„Wściekłe psy” z OUN
Posted by Marucha w dniu 2013-12-04 (Środa)
„Strzelanina w urzędzie pocztowym”, „Krwawy napad hajdamaków”, „Woźny położył trupem 2 bandytów” – krzyczały tytuły polskiej prasy w pierwszych dniach grudnia 1932 roku.

Proces bojówkarzy OUN oskarżonych o napad na pocztę. Fot. NAC
Istotnie, 30 listopada tego roku w Gródku Jagiellońskim, mieście powiatowym w województwie lwowskim rozegrały się sceny niczym z gangsterskiego filmu. Senną ciszę spokojnej mieściny zakłócił nagle huk strzałów rewolwerowych. Polała się krew. Już wkrótce okazało się, że nie był to zwykły bandycki napad. Brutalnego „skoku” dokonał liczny oddział terrorystów z Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN).
„Lotna brygada”
Jednym ze sposobów finansowania organizacji podziemnych były i są akcje ekspropriacyjne („wywłaszczeniowe”), zwane potocznie „eksami”, polegające na zagarnięciu przemocą mienia państwowego lub prywatnego.
Ukraińscy nacjonaliści posiadali bogate doświadczenie w takim właśnie sposobie pozyskiwania funduszy. W połowie lat 20. XX wieku na Kresach Wschodnich Rzeczypospolitej swoistą sławę zdobyła tzw. „lotna brygada” Ukraińskiej Wojskowej Organizacji (UWO). Powołał ją osobiście sam komendant krajowy UWO, kapitan Julijan Hołowinskyj, ps. „Dubyk”. Jedynie na przestrzeni kilku miesięcy 1925 roku „lotna brygada” ograbiła dwa ambulanse pocztowe pod Kałuszem, wozy pocztowe pod Bohorodczanami i Dunajowem, urząd skarbowy w Dolinie, pocztę w Śremie, wreszcie Pocztę Główną we Lwowie (tylko ten ostatni „eks” przyniósł terrorystom niebagatelną kwotę 100 tysięcy złotych).
W 1929 roku UWO weszła w skład Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów jako jej Wydział Bojowy (choć jeszcze przez cztery lata zachowała tam pewną autonomię). Udane napady rabunkowe przemawiały widać do gustów kierownictwa ekstremy, skoro „Dubykowi” powierzono funkcję prowidnyka krajowego OUN. Nie cieszył się nią długo (we wrześniu 1930 roku został zastrzelony przez policję), jednak zdążył nadać kierunek działaniom organizacji. W ciągu następnych dwóch lat terroryści OUN przeprowadzili szereg akcji „wywłaszczeniowych”, napadając m.in. na wozy pocztowe pod Bełzem, Birczą, Bóbrką i Peczeniżynem, na Bank Ludowy w Borysławiu i pocztę w Truskawcu. Zrabowano w sumie kilkadziesiąt tysięcy złotych, przy okazji zabijając lub raniąc kilka osób.
„Przygotowania”
W 1932 r. kierownictwo (Prowid) OUN podjęło decyzję o zorganizowaniu kolejnej dużej ekspropriacji. Zlecenie przekazano prowidnykowi krajowemu Bohdanowi Kordiukowi, ten zaś nakazał zorganizowanie napadu wypróbowanym aktywistom: Mykole Jasinśkiemu, Romanowi Szuchewyczowi, Mykole Łebedowi.
Po przeprowadzeniu rozpoznania jako cel ataku wytypowano urząd pocztowy w Gródku Jagiellońskim. Terroryści mieli nadzieję zdobyć tam łup rzędu 50 tysięcy złotych. Do napadu wyznaczono bojówkę w sile aż 12 ludzi, uzbrojonych w broń krótką. W przygotowaniach wyróżnił się zwłaszcza referent organizacyjny oraz prowidnyk drohobycki OUN Zenon Kossak. Wszakże żaden z wymienionych tutaj tuzów OUN nie zamierzał narażać swej cennej osoby na niebezpieczeństwo uczestnictwem w akcji. Większość wydelegowanych do napadu terrorystów stanowili młodzi ludzi bez doświadczenia bojowego, choć nie zabrakło też wypróbowanych „cyngli”, takich jak Wasyl Biłas i jego wuj Dmytro Danyłyszyn (owa dwójka w poprzednim roku dokonała udanego zamachu na posła Tadeusza Hołówkę – wiceprezesa Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem oraz rzecznika porozumienia polsko-ukraińskiego, jak również uczestniczyła w napadzie na Bank Ludowy w Borysławiu). Dowództwo bojówki powierzono Stepanowi Dołynśkiemu.
