Unijne dotacje wymagają wkładu własnego. Skąd go wziąć?
Posted by Marucha w dniu 2013-12-02 (Poniedziałek)
Minister Elżbieta Bieńkowska, specjalistka od wydawania unijnych pieniędzy, w dniu ogłaszania rekonstrukcji rządu Donalda Tuska powiedziała, że najwyższy czas aby dotacje zacząć wykorzystywać mądrze. Zabrzmiało to nieco jak herezja, bo oznacza, że dotychczas wydawano głupio.
Tymczasem portal Money.pl alarmuje: Polski nie stać na wykorzystanie wszystkich unijnych dotacji!. Zdaniem ekspertów, Donald Tusk dużo mówi o nowej perspektywie budżetowej na lata 2014-2020, jednak do tej pory nie przedstawił żądnego programu współfinansowania tych dotacji. „To, co zapewniła nam Unia w budżecie na lata 2014-20, państwo, samorządy i inwestorzy prywatni musieliby wyłożyć blisko 300 mld złotych” – czytamy na portalu. 126 mld zł z tej kwoty przypadać będzie na składkę Polski do unijnego budżetu.
Polska w nowej perspektywie budżetowej otrzymać ma około 106 mld euro, co w przeliczeniu na złotówki po obecnym kursie daje kwotę ponad 444 mld zł. Suma, którą Polska sama musiałaby dołożyć stanowić ma około 36 procent wartości unijnych dotacji. Skąd mamy wziąć taką kwotę w sytuacji rosnącego długu oraz spadających wpływów do budżetu? Wszystko wskazuje na to, że unijne dotacje zaplanowane na lata 2014-2020 staną się dla Polski kulą u nogi, która, wbrew zapowiedziom rządzących, pogrąży Polskę w stagnacji na długie lata.
Jak podaje Money.pl, Ministerstwo Rozwoju Regionalnego przyznaje, że rząd na razie nie posiada żadnego planu, skąd można wziąć pieniądze na wkład własny. Jak oceniają eksperci, przejęte przez rząd pieniądze z OFE wystarczą tylko na 2 lata. Portal przytacza wypowiedź profesora Gomułki: „Komisję Europejską zawiadamia się o planowanym ograniczeniu wydatków inwestycyjnych z około 5 proc. wartości PKB w minionych dwóch latach do około 2,5 proc. po 2014 roku, a przed Polakami snuje się wizje wielkiego skoku inwestycyjnego. Nie stać nas na to”.
Prof. Gomułka dodaje, że Donald Tusk przemawiając niedawno na konwencji swojej partii wymachiwał jakimiś kartkami z rzekomym programem na zagospodarowanie unijnych pieniędzy, jednak prawda jest brutalna: „Premier Tusk pomachał plikiem kartek z Komisji Europejskiej chwaląc się, że ma plan, ale żadnego planu nie pokazał, bo go po prostu nie ma”.
Jak przyznają niektórzy eksperci, np. p. Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka Lewiatana, ratunkiem mogłoby być większe zaangażowanie przy współfinansowaniu projektów prywatnych firm, w ramach tzw. partnerstwa prywatno-publicznego. Wymaga to jednak uproszczenia przepisów. Prof. Gomułka jest jednak w tej kwestii sceptyczny twierdząc, że zbyt duże powiązanie tego co publiczne z tym, co prywatne często kończy się wizytą prokuratora.
Ostatnie akcje CBA i zatrzymania skorumpowanych urzędników z kilku ministerstw dowodzą, że prof. Gomułka w tej akurat kwestii na pewno ma rację.
Paweł Sztąberek
http://www.pafere.org
Komentarzy 11 do “Unijne dotacje wymagają wkładu własnego. Skąd go wziąć?”
Sorry, the comment form is closed at this time.
Janusz Żurek said
Jak to skąd wziąć? Zabrać Polakom po pół wypłaty i przeznaczyć zamiast na konsumpcję, to na inwestycje w przemysł, jak za Stalina. Ewentualnie znowu pożyczyć na konto narodu kolejne 160mld. O spłaty wraz z odsetkami niech się martwią następne pokolenia! A co!
Dobrze piszę Panie Gajowy? Czy znowu się Panu coś nie spodoba i udzieli mi Pan „chrześcijańskich” rad?
Marucha said
Re 1:
Czy może Pan oszczędzić nam swych głębokich przemyśleń?
Amerykę już dawno odkryto.
Janusz Żurek said
Pewnie, że oszczędzę! Nie będę naruszał jedynie słusznego spokoju myślowego Pana Gajowego i innych czytelników Pańskiego Blogu. Na odchodne zapytam serio: Czy ma Pan jakieś lepsze własne przemyślenia na temat pozyskania pieniędzy, poza natychmiastowym wyjściem z Unii oczywiście (w najbliższym czasie zresztą niemożliwym)?
Z chrześcijańskim pozdrowieniem i życzeniami szczęścia, miłości i miłego wypoczynku.
Janusz Żurek
P.S.
