Wataha dorzyna się sama
Posted by Marucha w dniu 2013-12-17 (Wtorek)
Grzegorz Schetyna – potężny dotąd – baron Platformy Obywatelskiej, wiceprzewodniczący partii został pożarty przez partyjnych kolegów podjudzanych do tego aktu partyjnego kanibalizmu, przez samego Donalda Tuska. W miejsce jednego wiceprzewodniczącego Tusk zafundował sobie kilku – w tym Radosława Sikorskiego.
To właśnie sam Radek Sikorski – po odebraniu władzy PiS-owi – wysłał słynny sms o „Dorzynaniu watahy”. Miał wówczas na myśli watahę pisowców, ale jak widać kiedy zabrakło obcych, wataha platformersów potrafi i we własnym stadzie dorzynać słabsze osobniki.
Na nic zdały się pojednawcze gesty potężnego niegdyś Schetyny, już to pokazywanie podbrzusza, już – przyjazne machanie łapami – „Donald, możemy pracować razem…” itd.itp. W wilczej gromadzie nie ma litości – naczelny basior może być tylko jeden. Tusk z zimnym spojrzeniem i kamienną twarzą, pozostał obojętny na potulne merdanie pokonanego konkurenta.
Likwidacja Schetyny jest dobrą lekcją jak funkcjonują partie i w ogóle polski system polityczny. Oto wczorajszy marszałek Sejmu, wicepremier, minister spraw wewnętrznych, przewodniczący klubu parlamentarnego – jedną decyzją Wodza zostaje NIKIM!
Chociaż chce, chociaż ma jeszcze wielu zwolenników, jest w pełni sił, a zwolennicy zgłosili go nawet w wyborach do „politbiura” – nic z tego. Dlaczego? Jakie mechanizmy sprawiły, że wczorajszy polityk najwyższego szczebla dzisiaj staje się nikim, a jutro będzie zapomniany?
Że dnia na dzień – ktoś rzekomo wielki staje się – jak to nazwał Orwell – „non-person” – „nie-osobą”? I – jeśli tak się dzieje – to jaką wartość mają wszyscy inni szwendający się po politycznej scenie jako pierwszy garnitur polskiej polityki. Okazuje się, że nie żaden tam: „garnitur”, a garniturek.
Sprawa jest tak prosta, że nie śmią nawet zauważyć jej sensu żadne „autorytety oralne”, ani „konstytucjonaliści” (cokolwiek by to pojęcia miało w III RP znaczyć). Schetyna stanowił zagrożenie dla Tuska. Był zbyt silny, zbyt niezależny, świadomie przyjął rolę tego, który czeka na potknięcie Donalda, żeby go podmienić. I tej „zbrodni” nie mógł wybaczyć Wódz, a kiedy Wódz nie wybacza, to morduje konkurenta do partyjnego tronu.
W krajach gdzie posłów wybiera się w Jednomandatowych Okręgach Wyborczych jest inaczej. Kiedy przywódca partii brytyjskiej przegrywa wybory parlamentarne – po prostu znika. Eliminują go wyborcy, a nie partyjna dintojra.
Podobnie jest w USA. Ponieważ tam partie są luźnymi grupami, a miejsce w hierarchii zależy od poparcia polityka przez wyborców w jego okręgu wyborczym – mechanizm „wodzowski” się nie wytwarza. Skutecznie przeciwdziała mu mechanizm JOW.
Gdyby w Polsce były JOW-y Schetyna mógłby wystartować bez łaski Tuska we Wrocławiu, wygrać i wejść do następnego Sejmu. W Polsce o losie polityka decyduje Wódz, który ustala kolejność na liście wyborczej. Ba, decyduje czy w ogóle wziąć delikwenta na listę.
To właśnie dzięki tej właściwości ordynacji wyborczej polskie partie degenerują się i zamieniają w partie „leninowskie”. Wódz partii tworzy dwór złożony z ślepo posłusznych popleczników, a tych którzy mogliby mu zagrozić – likwiduje. Dlatego polscy tzw. „politycy” zasiadający w Sejmie, to w większości zwykłe miernoty, kreatury, które tworzy się i likwiduje jedną decyzją administracyją: „czyn” albo „razstrieł!”
Oglądaliśmy likwidację Schetyny, ale przecież w każdej partyjnej watasze takie sceny rozgrywały się wcześniej. W PiS jeszcze nie tak dawno Prezes podgryzał gardło Ludwikowi Dornowi tak wiernemu, że mówiono o nim „trzeci bliźniak”.
Wyrzucony Schetyna miał oczywiście smutną minę, czemu specjalnie nie należy się dziwić. No bo co on teraz będzie robić, kiedy całe dorosłe życie tylko „działał”?
Ale mojej litości jakoś nie wzbudza. Wszystkich tych partyjnych krętaczy powinniśmy w zasadzie powyrzucać własnymi rękami. Ale skoro tego nie możemy zrobić, a oni to (częściowo) robią sami, to nad czym tu ronić łzy? Jak mawiał kapitan Ryków – „Nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka.”
Autor: Janusz Sanocki
Dziennikarz, polityk, były burmistrz Nysy, jeden z liderów Obywatelskiego Ruchu JOW, inicjator Kongresu Protestu.
http://prawica.net
Komentarzy 13 do “Wataha dorzyna się sama”
Sorry, the comment form is closed at this time.
Juliusz Prawdzic-Tell said
https://marucha.wordpress.com/2013/12/17/wataha-dorzyna-sie-sama/
Ponieważ racją Trzeciej Rzeczpospolitej PRZESTAŁO być Dorzynanie Watah po rozgromionym przez Trucicielskie USA narodowym Ruchu Turbinki Kowalskiego to mogę ogłosić, że ci, którzy NIE CHCĄ WIEDZIEĆ o Funkcjonalnej Chronologii Architektury mają być traktowani jako Juden SS i agenci Satelitarnej Detekcji Złota.
Wydaje mi się, że to, iż bilety na ruinę zamku w Heidelbergu są 80 RAZY droższe od biletów na BOSKI Mont-Saint-Michel wynika z tego, że po mym przyjeździe nad Ren zostałem Skontrowany przez Prezydenta Mitterranda fekaliomachicznym DATOWANIEM Mont-Saint-Michel. Niemcy musieli to uznać, ale po mej stronie stanął Heidelberg. Pan Prezydent DOROBIŁ SIĘ, bo po mym przyjeździe do Polski ukazała się książka Kochanek Hitlera z aluzjami o breweriach w gdańskim NEPTUNIE, w tym o mamusi Pani Kanclerz.
Juziek said
Re 1:
Srają muchy – będzie wiosna!
piszaki said
Nosił wilk razy kilka, poniosą i wilka!
Krytyczny komentator said
Co nas obchodzą jakieś wewnętrzne rozgrywki, nawet najbrutalniejsze, w PO-wskiej mafii. Pan Sanocki wybrał sobie naprawdę niezbyt właściwy punkt odniesienia do zachwalania tych tak uparcie zachwalanych JOW-ów jako rzekomej recepty na cudowne przeobrażenie Polski…
Mordka Rosenzweig said
Teraz w swej willi siedzi Grzesiek.
już w spodniach w prążki, a nie w gaciach,
owinął przy tym się szlafrokiem
i pije scotch z wiśniowym sokiem.
Pije, bo się straszliwie martwi
pod kątem własnym i przyszłości
i bardzo źle myśli o partii,
a kierownictwie w szczególności.
kpt schetino said
czyli idzie do ministranta gowina? na pis jeszcze nie czas teraz będzie po-bis;)
Niezależny poseł Platformy Schetyna;)
Zetef said
„Trzeba nie znać Schetyny, aby uwierzyć, że to koniec…”
Tu jest cały artykuł. Polecam.
http://www.kontrowersje.net/trzeba_nie_zna_schetyny_aby_uwierzy_e_to_koniec_to_pocz_tek
Za wczesna radość. Schetyna to wyjadacz i twardy zawodnik.
Krytyczny komentator said
Panie Zetef: A kto się tu przy zdrowych zmysłach cieszy z wycinania Schetyny. Jedyne z czego się można cieszyć, to postępująca dekompozycja PO. Niech się żrą tak bez końca , aż do przyslowiowej usr. śmierci.
Zetef said
Niestety w mojej ocenie wygląda to nieco inaczej Panie Krytyczny komentatorze.
Dekompozycja PO nie ma większego znaczenia. Przemeblowanie sceny politycznej (a właściwie zmiana dekoracji) niczego nie zmienia. Nie będzie PO będzie partyjka Gowina. Nie będzie Gowina to się wystruga jakąś inną partię (gen.Czempiński ma w tym wprawę).
Przecie te partie to tylko tak dla jaj. Żeby ludzie myśleli, ze to na poważnie. To są zewnętrzne znamiona władzy, bez większego znaczenia dla losów Polski.
oficer prowadzący said
Warto odsłuchać wypowiedzi Grzegorza Brauna nt układu wrocławskiego
Grzegorz Schetyna jest przygotowywany na męczennika Platformy albo premiera rządu technicznego
Ano said
Ten cinkciarz Schetynesku, to sie nadaje ale na WYKOP ( ale NIE na księzyc, bo Chinczyki go nie lubieja ) do wychodka !!!
NC said
Autor, p. Janusz Sanocki:
„Podobnie jest w USA. Ponieważ tam partie są luźnymi grupami, a miejsce w hierarchii zależy od poparcia polityka przez wyborców w jego okręgu wyborczym – mechanizm „wodzowski” się nie wytwarza. Skutecznie przeciwdziała mu mechanizm JOW.”
To naiwna opinia, wskazująca na nieznajomość USA i sposobów, jakich partyjni wodzowie używają, by doprowadzić do wyboru wybranego przez siebie kandydata przez głosująca publikę i utrzymać dwupartyjny system polityczny. Zaburzenia zdarzają się czasem na poziomie wyborów w powiatach, ale nie mają żadnego znaczenia.
USA said
Schetyna to zwykly dupek , Tusk nim zamiatal wszystkie podlogi w sejmie a nawet kible a ten ciul usmiech na gebie paranoik pluja mu w gebe a ten udaje ze pada deszczyk tffu . Takich ciuli macie w sejmie !!!