Elegia o termometrze
Posted by Marucha w dniu 2014-07-05 (Sobota)
Ładnych kilka lat temu europejscy biurokraci wpadli na pomysł, aby zakazać sprzedaży termometrów rtęciowych. Wiedząc o tym pomyśle zrobilismy skromne zapasy. Lecz oto nadszedł ten złowrogi dzień, gdy zbił się ten ostatni termometr. Oczywiście dzieci akurat były chore.
Pierwsze kroki skierowałam w stronę apteki. Kto wie, może gdzieś, w ciemnych zakamarkach szuflady, kryją się zapasy ostatniej dostawy sprzed kilku lat? Niestety, farmaceutka pozbawiła mnie złudzeń twierdząc, że szanse na nabycie termometru rtęciowego graniczą z cudem. Z wyraźnym obrzydzeniem wyciągnęła za to elektroniczne cudo za kilkanaście złotych, mówiąc: „Tym czymś, to temperatury dziecku pani nie zmierzy.”
Nie musiała mnie przekonywać: pozbyłam się takiego gadżetu w chwili, gdy przyłapałam go na zawyżaniu temperatury… o półtora stopnia. Niemniej podziękowałam aptekarce za szczerość i zapytałam o coś lepszego.
„Był tu jeden przedstawiciel z elektronicznym termometrem, który wyglądał na porządny – odparła. – Trzy razy mierzyłyśmy nim sobie temperaturę i pomiary wypadły wiarygodnie. Ale cena nas nie przekonała: sto kilkadziesiąt złotych.” „Nie polecam – usłyszałam za sobą sceniczny szept pana, który stał za mną. – Wiem, co mówię. Szkoda pieniędzy.”
Po porażce w aptece obdzwoniłam rodzinę. Niestety nikt nie miał dla mnie dobrych wieści: każdemu żal się rozstać z tym ostatnim i jedynym posiadanym egzemplarzem. „Byłem na Ukrainie, kupiłem mały zapasik– przyznał się tata. – I co się okazało? Zarekwirowali mi wszystkie przy wejściu na pokład samolotu!”
Wizja starszego pana dokonującego porwania przy użyciu szklanego termometru poprawiła mi humor. „Nie ruszać się, mam termometr i nie zawaham się go użyć!” – mógłby zakrzyknąć, wyciągając przed siebie groźnie wyglądające opakowanie.
„Termometry kupuje się na targu staroci – pouczyła mnie szwagierka. – Trafiają się bardzo porządne, przedwojenne okazy za niewielkie pieniądze. Działają bez zarzutu”. Hm, nie pozostaje nic innego, jak poczekać do weekendu i ruszyć na podbój giełdy na Kole. Muszę tylko zwrócić uwagę swojej córce, żeby wstrzymała się kilka dni z chorowaniem.
Podobnie rzecz ma się z internetem. Tajemniczy sprzedawcy handlują nowymi, rtęciowymi termometrami na allegro – ale zanim przesyłka dojdzie, też minie parę dni. I oczywiście jest pytanie, w jakim stanie dojdzie paczka z tak delikatną zawartością.
Wyszło na to, że musimy przeczekać. Dzieci i tak wyzdrowiały, a termometry – w odpowiedniej liczbie – zakupiliśmy na wakacjach w Macedonii. Farmaceutka sprzedała je, nie kryjąc złośliwej satysfakcji: „Co, z Unii przyjechaliście?”
Zuzanna Simon
http://prawica.net
Komentarze 23 do “Elegia o termometrze”
Sorry, the comment form is closed at this time.
Hanusen said
Absolutna prawda. Żaden z elektronicznych termometrów nie poda poprawnej temperatury ciała, zwykle zaniżają.
Pomyśleć, że używając rtęciowego termometru możemy bardziej prawidłowo zdiagnozować stan tarczycy niż dostępnymi testami w laboratorium.
Neksus said
Kolejny artykuł osoby emocjonalnej, a nie mającej bladego pojęcia o metrologii.
Pomiary temperatury to, jak wszystkie pomiary, dziedzina wiedzy. Duża dziedzina.
Ale paniusie i paniusiowie i tak wiedzą lepiej.
A róbta se co chceta.
I koniecznie kupta se tary do prania i bijocki.
W żadnym razie nie używać automatycznych pralek.
Ich promieniowanie przenosi się na ubrania, osobliwie dziecięce, i zabija, zabija !
A telewizory ?
Najlepsze radzieckie Rubiny.
A jak grzały…
Dzisiaj już takich nie ma.
I jak tu nie zgodzić się z JKM, że większość ludzi to idioci.
Czego Pan szanowny wydaje się być klasycznym przykładem… – admin
anATOM said
neksus wez w dupe wsadz sobie swojego jkm pierdolnietego adehadowca.
Luxeuro said
I tu mamy gołą du%e UE.
