Artykuł na tematy banalne
Posted by Marucha w dniu 2014-01-23 (Czwartek)
W popularnym skeczu kabaretowym Stanisław Tym wcielał się w komentatora sportowego, który co słyszał, to mówił, a że słyszał siebie w słuchawkach – to i powtarzał, i tak da capo.
I tak wygląda sprzężenie polityki i mediów w Polsce. Te drugie narzekają na niski poziom tej pierwszej, ale same go wymuszają i to pod pozorem „misji publicznej”. Z kolei politycy po cichu klną na infantylność systemu demokracji medialnej – ale chcąc nie chcąc dopasowują się do niego, do tych „tematów dnia”, niekończących się debat i „wymiany opinii”.
Niestety, wydawało się, że po wprowadzeniu powszechnych wyborów nic już gorszego systemu politycznego nie spotka, tymczasem nie przewidziano pojawienia się całodobowych telewizji informacyjnych.
Dopalacze, kobiety zabijające swoje dzieci, zaginięcia nastolatek, tragiczne zdarzenia medyczne, ostatnio wypadki drogowe ze skutkiem śmiertelnym. Ludziom wydaje się, że przypadki te zdarzają się czarnymi seriami, podczas gdy żelazna logika newsroomów każe po prostu, by wynajdywać fakty podobne do tego, wokół którego zbudowano napięcie poprzedniego dnia. Czyli wypadek samochodowy w którym ginie 5 osób przeważnie zyskuje parę linijek przepisanych z policyjnego komunikatu, jeśli jednak wcześniej zrobiono newsa z „niosących śmierć kierowców” („brawura, alkohol i zbyt szybka jazda to najczęstsze…” itd.) – to nagle byle stłuczki awansują na pierwsze strony, trzaskane są telewizyjne „setki” z politykami wyrażającymi zatroskanie nie dość restrykcyjnymi przepisami kodeksu ruchu drogowego – słowem nakręca się cały mechanizm, w którym i politycy, i dziennikarze grają z góry przepisane role, oczywiście przeważnie zdając sobie sprawę z całej fałszywości swego położenia.
Co zabawne, niczym w meczu wrestlingu, czy podczas gali MMA – faktycznie wszyscy wiedzą, że to cyrk, ale jakoś nie mogą przestać w niczym uczestniczyć. Publiczność po prostu kocha być kiwana, dlatego przecież co głupiego media z politykami wymyślą – zawsze znajdzie się jakiś ochoczy przechodzień, który w sądzie ulicznej zawoła radośnie do kamery: „och, mamy w samochodach jeździć w kaskach? Jak cudnie, ja myślę, że to dobrze będzie…!”. Negatywny przykład idzie wszak z góry, więc w wyścigu na głupka roku biorą udział nie tylko oszukujący, ale i oszukiwani.
Na przykładzie tragedii w Kamieniu Pomorskim, ale też przy wszystkich podobnych okazjach zastępczych wysnuć można nader proste wnioski: Kiedy nastąpi pewne drobne podniesienie poziomu debaty publicznej w Polsce? Gdy premier na pytanie: – Jak pan zareaguje na straszliwą katastrofę drogową w Łękołodach Dolnych i co pan zrobi w sprawie siejących śmierć pijanych kierowców?! odpowie: – Wyrażam współczucie rodzinom ofiar i poza tym nie zrobię nic. A kiedy poziom podniesie się zauważalnie i utrwali? Kiedy koledzy dziennikarze przestaną zadawać premierowi i innym politykom takie durne pytania. Tylko tyle i aż tyle, w przeciwnym bowiem razie spirala absurdu będzie narastać – czego kolejnym objawem było „zawieszenie” przez ministra zdrowia ordynatora w jak najbardziej samorządowym szpitalu oraz pojawienie się Owsiaka jako Batmana intensywnej opieki medycznej. A tymczasem niech każdy robi swoje! Polityk latający z alkotestem, czy celebryta uczący jak ratować położnice – to miara upadku obecnego systemu.
