Dziennik gajowego Maruchy

"Blogi internetowe zagrażają demokracji" – Barack Obama

  • The rainbow symbolizes the Covenant with God, not sodomy Tęcza to symbol Przymierza z Bogiem, a nie sodomii


    Prócz wstrętu budzi jeszcze we mnie gniew fałszywy i nikczemny stosunek Żydów do zagadnień narodowych. Naród ten, narzekający na szowinizm innych ludów, jest sam najbardziej szowinistycznym narodem świata. Żydzi, którzy skarżą się na brak tolerancji u innych, są najmniej tolerancyjni. Naród, który krzyczy o nienawiści, jaką budzi, sam potrafi najsilniej nienawidzić.
    Antoni Słonimski, poeta żydowski

    Dla Polaków [śmierć] to była po prostu kwestia biologiczna, naturalna... śmierć, jak śmierć... A dla Żydów to była tragedia, to było dramatyczne doświadczenie, to była metafizyka, to było spotkanie z Najwyższym
    Prof. Barbara Engelking-Boni, kierownik Centrum Badań nad Zagładą Żydów, TVN 24 "Kropka nad i " 09.02.2011

    Państwo Polskie jest opanowane od wewnątrz przez groźną, obcą strukturę, która toczy go, niczym rak, niczym demon który opętał duszę człowieka. I choć na zewnatrz jest to z pozoru ten sam człowiek, po jego czynach widzimy, że kieruje nim jakaś ukryta siła.
    Z każdym dniem rośnie liczba tych, których musisz całować w dupę, aby nie być skazanym za zbrodnię nienawiści.
    Pod tą żółto-błękitną flagą maszerowali żołnierze UPA. To są kolory naszej wolności i niezależności.
    Petro Poroszenko, wpis na Twiterze z okazji Dnia Zwycięstwa, 22 sierpnia 2014
  • Kategorie

  • Archiwum artykułów

  • Kanały RSS na FeedBucket

    Artykuły
    Komentarze
    Po wejściu na żądaną stronę dobrze jest ją odświeżyć

  • Wyszukiwarka artykułów

  • Najnowsze komentarze

    Bezsenna o Wolne tematy (24 – …
    Sudbina Srba o Hillary Clinton: Konflikt na U…
    Bezpartyjna o Wolne tematy (24 – …
    minka o Wolne tematy (24 – …
    Śfinks o Wolne tematy (24 – …
    Bezpartyjna o Wolne tematy (24 – …
    Bezpartyjna o Wolne tematy (24 – …
    Bezpartyjna o Wolne tematy (24 – …
    Boydar o Wolne tematy (24 – …
    Rick o Chiny, Rosja, świat. Rok …
    Bezpartyjna o Wolne tematy (24 – …
    Boydar o Rcchiladze: Dla Gruzinów Kaczy…
    Bezpartyjna o Wolne tematy (24 – …
    Boydar o Wolne tematy (24 – …
    minka o Być sprytnym jak Kaczyńsk…
  • Najnowsze artykuły

  • Najpopularniejsze wpisy

  • Wprowadź swój adres email

Cena pokoju

Posted by Marucha w dniu 2014-07-25 (Piątek)

Czy los noworosyjskich powstańców świadczy o tym, że świadome swych interesów państwo nie powinno współpracować z Rosją? Bynajmniej, to tylko kolejny dowód na to, że w polityce międzynarodowej należy kierować się egoizmem, trzeźwą oceną szans i możliwości, a także stosować dopowiedzenia, a nie baczyć tylko na marzenia i intencje.

Problem z powstaniem w Noworosji polega na tym, że jest ono… powstaniem. A zatem zdarzeniem, które  by się powieść (o czym my Polacy powinniśmy wiedzieć bodaj najlepiej w świecie – tyle, że nie wiemy…) musi zdarzyć się w wyjątkowo tylko dogodnym momencie. Tj. przeważnie takim, w którym poza wszelką wątpliwość powstańcy mogą liczyć na pomoc z zewnątrz.

Ponieważ jesteśmy fachowcami od wywoływania powstań bez sensu, nie w porę i bez szans – możemy też bez pudła rozpoznawać kiedy zaczynać nie należy. Przeważnie nie należy wtedy, kiedy większości zainteresowanych Polaków wydaje się, że to już.

