Dziennik gajowego Maruchy

"Blogi internetowe zagrażają demokracji" – Barack Obama

  • The rainbow symbolizes the Covenant with God, not sodomy Tęcza to symbol Przymierza z Bogiem, a nie sodomii


    Prócz wstrętu budzi jeszcze we mnie gniew fałszywy i nikczemny stosunek Żydów do zagadnień narodowych. Naród ten, narzekający na szowinizm innych ludów, jest sam najbardziej szowinistycznym narodem świata. Żydzi, którzy skarżą się na brak tolerancji u innych, są najmniej tolerancyjni. Naród, który krzyczy o nienawiści, jaką budzi, sam potrafi najsilniej nienawidzić.
    Antoni Słonimski, poeta żydowski

    Dla Polaków [śmierć] to była po prostu kwestia biologiczna, naturalna... śmierć, jak śmierć... A dla Żydów to była tragedia, to było dramatyczne doświadczenie, to była metafizyka, to było spotkanie z Najwyższym
    Prof. Barbara Engelking-Boni, kierownik Centrum Badań nad Zagładą Żydów, TVN 24 "Kropka nad i " 09.02.2011

    Państwo Polskie jest opanowane od wewnątrz przez groźną, obcą strukturę, która toczy go, niczym rak, niczym demon który opętał duszę człowieka. I choć na zewnatrz jest to z pozoru ten sam człowiek, po jego czynach widzimy, że kieruje nim jakaś ukryta siła.
    Z każdym dniem rośnie liczba tych, których musisz całować w dupę, aby nie być skazanym za zbrodnię nienawiści.
    Pod tą żółto-błękitną flagą maszerowali żołnierze UPA. To są kolory naszej wolności i niezależności.
    Petro Poroszenko, wpis na Twiterze z okazji Dnia Zwycięstwa, 22 sierpnia 2014
  • Kategorie

  • Archiwum artykułów

  • Kanały RSS na FeedBucket

    Artykuły
    Komentarze
    Po wejściu na żądaną stronę dobrze jest ją odświeżyć

  • Wyszukiwarka artykułów

  • Najnowsze komentarze

    Sudbina Srba o Hillary Clinton: Konflikt na U…
    Bezpartyjna o Wolne tematy (24 – …
    minka o Wolne tematy (24 – …
    Śfinks o Wolne tematy (24 – …
    Bezpartyjna o Wolne tematy (24 – …
    Bezpartyjna o Wolne tematy (24 – …
    Bezpartyjna o Wolne tematy (24 – …
    Boydar o Wolne tematy (24 – …
    Rick o Chiny, Rosja, świat. Rok …
    Bezpartyjna o Wolne tematy (24 – …
    Boydar o Rcchiladze: Dla Gruzinów Kaczy…
    Bezpartyjna o Wolne tematy (24 – …
    Boydar o Wolne tematy (24 – …
    minka o Być sprytnym jak Kaczyńsk…
    Boydar o Wolne tematy (24 – …
  • Najnowsze artykuły

  • Najpopularniejsze wpisy

  • Wprowadź swój adres email

Prawdziwe oblicze Jana Kalwina

Posted by Marucha w dniu 2014-07-08 (Wtorek)

Jan Kalwin (1509–1564) wywarł ogromny wpływ na historię, być może większy nawet niż wpływ Lutra. Z pewnością bez spektakularnego rewolucjonisty Lutra Kalwin nie mógłby niczego dokonać; z drugiej jednak strony, bez Kalwina protestancka rewolucja Lutra nie przyniosłaby takiego efektu w życiu politycznym, jaki zdołała wywrzeć we Francji i – wiele lat później – szczególnie w Stanach Zjednoczonych.

Młodość

Kalwin urodził się w zamożnej rodzinie w 1509 r. w Noyon (miasto we francuskiej Pikardii). Jako bardzo utalen­towany student otrzymał kościelne beneficjum, by móc kontynuować naukę w Paryżu.

