Dotacja dla postbanderowców

Związek Ukraińców w Polsce (ZUwP) oraz jego organ prasowy „Nasze Słowo” nie ukrywają wcale, że ich tradycją jest tradycja UPA. Kto nie wierzy, ten niech poczyta sobie choć kilka numerów „Naszego Słowa” albo naukowe wytwory historyków skupionych wokół ZUwP, czy też zapozna się z książkami wydawanymi przez tenże Związek.

Sejm RP już kilkakrotnie potępił zbrodnie UPA uznając je za „czystki etniczne o znamionach ludobójstwa”.

Mniejsza o ten terminologiczny dziwoląg – fakt jest jednak faktem – zbrodnie UPA potępiono. W takim razie rodzi się pytanie – jak to jest możliwe, że ta sama władza w Polsce nie tylko toleruje istnienie organizacji nawiązującej wprost do zbrodniczej UPA, ale ją jeszcze sowicie dotuje?

Dane z 2012 roku są takie – ZUwP otrzymał dotację w wysokości 1.761.000 zł (w tym 584.224 zł na remont „Narodnego Domu” i 674.000 na remont szkoły ukraińskiej w Przemyślu). W programie tej szkoły były m.in. uroczystości uczczenia rocznicy powstania UPA, podczas której wystawiono warty honorowe harcerzy z organizacji „Płast” przy grobach upowców atakujących w 1946 roku Birczę.

400.000 zł otrzymał Związek Ukraińców Podlasia, którego przedstawiciele nie dopuścili do nadania nazw ulicom miasta zaczerpniętym z „Ogniem i Mieczem” Sienkiewicza, bo są… anty-ukraińskie.

„Nasze Słowo” otrzymuje dotację na poziomie 140.000 zł rocznie.

Jak to nazwać? Czy troską o mniejszości narodowe czy też polityczną głupotą ocierającą się o działanie na szkodę interesów państwa polskiego?

Nie jest tajemnicą, że ZUwP ma od samego początku swojego istnienia poparcie postsolidarnościowego establishmentu z dawnego KOR-u i Unii Wolności. Nie jest tajemnicą, że pos. Miron Sycz z PO był głównym konsultantem Kancelarii Prezydenta w sprawie obchodów 70. rocznicy zagłady Wołynia.

Wynika z tego jedno – obchody tegoroczne niczego nie zakończyły i niczego nie zamknęły. Obłudne „pojednanie” władz RP z przyklejonymi doń środowiskami postbanderowskimi były jeszcze jedną maskaradą. Cofnięcie dotacji dla organizacji postbanderowskich jest pierwszym krokiem, które władze powinny zrobić. Być może otworzyłoby to drogę do powstania autentycznego, nie banderowskiego stowarzyszenia Ukraińców w Polsce.

Nie wierzę, że nie ma w Polsce Ukraińców, którym nie po drodze z panami Tymą czy Syczem.

Jan Engelgard
http://sol.myslpolska.pl/