Tym razem zainteresowani sukcesami Szachtarów (nieliczni, przyznajmy) Polacy zachwycili się chwyceniem za broń przeciw juncie w Kijowie, stosującej brutalne represje, a nawet posuwającej się do masowego mordu na zwolennikach regionalizacji Ukrainy i obrony języków mniejszościowych. Ci spośród naszych kolegów, którzy emocjonalnie zaangażowali się w popieranie republik ludowych, pominęli jednak istotny geopolitycznie szczegół – że ich powstanie (nomen omen) nie wydawało się ani przez moment elementem szerszego programu geopolitycznego realizowanego przez naszego realnego, acz wciąż tylko potencjalnego partnera zagranicznego, czyli Federację Rosyjską.

Mówiąc prościej – powstania same w sobie są tak ryzykowne, niepewne i – nie oszukujmy się, głupie – że te akurat musiałyby być absolutnie wyjątkowe, by zasługiwać na poparcie świadomych polskich interesów Polaków.

Nie wystarczy deklarować sympatie dla jakiegoś państwa, systemu politycznego, ideologii, by stać się jego częścią, czy chociaż zostać uznanym za element dla owego podmiotu istotny, czy pozytywny. Polskie powstania wybuchały w imię naszej irracjonalnej miłości do wolności i Zachodu, a w ich efekcie wolności mieliśmy coraz mniej, a i sam Zachód miewał okazjonalne kłopoty (jak np. Francja skłócona z Rosją, a przez to osamotniona wobec Niemiec po powstaniu styczniowym).

Powstańcy noworosyjscy głośno oczekują na pomoc rosyjską, do jej udzielenia im nawołują ich przyjaciele w Rosji (jak Dugin) czy polscy sympatycy – ale wbrew temu co podaje się w mediach głównonurtowych, ani powstania nie prowadzą siły rosyjskie, ani nie angażują one nawet ułamka swego potencjału po jego stronie, ani nawet czynna obrona republik ludowych przez chwilę nie była główną i jasno zadecydowaną linią polityki Federacji.

Przeciwnie, w świecie, w którym czas dojazdu czołgu z punktu A. do punktu B. wyraźnie stracił na znaczeniu wobec możliwości budowy linii przesyłu surowca energetycznego na odległości znacznie dalsze, a żeby już zostać przy militariach – nawet krzywizna Ziemi nie jest już tak istotna przy ewentualnym obrzucaniu się inteligentnymi rodzajami broni – pojęcie „bliskiego przedpola” nie jest już kluczowym. Podobnie też znacznie przesunął się i oddalił od głównych ośrodków inny termin z annałów geopolityki – czyli „miękkie podbrzusze”. Dla Rosji ani jednym, ani drugim nie jest już obecnie czy to Ukraina, czy nawet dalsze rejony Azji Środkowej. Obecna Wielka Gra toczy się bowiem, niezależnie nawet od uświadomionej woli uczestników, na mapie prawdziwie globalnej.

Rosja po przeszło dwóch dekadach zapóźnień i geopolitycznie bezsensownej i nieuzasadnionej kapitulacji w Zimnej Wojnie – odbudowuje wreszcie swe znaczenie międzynarodowe, dopiero teraz mając w światowej rozgrywce poważnych partnerów – Chiny, Iran, kraje latynoamerykańskie. Celem Gry nie jest tym razem zwycięstwo jednego z bloków, czyli nowa hegemonia, ale utworzenie sieci powiązań która będzie w stanie uratować światową gospodarkę (i ekonomie zainteresowanych państw) przed skutkami katastrofy systemu dolarowego i innych składowych czegoś nazywanego z braku lepszych określeń „systemem kapitalistycznym” wraz z towarzyszącą mu „liberalną demokracją”.

