym błędem wiąże się demokratyczna orientacja w Kościele, jako że źródłem władzy jest Lud Boży, zdefiniowany w nowym Kodeksie Prawa Kanonicznego. Ten błąd jansenistów został potępiony bulląAuctorem fidei Piusa VI (DS 2602).
Wolność religijna
Soborowy dokument Dignitatis humanae stwierdza, że każdy człowiek posiada przyrodzone prawo do wolności w dziedzinie religijnej, co stoi w sprzeczności z nauczaniem poprzednich papieży, którzy wyraźnie odrzucają podobne bluźnierstwo.
Pius IX w encyklice Quanta cura i w Syllabusie, Leon XIII w encyklikachLibertas praestantissimum oraz Immortale Dei, Pius XII w przemówieniu do włoskich prawników katolickich Ci riesce zaprzeczają, że podobne prawo opiera się na rozumie bądź na Bożym Objawieniu.
Vaticanum II powszechnie wyznaje i głosi, że prawda nie inaczej się narzuca, jak tylko siłą samej prawdy, co jasno sprzeciwia się nauczaniu Piusa VI przeciw jansenistom z Synodu w Pistoi (DS 2604). Sobór posuwa się aż do tej niedorzeczności, że ogłasza prawo nieuznawania i nie trzymania się prawdy, zmusza rządy do rezygnacji z dyskryminacji religijnej przez ustanowienie równości wobec prawa religii prawdziwej i religii fałszywych.
Skutki uznania przez sobór fałszywych praw człowieka burzą podstawy społecznego panowania Pana Jezusa, a także naruszają autorytet i władzę Kościoła w misji rozszerzania panowania Chrystusa w ludzkich duszach i sercach poprzez zwalczanie szatańskich sił, które je zniewalają. Tych, którzy żywią jeszcze ducha misyjnego, oskarża się o grzech przesadnego prozelityzmu.
Neutralność państwa w sferze religijnej jest obelgą dla Pana Jezusa i dla Jego Kościoła, kiedy w grę wchodzi państwo o katolickiej większości.
Władza papieska
Władza papieża jest, rzecz jasna, najwyższą władzą w Kościele, lecz nie może być ona absolutna i nieograniczona, gdyż jest podporządkowana wyrażonej w Tradycji, Piśmie św. i w definicjach ogłoszonych przez Magisterium Kościoła władzy Bożej (DS 3116). Władza papieża jest ukierunkowana i ograniczona poprzez cel, dla którego została mu powierzona. Cel ten został jasno zdefiniowany przez Piusa IX w konstytucji I Soboru Watykańskiego Pastor aeternus (DS 3070). Zmiana ustroju Kościoła i powoływanie się w tym celu na prawo ludzkie przeciw Bożemu, jak miało to miejsce w przypadku doktryny o wolności religijnej, zezwolenia prze nowe prawo kanoniczne na interkomunię czy uznanie podwójnej władzy najwyższej w Kościele, jest nadużyciem tej władzy.
Jest czymś oczywistym, że w tych i innych podobnych wypadkach każdy kapłan i wierny katolik ma obowiązek opierać się i odmówić posłuszeństwa. Ślepe posłuszeństwo to nonsens i nikt nie jest zwolniony z odpowiedzialności w razie, gdyby słuchał raczej ludzi niż Boga (DS 3115). Jeżeli zło ma charakter publiczny i stanowi przedmiot zgorszenia dla dusz, opór również powinien być jawny (św. Tomasz z Akwinu, Suma teologiczna, IIa-IIae, q. 33, a. 4). Są to podstawowe zasady moralne regulujące stosunki poddanych z każdą prawowitą władzą.
Słuszność tego oporu znajduje dodatkowe potwierdzenie w fakcie, że obecnie karze się tych, którzy mocno trwają przy Tradycji i wierze katolickiej, tych zaś, którzy głoszą różne heterodoksyjne doktryny i popełniają prawdziwe świętokradztwa, zostawia się w spokoju. Oto logiczne następstwo nadużycia władzy.
Nowa Msza
Wbrew nauczaniu Soboru Trydenckiego, wyrażonemu na jego XXII sesji, i wbrew encyklice Mediator Dei papieża Piusa XII przesadnie zwiększono rolę wiernych, gdy chodzi o uczestnictwo we Mszy św., zaś rolę kapłana, który stał się teraz zwykłym przewodniczącym, umniejszono. Liturgii Słowa nadano nadmierne znaczenie, a pomniejszono znaczenie Ofiary Przebłagalnej. Wywyższono i zeświecczono posiłek wspólnoty ze stratą dla szacunku i wiary w Realną Obecność, dokonującą się przez Przeistoczenie.