„Kto nie pracuje, niech też niech nie je” – a w Parlamencie Europejskim ciężko pracują nad rozdawnictwie nie swoich pieniędzy – to im się należy godziwa płaca!
shalom said
Kasa na wkład „własny” jest tuż za Odrą. Wystarczy tylko poprosić o przyjęcie do zachodniej unii landów. Przecież to takie proste. Już przecież pan prezydent Wałęsa nam podpowiedział taki wariant (z błogosławieństwem Tel Avivu, tylko na razie po cichu, vide projekt Juedeopolonia w fazie realizacji, na razie ciche transfery bogatszych Rodzin z nękanego konfliktami Bliskiego Wschodu do wybranych enklaw na terytorium tymczasowo zarządzanym przez Polaków). Bres…, pardon, Wrocław ze swoją bieżącą polityką historyczną jest w awangardzie tych prądów zjednoczeniowych. We Wrocławiu dba się szczególnie starannie o niemieckie dziedzictwo kulturowe. Ostatecznie do Berlina jedzie się samochodem około 3,5 godziny. Dla większości Polaków urodzonych na tych terenach po 1945 roku (w granicach Rzeszy z 1937 roku) jest do przyjęcia wizja swojej przyszłości ze stolicą w Berlinie. Ostatecznie, czy to ważne, kto dba o ciepłą wodę w kranie? Gauleiter na teren Niederschlesien już jest. To Protaschewitsch. Deutschland, Deutschland ueber alles (und so weiter). Tschüss!
Jacek Żak said
Unijne dotacje wymagają wzięcia kredytu.
Krótko – a jakże celnie!
Admin
dzik said
Panie shalom.I znow bedzie powtorka z rozrywki (wojna)A potem bedzie powszechna nedza I zubozenie Totalne narodow.I znow ludzie musza sobie przypomniec ze znow beda zyli w jaskiniach I szalasach.A d……..cie beda wycierac sloma anie miekkim papierem toaletowym.Widac bydlo ludzkie sie niczego nienauczylo.Gdzie ta nasza madrosc I wiedza.
shalom said
Panie Dzik! Niestety, ma Pan raję. Jeszcze gorzej będzie, gdy Niemcy zostaną stałym członkiem Rady Bezpieczeństwa NZ, o co od wielu lat zabiegają. Prawdopodobnie nastąpi to najdalej w roku 2029. Homo sovieticus, który zagościł u nas na dobre wiedzę przyswaja sobie tylko wtedy, gdy dostaje w „coś tam z tyłu poniżej pasa”. I to nie od razu. Ma mentalność chłopa-niewolnika. „Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było”. Wydaje mi się, że jest to po trosze spowodowane zniewieścieniem osobników rodzaju męskiego. Mamunie niuniają toto swoje najdroższe, najlepsze. I nie pozwalają zrobić Tatusiom ze swoich synalków męskich twardzieli, prawdziwych wojowników. Najlepszym dowodem jest nasz płemieł. Takiego nagromadzenia infantylizmu i zwyczajnej głupoty nie można znieść. Chroń nas panie Boże czas jakiś jeszcze! Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom.
jasiek z toronto said
Re: Artykul:
Ustalmy jedno:
Czy praca tworzy kredyt? Czy kredyt tworzy prace???
(Czy pieniadze sa tworca pracy czy praca jest tworzycielem pieniedzy???)
Tylko jedno jest prawdziwe a drugie falszywe. Ktore?
=========================
jasiek z toronto
http://polskawalczaca.com
P.S. Czy towar jest podstawa kasy czy kasa jest podstawa towaru??
Marucha said
Re 8:
Wg misesowców pieniądze tworzą pracę.
Do kolonizacji Marsa potrzeba bankierów, speców od marketingu, reklamy oraz lobbystów.
Inżynierowie, technicy, robotnicy, naukowcy, lekarze są zbędni.
jasiek z toronto said
Re: 9 Marucha.
I takie wlasnie pytania calkowicie ruinuja zydowska „ekonomie” oparta na iluzji w ktora wierzy dosc spora jeszcze czesc oglupionych gojow…
Mozna by rowniez postawic dodatkowe pytanie: Czy wyplate bierzesz przed wykonaniem pracy czy po jej wykonaniu?
==========================
jasiek z toronto
http://polskawalczaca.com
P.S. Kiedy stawialem takie pytania, to w zasadzie kazdy odpowiadal, ze otrzymuje pieniadze po wykonaniu pracy (czy uslugi) nie zwracajac uwagi na fakt, ze to on czy ona dzieki swojej pracy stworzyl(a) wartosc sily nabywczej zarobionych (stworzonych) pieniedzy.
Skoro jednak prawda jest, ze dobra materialne wytworzone przez ludzi sa podstawa wartosci (sily nabywczej) pieniedzy, to sila rzeczy jesli jestesmy w stanie wyprodukowac towar, to pieniadze (gotowka) staje sie tylko i wylacznie swego rodzaju pokwitowaniem za wykonana lub wykonywana usluge wartosci materialnych, to wydrukowanie gotowki (papierkow z obrazkami) jako pokwitowan staje sie dziecinnie proste.
jasiek z toronto said
Re: 10
Dziwne, ze nikt nie podjal tak arcywaznego tematu lichwiarskiego syndykatu kredytowego…
Chyba (taka mam nadzieje) wszyscy maja do czynienia na codzien z pieniedzmi, choc tylko niektorzy wiedza skad I na jakiej podstawie one sie biora… Szkoda, a tak sie dobrze zapowiadalo ujawnienie zydowskich „geszeftow” na gojach trzymajacych kase w lichwiarskich bankach na „procencie” wlacznie z glownymi „katoliko-biskupami” na czele…
=================
jasiek z Toronto
http://polskawalczaca.com
P.S. Ach, a co na to „Vatican bank???”…No jak to co?…Pecunia non olet…I „geszeft” musi sie krecic…