Nie był lubiany przez kolegów, którzy przezywali go „biernikiem-oskarży­cielem” [1]. Chętnie beształ kolegów i donosił na nich; zachowywał się w sposób zimny i nieprzystępny. Stając na forum publicznym szybko jednak tracił swój zwykły chłód i wyróżniał się w dysputach. Był anty-luteraninem i obrońcą władzy, popierał działania prawne wymierzone w najbardziej napastliwych luteran.

Kryzys

Gdy w 1532 r. studiował w Kolegium Francuskim, nadal był katolikiem. Przed końcem 1533 r. nieoczekiwanie przeszedł na protestantyzm, sprzedał beneficja i rozpoczął życie jako wędrowny kaznodzieja. Powstaje więc pytanie: co mogło być przyczyną tego kroku?

Protestancka hagiografia starała się wytłumaczyć decyzję Kalwina „budującymi rozmowami”, jakie miał prowadzić w swoim pokoju z kuzynem, który był protestantem. Późniejsze badania wykazały jednak, że w tym czasie byli oni od siebie oddaleni o setki kilometrów. Częściowego wyjaśnienia dostarczył sam Kalwin:

Za każdym razem, kiedy zaglądałem we własne wnętrze, nachodziło mnie tak wielkie przerażenie, że ani oczyszczenia, ani zadośćuczynienia nie mogły go pokonać. Im więcej rozważałem swoje położenie, tym bardziej moje sumienie kłuły ostre strzały [wyrzutów], i tylko w jednej rzeczy znajdowałem pocieszenie, a było to oszukiwanie samego siebie poprzez zapomnienie o sobie samym… skonsternowanym przez nędzę, w którą popadłem, a bardziej jeszcze przez świadomość, jak bliski byłem wiecznego potępienia (list do Sadoleta).

Można tylko przypuszczać, co było przyczyną tych tak gorących wyrzutów. Istnieje wszakże wyjaśnienie, oparte o poważne dowody, zawsze namiętnie zwalczane przez protestantów. W 1551 r. pewien katolicki apologeta wyjawił, że archiwa miejskie Noyon, gdzie urodził się Kalwin, zawierają zapis wyroku nałożonego nań – kiedy miał 18 lat – za sodomię. W tym czasie Kalwin otrzymał już był tonsurę.

Jego rodzice uzyskali ułaskawienie od biskupa, tak że zamiast zostać skazanym na śmierć, jak tego wymagało prawo, Kalwin został obłożony infamią. Katolicki apologeta pokazał jako dowód dokument podpisany przez wielu znakomitych mieszkańców miasta. Angielski uczony Stapleton badał rzeczone archiwum za życia Kalwina i zaręczał o prawdziwości tego zdarzenia. Dla współczesnych niemieckich luteran było to oczywiste (Schlusselburg, Theologie calvinienne).

Mając 24 lata, Kalwin był na rozdrożu. Musiał wybierać pomiędzy spowiedzią – a luteranizmem. Oto, co wybrał:

Tylko wierz, a będziesz tak pewny wiecznego zbawienia, jak [możesz być pewny] odkupienia Chrystusa. Tylko wierz, a pomimo wszelkich zbrodni nie tylko pozostaniesz w łasce Bożej, usprawiedliwiony, ale na zawsze pozostaniesz w tej łasce i nigdy nie będziesz w stanie jej utracić (streszczenie doktryny Kalwina w Variations Bossueta).

Herezjarcha

Właśnie rozpoczynała się kariera Kalwina; powędrował do Strasburga, Bazylei i Ferrary, by ostatecznie w 1536 r. osiąść jako kaznodzieja w Genewie. Dopiero tam miał zademonstrować wszystkie swoje talenty, nie tylko jako mówca, ale i jako wirtuoz polityczny.

W ciągu pięciu lat udało mu się utrwalić swą władzę nad Konsystorzem (Radą Starszych – trybunałem sądowniczym, który wydawał wyroki na wszystkich publicznych grzeszników), najpierw jako przywódca protestantów podczas eksterminacji katolików (połowa mieszkańców miasta uciekła, a ich posiadłości zostały skonfiskowane), później jako prezydent Rady, która w drodze głosowania ustalała „jedynie słuszną” interpretację Pisma św., w końcu jako przywódca trybunału, armii donosicieli oraz policji czuwającej nad moralnością i prawomyślnością.