Znosząc język sakralny, nieskończenie namnożono obrzędów. Zostały one zbezczeszczone światowymi i pogańskimi dodatkami. Fałszywe przekłady [Mszału] zostały rozpowszechnione ze szkodą dla prawdziwej wiary i prawdziwej pobożności wiernych.
W 1986 r. abp Lefebvre gwałtownie zaprotestował przeciwko międzyreligijnemu spotkaniu w Asyżu, które było bezprecedensowym skandalem w historii Kościoła katolickiego, a przede wszystkim naruszeniem pierwszego z dziesięciorga przykazań: „Nie będziesz miał Bogów cudzych przede Mną”, kiedy Wikariusz Chrystusa publicznie zaprosił przedstawicieli wszystkich religii, aby wzywali swych fałszywych bogów. Nasz założyciel powiedział później, że uznał to zdarzenie, które dla każdego przekonanego katolika było nie do przyjęcia, za jeden ze znaków, o które prosił Niebiosa, aby móc podążyć dalej i konsekrować biskupów.
W Liście do Przyjaciół i Dobroczyńców nr 40 z 2 lutego 1991 r. ks. Franciszek Schmidberger, drugi przełożony generalny Bractwa Św. Piusa X, zajął się całością zagadnienia i ponownie wyłożył katolickie stanowisko w krótkim kompendium współczesnych błędów przeciwnych wierze. I my poprosiliśmy kilku współbraci o podsumowanie – w postaci vademecum – wszystkich tych punktów zawartych w różnych pracach opublikowanych od tamtego czasu, łącznie ze znakomitym Katechizmem o kryzysie w Kościele pióra ks. Mateusza Gaudrona.
Dziś, według tych samych zasad, możemy jedynie powtórzyć to, co zadeklarował abp Lefebvre, a po nim ks. Schmidberger. Wszystkie błędy, które oni potępili, i my potępiamy.
Błagamy Niebo i władze Kościoła, a w szczególności nowego papieża Franciszka, Wikariusza Chrystusa, Następcę Św. Piotra, aby nie pozwolił zginąć duszom dlatego, że nie poznają już zdrowej doktryny, objawionego depozytu wiary, bez której nikt nie może być zbawiony, nikt nie może podobać się Bogu.
Cóż jest dobrego w poświęceniu się służbie ludziom, jeśli zarazem ukrywa się przed nimi to, co naprawdę istotne, ich cel i sens życia oraz powagę i ciężkość grzechu, który odwodzi ich od tego [co ważne]? Dzieła charytatywne uczynione dla biednych, potrzebujących, chorych, zawsze stanowiły prawdziwy obiekt troski Kościoła i nie wolno nam się od nich wymawiać. Jeżeli jednak owa troska zamienia się w filantropię koncentrującą się na człowieku, wówczas Kościół nie wykonuje już swojej misji, nie prowadzi już dusz ku Bogu, co można uczynić jedynie w nadprzyrodzony sposób: przez wiarę, nadzieję, miłość i łaskę. A więc przez potępienie wszystkiego, co stoi z nimi w sprzeczności, tj. błędy przeciwko wierze i moralności. Ponieważ, jeśli ludzie grzeszą, czyniąc to z braku takiego potępienia, to idą na wieczne zatracenie. Racją istnienia Kościoła jest ich ochrona i pomoc w uniknięciu nieszczęścia wiecznego potępienia.
To, oczywiście nie podoba się światu, i dlatego zwraca się przeciw Kościołowi, często gwałtownie, jak uczy nas historia.
Mamy teraz Wielkanoc roku 2013, a sytuacja w Kościele pozostaje prawie bez zmian. Słowa arcybiskupa Lefebvre’a okazały się prorocze. To wszystko nadeszło, i to trwa ku większemu nieszczęściu dusz, które nie słyszą od swoich pasterzy orędzia zbawienia.
Bez załamywania rąk z powodu tego strasznego kryzysu ani liczby prałatów i biskupów, którzy prowadzą Kościół ku samozniszczeniu – jak to przyznał Paweł VI – kontynuujemy, w miarę naszych możliwości, głoszenie, że Kościół nie może zmienić ani swoich dogmatów, ani moralności, bowiem nikt nie może wprowadzać zmian w tych szacownych instytucjach, nie powodując prawdziwej katastrofy. Chociaż niektóre drugorzędne zmiany odnoszące się do formy zewnętrznej muszą następować – jak to się dzieje we wszystkich ludzkich instytucjach – w żadnym wypadku nie mogą one być czynione niezgodnie z zasadami, którymi Kościół kierował się przez wszystkie poprzednie wieki.