Społeczeństwo zresztą mniej lub bardziej świadomie wie, że uczestniczy w teatrze, czego dowodem jest pastwienie się nad nieszczęsną wicepremier Bieńkowską po jej występie meteorologicznym. Polacy są bowiem przyzwyczajeni, że rząd pochyla się nad każdym wróbelkiem ze złamaną nóżką, dlatego doskonale wiedzą, że premier Bieńkowska wcale nie pozazdrościła JKM-owi twardzielstwa, tylko jej się wyrwało, po ludzku – strzeliła gafę, ot tak, z głupości. Dlatego tłumaczenia, że wreszcie ktoś z jajami, ludziom walnął twardą prawdę – są pocieszne. Pewne rzeczy są przecież oczywiste – po to człowiek stworzył cywilizację techniczną, żeby pogoda go nie pokonywała. Dalej – latami nie inwestowano w infrastrukturę kolejową: bo to przeżytek, bo siedlisko związków zawodowych (czyli komuny!), bo Unia da, to po co ze „swojego” dokładać? bo przyjdą koleje niemieckie i będzie sicher. I to można było spokojnie powiedzieć, wychodząc na osobę szczerą, ale i myślącą – czyli taką, jaką kolejna miss tuskolandii nie jest. [Bogiem a prawdą – nawet takie kraje, jak USA, Szwecja czy Francja mają problemy ze zjawiskami pogodowymi – admin]
Tu dochodzimy bowiem do sedna – siedzący w studiach telewizyjnych politycy nie mają ani czasu, ani nawet potrzeby, by pomyśleć o czymś innym, niż swe śliczne grzywki i sondaże, a więc mróz zimą naprawdę ich zaskakuje. Wymóg „szybkiej reakcji” wymusza (a przynajmniej tak sądzą zainteresowani) pomysły w rodzaju samochodów odpalanych na chuch (w najgorszym razie sąsiada), a nie pozwala zastanowić się np. nad sensownością wielu obowiązujących przepisów ruchu drogowego, czy dziwnymi eksperymentami z zakresu inżynierii ruchu na polskich drogach.
Podobnie rzecz się ma ze służbą zdrowia (wymagającą reformy systemu ubezpieczeń zdrowotnych, a nie permanentnej reorganizacji), czy dziesiątkami innych spraw – dla których wystarczyłoby dobre, proste i logiczne prawo, wdrażane z sensem i wtedy właśnie bez zbędnej zwłoki. Nie może być dobrym państwo, w którym polityk ma 30 sekund na wymyślenie celnej riposty na pytanie w rodzaju „a co pan na opady gradu?!”, za to prokurator może latami prowadzić postępowanie, a urzędnik miesiącami nie wydaje decyzji wymagającej opadnięcia ręki z pieczątką. Przyspieszać i usprawniać należy bowiem administrację, wymiar sprawiedliwości i wszelką służbę publiczną – a nie system polityczny, którego trwale w obecnym kształcie zwyczajnie poprawić się nie da. I to jest banalna odpowiedź na trywialne pytania. Akurat do wykorzystania w dowolnym programie publicystycznym.
Konrad Rękas
http://konserwatyzm.pl
Komentarzy 14 do “Artykuł na tematy banalne”
Sorry, the comment form is closed at this time.
Atanazy said
1. Kolej jest niedoinwestowana i wszystkie opcje polityczne są w równym stopniu winne tego, że ją złożyły do grobu. Polska kolej jest zniszczona.
2. Nawet kolej czeska czy niemiecka nie radzi sobie z marznącym deszczem, który tworzy oblodzenie sieci trakcyjnej, pod którą nie mogą przejechać lokomotywy elektryczne, bez jej zniszczenia i/lub pantografu. Lód trzeba skuć, a to zajmuje dużo czasu. Tusk czy Kaczyński mogą sobie gadać, co chcą, ale to zjawisko będzie występować. Bieńkowska przebiła balon populizmu i stałą się popularna. Prawica odsądza ją od czci i wiary, ale wielu ludziom – zwłaszcza pracującym w branży transportowej – to się podobało.
AniaK said
„Ja nigdy nie kłamię, zawsze mówię prawdę” – Tak trzymać.:)
Nie chcę krakać, ale myślę, że pani Bieńkowska strzeliła sobie samobója. Przy pomocy dobrych dziennikarzy możemy się teraz dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy. Heppeningi odstawiła bym na bok.
„Dlatego tłumaczenia, że wreszcie ktoś z jajami, ludziom walnął twardą prawdę.”
Nie lubię szastania słowem prawda. Dla mnie to było zwykłe stwierdzenie faktu na dość niskim słownym poziomie. Może i z niej i baba z jajami, ale ja cały czas czekam na Babę z Jajami i z Rozumem. Ja tam nawet widzę jedną co by się nadawała, ale na razie trzeba dać szansę pani Bieńkowskiej. Niech tą całą prawdę wyrzuci z siebie. 🙂
Krzysztof P said
p.Ania K ma na myśli swoją Imienniczkę Grodzką?
To jest własnie chore – niewiasty do POLITYKI ( i to brudnej jak zawsze było ) wogóle sie nie nadaja. To jest p.Aniu pomylenie z poplątaniem.!Celowo wprowadzone w swiadomośc publiczną ” polityczny gender „…Niewiasty takze NIE powinny być żołnierkami 1 linii /zabijać / a SĄ, i to głównie w ISraelu – czyli w z o r z e c dla USArmy? Echhhhh !
Marucha said
Re 1;
Oczywiście Bieńkowska powiedziała prawdę, lecz nie polała jej słodkim gównem demagogii i obietnic bez pokrycia, które tak bardzo lubi lizać nasza, pożal się Boże, „klasa polityczna” i nasze, pożal się Boże, społeczeństwo.
Będąc politykiem nie wolno niczego mówić wprost, zrozumiałym językiem.
AniaK said
Re3:
Zgadza się. Polityka jest raczej zajęciem dla mężczyzn, dlatego z powodu swojej kobiecości nigdy się do niej nie pchałam. 🙂 Ale są kobiety stworzone do polityki, i Im nieładnie przed nosem zatrzaskiwać drzwi. Osoba którą mam na myśli nie jest moją imienniczką.
Wracając do pani Bieńkowskiej…Hm, pomyślałam sobie, że dobrze by było to piękne zdanie jakoś uwiecznić. Może by tak grzywkę zaczesać do góry – czoło dość duże – i walnąć tatuaż?
“Ja nigdy nie kłamię, zawsze mówię prawdę”
Guła said
„ZABRANIA SIĘ W PORZE SPOŻYWANIA POSIŁKÓW (NAWET) WSPOMINAĆ O PALIKOCIARNI”
Trafiłem na taki napis.
mr. Ed koń który mówi said
Sorry – jaki rząd taki klimat
25godzina said
Postać Bieńkowskiej w tym serialu została wymyślona, jako typ nauczycielki: surowa, ale sprawiedliwa. I jeśli już porównywać tutejszą tzw scenę polityczną to raczej do telenoweli niż do pojedynczych skeczów.
bart_w said
Cytata:
“Ja nigdy nie kłamię, zawsze mówię prawdę”
Demostenes (taki Grek, z zawodu płatnerz, ponoć niezły, a zamiłowania mówca i retor), wyszedł raz na agorę i powiedział jedno tylko słowo: Kłamię!.
Agora zdębiała, albowiem starożydni Grecy wyczuleni byli na niuanse logiczne. Jeśli on mówi,że kłamie i kłamie, że kłamie, to mówi prawdę, a przeciez mówi, że kłamie.
To była zagwozdka, ale Demostenes był geniuszem retoryki (I sofistą też, ale wtedy wszyscy retorzy byli sofistami).
(Za Tadeuszem Pszczołowskim, Umiejętność przekonywania I dyskusji” Warszawa, PKWN 1964).
Powiadanie, że zawsze mówię prawde, to dzis tania demagogia.
Pozdrawiam gremium.
Mordka Rosenzweig said
re 8
Szanowny pan Bart,
„Demostenes, wyszedł raz na agorę i powiedział jedno tylko słowo: Kłamię!.
Ja pan Mordka muwi, sze to jest zbyt skomplikowane dla nasza rasa.
Czy nie lepiej po prostu obiecywac?
marta15 said
ad 10 panie mordka , a mie sie przypomnial taki film w ktorym stado bandziorow napadlo na pociag i zaczelo szabrowac od pasazerow to co mieli przy sobie, ( money, kosztownosci, gold , bizuterie i tem podobne).
Na protesty co niektorych , jeden z nich powiedzial : ” no somos banditos ,somos libertadores”, co w luznym tlumaczeniu oznacza „nie jestesmy bandziorami , jestesmy wyzwalaczami ” .
Znaczy sie wyzwalaja ludzi od „ciezaru” zlota, pieniedzy i kosztownosci .
Pania mordka, pytanie , czy pana rasa to tez tacy sami wyzwalacze??
„No somos banditos , somos libertadores”.
marta15 said
dla pana mordki ladna piosenka.
bart>w said
Za czasów Demostenesa jeszcze nie było nasza rasa. Byli wprawdzie Hebrajczycy, narodek megalomanów, którzy nawet w większości nie znali hebrajskiego, a na codzień porozumiewali sie po aramejsku i grecku, ale o chazarach nikt nie słyszał, jako że pierwsze o nich wzmianki odnotowano z datą 70 roku AD, a do przyjęcia religii musiało upłynąć jeszcze ponad 700 lat. Ponadto, Grecy nie byli podatni na obiecanki tak, jak są współczesne człowieki. Więc Demostenes powiedział tak troche dla picu, że kłamie i patrzył jakie to zrobi wrażenie.
antoś said
marta15 powiedział/a
ad 10 panie mordka , a mie sie przypomnial
niech Marta nie będzie taka na Topie i określi swoją płeć