Tyran

Obsesją Kalwina stało się ciągłe zwiększanie liczby przepisów dotyczących moralności publicznej. śmierć groziła nie tylko za poważne wykroczenie przeciw religii, ale nawet przeciw porządkowi panującego w mieście; była przeznaczona dla syna, który uderzyłby albo przeklął swego ojca, dla cudzołożnika i dla heretyka. Dzieci były chłostane lub wieszane za nazwanie swojej matki „diabłem”.

Pewien znużony murarz wykrzyknął „do diabła z tą robotą i z majstrem”; został zadenuncjowany i skazany na trzy dni więzienia. Ścigano czarownice i czarnoksiężników – oczywiście złapani zawsze przyznawali się do winy. Według miejskich zapisków, w ciągu 60 lat około 150 „czarownic” spalono na stosie.

Lata mijały; obsesja Kalwina mocno dawała się we znaki mieszkańcom Genewy. Określono liczbę dań, jakie można było podać na stół; podobnie ustalono kształt butów i kobiecych fryzur. W zapisach archiwalnych można znaleźć werdykty w rodzaju:

Trzech podróżnych garbarzy zostało skazanych na trzy dni o chlebie i wodzie w więzieniu za zjedzenie na obiad trzech tuzinów pasztetów, co stanowi wielką niemoralność.

Od 1558 r. pijaństwo i gry karciane były karane grzywną. Miejski skarbiec napełnił się, były więc fundusze na opłacenie nowych donosicieli, bowiem w republice ewangelicznej wolności wszystkie ściany miały uszy, a niepowiadomienie o czymś władz samo w sobie stanowiło występek.

„[Informatorzy] mają się znajdować w każdym kwartale miasta, tak aby nic nie uszło ich oczom” – pisał Kalwin. Kazania wygłaszano w czwartki i niedziele; obecność była obowiązkowa, a nieposłusznych (dotyczyło to także dzieci) karano grzywną lub chłostą.

Szpiedzy sprawdzali, czy ulice i mieszkania były puste. Każdego roku kontrolerzy ortodoksji chodzili od domu do domu i dawali każdemu do podpisu wyznanie wiary, w tymże roku przegłosowane. Ostatni katolicy zmarli albo zostali wygnani. Nikt nie mówił o zmianie religii, gdyż Kalwin ustanowił prawo karzące śmiercią każdego, kto śmiałby kwestionować reformy wprowadzane przez „sługę Genewy”.

Miasto Kalwina

Na pozór Genewa stała się miastem nieskazitelnej moralności; w istocie królowała w niej moralna zgnilizna. Wśród mieszkańców przybywało banitów wszelkiej maści, protestantów wygnanych z Francji, lecz także osobników uciekających przed prawem. Kodeks wprowadzony przez Kalwina dopuszczał rozwody; ludzie przybywali tedy z Sabaudii i okolic Lyonu, aby wstąpić w nowe związki.

Galiffe, protestancki genealog z Genewy, na podstawie swoich studiów określił to miasto w czasach Kalwina mianem rynsztoka Europy. Reformator miał świadomość tego faktu, pisząc w ostrych słowach:

Na dziesięciu kaznodziejów ledwie znajdziesz jednego, który stał się ewangelikiem dla innego powodu, niżby mógł bardziej swobodnie oddać się piciu i rozwiązłemu życiu.

Kalwin skromnie przyjął miano „sługi Genewy”, ale utrzymywał, iż to sam Bóg przemawia przez jego usta. „Jako że Bóg zechciał mnie uwiadomić, czym jest dobro i czym jest zło, przeto muszę postępować wedle tej miary…” – oraz, oczywiście, według tej samej miary musieli postępować wszyscy inni! Pewnego ranka mieszkańcy ujrzeli szubienice, wzniesione na licznych publicznych placach miasta, a na każdej z nich afisz: „Dla każdego, kto źle będzie mówić o imć Kalwinie”. List dyktatora wyjaśnia jego stanowisko:

Jest rzeczą konieczną, aby pozbyć się tych przeklętych nikczemników, którzy nawołują ludzi, aby ci się nam przeciwstawiali, oczerniając nasze postępowanie – takich łajdaków musimy wyplenić.