NEIN rtęć w termometrach ale JA rtęć w żarówkach Phillips.
http://ciekawnik.pl/nauka-i-technika/350-zarowki-energooszczedne-za-i-przeciw
Justyna said
Tak, zamiast termometrem rtęciowym lepiej zatruć ludzi dożylnie rtęcią w szczepionkach, bardziej skuteczna i szybciej się wchłania.
Nemo said
@2 Neksus, Admin
Wzorcowy idiotyzm.
@Artykuł.
Ja też poluję na termometr rtęciowy. Jeden nawet kupiłem na Ebay ale dziad był zepsuty. Słupek rtęci stał na 37 stopniach i nijak nie dał się strząsnąć
Aleksander said
Proszę bardzo:
http://allegro.pl/termometr-rteciowy-angielskiej-firmy-etui-tanio-i4365927689.html
Zerohero said
@2
Zasada każdego inżyniera: ma być najprościej jak się da. Termometr rtęciowy jest PROSTY w budowie, a jeśli nie ma wady produkcyjnej, to nie na prawa sam się rozregulować. I o to chodzi klientom. Klienci chcą mieć produkt godny zaufania. Dotyczy to nie tylko termometrow, ale i np. samochodów, które staja się niepotrzebnie przekombinowane. Pańskie porównania są chybione.
Pan naiwnie zakłada, że rynek rządzi się wyłącznie postępem technicznym. O planowanym postarzaniu produktów słyszał? O spisku żarówkowym? O przekrętach producentów drukarek?
Pokręć said
Temperaturę da się zmierzyć i termometrem elektronicznym – nawet precyzyjniej niż takim rtęciowym. ALE – trzeba wiedzieć, jak taki termometr… zrobić i skalibrować oraz używać. Ten elektroniczny chłam z apteki to jakieś g… nie termometr. Generalnie pomiary temperatury to nie taka znów prosta sprawa, zwłaszcza temperatury ludzkiego ciała.
Poza tym można kupić termometry wypełnione zamiast rtęcią – stopem galu, indu i cyny (galinstan), który jest płynny mniej więcej w zakresie płynności rtęci. I działa tak samo jak rtęciowy. Też do kupienia na serwisie aukcyjnym za jakieś 15 zł. A paczki nie trzeba się bać – jak dobrze zapakowany, to można je w paczkach z wywrotki kiprować i nic im nie będzie.
Trzeba sobie jakoś radzić a nie płakać jak kobiety w rekaw. Ch… unii w d… i kamieni kupę!
Myślicie, że z akcyzą na alkohol to my się na wsi chrzanimy? Do premiera jeździmy płakać i błagać, żeby akcyzę obniżył?
My tu Donka pod niebiosa wychwalamy, gdyby nie ta akcyza to do dzis nie wiedzilibyśmy, jakie cymesy pan Kazio robi w piwnicy! Teraz to nawet za dopłatą nie weźmiemy do ust tego paliwa polmosowego! Śliwki i kukurydzianka od p. Kazia rządzą! natomiast flaszki po 35 zł stoja w sklepie wielobranzowym przy pekaesie i sie kurzą.
A rtęć, chcecie, czy nie – JEST szkodliwa i co do tego nie ma dwóch zdań. Niszczy układ nerwowy, czy tego chcemy, czy nie. Pytanie, czy trzeba się jej aż tak bardzo bać, ale lepiej rtęć ze stłuczonego termometru pozbierac jak najdokładniej do szczelnie zamykanego słoiczka i posypać miejsce, w którym rtęć się rozlała siarką.
Nemo said
@7 Aleksander
Dziękuję za link.
Easy Rider said
Ad 7, 10.
Proponuję poniższą ofertę, również na Allegro:
http://allegro.pl/lekarski-medyczny-termometr-rteciowy-w-etui-i4374747862.html
Termometry tak samo wykonane, lecz tańsze i dostawca wzbudza większe zaufanie, gdyż ten pierwszy nie jest firmą i podaje jako lokalizację: Internet.
Nemo said
@11 Easy Rider
Również dziękuję.
Tralala said
U mnie jeszcze mam wybor, apteki maja oba.
Jazzus said
Z ciekawością czytałem co tu wypisujecie. 2 miesiące temu żona w aptece pod blokiem kupiła termometr rtęciowy, bo poprzedni spadł z parapetu i się rozbił. 11zł 70gr i mam w domu taki sam.
Juziek said
Żeby ustalić temperaturę ciała dziecka, osoby dorosłej lub własnej nie potrzeba żadnych termometrów!
Chyba, że ktoś bawi się w wykresy?
Wystarczy obserwacja i porównania ciepłot.
Naprawdę to żaden problem. Wystarczy myśleć. Tak naprawdę to po co te wszystkie termometry rtęciowe i inne. Szkoda pieniędzy i czasu!
dziadek said
Termometry kupuje się na Allegro
Eryka said
Zaden problem kupic.Wystarczy zlozyc zamowienie u sasiadow zza wschodniej granicy.