Jako formuła nastawiona na obronę, czy ściślej – przetrwanie, tworzący się wciąż blok nie-hegemoniczny nie jest stroną agresywną i stroni od konfliktów zbrojnych, stale prowokowanych, wywoływanych i prowadzonych przez upadającego hegemona, stanowiącego oś „kapitalizu demo-liberalnego). Obrazowo mówiąc – mniejsze podmioty podróżujące balonem zwanym Ziemią widząc upadek pojazdu kurczowo łapią się za dłonie, wplatają ręce w liny by razem się ratować, podczas gdy główny pasażer, sądzący dotąd, że kieruje rzucanym przypadkowo po czasie aerostatem zorientowawszy się w jego chaotycznym charakterze – dźga we wściekłości czaszę, szarpie liny i wyrzuca z kosza zdezorientowanych, a pechowych aeronautów.

Pytaniem dla Polski jest czy w porę złapie się za ręce z tymi, którzy już zastanawiają się co będzie dalej, kiedy ze spekulacyjno-petrodolarowego balonu w całości zejdzie powietrze. Czy ktoś w Polsce będzie w stanie wyjść poza dyktat mikroekonomiki, badania wskaźników modelu, który już przestaje działań, czyli gapienia się na zegary, które już dawno nie pokazują prawdziwych wartości.

Powstanie w Donbasie to zdarzenie smutne, ze względu na jego ofiary. Jeśliby czynnik estetyczno-sentymentalny, prestiżowy na Kremlu przeważył i Rosja uległa prowokacji, udzielając ostatecznie poparcia walczącym – musielibyśmy mieć świadomość, że rozpocznie się wojna światowa i to w kategoriach ostatecznie dowodzących, że nie ma trwale czegoś takiego, jak „wojna ograniczona”. Z kolei dalsza pomoc militarna Zachodu dla junty w Kijowie, ewentualnie interwencja zbrojna jakichś „sił pokojowych”, które odcięłyby Noworosję od Federacji i pozwoliły na przeprowadzenie ludobójstwa na mieszkańcach republik – byłby to koszt rzeczywiście straszny, przypominający niczym powstanie warszawskie, że nie należy wywoływać powstań pro-zachodnich bez uzgodnienia z Zachodem, a pro-rosyjskich – bez jednoznacznej decyzji Rosji.

Pomocy rosyjskiej wyglądali napadnięci przez NATO, mordowani przez Chorwatów i Kosowarów Serbowie, oglądali się na Moskwę i inni tłamszeni przez Amerykanów. Ani jednak Kreml miał wówczas wolę i instrumenty, by takiej pomocy skutecznie udzielić (choć np. siłom NATO w lądowym ataku na Belgrad ostatecznie przeszkodzono), ani też nie było to w zgodzie z ówczesną (niekoniecznie długofalowo słuszną) polityką rosyjską.

W zmienionej już sytuacji – pomoc uzyskali natomiast Syryjczycy, bowiem ich ocalenie stało się w globalnej układance aktem możliwym i istotnym. Współpracy z Rosją, udziału w przyszłej organizacji świata post-demoliberalnego powinniśmy zatem domagać się i oczekiwać nie wbrew Rosji i nie w oderwaniu od realiów polityki globalnej, której jesteśmy jednym z wielu małoznaczących przedmiotów. W obecnych warunkach eskalacja wojny na Ukrainie byłaby szczególnie groźna dla Polaków – ze względu na zagrożenie katastrofą humanitarną w postaci napływu uchodźców, ze względu na fizyczne zagrożenie dla naszych rodaków mieszkających na Ukrainie, wreszcie przez fakt, że rządzą nami antypolscy idioci [agentura! – admin], którzy od ręki zagnają nas na pierwszą linię takiej wojny, co może skończyć się odwetem i rachunkiem krwi już bezpośrednio płaconym przez nasz naród.