Według planu, dwunastka napastników miała działać w czterech grupach. Pierwszy zespół miał wedrzeć się do biura poczty, drugi do mieszczącej się w tym samym budynku kasy skarbowej, zadaniem trzeciego było opanowanie biura telefonicznego. Czwarta grupa w tym czasie miała pozostać na ulicy zabezpieczając odwrót…
Napad
30 listopada 1932 roku w godzinach popołudniowych, woźny straży skarbowej Jan Klimczak szybkim krokiem zmierzał w stronę urzędu pocztowego w Gródku Jagiellońskim. Przy wejściu usłyszał dobiegające z wewnątrz podejrzane hałasy. Przekroczył próg urzędu i ujrzał gromadę uzbrojonych mężczyzn. Jeden z bandytów wrzasnął: Ruki wgoru! i niemal natychmiast strzelił Klimczakowi w pierś. Woźny osunął się na ziemię.
Terroryści działali niezwykle brutalnie. Zaraz po wtargnięciu na pocztę zaczęli bez opamiętania strzelać do pracowników i klientów, nawet do stojących spokojnie z rękami podniesionymi do góry. Huk strzałów, wrzaski bandytów, krzyki przerażonych ludzi, wreszcie jęki rannych – wszystko to zlewało się w straszliwą kakofonię. Napastnicy włamali się do kasy, po krótkich poszukiwaniach znaleźli kasetkę z pieniędzmi. Byli zawiedzeni rozmiarami zdobyczy (potem policzono, że łup wyniósł tylko 3232 złotych i 15 groszy). Szybko opuścili budynek. I wtedy zdarzyła się rzecz zadziwiająca.
Ciężko ranny woźny Klimczak podźwignął się na nogi. Poruszał się z trudem – miał wewnętrzny krwotok; kula terrorysty przeszyła mu płuca i naruszyła kręgosłup. Mimo to dobył służbowego browninga i ruszył za bandytami. Słaniając się na nogach dotarł do wyjścia. Na ulicy zobaczył tłumek napastników. Bez wahania uniósł pistolet i pociągnął za spust.
Tego nie spodziewał się nikt. Terroryści odpowiedzieli chaotyczną kanonadą. Ulica zamieniła się w pole bitwy. Bandyci strzelali na oślep, pociski gwizdały wokoło – a dzielny woźny straży skarbowej, nie zważając na huraganowy ostrzał, na upływ krwi ani na ból przeszywający ciało, prowadził swój samotny bój.
Klimczak okazał się świetnym strzelcem. Posługiwał się bronią dość lichego kalibru (7,65 mm), mimo to osiągnął zdumiewające rezultaty. Oddał 7 strzałów raz po razie, opróżniając cały magazynek browninga. Trafił aż sześciu napastników. Padli śmiertelnie ugodzeni terroryści Berezynśkyj i Staryk. Ich koledzy – Kupećkyj, Kuspiś, Maszczak i Żurakiwśkyj odnieśli rany (kolejny przestępca, wspomniany wyżej morderca Danyłyszyn, wcześniej pokaleczył się dotkliwie szkłem w trakcie demolowania biura poczty).
Zgraja bojówkarzy rzuciła się do ucieczki, taszcząc ze sobą pokiereszowanych kamratów. Woźny Klimczak cofnął się do wnętrza poczty. Ujrzał wielu rannych w kałużach krwi, krzyczących o ratunek. Ostatkiem sił zdołał jeszcze dotrzeć do telefonu i wezwać pomoc lekarską oraz policję.
Napastnicy zranili osiem osób – pięciu pracowników oraz trzech klientów. Niestety, woźny poczty Ludwik Kołacz, postrzelony dwukrotnie, zmarł w szpitalu we Lwowie. Nie była to ostatnia ofiara terrorystów.
Pościg
Uciekający bandyci podzielili się na mniejsze grupy. Dwaj spece „od mokrej roboty”, Danyłyszyn i Biłas udali się na stację kolejową w Glinnej Nawarii. Napotkali tam dwóch policjantów, przodownika Kojata i posterunkowego Sługockiego.
Przestępcy wezwani do wylegitymowania się wydobyli broń i oddali mordercze strzały. Przodownik Kojat legł trupem, posterunkowy Sługocki odniósł ciężką ranę. Bandyci zbiegli. Ruszyła za nimi obława policyjna, posiłkowana przez miejscową ludność.