Akt poświęcenia FSSPX św. Józefowi, o którym w lipcu 2012 r. zdecydowała Kapituła Generalna, odbywa się dokładnie w tym decydującym momencie. Dlaczego św. Józef? Bo jest Patronem Kościoła katolickiego. On, względem Mistycznego Ciała, kontynuuje rolę, jaką Bóg Ojciec powierzył mu w odniesieniu do Jego Boskiego Syna. Skoro Chrystus jest Głową Kościoła, głową Mistycznego Ciała, to ten, który był odpowiedzialny za ochronę Mesjasza, Syna Bożego, który stał się człowiekiem, teraz pełni swoją misję w odniesieniu do całego Mistycznego Ciała.
Tak jak pełnił swoją rolę bardzo dyskretnie i w większości w sposób ukryty – będąc znakomicie skutecznym – tak też tę rolę opiekuna – którą wypełnia bardzo skutecznie również w odniesieniu do Kościoła – wykonuje dzisiaj z wielką dyskrecją. Z czasem dopiero, z upływem wieków nabożeństwo do św. Józefa stawało się coraz wyraźniejsze. Jeden z największych świętych, jeden z najbardziej dyskretnych. Podążając za Piusem IX, który ogłosił go patronem całego Kościoła, za Leonem XIII, który potwierdził tę rolę i wprowadził wspaniałą modlitwę do św. Józefa, Patrona Kościoła Powszechnego, którą codziennie odmawiamy w Bractwie, i za Piusem X, który miał bardzo szczególne nabożeństwo do św. Józefa, którego imię nosił, w tym tragicznym momencie historii Kościoła chcemy przyjąć to nabożeństwo i ten patronat jako własne.
Drodzy Przyjaciele i Dobroczyńcy Bractwa Kapłańskiego Świętego Piusa X! Błogosławię Was z całego serca, a jednocześnie wyrażam wdzięczność za Wasze modlitwy i hojność, którą okazujecie zapoczątkowanemu przez abp. Lefebvre’a dziełu odnowy Kościoła. Ponadto proszę św. Józefa, aby uprosił łask Bożych potrzebnych Wam i Waszym rodzinom dla wytrwania w wierności wobec Tradycji katolickiej.
+ Bernard Fellay
Komentarzy 30 do “List do Przyjaciół i Dobroczyńców nr 80”
Sorry, the comment form is closed at this time.
JO said
Nie potrafie czytac Biskupa Fellay bez odczuwania bolu Jaki Nosze od czasu, gdy wyszlo na jaw , ze Biskup probowal podpisac Liberalna preambule przechodzac na strone Modernizmu.
Nie uslyszalem od Biskupa Przyznania sie do winy, nie uslyszalem slowa Przepraszam.
Nie traktuje wiec zadnego Jego tekstu I zachowania jako Katolickiego a probe ponownego wzbudzenia Zaufania by Ponownie Probowac zdradzic Chrystusa I ludzi jak Ja.
Tralala said
Tu jest komentarz do tego Listu bp Fellaya
http://zniepokalana.blogspot.fr/2013/04/co-myslec-na-temat-listu-do-przyjacio-i.html
JO said
ad.2. Wspaniale rozpracowany tekst Uwypuklajacy Macenie, niezecydowanie, zagubienie lub prawdopodobnie perfidna zdrade przez Biskupa. Nic nie moze sie ukryc przed Prawda.
akej said
Nie wierze i nie ufam Fellay’owi.
JO said
” Obsesje utrzymywania stosunkow z rzadami, mimo iz byly masonskie i rewolucyjne” a poprzez swoje dzialanie „dal przyklad ulegania niebezpiecznemu zludzeniu”, co do intencji partnerow w Dialogu. – Biskup Lefebvre..
Powyzsze slowa byly komentarzem Biskupa wzgledem dzialalnosci Papieza Piusa XI.
Te slowa mozna skierowac jako oskarzenie wzgledem tych, co Dialoguja z Watykanem….
Marek said
Szanowni Gajówkowicze, być może nie zbyt jestem blisko tych wszystkich niuansów dotyczących konfliktu wokoło Bractwa, więc proszę o wyrozumiałość.
W każdym razie, w powyższym liście Fellaya stoi, jak byk, miedzy innymi:
„Niestety, nie pozostaje nam nic innego, jak zgodzić się z tą obserwacją rzymskich władz i potwierdzić aktualność analizy abp. Marcelego Lefebvre’a, założyciela naszego Bractwa, niezachwianego [w swej postawie] przez dziesięciolecia po soborze, aż do śmierci. Jego bardzo trafny pogląd, zarazem teologiczny, jak i praktyczny, jest dzisiaj – pół wieku po rozpoczęciu soboru – nadal aktualny.”
oraz
„Dziś, według tych samych zasad, możemy jedynie powtórzyć to, co zadeklarował abp Lefebvre, a po nim ks. Schmidberger. Wszystkie błędy, które oni potępili, i my potępiamy.”
Zatem, panie JO i jemu podobni, proszę o wyjaśnienie, dlaczego takie gromy spadają na Falleya z waszych ust?
Marucha said
Re 6:
Dołączam się do prośby o wyjaśnienie.
Marek said
PS
oczywiście, nie ma pytania, ani nie oczekuję odpowiedzi, jeśli JO i mu podobni po prostu wiedzą, że w powyższym liście biskup F. zwyczajnie kłamie, więc nie ma potrzeby brać jego słów poważnie.
Tralala said
ad 6 i 7
Panowie, a przeczytaliscie komentarz to dego listu nr 80 ? Nie? No to nic dziwnego, ze sprawa jest niejasna. Przeczytajcie wiec, prosze, Deklaracje, te wyslana do Rzymu w zeszlym roku i porownajcie oba teksty. Przeciez jeden PRZECZY drugiemu.
Deklaracja doktrynalna z 15 kwietnia 2012,
którą bp Fellay wysłał kardynałowi Levadzie
I
Przyrzekamy być zawsze wierni wobec Kościoła katolickiego i rzymskiego Papieża, jego najwyższego Pasterza, Wikariusza Chrystusa, następcy Piotra i głowy Ciała biskupów.
II
Oświadczamy, że przyjmujemy nauczanie Magisterium Kościoła w dziedzinie wiary i moralności, przyznając każdemu doktrynalnemu twierdzeniu wymagany stopień przylgnięcia, według nauczania zawartego w nr 25 Konstytucji dogmatycznej Lumen gentium Soboru Watykańskiego II1.
III W szczególności:
1. Oświadczamy, że przyjmujemy nauczanie dotyczące rzymskiego Papieża i Kolegium biskupów, z jego głową, Papieżem, nauczane przez Konstytucję dogmatyczną Pastor æternus Soboru Watykańskiego I i przez Konstytucję dogmatyczną Lumen gentium Soboru Watykańskiego II, rozdział 3 (De constitutione hierarchica Ecclesiæ et in specie de episcopatu), wyjaśnione i interpretowane przez Nota explicativa prævia tego samego rozdziału.
2. Uznajemy autorytet Magisterium, któremu jako jedynemu powierzone jest zadanie autentycznej interpretacji Słowa Bożego pisanego czy przekazanego2 w wierności Tradycji, pamiętając, że „Następcom Piotra został obiecany Duch Święty nie po to, aby oni przez Jego objawienie głosili jakąś nową naukę, ale aby z Jego asystencją święcie zachowywali i wiernie objaśniali przekazane przez Apostołów Objawienie, względnie spuściznę wiary”3.
3. Tradycja jest żywym przekazem Objawienia „usque ad nos”4 i Kościół w swoim nauczaniu, w swym życiu i w swoim kulcie, uwiecznia i przekazuje wszystkim pokoleniom to, czym jest i wszystko to, w co wierzy. Tradycja rozwija się w Kościele z asystencją Ducha Świętego5, nie jako nowość sprzeczna6, ale przez lepsze rozumienie depositum fidei7.
4. Cała Tradycja wiary katolickiej musi być kryterium i przewodnikiem w rozumieniu nauczania Soboru Watykańskiego II, który z kolei rzuca światło – to znaczy pogłębia i następnie lepiej wyjaśnia – pewne aspekty życia i doktryny Kościoła, implicite obecne w nim lub jeszcze nie sformułowane pojęciowo8.
5. Twierdzenia Soboru Watykańskiego II i późniejszego Magisterium papieskiego dotyczące stosunków między Kościołem katolickim a niekatolickimi wyznaniami chrześcijańskimi, jak również społecznego obowiązku religii i prawa do wolności religijnej, których sformułowanie z trudem jest do pogodzenia z wcześniejszym doktrynalnymi twierdzeniami Magisterium, muszą być rozumiane w świetle całej i niezerwanej Tradycji, w sposób spójny z prawdami wcześniej nauczanymi przez Magisterium Kościoła, bez akceptowania żadnej interpretacji tych twierdzeń, która mogłaby wykładać doktrynę katolicką jako przeciwieństwo albo zerwanie z Tradycją i tym Magisterium.
6. Z tego powodu, uzasadnione jest popieranie za pomocą słusznej dyskusji naukę i teologiczne wyjaśnienie wyrażeń i sformułowań Soboru Watykańskiego II i późniejszego Magisterium, w przypadku, gdy wydają się być nie do pogodzenia z wcześniejszym Magisterium Kościoła9.
7. Oświadczamy, że uznajemy ważność ofiary Mszy i Sakramentów odprawianych z intencją robienia tego, co Kościół robi według rytów określonych w typicznych edycjach Mszału rzymskiego i Rytuału Sakramentów prawowicie promulgowanych przez papieży Pawła VI i Jana Pawła II.
8. Zachowując kryteria wymienione wyżej (III, 5), jak również kanon 21 Kodeksu, przyrzekamy zachowywać powszechną dyscyplinę Kościoła i prawa kościelne, w szczególności te, które są zawarte w Kodeksie Prawa Kanonicznego promulgowanym przez papieża Jana Pawła II (1983) i w Kodeksie Prawa Kanonicznego Kościołów wschodnich promulgowanym przez tego samego Papieża (1990), z wyjątkiem dyscypliny mającej być udzielonej Bractwu Kapłańskiemu Świętego Piusa X za pośrednictwem prawa partykularnego.
Przypisy:
1. Cf. również nową formułę Wyznania wiary i Przysięgi wierności, aby przyjąć urząd wypełniany w imieniu Kościoła, 1989; cf. CIC kanony 749, 750 1 i 2, 752, CCKW kanony 597, 598 1 i 2, 599.
2. Cf. Pius XII, encyklika Humani generis.
3. Vaticanum I, Konstytucja dogmatyczna Pastor aeternus, Dz. 3070.
4. Sobór Trydencki, Dz. 1501: „Wszelka prawda zbawienna i wszelka zasada moralna (Mat. XVI, 15) jest zawarta w księgach napisanych i w tradycjach niepisanych, które, otrzymane przez Apostołów z ust samego Chrystusa albo przekazane jak z ręki do ręki przez Apostołów pod natchnieniem Ducha Świętego, dotarły aż do nas.”
5. Cf. Sobór Watykański II, Konstytucja dogmatyczna Dei Verbum, 8 i 9, Denz. 4209-4210.
6. Vaticanum I, Konstytucja dogmatyczna Dei Filius, Dz. 3020: „Dlatego należy nieprzerwanie zachowywać takie znaczenie świętych dogmatów, jakie już raz określiła święta Matka Kościół, a od tego znaczenia nigdy nie można odejść pod pozorem lub w imię lepszego zrozumienia. Niech więc wzrasta i na różne sposoby mocno się rozwija rozumienie, wiedza oraz mądrość wszystkich razem i każdego z osobna, zarówno poszczególnych łudzi, jak i całego Kościoła, ze wszystkich pokoleń i wieków, ale tylko w swoim rodzaju, to znaczy w tej samej nauce, w tym samym znaczeniu i w tym samym sformułowaniu (św. Wincenty z Lerynu, Commonitorium, 28).”
7. Vaticanum I, Konstytucja dogmatyczna Dei Filius, Dz. 3011; Przysięga antymodernistyczna, nr 4; Pius XII, Encyklika Humani generis, Dz. 3886; Sobór Watykański II, Konstytucja dogmatyczna Dei Verbum, 10, Dz. 4213.
8. Jak na przykład nauka sakramentalnego charakteru episkopatu w Lumen gentium, nr 21.
9. Znajdujemy podobną sytuację w historii z Dekretem dla Ormian Soboru Florenckiego, gdzie przekazanie instrumentów jest określone jako materia sakramentu święceń. Jednakże teologowie w sposób prawowity dyskutowali, nawet po tym dekrecie, na temat ścisłości takiego twierdzenia; w końcu kwestia została rozwiązana w inny sposób przez papieża Piusa XII.
za :http://pelagiusasturiensis.wordpress.com/2013/03/09/soborowa-deklaracja-doktrynalna-niesoborowego-jeszcze-bp-fellaya/#more-921
Marucha said
Re 9:
Tę zeszłoroczną Deklarację znamy, i nawet była zamieszczona w gajówce.
Mamy dwie możliwości:
1. Albo bp. Fellay zrozumiał swój błąd
2. Albo cynicznie udaje, że go zrozumiał, a zupełnie co innego zamierza zrobić.
Nie podejmuję się rozstrzygnąć tej kwestii. Czas wszystko pokaże.
Marek said
Panie Tralala, przeczytałem polecany list, a także pana wpis.
Niech pan będzie łaskawy wyjaśnić na podstawie 2 przykładów owe sprzeczności, o których pan pisze bardzo ogólnie, że list nr 80 jest sprzeczny z deklaracją z kwietnia 2012. Proszę o 2 przykłady sprzeczności.
Tralala said
ad 11 Marek
niestety, nie mam czasu, a zajeloby mi to kilka kwadransow.