Władza absolutna

Życie Kalwina nie było nieskalane: istnieją przekazy o przejętych spadkach, o „spontanicznych darach” składanych „wielkiemu człowiekowi” przez kupców, o znacznych sumach pieniędzy przesyłanych przez królową Nawarry, księżną Ferrary i innych bogatych cudzoziemców z przeznaczeniem dla najuboższych, które jednak niknęły w ubogim mieszku „wielkiego człowieka”; o małżeństwach członków jego rodziny z potomkami bogaczy, których zastraszano groźbą konfiskaty mienia.

Krążyły paszkwile: biada temu, kogo policja religijna przyłapała z kopią jednego z nich! Niektórym udało się uciec na czas przed torturami i śmiercią; wówczas Kalwin skazywał ich żony na wygnanie, a całe mienie było konfiskowane. Ze względów bezpieczeństwa wymógł przegłosowanie kary śmierci na każdego, kto chociaż sugerowałby zaniechanie wygnania nieprawomyślnych obywateli.

Daniel Berthelier, zwierzchnik mennicy genewskiej, poznał w Noyon prawdę o przeszłości Kalwina, a pisemne dowody przechowywał w swoim domu. Zostały one odkryte, a on sam poddany straszliwym torturom i na koniec ścięty.

Władzę dyktatora utwierdziła ostatecznie egzekucja Serveta [2]. Kalwin sprytnie wysłał dzieło swego adwersarza do siedziby „papieży” protestantyzmu, z których wielu, łącznie z Melanchtonem, pogratulowało mu doprowadzenia do potępienia tego „strasznego heretyka”. Kalwin natychmiast wykorzystał tę przelotną przewagę, aby wyznaczyć na elektorów wielu takich, którzy chronili się w Genewie z powodów nie zawsze majacych związek z religią, a których on nazywał „wyznawcami wiary”. Wkrótce kontrolował już Konsystorz; wówczas resztka jego przeciwników była ścigana, wypędzana – albo „uświadamiana”. Był rok 1554: Kalwin miał przed sobą dziesięć lat absolutnej władzy.

Nikt więcej mu się nie sprzeciwiał; reformator nawet najpotężniejszych obywateli mógł zmusić do bosego przemarszu przez miasto, w samej koszuli i ze świecą w ręku, głośno żebrzących o „Boże miłosierdzie”. Taki wyrok kończył się publiczną „spowiedzią”, jaką penitent musiał – klęcząc – złożyć przed Konsystorzem.

Genewski herezjarcha w chwilach wolnych od lektury raportów swych szpiegów spisywał syntezę swej doktryny, zatytułowaną przewrotnie Nauka religii chrześcijańskiej (Institutio cristianae religionis). Nad swym dziełem pracował bez przerwy, zmieniając, dopisując, poprawiając – aż liczba stron urosła do tysiąca. Biada krytykom, których uwagi wywoływały z jego strony lawinę inwektyw. Jego złość równie łatwo obracała się przeciw katolikom, jak przeciw protestantom. O luteranach powiedział kiedyś: „Są porywczy, wściekli, kapryśni, niestali, kłamliwi, pełni psiej zuchwałości i diabelskiej dumy”.

Zimna nienawiść, która cechowała Kalwina, była w istocie straszliwa; ujawniła się z całą mocą w sprawie Michała Serveta. Ten uczony doktor, ukryty protestant, zabawiał się wynajdowaniem błędów i pomyłek w Nauce, dziele, z którego Kalwin był tak dumny. Servet wysłał mu tę księgę wraz z własnoręcznie naniesionymi uwagami; było to w roku 1546. Kalwin zazgrzytał zębami: „Jeśli on tu kiedyś przyjdzie, a ja będę miał jakąkolwiek władzę, nigdy nie pozwolę mu opuścić tego miejsca żywcem” (list do Vireta, kaznodziei w Lozannie [3]).