Po kilkudziesięciu godzinach obaj terroryści zostali pochwyceni koło wsi Weryń przez… rusińskich chłopów, którzy nieco poturbowali opryszków i przekazali ich w ręce stróżów prawa. Danyłyszyn zdołał jeszcze ciężko postrzelić dowódcę wiejskiej gromady, niejakiego Andruchiwa. Ironią losu ów przykładny obywatel okazał się… zakonspirowanym członkiem OUN, działającym w przeświadczeniu, że ściga zwykłych kryminalistów!
Kara
Działania policji doprowadziły do kilku dalszych zatrzymań, zarówno wśród uczestników napadu, jak i ich zleceniodawców.
Już w grudniu sąd we Lwowie skazał na karę śmierci trzech terrorystów – Biłasa, Danyłyszyna i Żurakiwśkiego. Tego ostatniego ułaskawił prezydent Ignacy Mościcki (karę śmierci zamienił na 15 lat więzienia). Nie skorzystano z prawa łaski wobec pozostałej dwójki, której udowodniono również zamordowanie Tadeusza Hołówki. 23 grudnia 1932 roku w godzinach rannych Biłas i Danyłyszyn zawiśli na szubienicy w lwowskich Brygidkach.
W następnym roku we Lwowie miały miejsce kolejne procesy. Tym razem kary nie były zbyt surowe. Uczestnik napadu Mychajło Kuspiś skazany został na 5 lat więzienia. Trzech sprawców otrzymało zaledwie dwuletnie wyroki, a dwu kolejnym… darowano karę ze względu na młody wiek (!). Za to prowidnykowi drohobyckiemu Kossakowi wlepiono karę w wymiarze 8 lat (zwolniony na mocy amnestii w 1938 roku, wyjechał na Ukrainę Karpacką, próbując tworzyć tam zręby ukraińskiej państwowości; rychło pochwycony przez żołnierzy węgierskich stanął przed plutonem egzekucyjnym).
W 1936 roku we Lwowie odbył się proces dowódcy bojówki Stepana Dołynśkiego (orzeczona kara 8 lat więzienia została następnie zmniejszona na mocy amnestii o połowę), a także jednego z organizatorów napadu, Mykoły Łebeda (odbywającego już karę dożywotniego pozbawienia wolności za udział w przygotowaniu zamachu na ministra Bronisława Pierackiego; teraz Łebedowi hojnie dorzucono jeszcze 12 lat odsiadki; przebywał za kratkami do września 1939 roku).
W następstwie nieudanego „skoku” w Gródku Jagiellońskim Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów ograniczyła swą działalność ekspropriacyjną, jednak nie zrezygnowała z antypolskiej aktywności terrorystycznej. Reakcją kierownictwa OUN na fiasko napadu było odwołanie prowidnyka krajowego Bohdana Kordiuka. Jego obowiązki przejął pewien ambitny absolwent Wydziału Rolniczo-Lasowego Politechniki Lwowskiej, niejaki Stepan Bandera…
Andrzej Solak
http://www.pch24.pl
Zapewne powodem bandyckiego napadu był brak demokracji w Polsce oraz ucisk mniejszości narodowych.
Zob. też http://pl.wikipedia.org/wiki/Bohdan_Kordiuk
Admin
Komentarzy 26 do “„Wściekłe psy” z OUN”
Sorry, the comment form is closed at this time.
AlexSailor said
I tak Państwo Polskie hodowało sobie bandziorów, którzy mieli wymordować 300 tys. Polaków i Rusinów w czasie okupacji niemieckiej i po niej, że o zdradzie w 1939r. tylko wspomnę.
Gdyby wyroki stanowiły o bezwzględniej karze śmierci dla wszystkich uczestników napadu oraz o konfiskacie mienia w całości, a ponadto śledztwo i aresztowania objęły rodziny, a w przypadku udowodnienia im, że wiedziały o napadzie, lub co gorsza również brały udział w jego przygotowaniu, winni zostali skazani, nie byłoby tych 300 tys. ofiar, a Lwów może byłby polski.
Słowianin said
Uczyli się z literatury Piłsudskiego jak się robi napady…
http://pl.wikipedia.org/wiki/Akcja_pod_Bezdanami
Przecław said
uwaga: od 32 minuty pogląd niemiecki, na etapie Hansa Franka na rolę Ukraińców i Ukrainy w rozgrywaniu terytorium podludzi na Wschodzie.