W interesie polskim jest jak najszybsze zakończenie konfliktu na Ukrainie – podobnie jak i leży w nim dalsze kontynuowanie przez Rosję takiej aktywności międzynarodowej, która ostatecznie stanie się dla alternatywą dla niewydolnego i szkodliwego systemu zachodniego, z korzyścią także dla Polski. Ze względów sentymentalno-estetycznych byłoby miło, gdyby stan ten osiągnięto także bez dalszych ofiar ze strony ludności noworosyjskiej, a także ukraińskiej. O ile będzie to możliwe…

Konrad Rękas
http://konserwatyzm.pl

Komentarzy 18 do “Cena pokoju”

  1. Zbyszko said

    Bardzo mądry tekst. Trzeba się ugiąc żeby się nie złamac…

  2. Plausi said

    Imperium a sprawa polska

    „Celem Gry nie jest tym razem zwycięstwo jednego z bloków, czyli nowa hegemonia, ale utworzenie sieci powiązań która będzie w stanie uratować światową gospodarkę „, w tym miejscu musieliśmy się pobłażliwie uśmiechnąć, skąd autor takie fantazje wyszukał ? Przy okazji zwracamy ponownie na parę pożytecznych pojęć.

    „Pytaniem dla Polski jest czy w porę złapie się za ręce z tymi, którzy już zastanawiają się co będzie dalej, kiedy ze spekulacyjno-petrodolarowego balonu w całości zejdzie powietrze. „, to pytanie jest aktualne już od czasu przed tzw. „transformacją ustrojową”, jak wiemy „elity” w Polsce wybrały drogę kamienia u szyi.

    „W interesie polskim jest jak najszybsze zakończenie konfliktu na Ukrainie – podobnie jak i leży w nim dalsze kontynuowanie przez Rosję takiej aktywności międzynarodowej, która ostatecznie stanie się dla alternatywą dla niewydolnego i szkodliwego systemu zachodniego, z korzyścią także dla Polski.” System oparty na dominacji zbankrutowanych USA stał się anachroniczny i to jest jego problem. Ausserdem konieczny demontaż USA będzie nieco trudniejsze i bardziej ryzykowne niż demontaż ZSRR, bowiem zasoby broni atomowej i rozliczne bazy (atomowe) czynią tak trudną operację tego demontażu. Musimy myśleć o okresie dziesięciolecia.

    Wydaje się, że większość aktorów politycznych w Polsce jest kierowana przez oficerów prowadzących z Zachodu. Naturalnie zasada funkcjonowania systemu jurgieltników się nie zmieni, jedynie sprytniejsi przejdą/przeszli na jurgielt w rublach i renminbi, Zastanawiający w artykule jest brak istotnego związku z Chinami, które zarówno w Syrii jak i Ukraine muszą odgrywać istotną rolę, bowiem należy oczekiwać, że Chiny, które już dziś osiągnęły zdolność wytwórczą USA i EU, chętnie zajmą daleko bardziej dominującą rolę, także militarnie, zresztą będę po rozpadzie USA do tego zmuszone,

    W sumie jest ten artykuł, pomimo pewnych słabości, interesującą próbą ogarnięcia całokształtu problematyki sytuacji Polski w świecie. Czy obecnie zarządzająca w Polsce „elita” jest w stanie sensownie zarządzać naszym krajem, byłbym pesymistą, wszakże są bezspornie liczni w niej uczestnicy, którzy są w stanie pojąć implikacje naszych czasów nie gorzej niż Konrad Ręka i to jest jedyna nadzieja.

  3. Tekst istotnie trafnie oddający rzeczywistość, ale nie widzi mi się przedostatnie zdanie. Jak to napisano: „Ze względów sentymentalno-estetycznych…byłoby miło…”. Ważniejsze są tu, poza względami politycznymi, chyba względy moralno -humanitarne, nie same estetyczne odczucia Szanownego red. Rękasa!

  4. Boydar said

    Edukacja publicystyczna Pana Rękasa poczyniła zdumiewające postępy. Wpływ lektury Gajówki (w co nie wątpię) jest wyraźnie widoczny. Chwała Mu za to. Niepokoi mnie jedynie określenie zjawiska miłości do wolności „irracjonalnym”. Czyżby Pan Rękas zaszczepił się promowaną przez Pana JO koncepcją włączenia Rzeczypospolitej w skład Federacji Rosyjskiej ? Panie Konradzie, Pana JO trzeba czytać przez polaryzator !!!