Na chwilę zemsty czekał siedem lat. W 1553 r. Servet opublikował anonimowo traktat antytrynitarny (Christianissimi restitutio – Odnowienie arcy­chrześcijaństwa [4]). Kalwin, który doskonale orientował się, kto i gdzie wydaje protestanckie książki, szybko odkrył tożsamość autora. Zadenuncjował go, dostarczając Inkwizycji stosowne dowody, a następnie pomógł uzyskać złagodzenie kary na podstawie zasług, jakie Servet miał jako lekarz. Nieszczęsny doktor uciekł do Genewy [5], gdzie został natychmiast aresztowany. Pozwolono mu gnić w więzieniu przez dwa miesiące; Servet prosił o pozwolenie na posiadanie czystej odzieży i bielizny, ale Kalwin odrzucił jego prośby.

Lekarz został skazany na spalenie żywcem, a Kalwin osobiście zaprojektował miejsce kaźni: wiązki drewna zostały ułożone koliście wokół słupa, aby ofiara nie spaliła się za szybko…[6] Kalwin przez dwie godziny [7] przysłuchiwał się z okna krzykom Serveta. Wykonanie tego wyroku poparli później główni „ojcowie protestantyzmu”.

Po roku 1559 gniew, jaki Kalwin żywił wobec swoich wrogów, zaczął dawać mu się samemu we znaki; dręczyły go bóle brzucha, kolka nerkowa i krwawy kaszel. Jego następca, Teodor Béze, zamknął Kalwina w jego komnacie i począł tworzyć legendę „wielkiego człowieka”. Musiał jednak ukrywać, że jego mistrz stawał się z dnia na dzień bardziej władczy i coraz bardziej tyranizował otoczenie nieprzewidywalnymi wybuchami wściekłości. Nic go nie zadowalało; łajał, groził, gorzko narzekał na pastorów. Nakazał członkom Konsystorza publicznie spowiadać się przed sobą.

Umarł 27 maja 1564 r., jak się wydaje dziękując Bogu za powierzenie mu swej ewangelizacyjnej misji.

Czy był prorokiem, jak uważają protestanci? Być może: z dzisiejszego punktu widzenia, był – paradoksalnie – prorokiem demokracji religijnej, demokracji Antychrysta. Kiedy leżał na łożu śmierci, z jego ust nie dobył się jednak okrzyk, który wyrwał się umierającemu Michałowi Servetowi: „Panie Jezu, Synu Boga wiecznego, miej litość nade mną!” [8]. Ω

Ks. Filip Marcille, uprzednio benedyktyn we Flavigny, przyłączył się do Bractwa Św. Piusa X w 1986 r., kiedy jego klasztor zaakceptował Nową Mszę. Jest doświadczonym kierownikiem duchownym, prowadzi rekolekcje wg Ćwiczeń Duchowych św. Ignacego Loyoli. Niniejszy artykuł ukazał się w „Le Bachais” nr 35, listopad–grudzień 1999, czasopiśmie Przeoratu św. Piotra-Juliana Eymarda we Francji. Z wersji angielskiej, opublikowanej w „The Angelus” w marcu 2000, tłumaczył Przemysław Jackowski.

Przypisy:

  1. Nieprzetłumaczalna gra słów po łacinie: accusativus oznacza czwarty przypadek deklinacji, ale pochodzi od accuso ‘oskarżać, pozywać sądownie’ (wszystkie przypisy od tłumacza).
  2. Michał Servet (1511–53), hiszpański lekarz i teolog protestancki. W odróżnieniu od innych herezjarchów tej epoki był unitarianinem, tzn. wyznawał prostą jedność Boga odrzucając katolicki dogmat o Trzech Osobach w Trójcy Przenajświętszej. Dla Serveta Chrystus Pan i Duch Święty są tylko stworzeniami, a nie Osobami Boskimi.
  3. Według innego źródła miał to być list do Farela, przyjaciela Kalwina, z 13 lutego 1546 r.
  4. Księga ta została wydana w styczniu; już 4 kwietnia Serveta aresztowano w Vienne na południu Francji, gdzie mieszkał w pałacu arcybiskupa, którego był zaufanym lekarzem.
  5. Źródła historyczne podają, że Servet uciekł z więzienia; stało się to 17 czerwca 1553 r.; 13 sierpnia tego roku aresztowano go ponownie w Genewie.
  6. Servet został spalony 27 października 1553 r. poza murami miejskimi Genewy. Okoliczności jego kaźni są naprawdę wstrząsające: hiszpański lekarz został przywiązany łańcuchami do pala stojącego pomiędzy stosami świeżego (tj. niewysuszonego) drewna. Do pasa przytroczono mu jego niezgodne z doktryną Kalwina pisma, w tym oryginał Nauki, na który siedem lat wcześniej Servet naniósł swoje obraźliwe dla autora uwagi. Na głowę skazańcowi włożono wieniec ze słomy i gałęzi, w który powkładano kawałki siarki, aby szybciej wypalić mu oczy… Przy egzekucji Serveta obecny był Farel, który do końca starał się „nawrócić” skazańca.
  7. Źródła historyczne podają raczej okres pół godziny.
  8. Okrzyk ten brzmi jak katolickie wyznanie wiary – Servet, jako antytrynitarianin, nie wierzył przecież w Boskość Pana Jezusa. Protestancki pastor Farel utrzymywał na użytek świadków egzekucji, że gdyby Servet wyznał wiarę nie w „Syna Boga wiecznego”, ale „wiecznego Syna Boga” – byłby (zgodnie z doktryną kalwinizmu) zbawiony.

http://www.piusx.org.pl

Komentarzy 20 do “Prawdziwe oblicze Jana Kalwina”

  1. Antares said

    Kraje oparte na doktrynie kalwina – głównie szwajcaria i holandia to bardzo bogate kraje. Jak widać przyniosło to bardzo pozytywny skutek na ich późniejszy rozwój.

    Tak jest. Kulczyk jest milionerem. Jak widać złodziejstwo i wpływy w służbach dają bardzo pozytywne skutki na późniejszy rozwój osobowości.
    Admin

  2. dreszczz said

    Kto w Rzeczypospolitej przyjmował kalwinizm ? Biedny chłop czy mieszczanin ? A może ten kto był bogaty ? (ewentualnie chłop który dostał ziemię z podziału dóbr kościelnych jak to było we wsi w której mieszkam) Czy przypadkiem był związek między „sukcesami” człoweka na ziemi a nagrodą w niebie ? (oczywiście w kalwińskim niebie)

  3. Zdravko said

    Re 1: Antares

    Kraje oparte na doktrynie Kalwina, wzorem swojego „duchowego ojca” są dzisiaj wylęgarnią sodomii, a Holandia wcale taka bogata nie jest jak by się zdawało. Wynajęcie mieszkania na południu kosztuje 800-900€ w mieście. Na północy kilkadziesiąt km od Amsterdamu na wsi 1000€. Gaz, prąd, woda są bardzo drogie, różnica stopy życiowej jest mniejsza niż by się mogło wydawać.

    Dla kogoś, kogo nie interesuje takie „drobiazgi” jak moralność, stosowanie etyki w życiu publicznym, poszanowania prywatności, a potrzeby kończą się na zaspokojeniu rządz ciała, zachód będzie lepszym rozwiązaniem.

  4. Kolejny psychopata… Ilu jeszcze?

  5. Tralala said

    Kalwini wierza w to, ze Pan Bog z gory ustalil sobie kto badzie zbawiony, a kto nie. Wobec powyzszego starania ichnich wiernych o uczciwe zycie nie obiecuja im zbawienia.

  6. maurycy said

    ANTARES ! BIJESZ CEPEM NA OSLEP ! NAJPIERW ZASANOW SIE ZANIM BEDZISZ BIL ! TAKIE REWOLUCYJNE I ODKRYWCZWE METODY SA WLASCIWE WSZELKIM LEWAKOM KTORZY MAJA ZAWSZE PROSTE I SZYBKIE RECEPTY NA WSZELKA SZCZESLIWOSC !

