560 lat temu muzułmanie podbili Konstantynopol

Mehmed II wkraczający do Konstantynopola
Miasto to Grecy nazywali Antusa (kwitnące), Arabowie mówili o nim Farruk (rozgraniczające) i Ummedinja (matka świata). W języku tureckim nazywano je Islambol (pełnia islamu). Dla Słowian było Carogrodem. Wszyscy znamy je jako Nowy Rzym i Miasto Konstantyna – Konstantynopol.
Przez wieki był stolicą Cesarstwa Bizantyńskiego. Także po 476 roku (gdy na Zachodzie aż do 800 roku wygasła instytucja cesarstwa) jego władcy nie tytułowali się inaczej jak cesarze rzymscy (a nie cesarze bizantyjscy). Translatio imperia dokonane przez Konstantyna Wielkiego trwało nadal nad Bosforem. Rzecz jasna chodziło tutaj bardziej o odwoływanie się do tradycji niż rzeczywistość. W sensie cywilizacyjnym – jak wiemy chociażby dzięki badaniom Feliksa Konecznego – cywilizacja Bizancjum to zupełnie inna jakość od cywilizacji latyńskiej (a później łacińskiej) Rzymu cezarów i papieży. Nie sposób jednak zaprzeczyć całemu wspaniałemu dziedzictwu, jakie Konstantynopol pozostawił sobie chociażby dla rozwoju cywilizacji chrześcijańskiej. Wspomnijmy tylko dwie rzeczy: olśniewającą bazylikę Haghia Sophia oraz wspaniałą liturgię św. Bazylego.