Barbarzyńska, zaczerpnięta z więziennej subkultury moda…
Admin
Już jeden na pięciu dorosłych Europejczyków ma tatuaż. Podobno jego naniesienie na skórę zmienia życie człowieka. Faktycznie, takie zdobienie ciała może się okazać dla ich posiadaczy bardzo znamiennym, a nawet zgubnym.
Zespół uczonych z Wielkiej Brytanii i Danii zauważył, że toksyny z tuszów używanych do tatuowania ciała gromadzą się w organizmie i mogą być przyczyną nowotworów.
Mikrocząstki atramentu przenikają do krwioobiegu i tak rozchodzą się po całym ciele. Mogą gromadzić się np. w śledzionie czy nerkach, a to już grozi zaburzeniami w oczyszczaniu, odtruwaniu organizmu.
Okazuje się, że gabinety tatuażu nie korzystają ze specjalnych, przebadanych tuszy, które choćby dopuszczono do kontaktu z ciałem człowieka, nie mówiąc już o pozwoleniu wstrzykiwania w głąb skóry. „Na tym rynku nie ma żadnych reguł” – twierdzi szef zespołu naukowców prowadzących badania nad tym zagadnieniem, Desmond Tobin z Bradford University.