    PS – napisane wyraźnie : „… do wolności i Zachodu …”, a nie np. ‚wolności jaką dysponuje Zachód’ czy mieszkaniec Zachodu. I skąd ta urawniłowka – „my”. O ile to w ogóle była miłość (a nie zauroczenie), to do niepojętych w naszych realiach rzeczy i możliwości. Np. bananów na każdej półce i tym podobnych. Przecież najpierw precyzyjnie nas tego pozbawiono, pokazując owe cuda przez judasza, a potem sprowokowano szturm na kraty. I to tylko ostatnio (Solidarność). Bo powstania wcześniejsze z fascynacją tzw. zachodem nic wspólnego przecież nie miały. Skąd więc ta liczba mnoga. Oj, Panie Rękas, jeszcze sporo siniaków na drodze do czystej prawdy Pana w życiu czeka. Ale kibicuję, szczerze.

  5. Boydar said

    Uwaga Pana Krytycznego Komentatora(2), nadzwyczaj słuszna.

  6. wegiel na raty said

    Wszystko pięknie ale niestety autor artykułu ma myślenie polityczne chyba jeszcze sprzed I wojny światowej, gdzie państwami rządzili monarchowie dbający lepiej lub gorzej o interes własnego państwa, którego byli suwerenami. To już odeszło dawno w niebyt. Wszędzie jest fasada demokracji a prawdziwi władcy stoją w cieniu. Na czele każdego państwa (nie wyłączając Rosji, Chin itp.) stoją demokratyczne marionetki, aktorzy pełniący role prezydentów, premierów, ministrów wszyscy sterowani zakulisowo. Zrzeszeni w jednej organizacji masońskiej, wyznający kosmopolityzm uważających się za oświeconych w przeciwieństwie do rzeszy profanów, którymi gardzą. Medialnie kreowani na patriotów, ludzi honoru zatroskanych o swe owieczki. Świadomie podsycają antagonizmy, wywołują konflikty bo gdzie dwóch się bije tam oni korzystają wzmacniając swą władzę i odwracając od niej uwagę.

    Słowa Denisa Puszilina Przewodniczący Rady Najwyższej Donieckiej Republiki Ludowej po opuszczeniu Słowiańska:
    „Co powiedzieć. Wlali w nas nadzieję. Zapewnili i porzucili. Piękne były słowa Władimira Putina o obronie narodu rosyjskiego i obronie Noworosji. Ale to były tylko słowa.”

  7. Panie Węgiel Na Raty: Nie opowiadaj Pan (za „wolną polską” i podobnymi jej „powagami”) bajek, jakoby na czele Rosji i Chin (i „każdego państwa) stały „demokratyczne marionetki, aktorzy odgrywający role prezydentów……wszyscy sterowani zakulisowo. Zrzeszeni w jednej organizacji masońskiej (sic! pośmiać się doprawdy można!) itd”, bo takie brednie na tym forum absolutnie nie przejdą.
    Świadomie, czy nie, wpisujesz się Pan tym samym własnie w nurt często spotykanej masońskiej propagandy, która stara się przypisać masonerii ( i oczywiście „starszym w wierze) rolę jedynej siły sprawczej wszystkich istotnych wydarzeń i procesów politycznych zachodzących na całym świecie, wyolbrzymiając przy pomocy tego prostego zabiegu jej potęgę i przypisując jej rzekomą absolutną wszechwładzę.
    Zresztą zostawmy tu nawet dwa wymienione światowe mocarstwa. Czy np. Łukaszenka też jest masonem i rządzi Białorusią dokładnie podług wskazówek i poleceń masońskich? Konia z rzędem temu, kto to udowodni! Może to Szanowny Pan ma jakieś konkretne dane na ten temat. A co np. z takim Assadem – nie oddał władzy prozachodnim buntownikom dlatego, bo tak właśnie chciała masoneria? A co z irańskimi ajatollahami czy KRLD? Czy to również części składowe masońskiego porządku światowego?.
    Przechodząc zaś do sedna sprawy, jakby nie zakulisowa pomoc Rosji, to byłoby już pewnie po donbaskich i noworosyjskich „separatystach”. Warto by również postarać się ustalić, kim jest naprawdę i komu faktycznie służy ów Denis Puszilin?

  8. jowram said

    Rosja – Telewizja eFeRji pod gwiazdą Syjonu

    Czy naprawdę nikt nie zauważa, że programy informacyjne państwowego Pierwszego Kanału Telewizyjnego prezentują w tle sześcioramienną gwiazdę?

    Zadziwiające, że reakcji na ten demonstracyjny pokaz nie ma żadnej, ani w internecie anie w prasie, nigdzie. A co, może to już gwiazda Dawida, magen David, stała się symbolem Rosji? Albo może tchórzostwo „patriotycznych” kołtunów nie pozwala im tego zobaczyć? Pisałem o tym jeszcze miesiąc temu ale mam takie wrażenie jakby nikt nie słyszał ani nie widział. Jednakże teraz trzeba więcej powiedzieć: ta sama gwiazda na państwowym kanale i operacja karna faszystowskiej władzy kijowskiej przeciwko Donbassowi to ogniwa jednego łańcucha. I pojawiły się one w naszej przestrzeni publicznej prawie jednocześnie. I jest to absolutnie oczywiste dlaczego Rosja w niczym nie pomaga Noworosji. Władza już nie ukrywa pod czyją jest gwiazdą i pod czyim wpływem realizuje swoje działania. Ta władza ma zakaz pomocy Donieckowi i Ługańskowi. Mówić to ona może wszystko co ślina na język przyniesie ale działać ma zabronione. Nie, to nieprzypadkowo i nie na próżno Władimir Władimirowicz Putin spotykał się z rabinami na Kremlu…Oto dlaczego tak bezczelnie i bezkarnie zachowuje się „piąta kolumna”. Ona to już wszystko wie lepiej i lepiej rozumie…To właśnie z tego powodu wtedy, kiedy w Noworosji płynie krew i prawie co godzinę giną Rosjanie, na wszystkich kanałach telewizyjnych panują estradowe wycia, debilne rechoty i rżenia.

    Walierij Chatiuszin

    „Od XIX wieku gwiazda Dawida uważana jest za żydowski symbol. Gwiazda Dawida wyobrażona jest na fladze Izraela i jest jednym z podstawowych symboli” (Wikipedia).

    Jak widać faktycznie gospodarze kanału telewizyjnego uważają Rosję za „Nową Chazarię” a rdzeń „ross” w nazwie naszego kraju uważają oni za przebrzmiały archaizm. Świadczy o tym i jelcynowska Konstytucja Federacji Rosyjskiej, przyjęta po czołgowym rozstrzelaniu parlamentu, w której to Konstytucji zapobiegliwie wyliczone są nawet najmniejsze ludy i plemiona zamieszkujące nasz kraj. I jedynie dla narodu, który dał nazwę państwu i stanowiącemu w nim większość mieszkańców, w tym unikalnym dokumencie nie znalazło się miejsca.

    http://wolna-polska.pl/wiadomosci/rosja-telewizja-eferji-gwiazda-syjonu-2014-07

  9. wegiel na raty said

    Wygląda na to że Lukaszenka i Assad to chwalebne wyjątki, stąd są tak zaciekle atakowani.
    Lepiej proszę sprawdzić na ilu flagach państwowych motywem jest pięcioramienna gwiazda (jeden z typowych masońskich symboli)

  10. Boydar said

    Ma Pan rację, Panie Jowram. Jednak polityk to „co innego” niż np. biskup czy nawet papież; może łgać dla osiągnięcia słusznych celów ile wlezie. Więcej, gdyby nie starał się wymanewrować przeciwnika, mielibyśmy mu to za złe (naszemu politykowi, nas reprezentującemu). Ja nie wiem jak jest naprawdę, ale drzewo sądźmy po owocach, a nie po cieniu jaki rzuca. No może za wyjątkiem lipy 🙂

  11. Joe said

    Dlatego une stosuja na poczatku szybkie podmiany politykow…jak w sztafecie 4×100…jaceniuk juz sie zmeczyl….Czym??
    Oczywiscie klamaniem …Ale tusio caly czas w formie,bo ciezar gatunkowy polityka pajeca jest inny.

  12. maasteer said

    Ci terroryści ze zdjęcia niewątpliwie zasłużyli na swój los – przecież to oni przeciwstawili się „legalnym władzom Ukrainy” (jak powiedział Zemke z SLD). To na tych terrorystach spoczywa odpowiedzialność za zestrzelenie ukraińskich samolotów bojowych niosących demokrację i wolność na wschodzie Ukrainy.