Krytyczny komentator said
Popieram w pełni opinię p. AlexSailora: rządy sanacyjne za bardzo cackały się z tą ounowską irredentą – należało wypalić ją ogniem i mieczem, a schwytanych na gorącym uczynku terrorystów wieszać bez pardonu, zamiast stosować zbiorową odpowiedzialność w stosunku do całej ludności ukraińskiej (i rusińskiej), burzyć cerkwie itd. Wtedy może faktycznie nie byłoby rzezi wołyńskiej.- jak z tego wychodzi tą ostatnią również pośrednio zawdzięczamy „Marszałkowi” i jego epigonom…
wi42 said
@1: AS
„I tak Państwo Polskie hodowało sobie bandziorów,”
Teraz to robi jeszcze lepiej, popierajac partie polityczne typu swoboda
Griszka said
To nie był napad rabunkowy a „demokratyczny protest przeciwko nierównomiernemu podziałowi środków pieniężnych w sanacyjnej Polsce”.
Alicja said
Ad2
Piłsudski zreszta bohater polski dał przykład jak mordować i kogo by zostac narodowym bohaterem. Teraz ma mase pomnikow i nazw ulic. Ale polaczki złego nic w nim nie widza tylko w Ukraincach
Brat Dioskur said
ad7.
Znowu tu zwracasz rezunski paprochu?Rob to lepiej w swojej lepiance….
Griszka said
Przecież wasi banderowcy mordowali też Ukrainców. Większość ludzi na Ukrainie, co widać po wyniku w wyborach partii Janukowycza, nie identyfikuje się z wami. Macie pecha, prezydent już poleciał po pomoc finansową do Chin i Rosji. Jak tylko dopnie swojego, to będziecie biegać w podskokach z powrotem do Berlina, rezuny.
Krytyczny komentator said
Myślę, że w stosunku do kobiet, mniejsza jakiej narodowości, możemy wyrażać się nieco grzeczniej (zakładając, że Alicja to kobieta!). A co do Piłsudskiego, to nie możemy przecież przeczyć, że ma nieco racji…
Inkwizytor said
Re:7
W sam raz nadajesz sie Alu na dziewke przechodnią w jakimś banderowskim kureniu 🙂 i poszukaj w swojej lepiance maszyny do szycia, to wśród ukraińców, którzy mordowali Polaków bardzo chodliwy towar
wi42 said
Przeglad wydarzen w Kijowie:
http://trueinform.ru/modules.php?name=Video&file=article&sid=36675
marlog said
„Padły strzały i rozległy się detonacje, atakujący otoczyli pociąg. Jeden z zamachowców rozbił telefon i telegraf, po czym zamknął semafory; drugi z browningiem i bombą w ręku trzymał w szachu przerażony tłum na stacji. Gdy żandarmi wciąż ostrzeliwali się z wnętrza wagonu, Gibalski wrzucił bombę przez wybite okno. Piłsudski, Aleksander Prystor i Tomasz Arciszewski wdarli się do przedziału pocztowego, lecz za pancernymi drzwiami ukryła się eskorta. Chwila wahania i Piłsudski grozi żołnierzom po rosyjsku, że odliczy do dziesięciu i wrzuci bombę. Na „siedem” konwojenci otworzyli drzwi i wyszli z podniesionym rękami. Rozpoczęto segregację paczek z pieniędzmi, złotem i papierami wartościowymi. Pozostawiono worki ze srebrnym bilonem – każdy z nich ważył 20 kg.”
Dlaczego tych się nazywa bohaterami??
A Ukraińców za czyny podobne, psami i do tego wściekłymi..
„Kali coś robi – dobrze, robią coś Kalemu źle”
Marucha said
Re 13:
Kto tu nazywa bohaterstwem zamachy Piłsudskiego? (Przy okazji – ile osób zabili?)
I co to ma wspólnego z potwornymi zbrodniami Ukraińców na swych sąsiadach?
marlog said
„Kto tu nazywa bohaterstwem zamachy Piłsudskiego? (Przy okazji – ile osób zabili?)
I co to ma wspólnego z potwornymi zbrodniami Ukraińców na swych sąsiadach?”
Wydawało mi się , że komentujemy artykuł?
A w nim nie ma nic o mordach na sąsiadach, jedynie bandycka akcja wzorem z napadu w Bezdanach w którym brali udział Piłsudski i kilku późniejszych premierów RP..
To cytowany artykuł nazywa Ukraińców „wściekłymi psami” za ten, a nie za mordowanie sąsiadów…..
Przy okazji odpowiem, że groził zabiciem wielu i tylko poprzez poddanie się uniknęli śmierci od bomby..