  7. Boydar said

    @ Pani Tralala (5)

    „… ze Pan Bóg z góry ustalił sobie kto będzie zbawiony, a kto nie …” – to zespół Münchhausena per procuram

    Taki szwindel mógł na pohybel gojom tylko żyd wymyślić … jak wszystkie herezje zresztą …

  8. JO said

    O Kalwinie prosimy Wiecej. Cala Anglia ma podloze Kalwinizmu, ktory wsiakt temu ludowi do samych kosci, do krwi i przesiaka Dusze…

  9. Antares said

    Do wszystkich tych „pełnych cnót” którzy mnie krytykują.
    Ok 2 mln Polaków wyemigrowało za chlebem do krajów protestanckich – najwięcej do tej angli, niemiec oraz do holandii. Znam wielu takich co tam wyjechali i znakomita większość nie chce wracać, a to dlatego gdyż tam mają godne warunki rozwoju. Niektóre rzeczy są tam trochę droższe, niektóre tańsze albo na porównywalnym poziomie, ale zarobki kilkakrotnie ( 4-5 razy wyższe ) niż u nas. Pracownicy w tamtych krajach są szanowani przez pracodawców, a nie jak niewolnicy u nas. To dała nam nasza katolicka ojczyzna, ale nie tylko nam – również katolickim portugalczykom i hiszpanom.
    Skoro tak mówicie o moralności, o małości tego świata, to dlaczego tak bardzo przejmujecie się sytuacją gospodarczo – polityczną w naszym kraju. Przecież im gorzej tym lepiej – w biednym kraju przecież mniej pokus, ludzie zdrowi moralnie, a więc większa szansa o zabawienie.

    Pozdrowienia dla wszystkich

  10. JO said

    ad.9. Ale z Pana Leming. Nie wiem tylko czy Udawacz , podpuszczacz czy rzeczywiscie ma Pan wyprany Mozg.

  11. Boydar said

    Panie Antares, co Pan kombinujesz z tymi ojczyznami – „… To dała nam nasza katolicka ojczyzna…”; ta dotychczasowa już się Panu znudziła ? Gdzie Pan znajdziesz lepiej :

    (…) Państwo Izrael otwarte będzie dla żydowskiej imigracji z Diaspory i będzie wspierać rozwój kraju dla pożytku wszystkich jego mieszkańców. Zbudowane będzie na podstawach wolności, sprawiedliwości i pokoju – tak jak je widzieli prorocy Izraela. Państwo żydowskie zapewni wszystkim swoim mieszkańcom równość społeczną i polityczne prawa niezależnie od wyznania, rasy i płci. Gwarantować będzie wolność wyznania, sumienia, słowa, edukacji i kultury. (…)

    za http://pl.wikipedia.org/wiki/Izrael#Deklaracja_i_symbole_niepodleg.C5.82ego_pa.C5.84stwa

  12. Griszka said

    @Antares
    Czyli przez ostatnie kilkadziesiąt lat Polska była katolicka ? Trzeba chyba napisać podręczniki do historii na nowo. Człowieku puknij się w swoją pustą makówkę. Polska jest tylko ładnym szlaczkiem na mapie od prawie 200 lat z krótką przerwą w okresie międzywojennym. W pełni się zgadzam tutaj z komentarza Pana JO na temat tego co Pan nabazgrał.

  13. Marucha said

    Re 9:
    Głupiś Pan i tyle.
    Nasz kraj jest nie tylko biedny, ale i systematycznie demoralizowany przez Zachód.
    To nie „katolicka ojczyzna” gnębi Polaków – ale obcy nam ludzie, którzy nią rządzą.
    Idź Pan na Onet.

  14. Antares said

    Za to Pan Panie Marucha jest Pan wyrocznią, który pozjadał wszystkie rozumy. Amen

  15. Ad. 9

    Pracownicy w tamtych krajach są szanowani przez pracodawców, a nie jak niewolnicy u nas. To dała nam nasza katolicka ojczyzna

    ojczyzna pod butem CZYIM?