Tylko tyle:
To co tu wkleje, jest tym pod czym dzisiaj podpisuje sie bp Fellay (bo nie wycofal tejzesz Deklaracji):
W deklaracji doktrynalnej z 15 avril 2012, bp Fellay :
1) akceptuje wątpliwy rytuał sakramentów Pawła VI (patrz : szczególnie problem ważności sakramentu bierzmowania i święceń kapłańskich),
2) akceptuje nowy Kodeks Kanoniczny z roku 1983,
3) akceptuje uznać mszę Pawła VI jako praworzędnie promulgowaną,
4) akceptuje mówić, że Vaticanum II i magisterium posoborowe mogą być interpretowane w świetle tradycji Kościoła.
Czy to jest zgodne ze stanowiskiem abp Lefebvre’a? Wszak bp Fellay twierdzi w Liscie nr 80, ze po linii zalozyciela podaza…
Czy abp Lefebvre, Pana zdaniem, zgodzilby sie na 6 warunkow Kapituly (nadal sa one w mocy)?
Ma Pan dwa blogi, ktore artykul po artykule wyjasnia Panu te sprzecznosci : ZNiepokalana i pelagiusasturiensis. Prosze sie tam udac i poczytac.
Jesli to Pana nie przekona, no coz, sila sie nie da!:))
Teraz ja poprosze, prosze mo odpowiedziec szczerze i uczciwie na moje pytanie.
Marek said
Tralala,
proszę pana mogę odpowiedzieć szczerze, że nie mam zdania wyrobionego do końca, natomiast odnośnie tego co pan wyżej napisał i tego, co już wiem z lektury Lefebvre…
jak pan napisał, zadam pytania, być może retoryczne pod punktami:
1) akceptuje wątpliwy rytuał sakramentów Pawła VI (patrz : szczególnie problem ważności sakramentu bierzmowania i święceń kapłańskich),
a czy Lefebvre nie akceptował tych sakramentów?
2) akceptuje nowy Kodeks Kanoniczny z roku 1983,
czy Lefebvre nie akceptował tego Kodeksu?
i w ogóle, czy to ma jakieś kardynalne znaczenia dla zbawienia duszy, akceptacja Kodeksu?
3) akceptuje uznać mszę Pawła VI jako praworzędnie promulgowaną,
a czy Lefebvre nie uznawał tej mszy?
4) akceptuje mówić, że Vaticanum II i magisterium posoborowe mogą być interpretowane w świetle tradycji Kościoła.
a czy Lefebvre nie czynił podobnie, to jest, interpretował V2 w świetle Tradycji, tzn jaka otrzymał i jak ją rozumiał?
Tralala said
ad 13
Z pewnymi niuansami, NIE i NIE, nie akceptowal, uwazal je za niegodne, albo mozliwie niewazne, udzielal sakramntow warunkowych (bierzmowanie i swiecenia kaplanskie). Odsylam Pana do zrodel, za duzo by pisac.
JO said
Panie Marku, prosze nie stosowac trickow slownych zarzucajac kalumni wypowiadanie wzgledem Biskupa Fellay.
Skoro Tacy ludzie jak Gajowy sa skonfudowani Uznajac , ze albo Biskup Perfidnie Zdradza albo jakims Trafem dostal Pomrocznosci Jasnej, to znaczy, ze SPRAWA jest na tyle powazna, ze nalezy oddac Ja pod Osad Kosciolowi jako SKARGE , co lepsi ode mnie czynia , majac nie tylko Prawo…a OBOWIAZEK.
Prosze nie udawac Greka
JO said
Z perspektywy czasu widac wyraznie. Ze Biskup Williamson mial racje apelujac o nierozmawianie z Watykanem.
Caly project ” Dialogu” I jego konsekwencji w ktorym Bractwo zostalo ” Przywrocone” do Kosciola poprzez ha, ha, ha, confidence excomuniki, jest Olbrzymia pulapka dla Bractwa I Tulacych sie do niego Katolikow Tradycyjnych.
To ONI teraz Uwiarygadniaja Modernizm w Watykanie, swoisty Satanizm w Oczach Calego Swiata. Przeciez to Biskup Fellay wciaz niedawno Glosno Mowil o POTRZEBIE Przywrocenia Bractw do Kosciola a Ludzie odbieraja to Jasno, ze Ci Tradycyjni Katolicy, Ci wygnancy egipscy Sami Glosno mowia o POTRZEBIE dolaczenia do Watykanu.
Okazuje sie, ze Watykan Uzywa Bractwo do swoich Celow I w miedzyczasie rozbija JE .
Jest wyraza potrzeba budowy Konsolidacji Sil w Wsrod Tradycjonalistow I Bractwie I stanowczego Oporu, Dzialan antydestrukcyjnych ze strony Watykanu.