    Powinni w TVP uwypuklić to dosadnie, aby reszta dywersantów zrozumiała, że z demokracją nie można walczyć! Trzeba ją przyjąć z godnością i posłuszeństwem.

    To przez takich separatystów biedny premier Jaceniuk podał się do dymisji. Tak mi go szkoda …

  13. markglogg said

    http://wiernipolsce.wordpress.com/2014/07/25/szambo-kremlowsko-kijowsko-amerykanskich-oligarchow-czyli-co-smuci-igora-strielkowa/

    Na tym, znienawidzonym przez Piotra Beina e-adresie, znajduje się (częściowo dokonane przez tegoż PB) tłumaczenie interesującego artykułu „Co ‚smuci’ Striełkowa” zamieszczonego na portalu http://geopolitics.by/analytics/o-chem-grustit-strelkov .

    Cytuję istotne zdanie z tego tłumaczenia:

    „Problemem DRL właściwie jest to, że Achmetow do tej pory ma wielki wpływ na przywódców DRL i donieckie elity. Moskwa ten moment uwzględnia i stara się z nim (w osobie Surkowa i szeregu osób odpowiedzialnych) porozumieć. Ale junta i USA, oczywiście, w kwestii tych gestów i Achmetowa, którego środki finansowe są ulokowane na Zachodzie, trzymają to jego (czułe) miejsce jak najsilniej.”

    Czyli mamy tutaj klasyczną sytuację „wojny klasowej”, „gdzie najdzielniej biją króle a najgęściej giną chłopy”. Jak to publicznie donosiła Maria Konopnicka, nie dość że „lesbijka i zła matka” to – sądząc po przytoczonym zdaniu – jeszcze filokomunistka (http://wiadomosci.onet.pl/prasa/maria-konopnicka-lesbijka-i-zla-matka/sdx0y )

  14. markglogg said

    Dość ciekawy tekst mi podesłano z Sankt Petersburga na Florydzie.

    Strategiczna przewaga przesunęła się na Zachód i bezczynność oznacza śmierć dla Rosji

    http://www.thepoliticalcesspool.org/jamesedwards/category/ethnopolitics/

    Jego autor wygłasza poglądy podobne do moich, na temat „twórczej bezczynności” Putina pieszczotliwie putaną zwanego. Jak tak dalej się będzie on popisywal swą „politicall correctedness” to przeputa Rosję z kretesem:

    Only a few weeks after being regarded by friend and foe as a master geopolitical strategist, Vladimir Putin is suddenly faced with a far more hostile Europe. (…) However, if the end result of the Ukrainian crisis is the tenuous seizure of Crimea (unrecognized by the rest of the world), the reduction of Russian influence in Ukraine and Europe, and the defeat of pro-Russian forces in the east, Putin will appear weak for the first time. (…) The strategic advantage has shifted to the West and stagnation is death for Russia.

    Najwyraźniej stary wyga szachowy z Waszyngtonu, Zbig Brzezinski zaczyna „ogrywać” aktora-pozoranta z Kremla.

    Takie życie. Jak nic przeciw nie będziesz robił, to wszy zawsze cię oblezą.

  15. JO said

    ad.14. Panie Makgloog , moze Pan jest niewidomy, bo ci co widza obserwuja dzialania Putina i to b skuteczne i olbrzymie. Moze dlatego, ze olbrzymie, to Pana wizjer nie obejmuje obrazka. Niech Pan zmienie wiec dystans, moze wtedy Pan zobaczy.

  16. Griszka said

    @14
    Dopiero pogadamy czy Putin jest słaby po ewentualnych wkroczeniu wojsk USA na Ukrainę. Obszczekanie kogoś w mendiach czy urządzenie marnej prowokacji to jeszcze za mało, aby mówić o strategicznej przewadze. Podobnie było w przypadku Syrii i rzekomego ataku gazowego. Klipy robione dzień wcześniej i wrzucone na YouTube też nie pomogły. Tak samo jak lamenty prostytutek medialnych.
    Rebelia na razie zdaje egzamin i to wojsko kijowskiej junty jest na pozycji przegranej, chociaż Poroszenko zarzekał się, że do końca lipca jego siepacze zdołają pozbyć się separatystów. Jaceniuk się ewakuował nie bez powodu. Dzisiaj użerają się ze Wschodem Ukrainy. Jutro do bram ich pałaców zapukają zwykli Ukraińcy, którzy do tej pory byli obojętni, ale teraz sami zostali postawieni pod ścianą.