  16. Ad. 14

    Za to Pan Panie Marucha jest Pan wyrocznią, który pozjadał wszystkie rozumy.

    Wszystkich nie, ale tyle ile pozjadał, w zupełności wystarczy, żeby być Adminem na portalu na takim wysokim poziomie, jakim jest Gajówka.

    Pan to jakieś kompleksy ma?

  17. przemądrzałe bydlę said

    Panie Antares, nawet co uczciwsi libertarianie potrafią przyznać, że to, co Pan plecie, to bzdury:
    http://nczas.com/publicystyka/wozinski-protestantyzm-i-katolicyzm-a-wolnosc-kto-przysluzyl-sie-libertarianom/
    http://nczas.com/numer-biezacy/czy-katolicyzm-spowalnia-gospodarke/
    Piszę to dlatego, bo wiem, że i Pan jest libertarianinem, ponieważ kojarzę Pana z innych portali prawicowych. Sam miałem poglądy podobne do Pańskich (nie tyle libertariańskie, co raczej próbujące ożenić nacjonalizm z elementami libertarianizmu, bo wydawało mi się, że to możliwe). Ostatecznie dałem sobie siana z KNP właśnie z powodu poglądów, jakim dał
    Pan częściowo wyraz w powyższych komentarzach, a które – parafrazując Lenina – można by streścić w zdaniu: „Po trupie Kościoła katolickiego i Polski do wolnego rynku i aksjomatu samoposiadania”.
    Kibicuję KNP na linii rozsadzania UE, dążenia do obniżenia podatków i ułatwień dla przedsiębiorczości, czy odpaństwowienia dzieci (zwłaszcza mam tu na myśli walkę z kidnappingiem państwowym, który powoduje nieopisaną tragedię w 25 tys. polskich rodzin rocznie!), ale całą resztę odrzucam, bo jest oparta na materializmie („masturbacja nad pieniążkiem”, jak to kiedyś przy wódce określił mój kolega) i anty-wspólnotowości (wspólnota narodowa i religijna, która w okresie nasilenia żydowskiej ekspansji globalistycznej jest jedyną szansą na przetrwanie narodu i państwa polskiego, jest podważana i atakowana przez środowisko libertariańskie jako przejaw niebezpiecznego „kolektywizmu”, który ma być wstępem do komunizmu, choć w rzeczywistości jest ostatnią deską ratunku przed komuną, o jakiej nam się nie śniło).

  18. przemądrzałe bydlę said

    Jeszcze tylko pozwolę sobie zauważyć, że nie tylko mnie dotknęła taka sama ewolucja światopoglądowa:
    http://prokapitalizm.pl/czy-kongres-nowej-prawicy-to-skupisko-palikociarni.html
    http://nczas.com/publicystyka/teluk-patron-libertarian-lucyfer/

  19. Antares said

    Do Przemądrzałe Bydlę
    Nie jestem żadnym libertynem – nie cierpię panoszenia się pedałów, nienawidzę żydów za ich nienawiść do nas, jestem przeciwko UE, nie chcę aby obok nas żyli czarni – niech żyją u siebie bo mentalnie i kulturowo do nas nie pasują, nie chcę muzłumanów bo to niebezpieczni fanatycy. Acha, i nie jestem żadnym protestantem. Po prostu uważam siebie za Patriotę. Widzę że dla wszystkich Forumowiczów jak ktoś nie jest katolikiem to od razu zły, głupi albo libertyn.

  20. Marucha said

    Re 19:
    Niekoniecznie każdy, kto nie jest katolikiem, jest wrogiem gajówki.
    Pan z uporem nam rajfurzy rzekomą wyższość protestantyzmu – sekt stworzonych przez zwykłych łajdaków i nikczemników – nad katolicyzmem. To nie może pozostać bez echa.
    Właśnie w Złotym Wieku, gdy Polska była katolicka, była bodaj największą potęgą europejską. Upadek przyniosły m.in. prądy Reformacji.

Sorry, the comment form is closed at this time.

 
%d blogerów lubi to: