Iluzja walki ze śmieciówkami w wydaniu Donalda Tuska
Posted by Marucha w dniu 2014-02-26 (Środa)
Buńczuczne deklaracje premiera nie wytrzymują zderzenia z rzeczywistością.
W ubiegłym roku tylko Ministerstwo Edukacji Narodowej zawarło 1195 umów o dzieło i 152 zlecenia, reasumując daje to aż 1347 umów cywilnoprawnych. Resort pracy zawarł umów śmieciowych 683.
Problem stosowania umów cywilnoprawnych, jako formy zatrudnienia dotyczy także terenowych organów administracji rządowej. Przykładem niech będzie województwo świętokrzyskie, w którym urząd wojewódzki już w 2014 roku podpisał z pracownikami 102 umowy cywilnoprawne. Najbardziej krytycznie wobec postawy rządu odnoszą się związkowcy.
Oburzenia nie kryje Zbigniew Bartoń, przewodniczący Sekcji Krajowej Pracowników Administracji Rządowej i Samorządowej NSZZ „Solidarność”, który skomentował sprawę w następujący sposób: „Skoro premier wypowiada wojnę firmom przyjmującym do pracy na podstawie umów śmieciowych to powinien zacząć od siebie. Mogą być wyjątkowe przypadki, ale wyłącznie przy szerokim uzasadnieniu. Takich umów w urzędach powinno być kilka, a nie kilkaset”.
Na podstawie: Dziennik Gazeta Prawna
http://autonom.pl
Komentarzy 10 do “Iluzja walki ze śmieciówkami w wydaniu Donalda Tuska”
Sorry, the comment form is closed at this time.
liść said
Śmieciowe to są umowy na etat, z wysoką składką zusowską i 32% podatkiem dochodowym. Komusze gnidy ze związków tylko żerują na pracy innych, na umowie o dzieło takie czerwone ścierwo nic by nie zarobiło.
Premizlaus said
Hahaha! Rubaszny rysunek.:)
bluke said
Ad 1. Dokładnie. To współczesne niewolnictwo! Ja niestety nie mam za dużego manewru ale najchętniej pracowałbym sobie na czarno. NB. Solidarność też zatrudnia/ła na „śmieciówkach”!
Pokręć said
@3: A ja przestałem zbawiać świat. Niech sobie podatek i ZUS będą nawet pierdyliard procent, bylem na rękę dostał odpowiednią siłę nabywczą wyrażoną w bochenkach chleba, metrach kwadratowych mieszkania, litrach benzyny, samochodach, ubraniach, kosztach leczenia, wyjazdach wakacyjnych…
Jak pracowałem na śmieciówkach, to miałem na rekę POŁOWĘ tego, co dostaję pracując na etacie na umowie o prace na czas nieokreślony z full podatkami i full ZUS-em. I to na etacie mam płacone regularnie na koniec każdego miesiąca, na śmieciówkach – tylko, jak pracodawca miał akurat pieniądze. Bywało, że i ponad pół roku nie widziałem żadnego wpływu na moje konto. Dobrze, że nie mam dzieci, bo byłoby naprawdę stresująco.
Co mnie obchodzą jakieś tam biurewskie papierki (zarówno te bankowe, jak i urzędoskarbowe)? I to papierek, i to papierek. I tak pracuję po to, żeby się utrzymać i dożyć dokąd Pan Bóg pozwoli. Po nagłą cholerę mam się zastanawiać, jakby to było fajnie, gdyby podatki były 10% zamiast 80%? Zarabiałbym na rękę DOKŁADNIE tyle samo (jak nie mniej). I przedsiębiorca dalej by klął na 10% podatku (że za dużo).
Co się ma zawalić, zawali się samo. Wszystko w rekach Boga.
jowram said
Jest jednak i minus dla Polski, wynikający z rozpadu Ukrainy, a mianowicie zacieśnia się geopolityczna pętla nad naszym krajem. Powstanie państewka neobanderowskiego, które zapewne w mniejszym lub większym stopniu wpadnie pod kontrolę Syjonu, znacznie skraca naszą granicę z wolnym światem i w pewnym stopniu ogranicza możliwości ucieczki ze struktur kontrolowanego przez żydomasonerię Zachodu. Dotąd mieliśmy 3 granice z wolnym światem: z należącym do Rosji okręgiem królewieckim, z Białorusią i z Ukrainą. Teraz granica z Ukrainą stanie się cześcią globalistycznej pętli zaciskającej się nad Polską i zostanie tylko granica z Rosją i Białorusią. O ile Rosja jest na tyle silna, a Putin na tyle stanowczy, żeby ostro stłumić ewentualny przewrót wywołany przez Syjon, to co do władz Białorusi nie jestem już taki pewien. Dlatego trzeba trzymać kciuki za prezydenta Łukaszenkę, by nasza granica z wolnym światem nie została skrócona jeszcze bardziej.
http://powiewswiezosci.neon24.pl/post/106522,kto-skorzysta-a-kto-straci-na-rozpadzie-ukrainy
Rysio said
re 4. Słusznie Pokręć – ludzie tak naprawdę potrzebują tylko chleba i igrzysk.
🙂
Pokręć said
@6: Igrzyska może sobie Pan skonsumować, ja potrzebuję tylko chleba. Resztę zapewniam sobie sam.
Pokręć said
@6: W Chinach nie ma ZUS-u a podatki są relatywnie niewielkie. Chciałby Pan zarabiać chińską pensję za chińska pracę? Niskie podatki nie oznaczają wysokiej siły nabywczej pensji pracownika.
Ciek said
Panie Pokręć, przeciętne wynagrodzenia w Chinach w miastach już w wielu sektorach przewyższyły swoje odpowiedniki w ubekistanie zwanym Polską i cały czas rosną. I to wszystko przy cenach, o jakich nam się w Europie nie śniło. Pan sobie zobaczy ile szkół językowych powstaje, ludzie się uczą języka i zaczynają uciekać z naszego tonącego okrętu również na wschód.
Co do walki z umowami cywilnoprawnymi to bardzo mnie wzrusza troska związkowców o to, by władza walczyła z rozwiązaniami, które są korzystne dla ludzi i sprawiają, że w kieszeni zostaje więcej.
Pokręć said
@9: W polskich miastach średnia jest również solidnie wyższa niż w Polsce jako całości. Inteligentna manipulacja statystykami i mamy udowodniona dowolną tezę. W Danii podatki są jeszcze wyższe niż u nas a ile mogą kupić z tego, co mają „na rękę”? Jaki potencjał gospodarczy na Dania a jaki Polska? Duńczycy z bogactw naturalnych od nas mają tylko silniejszy wiatr. I tak można sobie w tego ping-ponga grać do śmierci.
Owszem, zrobię co mogę, żeby podatki były mniejsze, ale to tylko „przy okazji”. Teraz interesuje mnie przeżycie, to wszystko. Ja na tym świecie jestem tylko chwilowo. Nie ma sensu inwestować dziesiątków tysięcy w remont wynajętego na kilka dni pokoju hotelowego…