Benek said
A propos termometrów i temperatury ludzkiego ciała: Czy ktoś mógłby mnie oświecić od jakiej temperatury ludzkiego ciała możemy mówić o stanie podgorączkowym, a od jakiej – o gorączce? Pamiętam, że termometry w Polsce miały zaznaczone na czerwono 37C, a w Stanach lekarze mówią, że to normalna temperatura, a nie gorączka. Ale cokolwiek mówią ci amerykańscy lekarze, ja się czuję chory przy tej temperaturze.
matirani said
A czemu nie uzyc galsiatnowego?
http://pl.wikipedia.org/wiki/Termometr_lekarski
Rozróżniamy kilka rodzajów termometrów lekarskich:
termometr ciekłokrystaliczny w postaci elastycznego paska, który można przyłożyć do ciała;
termometr cieczowy, najczęściej rtęciowy; w związku z wycofaniem ze sprzedaży w UE rtęć jest zastępowana np. przez galinstan, stop metali ciekły w temperaturze pokojowej;
termometr elektroniczny.
jasiek z toronto said
Re: 19 Matiani…
Wie Pan dlaczego dzisiaj nie budujemy piramid dla faraonow?
Z prostej przyczyny: „Bo nie wiemy jak je budowac i jakich uzyc maszyn…”
Jesli nie znamy przeszlosci ( bo ja mamy w d…pie), to nawet nie probujmy budowac przyszlosci, bo g…no z tego bedzie…
Czy to jest jasne???.
=========================
jasiek z toronto
http://polskawalczaca.com
P.S. Zachowujmy to co jest dobre i odrzucajmy to co jest zle – jesli chodzi o dzien dzisiejszy, ktory nam „osrodki masowego razenia” przestawiaja..
Miet said
Re.20.
Hej, Panie Jaśku – mnie to się widzi, że nie dlatego dziś nie budujemy piramid dla faraonów bo nie potrafimy ale dlatego, że po prostu nie ma faraonów.
No może jak by ktoś się bardzo uparł, to może i by jakiegoś faraona jeszcze wynalazł w którymś z istniejących domów wariatów.
Tam Napoleonów jeszcze sporo, to może i jakiś faraon by się znalazł.:-)))
😀 😀 😀
Admin
Pokręć said
@20: Myśli Pan, że dziś budowa piramidy byłaby jakimkolwiek wyzwaniem technologicznym? W świecie, gdzie rutynowo drąży sie pod dnami morskimi tunele i buduje kilometrowej wysokości wieżowce? Absolutnie! To najprostsza z możliwych budów! Wtedy, kiedy wszystko trzeba było zrobić rękoma, to było wyzwanie, ale dziś, kiedy kilkunastotonowy blok skalny w chwilkę można dźwigami wyciągnąć z podnóża budowli na jej szczyt i ustawic z submilimetrową precyzją?
Dlaczego dzis nie robi się bogato rzeźbionych szaf gdańskich? Widziałem jedna w muzeum. I tak sobie myślałem, dlaczego dziś się takich nie robi – wystarczyłoby zaprogramowac maszynę CNC i ona wszyściutko pięknie wyfrezuje, każdy kwiatuszek, listek i gałązkę, parę godzin pracy maszyny, kilka dni – stolarza i mamy szafę gdańską. Kilkaset lat temu taka szafa to było dzieło co najmniej kilku lat wybitnego rzemieślnika i kosztowała adekwatnie. Dziś NIKT o takiej szafie nie myśli, choć jej zrobienie jest niewiele trudniejsze niż zwykłej szafy z IKEI. Pociągnąć maszyną CNC parę listew w kwiatki, ptaszki i serduszka, przykleić, pobejcować i gotowe. Po prostu staliśmy sie praktyczni. Taka szafa wtedy była oznaką statusu gospodarza przed gośćmi. Dziś oznaką statusu jest co innego – jacht, potężna willa, samochód sportowy za milion euro, etc, etc… Co ciekawe, w samochodzie za milion euro są części i robocizna za maks. 100 tys euro. Reszta to fikcja, „umowa społeczna”, tak, jak wartość pieniądza fiducjarnego.
Chodzi tylko o nastroszenie pawiego ogona i to wszystko.
Jaskrawy przykład – kable głośnikowe do domowego audio – nie słychac różnicy między kablem od lampki nocnej za 2 zł/mb w Castoramie a jakąś srebrną licą w.cz w złotym ekranie za 20 tys zł/mb. A i tak te drogie kable mają nabywców. Psychologia + pierwotne instynkty.
Jack Ravenno said
@22 Budowa piramidy niestety jest nawet obecnie wyzwaniem. Owszem – da się zbudować coś na wzór Chufu ale z pewnością nie w takim czasie jaki podają egiptolodzy – 23 lata.