Akcja Piłsudskiego zakończyła się śmiercią i zranieniem kilku osób , różne źródła podają różne liczby..
Obrońcy Ukraińców w ręku podczas rozprawy trzymali książkę Pobóg-a – Malinowskiego „Akcja pod Bezdanami 26 IX 1908” na obronę..
Zresztą bezskutecznie..
Inkwizytor said
Re: 15
Ci bandyci należeli do OUN, która w 1932 już miała jasno wytyczone plany co zrobić z Polakami zamieszkującymi Małopolskę Wschodnią i Wołyń. O ile mi wiadomo PPS, do której Selman należał podobnych planów wobec ukraińców nie miała
marlog said
„Ci bandyci należeli do OUN, która w 1932 już miała jasno wytyczone plany co zrobić z Polakami zamieszkującymi Małopolskę Wschodnią i Wołyń. O ile mi wiadomo PPS, do której Selman należał podobnych planów wobec ukraińców nie miała”
Ale o tym nie ma w artykule ani słowa, ja nie komentuję podobieństwa PPS do komunistów, a przecież brali udział razem w Międzynarodówce łącznie z Piłsudskim na czele..
„Międzynarodówka II, międzynarodowe zrzeszenie partii i organizacji socjalistycznych. Skupiała organizacje polityczne o zbliżonym profilu programowym, służyła jako płaszczyzna wymiany poglądów na forum międzynarodowym.”
Ja potępiam zbrodnie na ludności polskiej przez Ukraińców, ale jednocześnie, nie będę pochwalał akcji burzenia kościołów Greko-Katolickich..
Ale trzymajmy się artykułu…
Marucha said
Re 17:
Ja też nie pochwalam, a wręcz potępiam burzenie cerkwi czy kościołów grecko-katolickich, a swej opinii o Piłsudskim nie muszę chyba po raz kolejny przypominać.
Mimo wszystko nie ma żadnego porównania między potwornymi zbrodniami Ukraińców, a napaścią Piłsudskiego. I nie było w PPS żadnej ideologii wymordowania Ukraińców, zaś w OUN była, w odniesieniu do Polaków.
marlog said
Ad.18
Podobieństwo jest w sposobie zdobywania pieniędzy na potrzeby partii czy jakiś organizacji i one się nie zmieniły w obecnym okresie, chyba, że na bardziej bezkrwawe, ale istnieją do dziś , jak nielegalne kasy..
Można by porównywać jedynie nienawiść Polaków do Rosjan i Ukraińców do Polaków, bo zarówno Polacy traktowali Rosjan tak Ukraińcy Polaków za okupantów..
Oczywiście nienawiść Ukraińców była podsycana przez Austriackiego zaborcę i Niemców (Prusaków- jak ktoś woli), ale może o tym w innym temacie..
„DO POLAKÓW
Kiedyśmy byli Kozakami,
Zanim nasz cichy, zgodny świat
Wzburzyła unja, każdy rad
Bratersko jednał się z Lachami,
Wolnymi pyszniąc się stepami;
W kwitnących sadach całe dni
Wesołych dziewcząt rój ochoczy,
Matki pieściły swoje oczy
Wolnością synów… Lata szły,
Rośli synowie, weselili
Żałosną starość ich i zgon…
Aż w imię Boże z obcych stron
Przybyli księża, podpalili
Nasz cichy kraj, zaleli wkrąg
Jeziorem łez i krwią, i potem,
Niosąc męczęńską śmierć sierotom
W imieniu Chrystusowych rąk!
Już głowy chylą się kozacze,
Jako zdeptany w stepie kwiat;
A Ukraina jęczy, płacze,
Na rusztowaniu stoi kat,
Spadają głowy; tryumfuje
Zwycięski ksiądz i głosem złym
Woła: Te Deum! Alleluja!
O takto, Lachu, druhu-bracie,
Zachłanni księża i magnaci
Rzucili waśń pomiędzy nas,
I przeto minął zgody czas.
Więc podaj rękę kozakowi
I czyste serce swoje daj!
A wspólnie w imię Chrystusowe
Wskrzesimy znowu cichy raj.
T.Szewczenko
1847 — 1850,
Twierdza Orska — Orenburg
Przełożył Józef Łobodowski
Inkwizytor said
Re: 19
Ładny wierszyk 🙂 dla uzupełnienie dobrze byłoby zapoznać się z innym utworem Szewczenki pt „Hajdamaki” np taki fragmenty:
А Залізняк: «Гуляй, сину,
Поки доля встане!
Погуляєм!»
Погуляли —
Купою на купі
Од Києва до Умані
Лягли ляхи трупом.
…………………………………………………..
«Гонто, Гонто!
Оце твої діти.
Ти нас ріжеш — заріж і їх:
Вони католики.
Чого ж ти став? Чом не ріжеш?
Поки невеликі,
Заріж і їх, бо виростуть,
То тебе заріжуть…»
«Убийте пса! А собачат
Своєю заріжу.
Клич громаду. Признавайтесь:
Що, ви католики?» «Католики… бо нас мати…»
«Боже мій великий!
Мовчіть, мовчіть! Знаю, знаю!»
Зібралась громада.
«Мої діти — католики…
Щоб не було зради,
Щоб не було поговору,
Панове громадо!
Я присягав, брав свячений
Різать католика.
Сини мої, сини мої!
Чом ви не великі?
Чом ви ляха не ріжете?..»
«Будем різать, тату!»
«Не будете! не будете!
Будь проклята мати,
Та проклята католичка,
Що вас породила!
Чом вона вас до схід сонця
Була не втопила?
Менше б гріха: ви б умерли
Не католиками;
А сьогодні, сини мої,
Горе мені з вами!
Поцілуйте мене, діти,
Бо не я вбиваю,
А присяга». Махнув ножем —
І дітей немає63!
Попадали зарізані.
«Тату! — белькотали. —
Тату, тату… ми не ляхи!
Ми…» — та й замовчали.
«Поховать хіба?»
«Не треба!
Вони католики.
Griszka said
Typowe mataczenie banderowskie. Skoro Piłsudzki miał krew na rękach to my możemy „nabijać kobiety na pal a dzieci przerąbywać siekierą”. Czy ktoś widział, aby jakiś Polak biegał z maczetą za niemieckimi dziećmi i kobietami oraz tłumaczył się, że „skoro Hitler mógł to i jemu wolno dokonywać zbrodni, i to sto razy okrutniejszych” ?
marlog said
„Од Києва до Умані
Лягли ляхи трупом.”
Czy jest tłumaczenie na język polski tego wiersza?
Przecław said
Jest niezrozumiałe, że ci bandyci na zdjęciu, ujęci pod zarzutem zabójstwa, siedzą zadowoleni, zapewne w poczekalni sądu bez kajdan na rękach. Taka sytuacja jest niemożliwa w USA, kajdanki obowiązują, zarówno na rękach jak i nogach i to w sprawach karnych mniejszego kalibru, dopiero bezpośrednio przed sędzią można zdjąć kajdanki.
Inkwizytor said
Re: 22
Nie spotkałem ale z pewnością są. W antykwariatach trzeba poszukać bo w necie trudno. Ciekawe zresztą dlaczego wiekszość wierszy Szewczenki jest przetłumaczona na polski a akurat tego poematu nie ma 🙂
marlog said
W Wikipedii na stronie Dmytro Danyłyszyn (http://uk.wikipedia.org/wiki/%D0%94%D0%B0%D0%BD%D0%B8%D0%BB%D0%B8%D1%88%D0%B8%D0%BD_%D0%94%D0%BC%D0%B8%D1%82%D1%80%D0%BE) jest taki „kawałek:
Олена Теліга
Біласові й Данилишинові
Як ми можемо жити, сміятись і дихать?
Як могли ми чекати — не битись, а спать
В ніч, коли у в’язниці спокійно і тихо
Ви збиралися вмерти — у шість двадцять п’ять.
І коли приволікся заплаканий ранок,
Вас покликала смерть у похмурій імлі —
А тепер наші душі і топчуть, і ранять
Ваші кроки останні по зимній землі.
А тепер в кожнім серці пожежу пригаслу
Розпалили ви знову — спаливши життя.
І мов гимн урочистий, мов визвольне гасло,
Є для нас двох імен нерозривне злиття.
Над могилою вашою тиша і спокій,
Та по рідному краю — зловіщі вогні.
І піти по слідах ваших скошених кроків
Рвучко тягнуться сотні окрилених ніг.
Dla nich są nadal bohaterami..
Brat Dioskur said
ad10@komentator
Podobnie jak w wojsku salutuje sie szarzy (stopniowi) a nie personie tak i w cywilu oddajemy wyrazy szacunku klasie i kulturze a nie osobie…..Ten „Alicja” zapewne zapatrzyl sie w gender i sam juz nie wie jakiej jest plci…..