Nimi Moga byc tylko wycofanie sie z Rozmow jakichkolwiek, przywrocenie Relacji z Biskupem Wiliamsonem, Wyrazna Pokuta Biskupa Fellaya, Prawdziwa Pokuta a nie jakies zbyrki, ze pomrocznosc Jasna , a gdzie slowa Przepraszam?
Marucha said
Re 16:
Bp. Williamson powinien zostać przełozonym Bractwa. Należało by tylko dać mu do pomocy kogoś o talentach dyplomatycznych.
JO said
ad.17. Tak, Duza pomoc w Dyplomacjii, ale to przeciez mozliwe…. Najwazniejszejest jednak to, ze Biskup Wiliamson ma haryzme, wielka Wiare, Dar Widzenia i Slyszenia, jest Twardy, nieprzejednany w sprawach Wiary, odrzuca blad z pogarda dla Falszu jak tylko sie jemu nalezy przy tym Stojac na Skale.
Biskup jest Teologiem , ktory rozumie polityke poprzez Teologie i przenika ja na wskros. To co przewidzial lata temu , dzis na naszych oczach sie dzieje!
To Biskupowi Wiliamsonowi winnismy Wszyscy oddac Prawde na czele z Biskupe Fellayem!
Przewodnictwo Biskupa Felleya Dzis bez Jego Pokuty prowadzi do oslabienia Bractwa ale i grozi Utrata Wiary Wielu Katolikow Tradycyjnych.
Smutne, ze Biskup Fellay tego nie widzi. Moze byc Tragiczne, jezeli widzi a robi z Premedytacja. Bog go osadzi a my mamy Obowiazek Sadzic Czyny i rozpoznawac je po Owocach tak, by nie zrobic bledu jaki robia zagubieni Katolicy tulac sie wciaz do Watykanu, Slepo Ufajac i NIC nie czyniac!
Tralala said
ad 17
Byloby dobrze, ale …Bp Wiliamson wcale tego nie chce, bo nie chce ponownie stwarzac duzej struktury , w ktorej moze znowu dojsc do „problemu obowiazku posluszenstwa” (pisal o tym w jednym ze swoich Komentarzy) i jest w zwiazku z tym za tworzeniem wielu malych grup wlasciwie wspolpracujacych ze soba.
Niestety nie chce tez konsekrowac biskupa(ow), twierdzac, ze abp Lefebvre mial do tego prawo, a on nie.
A co do dyplomacji to istnieje duze prawdopodobienstwo, ze bp Williamson swiadomie wsadzil kij w mrowisko, aby utrudnic klice bp Fellaya podporzadkowanie sie Rzymowi – to tylko hipoteza.
I jeszcze jedno, abp Lefebvre wyraznie mowil, ze przelozonym Bractwa nie powinien byc biskup, na co oczywiscie zrobiono fi. A szkoda.
JO said
ad.19. Uwazam, ze wizja Bp Wiliamsona w obecnej zblizajacej sie sytuacji jest jedyna sluszna droga do przetrwania Naszej Wiary i Nas w NIej.
Kazdy Dom-Dwor czy Dworek – Rodzina i pojedynczy czlowiek winien byc Filarem Wiary Katolickiej a Waszystkich Nas winien laczyc Jedynie Pan Nasz i Krol Jedyny Jezus Chrystus. Winnismy Laczyc sie w imie Jego i Wnim i Przez Niego i Zyc Razem i Razem Dzialac odcinajac sie Calkowicie od Swiata ze Swiatem Walczac.
JO said
W miare Naszych Sil , sam Pan Bog Wskrzesi Nasze Narody i Nasze Krolestwa w stosownym Czasie.
JO said
Modlmy sie tak jakby wszystko zalezalo od Boga a Walaczmy- Pracujmy tak jakby wszystko zalezalo od nas.
Pelagius Asturiensis said
Tu ciekawe widzę komentarze. A propos tego, co lata temu mówił bp Williamson, ale i inni kapłani, których już od 2001 do 2009 wyrzucano, proponuję nieznany albo mało znany wywiad z bp Williamsonem z 2003: Bp Williamson o porozumieniu z Rzymem i indulcie w 2003 roku (http://pelagiusasturiensis.wordpress.com/2013/02/16/bp-williamson-o-porozumieniu-z-rzymem-i-indulcie-w-2003-roku/). Zweryfikowałem mój transkrypt angielski z przeprowadząjacym wywiad zanim go przetłumaczyłem.
Pelagius Asturiensis said
Dla Pana Marka:
Koniecznie przeczytać artykuł, który przytoczyła Pani Tralala: http://zniepokalana.blogspot.fr/2013/04/co-myslec-na-temat-listu-do-przyjacio-i.html. Koniecznie.