    Inną kwestią jest, czy sankcje w Europie przejdą, czy tylko skończy się na wrzucaniu na czarną listę nazwisk ludzi, którzy i tak nigdy nie pojawią się w Europie i mają gdzieś interesy z Unią Jewropejską.
    Jeśli uzyskamy odpowiedź na te pytania to wtedy będziemy mogli stwierdzić, kto kogo ograł.

  17. JO said

    ad.16. Izrael. GB, USA oraz PRL Bis juz osiagneli swoj Cel a byl I jest nim Bratobojcza Wojna. Poki co te Bratobojcza wojne prowadza na wschodzie Ukrainy, Tam juz zaangazowany I Polak I Rosjanim I Rusin – pomijam po prosty zwyklego Syjoniste , ktory to wszystko organizuje pod pseudonazwami – Ukrainiec, PiSowiec Polski, czy Solisdarnosciowiec…

    W Gajowce wpisywalem raporty z zauwazonych ruchow wojsk w tym pojazdow opancerzonych w GB. A przeciez one pojechaly na Ukraine w tym z PRL Bis. Skad Junta w Kijowie teraz ma Czolgi, Ubrania Mundurowe?

    Junta ma za soba zindoktrynowana ludnosc Ruska, ktora ma wbite, ze sa Ukraincami. Duza czesc z niej to zwykle Lemingi Ruskie gotowe strzelac do Rosjan I nawet dac sie zabic za „Chwale Ukrainy”. Oni jednak nie sa najgrozniejsi. Najgrozniejsi sa Zawodowi Mordercy jako Zolnierze z Kanady, PRL Bis, Izraela, USA, GB, ktorzy pod przykrywka UKrainca udaja Rusinow I Rozpalaja ogien.

    To bedzie trwalo dopoki, dopoty Rosja nie Padnie.

    Zydo-Masoneria chce skierowac, rozdmuchane niezadowolenie spoleczne na Rzadzacych Rosja, na Putina I Jego najblizsze otoczenie. Przeciez Anglia wysyla Bron I Amunicje do ROSJI ale nie dla Rosjan a dla Gotowanej tam Junty, ktora ma zrobnic niezadowolenie spoleczne jak za Cara I po prostu zabic Putina jak Kadafiego czy Husaina…

    Tak, Zydo_masoneria nie powstrzyma sie przed Uzyciem Lemingow Polskich, ona chce podpalic caly Wschod Europy naszymi slowianskimi Rekoma I dokonac naszego Samounicestwienia.

    Poki co , to im wychodzi , konflikt jest coraz Krwawszy I moim zdanie sie rozprzestrzenia, bo przeciez wojna jest w calej ukrainie. Tam Bandy zabijaja sie nawzajem kosztem zwyklej ludnosci Ruskiej-Polskiej…

    Tylko czekac az ten konflikt wejdzie w przestrzen PRL Bis a stanie sie to jak PRL Bis oficjalnie zaatakuje Rosje, do czego nasze Czubki daza cala sila a daza bo maja Rozkaz a wiec jest Plan naszej zaglady.

  18. ENKI said

    W programie Sołowiowa „Woskrestnyj wieczer” (przed północą 27.07.14) ktoś wspomniał, że na Ukrainę przybywa 1000 funkcjonariuszy holenderskich (policjanci, ich ochrona i wojsko), oddział spec-nazu z Australii oraz oddział polsko-ukraińsko- litewski: czyli NATO NA UKRAINIE.
    No i powtórzono chodzący po Ukrainie aktualny „wisielczy dowcip”:
    Ameryka będzie walczyła z Rosją, aż do ostatniego Ukraińca.

Sorry, the comment form is closed at this time.

 
%d blogerów lubi to: