Uroczystości Święta Wojska Polskiego stały się okazją do autoprezentacji polityków z PO, a głównym wodzirejem był tym razem prezydent Komorowski, który, z doskonale udawaną troską o przyszłość Polski, ogłosił zakończenie wysyłania polskich żołnierzy na krańce świata oraz zapowiedział, że nasz kraj będzie od tej pory uczestniczył w misjach zagranicznych „na miarę naszych potrzeb i możliwości”.
Chciałoby się rzec, że nareszcie zmądrzeli, ale nic z tych rzeczy, ponieważ oficjalne ogłoszenie zakończenia afgańskiej ekspedycji jest jedynie desperacką próbą podreperowania spadających notowań ich partii. Służyć ma także uspokojeniu nastrojów społecznych, bowiem większość Polaków przeciwna jest dalszej obecności naszych wojsk w Afganistanie, a o zakończeniu tej misji i tak zdecydowali za nas Amerykanie.
W sprawie naszego zaangażowania militarnego w różne lokalne wojny, jak dotąd, wszyscy rządzący politycy byli wyjątkowo zgodni, bez względu na to do jakiej partii należeli.