Potem doczytać o owocach nowej polityki Menzingen:
http://pelagiusasturiensis.wordpress.com/2013/03/07/o-rafal-wyrzucony-benedyktyn-i-jego-deklaracja/
http://pelagiusasturiensis.wordpress.com/2013/03/14/dalszy-los-trzech-kaplanow-poddanych-sankcjom/
http://pelagiusasturiensis.wordpress.com/2013/03/15/fsspx-a-rzym-dokad-prowadzi-obecna-polityka/
http://pelagiusasturiensis.wordpress.com/2013/03/26/kolejna-oznaka-jednosci-wewnetrzej-i-owocow-nowej-polityki-menzingen/
http://pelagiusasturiensis.wordpress.com/2013/03/27/kolejna-oznaka-jednosci-wewnetrzej-nie-to-nie-dublet/
http://pelagiusasturiensis.wordpress.com/2013/04/13/odpowiedz-siostr-karmelitanek-na-zarzuty-x-schmidbergera/
To tylko wybór tekstów z ostatnich kilku tygodni. Jest tego o wiele więcej, o wiele, wiele więcej. Proces oczyszczania FSSPX z elementu prawdziwie „lefebrystycznego” trwa. Pozostaną tylko święcie posłuszni i pokornego serca, z nielicznymi wyjątkami raz na pół roku wychylającymi się. Kto dziś krytykuje neopapieża Franciszka, który niszczy Kościoł? Przeciwnie, oficjalny organ prasowy FSSPX, DICI, raczej pozytywnie ustosunkowuje umysły wobec tego największego wroga Kościoła obecnie (por. http://zniepokalana.blogspot.fr/2013/04/quo-vadis-dici.html). Prowadzi go x. Lorans od GREC (teksty o GREC: http://pelagiusasturiensis.wordpress.com/category/grec/, zwłaszcza http://pelagiusasturiensis.wordpress.com/2013/04/13/grec-o-sobie-wlasnymi-slowami-cytatow-czesc-i/).
In Christo Rege,
Pelagiusz z Asturii
Pelagius Asturiensis said
W powyższym komentarzu 24 winno być „Okazuje się, że nie jestem sam w mej niufności, jest ona bowiem uzasadniona.”, a nie „Okazuje się, że nie jestem sam w mej niufności, jest ona bowiem nieuzasadniona.”
marost said
Jasne i jednoznaczne stanowisko bpa Lefebvre wobec pojednania (wspolpracy) z Rzymem jest tutaj. http://m6w.org/traditio/index.php/topic,9566.0.html
JO said
ad.26. Dziekuje Panie Marost.
Podsadze to kazdemu pod nos , kto bedzie bredzil o Dialogu z Rzymem.
marost said
AD27
Bo to jest przerazajace, jak sie chwile zastanowic…. – 26 lat temu Bp Lefebvre stwierdzil ze „Rzym stracil wiare”, niedlugo potem JPII mowil w swojej encyklice o szerzacej sie „cichej apostazji”, w 2005r kard Ratzinger porownal Kosciol do barki ktora zewszad nabiera wody a kilka lat pozniej abdykowal uzasadniajac brakiem sil… by wylewac z barki wode????.
Przychodzi Franio, mowi grzecznie bongiorno, smacznego, i ze on bedzie tutaj biskupem Rzymu a zamieszka poza palacem papieskim…itd. … a tyle pisano, ze w przepowiedniach……ze….??? – a moze to juz ten ostatni papiez??? – jesli nie, to ktory? No, przeciez juz chyba male dziecko odpowie, ze papieza juz nie ma…. minelo 26 lat od kiedy bylo jasne (przynajmniej dla bpa Lefebvre’a) ze Rzym stracil wiare, Rzym popadl w apostazje. Kto jeszcze chce by taki Rzym kierowal Kosciolem? – jakim? – ktorym Kosciolem? – tym ktory zapadl sie pod wode?
Pelagius Asturiensis said
Ad 27. To niech Pan podeśle x. bp Fellayowi i co po niektórym księżom, albo wszystkim. Ja już tym ostatnim wysyłałem. W ubiegłym roku mówiło się o korzyściach duszpasterskich porozumienia z apostackim Rzymem (nie będę tu podawał szczegółów, kto, kiedy, wystarczy poszukać w internecie). Słucha się bp Fellaya wbrew abp Lefebvre’owi. Jak już ktoś powiedział, Arcybiskup z pewnością w grobie się przewraca na to, co się w jego Bractwie dzieje ostatnio, od lat kilku po cichu (z kilkoma karnymi usunięciami), a głośno od roku około..
JO said
ad.29. Nie zawacham sie!