Dla niemieckich archiwistów z Instytutu Gaucka wykaz agentów Stasi w Polsce kiedyś traktowany jako „Streng Geheim!” (ściśle tajny) jest obecnie ściśle jawny. Nie interesują się nim tylko polski aparat ścigania i wymiar sprawiedliwości. Przed kilkoma laty przekazano do Warszawy niektóre akta, ale nic z nimi nie zrobiono.

Emblemat Stasi, czyli Ministerium für Staatssicherheit (MfS)
Oprócz agentów dawnego KGB i GRU sporo w Polsce pozostało setki nieujawnionej agentury wschodnioniemieckiego Ministerium für Staatssicherheit (MfS), bardziej znanego jako Stasi. Dlaczego w Polsce współpraca naszych obywateli ze służbami specjalnymi obcego państwa wciąż nie podlega rozliczeniu?
Wschodnioniemiecka bezpieka, czyli Stasi w latach 80. miała w Polsce kilkuset agentów i informatorów. Byli wśród nich nie tylko Niemcy, ale także Polacy.
Czy szpiedzy NRD zdołali zbudować siatkę swych współpracowników złożoną z Niemców i obywateli polskich? Najprawdopodobniej tak. Przynajmniej tak wynika z materiałów dawnej Stasi, do których dotarła dr Hanna Labrenz-Weiss z Federalnego Urzędu do spraw Dokumentów Służb Bezpieczeństwa byłej NRD w Berlinie, znanego bardziej jako Urząd Gaucka, odpowiednika Instytutu Pamięci Narodowej.